sobota, 1 sierpnia 2009

SIERPIEŃ 2009 wszystkie wpisy

31 sierpnia 2009
Westerplatte, co powie Prezydent??


Lech Kaczyński rozmawiał dziś z Donaldem Tuskiem o przygotowaniach do obchodów 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej w kontekście fałszujących historię informacji z Rosji. Mówił o tym dziś rano w Szczecinie Władysław Stasiak, szef kancelarii prezydenta. Stasiak dodał, że prezydent chciał "mieć jasność w tej sprawie" i znać pogląd premiera. Dopytywany, czy Polska powinna zareagować na ostatnie doniesienia z Moskwy, odparł, że na wnioski trzeba poczekać po zakończeniu rozmów obu polityków.


Nie bardzo rozumiem dlaczego szef kancelarii informuje o tym dziennikarzy, zamiast zadzwonic do Premiera?
Upublicznianie różnicy zdań w naszej polityce nie służy interesowi Polski, co te miernoty z kancelarii powinny rozumiec. Powinni, ale dla nich  liczą się tylko notowania PIS-u, bo o powrocie w następnych wyborach na fotel prezydenta już nawet śnic nie warto. Stasiak jest tylko marionetką sterowana przez Jarosława K. A zatem tańczy tak, jak mu Jarosław na swej cienkiej fujarce zaświszcze. A Jarosław świszczy tak jak mu Rosjanie w fujarkę dmuchają.
A w Polsce w ostatnich dniach rozwinęły się dwa nurty w dyskusji nad rosyjskimi prowokacjami historycznymi – pierwsza grupa to iść na noże, druga grupa uważa, że nie należy reagować. A może połączyć oba nurty i pomyśleć, co może najbardziej zdeprymować Putina? A może przyspieszmy budowę gazoportu, budowę elektrowni atomowych, zwiększyc wydobycie własnych złóż gazu - to będzie chyba najefektywniejsza odpowiedź Putinowi. I czy chcemy czy nie chcemy Rosja to nasz sąsiad i nie możemy udawać, że ich nie ma. Musimy mieć z nimi "jakieś" stosunki. Nie każdy brak reakcji jest dobry, ale dobry jest taki który jest wbrew oczekiwaniom drugiej strony. Tu ślepiec lub zwolennik PiS tylko nie zauważa jakie są oczekiwania Kremla. Rosyjscy rządzący tylko czekają na polskie potknięcia, żeby zrobić z nich aferę. Miał rację mój nieżyjący już ojciec, że prędzej Polak dogada się z Niemcem niż z rosyjską władzą. Nam nie są potrzebne kolejne międzynarodowe afery,dość rozdrapywania starych blizn! Pamięć wydarzeń trzeba zachować i kultywować, niech będzie ona przestrogą, ale podsycać rosyjskie kompleksy po to by oni mogli je w niezbyt mądry sposób leczyć nie należy. Niektórzy nasi politycy muszą jeszcze wiele się nauczyć. Dość machania szabelką i wznoszenia pustych haseł Panie Prezydencie! Pokora i spokój są narodowi bardzo potrzebne. Premier Tusk wie co robi i cieszy mnie to, że nie wdaje się w niepotrzebne dyskusje z prezydentem Kaczyńskim. Czasem wydaje się, że prezydent już zaczyna rozumieć , iż "nie tędy droga", ale to są złudzenia. Czekam na koniec tej niefortunnej kadencji mając nadzieję, że dalsze rządy będą wreszcie normalne.Ale jednocześnie drżę na myśl co powie Prezydent w swoim przemówieniu na Westerplatte, bo mam jakies niedobre przeczucia iż szykuje jakąś prowokację, oby ten pomysł okazał sie tylka obawą a nie realem....

Co jest przyczyną takiego działania Rosjan, tak zmasowanej propagandy,odczytywanej u nas z jednej strony jako prowokacja, z drugiej, jako chęć napisania, z naszego punktu widzenia - zafałszowania - historii? Poczytajcie na blogu Azraela, opisał to bardzo zrozumiale, gorąco polecam.

wtorek 1 września 2009
Kaczyński nie byłby sobą gdyby nie zboczył z drogi, mówił o honorze, zapominając że swego czasu nie obronił honoru własnej żony kiedy sponiewierał Ją publicznie Belzebub toruński.
Honor? O jakim honorze pan prezydent mówił?O honorze prezydenta i rządu Beka  i honorze wodza naczelnego marszałka Rydza Śmigłego, którym  to "honor" pozwolił uciekać do Rumunii  przez
Zaleszczyki, nim Rosjanie do Polski wtargnęli? Historycy mowią że nie mogli wpaść w niemieckie, bądź sowieckie łapy i nie byłoby kontynuacji walk, bo zmuszono by ich do podpisania formalnej kapitulacji. Nikt tez nie uznałby jakichkolwiek kolejnych polskich władz , nie miałyby one legitymacji do uzurpowania sobie reprezentacji Polski i Polaków. Dla historyków to było koniecznością ale dla Polaków ten fakt pozostał tchórzostwem. Co się więc liczy, odczucia Polaków czy racja historyków? A już z porównaniem Zbrodni Katyńskiej do Holokaustu to rozdwojenie jażni i słyszałam dziś w radiu niezrozumienie komentatorów z zapytaniem, czy Kaczyński widzi dysproporcje ?  Holokaust to nazwa używana do jednego narodu, który miał byc eksterminowany, żydowskiego, o ile nam wiadomo Polacy żyją i mają się dobrze.

Eliza (07:55)

28 sierpnia 2009
Faszyści w białych fartuchach, czyli Eugenika po polsku


Wiolettę Woźną podczas porodu wysterylizowano bez jej zgody i wiedzy. Potem odebrano jej noworodka - Różę, o której głośno w całej Polsce od trzech tygodni.
Sześć dni po narodzinach sąd na podstawie opinii szpitala i kuratorki - odebrał im dziecko, tłumacząc to bałaganem w domu, nieporadnością rodziców i "prawdopodobnym upośledzeniem matki". Sąd jej nie badał, a w aktach jest tylko wzmianka, że leczyła się kiedyś na depresję i psychozę. Toczy się sprawa o odebranie praw rodzicielskich rodzicom Różyczki,  Róża jest w rodzinie zastępczej. Przeciwko jej odebraniu są rzecznik praw dziecka, miejscowy proboszcz, pomoc społeczna i 300 sąsiadów, którzy wysłali apel do premiera, ministra sprawiedliwości, prezydenta RP. Zaraz po odebraniu Róży lekarze podali matce środki na powstrzymanie laktacji, a piersi kazali ścisnąć. Teraz okazuje się, że podczas porodu kobietę wysterylizowali, przecięli jajowody.

Jako matka i babcia czuję sie podle, targa mną wściekłośc do tego nieSądu i pogarda do tych konowałów ,którzy nie zasługują na żaden szacunek. Zastosowali metodę a la Mengele i to w 2009 roku. Lekarz, który dokonał tego czynu zasługuje na plunięcie mu w twarz. Ale czy można powiedziec ze taki osobnik ma twarz?  Mam pewność, że stoi za tym pogardliwa protekcjonalność wobec kogoś biednego, niewykształconego, ze wsi. Że nie potraktowano by tak ładnie ubranej pani z miasta.
Naruszono godność tej kobiety. Decyzja o sterylizacji miała z pewnością związek z jej statusem społecznym. To niedopuszczalne, ale powszechne. Ludzie, którzy mają władzę nad innymi, często podświadomie, uprzedzeni, dyskryminują innych. Lekarze myślą, że wiedzą lepiej i mogą decydować o ludzkim życiu. Ale człowiek nie jest przedmiotem, który ktoś może przestawiać. Pozatym tu nie było bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia. A to, że takie zagrożenie nieuchronnie wystąpiłoby w przyszłości? Czy ktoś tę kobietę zmuszałby do zajścia w ciążę? Gdyby chciała, to by to zrobiła. Lekarze bez jej zgody nie mogli jej tego prawa odebrać. Dokonali zmian nieodwracalnych. Za pozbawienie płodności grozi dziesięć lat więzienia, a za wykonanie zabiegu bez zgody pacjenta - dwa lata. Tu stała sie straszna krzywda. I chyba żadna kara więzienia (osobiście już w żadną sprawiedliwośc w tym kraju nie wierzę) tej krzywdy nie zrekompensuje. Nie słychac w Polsce protestów w obronie tych biednych ale jakżesz godnych ludzi, nie słychac protestów Kościoła, Rzecznik Praw Dziecka jakiś nierychliwy, myślę że znajdą się jeszcze jacyś ludzie w tym zakłamanym moralnie kraju, których jednak ruszy sumienie i górę weżmie zdrowy rozsądek. Media dostają apopleksji w kwestiach: "co powie Putin”, "dlaczego Barak Obama nie będzie na Westerplatte” itp.... a tu złamano i podeptano życie 6 osób i nie słychac krzyków o pomstę do Nieba. I podobno są już chętni na Różę, którzy zapewne sądowi bardziej się spodobają.... Tylko, że Róża też ma prawo - gwarantowane m.in. konwencją o ochronie praw dziecka - aby wychowywać się we własnej rodzinie. A cała rodzina ma prawo do bycia razem  i wedle Konstytucji RP nazywa się to prawem do życia prywatnego i rodzinnego. Ciekawe czy ten wysterylizowany z uczuc sędzia weźmie to pod uwagę. A ja po każdym takim newsie z kraju mam mieszane uczucia i nie wiem czy pewnego dnia nie złożę kwiatów, nie! nie na Westerplatte, ale komuchom, w podziękowaniu że mnie wykorzenili z tego pogańskiego i nieludzkiego kraju. Ale kraj nic nie winien, że zamiast ludzi mieszka w nim zwierzyna


Piątek 23.30
Kiedy pisałam art.nie było jeszcze oficjalnie wiadomo o skali protestów   przeróżnych osób i instytucji oficjalnych jak i prywatnych, chcących przyjśc z pomocą rodzinie Różyczki, dopiero w piątek najbardziej nagłośniła i dała kompleksowe informacje GW i TVN-24 dlatego przepraszam za brak tej wiadomości w moim artykule

Eliza (07:27)

26 sierpnia 2009
ZUS na łowach


Pod naciskiem premiera ZUS na całego kontroluje Polaków na chorobowym, sprawdzane są nawet kobiety w ciąży. W ciągu dwóch tygodni odzyskał 3,8 mln zł!
W sumie w czasie dwóch tygodni sierpniowej kontroli ZUS odzyskał ok. 3,8 mln zł. 180 orzeczników lekarskich nieustająco sprawdza, czy Polacy na zwolnieniach rzeczywiście są chorzy. W pierwszej kolejności do sprawdzenia  są osoby, które często biorą krótkie, kilkudniowe zwolnienia. Później osoby na bardzo długim chorobowym i te, które już przyłapano na oszustwach. A 300 urzędników ZUS bada, czy chory, zamiast leżeć w łóżku, nie pracuje przypadkiem na budowie lub nie opala się nad morzem. Polacy boją się utraty etatu i uciekają na lewe zwolnienia. Chorobowe jest wyższe (80 proc. pensji) niż zasiłek dla bezrobotnych (575 zł). Efekt? przez chorobowe w tym roku na wypłatę rent, emerytur i zasiłków może zabraknąć Zakładowi 5-8 mld zł. Brakującą dziurę będzie musiał załatać budżet państwa, więc ZUS nie odpuszcza, bo pali mu się grunt pod nogami. Z powodu zwiększonej liczby zwolnień, kasa Zakładu jest w coraz bardziej dramatycznym stanie. W pierwszym półroczu ZUS wydał na zasiłki ponad 3,2 mld zł. To o 1 mld więcej niż rok wcześniej. Wzrost o 43,7 proc.!

Takie kontrole są normalną rzeczą w każdym kraju Europy Zachodniej. U nas nadużywanie L4 jest nagminne i w rezultacie mści się na ludziach autentycznie chorych. To nie władza ich gnębi, płacą za tysiące cwaniaczków i oszustów
Choroba to jest wypadek losowy, więc może tak ryzyko takiego wypadku rozłożyć po równo na pracownika i pracodawcę?! Wtedy w pewnością i cieplej by się ubierali i poważniej się zastanawiali czy warto popić w niedzielę, bo koszty to nie tylko flaszka i popitka...
Panie premierze Tusk, czas na głęboką poważną reformę ubezpieczeń społecznych, emerytur, rent, zasiłków chorobowych i lecznictwa, a nie spontanicznych jednorazowych akcji. Czy stać pana na odwagę stawiając na szali stanowisko by przekonać Polaków i wyborców, iż potrzeba radykalnych zmian byśmy nie padli trupem?  Każdy poza obowiązkowym ubezpieczeniem winien dodatkowo się ubezpieczyć, a jeśli tego nie zrobi to winien gromadzić "zaskórniaki" na wszelką ewentualność,  bo społeczeństwo musi sobie uświadomic raz na zawsze, że zasiłki chorobowe to nie sposób na zarobek i dochód a tylko wsparcie społeczne wspomagające chorego. Może właściwym byłoby uaktywnić ZUS i wesprzeć pracodawców wprowadzając zasadę, iż płacimy zasiłek za dni robocze, święta czy niedziele i tak przeznaczone są dla odpoczynku. Od czegoś trzeba zacząc.... Bo realia są takie iż pośród tych, którzy pracują jest coraz więcej spryciarzy kombinujących jak wykorzystac tych pozostałych uczciwych.
Umowa o pracę między pracownikiem i pracodawcą może być oparta na partnerstwie i tylko nierozsądny pracodawca pozbędzie się elementu przynoszącego zysk. Ale nie można zapominac,  że pracodawca i firma to nie ośrodek socjalu. Zatem należy zwalniać bez pardonu leniuchów i cwaniaków, którzy szargają imię dobrego pracownika. A konsekwencje ponoszą wszyscy.Tylko w ten sposób można ukrócić wszelką patologię, zaoszczędzić na komisjach, rzeczoznawcach, badaniach, czy różnej maści "niezbędnych" instytucjach. Pracodawcy wreszcie odważyliby się dać szansę na zatrudnienie na przykład inwalidom. To, że w tej kwestii nasz kraj nie jest normalny i pewnie jeszcze długo nie będzie, to nie jest wina tego czy innego rządu. Dopóki w Polsce będzie przyzwolenie społeczne na wyłudzanie świadczeń. (lewe L-4 czy lewa renta to oszustwo, chyba nikt nie zaprzeczy?), dopóty ten kraj nie będzie normalny,  a ludzie na lewych zwolnieniach będą  czuc się bezkarni.
Eliza (23:59)

24 sierpnia 2009
Ekstrawagancja prezydenta

Kamera do nagrywania w standardzie full HD, szerokokątny obiektyw i zestaw oświetleniowy to tylko część sprzętu kupionego dla ekipy filmowej Lecha Kaczyńskiego. Właśnie rozstrzygnięto przetarg w tej sprawie. Ekipa filmowa prezydenta będzie mogła kręcić wydarzenia z udziałem Lecha Kaczyńskiego w panoramicznym formacie 16:9, dzięki zaś szerokokątnemu obiektywowi kamera obejmie więcej stojących przed nią osób. Cały zapis wideo będzie rejestrowany na karcie pamięci, z której w łatwy sposób można go przesłać do komputera.


Ciekawam jak to jest odbierane przez ludzi w czasie kryzysu, gdzie znikają miejca pracy i rodziny boją się o swoje "być albo nie być" a prezydent się zastanawia, w jakim obiektywie będzie lepiej wyglądał ? On nie musi bać się o brak pieniędzy na żywność i utrzymanie rodziny. Takie dylematy "co wybrałem, bym lepiej się prezentował w telewizji" , to okrucieństwo wobec wyborców, którzy głupio zawierzyli.
Prezydent myśli że jak kupił kamerę za 90 tysięcy to media go w lepszym świetle pokażą?.
A tu nie o sprzęt chodzi tylko "model", który  ma lichy wygląd no i jeszcze telewizja musi w systemie HD nadawac w przeciwnym razie ten sprzęt jest bezużyteczny. Byc może będzie jak znalazł dla następnego prezydenta, tylko trzeba przypilnowac żeby ten sprzęt nie "wyparował" z odejściem aktualnej ekipy  hehe . A podobno sprzęt, który kupuje o.Rydzyk dla TV(nieprze)TRWAM kosztuje dwa razy więcej i potrafi z diabła zrobic anioła, na dowód nie dalej jak wczoraj o.Rydzyk publicznie przeprosił "niedomytego Murzyna", więc jak widac to działa.
A ja w głowę zachodzę, czego nawąchał się ten Naród, że dał się uwieść temu marnemu strategowi? Z pewnością po rządach komunistów chcieli Polacy odetchnąć i chyba stąd to ogólnonarodowe ogłupienie, któremu się poddali i wybrali na prezydenta mamrota. A najbardziej rozśmiesza mnie moment kiedy fani prezydenta podkreślają, że "został on wybrany przez 50 %wyborców". Tak, to prawda, "wybrany" przez 50%, ale z 30% tych co głosowali czyli faktycznie przez 15% uprawnionych do głosowania,  bo reszcie się nie chciało, a w takim układzie to żaden powód do dumy i  85% społeczeństwa musi liczyc dni do końca tej mizernej i żałosnej kadencji.

Bo nikt mnie nie przekona ze do takich widoków potrzebny sprzęt za 90 patyków
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/0/sh/ed/fwtw/eLZQVVCynuzPfCVLcX.jpg


------------
Moi Mili czytelnicy, to jest ostatni art.w tym tygodniu (chyba ze coś specjalnego w polskiej polityce się wydarzy) kilka dni przerwy jest mi potrzebne na zajęcie się ogrodem, mnóstwo pracy o tej porze roku, owoce i przetwory czekają, więc nie będe miec czasu na pisanie ani rozmowy w Wami. Spotkamy się za kilka dni, ale myślami będe z wami. Ściskam wszystkich tu piszących.
Wasza Eliza

Eliza (07:38)

22 sierpnia 2009
IN VITRO bis czyli Platforma na smyczy kleru


Zapłodnienie IN VITRO tylko dla par i to heteroseksualnych, testy genetyczne nie dla pracodawców czy ubezpieczycieli. I ani słowa o prawie do śmierci. Takie rozwiązania przewiduje gotowy już projekt zespołu posłanki PO Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Projekt ten to dwie nowelizacje: ustawy o przeszczepianiu tkanek i narządów (tzw. transplantacyjnej) i kodeksu rodzinnego. I projekt osobnej ustawy bioetycznej. W części dotyczącej in vitro jest bardzo podobny do projektu "społecznego" Projekty różnią się jednak w kilku ważnych punktach. Projekt Kidawy-Błońskiej zakazuje niszczenia zarodków zdolnych do rozwoju - czyli każdy, który nie zostanie implantowany, musi być przechowywany w nieskończoność. "Projekt społeczny", pozwala biologicznym rodzicom zdecydować o zniszczeniu zarodka i nie ogranicza in vitro do par - może też z niego korzystać kobieta samotna, a Kidawy-Błońskiej tylko małżeństwa i pary heteroseksualne. Posłowie Platformy niedługo będą się decydować: czy poprzeć konserwatywny projekt Jarosława Gowina, czy ten - znacznie bardziej liberalny.


Nie może być tak, że czyjś nieprzemyślany światopogląd religijny staje się podstawą do tworzenia prawa w demokratycznym państwie. Zwłaszcza swiatopogląd sprzeczny z obowiązującą Konstytucją, która zakazuje jakiejkolwiek formy dyskryminacji - przecież metoda IN VITRO wykorzystuje często komórki osoby trzeciej, czemu więc pary homoseksualne takiej pomocy mają być pozbawione? Słyszałam kiedyś taką opinię posła Gowina  "jeśli ktoś nie potrafi znaleźć sobie partnera, to raczej marny z niego będzie rodzic, a dziecko to nie jest lek na samotność ! jak ktoś ma problemy ze sobą i nie potrafi być w związku, niech sobie kupi kota albo psa, ale niech nie rozwiązuje problemów samotności przy pomocy dziecka".
Po pierwsze, to nie takie proste. Nie zawsze człowiek nie będący w związku "nie potrafi sobie znaleźć partnera". Czasem, zwłaszcza w przypadku osób o bardzo dobrej sytuacji materialnej, to świadomy wybór. Z drugiej strony, odczuwanie wewnętrznego przymusu bycia w związku bywa objawem znacznej psychopatologii.  Dzielenie więc ludzi na tych "w związkach" i "mających problemy ze sobą" jest dość grubym błędem. Druga sprawa. Dziecko wychowywane przez wiecznie skonfliktowanych ze sobą rodziców niekoniecznie wyrośnie na zdrowszą psychicznie osobę, niż to wychowywane przez samotnego rodzica. Każdy przypadek jest indywidualny. Jasne, że ideałem jest pełna, kochająca się rodzina. Podobnie jak to, żebyśmy wszyscy zdrowi byli. Tyle, że życie to nie bajka.
Czy Polacy, niczym bezwolne owce, pozwolą zrobic ze sobą wszystko garstce oszołomów, fanatykow czy złodziei? Platforma, zapewne dla świętego spokoju i zapewnienia sobie neutralności Kościoła w przyszłorocznych wyborach,  poszła po pasku klerykalizmu. Rozumiem że projekt "liberalny" (cudzysłów zamierzony, bo co w tym projekcie jest liberalnego?) zgadza się z fundamentalistą Gowinem w dwóch zasadniczych kwestiach - czyli kwestii niszczenia zarodków oraz kwestii kto może z in vitro skorzystać. To ja dziękuję za taki "liberalny" projekt a wizja świeckiego państwa pozostaje (nie)pobożnym życzeniem i oddala sie wielkimi krokami...





 
Eliza (13:03)

20 sierpnia 2009
Brawo Schetyna !!!

- Chcę podkreślić, że do końca kadencji prezydenta Kaczyńskiego nie będę zgłaszać nowych wniosków o nominacje generalskie. Nie chcę, żeby ludzie musieli tłumaczyć się z życiorysów, żeby szef BBN rozgrywał to politycznie. Chcę im tego oszczędzić - powiedział Grzegorz Schetyna. Dziś MSWiA ogłosiło, że wycofało złożone już wnioski o awanse
Nikt niczego nie ukrywał, znam przeszłość wszystkich oficerów. Znał ją również Aleksander Szczygło. Wszystkie informacje zostały sprawdzone. Oficerów przepytywał o przeszłość również urzędnik BBN - mówił wicepremier. - Do mnie nie było żadnych pytań, więc uznałem, że sprawa jest zamknięta. Wątpliwości pojawiły się dopiero, gdy zbliżał się 15 sierpnia. To jest nie fair - zaznaczył Schetyna. Działania Szczygły, szefa BBN nazwał "dziwną, polityczną aktywnością
".


Brawo Schetyna!  Też bym tak postąpiła, niezależnie od przekonań politycznych. Ale.... tego, że kancelaria prezydencka będzie rzucała kłody pod nogi mógł się minister Schetyna spodziewać. Należało więc się na taką ewentualność przygotować. To twarda polityczna gra szczególnie z tym garniturem PiSowców, którymi się otoczył obecny mieszkaniec Pałacu Namiestnikowskiego. Nie wiem również dlaczego szef BBNu, pan Szczygło nie pamięta, albo nie chce pamiętać, że to "ZOMO" zostało mianowane na obecne stanowiska przez rząd Jarosława Kłamczyńskiego!! Byłych wysokich rangą oficerów SB zatrudniło na stanowiska szefów policji w całym kraju PiS, najgłośniej było w Częstochowej, gdzie szefem i wiceszefem policji zostali mianowani esbecy, którzy w latach komuny byli znani w całej Polsce ze swoich najbardziej brutalnych metod i tortur. Przecież generałem nie zostaje się po roku. ...no chyba że za ministra Ziobry. A może oni byli wtedy bardzo utajnieni :) i teraz specjalnie na złośc Szczygle się ujawnili? Został rok z lekkim haczykiem do przeczekania. Tyle wytrzymaliśmy, to ten roczek też damy radę. A potem już problemy z podpisywaniem nominacji tak oficerskich jak i ambasadorskich oraz ustaw się skończą. Osobiście, gdybym miała zostać generałem, to wolałabym rok poczekać, byle na moim patencie nie było podpisu Kaczyńskiego i żebym nie musiała przed nim klękać ( tak wygląda chyba ceremonia). Skończy się nareszcie sabotaż polskiej polityki. Żałosna kadencja "profesora nadzwyczajnego"** Lecha Kaczyńskiego nadzwyczajniej minie i wraz ze Szczygło nadal będą tym czym są, czyli niczym, z tą różnicą, że będą niczym bez stanowisk.



**
Informacja o kandydacie na stanowisko profesora nadzwyczajnego

1. Imię i nazwisko - Lech Kaczyński
2.Data urodzenia - 18.06.1949
3. Przebieg kariery zawodowej
mgr 1971 U. Warszawski
dr 1980 UG
dr hab. 29.X.1990 UG
4. Tematyka badawcza (hasłowo) prawo pracy i ubez. społ.
5. Dorobek naukowy po habilitacji (liczbowo)
a)- książki, podręczniki, skrytpy - 0
w tym obcojęzyczne - 0
b) prace oryginalne - 0
w tym obcojęzyczne - -
c) wystąpienia na konferencjach - 1
w tym zagranicznych - 0
d)recenzje (doktoraty, habilitacje - 0
inne - 0
e) raporty, ekspertyzy i inne - 0
6. Kształcenie młodej kadry naukowej
a) liczba wypromowanych doktorów - 0
b) liczba otwartych przewodów doktorskich - 0
7. Ważniejsze osiągnięcia w pracy organizacyjnej - brak
8.
a)Członkostwo w organizacjach naukowych (w tym międzynarodowych), pełnione funkcje - członek Stowarzyszenia Prawa Ubezpieczeń Społecznych
b) Członkostwo w redakcjach czasopism naukowych (wymienić) - brak
9. Wynik głosowania nad wnioskiem o stanowisko profesora nadzwyczajnego na Radzie Wydziału
17 maja 1996 r. Rada Wydziału głosowała:
25 głosów tak, 2 głosów - nie (uprawnionych 3

Tu chciałabym miec dostęp do listy członków Rady Wydziału z tego głosowania, czy ktoś z Was dysponuje taka listą? poproszę o linka, taka zwykła ludzka ciekawośc.
_________________
http://www.pepepe.pl       
Eliza (23:40)

19 sierpnia 2009
Ukraińskie prowokacje – nie dajmy sie zwariowac
W Tarnopolu na zachodniej Ukrainie rada obwodu (odpowiednik województwa) przyjęła z inicjatywy nacjonalistycznej partii Swoboda apel, w którym żąda przeprosin od Polski za "czystki etniczne" podczas II wojny światowej. Krytykuje też uchwałę Sejmu RP z 15 lipca w sprawie tragicznego losu Polaków na Kresach Wschodnich.

W przyjętej jednomyślnie przez Polski Sejm 15 lipca uchwale w sprawie "tragicznego losu Polaków na Kresach Wschodnich" podkreślono, że tragedia Polaków na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej "winna być przywrócona pamięci historycznej współczesnych pokoleń". Partia Svoboda stwierdza, że w uchwale polskiego Sejmu "narodowowyzwoleńczą walkę OUN-UPA zakwalifikowano, jako czystki etniczne, a odwieczne ukraińskie ziemie Wołynia, jako kresy wschodnie". Podkreśla, że OUN-UPA prowadziła walkę o niepodległość Ukrainy przeciwko "wszystkim okupantom". Na Wołyniu - oznajmiają deputowani - nacjonaliści ukraińscy walczyli przeciw "polskim okupantom" i ich planom "zagrabienia części Wołynia i pozbawienia Ukraińców prawa do bycia gospodarzami na swojej ziemi.Dlatego wymieniona uchwała polskiego Sejmu nie odpowiada prawdzie historycznej i może być traktowana, jako zamach na integralność terytorialną Ukrainy" - głosi apel, określając krok polskiego Sejmu jako nieprzyjazny i wzywając najwyższe władze Ukrainy, by wydały jego ocenę polityczną i prawną.
Obecny skład rady tarnopolskiej to efekt czystek etnicznych. "Na złodzieju czapka gore” jak kiedyś sie mówiło i takie poczucie chciałyby wykorzystac skrajne organizacje. Osobiście nie wierzę w długofalowy sukces tej propagandy. No ale cóż, w Polsce też nie zawsze grzeszy się rozumem, a na Ukrainie możliwośc cywilizowanej wymiany informacji była i jest jeszcze bardziej ograniczona niz u nas. A ten apel to element toczącej się na Ukrainie kampanii wyborczej, ale wszystkie tego rodzaju głosy nie służą stosunkom polsko-ukraińskim.
Że Tarnopol i Lwów zawsze były polskimi miastami, każdy kamień o tym świadczy i tych faktów nie da się zmienić. Można zakłamać historię, ale to działanie ma krótkie nogi, bo następne pokolenia, gdy wyrosną z narodowościowych kompleksów, same dojdą do tego. We Wspólnocie
Europejskiej jest miejsce na ojczyzny, ale nie na nacjonalizmy. Deputowani ze Swobody tego nie pojmą, ale może ich wnukom to się uda. Ale tak między bogiem (a raczej Bugiem), a prawdą - to po jasną cholerę byłby nam Lwów? a najlepszym z najlepszych kompromisów jest pogodzenie się z samym sobą
A my poprostu nie dajmy się prowokować. Ani my, Polacy, ani Wy, Ukraińcy - bo kto prowokuje - wiadomo. Ten sam co zwykle. Najgorsze jest to, że nawet nie musi specjalnie prowokować. Po obu stronach kordonu jest ciągle pełno zapiekłych szowinistów. Ślepych jak krety.

Pozdrawiam wszystkich Polaków i Ukraińców
Eliza (07:47)

18 sierpnia 2009
Hej wojenko, wojenko.....

Szef Sztabu Generalnego gen. Franciszek Gągor stwierdził, że gen. Skrzypczak niewłaściwie wybrał formę i czas wypowiedzi ws. pretensji do MON - kilka dni po śmierci polskiego żołnierza. W sytuacji, kiedy żołnierz chce zgłosić postulaty, zażalenia, wnioski, obowiązuje go droga służbowa. Osobiście sądzę też, że czas był niewłaściwy. To jest moment majestatu śmierci świętej pamięci kapitana Daniela Ambrozińskiego - powiedział Gągor w TVP Info. Dodał, że zamiast zadumy i refleksji "słyszymy ogromny szum medialny".Dowódca Wojsk Lądowych gen. broni Waldemar Skrzypczak, który zarzucił MON biurokrację utrudniającą zakupy niezbędnego sprzętu, oddał się do dyspozycji prezydenta.


Żaden żołnierz, nawet generał nie ma prawa publicznie wypowiadać żadnych opinii na temat swoich zwierzchników, a tym bardziej na temat polityki. Armia jest apolityczna. Rozumiem, że niektórzy generałowie chcieliby podejmować decyzje zamiast wykonywać polecenia. Obawiam się jednak,że pomylili miejsca. Póki co, mamy cywilną kontrolę nad wojskiem i niech tak pozostanie. Chyba że chcemy rządów hunty wojskowej. Mamy nawet jednego czynnego polityka - wielbiciela Pinocheta. Na szczęście tacy jak on to raczej polityczna egzotyka. I na koniec - ostatnim miejscem do uprawiania polityki jest pogrzeb żołnierza. To normalne, że na wojnie giną żołnierze. Nawet wysocy rangą oficerowie i przyjaciele generałów (ciekawe, że na pogrzebach szeregowców i kaprali pan generał nie wygłaszał podobnych żali). Należy im się za to szacunek, pogrzeb z wojskowymi honorami, odznaczenie pośmiertne i awans. Rodzinie należy wypłacić godne odszkodowanie i rentę. Na pewno nie jest potrzebne sianie niepokoju i przekonań o tym, ze żołnierz zginął niepotrzebnie.
Jeśli ma rację,to dlaczego nie protestował kiedy wysyłali chłopaków do Afganistanu? Czy wówczas mieli właściwy sprzęt, a teraz nie? Jest dupa nie generał.Pójdzie teraz z pewnością pracowac do tego,który za uscisk ręki prezydenta USA załatwił dodatkowe „miejsca pracy” w Afganistanie.
My Polacy chcemy miec wszystko, naraz i już !!!. Nie możemy miec wszystkiego naraz i dobrze wyposażonej armii i  50 letnich emerytów, niepłacących podatki  i ubezpieczenia rolników,   związkowców zarabiających krocie  i ogół społeczeństwa niechętnie płacący podatki, a jakby się dało to najlepiej nie płacic wogole. No to skąd wziąc na to wszystko?  Komu odebrac żeby doposażyc armię ? Bo kiedy rząd spróbuje to zaraz będzie wrzask "pokrzywdzonych"  z  cyborgiem Pawlakiem na czele.

Z pustego to i Salomon nie naleje.
Eliza (11:11)

17 sierpnia 2009
Nasze-Chlanie.pl

153 tys. kobiet w Polsce jest uzależnionych od alkoholu. Porażające dane, dotyczące alkoholizmu wśród płci pięknej, przytacza na łamach "Naszego Dziennika" ks. Paweł Siedlanowski, tylko w latach 2005-2007 było w Polsce aż 153 tys. kobiet - alkoholiczek. Ocenia się, że wśród wszystkich osób uzależnionych - 30 proc. stanowią kobiety
Trwogą napawają dane dotyczące najmłodszego pokolenia, polskie dziewczęta (15-17-latki) są w pierwszej trójce pod względem rozpowszechnienia częstego picia alkoholu (przynajmniej raz w miesiącu).


We Francji , od czasów Napoleona pozostało powiedzenie „Pijany jak cała Polska”
Podobno kobiety uzależniają się od alkoholu znacznie szybciej niz mężczyźni, więc perspektywy nie są raczej wesołe. W kościołach księża dużo mówią o alkoholiźmie i związanych z tym patologiach (przemoc domowa, bieda). I zawsze do tej pory punktem odniesienia był pijący "ojciec" rodziny, jak widac i moda na patologie i plagi społeczne też się zmienia, przyszedł czas na „matki”. I fakt, że ta choroba rozprzestrzenia się także na kobiety jest bardzo niepokojący, bo do tej pory były one niejako ostatnim bastionem trzymającym w kupie wiele podstawowych komórek społecznych (nawet zdefektowanych chorobą alkoholową mężczyzny). Swoją drogą - alkoholikiem może być brudny, nawalony menel, słaniający się na nogach na ulicy, w biały dzień, jak i elegancka kobieta, pijąca samotnie w zaciszu swojego domu. Problem jest coraz bardziej niepokojący . I to nie tylko chodzi o to , że piją kobiety z tzw.marginesu, ale pije bardzo dużo kobiet również dobrze sytuowanych. Od młodości pamiętam o tym się mówiło, mówi, i będzie mówic, a Polacy pili, piją i będa pic i nikt nigdy nic w tej sprawie nie zmieni.  A swoją drogą, jeśli picie co najmniej raz w miesiącu jest traktowane jako "często", to chyba muszę ze skruchą wyznac, że mam problem alkoholowy. Tak jak pewnie jakies 20 milionów rodaków.
Wczoraj Gazeta Wyborcza  opublikowała dane, że picie... wzmacnia kości. Może panie tylko o zdrowie dbają :)?!?
Eliza (14:07)

16 sierpnia 2009
Baby do garów!!!

"Kobieta nie może zostać prawdziwym kapłanem" - podkreślił kard.Józef Glemp podczas mszy św.na Jasnej Górze. Zaznaczył jednocześnie, że kobiety nie mogą rezygnować z godności bycia matką kapłanów.
"Niektóre wspólnoty kościelne, oderwane od wspólnoty z Kościołem Piotra, wyznaczają osoby żeńskie do kierowania parafią - mówił Prymas Polski. - Owszem, niejedna pani może być dobrym administratorem, może przemawiać, ale nie może wejść w ten osobisty związek z Chrystusem-Ofiarą na Krzyżu, który dał swoje Ciało i swoją Krew" – podkreślił i dodał, że "kobieta daje ciało i krew, ale w innym porządku" tu wskazał na Matkę Bożą, od której Chrystus otrzymał ciało i krew, ale która nigdy nie była kapłanem. Dlatego kard. Glemp podkreślił, że choć kobieta może zostać matką kapłana, to nie może zostać prawdziwym kapłanem. Zachęcił jednocześnie kobiety, by nie rezygnowały z godności bycia matką kapłana
.


Prymas Glemp udowodnił już nieraz, że retoryka to jego najmocniejsza strona :) i nie będąc absolutnie złośliwą odnoszę wrażenie, iż wręcz upaja się słysząc własny głos.
Kiedy słucha sie takich bohomazów przychodzi na myśl, iż kiedyś używano żelazek z duszą, czym one więc były? czyżby uczłowieczały kobietę, która ich używała?
A tak na poważnie, w jaki to "osobisty związek z Chrystusem-Ofiarą na Krzyżu, który dał swoje Ciało i swoją Krew" wchodzą kapłani-mężczyzni, że nie jest on dostępny dla kobiet? Czy trzeba rozumieć, że biologia im na to nie pozwala, a może co innego? Czego Natura i Bóg poskąpili kobietom?
Kościół Katolicki nigdy nie był życzliwy kobietom, które odważyły się odezwać i walczyć w chrześcijaństwie o swoje miejsce, że praktycznie ogranicza im się dostęp do wszelkich stanowisk, które ewentualnie mogłyby objąć. Jak ograniczał ich rolę tak ogranicza do dziś. Porównuje często kobietę do gleby co jest kompletnie nietrafne, ponieważ stawia kobietę w pozycji biernego narzędzia - czegoś w rodzaju wylęgarki - w której inkubuje stworzone przez mężczyznę, bez udziału kobiety życie. Niestety, KK do dziś nie wyrósł z tego rozumienia roli kobiety w procesie prokreacji, czego widocznym przejawem jest wrogość wobec dziedzin nauki związanych z biologią i medycyną, a w szczególności  - z ginekologią. To, że kobiety nie mogą zrezygnować przynajmniej biologicznie z bycia matkami jest oczywiste. Ale od  pewnego czasu, od kiedy KK ma większą swobodę, wszelka głupota uwypukla się wyraźniej, niż to miało miejsce w latach 80-tych i coś się z większością księży porobiło, dzisiejszy nastolatek określiłby krótko : "swoboda i władza w dekiel walnęła". Bardziej by mnie przekonało gdyby powiedziano, że taka jest tradycja i już. Do prowadzenia nabożeństwa, czytania Pisma Świętego i zarządzania życiem parafialnym równie dobrze nadaje się kobieta, chociaż przyzwyczajenia mamy inne. Wolałabym zaangażowaną w swoje dzieło inteligentną kobietę niż dukającego głupstwa, leniwego hipokrytę mówiącego,  że taka jest wola Boża. Można by to wszystko wyśmiać gdyby nie fakt, że kapłaństwo ma realny wpływ w tym kraju. I niewiadomo czy śmiesznym jest czy żałosnym  jest, kiedy ktoś próbuje zamanifestować swoją inność w mediach publicznych, bo wtedy mówią o dyskryminacji religii katolickiej (vide DODA). Tak więc przesłanie Glempa jest jasne - wy kobiety siedźcie cicho i rodźcie dzieci. I módlcie się gorąco do Boga o wydanie na świat jeszcze jednego faceta, dla którego kobiety nie mają rozumu ani duszy i wtedy być może zostaniecie zbawione! Jeżeli słowo “kapłan” jest pochodną od “kapłona” (w końcu celibat to prawie kastracja), to rzeczywiście, kobieta nie może być kapłanem.


Pozdrowienia już z Brukseli i z 21 wieku
Eliza (00:02)

13 sierpnia 2009
Gabinet cieni wyrób cieniopodobny


PiS stworzy we wrześniu gabinet cieni, precyzuje  jednak, że nie będzie to klasyczny gabinet cieni tylko taki „pre-rząd” Będą to więc raczej komisje cieni, a więc pomysł chybiony, bo od takich zadań są wewnątrzpartyjne organy. Ciekawe też, czy politykom PiS-u starczy zapału, żeby działać w takich komisjach. Będąc członkiem gabinetu cieni pracuje się na własny rachunek, tutaj zasługi przypisane zostaną zespołowi.  Poza tym klasyczny gabinet cieni dużo lepiej nadaje się do celów PR-owych. Bo "minister gospodarki w gabinecie cieni PiS-u" brzmi poważniej niż "przewodniczący partyjnej komisji ds. gospodarki".

Takie komisje  czasem współpracują z rządem. W tym kontekście dziwaczny wydaje się pomysł PiS-u, by ich cień gabinetu cieni zajmował się tworzeniem projektów ustaw według programu podyktowanego przez prezesa. Będzie to sztuka dla sztuki  i kolejny pretekst do sporów, zważywszy, że PiS nie rządzi, nie ma większości i nie przeforsuje nic bez porozumienia z koalicją. Również na wyrost wydaje się nazywanie go "prerządem".
Jarosław Kaczyński mówi o tworzeniu rządu przed wyborami. Warto jednak pamiętać, że rząd tworzy się po wygranych wyborach. Przykład Jana Rokity z Krakowa jest aż nazbyt dobitny!!. Tak to często z ideologami bywa, że najpierw są szlachetne idee, a potem wyrusza się tam, gdzie są największe łupy. Dlatego doszło do ściskania się z łamaczami prawa z Samoobrony i LPR. Potem doszło do
handlu ustawami, zawłaszczania mediów i stosowania aresztów wydobywczych.Więc niemozliwością jest aby sami utworzyli rzad, bo kto z nimi utworzy koalicję? Chyba tylko wariat. Proponuję na ministra-cienia propagandy samego Jarosława Kaczyńskiego. Już nic innego z siebie nie wykrzesa.
PiS wraca do korzeni, czyli piaskownicy. Będą się teraz tytułować, panie preministrze, rozdawać zaszczyty, zbierać prasówkę na swój temat, młodszy o dwie godziny brat przyniesie kilka orderów i „małpeczki”, to będzie fest zabawa.Tylko że Jarosław zapomniał, że już jeden rząd emigracyjny PiSu działa w pałacu prezydenta, to i nowe spory kompetencyjne na horyzoncie....
A i w społeczeństwie nie myślę że jest nostalgia za rządami PiSu!!!  Z pewnościa ludzie nie tesknią za oglądaniem TVN24 na okrągło z wypiekami na twarzy, patrząc jak to posłowie PiSu  twardo bronili  interesu narodowego, wbrew opinii publicznej na świecie, wbrew temu „zgniłemu Zachodowi” i sowietom, kiedy to ich racje musiały  byc na wierzchu, kiedy to o Polsce dużo się mówiło na Wschodzie i Zachodzie, nieważne, że z kpina i zdziwieniem, ale wszyscy wiedzieli, że prawdziwego Polaka czy poranionej Polki nie da się” poklepac po plecach”, trzeba z nimi było obchodzic się ostrożnie jak z jajkiem bo sie obrażą i tupną nóżką, a nasz Jarosław to był tak dzielny jak mało kto, taki „hej kto Polak na bagnety”.
Ale społeczeństwo polskie doskonale zdaje sobie sprawę że żaden karnawał nie może trwać wiecznie, bo inaczej nie byłby karnawałem. Że ktoś musi po takim karnawale zawsze posprzątać. Byc może  i w karnawale bywa wesoło, ale jak się przesadzi, to rachunek za zabawę, który prędzej czy później trzeba zapłacić bywa bardzo wysoki.

PiSowski gabinet Cieni:
http://haneczka1950.blox.pl/resource/Ku_Klux_Klan_4_RP.jpg
Eliza (15:08)

11 sierpnia 2009

DODA, ta polska grzesznica !

Piosenkarka Dorota "Doda" Rabczewska popełniła przestępstwo, publicznie znieważyła Biblię - oznajmił Ryszard Nowak. Przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami złożył zawiadomienie do Prokuratora Generalnego
Do popełnienia przestępstwa doszło 3 sierpnia w wywiadzie dla ogólnopolskiego dziennika.. Na pytanie dziennikarki, czy bardziej wierzy, "mówiąc w cudzysłowie, w dinozaury niż w Biblię", Rabczewska miała odpowiedzieć: -" Wierzę w to, co nam przyniosła matka Ziemia i co odkryto podczas wykopalisk. Są na to dowody i ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła". Wg Nowaka - z wypowiedzi tej wynika, że w opinii Rabczewskiej autorami Biblii byli alkoholicy i narkomani.

Nasuwa mi się pytanie - czy wierzący ma wierzyc w Biblię, czy raczej w Boga ? Problem katolików polskich  polega właśnie na tym, iż mają oni problem ze zrozumieniem czym jest wiara i coraz mocniej odnosi się wrażenie, że w Polsce  prawdziwa wiara już dawno umarła....Większośc katolików przyjmuje wszystko bezmyślnie, zamiast samemu budowac swój swiatopogląd. No i w Polsce nie wolno obrażać katolików! Ale prawosławnych, protestantów, Żydów,  buddystów, hinduistów, czy muzułmanów – to i owszem. Niby oficjalnie to praktyka zabroniona, ale kto tego przestrzega?? Jest ciche przyzwolenie i już.
Trzeba pamiętać w jakich czasach powstawała Biblia. Wtedy nie było czegoś takiego jak "niewierzący". Każdy był wyznawcą jakiegoś kultu, szamańskie obrzędy były odprawiane pod wpływem ziół i innych srodków halucynogennych....a więc naszych praojców możemy śmiało nazwac narkomanami i procesujmy sie ze wszystkimi...... A przecież  tak naprawdę nie jest nawet  wiadomym w 100% kim byli autorzy Biblii !!
Czy wolny człowiek w wolnym kraju ma prawo mówić co myśli?
Stwierdzenie Dody "napruty winem i palący jakieś zioła" nie oznacza wcale uzależnienia, a jedynie przejściowy stan oszołomienia, po którym następuje kac, wytrzeźwienie i zawstydzenie.
Nie da się też wykluczyć, że Rabczewska posługując się prostackim językiem świadomie prowokuje - mając jednak w rękawie kilka asów. O ile część Biblii można traktować w kategoriach biografii, to np. Apokalipsę śmiało można potraktować jako efekt spożycia zioła. Wszak bardzo podobne wizje po zażyciu środków psychoaktywnych osiągają kapłani w religiach zwanych pogańskimi. Mówienie, co nam się podoba, jest ograniczone odczuciami różnych odbiorców, z których reakcjami trzeba się liczyć. Jeżeli przewiduje się reakcje, to należy mieć dobre argumenty na poparcie swoich tez albo... przeprosić.
Jeżeli ktoś wypowiada kontrowersyjne kwestie, to musi umieć je obronić. Rabczewska nie musi udowadniać, że Biblia to humbug, ale powinna przedstawić racjonalne przesłanki, które skłoniły ją do takiego osądu. Dla mnie to wystarczy.
Panie Nowak, a może Doda zrobiła sobie taki sam żart jak pewien osobnik z"nieumytym Murzynem"?.
Eliza (17:32)

09 sierpnia 2009
Oddajcie mi dziecko !!

Wioletcie Woźnej z Błot Wielkich w Wielkopolsce odebrano córkę zaraz po porodzie, jeszcze w szpitalu. Kobiecie podano leki na powstrzymanie karmienia, małą Różę oddano rodzinie zastępczej. Sąd oparł się na opinii kuratora, który napisał, że w domu jest bałagan, matka z powodu upośledzenia jest niewydolna wychowawczo, a ojciec ma 63 lata. Rodzice wychowują jednak trójkę dzieci w wieku 7, 9 i 11 lat. Wszystkie dobrze się uczą Wczoraj do Błot Wielkich przyjechali przedstawiciele rzecznika praw dziecka. Spotkali się z rodziną, byli też m.in. w ośrodku opieki społecznej, sądzie, rozmawiali z dyrektorem szkoły, proboszczem. - Sprawa jest niezwykle bulwersująca. Jeżeli obserwacje moich przedstawicieli i analiza akt potwierdzą doniesienia medialne, przyłączę się do postępowania sądowego i będę wnioskował o powrót Róży do domu - zapewnia Marek Michalak, rzecznik Praw Dziecka.

Pomimo że mam jeszcze tydzień urlopu , ten temat tak mnie zbulwersował, iż postanowiłam napisac kilka słów, by ukoic choc w części moją irytację, bo kiedy jest się matka i babcia w szczególności nie da sie przejśc obojętnie koło takiego problemu.
Czy polski wymiar sprawiedliwości i polskie prawo są wrogie obywatelowi? Trzeba wierzyc że tak.
Odnosi się wrażenie, że ten koszmar to nowy hit prosto z Hollywood, taki wyciskacz łez dla plebsu. Tylko to niestety realia, polskie realia. Nigdy tak nie jest, że szpital odbiera dziecko matce, nie daje jej karmić itp. Wręcz przeciwnie, starają się aby matka miała kontakt z dzieckiem i chciała je odebrać ze szpitala. A tu? Odebrali dziecko po porodzie, a sąd tak szybciutko wydał wyrok.  Stanowczo komuś na tym zależało i liczył na to, że prosta kobieta nie będzie w stanie dojśc swoich praw. Skandaliczna kradzież w majestacie prawa. Bo jakżesz można myślec inaczej kiedy sądowi udało się odebrać kobiecie dziecko w ciągu 3 dni??. To chyba jakiś rekord, ale tylko w Polsce!!! Bo w Belgii na przykład bardzo ciążko odebrac matce dziecko, nawet prostytutkom dzieci się nie odbiera, choc w Polsce jak widac na tym przykladzie, byłoby to możliwe. Na kolejną rozprawę kobieta musi czekać do końca sierpnia!! Czyli naiistotniejsze dni w życiu dziecka przejdą bez matki. Poza tym zapewne rodzina zastępcza dostaje jakieś pieniądze na utrzymanie tego dziecka. Nie lepiej i moralniej było dać je tej rodzinie ? Bo bieda nie jest fajna, ale obojętnośc lub głupia i bezsensowna nadgorliwośc może zabic, w tym przypadku obojętnośc kuratorki i nadgorliwośc sędziny. A kobieta, której prosto po porodzie odebrano dziecko może popaśc w depresję, bo jest to moment bardzo delikatny dla rodzącej nietylko fizycznie ale i psychicznie. CBA powinno zainteresowac się czy p.kurator a pośrednio i sędzina nie uczestniczą w jakimś związku przestępczym. Mnie to śmierdzi na odległośc.
W ogromie bólu jaki dotyka tą rodzinę zdarzają się równiez opinie, które najbardziej irytują, a mianowicie - po co rodzili, skoro biedni?
W takim razie równie dobrze, my wykształciuchy, z domami bez bałaganu i z nienagannymi garniturkami, nie powinniśmy ani współczuć ani pomagać ani pochylać się nad czyimś nieszczęściem, kłopotem, czy biedą , a nawet chorobą (mógł nie palić - dobrze mu tak).
Jak niewiele trzeba żeby mylić patologię z biedą...
Gdyby pani kurator przyszła do mojego domu
dzieciństwie z pewnością też odebrałaby mnie rodzicom. Wychowałam sie w jednym pokoju z rodzeństwem, nie było łazienki ani kuchni gazowej. Miałam tylko 1 lalkę szmacianą. Wyrosłam na porządnego człowieka i obywatela. Doprawdy, do szczęścia i prawidłowego rozwoju nie trzeba przedszkola pieciogwiazkowego, ubranek Zary i zabawek Chicco. To, jakich ludzi da społeczeństwu rodzina,  nie zależy od jej statusu materialnego, ale od wartości jakie ta rodzina przekaże dzieciom.
Eliza (07:04)