(ba)JOŃSKA TWARZ LEWICY?

CZYTELNICY MAJĄ GŁOS

 Przywykłam już Elizo do łamania przez posłów elementarnych zasad dobrego wychowania. Jestem tolerancyjna dla zwykłej głupoty, ze spokojem przyjmuję lapsusy językowe i nierozważne, płynące wprost z męskiego serca "mądrości". Jak choćby ta,  rozbrajająca wręcz swoją szczerością,  o lesbijkach, co to by sobie pan poseł "chętnie popatrzył". Nie jest też dla mnie tajemnicą, że polityka to rzecz mocno skomplikowana i brudna, a PR, czy nawet oficjalny program partii, to nie to samo co rzeczywiste idee i dążenia. Nigdy też nie uważałam się za wojującą feministykę, a męską połowę społeczeństwa traktuję z dużą dozą życzliwej wyrozumiałości. To więc, że się wczoraj mocno poirytowałam,  wkurzenie mi nie przechodzi, a wręcz narasta, po każdej kolejnej wypowiedzi omawianej osoby, o czymś świadczy.
Kto jest sprawcą mojego zdenerewowania?  Kto sprawił, że poczułam się osobiście obrażona? Jest to pan poseł Dariusz Joński, aktulnie rzecznik klubu poselskiego SLD.  Upraszczając możemy uznać go za TWARZ LEWICY. Nie ma tu znaczenia, że szefem partii jest nadal Leszek Miller, wiele posłanek i posłów jest bardziej znanych i rozpoznawalnych, a największym celebrytą nieodmiennie pozostaje poseł Kalisz. To wybrany, w sposób demokratyczny jak mniemam, rzecznik ma prezentować i reprezentować oficjalne oblicze klubu.

Tymczasem cóż ja wczoraj usłyszałam? Otóż pan rzecznik, wyrażając swoje i SLD zdanie, na temat dążenia jego ugrupowania do ewentualnej dymisji pani minister Muchy, raczył wyartykułować kilka dodatkowych zdań.  "Plotkami się nie zajmuję, ale tak mówią. Tym bardziej, jeśli jest w ciąży, nie ma czasu i chce się zająć ciążą, a później swoim dzieckiem, tym szybciej powinna złożyć rezygnację i kibicować z boku". " Mucha myśli, że jej się upiecze. Nie upiecze się. Nie interesuje nas, gdzie ona się teraz chowa. Powinna podać się do dymisji". "Jeśli słyszę tu na korytarzach, że to dla niej premier wydłuża urlop macierzyński o pół roku, to jestem w stanie w to uwierzyć, bo Platforma podejmuje tylko i wyłącznie takie decyzje, aby dbać o swoich ludzi." Pomijając, ewidentny brak kultury (pani minister to gdzie?), sięganie po typowe dla innych ugrupowań (PiS)  metody walki politycznej (żądanie natychmiastowej dymisji bez uzasadnienia i dowodów), to pan rzecznik ujawnił ewidentny męski szowinizm. To nie jest zwykłe przejęzycznie, czy zagalopowanie się w ferworze dyskusji. Ujawniły się głęboko zakorzenione prywatne przekonania pana posła. Jego charakter można powiedzieć.
Może dało by się SLD to wszystko pozamiatać pod dywan, ale niestety rzecznik postanowił działać dalej. Jako, że najlepsza obroną jest podobno atak, a w praktyce zrzucenie własnej winy na innych, pan Jońsk, jeszcze tego samego dnia,i głosi tezę o dziennikarskiej manipulacji. "Ta wypowiedź została zmanipulowana. Wczoraj i dziś mówiliśmy o tym, że pani minister powinna zostać odwołana z względów merytorycznych, z uwagi na kompromitację na Stadionie Narodowym. Nas nie interesuje, czy jest w ciąży czy też nie. Jeśli jest, to gratulujemy". Typowe odwracanie kota ogonem, czyżby wiadomy prezes go nauczył, a nawet Fionę do ćwiczeń pożyczył?
 
Jak się okazuje takich oburzonych jak ja jest dużo więcej. Patyjni kumple, oraz szefowie, też widocznie zdali sobie sprawę z wagi tego zdarzenia i pewnikiem zmyli chłoptasiowi głowę. Jak kto woli chłystkowi. Samo osiągnięcie bowiem wieku chrystusowego (33 lata) nie świadczy o byciu mężczyzną. W efekcie pan rzecznik miał swoje kolejne nedialne 5 minut. Wygłosił krótkie oswiadczenie. "Nigdy nie było moją intencją odnosić się do życia pani minister Joanny Muchy. Jeśli pani minister Joanna Mucha poczuła się jakkolwiek urażona, chcę ją za to głęboko przeprosić. W dniu dzisiejszym na jej ręce przekażę list, w którym wyjaśnię całą tę sytuację."
Jak podaje TVN 24 "Za słowa rzecznika swojej partii przeprosił w piątek minister sportu Joannę Muchę Leszek Miller. - Pan rzecznik Joński przeprosił panią minister Muchę. Zrobi to jeszcze w specjalnych osobistym liście. Ja również przepraszam panią minister za postępowanie pana Jońskiego. Otrzymał stosowną reprymendę. Pytany, czy Joński nadal będzie rzecznikiem SLD powiedział, że dziś nie może tego przesądzić. - Być może moi koledzy, koleżanki będą mieli w tej sprawie jakieś dalsze wnioski, ale na tę chwilę uważam sprawę za zakończoną - odparł."

 Szanowny panie Przewodniczący, dla mnie sprawa nie jest zakończona. Rzecznik SLD przeprosił panią minister i być może ona te przeprosiny przyjmie. Kto jednak przeprosi mnie? Kto przeprosi miliony polskich kobiet, które były, są, lub będą w ciąży? Są lub będą matkami? Tak bardzo zamknęliście się w swoim małym partyjnym,  politycznym światku, że nie widzicie KTO tak naprawdę został spostponowany i poniżony? Pani Minister Mucha jest tylko jedną z nas. Czyżby równouprawnienie kobiet przestało być jedną z naczelnych zasad lewicy? Czy teraz na sztandarach wypiszecie "Kinder, Küche, Kirche"? To jest WASZĄ PRAWDZIWĄ TWARZĄ?

Autor - Ikka133

promuj