wtorek, 17 czerwca 2025

Ostatnie Pokolenie idiotów znowu blokowało Warszawę

 

Warszawa, wtorkowy poranek. Miasto żyje — ludzie pędzą do pracy, dzieci do szkół, ktoś próbuje zdążyć na badania, ktoś inny walczy o to, żeby nie spóźnić się na rozmowę o pracę. I nagle: jeb. Korki, chaos, policja w kamizelkach, a na środku Trasy Łazienkowskiej garstka samozwańczych zbawców świata.

„Ostatnie Pokolenie” — tak się nazywają. Aż chce się dodać: „Ostatnie pokolenie myślących logicznie ludzi to już chyba za nami”. Bo to, co oni robią, nie ma NIC wspólnego z realną walką o klimat. To performance. To teatrzyk dla klików i lajków. To cyrk, który działa na szkodę sprawy, którą ponoć reprezentują.

Niech nie mylą nikogo te plastikowe transparenty o „planecie dla naszych dzieci”. Ci ludzie w ogóle nie chcą rozmawiać. Oni chcą narzucać. Blokować, prowokować, drażnić. Oni nie szukają poparcia, tylko konfliktu. I kiedy zdenerwowany kierowca próbuje ich zepchnąć z drogi — o, to dopiero gra! Kamery, nagrania, media, dramat. „Patrzcie, jak nas biją! Patrzcie, jak cierpimy dla waszej przyszłości!”. Tylko że zwykli ludzie, już mają dość tej farsy.

To nie są protesty. To szantaż emocjonalny i fizyczny paraliż miasta. I niestety — odbywa się to wszystko przy cichym (a czasem wręcz głośnym) wsparciu elit. Lewicowe media piały z zachwytu: „Młodzi, odważni, zdeterminowani!”. No super — tylko może niech ta odwaga przeniesie się pod Ministerstwo Klimatu, a nie na pasy przy Rondzie Dmowskiego?

Społeczeństwo zaczyna mieć tego po dziurki w nosie. Nie ma zgody na takie akcje. Chcesz zmieniać świat? Świetnie. Zrób to uczciwie — przez edukację, przez presję na rząd, przez własne wybory życiowe. Ale nie poprzez sparaliżowanie życia tysięcy ludzi, którzy nic ci nie zawinili.

To nie jest walka o klimat. To jest zwykłe polityczne gównoowijanie w zielony papierek.

2 komentarze:

  1. To tani trik. Rodzaj emocjonalnego szantażu: „jeśli się nie zgadzasz, to jesteś poza naszą wspólnotą”. A przecież nie każdy musi czuć to samo. Czasem ktoś ma inne zdanie, inny kontekst, inne doświadczenie. Ale takie „my” ma zamknąć dyskusję.
    Amelia

    OdpowiedzUsuń
  2. To ci idioci są "wkurzeni", a nie „wszyscy”. Niech mówią za siebie. Ja nie potrzebuję, żeby ktoś mnie włączał w swoje emocje na siłę.
    KrokodylDundee (Marco)

    OdpowiedzUsuń

Na tym blogu hejt nie jest tolerowany.