piątek, 18 kwietnia 2014
IPN znów jątrzy
"Kwestia spoczynku przywódców PRL w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie to problem. Obecne pokolenia wiedzą jeszcze, kim byli ci ludzie, ale musimy pamiętać, że za sto lat Polakom może być trudno odróżnić pochowanych obok siebie w Alei Zasłużonych żołnierzy AK czy powstańców styczniowych od oficjeli państwa komunistycznego. Najlepiej byłoby, gdyby tych grobów w ogóle tam nie było. Minimum tego, co powinno być zrobione, to oznaczenie grobów osób odpowiadających za zbrodnie okresu komunistycznego przez tablice informacyjne, powinniśmy także unikać chowania w miejscu, o którym mowa, członków władz PRL i WRON odpowiadających za zbrodnie i nieprawości okresu PRL".
Szef IPN Łukasz Kamiński
Tylko to potrafią - jątrzyć - i jeszcze ciężkie pieniądze za to dostają. Pewno chcieliby pochlapać czerwoną farbą. , po katolsku jak Chystus przykazał, a znając mentalność tych gamoni, to już pewnie farbę zamówili. IPN jest instytucją wierną ideologii Stalina, że "pomimo rewolucji walka klas trwa nadal" i choć Stalin dawno kopnął w kalendarz, jak widać jego duch ciągle żywy. Czego dureń nie rozumie, gdyby następcy zacierali ślady poprzedników, to ludzkość nie miałaby historii.
Kamiński powtarza stare bzdury i dowodzi tym swojego niskiego poziomu intelektualnego. Pytanie za co bierze niemałe w końcu pieniądze podatników? Wydaje mi się, że historyka powinny interesować WSZYSTKIE fakty, a nie tylko te, które wybiera, aby potwierdzały jego założenie. Takie też prace historyków IPN chciałabym widzieć. Natomiast wypowiedzi dla podkreślenia swej lojalności jakiejś grupie mnie jako obywatela nie interesują. Historyk powinien być bezstronny. Jak do tej pory, znani pracownicy IPN nie skalali sie bezstronnością w swych pracach.
Śledząc tok myślenia Kamińskiego, dowiemy się z pewnością wkrótce że Bierut, Gierek i Gomułka to byli tajni agenci. Donosili przede wszystkim sobie na siebie…. A zresztą, historyk pracujący w IPN to bardziej histeryk, a nie historyk.
Ale jak wiadomo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Historyk z prawdziwego zdarzenia – analizuje, a Kamiński osądza i ze swych wniosków wespół z podobnymi mu „dyżurnymi” tworzą prawdy objawione. Czy taka jest rola nauki? Histerycy pokroju Kamińskiego podają spiskową teorię dziejów, a dokumenty i źródła traktują wybiórczo. W ich opracowaniach więcej fabuły niż faktów.
I czy się to komuś spodoba czy nie, powiem głośno i dobitnie – politycy PRLowscy byli w dużej części wręcz profesjonalistami w porównaniu z dzisiejszymi karierowiczami, niemotami i prostakami.
promuj
komentuj