Apogeum absurdu!!!
Sąd Najwyższy wydał precedensowe orzeczenie. "Namaszczenie nieprzytomnego chorego bez jego zgody narusza swobodę sumienia". Kliknij w link Niewierzący mężczyzna domaga się od szpitala 90 tys. zadośćuczynienia. Gdy mężczyzna dowiedział się o namaszczeniu, doznał załamania nerwowego.
Po przeprowadzeniu operacji na Jerzym R lekarze wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej. W drugim dniu śpiączki szpitalny kapelan udzielił mężczyźnie sakramentu namaszczenia. Sądy niższych instancji nie wykazały się zrozumieniem dla roszczeń Jerzego R. i pozew oddaliły. Przytaczały prawo kanoniczne, które nakazuje księdzu udzielić sakramentu, kiedy chory jest nieprzytomny, a nie poinformował, że nie jest wierzący. Teraz będą rozpatrywać jeszcze raz.
Sądy niższych instancji przytaczały prawo kanoniczne!!!! Gdzie się rozgrywa akcja tego filmu? Od kiedy to sądy Rzeczpospolitej Polskiej w orzekaniu kierują się przepisami prawa kanonicznego? I niby z jakiej racji chory przebywający w szpitalu ma informować księdza o swoim światopoglądzie? Przecież nie operuje się w kościele ale w szpitalu, dlaczego księża nachodzą ludzi w szpitalach publicznych? Oni wierzą, że można uszczęśliwić kogoś na siłę? Na dodatek ten pan dowiedział się o "namaszczeniu" kilka miesięcy później, gdy przeglądał dokumentację medyczną. O ile mi wiadomo, namaszczenie, to nie jest procedura medyczna, to jakim prawem więc, ta informacja została zamieszczonaw dokumentacji medycznej? Czy szpitale w Polsce są placówkami kościelnymi?
Czy mam rozumieć, że:
- krzyż w sali posiedzeń sejmu
- krzyż prawie w każdej szkole czy urzędzie
- zlizywanie pianki a gołych goleni wielebnego
- lgnięcie dzieci do wielebnych
to też według prawa kanonicznego?
No to jest mała nadzieja że Sąd Najwyższy w końcu to też zmieni. Oby.
promuj
Ten pan Jerzy dowiedzial sie w ten sposob z dokumentacji medycznej, ze lekarze postawili na nim krzyzyk.:)
OdpowiedzUsuńNa szczęście o tym nie wiedział, to wyzdrowiał.:-))))))))
UsuńPomyślności.
Ikko, uważam, że pan Jerzy zrobił wielebnemu świństwo. Tak się nie robi !!! :))))
Usuńbegonijka28 listopada 2013 14:40
UsuńWitaj:-)))
Jasne ze zrobil swinstwo: No ,ten pan Jerzy wielebnemu. Dwie stowy mu urwal! Vide "cennik" powyzej;
Milego dnia Begonijko!
Z humorem,
Cennik z parafii na dzikim zachodzie czyli moje klimaty, lecz ceny cóś niskie. Gdy dwa lata temu chowałem matulę w prawdziwej Polszcze (diecezja Płocka, ta od drugiej komunii !) to zaśpiewano bez żenady 1200 (jeden tysiąc dwieście PLN) za mszę i 100 kroków po cmentarzu parafialnym, cała reszta była opłacona . Aaa, jeszcze z tacą chodzili podczas mszy. Oto ździerstwo bez umiaru !!!
UsuńBegonijko,no żesz..Dlaczego"świństwo?". Nie mam nic przeciw kotletom schabowym z kapustką.zasmażaną.
UsuńPrawda jest brutalna: żaden rząd nie chce pokazać kościołowi właściwego miejsca w szeregu, bo bardziej niż mąk piekielnych politycy obawiają się tłustego palucha proboszcza z rejonów cywilizacyjnie zaniedbanych, wskazującego, na kogo NIE NALEŻY GŁOSOWAĆ. Kościół szantażuje państwo, na którym pasożytuje i ma w tym dużą wprawę. Zatem, Elizo, dopóki sami obywatele nie wymogą na władzy utemperowania dyktatorskich zapędów sukienkowych, dopóty będziesz dobrze rozumiała: wymienione przez Ciebie w notce okoliczności będą "zgodne" z prawem kanonicznym, jakkolwiek idiotycznie to brzmi.
OdpowiedzUsuńSzanowna Begonijko, całkowicie zgadzam się z Tobą :-) Dokładnie tak właśnie jest. Strach! Strach przed wielebnymi. Zastanawia mnie tylko jedno, mianowicie czego się boją??? Sama sobie udzielę odpowiedzi - boją się ostracyzmu, bo jak widać potęga sukienkowych sięga ponad niebo. Tylko, jak słusznie piszesz, tylko MY obywatele tego kraju możemy zaprotestować, bo na polityków jak widać nie ma co liczyć. Zostaną natychmiast wyklęci, albo niejaka/niejaki Pawłowicz podeślą im egzorcystę, jak to proponuje ta niejaka/niejaki ...
UsuńPozdrawiam :-)
Ten ostracyzm Cheroneo, to niestety rzeczywistość. Doszło już do tego, że nauczyciele boją się mówić, że dziewczynki zasługują na szacunek tak samo jak chłopcy. Słowa "równouprawnienie" zaś unikają jak ognia. Boją się, co by ich proboszcz z ambony od genderów nie naprzezywał.:-)))
UsuńPomyślności.
heronea28 listopada 2013 14:26,
UsuńDzien dobry,
Czego sie boja?
W demokratycznych wyborach, w kraju gdzie jest 30 % trwale zakadzonych?
30 % w wielopartyjnym ale dwupartyjnym sytemie dominujacym - to WYGRANE WYBORY!
A ze polityk i qrwa z jednej sa parafii.......
Milego dnia zycze i przepraszam za to brzydkie slowo - "polityk":-))))))
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńRozumiem nie-adamie, że komentator nie lubi rządu i to wyraża. Natomiast próby obrażania, poniżania, czy dyskredytowania w inny sposób, interlokutorów, świadczą jedynie o bardzo marnej samoocenie autora.
UsuńŻeby jeszcze coś z tego twojego pisania wynikało. Bazgrzesz, opluwasz, pouczasz, a my do przodu i Alleluja.
OdpowiedzUsuńksiądz28 listopada 2013 14:28
Usuń..a wy do przodu! alleluja!" ..aby sie tylko wam dobrze dzialo, w dzien lezalo w nocy stalo..;aby co mlode obojetnego sexu spod ch..nie uciekalo..aby na tace sie sypalo...aby moherow przybywalo..
.bo- HULAJ DUSZA PIEKLA NIE MA! I wy w to doskonale wierzycie! I ten styl zycia prowadzicie od XX wiekow!!
Ksiądzu,ksiądzuniu,ksiadzesiuniuniuniu,a Boga ty znasz,ha?
UsuńSalut Eliza,
OdpowiedzUsuńMam pare dni "wolnego" i robie - od lat dziesieciu!!; - porzadki w mojej papierowej bibliotece; I natrafilem na ciekawa ksiazke,ksiazke ktora czytalem w wzupelnie innym kontekscie socjo-politycznym tamtych czasow.
Wtedy ,czytalem ja jako ciekawostke - tout simplement comme "faits divers de l'histoire"! Sans état d'âme!
Teraz ,po prawie 20 latach, ta HISTORIA skrajnie mnie bulwersuje. Jak podobnej ZGNILIZNIE udalo sie zapanowac/opanowac tyle umyslow az do XXI wieku?! I az tyle w samym XXI wieku?!
Zapewne czytalas "Grzeszni papieze" - Eric Lacanau/Paolo Luca ? Podobno bylo wiecej wydan. Ja mam to z 1993 wydanego przez URANEUS i w bardzo dobrym tlumaczeniu na polski przez Andrzeja Olszewskiego.
Kto nie czytal - POLECAM! Szczegolnie tym w "aureoli " :-)))))))))))
Cordialement,
Francopolo,znam ten ból,sam byłem matką. Ale moc jest z nami!
UsuńCo jest uderzające, to kiedy "uczucia katolików są porażone" stosuje się PRAWO CYWILNE!! Na podstawie tego orzeczenia SN, będzie można teraz domagać się zadośćuczynienia za chrzest. Kto pierwszy?
OdpowiedzUsuńjerzy28 listopada 2013 15:00
UsuńA czemu nie?? Akt(gwalt) dokonany na podmiocie w stanie jego nieswiadomosci ! :-))))))))))))))))))))
Proszę sobie nie robić nadziei. Za chrzest odpowiedzialni są rodzice i chrzestni. To ich, w pierwszej kolejności trzeba by pozwać.:-)))))
UsuńPomyślności.
Czyli ja moge obecnie zaskarzyc moich rodzicow ze mnie ochrzcili i domagac sie od nich odszkodowania ?
Usuń:-)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
UsuńNic z tego nie będzie. Nie jesteśmy ochrzczeni. W większości. "...Według Nowego Testamentu, wyznaczony przez Boga sposób chrztu jest tak samo jasno wyłożony, jak jego nakaz. Trzy dowody świadczą, że apostolski sposób chrztu polegał na całkowitym zanurzeniu w wodzie....Nowotestamentowe opisy ceremonii chrztu wyraźnie obrazują zanurzenie:
UsuńMar. 1,5.9: "Chrzcił w rzece Jordanie".
Jan 3,23: "Bo tam było dużo wody".
Mat. 3,16: "Gdy Jezus został ochrzczony, wnet wystąpił z wody".
Dz. 8,36: "Przybyli nad jakąś wodę".
Dz. 8,38-39: "Zeszli (...) do wody (...). Wyszli z wody".
Oczywiste jest, że pokropienie czy polanie nie było nowotestamentową metodą chrztu, jako że kandydaci do chrztu nie musieliby w takim razie przybywać nad jezioro czy rzekę. Wystarczyłby kubek czy mała butelka wody!..." http://www.chrystus.com.pl/lekcje/tem_g11.htm
"Polecam wodę na urodę"---Jan Chrzciciel.
UsuńCo najmniej, rzeczka. :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTo już nie wrócisz ? :))))
Usuńbegonijka28 listopada 2013 17:12
UsuńOknem Begonijko? Oknem!
Z humorem,
Nie wiem,co ten Anonim tam napisał,ale już słyszę radosny dżwięk patelni Begonijki! Ale mnie impreza ominęła,jejku,jejku..!
UsuńAnonim NIE napisał, że prostactwo i zadufanie we własną jedynie słuszną opinię jest cechą piszących na tym forum wielbicieli Płemieła Tuska. Podniecanie się patelnią pewnej maglary to nic chlubnego, podobnie jak promowanie połezji kuleżanki tylko dlatego, że należy do sitwy pełowskich oszołomów. To taka sama durnota, jak 130 promocji tego bloga przed zmianą regulaminu.
UsuńA cóż takiego złego zrobił ksiądz? Chciał ocalić duszę umierającego. I być może dlatego umierający wyzdrowiał. Dostał jeszcze szansę, czas od Boga, aby się nawrócić. Niestety, nie chce skorzystać z tej szansy. Drugi raz jej nie dostanie.
OdpowiedzUsuńZenobi
Zenobi, ateiście jest to najzupełniej obojętne.
UsuńDziałanie wbrew woli człowieka, wykorzystanie nieprzytomności w celu przymuszenia do określonych działań (tu poddanie się aktowi religijnemu) i naruszenie jego nietykalności, w tym cielesnej (wiesz Zebciu jak wygląda udzielenie tego sakramentu?), to zgodnie z prawem przestępstwa. Żadne zasłanianie się prawem kanonicznym, które księdzu coś tam nakazuje, nie pomoże. Tym bardziej, że nawet tego ów ksiądz nie raczył przestrzegać.
UsuńIkka133. Działanie wbrew woli człowieka jest wtedy gdy pobiera mu się organy do przeszczepu w oparciu o domniemanie, że pacjent nie zastrzegł sobie tego. Nawet ze zdaniem rodziny lekarze nie muszą się liczyć. Takie jest prawo. Czymże jest naruszenie nietykalności człowieka podczas namaszczenia w porównaniu z naruszeniem nietykalności w trakcie pobierania organów od żywego człowieka? Ksiądz nawet gdyby miał się spotkać z krytyką swojego zachowania to dla dobra nieprzytomnego pacjenta zobowiązany jest udzielić mu ostatniego namaszczenia. Niczego złego nie czyni.Jak widać z omawianego przykładu pacjent wyzdrowiał. Dlaczego wyzdrowiał? Powinien być księdzu wdzięczny, który w dobrej wierze zajął się nim. Skutecznie.
UsuńZenobi
Dlatego Zenobiuszu, mimo tego domyślnego prawa, zawsze przy sobie, wraz z dokumentem tożsamości, noszę swoją własną zgodę na pobranie organów. Co by rodzinie sumienia nie nadużywać i z dodatkowa prośbą, by mnie zbyt intensywnie nie reanimowali. Teraz jeszcze dołączę oświadczenie, że nie życzę sobie ostatniego namaszczenia.:-)))
UsuńDodam, że kompletnie nie znasz procedur medycznych, dotyczących stwierdzania zgonu, które u nas obowiązują i są ściśle przestrzegane. Powtarzasz więc, za resztą ludu wolskiego, piramidalne głupstwo, które sobie onegdaj, jeden z oszołomów w pijanym widzie, wyartykułował. Obrażając przy okazji lekarzy i wszystkie inne służby medyczne. No, ale tak już jest z tą miłością bliźniego u katolików.
Zenobi,zapraszam do się..Fizyjotototerapeuta jestem. Przybywaaaj! Mózg ci wymasuję i będziesz zadooowwoooloony!!
UsuńFisioterapeuta wnioskując z wypowiedzi, m_16. I to jeszcze obleśny.
Usuń~ W Toruniu , ministrant uratował księdzu życie - masując jego jajka wykrył guza... :)))
OdpowiedzUsuńSwallow28 listopada 2013 15:36
UsuńSalut!
Wykryl? Chyba NABIL sobie guza efektem ksiendzowej naglej erekcji:-)))))))))))))))
Co wrazliwszych -milosiernie przepraszam:-))))))))))))))
Swallow i Francopolo :))))))))))))))))))) oplułam ekran :)))))))))))))))))))))
Usuń:))))))))))))))))))))))))))
UsuńSwallow,a czego to dla miłości..pardon..miłościwej.. gospodyni się nie robi??
UsuńPrawda jest brutalna bo tzw "wiara"Polaka to zlepek przesądów i zabobonów.
OdpowiedzUsuńNo i teraz "jak krowie na rowie" wyjaśnijmy to sobie
Przesądy - "irracjonalne przekonania, poglądy przyjmowane stanowczo, lecz bez należytego uzasadnienia., zazwyczaj sprzeczne z faktami i trudne do usunięcia za pomocą racjonalnej argumentacji ....”
/trzeba tu przykładów uzasadniających,czy każdy sobie poszuka
Zabobony - "wierzenia występujące w danej społeczności w formie przeżytku kulturowego; pozostałość myślenia magicznego, wróżbiarstwa lub dawnej religii ... ”.
(Encyklopedia Powszechna PWN, Warszawa 1985,1987). -
Jak widać brak jest wyraźnego rozgraniczenia tych pojęć.Bo tak doprawdy nie wiadomo czego"mamy więcej"
A teraz przypomnijmy sobie Kilka przykładów zabobonów sensu stricto:
- powtarzanie jakiejś modlitwy określoną ilość razy gdyż w przeciwnym wypadku grozi jakieś nieszczęście;
- traktowanie recytacji modlitw w określonej liczbie, w określone dni roku, czy tygodnia, jako niezawodny środek na uwolnienie takiej samej ilości dusz z czyśćca;
- recytowanie modlitw z życzeniem, aby temu, komu życzymy źle, stało się coś złego;
-pogląd, że woda święcona zebrana potajemnie z jakiejś liczby kościołów (np. siedmiu) jest skuteczna;
-odmawianie modlitw na skrzyżowaniach dróg w określonych godzinach dnia lub nocy;
-odmawianie samemu lub przez inne osoby różnych dziwnych modlitw w domach lub dokonywanie błogosławieństw z litaniami, przy użyciu świec, krucyfiksów w różnych kolorach, z zastosowaniem różnych substancji i kolorowych tasiemek.
A teraz pytania za sto punktów.
Które, ach które to radio, szerzy zabobony,z lubością i zapamiętaniem, obwołując się jednocześnie jako "katolicki głos w twoim domu?"A chodzi o dwa zabobony.Tylko dwa.Przypomnieć?
" powtarzanie jakiejś modlitwy określoną ilość razy gdyż w przeciwnym wypadku grozi jakieś nieszczęście;
- traktowanie recytacji modlitw w określonej liczbie, w określone dni roku, czy tygodnia, jako niezawodny środek na uwolnienie takiej samej ilości dusz z czyśćca;
Taka to w naszym narodzie "wiara" i takie zrozumienie a co gorzej "propagowanie religii"A nauczycieli mamy od groma od przedszkola poprzez wiezienia aż po grób.
A temu co tak mianuje się tu obrońcom atakowanego i prześladowanego a ubogiego "naszego kościoła"dedykuje do przeczytania, jako "materiał do przemyślenia"
http://religie.wiara.pl/doc/566254.Magia-i-zabobony
W.i.e.s.i.e.k !* Rację masz, lecz "materiał do przemyślenia" jest dla osobników posiadających takie małe szare pofałdowane, którzy "umią" je używać, wszak organ nieużywany zanika. Religia to bardzo wygodny sposób na życie.
Usuń---------------------------------
*) Powinno być w siódmym przypadku...
Nie mam nic przeciwko cytowaniu przez sąd powszechny w uzasadnieniu wyroku fragmentu prawa kanonicznego. W omawianym w felietonie przypadku była to okoliczność towarzysząca "przestępstwu", a sąd wydając wyrok, zajmuje się okolicznościami. Ja nie mam wątpliwości, że temu pacjentowi chodzi po prostu o kasę.
OdpowiedzUsuńadam
I tak cud boski, że pacjent był tylko ateistą. Jak by księżulo wykonał ostatnie namaszczenie na wyznawcy innej religii, to do zestawu przestępstw doszło by jeszcze słynne obrażenie uczuć, a roszczenia odszkodowawcze liczyło by się milionach.:-))))))))))))
UsuńJasne,dzisiaj fragmenty prawa kanonicznego,jutro fragmenty kodeksu mafijnego,pojutrze książki kucharskiej itp.itd.Krystalicznie czysta woda jest nieszkodliwa kto chce niech jej wypije np.7l na jednym posiedzeniu,zobaczymy czy przeżyje ten eksperyment.Może tak,może nie.
Usuńikka13328 listopada 2013 17:08
UsuńWitaj!
W milionach? He,he i he.......
FATWA ! Jak na Salaman Rushdie! :-))))))))))))))
Wybacz, ale jesem na "urlopie" i sobie "pozwalam" dopuki moja polowica nie wroci z " antypodow"
Milego wieczoru Ikko! I co zlego - to nie ja!
Do jutra mi przejdzie!:-))))))))))))))))))))))
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńMały prowokatorek stawił się na dyżur ! :))))
Usuń"Panie adam. To jest pomysl!!!!!!! Baby raus!!!Podniesc nam wynagrodzenie to i rodzic bedziemy! Przecie natura dala nam cycki ( no sutki ) nie nadaremno. Obejdziemy sie bez bab! To co sie sie narodzi, nakarmimy owymi a potem -za jakies 2-3lata- sexualnie wykorzystamy!
UsuńPanie adam ,ty daleko zajedziesz! O ile oczywiscie bedziesz jechal!
PS A w domu wszyscy zdrowi?
No i jak tu takich na trzezwo czytac?!!!!
Francopolo, na baby jest tylko jeden sposób : na zimę pepegi (pamiętamy, co to jest ? ), a na lato dziecko !!! :))))))))
Usuńbegonijka28 listopada 2013 16:42
UsuńWzbogadz moja uboga polszczyzne s.t.p;
Pepegi? Zapytalem uncle ale tam tylko "pegi"!
Cos mi z ruskiego ciagnie ale "nie panimaju" mimo tego.....
Badz tak uprzejma...
Anonimowy28 listopada 2013 17:35
OdpowiedzUsuńSluz "Pan",panie adam! Z niecierpliwosci pazury u nog sobie obgryzam! Kurde , (tez nie znam pochodzenia tego wyrazenia) calkiem ciekawy gosc z "pana"! -I wiedza i perseweracja i politesse i ....
Ale nie wyglada mi to na spontaniczne podejscie. Raczej job..W sensie pejoratywnym oczywiscie!
To co Francuzin nazywaja " basse besogne"
Milego wieczoru mimo wszystko!
http://tnij.org/65ik tu masz pepegi Henri
UsuńNa tym linku nie ma żadnych "pepegów" - sprawdź !!
UsuńOwszem, są. W pewnym sensie, bo tamtych, dawnych już nie ma. Teraz wszystko musi być wypasione, nawet tenisówki. To wszystko z biedy.
Usuńhttp://stylio.pl/zdjecia/134/134021_l/Najarana/Tenis%C3%B3wki+%22Pepegi%22.jpg
Jak się szuka prawdziwych pepegów, to trzeba przed nazwa PRL wujkowi google dopisać.:-))))))))
Usuńhttp://archiwumallegro.pl/search/10084369-pepegi-prl.html
http://stylio.pl/styliopedia/P/pepegi
Swoją drogą, chyba mam jakieś braki "w wykształceniu", bo nigdy czegoś takiego nie nosiłam. Jedynie zwykłe tenisówki, które obowiązywały na w-f.
Pomyślności.
Ikko, bo to były zwyczajne tenisówki, tylko dawno, dawno temu w użyciu była nazwa pochodząca od producenta (wyjaśniał to Sarmata). :)))
UsuńPani ikko, pod tym linkiem nie ma żadnych pepegów. Są tylko ich nieudolne współczesne podróbki.
Usuńadam
Adaś,pełno jest na tym bożym świecie różnych podróbek, Dzieńdobrasty dla Cię i giermka Zbynia!
UsuńZgadza się, Wacusiu. Sam znam na przykład kilka podróbek inteligentów.
Usuńadam
Producent producentem Begonijko, wyjaśnienia wyjaśnieniami... U nas we Wrocławiu jednak, a i moje warszawskie kuzynostwo, pepegami nazywało się tylko te bez sznurowadeł. Zawiązywania wymagały tenisówki, lub trampki. Te ostatnie, jak powszechnie wiadomo, wyższe, sięgające kostek. Pepegi, to typowe wzówki, czasem z gumką. Oczywiście wszystkie te rodzaje (?) obuwia pochodziły od tego samego producenta:-))))))))))))
UsuńPomyślności.
Jak zwał, tak zwał, Ikko, ważne że się zadawało szyku, zwłaszcza po podkolorowaniu (patrz : anodakatoda) ! :)))
UsuńW odpowiedzi panu francopolo na 28 listopada 2013 17:53. Ale najpierw dowcip w związku z wcześniejszą dyskusją o roli kobiety i o "drei k":
OdpowiedzUsuń"Niektórzy mężczyźni to szowinistyczne świnie! Ciągle powtarzają, że miejsce kobiety jest w kuchni.
A ja się pytam: a kto ma resztę domu posprzątać?!"
A teraz o pepegach. Pepegami w czasach mojego dzieciństwa nazywano takie dość prymitywne, ale tanie obuwie sportowe, odpowiednik czegoś, co obecnie nazywa się tenisówki, tyle, że dużo bardziej tandetne. Produkowane te buty były, jak Fordy K, w jednym kolorze, białym, który w miarę użytkowania szarzał. Wobec tego eleganckie dziewczyny swoje pepegi czyściły pastą do zębów marki Lechia Poznań, jedynej wówczas dostępnej na polskim rynku, w cenie 3,05 zł, która miała smak intensywnie miętowy i występowała wyłącznie w białym kolorze. A popularna, choć nieoficjalna nazwa "pepegi" była skrótem od oznaczenia producenta "Polski Przemysł Gumowy", czyli PPG, co można wymówić jako pepeg, w liczbie mnogiej pepegi.
adam
To prawda
UsuńJa zawsze piszę prawdę, tylko Pani nie zawsze chce to docenić.
Usuńadam
Anonimowy28 listopada 2013 18:37
UsuńNo,no!!!!
Ale dopiero po "to prawda" Pani Elizy -wierze!
Sans rancune panie adam. :-))))))
Z humorem,
Eliza D.28 listopada 2013 18:42
UsuńZara,zara Elizo! Co "prawda"?! Ta dotyczaca pepegow ,czy ta dotyczaca mezczyzn?!! Wrrrrrrrrrrrrr!!!!!!!
Z humorem,
Francopolo, adam to Jedna Wielka Prawda Objawiona ! :))))))))))))))))))))))
UsuńPanie francopolo, gdybym ja miał się czuć urażony po tych głupotach (nie uwłaczajac nikomu) jakie Państwo tu na mój temat wypisujecie.... Na szczęście w tej materii jestem gruboskórny, bo i tak wierzę, że moje będzie na wierzchu.
Usuńadam
Francopolo - witaj !!! No i popatrz ile to komentarzy na temat "pepegów" a niektóre wręcz nieprawdziwe- jak choćby te dotyczące samej nazwy tego obuwia sportowego z późnych lat czterdziestych oraz wczesnych lat pięćdziesiątych i dalszych.Rodowodu tego obuwia należy szukać w Marienburgu czyli dzisiejszym polskim Malborku. W Marienburgu istniała niemiecka firma o nazwie : PEPEGE (Pepege) - Deutsche Gummiwerke A.G., która między innymi produkowała takie obuwie - także dla Wehrmachtu. Po wojnie cały ten zakład produkcyjny przeniesiono do Grudziądza, gdzie w późniejszych latach otrzymał on nazwę "STOMIL" - Zakłady Przemysłu Gumowego. Z poniemieckich form wulkanizacyjnych usunięto napis "Deutsche Gummiwerke A.G." ale pozostawiono owe "PEPEGE" i uzupełniono napisem Państwowy Przemysł Gumowy (PPG). Firma Polski Przemysł Gumowy - istniała przed wojną i nie ma ona nic wspólnego z "pepegami". Nieprawda jest, że było to tandetne obuwie. Sam przechodziłem dziesiątki kilometrów w takich tenisówkach i trampkach "na codzień" ale i w harcerstwie, gdzie było to bardzo popularne i niemal obowiązkowe. Trampki zaś były nieodzowne do wszelkich gier sportowych - w tym do kopania piłki.Płótno używane do wyrobu tych butów było tzw.płótnem żaglowym - bardzo mocnym i odpornym na wilgoć. Trampki były bardzo przydatne do włóczęgi po lasach (grzybobranie) i do wędrówek na ryby- znosiły doskonale wielokrotne "namaczanie" i błocko - wystarczyło wyprać. Istotnie "elegantki" barwiły sobie tenisówki na biało przy pomocy zwykłej pasty do zębów, ale to tylko na "specjalne okazje". My stare włóczęgi barwiliśmy trampki lub tenisówki zwykłą farbką do barwienia tkanin, którą za grosze można było sobie kupić w każdej ówczesnej "drogerii". Najprzydatniejsze były brązowe i czarne. Dla utrwalenia koloru należało po farbowaniu nasączyć płótno zwykłym octem i na drugi dzień dobrze wypłukać - aby "nie woniało". Jeżeli porównać dzisiejsze trampki produkcji chińskiej, których też czasami używam - do "pepegów", to były one praktycznie nie do zdarcia. W tych chińskich - już po pierwszym użyciu wylatują "oczka" na sznurówki a i nici używane do ich szycia to też tandeta- prują się. Ale do lasu lub na ryby jakoś się przydają, jeżeli poprawić szwy nicią stylonowa żeglarską. Jak już jesteśmy przy historii obuwia z tamtych lat, to warto wspomnieć o "butach na słoninie" - bardzo "szpanerskich" wśród ówczesnych "bikiniarzy". Do dobrej podeszwy ze skóry mocowano wówczas jednolitą podeszwę grubości około 2 cm wykonaną z białej gumy - a właściwie wyrobu gumopodobnego. Słabizna absolutna, bo owa niby guma szybko się kruszyła lub ścierała - gdzie tam tym butom do dzisiejszych "glanów". Te buciska na "słoninie" były wyrobem różnych prywatnych drobnych producentów. Do kompletu należało nosić skarpetki w kolorowe paski i wąziutkie spodnie - do kostek. Jak dodasz do tego fryzurę "a la Fanfan Tulipan" oraz marynarkę z samodziału w kratkę i bardzo kolorowy - często malowany krawat, to otrzymasz wygląd modnego młodzieńca z tamtych lat. Rzecz jasna - takie "stroje" były ideologicznie potępiane - jako wyraz amerykańskiego stylu życia i bycia, ale to już całkiem inna historia.A co do historii "pepegów" wpisz u wujka Google -" Polski Przemysł Gumowy - pepegi" a zapoznasz się z tym jak to było, są nawet zdjęcia tej fabryki niemieckiej z Malborka. To tyle o butach i buciskach. Piszesz, że wypoczywasz na Korsyce - zimno tam jak i u nas - dbaj o zdrowie, najlepsze grzane wina z "korzeniami" a do "poduchy" coś mocniejszego. Sprawdzone - pomaga !!!! :-)))))))))))). Miłego wieczoru !!!
UsuńWszystko Francopolo co "adam" napisal o pepegach. Jakżesz miałam dość smarowania pastą do zębów wrrrrrrrrrr
UsuńNo dobrze, Sarmato, to już się przyznam, skąd mi się te pepegi wzięły ! Otóż według naszego "wielepa" (zawsze wie lepiej, oczywista oczywistość) miejsce dla kobiety to "drei K", a mój dziadek mawiał zawsze, że jedyny sposób, aby kobietę utrzymać w domu, to sprawić jej na zimę właśnie pepegi ( a drzewiej ostre zimy, z kopnym śniegiem bywały), a na lato dziecko...Słyszałam to powiedzonko niewinnym dziecięciem będąc, ale po latach zrozumiałam wreszcie, w czym rzecz, he he.
UsuńPozdrawiam serdecznie ! :)))
Begonijko - witaj !!!! :-)))) Metody Twojego Dziadka być może bywały skuteczne drzewiej - dzisiaj trzeba działać w bardziej wyrafinowany sposób. Mam taki zakamuflowany zwyczaj, że nie zawsze ujawniam przed moja Panią "dochody pozabudżetowe" pochodzące z moich "prac zleconych", którymi dorabiam dla podparcia "stopy życiowej". Ot tak coś na "czarną godzinę". Konto bankowe mam pod ścisłym nadzorem, zatem jakieś okazyjne "zaskórniaki" chowałem do koperty i umieszczałem w jakiejś książce w mojej bibliotece domowej. Zazwyczaj w jakiejś "historii papiestwa" czy innych dziełach historycznych dotyczących Watykanu. Moja Pani - jako praktykująca - zazwyczaj z obrzydzeniem takie książki omija, nie kojarząc, że historia Watykanu ściśle powiązana jest z "pecunia" a nawet "non olet". Otóż od pewnego czasu zauważam, że moja Pani starannie się troszczy o moje księgozbiory a to odkurzając, a to "porządkując" a to układając starannie na pólkach. Zaniedbuje w ten sposób spotkania towarzyskie z "koleginiami" i przebywa częściej w domu - zwłaszcza gdy trzeba coś z oficjalnego budżetu wyasygnować. Zmieniłem tedy metody - koperty wkładam do któregoś wydania Biblii - jako ,że Mamona często jest tam cytowana - idź złoto do złota - jak by powiedział prorok. Mam zatem zawsze czysto na półkach, niewiasta częściej przebywa w domu - chociaż jest już w wieku bardzo dalekim od "balzakowskiego" a i zaglądając do ksiąg - poprawia statystyki czytelnictwa w Polsce. Nie wiem jak by ta metoda zadziałała w stosunku do młodszych małżeństw ale spróbować można, bo o "pepegi" dzisiaj trudno i jak tu wyganiać kobietę na ulice w śnieżną zamieć - bez "pepegów". :-)))))) Młlego !!!!
Usuńerrata - Miłego - oczywiście !!!
Usuńadaśku - NOOO - sam przyznałeś, że jesteś gruboskórny. Taki "hipcio" ! W rzeczywistości to jesteś cienias. Cała twoja "wiedza" pochodzi od wujka Google i Wikipedii - a tam często są przekręty lub zmyłki. I na tym idzie cie przyszpilić do ściany. Tak jak cię zdemaskował francopolo z tymi wizytami w Paryżu. Dla mnie jesteś pospolitym głąbem.
UsuńKaziu, nie gadaj głupot. Wiedzy mam tyle, że i na mnie i na Ciebie i na kilku innych by wystarczyło. Owszem, korzystam z Google i z Wikipedii i wcale tego nie taję. Co więcej, jeśli korzystam, to podaję źródło, bo znam się na wymogach prawa autorskiego. Gdybyś zapytał, pojawiającej się tu okazjonalnie pani Hani, to potwierdziłaby, jak myślę, że miałem z nią w tym zakresie spór na innym blogu. Francopolo w niczym mnie nie przyszpilił. W Paryżu byłem kilkakrotnie i prawdopodobnie wybiorę się również na jesieni przyszłego roku, bo bywam na wernisażach biennale organizowanego przez l'Association des Peintres et Sculpteurs de la Danse Européens. Zapytaj wujka Google, to może wydedukujesz, z jakiego powodu bywam na tych wernisażach. Ale uprzedzam, dojście do wiedzy w tym zakresie będzie wymagało od Ciebie ciutkę inteligencji. Ale owszem, dla Ciebie głąbem mogę być. Nie ziębi mnie to, ani grzeje. Pozdrawiam pseudointeligenta.
Usuńadam
Sarmato, Twoja Pani, przekroczywszy wiek balzakowski stała się porządnicka w zakresie Twoich księgozbiorów, ja natomiast znam dwa sygnały wskazujące na starzenie się mężczyzny. Jeden, to kiedy zaczyna oddawać żonie "zaskórniaki", a drugiego nie podam, bo się wstydzę ! :))))
Usuńbegonijko - oświeciłaś mnie, bo chyba cierpię na obydwie dolegliwości :-)))))) No cóż, pora zacząć sprzątać po sobie. Chociaż w książeczce ZUS zapisałem sobie, że niżej 100-ki nie da rady się rozliczyć z moich składek. My Wielkopolanie jesteśmy bardzo "akuratni" w rozliczeniach. Co się ma, to się ma !!
UsuńP.S. zamierzałem coś skrobnąć na temat tego namaszczenia olejami, ale wszyscy tu już zabrali głos to nie będę wydziwiał. W każdym bądź razie żądał bym aby zbadano skład chemiczny i posiew bakteryjny tych olejów. W szpitalach używają oleju parafinowego do niektórych opatrunków, no więc gdyby stwierdzono jego obecność w tym, którego używał wielebny - mieli byśmy kolejna aferę.Ale i tak - można zażądać świadectwa legalności, bo olej okazał się nieprzydatny - faceta zawrócono z powrotem na ziemię. Pewnie jakaś podróba !!!
No właśnie - z tymi olejami i święconymi wodami czas dokonać analiz. Przecież jak w tym pół litrze wody, który tkwi przy wejściu do kościoła wszyscy maczają paluchy, to tam musi być bakterii i wirusów, że ho..ho..ho.. - kto to bada ???? Oleje - nawet te "święte" maja to do siebie, że jełczeją- o bakteriach już nie wspomnę. Jak są zatem niszczone i utylizowane - do zlewu, czy tez istnieje jakieś kościelne centrum utylizacji świętych odpadów.
UsuńAnonimowy !To wszystko w ogóle jest jakie niespójne. Ksiądz celebrant inwokuje - jedzcie i pijcie. Wprawdzie do jedzenia dają opłatek-wafelek, ale gdzie to - do popicia ???
UsuńSarmata28 listopada 2013 20:56
UsuńWitaj Sarmato:-)))
No to juz do konca zywota mego bede wiedzial co to sa pepegi.
**************
Pogoda nam sie nie udala, ale za to odbilismy sobie to na gastronomii lokalnej. Wspanialej zreszta , zaraz po polskiej ( clin d'oeil Twojemu patriotyzmowi kulinarnemu :-))))))))))
No i BEZ turystow! Szczegolnie tych ze wschodu ! Poza sezonem ,bylismy wszedzie traktowani excluzywnie:-)))
W niedziele jestem zaproszony na polowanie bazantow w niskich Pirenejach. Prawdziwe bazanty,nie te hodowane w klatce i wypuszczane pod dubeltowke:-)))) Ponoc w tym roku zatrzesienie.Juz "grzeje" butelke dobrego Fitou i czekam z niecierpliwoscia na polowice-no bo kto bedzie darl piora?:-))))))))))
Serdecznie pozdrawiam,
ikka13329 listopada 2013 00:34
UsuńWitaj!
Oj bulwersujesz , skrajnie bulwersujesz droga Ikko ,niedowiedze ubogiego w tej dziedzinie "cudzoziemca". Tenisowki - to nie pepegi?! Aj,aj......!
Dla humoru:
-Jasia wyrzucono ze szkoly
-Ojciec pyta -za co?
-A bo nauczyciel mnie spytal ile jest 7X8
-No i?
-Odpowiedzialem 56
-No i dobrze§
-Ale potem mnie spytal ile jest 8X7
-A to nie jeden ch.....?
- Tak tez mu odpowiedzialem!
Z humorem oczywiscie, bo kociokwik powoli przechodzi:-)))))))))))))))))))
Pozdrawiam serdecznie,
Anonimowy28 listopada 2013 18:49
OdpowiedzUsuńAdaś, nie na temat, happy thanksgiving ciachhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh
Eli,tnij równo z trawą,bo jak nie cięłaś,to miałaś co rusz na pół strony"aj waj,aj waj.."..Pamiętasz?,he,he..
UsuńKtoś,kto tak NAPRAWDĘ wierzy,nie potrzebuje żadnych pośredników do rozmowy z Bogiem. Żadnych! Moja Matula taka była..Zawsze rano i wieczorem klękała z modlitewnikiem przed obrazami Jezusa i Marii i modliła się.Nigdy nikogo nie skrzywdziła,czy to człowiek,czy zwierzę..Wiedziała intuicyjnie,co to takiego DEKALOG,choć nie była wielce wykształconą. Można?-można! Nie była Matką Teresą z Kalkuty,ponieważ miała własną rodzinę i żyły sobie wypruwała,aby ..ech..już nie mogę więcej..
OdpowiedzUsuńElizo, ależ upierdliwiec z tego "wielepa". Ze też mu paluchy nie spuchną od klepania tych durnot ...Nie masz tam na niego jakiej mokrej ściery ???
OdpowiedzUsuńWłasnie poszła w ruch... ale największą "ofiarą molestowania" jest Anodakatoda:))))))))))))))))
UsuńWezmę na klatę :)) .
UsuńWicepierdoła ( w/g klasyfikacji Szwejka) o godz. 3.00 czepił się pepegów Ikki !!!
UsuńBegonijko,odwieczna prawda..Na pepegi-patelnia!
UsuńCierp ciało jak się pepegów zachciało, kto napisał o pepegach? he he he
UsuńJa !!! :))))
UsuńA "w temacie" -gdy moja ,wówczas prawie dziewięćdziesięcioletnia,ukochana babcia dostała udaru,zabrałam ja do swojego szpitala.Siedziałam przy jej łóżku,gdy wtargnął ksiądz ,zrobił ruch błogosławieństwa i głośno !!!!! rzekł "o,to widać,że tu już koniec".Mój kulturalny ojciec,tak samo jak ja w rozpaczy nad uwielbianą teściową (babcia była ideałem-M-16-tez nie uznawała pośredników między sobą a Panem Bogiem,a całe jej zycie było wzorem postepowania prawdziwie chcrzescijańskiego) zerwał się i go dosłownie wypchnął z sali.Dopadłam dziada i mu powiedziałam "ja nigdy,przenigdy nie pozwalam nikomu powiedzieć czegoś takiego przy najgłębiej nieprzytomnym pacjencie,kto dał księdzu i takie prawo i taką wiedzę?".to bydle mi odpowiedziało "Bóg".Nie będę opowiadac,co się dzialo potem....
OdpowiedzUsuńAnododokatodo,a ni mosz to kija??
UsuńNie trzeba było kija,tatuś ,choć intelektualista,był wysportowany :)
Usuńanodakatoda29 listopada 2013 05:53
UsuńWitaj,
Mialem kiedys podobna historie odzwiedzajac ojca kolego w szpitalu gorniczym w Bytomiu.
Ledwo sie powstrzymalem zeby nie przypieprzyc w ten wypasiony leb coby mu ta tytka spadla i wylecialy te zlote zeby; Popatrz jak negatywne cechy potrafia ci "pasterze" w nas wzbudzic. Sa zrodlem zgorszenia, co jest napietnowane w Biblii! No ale Biblie i to co tam jest napisane, to oni maja gleboko................
Milego dnia i z dala od nich,
A co do pepegów- można było wyciąć tę część ze sznurówkami,pomalowac na jakiś dowolny kolorek i były baletki.no,prawie:))
OdpowiedzUsuńFakt, ale po jakimś czasie pojawiły się ...czarne "trumniaki" (nomen omen, he he, pasuje do notki) , czyli też pepegi, ino bez sznurówek, czyli tak bliżej dzisiejszych balerinek ! ;)))
UsuńDzien dobry,
OdpowiedzUsuńNo ale moja niewiedza "zapepegowalem" ten blog. Ale mam kare. Do wieczora na StYorre i aspirynie. Ale to nie przez pepegi:-))))))))))))))
I popatrz,popatrz . To co bylo w Polsce obuwiem proletariatu, tego lata bylo "bucianym" kokluszem mlodziezy francuskiej. Niektore markowe byly nawet po ponad 100€; Dziwny jest ten swiat - jak spiewal Czesiu.
https://www.google.fr/search?q=chaussure+a+la+mode+homme&rlz=1C1PRFC_en___FR528&oq=chaussure+a+la+mode&aqs=chrome.1.69i57j0l5.8167j0j8&sourceid=chrome&espv=210&es_sm=93&ie=UTF-8#es_sm=93&espv=210&q=basquette+toile+blanche&tbm=shop
Association des Peintres et Sculpteurs de la Danse Européens
OdpowiedzUsuń(Cultural Event)
Anonimowy29 listopada 2013 00:52
Association des Peintres et Sculpteurs de la Danse Européens ( APSDE )Paris
Contacts:
Mairie du 1er arrondissement de Paris
Paris
France
Zadzwonilem z ciekawosci i powiedziano mi ze w 2014 manifestacje tej associacji beda w Le Paliseau i w Troye
a nie w Paryzu.
Milego dnia,
Anonimowy29 listopada 2013 17:38
UsuńHe,he i he! Cwana rybka, cwana! Nie da sie na plastikowa glizde nabrac! "Panie" adam- punkt dla "pana"!
Pani Eliza jeszcze bardziej cwana, bo skasowała moje dwa wpisy i teraz nasza wymiana zdań jest zupełnie bez sensu.
Usuńadam
A ja z taka nieśmiałością zapytam ???
OdpowiedzUsuń.Kto tak umiejętnie 'zwekslował"dyskusje iż ';z nielegalnego/bo bez przyzwolenia i świadomości nawet rodziny" udzielono tzw "ostatniego namaszczenia ateiście 'iż dyskusja sięgnęła dna i to dosłownie "zeszła na pepegi", temat główny, pozostawiając daleko na boku.
Kto tak umiejętnie "zmienił tory" bo nawet jak dotąd czujny francopolo henri zaczął dywagacje pt "najlepsze kasztany to są na Placu Pigalle " i oznajmił
"W niedziele jestem zaproszony na polowanie bazantow w niskich Pirenejach." /no jak to tak w NIEDZIELE mordować bezbronne ptactwo/ /chyba ze z miejscowym katabasem co w ten dzień daje dyspensę A to co innego.
Niemniej jednak zauważam, ze dawne prymitywne "odwodzenia od meritum sprawy" za pomocą 'słów powszechnie używanych w "Słowniku wyrazów obelżywych" zastąpione zostało umiejętnym podrzucaniem "tematów zastępczych.I jak widać to działa szanowni "wpisujący"
To nowa strategia, tych co poszli po rozum do głowy i umiejętnie zmieniają tematy dyskusji
Jak widać i MY daliśmy się na to złapać.
GOSPODYNI zaś podaję to pod rozwagę.
/przeglądnij kto zaczął o pepegach i po co i "dowcipy w tem temacie" zaczął
w.i.e.s.i.e.k29 listopada 2013 13:10
UsuńWitaj,
To troche tak jak szkolna przerwa. Troche oderwac sie od Pitagorasa czy Mickiewicza. Troche dygresji nie zaszkodzi, gdy jest jowialna!
Z tym katabasem to mnie trafiles. Nie ,nie o polowanie chodzi. Zatrulem wczoraj niezle z ......pastorem miejscowego Kosciola Ewangelickiego. Moja niewiasta z jego polecialy razem do Nouvelle Calédonie a my,slomiane wdowce hulaj dusza!:-))))))))))))))))))))
Nie popadajmy wiec w paroxyzm paranoi i teorii spiskowych! Za stare z nas wroble!
Milego dnia,
I przeblysk ! Rzeczywiscie w Polsce w poniedzialki sklepy miesne sa zamkniete bo w niedziele nie wolno "mordowac" niewinnych zwierzat!
UsuńI tu w.i.e.s.i.e.k zabil mi klina! Bo gdzie ja tu we Francji spowiednika znajde za grzechy niedzielne moje?!! A specjalnie do Polski jechac.
PS Aspiryna aspiryna ale nie ma to jak polski "klin":-)))))))))))))))))
Francopolo,duchowni protestanccy to całkiem inna nacja od katolickich! Absolutnie! Absolutnie!
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
UsuńCo, pani Elizo, zabolało Panią, że pan francopolo ma szansę znaleźć spowiednika?
Usuńadam
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńSzerokiego pobocza życzymy !!! :)))
Usuńdziękuję, a dla was - ode mnie- mądrości
Usuńksiądz29 listopada 2013 13:49
UsuńA gdzies to pan ,panie ksiondz, tyle madrosci nachapal cos taki szczodry w dzieleniu sie nia z bliznimi swymi?Chyba nie w seminarium?! Bo tam miedzy calodobowa fornikacja , czasu chyba na madrosc nie ma?
Ktoś tu pluł na pepegi ? :)))
Usuńksiądz29 listopada 2013 13:49
OdpowiedzUsuńA powiedz mi "wielebny" jeśli to tajemnica wiary nie jest
Jak to jest.
W tym roku "miałem przyjemność" pomieszkiwać zaraz obok kościołka ,.bo mały on był/ katolickiego/ nie daleko zresztą od Polski bo na Węgrzech.
Popatrzyłem wiec sobie poprzez płot od sadu "na życie konsekrowane"
Wspólne to macie to, ze cholernie lubicie walić w dzwony /tam był i chwała tylko jeden/ale dzwonienie było rano w południe i wieczór
Rożnicę.
Plebania skromna, bo parterowa./nigdzie nie widziałem aby były większe od przyległej świątyni,przed maszt z flagą Węgier /wy jak już to wywiesicie to papieską,narodowej nie oświadczysz/ na wieży czynny !!! i punktualny zegar.
Co rano "wielebny" ubrany w majtki sportowe i t-schirt podlewał trawnik i przyległy teren i /o zgrozo, no nie ?? /sam grabił zamiatał i kosił kosiarka elektryczna trawniki.A potem doglądał sobie drzewa owocowe i krzewy winogron.Jak mi się gdzieś zawieruszył to poszedłem zobaczyć "a gdzie on wlazł" a tu on WŁASNORĘCZNIE zamiatał i zmywał podłogę w kościołku,potem trzepał jakiś dywan a i na "ołtarzach" tez coś tam sprzątał.
Plebanie tez własnoręcznie sprzątał gotował sobie tez bo jakoś takos /a młody był/ nie miał "gospodyni"
Pogadałem sobie z nim,bo wino łączy na temat "życia konsekrowanego" u nas, to mu szczeka opadła,a na mnie patrzył jak na wariata.Głupi jakoś "czy jaja sobie, ze mnie robi"
Ze "u nas"plebanie kubaturowo większe a czasami i wyższe od kościołów,ze do sprzątania kościoła i plebani wyznacza się imiennie parafian ze to samo do sprzątania "cmentarza"obok wzywani są miejscowi.
Gospodyni nie było,kościelnego tez,"za sakramenta" nie brał "co łaska niemniej niż,po powiadał "gmina? płaci.
Czy ministranci byli ??
Nie wiem,nie "uczestniczyłem", bo mi się te wszystkie "ćwiczenia gimnastyczne"mylą Kiedy powstać,kiedy siadać,kiedy klęczeć.a tu jeszcze komendy po węgiersku I połap się.
Ktos tam śpiewał,organy grały Ale to chyba społecznie bo co niedziela inny głos.
Samochodu tez nie miał bo poruszał się rowerem.Dalej jeździł pociągami czy autobusem/wiem bom go do większego miasta swoim podwoził/.A i szczupły jakiś takowy był.Jak nie ksiądz.
Dziwny jakiś ! No nie?
Gdybyś chciał resztę "wiadomości" to popytam ,bo w przyszłym roku, tez tam ,wybieram się, na miesiąc.
Tylko co ja m tam zawiozę w darze ??
Mszalne jakowyś, jak on ma lepsze a i "barack palinke" z owoców, co mu spadły, legalnie sobie pędzi i nią częstuje przyjaciół.Ech ciężkie te życie, no nie?
A gdybyś miał jakieś "przemyślenia polskiego księdza "w tem temacie",to mu chętnie przekaże.
No to "Ege szegedre"
w.i.e.s.i.e.k29 listopada 2013 15:10
UsuńDobrze ze nie podales adresu, bo bys niezle temu wegierskiemu ksiedzu mogl zaszkodzic! Gdyby polskie ksiendze to przeczytaly ,w "tri miga "wyslaly by tam moherowe zastepy, coby tego ksiedza dokladnie obic za przekabacanie opinii polskich owieczek na wywczasach co do "skromnej" egzystencji pasterzy najswietszego Kosciola KRK, exhibujac, o jakze niegodne zachowanie urzednika ,przedstawiciela samego Boga na ziemi!
A moze to nie ksiadz? Moze podstawiony diabel?:-))))))))))))))))))
Polacy podrozuja fizycznie,podrozuja wirtualnie via internet,widza i porownuja!"Niestety" w wiekszosci sa to ludzie raczej "oblatanii". Bo wiekszosc siedzi jeszcze w ich "siolach" ,bez internetu w syndromie nieprzekraczalnej dla nich Reisefieber i jedyna "swietlica" dla nich to msza niedzielna, sluchanie "radyja", ogladanie" trwam dopoki mam" i od czasu do czasu lorcykowa zabawa w remizie strazackiej!
PS Kurde,znam pare jezykow ale wegierskiego nigdy nie zahaczylem. A chyba warto , zauwazajac wyjatkowosc tego jezyka w Europie srodkowej.
Milego wieczoru zycze,
francopolo henri29 listopada 2013 16:05
UsuńKiedy u nich to większość "taka jakaś" kościoły większe od plebani, a przed każdym, albo na każdym, flaga Węgier. Po krzyżach sądząc katolicy./inne "wiary"tez flaga narodowa/
Dziwny kraj, bo kilka stup buddyjskich i klasztorów tam spotkasz a mnisi prowadza gospodarstwa rolne i nikt im tego nie niszczy, nie podpala, czy rabuje A przecież maja "jobik" czy jak tam ich nazwa 5 - ci piw"
Dziwny kraj, gdzie setki pomników,pomniczków z brązu i to w zaułkach miast i miasteczek i stoją i nikt nie pomyśli nawet ze można to "na wózeczku dziecinnym" wywieść do skupu złomu.
Dziwny kraj, bo jak zobaczysz kogoś pchającego wózek dziecinny w nim z cała pewnością jest dziecko u nas, w 70 % pchają go złomiarze.
Dziwny kraj, gdzie cmentarze, albo nie maja wcale ogrodzenia, albo ogrodzenie symboliczne, a na nich tyle dobra wszelakiego w postaci metali szlachetny i nikt tego nie pilnuje.
Dziwny kraj, bo po siołach na słupach z łańcuchami oddzielającego jezdnie od chodnika stoją doniczki z pelargoniami i nikt tych donic nocą z mołojecka fantazja np nie układa w poprzek jezdni,albo nie zabiera do domu.
Wiele takich dziwów.można a tak są blisko Polski a kiedyś sąsiadowaliśmy przez miedzę.
Jezyk prosty,przy wspomagaczach typu wino,czy palinka idzie się dogadać bo Lachom życzliwi a i języka Moskali tez ich uczono.Tak ze nie zginiesz,/Angielski to już raczej młodzież../
PS
A czy ten "od garów w Londonie" to tez habitowy czy sutannowy bo słowem bożym i miłosiernym, włada, całkiem niezgorzej , a w opisie jak żyją jego kumple /w innych krajach/ zboczenie jakieś, mu się przejawia.
A "po słowie i czynach ich poznajemy" przecież.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńLondyńczyk!!! Dlaczego te gary jeszcze nie wymyte??!! Umyj gary i się tyż!
Usuńm_1629 listopada 2013 15:40
Usuń.... i się tyż!...
Co Ty?! Chcesz coby se urode zmyl?! :-))))
londyńczyk, kto ci gnata do skroni przykłada i każe czytać ???
UsuńBegonijko-to trollisko i do tego prymitywne telo co cud;)))
Usuńkazek29 listopada 2013 15:48
OdpowiedzUsuńKaziu wy od przodu to tylko nieletnie, a tych powabnych w komeżkach to raczej chyba od tyłu czy jakoś tak "namaszczacie"
Bawcie sie chłopcy dalej dopóty sady przychylne są i bez rozgłosu "dają" półtora roku w zawieszeniu na np 4 lata.A i tak jak wasz "arcypasterz" przeniesie do innej parafii czy daj boże "na Dominikanę" możecie w ostatnim słowie jako okoliczność łagodzącą podać "no tak ale to już było na innej parafii" Sędzia pójdzie wam na rękę Rodzice już nie.Bo doczekacie się, wkrótce, ze wam ten"celibat" puchnący pod sutannami, przybija do wrót ,waszych wypasionych, plebanii. Amen albo Enter
kaziu sieroto To ty czytasz, sobie na głos ??.Czy tobie czytają.....i tłumaczą
OdpowiedzUsuńMatko moja A może ci rosną ,do tego.
Tego jeszcze medycyna nie przerabiała.Poważny przypadek medyczny.Tak ty się, idź i lecz.
Dobry wieczór Pani Elizo !!! Przyznam się, że tym ostatnim namaszczeniem pana Jerzego R. wbiła mi Pani klina do głowy - zwłaszcza zaś, że namaszczony zamierza wytoczyć proces szpitalowi. Z ostrożnym optymizmem stwierdzam, że może taki proces wygrać, ale powinien powództwem objąć także kapelana, bo ten "namiąchał co nieco w prawie liturgicznym" jakie obowiązuje w Kościele watykańskim. Abyśmy się nadal rozumieli w czym rzecz, należy przypomnieć, ze w Kościele katolickim obowiązują dwa akty prawne - prawo kanoniczne oraz prawo liturgiczne. Te pierwsze mogli byśmy nazwać odpowiednikiem (cywilnego) "kodeksu postępowania cywilnego" w działalności kościelnej. Te drugie jest jak gdyby ważniejsze bowiem reguluje doktrynalne zasady sprawowania liturgii w Kościele - w tym udzielanie sakramentów , co jest misją Kościoła- jak oni to sami określają. Przepisy kanoniczne prawa kościelnego nakazują osadzić je wyłącznie w Kościele - czyli na terenie "sacrum". Należy jeszcze sobie odpowiedzieć na pytanie - kto podlega przepisom praw kościelnych. Kodeks postępowania kanonicznego powiada , że : "ustawom czysto kościelnym podlegają ochrzczeni w kościele katolickim lub do niego przyjęci, którzy posiadają WYSTARCZAJĄCE UŻYWANIE ROZUMU - oraz- jeśli prawo czego innego wyraźnie nie zastrzega - ukończyły siódmy rok życia. Na temat tego ostatniego akapitu napisze dalej coś bardzo ciekawego. W tym przepisie podkreśliłem, że kanon kościelny wymaga aby katolik miał WYSTARCZAJĄCE UŻYWANIE ROZUMU. W tłumaczeniu na język "profanum" znaczy to aby nie był umysłowo chory i zachowywał przytomność umysłu w czasie ceremonii liturgicznych. No to jesteśmy już bliżej naszego procesu o odszkodowanie. Pan Jerzy R. był od dwóch dni w śpiączce farmakologiczcznej spowodowanej przez lekarzy, zatem nie był w kanonicznym stanie WYSTARCZAJĄCYM DO UŻYWANIA ROZUMU. Przed operacją zaś - będąc przytomnym i zdrowym na umyśle - nie wyraził woli poddania się sakramentowi namaszczenia, co jest warunkiem nieodzownym do przystąpienia do tego sakramentu. Prawo liturgiczne stanowi bowiem, że warunkiem przystąpienia do każdego z sakramentów jest żal za grzechy i pokuta. Pan Jerzy R. ani się przed kapelanem nie wyspowiadał, ani pokajał ani żadnej pokuty nie odprawił - czyli nie był godnym do otrzymania sakramentu namaszczenia. Prawo liturgiczne stanowi także, że sakramentu namaszczenia może dostąpić każdy chory lub w podeszłym wieku - niekoniecznie będąc "in pericula incipit versari" tj. w stanie bezpośredniego zagrożenia śmiercią, zaś kapłan powinien choregio lub chorych odpowiednio przygotować do tej ceremonii, o czym była mowa wyżej (spowiedź, żal za grzechy, pokuta). Pozostaje ostatnia sprawa - czy sala operacyjna, lub sala na OIOM-ie jest terenem kościelnym, bo tylko na takim można odprawiać obrzędy liturgiczne jak stanowi kodeks prawa kanonicznego. Rzecz jasna - nie jest. Można by za taki teren uznać pomieszczenie kaplicy szpitalnej - naciągając nieco prawo kanoniczne - ale to jest kwestia dyskusyjna, bo sam szpital nie jest miejscem kościelnym a nie są mi znane przepisy polskiego prawa, które określały by w tym zakresie "eksterytorialność kanoniczną " samej kaplicy. To tyle w skrócie o szansach powodzenia procesu o odszkodowanie- takie szanse pan Jerzy R. ma.
OdpowiedzUsuńA teraz bomba kanoniczna, o której wspomniałem wyżej. Otoż kanon 1003 paragraf 1 Prawa kanonicznego powiada,że prawo kościelne obejmuje osoby BĘDĄCE W STANIE UŻYWANIA UMYSŁU oraz osoby które ukończyły siódmy rok życia. Należy w tym miejscu zadać sobie pytanie czy wobec tego nauczanie religii w przedszkolach i szkołach podstawowych w klasach dla 6-latków jest procederem legalnym i zgodnym z przepisami tegoż prawa kanonicznego ??? Może dlatego tyle kościelnej wrzawy o szkoły dla 6-latków. A co z przedszkolakami ??? Wszak nie są one W STANIE UŻYWANIA UMYSŁÓW - Amen !!!
Miłego wieczoru !!!
Sarmato, wbiłeś niezłego klina tymi 6 - latkami, bo rzeczywiście, zastanawiająca była ta zaciekła bitwa świętego małżeństwa ...no ale skoro dopiero 7 - latek jest W STANIE UŻYWANIA UMYSŁU , a szum dookoła religii w szkołach jest niewąski, to coś może być na rzeczy ! Przecież Elbanowscy od razu po przegranym głosowaniu w sprawie 6 - latków odgrażali się, że TERAZ wezmą się za ...gender ! A gender, to przecież dzieło szatana, czyli jest oczywiste, że kościół trzyma w tych akcjach tłuste paluchy. Moja 6 - letnia wnuczka, nie będąc jeszcze W STANIE UŻYWANIA UMYSŁU, wg kanonu 1003 paragraf 1, ma w szkole religię...W przedszkolu, w sposób oficjalny nie miała, ale na tablicy ogłoszeń znajdował się tekst pt. "Moja pierwsza modlitwa" oraz zalecenie, aby dziecku wbić ją do głowy...Genialnie to skojarzyłeś, tylko ...co z tym zrobić ?
Usuń@Begonijko : ' tylko ...co z tym zrobić ?"
UsuńObawiam się , że się nic nie da zrobić.
Chyba , że w Watykanie ktoś piernicznie w stół raz a dobrze i rodzimych purpuratów sprowadzi na glebę.
Ale to marne szanse.
Witaj Begonijko - :-))))) Kiedy ja chodziłem do podstawówki była moda na to, że każdy miał pamiętnik i zbierał do niego wpisy od przyjaciół. Kto miał najwięcej wpisów - ten zyskiwał w szkolnym światku największe poważanie. Mam jeszcze taki pamiętnik w moich "archiwaliach". Jest tam wpis,,,"ucz się ucz, bo nauka to potęgi klucz" . Należy przy pomocy Internetu upowszechnić treść kanonu 1003 par.1 - ludzie po prostu nie wiedzą, że taki przepis istnieje i jest tu w Polsce od lat gwałcony przez tych co ustanowili - sami sobie - takie prawo. Kiedyś napisałem tu na blogu Pani Elizy - INTERNET NAS WYZWOLI. No to nieśmy "kaganek oświaty - niech lud Boży wie jakie ma prawa - nawet w Kościele. Czasami pisuję na innych blogach - jeżeli temat dyskusji jest ciekawy. Ty też - o ile mi wiadomo :-))))))))) - bo czytam :-))))))))))). Niech i inni się przyłączą - bo pisują - też ich czytam :-)))))))) W Internecie wiadomości rozchodzą się czasami lotem błyskawicy. Czas zacząć POWAŻNE rozmowy z watykańskimi na temat przestrzegania prawa - także kanonicznego i liturgicznego. I nie dajmy się zakrzyczeć obelgami i wulgaryzmami- to ich metoda kiedy nie mają argumentów rzeczowych , albo odwracają kota ogonem i twierdzą, że są prześladowani. Ostatnio ojcaszek Rydzyk grzmi, ze ostatni grosz mu wyciągają na opłaty koncesyjne - a on przecież powinien ja dostać za "Bóg zapłać". To są te metody - mącenia ludziom w głowach, którzy NIE SĄ W STANIE UŻYWANIA UMYSŁÓW - są otumanieni. Miłego !!
UsuńW normalnym państwie, które w ustawie zasadniczej NIE ma paragrafów o religii państwowej, to wywód Sarmaty byłby chyba podstawą aby rzecznik praw obywatelskich wystąpił do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie legalności postępowania tej organizacji.
UsuńJednocześnie zastanawiałbym się czy artykuł 13. Konstytucji, cyt. " Zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w
swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i
komunizmu, a także tych, (UWAGA !!) >>>>których program lub działalność zakłada lub dopuszcza
nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy
lub wpływu na politykę państwa<<< albo przewiduje utajnienie struktur lub członkostwa." Koniec cytatu. --> http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19970780483 .
Czy znamiona czynu zabronionego są wyczerpane ? Ja tylko pytam. Z teologicznego punktu widzenia, to "wszystko zależy od interpretacji", przynajmniej tak nauczają na uczelniach w RP, gdzie teologia jest przedmiotem wiodącym.
Narodzie !!! OPAMIĘTAJ SIĘ !!! Póki jest czas....
Begonijko - a nie mówiłem :-))))))))))))) - spójrz dwa pięterka wyżej - już mnie mianowano "starym komuchem" bo ośmieliłem się zajrzeć do kodeksu kanonicznego. Przypomina mi to średniowiecze - wtedy też za czytanie Biblii groził stosik.Oni tak mają !!!!!
Usuńposzło - witaj !!! Baa.. w normalnym państwie !!!! Norman Davies nazwał Polskę "Bożym igrzyskiem". Nawet dostał za to wysokie odznaczenie państwowe !!!
Usuńadaśku - pisz na temat a nie fanzol !!!
UsuńSARMATO - SZACUNEK ZA DOBRY KOMENTARZ !!!!
UsuńWitaj Sarmato ! Z daleka widać lepiej i we właściwej perspektywie. Jedna z polskich chorób to - krótkowzroczność, objawem jest pole ostrego widzenia zakończone na czubku.
Usuń.
.
Nosa oczywiście, w porywach na palcach poziomo wyprostowanej ręki :((
Sarmato, zapraszam do stowarzyszenia "Przypadkowe Społeczeństwo" ! Przy nazwie nie będę się upierała, chodzi jednak o słynną definicję tego "przypadkowego społeczeństwa", autorstwa Nowiny Konopczyny, które to "przypadkowe społeczeństwo" ma siedzieć, a właściwie klęczeć cicho, kiedy purpuraci decydują o jego życiowych sprawach. Anodakatoda, jeśli dobrze zrozumiałam, zasili nasze szeregi ! :)) Jeśli zaś chodzi o tego "komucha", to mocno już zgrana płyta i przejmować się nie ma czym. Ja, z racji bycia kobietą, czytam pod swoimi wpisami nie tylko takie "komplementy" i już od dawna nie robią one na mnie żadnego wrażenia. No cóż, my, "przypadkowe społeczeństwo", czyli komuchy, masoni, żydzi i cykliści , wynieśliśmy z naszych domów określone wskazówki / wzorce na temat tego co wypada, a czego nie wypada ...niestety nie wszyscy, jak widać, mieli takie szczęście. P.S. Taki pamiętnik również miałam, ale znalazł się w nim również wpis : "módl się i pracuj, a garb ci sam wyrośnie" ! Pozdrawiam serdecznie. :))
UsuńBegonijko- francuski filozof i matematyk Kartezjusz (Rene Descartes) w "Rozprawie o metodzie" (1637) powiedział - cogito ergo sum- myślę więc jestem co wydaje się nadzwyczaj logiczne - prawda !? Zaś św. Augustyn głosił -si fallor sum - jeżeli się łudzę-istnieję. Sama widzisz jak dwaj ludzie mogą różnie postrzegać świat. Kościół żył w swoich doktrynach augustiańskich długie stulecia i ostro tępił inne widzenie świata niż to augustiańskie. Żył złudzeniami i teraz nie wie co zrobić wobec burzliwego rozwoju nauk. Jakieś sto kilka lat po Kartezjuszu, ktoś tam zmienił trochę to jego stwierdzenie na - dubito ergo sum - wątpię więc jestem. Dlatego nauka się rozwija a doktryna kościelna kurczy. A Kościół nie robi nic aby biblijne opowieści z tysiąca i jednej nocy przystosować do osiągnięć nauki. Dlatego w dłuższej perspektywie nie ma żadnych szans aby istnieć w tej skostniałej formie. Cogito ergo sum !!!
UsuńSarmato, kościół trzyma w ręku "gorącego kartofla" ( !!! ) i najwyraźniej nie wie, co z nim zrobić. Chętnie by go zrzucił na głowy kurczącej się "owczarni", ale czasy już nie te. Pociesza mnie myśl, że bardzo katolicka Irlandia długo wydobywała się, po licznych skandalach, z kościelnego "katza", ale w końcu się wydobyła. I u nas to nastąpi, to tylko kwestia czasu i społecznej cierpliwości ...
UsuńBegonijko - dodam jeszcze, że pomyślę o przynależności do stowarzyszenia, o którym piszesz ale najpierw musimy rozstrzygnąć kto tu właściwie tworzy to przypadkowe społeczeństwo i dlaczego akurat MY mamy być przypadkowi. A może ONI. Dubito ergo sum !!!!!!!
Usuń