wtorek, 20 marca 2012

20 marca 2012

Poseł (byle)Jaki

Posłowi Solidarnej Polski nie podoba się pomysł, by jedną z ulic Małego Rynku nazwać imieniem Vaclava Havla, zmarłego prezydenta Czech. Patryk Jaki proponuje uhonorowanie Anny Walentynowicz Napisał w tej sprawie list otwarty do prezydenta i Rady Miasta Opola kończąc go tak "Anna Walentynowicz do końca pozostała wierna idei sierpnia '80. Zginęła 10.04.2010 roku w katastrofie nad Smoleńskiem, gdy wraz z polską delegacją na czele z Prezydentem Lechem Kaczyńskim leciała oddać hołd pomordowanym przed 70 laty w Katyniu polskim oficerom. Niech ta, która pamiętała o polskich bohaterach i zginęła na ich grobach, znajdzie miejsce w przestrzeni naszego miasta. Z tego miejsca apelują do Pana Prezydenta i Radnych Miasta Opola, by została podjęta uchwała o nazwaniu fragmentu Małego Rynku imieniem Anny Walentynowicz. Niech w przestrzeni naszego miasta na trwałe pozostanie ślad po wielkiej Polce".


Jest postęp - zamiast "poległa w zamachu" mamy "zginęła w katastrofie". :)

Jestem za Havlem, to jego normalność powinna być wzorem do postępowania dla różnej maści PiSowców i innych pseudo-prawicowych oszołomów. Gratulacje dla Napoleona, młode kadry (jak widać), są jeszcze głupsze od starszych, bardziej ksenofobiczne, otumanione, bałwaniaste za to z genem "być za wszelką cenę". A zamiast się kłócic czy Havla czy Walentynowicz- nazwac ulice: Wszystkich Świętych i sprawa z głowy, a "prawdziwi katolicy", mieszkający w Opolu, poczują się jak w Niebie.

Bo przecież wiadomo, że nie chodzi o Walentynowicz, tylko o NIE dla Havla. (byle)Jaki pajac nie może zgodzić się na to żeby nazwać ulicę imieniem ateisty i nie jest istotne, że ten ateista był wielkim i mądrym człowiekiem. A może to ta wielkość razi w oczy (byle)Jakiego, małego człowieczka?
Rozumiem, że panowie i panie z Solidarnej Polski myślą wyłącznie kategoriami narodowymi i dla nich obcy, choćby był człowiekiem wybitnym, mądrym, moralnym, interesującym, sympatycznym (pan Havel takowym był), to wciąż jest obcym, a więc i podejrzanym. Rozumiem, że Walentynowicz była "postacią" ale przy całym współczuciu dla jej strasznego zagubienia w ostatnich latach życia, to był człowiek całkowicie innego formatu. Zresztą co takiego Walentynowicz zrobiła dla Polski żeby nazywac ją "wielką Polką"? To jest bezczelnośc i nadużycie. Że rzekomo strajk wybuchł bo ją zwolniono z pracy? Śmiech na pustej sali!! A dlaczego ją zwolniono panie (byle)Jaki? Hę? Bo my, z pierwszej Solidarności wiemy dlaczego, dzisiejsze solidaruchy wolą ani nie pamiętac, ani nie mówic.
Wyróżniała ją za to z tłumu nieskrywana nienawiść do Lecha Wałęsy, który był wtedy i będzie na wieki niepodważalnie ikoną "Solidarności".
Jak widac niedaleko pada jabłko od jabłoni. Solidarna Polska nie odbiegła zbyt daleko od PiS-u. Oni wszyscy jednakowi. Kołtuństwo, PiS-dzielenie, kato-oszołomstwo, moherstwo i solidaruchy to nieszczęście PL - wytępic to wstecznictwo jak szczury !!! Zresztą poczytajcie sami co to za zwierz....

PiSowiec - zamieszkujący obszary Europy Środkowo-Wschodniej - w szczątkowych ilościach spotykany także w innych krajach Starego Kontynentu (np. Irlandia, Szkocja, Anglia, Holandia) oraz w Ameryce Północnej. Zamieszkuje tereny bagienne i leśne. Jako drapieżnik żywi się głównie mięsem i krwią. Rozmnaża się szybko przenosząc groźne dla zdrowia i życia choroby. W przeciwieństwie do ludzi, PISowce pospolite nie są indywidualistami i czują potrzebę jednoczenia stada, najczęściej w szykach bojowych. W okresie zimowym niewielka głowa pokrywana jest futrem lub moherem, dla zatrzymania ciepła oraz zachowania pełnej tożsamości stada. Trzeba pamiętać, że PISowce nie tolerują ludzi w swoim otoczeniu. Agresją wykazują się także w stosunku do Lisów. Czując zagrożenie atakują. Wzmożona aktywność PiSowców przypada na wiosnę. Większe stada można zaobserwować w pierwszej połowie kwietnia okolice 10.04), kiedy to PiSowce wychodzą ze swoich nor, w których spędziły zimę i udają się na żer w poszukiwaniu mięsa i krwi. Ten okres nazywany jest przez naukowców i badaczy "tragoedia smolensciae" (łac.), Niestety ofiarami coraz częściej padają ludzie. Obserwatorzy, od lat badający życie PiSowców, powtarzają, że trzeba być bardzo ostrożnym w kontakcie z tymi zwierzętami, bo charakteryzują się niezwykłą krwiożerczością oraz agresją. Należy pamiętać, że ich mózgi nie zostały do końca wykształcone, a wiele funkcji życiowych po prostu zanika. Bardzo źle funkcjonują o świcie i we mgle. Czasami odznaczają się także pewną deformacją umysłową (łac. mentis deformatios ridzicovos) i potrafią atakować bez powodu. Wzburzone stado może być niebezpieczne dla ludzkiego życia i zdrowia. Charakteryzują się formowaniem stadnej hierarchii, w której najważniejszą rolę odgrywa przewodnik stada(łac.praeses pisoviates), będący najczęściej niewielkim samcem o krótkich łapkach, wykazujący się najgłośniejszym szczekiem wśród innych osobników.

Znalezione w sieci

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Na tym blogu hejt nie jest tolerowany.