Johannesburg (RPA) - wrzesień 1995r.
Nieprzebrany tłum wiernych (źródła podają od 300-500
tys.) Co czwarty ze zgromadzonych jest chory na AIDS. Większość to nosiciele
wirusa HIV. Następca św. Piotra głosi w homilii:
„Kościół wie, że wy, kobiety afrykańskie, odgrywacie
niezastąpioną rolę w procesie humanizacji społeczeństwa (…) Kościół zatem
zwraca się do was ze
szczególnym apelem o szacunek, ochronę, miłość i postawę
służby wobec życia, każdego życia, od jego poczęcia aż po naturalną śmierć! (…)
Każdy rozlew krwi jest raną dla waszego geniuszu."
To poezja.
Prozą dnia codziennego ma być bezwzględny zakaz
stosowania antykoncepcji nakazany przez Jana Pawła II. Jedno doktrynalne zdanie
niweczy żmudną pracę organizacji propagujących nawyk stosowania prezerwatyw w
tym zacofanym społeczeństwie (myślę tu o 75% większości ludności pochodzenia
afrykańskiego). Wirus HIV już w latach 60-tych XX w. opuścił Afrykę i stał się
endemią globalną.
Popędu seksualnego nie da się zatrzymać. Jest to genialny
dar natury zapewniający zachowanie gatunków. Ale cywilizowane państwa i ich
przywódcy, mają obowiązek krzewienia wśród obywateli wiedzy na temat
racjonalnego sterowania płodnością, w trosce o zdrowie i godne warunki życia
populacji.
Świadome skazywanie człowieka - już w chwili poczęcia -
na niewyobrażalne cierpienia i śmierć to udział w zbrodni, a nie tytuł do
chwały.