Niedorośnięty
prezes, chcąc ratować twarz po ostatnim kompletnym blamażu: swoim,
swoich „podopiecznych”, a tym samym – swojego PIS, którzy to panowie
patrioci tak zaangażowali się w WALKĘ o WARSZAWĘ (pic – referendum), że –
albo kompletnie ich zamroczyło, albo – mówili co wiedzieli, wybrał się
za całą swoją świtą, czyli - parlamentarzystami oraz warszawskimi
radnymi PiS do Pruszkowa, aby pod pomnikiem: "Tędy przeszła Warszawa",
złożyć hołd – jak zaznaczono: cywilnym bohaterom Powstania
Warszawskiego.
Nie
mówił już - jak jeszcze niedawno, że: litera "W" na plakatach
zachęcających do wzięcia udziału w referendum 13 października to symbol
budowy wielkiej Warszawy, a nie znak Powstania Warszawskiego; nie
wspomniał i nie wypomniał Błaszczakowi, dla którego znak „W” był
„koleją literą w alfabecie, ani też bąknął, że „leżący” już niemal,
niedawno tak buńczuczny i pewny siebie Hofman, litościwie „...zakończył” to powstanie już 28 sierpnia…?!
Kaczyński
za to zagrzmiał groźnie i gromko, aby zasłyszała go cała Jewropa, a tak
po prawdzie, to WYZNAWCY, i potencjalni WYBORCY, że: My nie możemy o
tym zapomnieć. Polska nie może zapomnieć i Europa nie może zapomnieć !
Kontynuował dalej, nie mniej nadymany: słowa te są szczególnie ważne w
obecnej sytuacji, kiedy próbuje się zapomnieć, kto to zrobił, stosując
różnego rodzaju eufemizmy…!!!
Tak panie prezesie kochany, to
wszystko prawda, to my wiemy i pamiętamy bez pana
kampanijno-propagandowych pokazówek. Dzisiaj jednak łatwo jest w
otoczeniu licznej świty, przejechać się wygodnie, po dobrym śniadanku i
pokrzyczeć sobie pod pomnikiem dramatu. Pan ma w tym wprawę, wprawę w
wykorzystywaniu pomników tragedii, do propagowania swojej OSZALAŁEJ
idei, idei powrotu do władzy, by – „wymierzyć sprawiedliwość” – nie
koniecznie PRAWEM. Radzę jednak, zanim pan ponownie pobiegnie pod
kolejny pomnik, by nie tyle uczcić to miejsce, co wykreować swoją – za
przeproszeniem – chwałę, naucz pan poprawnie historii swoich chłopaków, i
wykaż na istotę dramatu historii naszej ojczyzny, a nie przedmiotowego,
cynicznego jej wykorzystywania dla doraźnych, propagandowych celów
partyjnych. Inaczej pozostanie pan jeno clownem po dramacie Powstania,
jakim trafnie waści przedstawiono na okładce jednego ze znanych
tygodników.
Niedorośnięty prezes, chcąc ratować twarz po ostatnim kompletnym blamażu: swoim, swoich „podopiecznych”, a tym samym – swojego PIS, którzy to panowie patrioci tak zaangażowali się w WALKĘ o WARSZAWĘ (pic – referendum), że – albo kompletnie ich zamroczyło, albo – mówili co wiedzieli, wybrał się za całą swoją świtą, czyli - parlamentarzystami oraz warszawskimi radnymi PiS do Pruszkowa, aby pod pomnikiem: "Tędy przeszła Warszawa", złożyć hołd – jak zaznaczono: cywilnym bohaterom Powstania Warszawskiego.
Nie mówił już - jak jeszcze niedawno, że: litera "W" na plakatach zachęcających do wzięcia udziału w referendum 13 października to symbol budowy wielkiej Warszawy, a nie znak Powstania Warszawskiego; nie wspomniał i nie wypomniał Błaszczakowi, dla którego znak „W” był „koleją literą w alfabecie, ani też bąknął, że „leżący” już niemal, niedawno tak buńczuczny i pewny siebie Hofman, litościwie „...zakończył” to powstanie już 28 sierpnia…?!
Kaczyński za to zagrzmiał groźnie i gromko, aby zasłyszała go cała Jewropa, a tak po prawdzie, to WYZNAWCY, i potencjalni WYBORCY, że: My nie możemy o tym zapomnieć. Polska nie może zapomnieć i Europa nie może zapomnieć ! Kontynuował dalej, nie mniej nadymany: słowa te są szczególnie ważne w obecnej sytuacji, kiedy próbuje się zapomnieć, kto to zrobił, stosując różnego rodzaju eufemizmy…!!!
Tak panie prezesie kochany, to wszystko prawda, to my wiemy i pamiętamy bez pana kampanijno-propagandowych pokazówek. Dzisiaj jednak łatwo jest w otoczeniu licznej świty, przejechać się wygodnie, po dobrym śniadanku i pokrzyczeć sobie pod pomnikiem dramatu. Pan ma w tym wprawę, wprawę w wykorzystywaniu pomników tragedii, do propagowania swojej OSZALAŁEJ idei, idei powrotu do władzy, by – „wymierzyć sprawiedliwość” – nie koniecznie PRAWEM. Radzę jednak, zanim pan ponownie pobiegnie pod kolejny pomnik, by nie tyle uczcić to miejsce, co wykreować swoją – za przeproszeniem – chwałę, naucz pan poprawnie historii swoich chłopaków, i wykaż na istotę dramatu historii naszej ojczyzny, a nie przedmiotowego, cynicznego jej wykorzystywania dla doraźnych, propagandowych celów partyjnych. Inaczej pozostanie pan jeno clownem po dramacie Powstania, jakim trafnie waści przedstawiono na okładce jednego ze znanych tygodników.
Panprezes przeszedł już w kłus na swoim kucyku, a lada chwila możemy spodziewać się galopu. No niech mnie ktoś przekona, że ten facet ma po kolei pod przerzedzoną fryzurą !!!
OdpowiedzUsuń"- Nie ma dzisiaj większego prezentu dla Polski niż dzieci. Grozi nam ostra depopulacja i musimy zapobiec temu procesowi – mówił podczas dzisiejszej konferencji prasowej Jarosław Kaczyński. Jak powiedział, szczególnie wiele w tej kwestii mogą zrobić władze Warszawy i dlatego tamtejsi radni powinni wprowadzić "Warszawską Kartę Rodziny".
Tylko patrzeć, jak ten facio dogada się z panienką Pawłowicz, co zrobić, aby nic nie robiąc sprawić taki prezent Warszawie. Ludzieeeeee, niech mnie ktoś uszczypnie !!! :))))))))))
O, ziomal / helmut znów na powietrzu !
Usuńbegonijka3 października 2013 13:20
UsuńWitaj!
A ja bym tam ziomala wpisy ostawil. Skad bys/my wiedziala/li zes/my piekni i madrzy gdybysmy nie mieli w skali porownawczej brzydoty i debilizmu (czytaj ziomala) jako etalonu?
Pozdrawiam z humorem,
PS Jak tam nad Baltykiem? Jutro jade do Calais (Cap Gris Nez)na Côte Opale. O tej porze woda tam jest cieplejsza niz powietrze co przyciaga ryby (bar- super smaczna ryba) blisko brzegu. Ruskij paradox sie tam materializuje - " wody do kolan, ryby do ......no!)
Z humorem,
siaj
Oj, co to już mały " wuc " wygadywał...
UsuńByła już: deubekizacja, dekomunizacja....
Dziś znowu: depopulacja:)
Panie szanowny z " małym pistolecikiem ":
Paszczą pan temu nie zaradzisz...
I nie dziamdziaj, że to " oczywicie wina Tuska " - bo akurat Tusk - dzieci ma. Dwoje. A ty?
Zatem do dzieła, do ratowania upadającej populacji!
Stanisław
Francopolo, dzisiaj nad morzem (no, nad Zatoką Gdańską) pogoda piękna, słoneczna, ale dość chłodno. Trzeba pomyśleć o cieplejszym ubranku ! P.S. Co do ziomala / helmuta, to Eliza ma pewnie worki do odpadów biologicznych, zgodnie z zasadami segregacji śmieci. Po co to zostawiać ? Pozdrawiam serdecznie.
UsuńStanisławie! W telekomunikacji jest (a w zasadzie była) stosowana pupinizacja. Może poczekamy na dedupizację w piskamaryli i przede wszystkim wśród czarnych amatorów kakao. Obstawiam, że nawet dzisiejsi siwi doczekają się :)))))))
Usuńposzłooo - jestem kompletnym nieukiem w zakresie "pupinizacji" w telekomunikacji. Bądź tak dobry i rozwiń temat ! Czy to ma jakiś związek z senatorem PUPA ???
UsuńCiepło, ciepło, też od nazwiska.
UsuńTu krótko: http://pl.wikipedia.org/wiki/Cewka_Pupina
Prezes skłócił już żyjących; teraz zabiera się za historię.
OdpowiedzUsuńStary - iiiiii...... eeee tam !!!
UsuńKartkuje podręczniki z gimnazjum,może doczyta,co to takiego ta GODZINA"W".
UsuńKartkuje podręczniki z gimnazjum,może doczyta,co to takiego ta GODZINA"W".
UsuńZara,zara...nie jest to niemiecki handgranat?A ten Maschinenpistole to nie MP40. To po czyjej stronie walczyl ten powstaniec "W"?!
OdpowiedzUsuń"La une" Newseeka'a - SUPER!!!
Ukradł śpiącemu Niemcowi ten granat i giwerę .
UsuńNie ma dziś i w historii trudno znależć takiego:
OdpowiedzUsuńparanoika, szkodnika, dewianta, oszołoma, antypolskiego głupka, sługusa służb rosyjskich / wykonawcy ich celów/, psychopatycznego wariata... jakim : był, jest i będzie - jarosław kaczyński!!!
Historia go oceni, ale to mało, bo uczyni to w przyszłości!
Bo jak MY, nie powiemy wariatom BASTA, możemy stracić bezpowrotnie szansę, jaką dała nam:
Aktualna pozycja Polski w Europie oraz sytuacja międzynarodowa.
Demokracja nie jest tworem danym od enigmatycznych bogów, a kaczyści są jej zagrożeniem!
Doprawdy szkoda: klawiatury, energii elektrycznej, zużycia komputera, żeby - po raz kolejny - komerntować bełkot szaleńca!
Pozdrawiam
Stanisław
Stanisław3 października 2013 13:11
OdpowiedzUsuńTy to widzisz, Stanislawie?! Po jaka cholere KGB - GRU trudzili sie ze zestrzeleniem tutki, coby Polsze ujobac?
Wystarczylo popierac Kaczynskich,Macierewicza&Fotyga(sommum polskiej a i swiatowejdyplomacji), Czarneckiego &Wojciechowskiego via ich szpiogow w PE,KRK w dziedzinie oswiaty i Jednej "pieciolatki" by starczylo coby Polsce Europa i reszta swiata dupe wypilelo!!!!
Jaroslaw Kaczynski -to jest NAPRAWDE niebezpieczny psychol. Jestem przekonany, ze on w swoim szalenstwie zatracil nawet perfidie i wyrachowanie. On wierzy!!!!
"Sluzby" , jezeli sa naprawde na uslugach Rzeczpospolitej, powinny go normalnie odstrzelic.
J.Kaczynski, to "bombe à retardement"(?) On jest w stanie z Polski zrobic kraj bliskiego wschodu!!
Milego dnia zycze,
Ale powalczyć mu wolno. Mało to w Warszawie niemieckich turystów?
UsuńAle powalczyć mu wolno. Mało to w Warszawie niemieckich turystów?
UsuńTak na chama cudze zawłaszczać, nie stać ich zeby coś samemu wymyśleć, przeciesz na ich czele stoi taki geniusz, i co tylko kraść potrafią?
OdpowiedzUsuńZawłaszczając literę W, zaszkodzili sobie jajbardziej, jak tylko można. Nic już nie pomogą im, inne ukradzione pomysły. Banda złodziei.
OdpowiedzUsuńEee,co tam W,a Księżyc to kto podprowadził?
UsuńWszystko do czasu Begonijko:)) Na razie Yaro z "historią" na koźle harcuje, bo mu wizerunek miernota pis-bractwa psuje. Niech no jeno ściągnie uzdę, kozioł dęba, a on w bruzdę. Wtedy kozioł na padoku, a sam prezes - w rynsztoku. Jeszcze taki się nie narodził, co by kłamstwo z prawdą pogodził.
OdpowiedzUsuńPiS ma świetnych "speców" od PR, oby tak dalej, kolejny strzał w stopę. :)
OdpowiedzUsuńOj, chyba panprezes trafił z tym strzałem jakieś 50 cm wyżej !!! :))))
Usuńbegonijka - nie wiem jak tam kto - ale dla mnie jajecznica z kaczych jaj jest całkiem znośna.
UsuńKazik - tak, tylko jajca znoszą kaczki a nie kaczory.
Usuńbegonijka3 października 2013 19:01
OdpowiedzUsuńDzis w onet.wiadomosci:
"Kaczyński: nie ma większego prezentu dla Polski niż dzieci"
I pod spodem fajny komentarz:
"~JaK : Wyglada na to, ze Kaczynski nie pala sympatia do Polski, poniewaz nie zrobil tego prezentu. Skoro jest, jak sam siebie okresla - patriota, to jego swietym obowiazkiem jest podarowanie takiego prezentu dla ojczyzny. Im wiecej najwiekszych prezentow, tym bardziej patriotycznie. Nie jestem pewien tylko jednego - czy dla slowianskich , polskich genow, bylaby to przysluga, czy moze wrecz odwrotnie? Mysle jednak, ze decyzje o nieobdarowaniu Polski najwiekszymi prezentami, Kaczynski podjal po glebokim przemysleniu. "
Chyba zaraz potem jak sobie w stope strzelil:-)))))))
Pozdrawiam z humorem,
Francopolo, i chociaż za to "nieobdarowanie" powinniśmy być panuprezesowi wdzięczni. Mamy już wystarczająco dużo kłopotów z kaczyńskimi genami ...
UsuńWitaj Begonijko !!! W kwestii formalnej "zapytowywuję się " o jakich genach tu mowa ??? Panprezes okazał się bezpłodnym "samcem alfa" i żadnej progenitury (chwała Bogu !!) Polsce i Polakom nie przysporzył. Tedy mamy do czynienia nie z genami ale nawykami - a tego się nie dziedziczy - to się ma, aż przyklepią łopatą. Miłego !!!
UsuńFrancopolo - witaj !!! Obawiam się, że panprezes ma już coś więcej niż rozkojarzenie własnej jaźni. Zbyt często "wcielał " się w różne postacie historyczne lub utożsamiał z nimi. Ma więc w swojej łepetynie swoisty "katzenjammer" - czyli kociokwik - po naszemu. Tak bywa u ludzi - plagiatorów. On nie wykształcił w sobie żadnej własnej osobowości tylko przebiera się w cudze ubranka. Najczęściej wychodzi przy tym na błazna.zauważ, że oprócz tzw."spuścizny" po bracie Lechu - nie posiada nic własnego. A na tej "spuściźnie wyszedł jak wyszedł lub jak panna z tańca - bez majtek. No cóż zdarza - co wcale nie znaczy, że powinniśmy się tym przejmować. Było i minie - jak w życiu. Ale jechał sek panaprezesa !!!
UsuńDzisiaj cały Boży dzień zajmowałem się przetwórstwem "grzybów polskich - same smakołyki. Uważałem nadto, aby mi się nie przesmyknął żaden tam ślimak, które to stworzenia ochoczo żerują na grzybach - wiedzą co dobre. W przeciwieństwie do kuchni francuskiej, mam niejakie opory w spożywaniu tych stworzeń - chyba, że po kilku głębszych, kiedy to człowiekowi jest wszystko jedno "czym zakansza". O rydzach kiszonych to Wy tam we Francji nawet nie słyszeliście - a szkoda. A nadto -udało mi się zebrać około 1,5 kg owoców tarniny, teraz jest mrożona - aby wydała swoją słodycz a potem zrobi się z tego wspaniałą nalewkę. Powiadam Ci Francopolo - te Wasze wina, to mały pikuś- spróbował być kieliszeczka "tarniówki" - małmazja i niebo w gębie !!! Mam nadzieję, że rozbudziłem w Tobie żadzę odwiedzenia kraju swoich przodków - nie wszystko tu jeszcze "sprezesialo". Milego wieczoru !
Sarmato, gołym okiem widać, że panprezes strzela ślepakami. I politycznymi i tymi, no wiesz, drugimi ... Pozdrawiam serdecznie.
UsuńBegonijko - że szelma strzela to widzą wszyscy, ale nikt nie dostrzega, że podobno "Pambóg" kule nosi. A jemu tak zawsze gdzieś rykoszetuje w bok. Widać, że nie bardzo on "wierzący"skoro mu tak cięgiem "znosi".
UsuńOd kilku dni żyję "przetwórstwem" grzybowym, podłapałem dwa nowe przepisy na kotleciki mielone z suszonych grzybków - jako dobra "zagrycha" do tego co wiesz !!! No i grzyby panierowane w mące i tartej bułce - następnie pieczone i dawane do zalewy octowej - coś jak "opiekane śledziki" - owszem, też zjadliwe.
@Begonijko : panprezespremier w tej tematyce niekumaty , to nie wie , że strzelanie ślepakami cholernie lufę brudzi :-))
UsuńSarmata3 października 2013 21:05
UsuńWitaj Sarmato!!!
O Kaczynskim - to apetyt odbiera , wiec troche o co podniebieniu mile
Zazdroszcze Ci grzybow! Polskich grzybow. We Francji jest duzo lasow grzybowych; ale te grzyby nie maja tego samego smaku.
Gdy mam czas to wypadam do Landes na "prawdziwki" - boletus edulis , ale to niçe to samo co polski borowik - boletus regius!
W moim rejonie rosna niby kurki - chanterelles /giroles ale to tez nie to samo.
Sa tez "czarne kurki" -trompettes de la mort" - trabki smierci - http://www.pratique.fr/trompette-mort-corne-abondance.html
Jadyny grzyb, ktory przypomina polski smaak - to opienka? Zbieram ja w Ardenach. Wspaniala w zaprawie,ciagle "chrupka".
No i truffes. Ale truffes nie uwazam za grzyba a raczej za "condiment" - przyprawe.
Nalewke z owocow tarniny znam. Niestety u nas trzeba czekac do konca stycznia na " slodzace" przymrozki, kiedy sie juz nie ma ochoty na przetwory.
Francuskie "kurki" - http://www.pratique.fr/girolles-champignon.html
Pozdrawiam serdecznie,
Dobry wieczór Pani Elizo !!! Wróciłem wczoraj pod wieczór z działki, ale byłem "skonany" i nie chciało mi się zasiąść przy komputerze. Przed południem obkosiłem po raz ostatni w tym roku -trawniki, wyciąłem zeschnięte łodygi z letnich kwiatów, rozsiałem zimowe nawozy wzmacniające, podreperowałem trawniki - tu i ówdzie dosiewając nasion trawy i miałem dość "wypoczynku" na łonie natury. Ale "łupy" przywiozłem przepiękne. Napiszę o tym osobno -bo same delicje, a tu warto by kilka zdań o polityce panaprezesa skrobnąć - bo małemu już całkiem odbiło. Trzeba być wysterylizowanym z wszelkich ludzkich skrupułów - aby stroić się a atrybuty powstania warszawskiego. Tak może czynić tylko człowiek pozbawiony wszelkich cech ludzkich - do cna cyniczny. I takim on był i jest, kto wcześniej nie zauważył - mógł się przekonać teraz. Sądzę, że przełoży mu się to na kolejną klęskę - tym razem "referendalną". Chyba, że Warszawa też już się wyludniła z patriotów i pozostały same plewy i popłuczyny.Fotka na pierwszej stronie "Newsweeka", którą Pani zamieściła - tak " a propos"- doskonale ilustruje to co myśli wielu Polaków o tym politycznym błaźnie. Dlatego też upewniam się, że panprezes nigdy już żadnych wyborów w Polsce nie wygra. Bój to jego ostatni - i chwała Bogu.Kiedy pisałem u Pani kilka miesięcy temu, że nikt, kto ma wszystkie klepki na właściwym miejscu - nie wszczyna kampanii wyborczej na dwa lata przed wyborami, bo wystrzela całą amunicję i zostaną mu na wybory same kapiszony, to miałem rację. Panprezes może jeszcze wywołać "powstanie listopadowe" a po tym - wzorem generała Jaruzelskiego - "stan wojenny". Tylko "armia kiboli" do tego nie wystarczy. No i to by było na tyle, odnośnie możliwości "wyborczych" panaprezesa. Jeszcze sobie popodkskakuje, jeszcze raz i drugi zakwacze, ale jak taki facio ma uprawiać "wielką" politykę - skoro jest jak dotąd politycznym mikrobem. Miłego wieczoru !!!
OdpowiedzUsuńerrata - "stroić się W atrybuty"
UsuńSarmato - bo widzisz, ten osobnik - jak wielu psychopatów-uwierzył we własną "niezwykłość" .Jest to swoisty "narcyzm". Zwróć uwagę na postać wieloletniego premiera Włoch - Berlusconiego. to też "swoisty narcyz". Uwierzył, ze jest największym "jebakom" we Włoszech( przepraszam za wulgaryzm - ale to najbardziej pasuje). Ten nasz nielot tez uwierzył sam sobie, że jest "mężem" opatrznościowym Polski. Jest to na pewno choroba psychiczna - bo jak to inaczej nazwać. A wtedy - jak w piosence - "nie dziwi nic" !!!
UsuńP.S. - masz jeszcze jakieś plany wędkarskie na ten rok ??? U mnie ostatnio "posucha" - sprawy zawodowe i takie tam próby wyrównania "deficytu budżetowego". A wiesz - ten wariant zapasowy okazał się najbardziej skuteczny - pracuję jak mrówa. Pozdrawiam !!!
Wiktor - eeeee...tam - narcyz. Zwykły polski kąkol - pnie się po innych.
UsuńP.S. Mam telefon od Zdzicha - sandacze biorą jak głupie. Hmmmmm...... moja Pani zacznie się wyrażać - ale może by tak na tydzień wyskoczyć ???????? A jeszcze jakies grzyba idzie spotkać !!! Zadzwoń jutro !!!
errata - jakiegoś grzyba.
UsuńSarmata - no...no.... sandacz w galarecie z borowikami. To było wystrzałowe.
UsuńWiktor - no to robię analizę wydatków budżetowych - jest wskazane aby co nieco poprzestawiać, skoro moze Rząd - dlaczego by nie ! :-)))))))))
UsuńSarmata - lubię szybkie decyzje - dzwoń do Zdzicha !!! Myślę,że 4-5 dni wystarczy.
UsuńWiktor - dobra - resztę przez telefon !!!
UsuńWam to kurde dobrze.
UsuńJa się chyba w tym roku już nigdzie nie ruszę.
Resztę urlopu zużyłem ostatnio na norweskich fiordach....
Nightgale !!! Cudze chwalicie - swego nie znacie. Po co się włóczysz po norweskich wodach kiedy w kraju są nieograniczone możliwości. Wędkarstwo to dzisiaj SZTUKA - ryby też się czegoś nauczyły. Tylko polscy politycy tkwią w precambrze albo innym "neolicie".
Usuń@Wiktor : akurat do Norwegii wybraliśmy się nie na ryby a popływać kajakami po tamtejszych przepięknych fiordach , oraz trochę się powspinać i pozwiedzać.
UsuńWrzuć sobie w wyszukiwarkę "nordfjord" i popatrz na widoki.
Uwierz na słowo , warto to zobaczyć na własne oczy.
Sarmata + Wiktor - zazdroszczę. Też bym pojechał !!!
OdpowiedzUsuńMarcin - nie ma czego. W Twoim rejonie tez niezłe "rekiny" grasują. Skocz nad Wisłę - bliżej !!! Jak już byś tak koniecznie chciał na "sandacza" w Lubuskiem - zapisz się do "kolejki". Na wiosnę - całkiem możliwe !!! Ale uwaga - "wkupne" słono kosztuje.
OdpowiedzUsuńSarmata - a niech tam - jadę z Wami - wiosną. Pal licho sandacze ale dyskusja z Wami może być ciekawsza.
UsuńMarcin - przykro mi, ale "na rybach:" nie gadamy - milczymy.A po "rybach" różnie to bywa - czasami popyskujemy sobie. Zależy od tego kto ile może i czy może ????
UsuńO kurdelebele! Kamień rzucony na szaniec! Ale hełm ma za ciasny i stąd ucisk na szare sze..tfu! komórki.
OdpowiedzUsuńO kurdelebele! Kamień rzucony na szaniec! Ale hełm ma za ciasny i stąd ucisk na szare sze..tfu! komórki.
OdpowiedzUsuńAleż Wy jesteście wprawni w opluwaniu... Używacie sobie zwłaszcza na tej literze "W". Ale, Szanowni, to pan Jarosław spośród Was ma największe prawo sięgać po ten symbol. Bo to jego ojciec, pan Rajmund, nie Wasz, w Powstaniu walczył.
OdpowiedzUsuńPanie Sarmato (to odnośnie tekstu z 3 października 2013 21:05), głupoty Pan piszesz: "Najczęściej wychodzi przy tym na błazna.zauważ, że oprócz tzw."spuścizny" po bracie Lechu - nie posiada nic własnego." Z dwóch braci Kaczyńskich, to własnie Jarosław był siłą napędową. Ja też, panie Sarmato, zajmowałem się ostatnio grzybami. Pokazały się pierwsze opieńki, więc nastąpił sezon marynat. A piję do tego nalewkę na papryce chili. Jeden kieliszeczek stawia do pionu.
Panie Nightgale (4 października 2013 00:16), chyba o strzelaniu ma Pan mętne pojęcie. Strzelanie ślepakami brudzi lufę wówczas, gdy strzela się z broni samopowtarzalnej, przeładowywanej ciśnieniem gazów prochowych (np. Kałsznikow). Trzeba wówczas na wylot lufy założyć ogranicznik wypływu gazów, aby zapewnić ich ciśnienie niezbędne do przeładowania. To powoduje powstanie dodatkowego osadu w lufie.
Panie Sarmato, 3 października 2013 19:49 napisał Pan: "Sądzę, że przełoży mu się to na kolejną klęskę - tym razem "referendalną". Chyba, że Warszawa też już się wyludniła z patriotów i pozostały same plewy i popłuczyny." Uprzejmie Pana informuję, że 13 października ja (emeryt-były pracownik nauki), moja żona (emerytowana nauczycielka, artysta plastyk), moja córka (magister polonistyki, matka trójki dzieci, na razie skromny przedsiębiorca), mój zięć (ojciec trójki dzieci, inżynier) weźmiemy udział w referendum i będziemy głosować za odwołaniem pani Hanny Gronkiewicz-Waltz. Szczęśliwie jesteśmy warszawiakami i możemy wyrazić swoją wolę. Skoro Pan uważa, ze popłuczynami, to już Pański kłopot.
adam
adam, czyżby Wilhelm też brał udział w powstaniu?.
Usuńadam - wiadomo od dawna, że barany maja wysoko rozwinięty instynkt stadny. Tylko ten wasz "baca" liczyć "łowiecek" nie umi !!!
UsuńNie imputuj komuś nieznajomości tematu , jak nie wiesz na czym ta osoba się zna a na czym nie.
UsuńI nie ucz mnie konstrukcji i zasady działania AK bo wiem o tym wystarczająco dużo.
Mały prezes wali ogniem ciągłym wszelkich zarzutów własnie jak amator z kałasznikowa
A , że kałach przy takim strzelaniu celny nie jest , to on nie wie , stąd i efekt ostrzału mierny.
Na dodatek nikt mu nie powiedział , że mu notorycznie ślepaki lub wręcz niewypały w magazynek ładują.
Więc moja uwaga o syfie w lufie był jak najbardziej na miejscu.
Wróżka ze szklaną kulą czy cuś ? "Nie Wasi ojcowie"....A może dziadziuś lub babcia? Ciocia,wujek ? Nie ? No,cóż,eureka-już wiem -w Powstaniiu walczył WYŁĄCZNIE Rajmund.A mamuśka chciała,ale nie mogła.I wszystko jasne.Synuś jedyny uprawniony.Szanowny Panie Adamie-czy Pan miewa czasem poczucie śmieszności (własnej 0 ?
UsuńRany,facet,kogo obchodzi wasze wykształcenie i zawody ? Masz jakiś problem z tym,strasznie chcesz komuś zaimponować.Tatulo na Szmulkach z mietłą latał a mamusia państwu prała czy co,że się tak nadymasz? Magister polonistyki -toć tam to już nawet koń może studiować.Artysta plastyk co uczy w szkole ?pani od rysunków,nie żadna artystka.Puknij się w głowę i poproś o rozum
Usuńadamie adamowiczu - mam wątpliwości co do "prawa" używania przez kurdupla tej litery "W" i do tego, że to Rajmund ( R ) a nie Wilhelm ( W ) jest genetycznym przodkiem. A w ogóle to nawet i ten Rajmund za bardzo się nie nawojował - już w pierwszym dniu powstania odstrzelili mu kawałek kciuka, tak, że przez resztę bohaterskich dni wziął sobie L-4 (zwolnienie lekarskie). Ten niemiecki "snajper" to miał "cyla" - co ?? Akurat w prawy kciuk trafił a bez kciuka nawet gestu zwycięstwa nie idzie okazać. Ale za to po latach - nawet "Virtuti Militari" mu przyznano.Tyle "mówi" króciutka notka biograficzna wypichcona w IPN-ie. Jak to tam było - diabli wiedzą, bo akurat dokumentacja personalna TEGO Batalionu powstańczego jakoś się zagubiła w zawierusze POWOJENNEJ. Z "mamuśki" też "biografowie" próbowali zrobić sanitariuszkę powstańczą. Tyle, że nie zdążyła na pociąg do Warszawy ze Starachowic - prawdziwy pech - co? A tak się rwała smarkata do boju !!! No i w ten sposób prezio ma na tle powstania kompleksy - chciał by się przykleić do kart historii i wychodzi mu to jak słoma z łapci. To tak jak tobie ta twoja działalność para-naukowa, gębę masz pełną chwalby czego to ty nie dokonałeś i z kim się to witałeś - kiedy byłeś "pod parą"- ale konkretów żadnych. O ile pamiętam, kiedyś ci się wyrwało, że pochodzisz z rodziny warszawskich tramwajarzy. Oni korbą potrafili kręcić - były takie "sterowniki" w warszawskich tramwajach - ty odziedziczyłeś po nich tylko zdolność do kręcenia. I kurde nic o "bojowej przeszłości" swoich dziadków nie piszesz- a przecież nawet dzieci wiedzą, że tramwajarze wywracali podczas powstania swoje tramwaje i robili z nich barykady. Dopisz no jeszcze jeden "chwalebny" rozdział. Tramwaje już dawno przetopili w hutach, ślady zostały zatarte to możesz a możesz pokręcić korbą historii. Tfuuu "warszawski" cwaniaku !
UsuńWars - odstrzeliłeś drania - może nareszcie pójdzie się leczyć na głowiznę !
Usuńadaśku - z tym "opluwaniem" to my tylko skromnie wzorujemy się na PiS-ie - ot sam wiesz - kto czym wojuje od tego ginie !
UsuńPanie Warsie, obrażasz nie mając pojęcia, o czym piszesz. Co zdanie, to głupota. Najpierw sprawa powstańczej przeszłości pana Rajmunda Kaczyńskiego. Ja było, tego Pan nie wie i ja też nie wiem, bo jesteśmy zbyt młodzi, aby mieć osobiste wspomnienia. Ale wiem, bo byłem świadkiem, że w pogrzebie pana Rajmunda był poczet sztandarowy weteranów Powstania. Przecież nikt by dziadków nie zmusił do przyjścia, gdyby przyjść nie chcieli.
Usuń"A w ogóle to nawet i ten Rajmund za bardzo się nie nawojował - już w pierwszym dniu powstania odstrzelili mu kawałek kciuka," Tak, odstrzelili mu kawałek kciuka. A Tobie coś odstrzelili? Kawałek rozumu?
" prezio ma na tle powstania kompleksy - chciał by się przykleić do kart historii i wychodzi mu to jak słoma z łapci." Słoma z łapci, to tobie wychodzi. Jednym słowem, jesteś zwykły cham.
"gębę masz pełną chwalby czego to ty nie dokonałeś i z kim się to witałeś - kiedy byłeś "pod parą"- ale konkretów żadnych." Spowiadać się tobie nie zamierzam, ale co do konkretów, to mam w dorobku współautorstwo czterech patentów. A ty?
" Oni korbą potrafili kręcić - były takie "sterowniki" w warszawskich tramwajach " Mój ojciec nie był motorniczym, pracował w zajezdni tramwajowej przy Młynarskiej, na stanowisku rozdzielczego (według obecnej nomenklatury odpowiadałby to zastępcy kierownika wydziału) - miał pod sobą 120 pracowników.
" I kurde nic o "bojowej przeszłości" swoich dziadków nie piszesz" Jestem już w tym wieku, że z moich dziadków do II Wojny Światowej dotrwał tylko dziadek Lubomir, ale i on umarł ze starości w roku 1942. A w Powstaniu, (w Sródmieściu) zginęła moja rodzona siostra i kilka osób z dalszej rodziny.
adam
adam - masz "wspólautorstwo" aż w czterech patentach - tylko tyle ??? Jam mam kilkanaście patentów i tylko własnych - w dziedzinie budownictwa właśnie. Żaden to powód do chwalby tutaj na blogu- to są moje prywatne sprawy.Trochę niżej piszesz, o zbrojarzach na budowie. Otóż oni z prętów stalowych nie budują "szkieletu budynku" - szkieletem budynku jest bowiem cała konstrukcja żelbetowa. Pan magister i inżynier w dodatku o tym nie wiedział ? Robisz tu na blogu za napuszonego bufona, który wszystko robił i wszystko wie najlepiej - a potykasz się w każdym zdaniu - jak z tym zbrojeniem. Dla mnie jesteś zwyczajnym pierdołą blogowym, który popadł w samouwielbienie i tyle.
UsuńPanie Warsie (to w związku z wypowiedzią z 5 października 7:51): Krótkie pytanie, jak nazwałby Pan fragment konstrukcji budynku, już po zakończeniu montowania zbrojenia, a jeszcze przed zalaniem betonem? I dobra rada - jak już koniecznie chce się Pan czepiać, to niech się Pan czepia w sposób bardziej przemyślany.
Usuńadam
adaśku - leżeć !!!! Albo do budy !!!!!
OdpowiedzUsuńadam - no jasne - glosuj !!! Przynajmniej będzie wiadomo ilu matołów mieszka jeszcze w Warszawie !
OdpowiedzUsuń@Wars : "Cztery z tysiąca" Cezarego Chlebowskiego , nabiera nowego prawosprawiedliwopanaprezesapremieraprezydenta obrazu....
UsuńAdam i jego rodzina rozpierdolą każdy podły układ od Uralu po Pireneje:-))))))))))
Panowie - dajcie sobie spokój - ten "adam" tylko czeka aby ktoś podjął z nim jednostronny "dialog".
OdpowiedzUsuńMarcin - :-)))))))))))))))
UsuńLUDZIIEE !! A co Wy takie czepialskie?Oczu nie macie ?
OdpowiedzUsuńPrzecież na tym zdjęciu,jak na dłoni widać "Iz prezes "powstańcem warszawskim był" hełm zdobyczny ma z przepisowym obwiązaniem barwami narodowymi ma,w prawej trzyma "handgranata produkcji DDR czy NRF. -trzyma,a w lewej to co ma ?
Toz to nic innego jak angielski albo "suchedniowski" sten".Munduru"jak widać się nie dorobił ale to można wybaczyć bo magazyny na "Stawki" zdobyte były później.
By!! Bo mu" to bycie" kombatanci z AK poświadczyli i honorową legitymacją obdarzyli.
Oczy jak widać, ma czujne i wypatrujące, skąd i w jakiej ilości ta "opcja niemiecka" nadciąga, prowadzona przez dziadka Merkel, ręka w rękę, z dziadkiem Tuska.
Był i i każdy z PIS - u wam to zaświadczy
A Hofman powie ze on to prezesowi amunicje na barykady donosił,
I co głupio wam będzie ?
Powiedzieć jeszcze trzeba, iż jeden znany rzeźbiarz to "bycie " uwiecznił "Pomnikiem Małego Powstańca" i to w skali 1 do 1.
Byc może, prezes trochę się spóźnił, na to powstanie, ale wybaczyć trzeba, bo oni zawsze spóźnionymi byli,do Solidarności do internowania,na lotnisko tez.
Niemniej to bohaterstwo uwiecznione zostało także w filmie "Kolumbowie rocznik 20" gdzie występują bracia bliźniacy.
Tak ze mam nadzieje, iż w sposób jak najlepszy, udowodniłem wam prawo prezesa do litery W cokolwiek to dla PIS znaczy
WIESIEK !! tak masz rację, że ten "maschinen pistolet" to STEN. To było takie skrzyżowanie gaz-rurki z pogrzebaczem. Przeważnie zacinało się po kilku wystrzałach. Wartość bojowa - żadna - nie miał nawet celownika.
UsuńSebastian4 października 2013 19:42
UsuńOj nie masz racji Brzydkie to było ale skuteczne I tylko dobrej amunicji wymagało.jak ładowano rożnej produkcji byle tylko 9 mm to się i zacinała."Naszego"/Błyskawicę/ stena usprawnił inz Korebko z Suchedniowa gdzie je produkowano dla Ponurego i strzelała całym tym cocktailem amunicji w jednym magazynku, nie zacinając się A celowniki miały Nowość wtedy Bo przeziernikowe
Produkowano również wersje specjalne wyciszone Mk IIS i MK VI, wyposażone w tłumik dźwięku. Zachwalane przez Zkorzennego który aby przekonać generałów oddał serie strzałów za ich plecami a oni nie usłyszeli/pewno i były i inne hałasy/
Produkcję Stena podjęli również Niemcy. Na przełomie 1944/45 wyprodukowali w zakładach Mausera dla celów dywersyjnych, nakładem wielkich środków, serię 28 tys. wiernych kopii Stena Mk II, oznaczonych jak oryginały i nazwanych Potsdam Gerat.
Ponadto, w 1945 roku, poszukując taniej i prostej broni dla Volkssturmu, rozpoczęli produkcję zmodyfikowanego Stena pod oznaczeniem MP 3008. Wyprodukowano ok. 10 tys. sztuk tej broni, różniącej się od Stena głównie magazynkiem przyczepianym od góry.
Czyli Jesteś w "mylnym błędzie"
Czyli toto, skuteczne, a tanie było, na bliskie odległości w partyzantce, szczególnie miejskiej,walkach z bliska i krótkimi seriami.
No i dlatego nam sie prezes w toto uzbroił
WIESIEK - wiem, wiem - ja tak tylko dla "szpasu" - bo panprezes zna się tylko na małych pistolecikach. Jak by dostał STENA - nie wiedział by z której strony należy trzymać - "od się" czy "do się".
UsuńAnonimowy4 października 2013 17:38;
OdpowiedzUsuńTrafnie!!!
Mnie zawsze bawi na listach oficjalnych z polski to mgr inz.
We Francji zdobyte tytuly uprawniaja tylko do wykonywania danego zawodu.
Na kazdych drzwiac w jakimkolwiek urzedzie jest : - dyrektor;asystent;sekretaka a jakie maja tytuly -co to kogo obchodzi? A przy rekrutacji jest - " siadaj pan i pokaz pan co pan poptrafi". I jest rzecza oczywista,ze tytul zdobyty na uczelni pozwala na dostep do konkursu czy wyboru.
Przypomina mi to dowcip - facet mial na drzwiach napisane "insz.Kowalski;sasiedzi zwrocili mu uwage ,ze inzynier pisze sie inz. A on nato - ja nie jest inzynier ja jest insztalator!
Tytuomania w Polsce jest naprwde smieszna. To nic nie znaczy! Popatrz na pana doktora J.Kaczynskiego. Dla mnie ,wiekszym respektem mnie napawa np .tytul mechoptyk:-)))))))
Mechoptyk to upycha mchem szpary w nowo zbudowanej chatynce z bali drewnianych :)))))
UsuńFrankopolo,nie wiem,czy wiesz,boć przecie Ty za morzami,za górami,ale u nas interpretowało się skrót mgr.inż. jako:"Może gówno robić i nieźle żyć". Stare,wyświechtane powiedzenie,ALE AKTUALNE!
OdpowiedzUsuńm_164 października 2013 19:32
UsuńWitaj:-))))
O kurde! Dobre! Nie znalem! Znam jak w latach 90 zwracalo sie do kogos "panie magistrze " to pan magister odpowiadal - "prosze mnie nie obrazac"!
Milego wieczoru,
Francopolo - witaj !!! TAK masz rację - tytułomania to polska specjalność. Weź do ręki pierwsza lepszą książkę " naukową" napisaną przez polskiego "naukowca". Przed nazwiskiem autora zazwyczaj jest : prof., doktor habilitowany, mgr.inż., adiunkt itp.itp. - to dla czytającej ciemnoty, która nie wie, że jak już, to wystarczył by tytuł "prof." Aby nim zostać - należy przedtem być i doktorem habilitowanym (to też typowo polski dziwoląg), i magistrem i inżynierem i kim tam jeszcze sobie ktoś wymyślił w określonej dziedzinie nauk.To jest to PROSTACTWO polskie. W łapciach na salony. Miłego !!!
UsuńSarmato - a ten blogowy "adam" to jeszcze sobie wymyślił dodatkowy tytuł "emerytowany pracownik naukowy" - a co ??? Jak by to było przed nazwiskiem- epn.Adam - też brzmi i HGW co to może znaczyć.
UsuńSarmata4 października 2013 20:01
UsuńZerknij troche wyzej . Pisze o grzybkach? Przy okazji dodam o winniczkach. Bez smaku,bez zapach-takie nic . Wszystko robi to nadzienie - maslo,czosnek ,pietruszka, no i ta ....muszla:-))). To troche tak jak cygan i baba z "Pana Jowialskiego" - zupe z gwozdzia. Ten gwozdz to slimak:-))))))
Milego wieczoru,
Wars4 października 2013 20:13
UsuńHGW? To to samo co CHGW?:-)))))))
Z humorem,
Wars - że też nikt nie wpadnie na pomysł aby DZISIAJ opublikować "pracę" doktorską Jarosława "Mądrego". Szła by w księgarniach jak ciepłe" bułeczki". Już dawno nikt nam nie cytował Lenina i Marksa. Wie ktoś coś - gdzie do tej pracy można zajrzeć, albo została utajniona???.
UsuńFrancopolo - :-))))) Przyznam się, że w latach siedemdziesiątych jadłem winniczki z francuskiej konserwy, którą przywiozła z Francji moja znajoma ( rodowita Francuzka, która wyszła za Polaka). Dało się to jeść, ale powodów do zachwytów nie było.Natomiast podłapałem od niej kilkanaście sposobów na robienie sałatek z praktycznie "każdej rośliny" - w tym z popularnego w Polsce "mleczu", oraz z surowego szpinaku. No i to kręcenie prawdziwego francuskiego sosu Vinegrette - to się Francuzom naprawdę udało - a ile wariantów przy tym. Co do smaku polskich grzybów - masz rację, kiedyś będąc z wizytą w Niemczech - nazbierałem tamtejszych grzybów (okolice Wurzburga) - niby w wyglądzie takie same jak polskie, ale "drewniane" w smaku. Tylko maślaki modrzewiowe - takie żółto-pomarańczowe dawały się zrobić na polska modłę. Niemcy zresztą oprócz kurek i pieczarek uważają, że pozostałe grzyby są "gift" - trujące.To i dobrze, bo w Polsce kurki są teraz najdroższymi grzybami - wszystko leci na eksport do Niemiec.Jak będziesz miał okazję - spróbuj kiedyś rydza pieczonego na maśle - z patelni.Do tego ciepłe grzanki z polskiego chleba - też na maśle, leciuteńko przetarte czosnkiem i szczypta soli. I na deser kieliszek "tarniówki". Miłego !!!!
UsuńP.S. rydze pieczemy-smażymy po 3-4 minuty na stronę, aż odparuje z nich sok a masło stanie się klarowne.Przed smażeniem dokładnie osuszyć z wody aby nie" pryskały".
Sarmato, a ja w każdy piątek ( taką mam rodzinną "rozpiskę") smażę dla całej dzieciarni racuchy drożdżowe. I teraz łykaj ślinkę !!! Pozdrawiam serdecznie.
UsuńOoooo Begonijko !! Racuchy !! Zaraz okno uchylę i zacznę węszyć, bo placek ze śliwkami właśnie zakończyłem. Jeść oczywiście !!
UsuńPozdrawiam !
Begonijko - z pewnością są wyborne dla lubiących "na słodko" Moja Pani tez uwielbia takie slodkości a nawet dodaje do każdego racucha plasterek jabłka. Ja wole jednak placki ziemniaczane + grzybki (maślaki) w śmietanie. Na sposób węgierski - to się smaży taki duży placek jak średnica patelni - na to nakłada się grzybki i zawija w roladę. Na wierzch można dać "kapkę" kwaśnej dobrej śmietany. Dla odchudzających się dobra rada, placki po upieczeniu odkładamy na chwilę na papierowy ręcznik aby pozbyć się nadmiaru oleju.
UsuńBegonijko + Sarmato !!!! Ale narobiliście mi apetytu !! Będę próbował - a moja żona już sobie zapisała w "kajeciku" Wasze przepisy. Ja nie mam "talentów" przy kuchni, albo mi cholera wykipi albo się przypali. Gotował ktoś mleko - jak tylko na chwile się odwrócisz, zaraz sruuu i wykipi.
UsuńBegonijko,a weźsze i zlitusz się nad nami głodnymi! A weźże!
UsuńMarcinie, mleko to drań. Tak już ma. Trzeba się z tym pogodzić, albo spożywać na zimno, co ja np. lubię.
UsuńPoszłoo, zapraszam ! :)))
UsuńCzytam, flekujecie mnie tutaj, Państwo, sfrustrowani, że nie wstydzę się tego, że mam wykształcenie, którego Wam brakuje. W związku z tym opowiem Wam anegdotę (prawdziwą). W połowie lat siedemdziesiątych, gdy ukończyłem studia i jako świeżo upieczony magister inżynier pracując na uczelni zarabiałem grosze, z zazdrością słuchałem opowieści mojego przyjaciela, budowlańca, ile w jego firmie zarabiają zbrojarze po zawodówce (zbrojarz, to taki facet, który na budowie montuje z prętów szkielet budynku, który następnie zalany betonem tworzy jego konstrukcję). Ja wówczas zarabiałem około 1 600 ówczesnych złotych, a zbrojarz wyciągał 7 000. Zapytałem przyjaciela, czy by mnie na swojej budowie nie zatrudnił jako zbrojarza. Na co on odpowiedział - Oczywiście, nauczysz się tej roboty w dwie godziny. Mogę cię zatrudnić, tylko w ankiecie personalnej napisz mi oświadczenie, że masz zawodówkę, a nie studia.
Usuńadam
Czytam, flekujecie mnie tutaj, Państwo, sfrustrowani, że nie wstydzę się tego, że mam wykształcenie, którego Wam brakuje. W związku z tym opowiem Wam anegdotę (prawdziwą). W połowie lat siedemdziesiątych, gdy ukończyłem studia i jako świeżo upieczony magister inżynier pracując na uczelni zarabiałem grosze, z zazdrością słuchałem opowieści mojego przyjaciela, budowlańca, ile w jego firmie zarabiają zbrojarze po zawodówce (zbrojarz, to taki facet, który na budowie montuje z prętów szkielet budynku, który następnie zalany betonem tworzy jego konstrukcję). Ja wówczas zarabiałem około 1 600 ówczesnych złotych, a zbrojarz wyciągał 7 000. Zapytałem przyjaciela, czy by mnie na swojej budowie nie zatrudnił jako zbrojarza. Na co on odpowiedział - Oczywiście, nauczysz się tej roboty w dwie godziny. Mogę cię zatrudnić, tylko w ankiecie personalnej napisz mi oświadczenie, że masz zawodówkę, a nie studia.
Usuńadam
Jezuuu...człowieku-kogo Ty chcesz przekonać-siebie czy nas ? I do tego tak rozpaczliwie,że aż współczuję.No,prawie współczuję:))
UsuńPS.przestałam wierzyć w autentyczność Adama.to zbyt infantylne,zbyt grubymi nićmi szyte.podejrzewam,ze siedzi tu młody człowiek,robi sobie jaja i rechoce ze śmiechu .
Usuńanodakatoda - gdyby "adama" odciąć od dostępu do Wikipedii - cała jego "wiedza" natychmiast by wyparowała. Ta oferma przepisuje całe fragmenty tekstów i podaje jako "swoja głęboką" wiedzę.Sprawdź sobie sama - jeżeli masz wątpliwości.
Usuńadaśku - feee.. co za słowo "wy tu mnie flekujecie". Komu by si e chciało "flekować" takiego konia bożego jak ty. Sam nadstawiasz doopsko do tego aby ci dać kopa.Ty jak ten tabletowy para-premier znasz się na wszystkim. Praktycznie zaś na niczym i to jest fakt, ktory starasz się tak nieudolnie ukryć.
Usuńadamie - na twoim miejscu już dawno podarł bym i publicznie spalił te twoje PRL-owskie dyplomy. Nie wstyd ciebie, prawdziwego katolika, najprawdziwszego patriotę, sympatyka pana prezia, wszechstronnie inteligentnego - chwalić się publicznie, że tą głęboką wiedzę zdobywałeś za darmochę na komunistycznych uczelniach, gdzie każdy profesor to był agent lub TW bezpieki i musiał mieć pochodzenie robotniczo-chłopskie. Gdybyś tak chociaż jakiś KUL skończył - ale Politechnika Warszawska - wylęgarnia PRL-owskiej inteligencji socjalistycznej - tfuuu... jak cie nie wstyd. Jesteś prawdziwym zaprzańcem - jak to twierdzi pan Antoś !!! A ile musiałeś mieć "rekomendacji" z organizacji komunistycznych aby się tam w ogóle dostać na studia - tam tylko wierchuszka mogła studiować a nie żarliwy katolik i akowski patriota. Chyba, że razem z panem Rajmundem dostałeś takie rekomendacje - bo on też "szturmowiec" z AK, bez kciuka ale na Polibudę się dostał.Jak ci się IPN doczepi do życiorysu będziesz miał mocno pod górkę !
UsuńHmmm...ale jeżeli jest prawdziwy to ja jestem przerażona-czy mnie coś takiego nie spotka -potrzeba grzania się w wyimaginowanym blasku własnego dyplomu zdobytego milion lat temu ? :))
UsuńPanie Sarmato (odnośnie wypowiedzi z 4 października 2013 20:01) Lepiej by było, gdyby się Pan nie wypowiadał na tematy, o których nie ma Pan zielonego pojęcia. Według obecnie obowiązującego prawa profesorem, tak zwanym uczelnianym, czyli zatrudnionym na STANOWISKU profesora na danej uczelni, może zostać każdy, kogo senat tej uczelni na to stanowisko powoła. Podobnie było, choć z innych powodów, na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, gdy ja studiowałem. Miałem kilku znakomitych profesorów, którzy oficjalne dokumenty podpisywali prof. inż. XXX.
Usuńadam
Panie Marcinie (odnośnie wypowiedzi z 5 października 2013 07:55). Owszem, często wspieram się cytatami z Wikipedii i ZAWSZE to sygnuję. Tego nauczyła mnie praca w obszarze nauki, ze cytować wolno, ale dosłowny cytat należy odpowiednio zaznaczyć.
Usuńadam
Pani Sebastianie (to odnośnie wypowiedzi z 5 października 2013 08:18): Najpierw uwaga formalna. Ja na Politechnice zdobywałem TĘ wiedzę, a nie TĄ wiedzę, bo, w odróżnieniu od Pana mam również niezłe przygotowanie humanistyczne. A jeśli idzie o stronę merytoryczną, to pozwolę sobie wziąć na tapetę Pańska wypowiedź: "Gdybyś tak chociaż jakiś KUL skończył - ale Politechnika Warszawska - wylęgarnia PRL-owskiej inteligencji socjalistycznej - tfuuu... jak cie nie wstyd." Na KUL'u studiował pan Palikot i wyszedł z niego obrzydliwy lewak, natomiast to ta "socjalistyczna inteligencja" z Politechniki tak demonstrowała po rozwiązaniu "Po prostu" w 1957 roku, że setki studentów powołano do wojska i wysłano na reedukację do kopalni. Także i w 1968 roku milicja kilkakrotnie spuściła łomot tej "socjalistycznej inteligencji" z Politechniki. O późniejszych czasach nie wspomnę, bo już było łatwiej...
Usuńadam
Polska, charakterystyczna " nadętość ", nie ogranicza się do obsesyjnego podawania literek i skrótów, przed nazwiskiem.
OdpowiedzUsuńCzy zauważyliście, że większość zdecydowana mówi:
Nie usiadłem, a zająłem miejsce.
Nie ja, ale " moja osoba ".
Nie mówię, ale " zabieram głos ".
O nowomowie kościelnych nie wspomnę - bo poprostu tego bełkotu, zupełnie nie rozumiem..
A na zakończenie:
Moja osoba zajmie miejsce i zabierze głos:
Miłego wiczoru, bez przaśnej polskiej polityki, bez diabelskich " eminencji ", w czarnych - a jakże - strojach:)))
Sranisław
Stanisławie !
UsuńSłyszałem lata temu o skromnym człowieku w pewnej firmie, który też miał mgr na stempelku służbowym. Frau kadrowa poczyniła jakąś uwagę co do jego wykształcenia, na co on rezolutnie odpowiedział: - kto mnie zatrudnił na stanowisku magazyniera ? To jaki skrót - mgr !! Kadrowa poszła jak zmyta bo tytułów nie miała :))
No.... przesadziłem: ma być Stanisław:)))))
OdpowiedzUsuńWcale nie przesadziłeś !
UsuńKazik :-)))))))
Usuń