Od 2014 roku polski rząd postanowił zwiększyć akcyzę na alkohole ciężkie, dodatkowo od nowego roku wchodzi w życie ustawa o recyklingu, która ma usprawnić praktykę zwrotu butelek.
Poczytajcie na czym ten "recykling" polega.
Jak ci się podobał?
Twój reportaż?
Mój reportaż.
Koszmarny.
Wierzyłaś w segregowanie śmieci?
Szczerze? Czułam się z tym całkiem nieźle. I wtedy twoje wydawnictwo podesłało mi książkę.
(śmiech)
A Ty segregujesz?
Nie. Raz, że Warszawa nie segreguje śmieci. Dwa, mam już trochę inne spojrzenie na cały temat, niż rok temu.
Dlaczego nagle zainteresowałeś się śmieciami?
Dostałem informację, że dwaj funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego współpracują z przestępcami. Dowiedziałem się, że ci funkcjonariusze niebawem odchodzą na emeryturę, więc miałem możliwość zdobywania materiału o nich niejako od początku. Zastanowiło mnie, co będą robić ci ludzie później? Dokąd pójdą?
Twoje śledztwo zaczyna się w chwili, gdy z ekipą telewizyjną nagrywacie pożegnanie tych funkcjonariuszy – w towarzystwie przełożonych, z szablami oficerskimi jako prezentami.
Dopiero kiedy już je mieliśmy, zaczęliśmy badać, o co tak naprawdę chodzi. Początkowo myślałem, że sprawa dotyczy wyłudzeń w handlu złomem.
A znalazłeś tony szkła.
Najważniejsze było dla nas, żeby ogarnąć cały ten biznes, wejść w niego i przeprowadzić prowokację. Tak trafiliśmy między innymi na sprawę DPR-ów, czyli dokumentów potwierdzających recykling.
Jeśli firma wprowadza na rynek dużo opakowań, na przykład szklanych, musi zapłacić państwu pewną kwotę za to, że te opakowania trzeba będzie odzyskać. DPR-y pozwalają uniknąć tych opłat za nieprawidłowe gospodarowanie śmieciami.
Na czym to polega?
Jeśli taki Polmos wprowadza na rynek dajmy na to 100 tys. ton szklanych butelek, to powinien zebrać z rynku i przekazać do przetworzenia kilkadziesiąt tysięcy ton szkła rocznie. Może też to zlecić innej firmie, która zrobi to za niego. Taka firma wystawia DPR, a producent ma z głowy.
Problem polega na tym, że kiedy ta firma nie zbierze z rynku opakowań, nic jej nie grozi, a na wystawianiu dokumentów za recykling zarabia konkretne pieniądze. To oczywiste, że w takich warunkach wyrośnie szara strefa. Do niej trafili właśnie ci agenci CBA.
Pisałeś, że w statystykach europejskich Polska jest liderem jeśli chodzi o zbiórkę odpadów. Królestwem recyklingu.
To jest bzdura kompletna, ale rzeczywiście w papierach to tak wygląda, bo państwo wykazuje te lewe faktury i jest szczęśliwe, że mamy super zbiórkę szkła. Według dokumentów mamy taką zbiórkę szkła, że odzyskujemy go więcej, niż możemy przerobić. A jaka jest prawda? Huty płaczą o surowiec. Nie mają czego przetapiać.
To jest do tego stopnia absurdalne, że zgodnie z przepisami grupa, którą opisuję w reportażu zgłosiła do starostwa założenie własnej huty szkła. Po dwóch tygodniach starostwo wystawiło wszystkie dokumenty: na to, że faktycznie ją założyli, mogą przerabiać szkło i wystawiać zaświadczenia potwierdzające recykling. Ale ona nigdy nie powstała. Chodzi o to, żeby wytworzyć alibi dla firm, które kupują te lewe papiery i mogą powiedzieć: my przecież działaliśmy w dobrej wierze.
Pytanie brzmi: co dzieje się z tym całym szkłem, które powinno zostać przetworzone? Ono przecież fizycznie istnieje.
Nikt tego nie kontroluje. Generalnie mam wrażenie, że w sytuacjach związanych z ochroną środowiska prokuratorzy wychodzą z założenia, że nie ma zwłok, więc nie ma ofiary.
Tymczasem ty opisujesz całkiem poważne konsekwencje. Na przykład Zawiercie.
W Zawierciu ludziom wyrzucono pod domami kilkadziesiąt, albo kilkaset tysięcy ton skrajnie toksycznych odpadów. Grupa, o której piszę zbiera na całym Śląsku poprzemysłowe odpady z hut, z galwanizacji i wylewa to gdzie bądź. To nie jest sytuacja, która wydarzyła się kiedyś. To trwa teraz. To jest realne w wielu miejscach Polski.
W reportażu opisujesz też przypadek rolnika, któremu na pole wylano toksyczne odpady. On dostał wyższą grzywnę, niż ludzie, którzy to zrobili.
Śledztwo w tej sprawie miało dwie fazy. W pierwszej zostało umorzone, ale sąd zdecydował się je wznowić. Nigdy nie widziałem zresztą tak kuriozalnego uzasadnienia. Sąd opisał, jak prokurator stwierdził niemożność wykrycia sprawcy, pomimo że w aktach śledztwa występuje jego nazwisko. Absurd po prostu.
To pokazuje, jak na niższych szczeblach funkcjonuje prokuratura. Ten prokurator oczywiście nadal pracuje.
Konsekwencje są łatwe do przewidzenia.
W Kampanii kilka lat temu okazało się, że ich podstawowy produkt żywnościowy, mozarella di buffala jest skażona, bo krowy jadły skażoną trawę. Prędzej, czy później ktoś uzna, że normy w serze są przekroczone, zabroni jego eksportu na teren Unii Europejskiej i cały ten region zbankrutuje. W Polsce szczycimy się tym, że mamy zdrowe rolnictwo, ekologiczne. Jeśli będziemy traktować odpady tak, jak do tej pory, to się skończy.
Wracam do Zawiercia; te skażone odpady wciąż tam leżą!
Który rok?
Czwarty albo piąty. Skala tego skażenia jest tak wielka, że nikt w Polsce nie ma pieniędzy, żeby to usunąć, rzeczoznawcy wycenili koszty na 25 mln zł. Samorządu na to nie stać, firma nawet dostała karę, ale odwołuje się. Zresztą nawet jeśli wyrok się uprawomocni, pozostaje pytanie: kto ściągnie od małej firmy krzak 25 mln?
Pytaliśmy o to służby ochrony środowiska. Oni uważają, że to powinno być usunięte, bo rzecz jest znacznie poważniejsza niż się wydaje – trujące odpady z zakładów, które w PRL produkowały chemiczne nawozy, leżą w dużym wyrobisku, które kiedyś było kamieniołomem. To jest formacja krasowa, a więc taka, przez którą przesiąka woda. Tam, w Zawierciu skała tworzy wielką skorupę nad podziemnym jeziorem zasilającym w wodę 50 tys. osób., a biegli stwierdzili, że te odpady zaczną w końcu do niego przesiąkać. Nie wiadomo, kiedy może już to zrobiły, a może to się stanie za pięć lat. Wyobraź sobie konsekwencje. Ta woda jest dostarczana prosto do kranów.
Pisałeś też o odpadach medycznych.
No tak, bo nie chodzi tylko o szkło. Okazało się, że jeden mężczyzna zbierał bardzo drogie w utylizacji odpady medyczne, czyli mówiąc wprost: fragmenty ludzkich ciał. Brał za to pieniądze od szpitali, następnie pakował to w różne worki, pudła, część mielił, rozsypywał w różnych miejscach, na działkach. Totalny koszmar.
Tu dochodzimy do kolejnego wątku twojego reportażu gdzie są służby, które powinny temu wszystkiemu przeciwdziałać? Jak to się dzieje, że można wyrzucać do lasu tony szkła, lub toksycznych odpadów?
To był przykład tego, jak niewielkie kompetencje ma ochrona środowiska w Polsce. W ramach wychodzenia naprzeciw przedsiębiorcy musi na przykład informować o kontroli trzy dni wcześniej. Oni nie kontrolują dokumentów, tylko szukają nielegalnych substancji. Wiadomo, że jeśli ktoś je ma, to usunie!
Bardzo ważne w twoim reportażu jest też tło polityczne i historyczne.
Tutaj mamy historię, która jest ciekawa z kilku punktów widzenia. Z jednej strony ona pokazuje działalność funkcjonariuszy CBA, którzy wchodzą w przestępczy biznes jeszcze jako członkowie służby. Z drugiej, w tej historii pojawiają się też politycy, między innymi brat premiera.
Wiele osób mówi, że odkąd w Polsce działa CBA, skończyła się tu korupcja. Postanowiłem sprawdzić, czy to jest prawdziwe zdanie. Nie jest. Korupcję widać w rzeczywistych przypadkach. Ja w reportażu opisuję pewien splot wokół MSW, czyli instytucji, która jako nadzorująca policję, służby specjalne, powinna być absolutnie poza wszystkimi podejrzeniami, bo odpowiada za dziedziny, które mają realne przełożenie na obywateli.
Przykłady: jeśli opóźnia się wdrażanie numeru 112, to ktoś nie otrzyma w porę pomocy. Jeśli nie udaje się zbudować lądowisk dla helikopterów, to ludzie przez to umierają. To generalnie nie jest czysta statystyka, gdzie chodzi o jakąś fakturę, bo za tym są bardzo konkretne rzeczy. I ludzie, którzy za nie odpowiadają, biorą najwyższe w historii łapówki. Dlatego wciąż nie jesteśmy w stanie zrobić systemu, w którym nie musimy się meldować. To nas ośmiesza. Takie rzeczy się dzieją nieustannie, one niekiedy wychodzą w gazetach, ale informowanie o tym rozkłada się w czasie.
Brakuje pełnego obrazu?
Zobacz, mamy taką informację z ostatnich dni, że facet, który pracował na budowie został niemal zamordowany przez swojego szefa. Oczywiście historia interesująca sama w sobie, ciekawe human story. Ale co za tym stoi? Jego szef prowadził prace przy remoncie szkoły. Szkoły podstawowe w 90 procentach są publiczne. To znaczy, że dostał zlecenie z publicznej kasy. Jakim cudem bandyta dostaje zlecenie z publicznej kasy, zatrudnia ludzi na czarno i wszyscy to mają gdzieś?
Boję się, że umknęło nam zjawisko zajmowania kolejnych gałęzi gospodarki przez struktury mafijne. Pozwoliliśmy na to i nie jesteśmy tego świadomi, bo cały system, który powinien nas przed tym ostrzegać: prokuratura, dziennikarze, politycy, nie widzi problemu, bo on wyszedł już poza sztywne ramy systemu. Okazuje się, że najbardziej niebezpieczna korupcja jest w samorządach - tam, gdzie styka się biznes, polityka, mafia i służby.
U ciebie w reportażu głównym negatywnym bohaterem nie jest jednak żaden z agentów CBA, ale niejaki Marcin Kozera.
To jest bohater, od którego wszystko się zaczyna, idę jego tropem, bo jest zwornikiem wszystkich rzeczy. Miał swoje trzy grosze w Zawierciu, pracuje w grupie firm, które zajmują się DPR-ami i przeciągnął na złą stronę agentów CBA. Na końcu okazuje się, że kryje się za nim pierwszoligowa przestępczość. Udowadnia, jak bliskie są związki służb specjalnych, polityki, biznesu i mafii. Takiej, którą znamy z jedynek w gazetach, bo ludzie, którzy tam występują to bandyci, którzy tworzyli gang pruszkowski.
Oni weszli teraz w niby-legalne biznesy. Robią to po swojemu: biją, gwałcą, robią pewne rzeczy nie do końca legalnie, ale funkcjonują w obrocie gospodarczym.
Co z tym wszystkim można zrobić?
Niestety jest tak, i widać to było przy sprawie z Amber Gold, że prokuratura powinna być centralnym organem jeśli chodzi o walkę z przestępczością zorganizowaną, ale nie zawsze sobie z tym radzi. Prawdopodobnie dobrym modelem byłby powrót do scentralizowania jednego ze szczebli prokuratury, stworzenie zespołu ludzi, którzy myślą kilka kroków do przodu, potrafią wyłapywać pewne trendy. Sądzę, że coś takiego pomoże kontrolować pewne zjawiska. Ale przestępczość i tak zostanie.
Jak w kontekście tego, co się dowiedziałeś, myślisz o ustawie śmieciowej i całym zamieszaniu, które wokół niej powstało?
Rozmawiałem ostatnio z jednym z głównych bohaterów mojego reportażu. Spytałem go o to, a on w odpowiedzipo prostu się zaśmiał. Ustawa nie ma sensu, bo furtka polega na tym, że organizuje się przetarg i prędzej, czy później, każdy samorząd który ma na głowie szkoły, inwestycje i tak dojdzie do wniosku, że najważniejszym dla niego kryterium wykonania usługi jest cena. A jeśli myślimy w ten sposób, to wracamy do punktu wyjścia. Bo samorząd podpisze umowę z tymi, którzy dają świetną cenę, chociaż wie, że za takie pieniądze nie da się zutylizować odpadów, odpowiednio ich składować.
Tym razem to nie wielkie firmy, ale samorząd staje się współsprawcą".
Książka Bertolda Kittela, "System. Jak mafia zarabia na śmieciach", ukaże się 25 września nakładem wydawnictwa PWN.
Poczytajcie na czym ten "recykling" polega.
Źródło:http://natemat.pl/74269,recykling-w-rekach-mafii-bertold-kittel-odkryl-smieciowa-szara-strefe-korupcje-w-cba-i-bezradnosc-panstwa
Polecam!!!
--------------------------------------
"Dziwi Was zamieszanie wokół ustawy śmieciowej? To lektura dla Was. Bertold Kittel w najnowszym reportażu opisuje, jak mafia przejmuje rynek gospodarowania odpadami. W rozmowie z naTemat dziennikarz śledczy uchyla rąbka tajemnicy: wyjaśnia, jak to się dzieje, że w Polsce można wylać na pole setki ton toksycznych odpadów, pokazuje korupcję w CBA i mechanizmy, wskutek których prędzej, czy później każdy z nas ucierpi
Twój reportaż?
Mój reportaż.
Koszmarny.
Wierzyłaś w segregowanie śmieci?
Szczerze? Czułam się z tym całkiem nieźle. I wtedy twoje wydawnictwo podesłało mi książkę.
(śmiech)
A Ty segregujesz?
Nie. Raz, że Warszawa nie segreguje śmieci. Dwa, mam już trochę inne spojrzenie na cały temat, niż rok temu.
Dlaczego nagle zainteresowałeś się śmieciami?
Dostałem informację, że dwaj funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego współpracują z przestępcami. Dowiedziałem się, że ci funkcjonariusze niebawem odchodzą na emeryturę, więc miałem możliwość zdobywania materiału o nich niejako od początku. Zastanowiło mnie, co będą robić ci ludzie później? Dokąd pójdą?
Twoje śledztwo zaczyna się w chwili, gdy z ekipą telewizyjną nagrywacie pożegnanie tych funkcjonariuszy – w towarzystwie przełożonych, z szablami oficerskimi jako prezentami.
Dopiero kiedy już je mieliśmy, zaczęliśmy badać, o co tak naprawdę chodzi. Początkowo myślałem, że sprawa dotyczy wyłudzeń w handlu złomem.
A znalazłeś tony szkła.
Najważniejsze było dla nas, żeby ogarnąć cały ten biznes, wejść w niego i przeprowadzić prowokację. Tak trafiliśmy między innymi na sprawę DPR-ów, czyli dokumentów potwierdzających recykling.
Jeśli firma wprowadza na rynek dużo opakowań, na przykład szklanych, musi zapłacić państwu pewną kwotę za to, że te opakowania trzeba będzie odzyskać. DPR-y pozwalają uniknąć tych opłat za nieprawidłowe gospodarowanie śmieciami.
Na czym to polega?
Jeśli taki Polmos wprowadza na rynek dajmy na to 100 tys. ton szklanych butelek, to powinien zebrać z rynku i przekazać do przetworzenia kilkadziesiąt tysięcy ton szkła rocznie. Może też to zlecić innej firmie, która zrobi to za niego. Taka firma wystawia DPR, a producent ma z głowy.
Problem polega na tym, że kiedy ta firma nie zbierze z rynku opakowań, nic jej nie grozi, a na wystawianiu dokumentów za recykling zarabia konkretne pieniądze. To oczywiste, że w takich warunkach wyrośnie szara strefa. Do niej trafili właśnie ci agenci CBA.
Pisałeś, że w statystykach europejskich Polska jest liderem jeśli chodzi o zbiórkę odpadów. Królestwem recyklingu.
To jest bzdura kompletna, ale rzeczywiście w papierach to tak wygląda, bo państwo wykazuje te lewe faktury i jest szczęśliwe, że mamy super zbiórkę szkła. Według dokumentów mamy taką zbiórkę szkła, że odzyskujemy go więcej, niż możemy przerobić. A jaka jest prawda? Huty płaczą o surowiec. Nie mają czego przetapiać.
To jest do tego stopnia absurdalne, że zgodnie z przepisami grupa, którą opisuję w reportażu zgłosiła do starostwa założenie własnej huty szkła. Po dwóch tygodniach starostwo wystawiło wszystkie dokumenty: na to, że faktycznie ją założyli, mogą przerabiać szkło i wystawiać zaświadczenia potwierdzające recykling. Ale ona nigdy nie powstała. Chodzi o to, żeby wytworzyć alibi dla firm, które kupują te lewe papiery i mogą powiedzieć: my przecież działaliśmy w dobrej wierze.
Pytanie brzmi: co dzieje się z tym całym szkłem, które powinno zostać przetworzone? Ono przecież fizycznie istnieje.
Nikt tego nie kontroluje. Generalnie mam wrażenie, że w sytuacjach związanych z ochroną środowiska prokuratorzy wychodzą z założenia, że nie ma zwłok, więc nie ma ofiary.
Tymczasem ty opisujesz całkiem poważne konsekwencje. Na przykład Zawiercie.
W Zawierciu ludziom wyrzucono pod domami kilkadziesiąt, albo kilkaset tysięcy ton skrajnie toksycznych odpadów. Grupa, o której piszę zbiera na całym Śląsku poprzemysłowe odpady z hut, z galwanizacji i wylewa to gdzie bądź. To nie jest sytuacja, która wydarzyła się kiedyś. To trwa teraz. To jest realne w wielu miejscach Polski.
W reportażu opisujesz też przypadek rolnika, któremu na pole wylano toksyczne odpady. On dostał wyższą grzywnę, niż ludzie, którzy to zrobili.
Śledztwo w tej sprawie miało dwie fazy. W pierwszej zostało umorzone, ale sąd zdecydował się je wznowić. Nigdy nie widziałem zresztą tak kuriozalnego uzasadnienia. Sąd opisał, jak prokurator stwierdził niemożność wykrycia sprawcy, pomimo że w aktach śledztwa występuje jego nazwisko. Absurd po prostu.
To pokazuje, jak na niższych szczeblach funkcjonuje prokuratura. Ten prokurator oczywiście nadal pracuje.
Konsekwencje są łatwe do przewidzenia.
W Kampanii kilka lat temu okazało się, że ich podstawowy produkt żywnościowy, mozarella di buffala jest skażona, bo krowy jadły skażoną trawę. Prędzej, czy później ktoś uzna, że normy w serze są przekroczone, zabroni jego eksportu na teren Unii Europejskiej i cały ten region zbankrutuje. W Polsce szczycimy się tym, że mamy zdrowe rolnictwo, ekologiczne. Jeśli będziemy traktować odpady tak, jak do tej pory, to się skończy.
Wracam do Zawiercia; te skażone odpady wciąż tam leżą!
Który rok?
Czwarty albo piąty. Skala tego skażenia jest tak wielka, że nikt w Polsce nie ma pieniędzy, żeby to usunąć, rzeczoznawcy wycenili koszty na 25 mln zł. Samorządu na to nie stać, firma nawet dostała karę, ale odwołuje się. Zresztą nawet jeśli wyrok się uprawomocni, pozostaje pytanie: kto ściągnie od małej firmy krzak 25 mln?
Pytaliśmy o to służby ochrony środowiska. Oni uważają, że to powinno być usunięte, bo rzecz jest znacznie poważniejsza niż się wydaje – trujące odpady z zakładów, które w PRL produkowały chemiczne nawozy, leżą w dużym wyrobisku, które kiedyś było kamieniołomem. To jest formacja krasowa, a więc taka, przez którą przesiąka woda. Tam, w Zawierciu skała tworzy wielką skorupę nad podziemnym jeziorem zasilającym w wodę 50 tys. osób., a biegli stwierdzili, że te odpady zaczną w końcu do niego przesiąkać. Nie wiadomo, kiedy może już to zrobiły, a może to się stanie za pięć lat. Wyobraź sobie konsekwencje. Ta woda jest dostarczana prosto do kranów.
Pisałeś też o odpadach medycznych.
No tak, bo nie chodzi tylko o szkło. Okazało się, że jeden mężczyzna zbierał bardzo drogie w utylizacji odpady medyczne, czyli mówiąc wprost: fragmenty ludzkich ciał. Brał za to pieniądze od szpitali, następnie pakował to w różne worki, pudła, część mielił, rozsypywał w różnych miejscach, na działkach. Totalny koszmar.
Tu dochodzimy do kolejnego wątku twojego reportażu gdzie są służby, które powinny temu wszystkiemu przeciwdziałać? Jak to się dzieje, że można wyrzucać do lasu tony szkła, lub toksycznych odpadów?
To był przykład tego, jak niewielkie kompetencje ma ochrona środowiska w Polsce. W ramach wychodzenia naprzeciw przedsiębiorcy musi na przykład informować o kontroli trzy dni wcześniej. Oni nie kontrolują dokumentów, tylko szukają nielegalnych substancji. Wiadomo, że jeśli ktoś je ma, to usunie!
Bardzo ważne w twoim reportażu jest też tło polityczne i historyczne.
Tutaj mamy historię, która jest ciekawa z kilku punktów widzenia. Z jednej strony ona pokazuje działalność funkcjonariuszy CBA, którzy wchodzą w przestępczy biznes jeszcze jako członkowie służby. Z drugiej, w tej historii pojawiają się też politycy, między innymi brat premiera.
Wiele osób mówi, że odkąd w Polsce działa CBA, skończyła się tu korupcja. Postanowiłem sprawdzić, czy to jest prawdziwe zdanie. Nie jest. Korupcję widać w rzeczywistych przypadkach. Ja w reportażu opisuję pewien splot wokół MSW, czyli instytucji, która jako nadzorująca policję, służby specjalne, powinna być absolutnie poza wszystkimi podejrzeniami, bo odpowiada za dziedziny, które mają realne przełożenie na obywateli.
Przykłady: jeśli opóźnia się wdrażanie numeru 112, to ktoś nie otrzyma w porę pomocy. Jeśli nie udaje się zbudować lądowisk dla helikopterów, to ludzie przez to umierają. To generalnie nie jest czysta statystyka, gdzie chodzi o jakąś fakturę, bo za tym są bardzo konkretne rzeczy. I ludzie, którzy za nie odpowiadają, biorą najwyższe w historii łapówki. Dlatego wciąż nie jesteśmy w stanie zrobić systemu, w którym nie musimy się meldować. To nas ośmiesza. Takie rzeczy się dzieją nieustannie, one niekiedy wychodzą w gazetach, ale informowanie o tym rozkłada się w czasie.
Brakuje pełnego obrazu?
Zobacz, mamy taką informację z ostatnich dni, że facet, który pracował na budowie został niemal zamordowany przez swojego szefa. Oczywiście historia interesująca sama w sobie, ciekawe human story. Ale co za tym stoi? Jego szef prowadził prace przy remoncie szkoły. Szkoły podstawowe w 90 procentach są publiczne. To znaczy, że dostał zlecenie z publicznej kasy. Jakim cudem bandyta dostaje zlecenie z publicznej kasy, zatrudnia ludzi na czarno i wszyscy to mają gdzieś?
Boję się, że umknęło nam zjawisko zajmowania kolejnych gałęzi gospodarki przez struktury mafijne. Pozwoliliśmy na to i nie jesteśmy tego świadomi, bo cały system, który powinien nas przed tym ostrzegać: prokuratura, dziennikarze, politycy, nie widzi problemu, bo on wyszedł już poza sztywne ramy systemu. Okazuje się, że najbardziej niebezpieczna korupcja jest w samorządach - tam, gdzie styka się biznes, polityka, mafia i służby.
U ciebie w reportażu głównym negatywnym bohaterem nie jest jednak żaden z agentów CBA, ale niejaki Marcin Kozera.
To jest bohater, od którego wszystko się zaczyna, idę jego tropem, bo jest zwornikiem wszystkich rzeczy. Miał swoje trzy grosze w Zawierciu, pracuje w grupie firm, które zajmują się DPR-ami i przeciągnął na złą stronę agentów CBA. Na końcu okazuje się, że kryje się za nim pierwszoligowa przestępczość. Udowadnia, jak bliskie są związki służb specjalnych, polityki, biznesu i mafii. Takiej, którą znamy z jedynek w gazetach, bo ludzie, którzy tam występują to bandyci, którzy tworzyli gang pruszkowski.
Oni weszli teraz w niby-legalne biznesy. Robią to po swojemu: biją, gwałcą, robią pewne rzeczy nie do końca legalnie, ale funkcjonują w obrocie gospodarczym.
Co z tym wszystkim można zrobić?
Niestety jest tak, i widać to było przy sprawie z Amber Gold, że prokuratura powinna być centralnym organem jeśli chodzi o walkę z przestępczością zorganizowaną, ale nie zawsze sobie z tym radzi. Prawdopodobnie dobrym modelem byłby powrót do scentralizowania jednego ze szczebli prokuratury, stworzenie zespołu ludzi, którzy myślą kilka kroków do przodu, potrafią wyłapywać pewne trendy. Sądzę, że coś takiego pomoże kontrolować pewne zjawiska. Ale przestępczość i tak zostanie.
Jak w kontekście tego, co się dowiedziałeś, myślisz o ustawie śmieciowej i całym zamieszaniu, które wokół niej powstało?
Rozmawiałem ostatnio z jednym z głównych bohaterów mojego reportażu. Spytałem go o to, a on w odpowiedzipo prostu się zaśmiał. Ustawa nie ma sensu, bo furtka polega na tym, że organizuje się przetarg i prędzej, czy później, każdy samorząd który ma na głowie szkoły, inwestycje i tak dojdzie do wniosku, że najważniejszym dla niego kryterium wykonania usługi jest cena. A jeśli myślimy w ten sposób, to wracamy do punktu wyjścia. Bo samorząd podpisze umowę z tymi, którzy dają świetną cenę, chociaż wie, że za takie pieniądze nie da się zutylizować odpadów, odpowiednio ich składować.
Tym razem to nie wielkie firmy, ale samorząd staje się współsprawcą".
Książka Bertolda Kittela, "System. Jak mafia zarabia na śmieciach", ukaże się 25 września nakładem wydawnictwa PWN.
Dziekuję za publikację pani Annie Wittenberg. Ciekawa jestem co na to Komisja Europejska??
To jest po prostu straszne, niewyobrazalne w Stanach!!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Elisabeth
No nie świruj Timmy ;-)
UsuńJeśli gdziekolwiek coś nie jest możliwe, to z absolutną pewnością wiadomo, ze możliwe jest w Stanach. Tam korupcja i przestępczość, szczególnie w lokalnych strukturach powstała. I dziś jest pieczołowicie pielęgnowaną amerykańska tradycją, która powielana jest, z sukcesami, na całym świecie.
Tak więc Timmy, nie pleć, tylko rozejrzyj się w tych stanach dookoła siebie. W ratuszu, biznesie okolicznym... Nieistnienie powiązań przestępczych jest tam niemożliwe. Tam po prostu życie bez przekrętów, układów, powiązań, nie może istnieć.
Trzymaj się to za mało Timmy. Nie od dziś wiadomo, że w samorządach ulokowane bractwo po jednym piwie,szczególnie chyba właśnie na Śląsku. Ujki, ciotki i pociotki zgrane z administracją UM, lub gminnego w małych miejscowościach mają pole do popisu w ''Trójkącie Bermudzkim", gdzie ścierają się interesy na styku: biznes, zarządzanie i dozór. SZLAG człowieka trafia, że ziemia śląska, już tak przez przemysł zanieczyszczona, dalej jest przez nieodpowiedzialnych w człowieczeństwie ludzi truta, a wraz z nią środowisko w głęboko i szeroko pojętym znaczeniu. Zgroza!, przecież wiadomo, że bandyterka gangsterska dalej będzie kontynuować swój fach, choćby to miały być "interesy w kamuflażu białych rękawiczek". I co z tego, skoro to dalej działania przeciwko społeczeństwu w szerokim wachlarzu zagrożeń przeciwko zdrowiu i życiu. Można na całego zwątpić w ład i porządek w naszym kraju.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńJasiu - nie pieprz. Za kurdupla CBA tez robiło przekręty i to jakie !Na polecenie samego wodzusia !
UsuńW nagrodę za dobrą robotę agent Tomek dostał mandat poselski i wysoką emeryturę. Tfu !!!
UsuńNa Śląsku już od ponad 10 lat zainstalowała się włoska mafia śmieciowa z Neapolu i robi kokosy na śmieciach. Poklikajcie sobie na ten temat w kompie. A ilu samorządowców zrobiło przy tym kariery. Jak ktoś kiedyś kopnie w to śmieciowisko, będzie afera na całą Europę. A miało być tak pieknie - spalarnie śmieci, elektrociepłownie opalane śmieciami, tereny rekreacyjne na śmieciowiskach, produkcja humusu dla ogrodnictw i zieleni miejskiej,zalesianie terenów pośmieciowych. Jest smród , brud i malaria oraz stada szczurów. Śmieciowiska urządza się w MIEJSKIEJ ZABUDOWIE, aby zbyt daleko nie wozić.Niech ktoś zacznie badać sprawę od tego KTO WYDAŁ Włoskim mafiosom licencję na ten burdel. Będzie ciekawie !!!!
UsuńJorguś - zapomniałes dodać, że z tych "włoskich" wysypisk śmieci wydobywa się miliony metrów gazu metanu i ulatnia do atmosfery oraz najbliższego otoczenia zatruwając systematycznie mieszkańców. A włoska mafia została zainstalowana na Śląsku za rządów AWS-u. Można sobie sprawdzić.
UsuńErnest - no to ja tez dodam dalsze "szczegóła". Woda opadowa z wysypisk (tysiące metrów sześciennych rocznie) pompowana jest skrycie do kopalnianych wyrobisk nieczynnych już kopalni, zatruwając system wód podziemnych. TO JEST KRYMINAŁ !!!!!
UsuńPan Jan ma rację.
Usuńadam
Przypominam, o czym mało się mówi, że metan ma 20 razy większy wpływ na tzw. efekt cieplarniany . Ale emisję metanu trudniej zlokalizować i policzyć czyli w konsekwencji obłożyć opłatami, może oprócz tego że duża emisja metanu to efekt produkcji masy mięsnej u zwierząt roślinożernych (bydło, trzoda). Politycznie wygodniej obłożyć opłatami ohydnych posiadaczy aut ( ukryty nacisk na wymianę modelu itp.) niż biednym rolnikom kazać podłączyć gazociąg do zwierzęcych dóp*. Osobny temat to pytanie czy cała akcja ma jakikolwiek sens: jeden wybuch wulkanu i wszelkie obliczenia można sobie wsadzić tam gdzie zwierzakowi gazrurkę. Że coś potrafimy (lub łudzimy się, że potrafimy) policzyć, to nie oznacza że mamy na to wpływ.
UsuńTo o czym pisze B.Kittel wymaga wyobraźni rządzących, członków komisji kodyfikacyjnej i decydentów na wszelkich szczeblach. Dziurawe prawo jest doskonałym parawanem, choć to wszystko na Zachodzie było (i jest) od dawna, wystarczy analityczne popatrzeć na temat.
Patrzeć a widzieć to całkiem odmienne sprawy.
To o czym piszecie ma jeden wspólny mianownik,a mianowicie:durne prawo i brak nadzoru.Prawo:b.często tworzą go ludzie którzy nie mają o tym pojęcia oraz jakie będą skutki jego stosowania.Nie ma tu najmniejszego znaczenia tytuł naukowy takiego twórcy.Brak nadzoru:czy wyobrażacie sobie Państwo że ludzie będą dobrze pracowali gdy ich przełożony nie zna się na ich robocie?Otóż nie,a na dodatek będą się z niego skrycie śmiali.Sądy,prokuratura,komornicy,ileż to pomyj wylano na te instytucje;i co?i nic.Admninistracja,skarbówka podobnie;i co?i nic.W polityce powinni być ludzie posiadający wiedzę co się robi,jak się robi i jak się zarabia,to mają być profesjonaliści a nie"misjonarze"bujający w obłokach i nieudacznicy.P-m.
OdpowiedzUsuńA ja, jak często: pod prąd:)
OdpowiedzUsuńZapytam:
Czy Bertold Kittel zdobywszy tak szerokie i potrwierdzone dowody na przekręty w przemyśle: utylizacyjno-śmieciowym, powiadomił prokuraturę?
Czy tylko... robi sobie reklamę dla swojej książki, kolejnej, które tonami zalegają w supemarketach?
Jeśli ma takowe dowody, powinien działać. Jeśli jedna prokuratura nie przyjmie doniesienia, należałoby zwrócić się do prokuratury generalnej, ministerstwa ochrony środowiska, innych służb, których w Polsce ilość obrodziła:)
Nie wierzę, żeby nie można przełamać " łańcucha korupcyjno-mafijnego ".
Inną sprawą jest powszechne i nagminne - tworzenie złego prawa, które ma usatysfakcjonować dyrektywy unijne, a często je wypaczaja!
I przynosi zyski tylko tym, którzy te buble tworzą:)
Zapewne i " prawo śmieciowe " zawiera multum błędów. I nie spełnia swojej roli.
Kolejny przykład - wypaczenia dobrych unijnych założeń, które potem przeradzają się, w typowo polskie - prawne koszmarki!
Czy my zwawsze musimy być " pseudo-nowatorscy " i mamy genetyczną awersję do sprawdzonych rozwiązań, z innych krajów?
Czy trudno było przewidzieć, że jak się warunkuje bezwzględnie - podpisanie umowy, najniższym jej kosztem - to stworzy natychmiast zalążek do przekrętów?
To ja to wiem, a tabun urzędniczych, białych kołnierzyków - na to nie wpadł?
A pomysł, żeby koszty warunkować - nie ilością osób, a powierzchnią lokali/mieszkań, nie przypomina orwellowskiej literatury? Mieszkania śmiecą - czy ludzie?
Rozległy temat, wykonanie polskie - czyli do doopy!
Przemysł śmieciowy to miliardy zł. I trudno uwierzyć żeby, gdy prawo jest relatywne -nie przyciągał cwaniaków, nie zachęcał do przekrętów. Na razie mamy: stary swyf, w nowej , wyższej cenie:)))
Stanisław
errata: stary syf
UsuńJa myślę że ten Kttel to jest kutas pisowski.Szkoda że jeszcze nie napisał że woda jest mokra.Prokuratura powinna kazac zamknąć faceta za ukrywanie przestępstw.
UsuńStanisławie, syf się zaczął już dawno, gdy przetargi sprowadzono do jednego warunku: CENA to 100% i nic więcej. Zero innych wymagań. Plus wiara w cuda (że ktoś potrafi taniej - obojętne - autostrada czy śmieci), więc firmy krzak i potomkowie Al Capone rozkwitają. Takie to dziś wygląda. Choć po prawdzie, czy podobnie nie było kiedyś ? Dla kogoś były te szubienice, pręgierze, dodaj do tego ciemny lud oświecany tylko z jednej krynicy ..........
OdpowiedzUsuńOra & labora i PŁAĆ !!!!!
No właśnie... poszłoo:)
UsuńPrzy tak skomplikowanym temacie - jakim jest: ekologiczna utylizacja śmieci: CENA nie może być kryterium podstawowym! Kto sprawdza choćby " usprzętowienie ", możliwości ekologicznego składowania i historię oferenta? Przecież to doprawdy: debilne prawo!
A zaczyna się od samego początku. Wyobraż sobie, że ja , członek wspólnoty mieszkaniowej, która liczy ponad 50 mieszkań - nie mamy nawet MIEJSCA, gdzie można postawić pojemniki na śmieci? Miejsce zabrał developer, w poczet kolejnej działki budowlanej. Bo jest ono niezbędne dla uzyskania wszystkich : zezwoleń, a potem... niknie, w sposób zapewne " cudowny ". Podobnie jak i miejsca parkingowe, należne prawem, do każdego mieszkania! Też zniknęły i z wymaganych 56 - pozostało tylko 12:) Z tych samych powodów! Prymitywne polskie cwaniactwo - na każdym szczeblu i... lokalne układy, układziki!
Developer sposoruje wiele miejskich inicjatyw, więc miasto przymyka patrzałki urzędnicze. Prawnik mówi , że to kryminał, że podać do prasy, prokuratury, wytoczyć sprawę sądową... ale:
Qrwa, ja to mam robić, za własne pieniądze?
Ważne, że kosciół w centralnym punkcie postawili, otoczony wielkim pustym placem...niezbędnym do katolskich egzorcyzmów:)
Może tam właśnie znajduje się miejsce na nasze pojemniki śmieciowe i skradzine miejsca parkingowe? Wszak ziemi rozciągnąć się nie da.
Pozdrawiam
Stanisław
Poszłoo, nawet nie chce się tego komentować. No, może tylko przysłowiem ..."wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma".
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=rkRIbUT6u7Q
Różne osobniki rwą się do polityki jak małpa do kitu nie dlatego, że POLSKĘ mają na uwadze (w gębie to tak), ale idą po władzę, tfu, po kawałeczek tortu dla siebie i modlą się, aby ten ich kawałeczek był jak największy, a porcja, która dostanie się konkurencji, była naszpikowana arszenikiem. Pewnie dlatego tyle mamy w polityce szubrawców, bo niewielu porządnych ludzi chce się w tym błocku taplać. A kiedy już się wchodzi między wrony ... I tak jest , niestety, wszędzie, tyle że nasze "patryjoty" wszelkiej maści mają jeszcze stosunkowo krótki staż w "słodkim biznesie", to i łatwiej palma im odbija i zachowują się jak skończone głupki. Ehhh...szkoda słów.
Pan dziennikarz śledczy Bertold Kittel napisał książkę i właśnie ja promuje. Summa summarum, żadna to eureka. O problemach, przekrętach, czy wręcz przestępstwach dotyczących utylizacji (jej braku) śmieci od dawna wiadomo. Rzeczą stosownych służb i pracy samorządów jest by hydrze łeb urwać i zło niszczyć już w zarodku. Że to się nie zawsze udaje? Trudno, jak wiadomo "nie od razu Kraków zbudowano". Trzeba to robić systematycznie i efektywnie.
OdpowiedzUsuńW to, że ów dziennikarz działa dla dobra społeczeństwa nie wierzę. Ot, wyszukał nośny temat, bo "ustawa śmieciowa", więc chce na nim zarobić. Sam zaś w wywiadzie, jednym zdaniem, wręcz jednym słowem, niszczy to co jest dobre. Co latami w świadomości społecznej próbujemy zakodować. Beztrosko bowiem przyznaje, że on śmieci nie segreguje. Tym jednym stwierdzeniem stracił w moich oczach jakąkolwiek wiarygodność. To bowiem, że coś nie funkcjonuje w pełni prawidłowo, nie upoważnia innych do tego by też się do tego przyczyniali. Pozytywne zmiany zwykle zaczynają się od rzeczy małych. Świadomy, segregujący na co dzień śmieci obywatel, szybciej i sprawniej zareaguje na złe działania sąsiada, firmy wywożącej śmieci, samorządu, czy innych organów państwa. Naprawianie świata należy zacząć od siebie! Potem można dopiero wytykać błędy innym.
Pomyślności.
Ikko, to że on nie segreguje, to pół biedy, pytanie tylko, czy uiszcza za to niesegregowanie ( bo jest taka opcja) stosowną opłatę, czy wyrzuca śmieci, gdzie popadnie , albo podrzuca komuś, pod osłoną nocy. Znam takie przypadki.
UsuńZgadzam się z Twoim ostatnim akapitem, dodam jeszcze, że w wielu krajach obywatelską postawę wbito do głów solidnymi karami finansowymi. Poskutkowało. Sąsiad - "kukułka" nie ma tam szans na podrzucenie komuś swojego zgniłego jaja.
Chce Pani powiedziec ze Kittel klamie? Ze nie ma mafii smieciowej w Polsce? Ze smiecie na Slasku,toksyczne, to nieprawda?
UsuńPoproszę Pana Tomka o ponowne przeczytanie mojego komentarza. Nic takiego co Pan sugeruje nie napisałam.
UsuńIkko, Kiitel nie kłamie, tylko pisząc i promując swoją książkę o śmieciowych przekrętach, zamiast zgłosić wyśledzone przestępstwa prokuraturze, podłączył się pod "układ" zarabiający krocie na tym śmierdzącym interesie.
UsuńNigdzie nie napisałam, że kłamie!!! Twierdzę tylko, że nic specjalnie nowego nie odkrył (proszę zerknąć n.p. na komentarz Jorgusia z Zabrza). Natomiast dla mnie nie jest wiarygodny, bo pisząc o złym działaniu innych, sam źle postępuje (sam zaprzecza idei). W dodatku usprawiedliwiając swoje działania ich praktykami. Takie "to oni są winni, że ja też nie dbam o środowisko". To jaką on ma wartość dla społeczeństwa? Jakie będą skutki jego beztroski, gdy w ślad za nim pójdą inni, bo przyjmą ten tok myślenia?
UsuńPomyślności.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńJak widać nie chodzi tu o żadną ekologię, żadną segregację, tylko o kasę. Bo jak wytłumaczyć nazywanie kombinatorstwem segregowania na własną rękę, bez pośrednictwa/ czyt. złodziejstwa ?
OdpowiedzUsuńA jeszcze poczekam.Bo nic rzad nie robi?Policja i inne służby tajne i jawne jedno i obupłciowe.
OdpowiedzUsuńA skąd to wiecie?
Bo "przyzwyczajono nas" do aresztowania w świetle kamer,do "migawek w telewizji" do konferencji prasowej w której raz "sam główny" opowiadał "ten pan już nikogo"/a potem był zmuszony odszczekać/ do prezentowania magnetofonu, jako gwoździa do trumny,do wielkiej hucpy gdzie ktoś tam miał krawat a potem nie miał gdzie kropka goniła druga po ekranie.I co chwila układ,mafia i wielkie g..z tego.
Przecież nawet sam naczelny jechał do Stanów by ściągnąć tego co z całą pewnością stuknął Głownego Policjanta.No i co sędzia go wyśmiał bo takie miał dowody a dziś wychodzi ze to nie ten.
Śmiech ogarnia jak czytam o tamtej ekipie gonimy zwalczamy,gonimy a tymczasem dreptali w miejscu bo Tomuś robił "operacje w stylu Bonda "by udupić Kwaśniewskich a kumple nieudolnie "załatwiali Leppera"
Tak nieudolnie ze wytropił ich "wsiowy sołtys"
Wiec zanim przebierając nogami powiemy nic sie nie robi,śledźmy notatki prasowe,wiadomości w telewizjach i prasę.Kto kiedy i dlaczego.
Zostawmy to fachowcom.Jeśli macie wiedzę przekażcie to prokuraturze,nawet anonimowo,lub innym służbom.
Ja rozumiem, ze gawiedź ,kocha sensacje Przykładem współczesne zbiegowiska gdy jest wypadek,a jeszcze jak sa ofiary.A dawniej od walk gladiatorów po publiczne egzekucje.
To chyba jeszcze w nas zostało Cholera mimo "miłujcie nieprzyjacioły" i inne tam.
Prawo w Polsce ma naturę inkluzywną: co nie jest zabronione, jest dozwolone. Czyli cieć może co najwyżej sprawdzać czy dana firma posiada zakaz handlu odpadami, a z tego co wiem, żadna takiego nie posiada.
OdpowiedzUsuńDzień dobry Pani Elizo !!! Kiedy już mowa o śmieciach i śmieceniu - tym najbardziej aktualnym, to zastanawiam się KTO POSPRZĄTA W WARSZAWIE. Wprawdzie tych "śmieci" będzie dużo mniej niż planowano w sztabie pana Dudy, aleć to zawsze będzie tego sporo. Według buńczucznych planów Pierwszego Związkowca RP miało sie zjawić około 300 tysięcy luda - według nieśmiałych jeszcze wiadomości, będzie tego jakieś 15 tysięcy lub w porywach 20 tysięcy. No więc ci ludzie codziennie śmiecą, bo to tak jak gdyby przywieziono do Warszawy jakiś średni powiat ludzisków. Kto posprząta po nich, kto zregeneruje zadeptane trawniki i klomby, kto wywiezie i opróżni Toi-Toie,kto dokona asenizacji tych wychodków, kto pozbiera plastik i szkło i czy będą segregować? Z filmowych zajawek wynika, ze sztab zadbał o "furaże" bo na grillach przed Sejmem widziałem jak opiekają udka kurze i kiełbachy, no to będzie tego sporo w tych Toi-Toiach. A kto posprząta w bramach warszawskich kamienic, kto usunie fetor uryny. No i najważniejsze - KTO ZA TO ZAPŁACI ??? Rachunek obrzmiewał będzie zapewne na kilka lub kilkanaście milionów zł + VAT.Pozostała jeszcze "ideologiczna" część śmieci - szturmówki, transparenty, insygnia związkowe, maski i maszkarony, baloniki, petardy, kije, ramy,i diabli wiedzą co jeszcze. To był przeważnie towar jednorazowego użytku, bo następny najazd na stolicę będzie chyba pod innymi hasłami. Zabrakło mi w tym rozgardiaszu naczelnego hasła pana Dudy - ŻĄDAMY NOWYCH OBIETNIC i ŻĄDAMY GRUSZEK NA WIERZBIE a także TYLKO PREZES KACZYŃSKI JEST W STANIE NAM TO DAĆ. A panprezes gdzieś się zatajniaczył - czyżby powołano partyjną komisję, która zmierzy długość przechwałek pana Hofmana, która zmierzy promille ?? Przypuszczam, że wątpię. Obliczają jak im słupki lecą w dół - a lecą. Jeszcze jedna lub dwie takie balangi i wszystko wróci do normy.
OdpowiedzUsuńA teraz spójrzmy na to z innego punktu widzenia.Zużyto na te flagi, transparenty i wszystko co z płótna kilkanaście tysięcy metrów kwadratowych tkanin lub dużo więcej - bo demonstrantów miało być, że ho...ho..ho..., kilometry nici, wstążek i tasiemek. Zastanawiam się ile by z tego można było uszyć fartuchów i strojów roboczych dla służby zdrowia - wszak oni na biało. Ile by można uszyć fartuszków czy bluzek szkolnych (tych giertychowskich)dla dziatwy szkolnej - tu przydatne były by barwy OPZZ - niebieskie. Ile by można uszyć prześcieradeł szpitalnych i powłoczek na łózka szpitalne - bo służba zdrowia nam zdycha. Ile zużyto farb i
lakierów - kamienice komunalne wyglądają jak slamsy.I wreszcie ile to wszystko kosztowało i po co ????? Bo pan Duda chce się "zamachnąć" na Rząd - nie tędy droga w demokracji. Od tego są urny wyborcze i partie polityczne a nie związki zawodowe. Komuś się pobełtało.
Czekam w pogotowiu aż ktoś zacznie bronić OFE i zażąda emerytur od 6o-go roku życia, wtedy i ja sobie coś skrobnę. Na razie "szlifuję" tekst abym głupot nie napisał.Ale jak zapomną tego tematu - też sobie skrobnę. Trzeba pokazać Polakom jak ich okpiono. Ojcowie założyciel tj.pan Buzek i pan Balcerowicz powinni zostać mocno skopani za ten finansowy nowotwór. Do niedzieli jakoś wytrzymamy - a po tym jadę sobie na grzyby - sypnęło. Miłego dnia !!!
Sarmato ! Wymiarowych kapeluszy w mateczniku życzę! Ciepło i mokro jest, to będzie ho,ho,ho ....
UsuńPoszłoo - będzie, będzie - właśnie dostałem "tajnego" sms-a. Dobrze, że grzyby nie maja czarnych kapeluszy. Ale i tak należy uważać - zdarzają się rydzykowne. Miłego !!!
Usuńsarmato - zapomniałeś o stroikach. Prawie każdy "związkowiec" paraduje we wdzianku. Intryguje mnie jakiej to maści związkowcy w kolorze żółtym, czyżby to byli związkowcy z Episkopatu, katechcei, kapłani polowi słub mundurowych, nauczyciele w szkołach jedynie katolickich i ci z Caritasu ???? A może to ci "radiomaryjni" = ???
UsuńWars - masz rację - to ci genetyczni katolicy !!!
UsuńWars - optuję za radioMaryjnymi, chociaż diabli wiedzą?? Oni tam też się żrą między sobą.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńksiądzu - kiedyś cię "parafianie" za to wywiozą furmanką do lasu i dadzą kopa !! Cierpliwości !
Usuńhe...he...he... cierpliwości !
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Usuńksięże "dobrodzieju" - dobrze radzę, ty lepiej zrób sobie inwentaryzację kościelnego majątku zagrabionego ewangelikom i protestantom , będzie tego w Polsce kilkanaście tysięcy egzemplarzy. Oni już niedługo upomną się o swoje, lub o miliardowe odszkodowania. Rura wam zmięknie! I przypomnij sobie gapo o siódmym przykazaniu !!!! Masz to jak w banku - nic w przyrodzie nie ginie !! A i cerkiewek zagrabionych też się trochę znajdzie - dla prawosławnych. Na frasunek - dobry trunek - zalej robala, bo was pogonią !!! W moim mieście już dwa kościoły i zabudowania parafialne musieli oddać ewangelikom, teraz nastąpi "efekt domina". Czytałeś u Elizy co to znaczy ???
Usuńksiężulo - ty nie puszczaj tylu bąków pod sutannę bo ulecisz w niebiosa jak balon - poczytaj jak to jest z tymi balonami.
Usuńbredzisz to ty ssynu !
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Usuńksiądz - quod era demonstrandum - zobaczysz !
Usuńksiądz - dobra, dobra - jak wam się prawdą walnie w łeb to WY zaczynacie bredzić.Za jakieś 5-10 lat cały majątek kościelny zostanie znacjonalizowany - tak jak we Francji. Jak będziesz miał kasę to będziesz sobie mógł wydzierżawić od państwa na odprawianie modłów.Darmocha się skończyła - era socjalizmu padła. Teraz mamy kapitalizm a tu nic za darmochę !! Cośta wypichcili to macie. Oj będzie chudo !!!
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Usuńksiądz - ty nie politykuj, pora na wieczorne pacierze oraz różańce. A i sznur od dzwonnicy radzę odciąć na wszelki wypadek. Naród jak się wkur...wi to.... Już w naszych dziejach wieszali watykańskich zdrajców.
Usuńksiądz - ty nie bluźnij - Sol Invictus to był Bóg starożytnych rzymian! Także w Egipcie. Sol (łac. Słońce).
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńa ty masz na pewno taki kościelny "bąkomierz" i wszystko wiesz. Przestań farorzu bzdykać. Nie te czasy - nie ci ludzie, Było i minęło.
Usuńtypowy kościelny głupek !!! Spadaj do kruchty !
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńble...ble...ble... stara płyta !
Usuńksiądz - do brewiarza a nie do polityki. Twoje królestwo jest tam wysoko ... w kosmosie. I przestań klecho już pier....dzielić.Na noc radzę zimny prysznic aby żądze nie kąsały. Pomaga !!!
UsuńOlo !
UsuńZ królestwem ksiądza to cośik cieńko. Na 11000 metrów zimno jak nie powiem co, -55 Celsjusza. Od Londynu do Australii całą drogę się rozglądałem i żadnego tronu ani aniołka nie widziałem. Himalaje widziałem , Kamień widziałem a nieba ni hu,hu. Coś ksiondze bajki pier....dzielą.
Feliks Baumgartner w niedzielę 14 października 2012 roku skoczył z prawie 39000m, live było na wszystkich telewizjach (oprócz Trwam :))))) ) też bozi i nieba nikt nie zauważył:))))))))))))))
Feliks Baumgartner w niedzielę 14 października 2012 roku skoczył z prawie 39000m, live było na wszystkich telewizjach (oprócz Trwam :))))) ) też bozi i nieba nikt nie zauważył:))))))))))))))
UsuńPoszłoo:)
Wierzące zaraz napiszą, że dlatego nie widział, bo za szybko leciał/spadał:)))
Miłego wieczoru:)
Stanisław
Na dobranockę dla >> ksiądz12 września 2013 20:39
OdpowiedzUsuńCzy te blond cherubinki nad ołtarzami i na obrazach nie dają wam nic do
myślenia ??? Na obrazach, na rzeźbach przy ołtarzu, na witrażach ..... no
wszędzie dookoła. Może tak było zawsze, lecz my byliśmy ŚLEPI i GŁUSI !!
Popatrzcie jaki ułamek promila pokrzywdzonych ma odwagę zmierzyć się z
traumą. Jak wielkie poczucie winy im wmówiono, że milczeli tyle lat. To
jest skuteczność pastuchów !
http://hartman.blog.polityka.pl/2013/08/08/lekajcie-sie/
http://merlin.pl/Lekajcie-sie-Ofiary-pedofilii-w-polskim-kosciele-mowia_Ekke-Overbeek/browse/product/1,1204511.html
http://natemat.pl/70999,koniec-wstydu-ofiary-ksiezy-pedofilow-pokaza-twarze-i-nazwiska
Piekłem nie strasz, bo się ....... .
Piekło jest na waszym podwórku czy na polu,jak mawiają w skromniej wyposażonej intelektualnie części Zatoki Święconej Wody.
Widzę, że pani Eliza konsekwentnie kasuje komentarze osoby o nicku "ksiądz", ale zostawia komentarze jego adwersarzy. Tworzy to wizerunek, jakby dyskutowali sami ze sobą. To najwyższa forma dyskusji, pani Elizo, gratuluję!
OdpowiedzUsuńadam
adam - jeszcze ci nie przeszło ???> Weź zimny prysznic. Twój uwielbiany "wódz" właśnie uchwalił rezolucje partyjną " O zachowaniu najwyższych standardów przez polityków PiS w kontaktach z ludnością na terenach cywilizacyjnie zaniedbanych" - obejrzyj sobie w internecie. Jest problem - czy najwyższych standardów czy najdłuższych - jak u Hofmana.Kaczor trafił dziobem w słup - ty też !!!!
UsuńWars - :-)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
UsuńWars 12 września 2013 21:27
UsuńCelne :)))))))))))))))))))))))))))))
Może, na próbę - nie kasować tego " ksiondza " o rozumku... kury? Czyli... mieszczącego się w normie wszystkich polskich urzędników pana b.?
OdpowiedzUsuńJak więcej ludzi zobaczy, jakich reprezentantów i urzędników ma ten kościół - może od niego odejdzie? W/g moich obserwacji to jest ich STANDARD!
Pozdrawiam
Stanisław
Jestem "za" toż to wybitny głupek pisowski= trzeba go "wytrzebić" - alias "wykastrować".
UsuńKumitet Cyntralny sekty kaczej, po wyjazdowym pochlaju, mającym uczcić zwycięstwo/?/ Pupy, wydał " encyklikę " / szkoda , że nie po łacinie / :
OdpowiedzUsuń" O zachowaniu najwyższych standardów... "
Przecież to właśnie przy tej okazji, chlejąc i obściskając - aktywistki pisowate, pokazali " najwyższe standardy "...
Rozmowy o długości " ptaszków " to przecież norma w tym towarzystwie:
zdegenerowanej, rozpasanej władzą i pieniędzmi, jakie ona przynosi, gówniarzerii. Sama polityczna " elyta ". Hofman, agent tomek - wyglądający jak prowincjonalny alfons, i sam... vice szef Jasiński, narąbany jak świnia:( Toż to przyszłość i nadzieja dla .. Polski/?/
Z obrzydzeniem:
Stanisław
Stanisław - sprostowanie - Nie Jasiński ale wiceprezes Lipiński !! To ten "brzuchaty". Pozdrawiam !
UsuńFaktyczne!
UsuńPomyliłem się. Nie potrafię zapamiętać tych kaprawych gęb, i dopasować do nazwisk:) Byłem jednak blisko:)/ Jasiński-Lipiński /
Stanisław
stanisław przykro mi, że molestowanie odcisnęło na tobie takie piętno
UsuńEliza prośba.Zostaw łaskawie "ksiedza" Przynajmniej na próbę.
OdpowiedzUsuńJak poznać głupotę, bez przykładów tejże.
Niewiele zajmuje.
On tak sms -ami pisze, jak nie ma gdzie "ściągnąć odpowiedzi,na dzień dzisiejszy przeznaczonych"
Teraz wiadomo, dlaczego, oni sami tak atakują, lepszych i mądrzejszych od siebie.
" Niech więc rozbrzmi od Bałtyku po Tatry ta zbożna pogróżka: lękajcie się, księża pedofile! Lękajcie się boskiej i ludzkiej sprawiedliwości. Módlcie się i proście swe ofiary o wybaczenie, a należnym wam karom poddawajcie się z ulgą i wdzięcznością. Tak wam każe moralność – i ta powszechna, i ta religijna. A odważnym założycielom Fundacji moje najszczersze gratulacje!"
OdpowiedzUsuńBrawooo, panie profesorze J. Hartmanie.
Takich ludzi, światłych, wykształconych, wolnych od katolskiej indoktrynacji Polska potrzebuje:) Tysięcy, setek tysięcy!
Stanisław
Pani Elizo - oj dzieje się w tym naszym kraju - dzieje ! Jak donoszą w mediach - poseł Kazimierz Ziobro, "nałęczkę" rzucił na mównicę Sejmową i wykrzyknął " Moja ty jesteś"- a na tej "nałęczce" napisano "solidurność". Podniósł się tumult "polityczny" a nawet zapomniana już poseł "Kempa" ruszyła do boju - rozjuszona" do białości. Tak ci ma być - zawyła z mównicy. Wszystkim mowę odjęło - kiedy ta "prawda" dotarła pod sejmowe strzechy panów i pań posłanek. I mamy "nagą prawdę" - tak ma być psia mać. Teraz już wiemy co znaczy słowo "demokracja". To tak tylko piszę, aby potomni nie zapomnieli co znaczy "demokracja" w Sejmie. Wprawdzie niejaki Korwin Mikke od dawna twierdzi, że mamy "dupokrację" ale kto by tam czepiał się szczegółów.Krzyż już wisi, teraz zawisła "solidurność" ! I o to chodzi, i o to chodzi ! Dobrej nocy !!!
OdpowiedzUsuńNo ten Kaziu Ziobro musiał odreagować = przegrał wybory z PUPĄ.Kuźwa takiego cyrku nie ma nigdzie na świecie" Za wasze pieniądze !!!
UsuńKaziku - "nie nerwujsia" sami się wykończą swoją głupotą. Kwestia czasu- aż dotrze pod strzchy.
Usuńsarmata - :-)))))))))))))))))))))))))))))))))) Brawo !!!!
OdpowiedzUsuńsarmato - pisz i komentuj. Szczera prawda !!!
OdpowiedzUsuńŚmieci i szczury latoś obrodziły.
OdpowiedzUsuń