Fundacja Centrum im. Bronisława Geremka oraz psychologowie z Uniwersytetu Jagiellońskiego poszukują młodych ludzi do udziału w badaniu poświęconemu funkcjonowaniu dzieci i młodzieży powracających z emigracji.
Dzieci mają trudności adaptacyjne wynikające ze zmiany otoczenia. Zamykają się w sobie ze względu na niezrozumienie. Z tego powodu są też niepewne siebie i mają lęki. Mają kłopoty z językiem, ze znalezieniem się w grupie rówieśników i zaakceptowaniem, a nawet z tym, że w szkole muszą zmieniać buty - nauczyciele mają coraz większe kłopoty z powracającymi z zagranicy uczniami.
Moje spojrzenie jest trochę szersze na polskość dzieci, które wyjechały bądż urodziły się zagranicą. Poprawność językowa nie gwarantuje poczucia przynależności do danej grupy kulturowej. Dziecko, które urodziło się i dorastało w innym kraju, nagle będąc w Polsce zmuszane jest wyłącznie do "jedynej słusznej" tożsamości kulturowej. Polski system edukacji nie daje możliwości adaptacji takiego dziecka. Obce w polskiej klasie?No to co? Integracja europejska w polskim wydaniu działa tylko poza granicami naszego kraju.
Te dzieci inaczej postrzegają świat, wszędzie w Europie czują się u siebie, są bardziej rozgarnięte, wielojęzyczne. Emigracja to po prostu wycinek z narodu. Nie zawsze i niekoniecznie reprezentatywny, ale z pewnością bardzo różnorodny i to pod wieloma względami. Uogólnienia są poprostu głupie i zaściankowe.
Zawsze było dla mnie zagadką, dlaczego dziecko, które wyjeżdża, w nowym kraju adaptuje się znacznie łatwiej niż kiedy wraca do swojej ojczyzny? Dlaczego w innych krajach nauczyciele nie mają takich problemów i radzą sobie z dziećmi, które przychodząc do szkoły często nie rozumieją ani jednego słowa? Odpowiedź jest prosta - kraje UE mają od lat ustawy na papierze o integracji dzieci emigrantów, na to są przeznaczane spore fundusze unijne. Od lat polskie szkoły powinny wprowadzać wyrównawcze lekcje. Rzeczywistość jest niestety wręcz kurozialna. Polskie kultywowane farmazony, że jakoby rodzice mają zagranicą edukować dziecko w języku polskim do poziomu polskiej matury dają do myślenia, po co wysyłać w Polsce dzieci do szkoły skoro wszyscy tak pięknie mówią wzorową polszczyzną?
W Karcie Nauczyciela jest chocby art.42, on jest dla takich dzieci i nauczycieli świetną okazją do ciekawej pracy, bo każdy język kreuje interesujący nowy świat. A bariery kulturowe możemy pokonywać, szanując różnice. Ten art. jest właśnie po to, by dopasować się do potrzeb, ale ilu nauczycieli go praktykuje?
Psychologowie żeby zrozumieć lęki tych dzieci powinni sami najpierw wyemigrować. Zobaczyć inny świat. Wolny od indoktrynacji religijnej, tresury i szczucia. Świat, gdzie kreatywność jest wartością, logika zgodna z sumieniem, a wysiłek po prostu się opłaca. Świat w którym cwaniactwo się lekceważy, a krytyka jest warunkiem koniecznym do rozwoju. Nie powinni uspokajać, tylko rozumieć. Inaczej nikomu nie pomogą.
Kiedy Polska otworzyła granice w 2004 roku do swobodnej emigracji zarobkowej, od tego czasu istniejące w Europie programy integracyjne dla dzieci z innych środowisk językowych zwiekszono o 40% .Niestety w Polsce … wysyła sie „zdolnych” nauczycieli na rozne szkolenia a o pomocy dzieciom przez 6 lat nikt nie słyszał !!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
" Kiedy Polska otworzyła granice w 2004 roku do swobodnej emigracji zarobkowej " -
Usuń- kto sprowadzil Polakow do taniej sily roboczej ? ... dlaczego Polacy nie wyjezdzaja, tak jak to jest w normalnych krajach w turystycznych celach ?
Może podwyższyć jeszcze próg szkolny, aby dzieci obijały sie w błogim dzieciństwie do ósmego roku życia ? A może jeszcze do dziesiątego roku marnego żywota na tym świecie ? Potem patrioci biadolą o taniej sile roboczej :(((( Głupota w Polsce jest dziedziczna po umiarkowanie rozgarniętych przodkach. Cudzie przybywaj , rozumie żegnaj !
UsuńNie ma na świecie lepszej inwestycji niż edukacja społeczeństwa, lecz wymaga to mądrego władcy absolutnego, takiego z wizją na pokolenia. Buraczano-słomiane partie polityczne mają "wizję" tylko na długość i szerokość koryta z którego właśnie pochrząkując chlipią strawę. Zamiana dopłat obszarowych na związane z efektywnościa gospodarowania - brak pomysłów. O braku dopłat po 2020 nawet nie myślą, bo niby czym (mają myśleć) ?
Jutro ?
Jutro to za tysiąc lat - to słowa piosenki Lady Pank
https://www.youtube.com/watch?v=akEtbWemdiM
Kazdy kraj powinien inwestowac w taka mlodziez bo to jest przyszla dzwignia gospodarki.
OdpowiedzUsuńJedne dzieci radzą sobie lepiej inne gorzej, to zalezy jakie jeszcze inne problemy maja, osobowosc, poparcie od rodziny, stosunek nauczycieli itd. wyjazdy tez pomagaja w rozwoju intelektualnym.
UsuńPsychologowie lubia szybko wyciagac wnioski wg siebie i ogłupiac ludzi jeszcze bardziej
UsuńEli, nasza najjasniejsza Sultanko, czy Ty takze szykujesz sie do powrotu z emigracji na stare lata?. Tylko co zrobisz jak tu bedzie rzadzizl Kaczorek, takze dobrze sie zastanow co piszesz zlociutka
OdpowiedzUsuńOd 1 kwietnia 2010 r. obowiązuje Rozporzadzenie MEN w sprawie organizacji dodatkowej nauki j. polskiego, dodatkowych zajęć wyrównawczych oraz nauki języka i kultury kraju pochodzenia nakładający na dyrektorów szkół OBOWIAZEK organizacji takich zajęć.
OdpowiedzUsuńStella, dzieki, dobrze więc, że ministerstwo zauważyło, że mały Polak może nie mówić po polsku i uprawnionych do nauczania polskiego rozszerzyło z obcokrajowców na rodaków
UsuńCytat ... "nakładający na dyrektorów szkół OBOWIAZEK organizacji takich zajęć."
UsuńDotyczy to tylko RELIGII KATOLICKIEJ, to oczywizda oczywizdość :(((((
Kij ma zawsze dwa końce. Wspaniałe, wypisane na papierze, ustawy integracyjne dla dzieci emigrantów w krajach UE, dają często efektowne wyniki. Zintegrowane ze społeczeństwem, bez wciskania im na siłę, Boże broń, zasad i religii państwa do którego wyemigrowali przodkowie, wykształcone dzieci teraz właśnie wyjedżają, w pełni przygotowane do życia w swojej ojczyźnie, która teraz nazywa się ISIS...Jak to jest możliwe w krajach, w których nauczyciele tak znakomicie radzą sobie dziećmi ? Rzeczywiście, uogólnienia są głupie i zaścianowe. Tylko ofiary prawdziwe.
OdpowiedzUsuńhttp://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103086,16507443,Zabojcy_Foleya_to__John__z_Londynu_i_jego__The_Beatles__.html
U nas proszę pani liczą się tylko nieurodzeni i zeszli. Nie warto rozwijać bo każdy to wie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNigdy sie nad tym nie zastanawialam ale to ciekawe dlaczego dziecko, które wyjeżdża, w nowym kraju adaptuje się znacznie łatwiej niż kiedy wraca do swojego, ojczystego? Powinno przeciez byc odwrotnie.
OdpowiedzUsuńDlaczego? Bo ma ku temu warunki, aby nie czulo sie wyobcowane, bo inwestuje sie w mlodziez, bo to jest gratyfikujace w przyszlosci.
UsuńCzemu polskie dzieci z emigracji czy dzieci emigrantow przebywajacych w Polsce sa traktowane jak te ‚gorsze’ , nie mają prawa do edukacji? albo prawa bytu w polskiej szkole? może nieśmiało zauważę, że oświata czyli system szkolnictwa w Polsce jest powszechny i nie ma jeszcze zapisanego prawa do dyskryminacji
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że psychologowie i zwolennicy tezy o szczególnej ciężkości i częstości "traumy poemigracyjnej" starannie dobierają przykłady, potwierdzające hipotezę.
OdpowiedzUsuń