Wróbelki ćwierkaja, że "Radosław Sikorski zawalczy o miejsce po Tusku. Roman Giertych i Michał Kamiński mogą mu pomóc i ci trzej spiskuja o przewrocie".
No to mamy komplet. Czas wyjąć popcorn – trójca przebiegłych, czyli Sikorski, Giertych i Kamiński, podobno układają plan przewrotu, jak z jakiegoś spin-offu „House of Cards”. Jeśli to prawda, to Donald Tusk ma w swoim otoczeniu nie tylko polityków, ale i zawodowych intrygantów z doktoratem z kombinowania.
Nie oszukujmy się – Radosław Sikorski od dawna ma parcie większe niż tłum w Lidlu na promocję. Wciąż przekonany, że jest materiałem na męża stanu i wie swoje: "Tusk się kończy, czas na mnie."
Nastepnie na scenę wchodzą starzy wyjadacze – RGiertych i Michał Kamiński. Dwaj polityczni kameleoni, którzy zawsze potrafią odnaleźć się w nowym układzie – jak trzeba, to z Rydzykiem, jak trzeba, to z TVN-em. Ludzie, którzy przez lata nie istnieli bez intrygi.
Giertych, samozwańczy trybun ludowy z TikToka, który teraz nosi się jak prawniczy Robin Hood i z niesmakiem patrzy na plebs z Twittera. A Kamiński? Ten to już legenda – człowiek, który z każdej opcji politycznej potrafił wycisnąć coś dla siebie. Był i w PiS-ie, i przy PO, i przy Gowinie, i znów przy PO. Wie wszystko o wszystkich. A jak wie, to wie też, komu podstawić nogę.
Podobno - pisze podobno - "ta trójka spotyka się, rozmawia, planuje". I nie chodzi już tylko o to, by Tusk "odszedł z godnością". Chodzi o przejęcie steru, zanim PO się zderzy z rzeczywistością kolejnych wyborów. Bo wielu w partii czuje, że " Donald swoją charyzmę już przehandlował, a skuteczność zostawił gdzieś w Brukseli".
Czy Sikorski będzie nowym liderem? To zależy, czy jego ego zmieści się w gabinecie premiera. Czy Giertych pomoże? Jeśli tylko wyczuje szansę na powrót do wielkiej gry – zrobi to nawet kosztem poglądów (co już wielokrotnie udowodnił). A Kamiński? On po prostu wie, że najlepiej być przy władzy. Nawet, jeśli trzeba po trupach.
Jeśli D.Tusk nie zareaguje, może się obudzić któregoś dnia z "nożem" w plecach i uśmiechem Sikorskiego nad głową. Niestety, coraz częściej mowi sie, ze "w PO, lojalność kończy się tam, gdzie zaczynają się sondaże".
A może to wszystko to wymysł WPROST i J.Kurskiego aby przykryc fałszerstwo wyborcze?!