piątek, 6 kwietnia 2012

Śniadanie na szczycie



Kruk krukowi....


Wczoraj, w Wielki Czwartek, władze Trójmiasta i województwa pomorskiego w komplecie stawiły się w rezydencji metropolity gdańskiego w dniu święta księży. Czwartkowego porannego śniadania w ekskluzywnych wnętrzach rezydencji abp. Sławoja Leszka Głódzia na próżno szukać w oficjalnych terminarzach liderów PO na Pomorzu:
prezydentów miast, pomorskiego wojewody i jego zastępcy oraz marszałka województwa.  Jednak większość zebranych nie chciała się tą wizytą chwalić.



Święto rozdawania ziemi za 1% wartościi i odsprzedawania jej temu samemu państwu po 10 latach za stokrotną wartość?? Możemy mieć tylko nadzieję, że arcybiskup umył wcześniej pośladki inaczej całujący go w tę część ciała zaproszeni dygnitarze mogliby odczuwać pewien dyskomfort, który może nie złagodziłyby luksusowe wnętrza nowego pałacu arcybiskupa - wiadomo, że założyciel religii był biedny jak mysz kościelna, jego powiernicy i kapłani z nawiązką naprawiają ten błąd.

No cóż, wcale się tym  "dygnitarzom" nie dziwię, że spotykają się tak potajemnie, przecież nie mogą publicznie klękać przed biskupem. Chcą na siłę w Warszawie zlikwidować bary mleczne, bo państwo do nich dopłaca, a tam się stołuje "klasa średnia", aby pewnie kosztem między innymi tych barów,  poprawić byt biskupa, taki biedulo zagłodzony, w takiej "budzie" mieszka jak dziad..Ciekawe czy goście mieli ze sobą swoją wazelinę, czy zapewnił ją gospodarz?
Rozumiem też, że wzięli urlopy albo uczciwie odrobią ten czas wypełniając swe obowiązki w urzędach. Póki co, zeżarcie czegokolwiek w towarzystwie hierarchy kościelnego nie ma nic wspólnego z zakresem obowiązków wszystkich wymienionych panów urzędasów. Tylko nie wiem czemu się wstydzą? Taki prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, nie ma czego się wstydzić, przecież swoimi pomysłami powiększył imperium Głódzia, bez niego biedna biskupina mieszkałaby jak lump, zasłużył więc na łaskę zaproszenia.

Przejrzałam kalendarz "zajęć" pana prezydenta Gdańska, wyglada bardzo mizernie. Wczoraj choćby miał strasznie "przeładowany" kalendarz.
09:00 Spotkanie ze współpracownikami
15:30 Spotkanie z kadrą kierowniczą Urzędu Miejskiego
Jak rozumiem między 10.00 a 15.30 jest służbowe dłubanie w nosie. No i spotkania o 9.00 nie było, bo współpracownicy o niczym nie wiedzieli i jest im wstyd. W ogóle Adamowicza nigdzie nikt nie zaprasza, więc nie wiem
jak to się ma do tego artykułu.

Wstyd, wstyd, wstyd, firmować tego opoja i jego bandę i to przy wielkim czwartku. Wierzę, że mieli powód, aby nie afiszowac się przed kamerami, ale Lechu ich wydał. Tu widac efekty 2000 lat batożenia nahajami chłopskich karków przez jaśniepanów i PLebanów , że aż zakodowano w psychikę poddanych naturę niewolnika ochoczo całującego tłuste paluchy kleru.

I tak klęczy ta bezwstydna miernota, od prawa do lewa i utrzymuje armię oszustów w sukienkach, a na podręczniki brak. Ale jakie święto, takie VIPy. I niech mi ktoś spróbuje powiedzieć że Polska to nie kolonia Watykanu!!! Tabletkę na nadciśnienie musiałam zażyć jak przeczytałam artykuł i te k
**
*y na zdjęciu zobaczyłam. Nie jestem pewna, czy PO długo jeszcze będzie jechać na takiej hipokryzji.  Zamiast budować tanie mieszkania dla biednych, schorowanych ludzi, buduje pałace dla kleru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Na tym blogu hejt nie jest tolerowany.