Moje oświadczenie


Dzisiaj stanęłam przed jedną z najtrudniejszych decyzji w moim życiu. Musiałam rozstrzygnąć jak się zachować w przypadku, gdyby Sejm nie odwołał mnie z funkcji wicemarszałkini Sejmu RP.
Od początku byłam bardzo zaangażowana w pracę na rzecz Ruchu Palikota, a szczególnie w budowę i rozwój Ruchu Kobiet. Decyzja o wycofaniu dla mnie poparcia przez partię była dla mnie prawdziwym szokiem. Zostałam potraktowana w sposób instrumentalny, a sprawy którymi z poświęceniem się zajmowałam, przestały mieć dla moich kolegów znaczenie. Stanęłam przed trudną decyzją, czy podporządkować się woli klubu, czy mimo braku jego zgody, nadal działać na rzecz kobiet pełniąc funkcję wicemarszałkini Sejmu.
Na moją ostateczną decyzję ogromny wpływ miały liczne wyrazy wsparcia płynące od kobiet i organizacji społecznych, a zwłaszcza od Kongresu Kobiet. Kobiety, ale również mężczyźni uważali, że moja rezygnacja ze sprawowanej przeze mnie funkcji byłaby porażką całego środowiska kobiecego. Do Sejmu weszłam z mandatem prokobiecym, dlatego uznałam, że powinnam wyżej postawić skuteczniejsze możliwości realizacji celów, dla których zostałam wybrana niż podporządkowanie się decyzji klubu, z którą się nie zgadzałam.
Mam pełną świadomość, że moja decyzja może skutkować usunięciem mnie z Klubu Ruchu Palikota. Choć nadal chciałabym z nim współpracować, szczególnie w tworzeniu i rozwijaniu Ruchu Kobiet, zrozumiem decyzję o zakończeniu naszej współpracy.
Będę nadal realizować priorytety, z którymi przyszłam do Sejmu, niezależnie czy pod szyldem partyjnym czy jako posłanka niezależna.