to podobno jest ekologiczny sad
a to ekologiczna uprawa porzeczki
NIK: Rolnicy sadzili drzewa, by zdobyć fundusze UE, a nie zebrać plony. Dostawali nawet 1800 zł za hektar: "plantacje często były zaniedbane, sadzone na podmokłych i słabych glebach, a z powodu braku ogrodzenia narażone na zniszczenie przez dzikie zwierzęta. Tylko 11 z 20 rolników pobierających dopłaty, u których Izba przeprowadziła oględziny, uzyskało jakikolwiek plon. Pozostałych dziewięciu nie zebrało żadnych owoców ze swoich pozornie prowadzonych, ale za to bardzo realnie dofinansowywanych, upraw ekologicznych. 7 zadeklarowało, że po pięciu latach dopłat, nadal będą prowadzili uprawy. Pozostałych 13 zamierza zlikwidować uprawy w momencie, w którym przestaną otrzymywać dopłaty"
Czy ten NIK zwariował? Przecież fundusze UE nie były na zbieranie jakichś tam plonów :))) To musi być oszczerstwo. Czy polski katolicki rolnik posunąłby się do takiego świętokradztwa? A może tak jak prokuratura i biegli mataczą i zmyślają w sprawie "zamachu" smoleńskiego, tak i NIK stanął w tym samym szeregu?
Na każdym kroku wyłazi skurwysyństwo Polaków. Gdzie jest jakaś luka, zaraz złodziejski charakter wyłazi i grabi. Nie ma tu znaczenia, że "okazja czyni złodzieja" to kwestia charakteru. Tutaj to typowy polski chłop. Złodziej i kolaborant, za Niemca Żydów sprzedawał, za komuny klaskał Gierkowi, teraz okrada nas wszystkich.
To są skutki pobłażania "rolnikom". Drą mordy z byle powodu i na wszystko narzekają, ale kombinatorstwo i złodziejstwo mają zakodowane w genach. Do Warszawy się wybierają z marszami gwiaździstymi, ale draństwa u siebie nie widzą. Dopóki nie będą jak wszyscy Polacy obarczeni normalnymi podatkami to będą się takie rzeczy działy. Polacy często krzyczą na rząd "złodzieje, oszuści". A tu proszę bardzo, samo społeczeństwo to złodzieje i oszuści.
Jakby tak wycofali ze szkół religię a wprowadzili matematykę, w końcu ćwoki nauczyliby się może liczyć. Bo zamiast sadzić bezpłodne drzewa, ziemię odrolniczyć i opędzlować developerowi po stówie za metr kwadratowy, już za jeden głupi hektar to milion złotych. Ale ciule zadowalają się kwotą 1800 zl a miliony fruuu koło nosa odfruwają...
A Panu Kwiatkowskiemu polecam poczytać NIE to się wielu ciekawych rzeczy o Polsce dowie...
promuj
polecam również:
http://wyborcza.pl/1,76842,6878873,Kokosy_na_orzechach.html
(dzięki Stanislawie za linka)
KOMUNIKAT
Już latem 2009 roku " Gazeta Wyborcza " pisała o " kokosach na orzechach ", oraz o : warszawskich " rolnikach ".
OdpowiedzUsuńMożna było " zarobić " - miliony na: " nicnierobieniu ". Podobnie było z soczewicą.
wyborcza.pl/1,76842,6878873,Kokosy_na_orzechach.html
Czy coś się zmieniło? Nie wiem, bo doprawdy trudno byłoby być - " na bieżąco " - wobec coraz to nowych: afer, aferek, przekrętów i przekręcików!
Stanisław
Podobno od 2015 roku wchodzą przepisy (albo juz weszly) ze trzeba sie wykazac zbiorami z tego ekologicznego sadu aby otrzymac dotację
Usuń"janek18 kwietnia 2015 04:26 Co ty się wpierdalasz do Polski. Polką jesteś?
OdpowiedzUsuńBrawo to samo usłyszałem od złapanego/razem z sąsiadami/ złodzieja samochodów
"Co się wpier...wasze auto kradnę". Ot typowe złodziejskie powiedzonko.
Nie zdarzyliśmy mu objaśnić niestosowności tłumaczenia bo wysiadając z kradzionego, jakoś tak nieszczęśliwie upadł ze "poszła raczka wraz z obojczykiem a i nóżką tez coś nie za bardzo" bo przy udzielaniu pomocy ktoś mu ja wywichnął.
/tak miedzy nami pomogło bo do dziś sie grzecznie kłania i pilnuje bryk na parkingu "by nikt inny" albowiem znamy jego adres
"Podwojny " ty tez ze złodziejskiej mafii co to twierdzi
"Dziwne że skoro dają,to ludzie biorą,durna "obywatelko świata'?
Przecież auta stojące przed cmentarzem można swobodne zabierać /czytaj kraść/ albowiem wiadomym jest ze ich właściciele zmarli
A nie lepiej było podać "okoliczności łagodzące" cytując
"Unijne pieniądze wyłudzają w Polsce głównie rolnicy. Czasem nieświadomie - ujawnia "Rzeczpospolita".
Pomimo coraz gorszych statystyk, nie jesteśmy jednak liderami w tej niechlubnej klasyfikacji. Częściej oszukują UE Włosi, Rumuni i Bułgarzy.
I dodać
Rolnicy zawyżają najczęściej liczbę posiadanych hektarów lub fałszują dokumenty, by uzyskać wyższe dopłaty bezpośrednie. Zdarzają się też pojedyncze, za to wielomilionowe próby oszustw.
To ze:
Komisja Europejska zażądała od Polski zwrotu 79,9 mln euro z funduszy na rolnictwo. To kara za niewystarczające kontrole wniosków o unijne wsparcie w ramach Wspólnej Polityki Rolnej.
Według Komisji, powodem cofnięcia funduszy są "braki podczas kontroli wstępnych wniosków oraz akceptacji biznesplanów dla gospodarstw niskotowarowych"
"Bruksela pomniejszy następne płatności dla polskich rolników o karną kwotę prawie 80 mln euro. Powiększy się w ten sposób nasza dziura budżetowa.
To juz nie do was bo i tak nie zrozumiecie, myśląc" to przecież nie z mojej kieszeni".A ze wydatki państwa to system naczyń połączonych i ze te "zwroty" wcześniej czy później do was /do wszystkich/dotrą to już ponad wasze pojmowanie,
Noż, kurczę, w.i.e.ś.k.u, nie lekceważąc powyższych, wyłapanych przekrętów, to co, u licha, robi księgowa ( czy jak to tam się zwie) w Brukseli, czyli osoba, a raczej cały sztab ludzi z niezłymi uposażeniami, odpowiedzialny za wydawanie ogromnych ( w końcu pochodzących m.in. z członkowskich wpłat, a nie od wujka z Hameryki) pieniędzy ??? Sprawdza się stara zasada "okazja czyni złodzieja", co oczywiście nie oznacza usprawiedliwiania złodzieja ( bo co se nie miał wziąć, jak mu akurat coś samo wlazło w ręce), ale przecież w najmniejszym nawet, byle porządnie działającym, przedsiębiorstwie, księgowa zatwierdzająca kasę na kilka rolek papieru toaletowego, sprawdza najpierw ,czy tego papieru rzeczywiście brakuje, a później, czy rzeczywiście został zakupiony ( istnieje przecież coś takiego, jak faktury...) A co tu dopiero mówić o ogromnych kwotach puszczanych w ....fikcyjne maliny ???
UsuńStare porzekadło mówi: "Zaufanie jest dobre, ale kontrola lepsza" i mnie, na ten przykład, coś tu, k...a, nie gra. Nie tylko z naszej, znanej z cnotliwości, strony.
Po rozmowach z kilkoma światlejszymi rolnikami dawno, dawno mówiłem, że rolnicy powinni być normalnie opodatkowani od dochodu a nie od hektara. Paliwo, energia itp. mieliby jako koszty co powinno wyjść im na dobre, zmniejszyłaby sie szara strefa paliw i letni paradoks, polegający na tym że największe zużycie Ekotermu (ropa do ogrzewania, bez akcyzy) jest LATEM. To oczywizda oczywizdosć ! Związku z pracami polowymi nie widzi nikt - jak zamknie oczy i wyłączy myślenie, co jak widac jest powszechne a ściególnie w partii chłopskiej.
UsuńDopłaty obszarowe a nie do produkcji, MUSZĄ skutkowac nadużyciami. Winna bedzie ohydna Unia zabierająca nam nasze wspólne pieniądze. Pieniądze może i wspólne, lecz nie ze wspólnie zapłaconych podatków, ale to nie istotny drobiazg. Partyja chłopska zajęta pośpiesznym chłeptaniem z koryta problemu nie dostrzega, zgodnie z zasadą że jutro to za tysiąc lat, więc koń ma duży łeb i niechaj sie martwi. Natura chłopska jest prosta: dymać to my a nie nas. Przewodnicy duchow(n)i ich w tym utwierdzają słowem i czynem, partia ichnia nie robi nic, no i tak jakos Trwamy. Znaczy się oni trwają a my heretycy usiłujemy popychac ten wóz w rozsądnym kierunku.
Co do używania "rozumu" , to wczoraj miałem próbke po spotkaniu z prawdziwymi Polakami. Delikatnie coś zeszło na raport i Komisję Laska, tom usłyszał że zawsze można znaleźć dyspozycyjnego lotnika który powie do kamery, to co żądają tfórcy oczywizdej manipulacji. Na pytanie czy to ziemia wypuczyla się o 100m do góry skoro uderzyła w samolot któremu nie wolno było być niżej niż 100m, cisza i zmiana tematu. Rozmowa jak po mandaryńsku z rosjaninem. Rozum niczym gołębica unosił się z dala od ludzi niby wykształconych ............... . Eeeh, jeśli tak wyglądaja wykształceni mieszkańcy miasta wojewódzkiego w zachodniej Polsce , to nie dziwię się że skromnie wyposażony czy ciemny lud, kupi największą bzdurę/głupotę/idiotyzm. Bo wszystko jest względnem i zależy od punktu odniesienia.
fraszka z M.Załuckiego pt. " Nagminne nieporozumienie", "Szlachetność....Mądrość.....Uczciwość.....
UsuńCzemu słysząc te słowa
każdy błędnie mniema,
że to o nim mowa"
Sposoby rolników na wyłudzenie unijnych dopłat od lat są takie same. Przedkładają nierzetelne lub nieprawdziwe wnioski o udzielenie dotacji i ubiegają się o dofinansowanie na ziemie niekwalifikujące się do uprawy: tereny lotnisk, działek rekreacyjnych, a nawet pól golfowych. Wśród najczęściej stwierdzanych nieprawidłowości wymienić można też podawanie zawyżonej powierzchni posiadanej ziemi rolnej oraz deklarowanie upraw innych niż prowadzone w rzeczywistości. W przeszłości zdarzało się także, że rolnicy zgłaszali na tym samym polu różne rodzaje upraw i składali kilka wniosków w ramach różnych programów dofinansowań. Odnotowywano również przypadki zgłaszania się po dopłaty do jednej ziemi kilku rolników. Nieuczciwi właściciele ziemi w ręce prokuratury wpadali po przeprowadzanych kontrolach oraz po sąsiedzkich donosach.
Po unijne dopłaty coraz częściej sięgają też pseudorolnicy. O popularnym w ostatnim czasie oszustwie, głośno było już w kilku województwach. Schemat jest ten sam. Oszuści śledzą ogłaszane przez Agencję Nieruchomości Rolnych przetargi na krótkotrwałą dzierżawę gruntów. Licytują czynsze w kwotach kilkukrotnie przekraczających cenę wywoławczą, eliminując tym samym konkurencję. Po wygraniu przetargu nie podpisują z ANR umowy, ale składają do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wnioski o wypłatę dopłat unijnych do upraw. Jest to możliwe dzięki nieprecyzyjnemu prawu. Przepisy pozwalają na przyznanie dotacji osobom, które uprawiają ziemię, bez okazywania aktu własności czy umowy dzierżawy. W skali całego kraju w rękach nielegalnych użytkowników może być ok. 12-14 tys. hektarów ziemi. Najwięcej takich przestępstw ujawniono dotychczas na Pomorzu, zwłaszcza w powiecie słupskim.
Nieprecyzyjny przepis wykorzystują też osoby, które unijne dopłaty próbują wyłudzić na tzw. „pirata”. Zaczynają uprawiać nieswoje, a leżące odłogiem, grunty. Mogą ubiegać się o dofinansowanie, bo do otrzymania dotacji wystarcza wskazanie, że ziemia jest uprawiana, bez konieczności okazywania aktu jej własności.
Chłopaki, toż ja właśnie o tym. Ja też chętnie złożę wniosek o dotację ( mam na balkonie trochę ziemi w skrzynkach, metrowych, a co ) i każdy grosz się przyda, ale KONTROLA, gdzie jest kontrola, NA CO IDĄ te pieniądze ? Gdzie są wyniki, rozliczenia ? Co robią nasze tłuki w PE oprócz pieprzenia głupot o zamachu na głupotę ? To, że partia, żartobliwie zwana ludową, łyknie wszystko, bo ma obszerną paszczę, wiadomo od dawna, ale jeśli nikt tego nie bierze pod uwagę, to znaczy ,że bierze coś innego, za co później wystawia rachunek NAM WSZYSTKIM. Tak to ja sobie, prosta kobieta, "kompinuję".
UsuńJa znowu będę przynudzał.Poszłoo pisze o wykształceniu mieszkańców.Jest na MAX TV News filmik pt.Prawo made in USA,o kształceniu amerykańskich dzieci.Myślę że warto oglądnąć,że o "Rzeczpospolitej Półgłówków" nie wspomnę,bo choć to stary tekst o wtórnym analfabetyźmie,to jest ciągle aktualny.Co do dotacji :wydaje mi się że wielu kmiotków nigdy nie wpadłoby na takie pomysły,gdyby nie "doradcy"oczywiście nie za darmo.
UsuńW okresie przygotowań do akcesji europejskiej, nasze tęgie .... głowy pochyliły sie nad dolą i niedolą kwintesencji Narodu czyli nad rolnikami. Kużden z nich użytkuje ziemię po ojcach i dziad(k)ach, kwity wszelakie trzyma w sienniku - o ile jest siennik - w postaci spadkobrań czy podziałów majatków spisanych na pomiętych i zatłuszczonych przez matke historię pergaminach, niekiedy owe dokumenty nawet widziały rejenta z bliska. Ponieważ chłop polski ma wszem i wobec znaną awersję do sądów (za wyjątkiem sądzenia sie o miedzę przyoraną na trzy palce ze znienawidzonym sąsiadem), więc nasze orły-sokoły wymyśliły formułkę oświadczenia o prawie do gruntu. Trzeba być tęgim wyznafcą códów nad códamy, aby sądzić że obietnica kary lub grzywny zmusi chłopa do zapodawania prawdy i tylko prawdy, a wizja potępienia i mąk piekielnych według 8. paragrafu Dekalogu katechizmowego (czyli 9. paragrafu Dekalogu wg X.Jakuba Wujka) odwiedzie kogoś od podania czegoś krzywo czyli jak dziś się mówi od "oszczędnego gospodarowania prawdą". Zgodnie z cytownym wcześniej "dymać to my, ale nie nas" chłop Unii nienawidzi ze wszystkich sił swoich, z całego serca swego ale mamone kocha bardziej od życia wiecznego. Więc nie ma takiej siły, która go odwiedzie od skubnięcia PeeLeNów lub EURasków w ilości jakiej się tylko uda a wynikającej z ilości hektarków. Bowiem według nich, najlepiej Unię sie zwalcza za jej własna kasiorkę, w czem codziennie utwierdza swoich słuchaczy radio z ryjem . Towarzysz Wszechmocny coś osłabiony i/lub niedowidzący jest na linii ukarania chłopa za pomoca gromu lub gradobicia. Może lęka się przeludnienia w raju ? On nie robi nic a chłop kase drze !!!! Tak spełniaja sie wyuzdane chłopskie marzenia. Nadzieja na zmianę przepisów jest płonna, gdyż chłopów lęka się każdy rząd, wszak to 4 mln elektoratu. I tak to się toczy we wzajemnym udawaniu, kto kogo ? Hipokryzja jak z wiarą i rajem. A nic tak nie rozzuchwala jak b-e-z-k-a-r-n-o-ś-ć.
UsuńNikomu nie przyszło do głowy aby zrobic okres przejściowy na uregulowanie praw własności, po którym dopłat na oświadczenie dostać NIE MOŻNA. Szlaban i koniec !!
Cenniejsze politycznie jest straszenie ludu Czają i Hupką (chyba nie pomyliłem z .ujem i Czapką), choć coś podejrzanie cicho jest o uwolnieniu obrotu ziemią co nastąpi już za rok. Lud już liczy rozmiary swego patriotyzmu zamieniajac hektary na metry kwadratowe a te mnożąc przez stawke Eur/m2 stosowana w okolicy.
Ehh kraju, mój barwny, kraju pelargonii i malwy ....
Taaak, mnie też obwołają zdrajcą, gdyż preferuję surfinie :))
Jasiu, pierwej to ty się zajmij tym, o czym piszesz , a co niewątpliwie masz we łbie. Od tego zacznij, a później to już będzie z górki. No, może ...pewności przecież nie ma.
UsuńTym z Państwa,którzy oglądnęli na YouTube "Kolęda.Ksiądz proboszcz już się zbliża"polecam filmik :"Radio Maryja : czy ja już jestem na antenie".Tam są też kmiotki o "wyrafinowanej inteligencji".I pomyśleć że progenitura tych "tytanów intelektu"chce rządzić lub rządzi w tym śmiesznym nadwiślańskim grajdole.Najnowszy przykład to wyczyny niejakiego Buciora i komentarze w dzisiejszej audycji RMF pana Kosiniak - Kamasza (celowe) - chodzi o konkurs na prezesa ZUS i p.Kalatę.Na kreatury z M.R.szkoda czasu - vide : sól techniczna.Dziwi mnie tylko zachowanie p.Premier - zamiast pogonić to towarzystwo w pizdu,pewnie czeka aż oni sami ją zostawią,przechodząc do opozycji,jak będzie bliżej wyborów.Ale jak ma się takich doradców jak Kierwiński,czy jakoś tak,to się nie dziwię.
OdpowiedzUsuńOrzech włoski, czereśnie i inne drzewka, a między nimi jeszcze niskie dopłatowe rośliny. O tych ekologach z Marszałkowskiej wiadomo od kilkunastu lat .
OdpowiedzUsuńA największymi beneficjentami w tym procederze są kościół, kolesie związani z ministerstwem rolnictwa /trzeba mieć wiedzę/ i kancelarie prawnicze.
UsuńDopoki PSL bedzie rzadzil i kierowal ministerstwami (Ministerstwo Gospodarki, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi - to bedzie oszustwo, wyludzanie publicznych pieniedzy i nepotyzm.
OdpowiedzUsuńTylko,że to nie ministerstwo kradło tylko obywatele rolnicy!!!
UsuńDopóki nie będą jak wszyscy Polacy obarczeni normalnymi podatkami to będą się takie rzeczy działy. Gdzie jest moje państwo żeby mnie i mi podobnych bronić przed tymi wydrwigroszami?
OdpowiedzUsuńW związku ze związkiem i w ogóle bez związku..., ale jako pieśń religijna...
OdpowiedzUsuń"Wawel uwolniony racz nam wrocic Panie !...
Pomyślności.
O wiele łatwiej byłoby NIKowi na nowo odkryć Amerykę niźli przejrzeć polskiego chłopa
OdpowiedzUsuńTo nie Polacy wymyslili ten socjalistyczny system dopłat do hektara, socjalizm bohatersko walczy z problemami które sam stwarza ;]
OdpowiedzUsuńJak głupia Unia chciała dopłacać do takiego biznesu, to nie ma się co dziwić, że rolnicy z tego skorzystali. Niestety problem polega na tym, że pieniądze w UE nie rosną na tych drzewach, a trzeba je komuś zabrać.
OdpowiedzUsuńNie można czepiać się Unii że dopłaca, gdyż takie warunki wynegocjowano, a chłop polski nóżkami przebierał jakby go na pęcherz cisło, aby tylko załapać się za dopłąty. Jego (owego chłopa) @ówno obchodzi(ło) skąd ta kasa, ważne że DAJĄ. Po latach tzw. komuny, chłopskie kompleksy miało uleczyc równe traktowanie z rolnikiem zachodnim. Na zachodzie mentalnosć jest legalistyczna, diametralnie odmienna od u nas spotykanej. Jak na szosie stoi znak ograniczenia do 50 km/h to wszyscy jadą 50, bo tak NALEŻY czynić, a Polak pomyka lewym pasem ile fabryka dała. Oczywiście do czasu jak otrzyma pouczenie kosztujące kilkadziesiąt albo i duużo więcej eurasków a w pakiecie jeszcze sprawdzenie czy nie zalega z mandacikiem z poprzednich wakacji, co mogło być (i podobno bywało) baardzo bolesne. Na wakacyjnych forach były na ten temat całe dyskusje "czy płacić mandaty z zagranicy" z równie głupawymi poradami. Nieliczne były głosy jak sie zachować poprawnie aby spać spokojnie, oprócz całkiem niepoważnych że należy jechać zgodnie z przepisami. Tak proste rozwiązanie w polskich głowach kiełkuje z ogromnym wstrętem, a w głowach osobników hołdujących tradycji wręcz pachnie zdradą Ojczyzny. Z dopłatami jest podobnie - o żadnych drakońskich karach nic nie pisze - to hulaj dusza, piekła nie ma !!! Dekalog pies morde lizał, jakby co to wyspowiadam siem i po problemie. Ot taki dualizm: wiara sobie a życie sobie. "Niebo gwiaździste nade mną a prawo moralne we mnie" to jakieś niemieckie pomysły rodem z Królewca, u nas takie nowinki nigdy się nie przyjęły I tyle są warte "tradycyjne nauki"...
OdpowiedzUsuńPoszłoo, z tymi "legalistami" zza Odry tyż różnie bywa... Dostałam ci ja jakiś czas temu eleganckie wezwanie z Bundesrepublik do zapłaty solidnego mandatu, z załączoną fotką kierowcy złapanego radarkiem na przekroczeniu prędkości. Mandacik był...dla mojego męża nieboszczyka, samochód Peugeot nr taki i taki ( w życiu nie mielim takiego), poza tym dane osobowe mojego męża nieboszczyka jak najbrdziej się zgadzały...oprócz faktu, że nie żyje, oczywizda. Trochę to potrwało, zanim wyjaśniłam, że ten młody człowiek za kierownicą w niczym nie przypomina mojego małżonka, no i jest żywy, ale długo Polizei sprawdzała, czy jakiś Polak nie chce ich orżnąć na ojro.. W końcu mnie przeprosiła, a o ten numer posądzam syna naszych znajomych, u których byliśmy wiele lat temu, ale machnęłam ręką. Cwaniaków nigdzie nie brakuje.
UsuńBegonijko, każdy "mechanizm" gdzieś i kiedys zgrzytnie, to normalka w przyrodzie. W przyrodzie jak najdzie ochota to i pies kota wyłomota, że o cudach na pastwisku nie wspomnę :)) . Lecz w bogobojnym kraju w centrum Europy, to jest wręcz cnota aby oszukać system. System mógł być z czasów rozbiorów, okupacji, ancien régime i tak już zostało, choć pokolenia nowe nastały. Obecny porzadek prawny też według patryjotów należy contestować i tak ten lud Trwa i Trwa mać. A może ma trwać ... ? Żadne piekło im nie straszne, przykład dla bystrej młodzieży oczywisty a potem zdziwienie dlaczego jest jak jest. Aczkolwiek musze przyznać, że w znacznej mierze niemiecki porządek jest oparty na nieuchronności kary , może i wysokości "strafe". U nas z tą nieuchronnością coś cieżko idzie, niczym Syzyfowi, nawet przybysze zza Odry czują bluesa i walą śmieci gdzie popadnie, zaś o mentalności nadwiślańskich mas pracujących miast i wsi to szkoda gadać.
UsuńDo znudzenia przypominam przykład Czechów, gdzie rynny miedziane sięgaja do ziemi, parapety miedziane w oknach na parterze to standart a kolejowe kable sygnalizacyjne leżace luzem na torowisku nikogo nie dziwią. Oprocz moich rodaków. Tak wygląda uwolnienie gospodarki od rozumu. :((
Tak mi się wydaje, iż dotknęła Pani śmierdzącego wrzodu rosnącego na tyłku polskiego rolnictwa, a on jest w sumie tylko wierzchołkiem góry lodowej.
OdpowiedzUsuńNie jestem rolnikiem ale przybywam bardzo często na terenach w pobliżu Zalewu Szczecińskiego. Z początku szokowało mnie, iż sporo ludzi mieszkających n.p. w Szczecinie posiada tereny łąkowe nabyte lub też otrzymane w spadku ale sami nie prowadzą jakiejkolwiek działalności rolniczej. Dawniej były to totalne nieużytki, zazwyczaj położone na poziomie zerowym. Mimo tego większość z tych osób jest zarejestrowana jako rolnicy i czerpią korzyści w postaci ZUS-u plus dopłaty z Unii za każdy hektar łąki. Aby otrzymać dopłatę łąka musi być raz w roku skoszona. Tak naprawdę nikogo nie obchodzi czy ktoś będzie tam coś hodował, uprawiał itp. Łąki te są zazwyczaj nieodpłatnie dzierżawione drobnym hodowcom bydła. Ci już na własny koszt bez unijnych dopłat koszą te łąki rok w rok, hodują krowy i wcale żadna krzywda im się nie dzieje a sądząc po obejściu, żyją lepiej od przeciętnego Kowalskiego. Wychodzi na to, że tak naprawdę do dobrego gospodarowania żadna dopłata nie jest potrzebna.
Raz w roku do pewnej miejscowości koło Polic przyjeżdża pewien pan z Holandii. Wraz z nim jest jeszcze kilkunastu pracowników i kilka porządnych maszyn rolniczyh. Pan ten dzierżawi kilka tysięcy hektarów łąk i mokradeł w pobliżu Zalewu Szczecińskiego (ok 5 tys.). Skoszoną trawę wywozi do Elektrowni Dolna Odra i w zależności od stopnia wilgotności trawy otrzymuje zapłatę która zazwyczaj wystarcza na pokrycie kosztów transportu trawy, maszyn oraz opłacenie pracowników. Reszta kasy to dopłata unijna za te hektary i z niej ten pan zapewne bardzo się cieszy. ...no w końcu jak są głupi - niech płacą....
niestety po części z kieszeni każdego z nas.
Nie ma skutku bez przyczyny. Niestety to wymaga wysiłku. lepiej dowalić. Czyż bym się pomylił w wysokiej ocenie autorki bloga.
OdpowiedzUsuń