poniedziałek, 3 listopada 2014

"Przygotowanie do zycia w rodzinie"

Znalezione w sieci


"Jestem kobietą szczęśliwą. Rano wstaję razem z moim mężem i gdy on goli się w łazience, przygotowuję mu pożywne kanapki do pracy. Potem, gdy całuje mnie w czoło i wychodzi, budzę naszą piątkę dzieciaczków, jedno po drugim, robię im zdrowe śniadanie i głaszcząc po główkach żegnam w progu, gdy idą do szkoły. Zaczynam sprzątanie. Odkurzam, podlewam kwiatki, nucąc wesołe piosenki.
Piorę skarpetki i gatki mojego męża w najlepszym proszku, na który stać nas dzięki pracy mojego męża, i rozwieszam je na sznurku na balkonie.
W międzyczasie dzwoni często mamusia mojego męża i pyta o zdrowie swojego dziubdziusia. Teściowa jest kobietą pobożną i katoliczką, znalazłyśmy wiec wspólny punkt widzenia. Po miłej rozmowie, jeśli już skończyłam pranie i sprzątanie, które dają mi tyle radości i poczucie spełnienia się w obowiązkach, idę do kuchni i przygotowuję smaczny obiad dla naszego pracującego męża i ojca, który jest podporą naszej rodziny i dla naszych pięciu pociech. Kiedy już garnki wesoło pyrkoczą na gazie, a mieszkanie jest czyste, pozwalam sobie na chwilę relaksu przy płycie z Ojcem Świętym i robię na drutach sweterki i śpioszki dla naszej szóstej pociechy, która jest już w drodze, a którą Pan Bóg pobłogosławił nas mimo przestrzeganego kalendarzyka, co jest jawnym znakiem Jego woli.
Nie włączam telewizji, ponieważ płynący z niej jad i bezeceństwo mogłyby zatruć wspaniałą atmosferę naszej katolickiej rodziny..
Czasami haftuję tak, jak nauczyłam się z kolorowego pisma dla katolickich pań domu, albowiem kobieta nie umiejąca haftować nie może się w pełni spełnić życiowo. Kiedy moje dzieci wracają ze szkoły radośnie świergocząc, wysłuchuję z uśmiechem, czego dziś nauczyły się w szkole. Opowiadają mi o lekcjach przygotowania do życia w rodzinie, których udziela im bardzo miła pani z przykościelnego kółka różańcowego.
Córeczki proszą, abym nauczyła je szyć, ponieważ chcą być prawdziwymi kobietami, nie zaś wynaturzonymi grzesznicami z okładek magazynów, chłopcy natomiast szepczą na ucho, że na pewno nigdy nie popełnią tego strasznego grzechu, który polega na dotykaniu samych siebie, ani nie będą oglądać zdjęć podsuniętych przez samego szatana. Karcę ich lekko za wspominanie o rzeczach obrzydliwych, lecz jestem szczęśliwa, że wczesne ostrzeżenie uchroni moich dzielnych chłopców przed zboczeniem i abominacją. Mój maż wraca z pracy po południu. Witamy go wszyscy w progu, po czym myje on ręce i zasiada do posiłku, a ja podsuwam mu najlepsze kąski, aby zachował siłę do pracy. Potem mój mąż włącza telewizor i zasiada przed nim w poszukiwaniu relaksu, a ja zmywam talerze i garnki i zabieram jego skarpetki do cerowania, słuchając z uśmiechem odgłosów meczu sportowego w telewizji. Wieczorem kąpię nasze pociechy i kładę je spać.
Kiedy wykąpiemy się wszyscy, mój mąż szybko spełnia swój obowiązek małżeński, ja zaś przeczekuję to w milczeniu, ze spokojem i godnością prawdziwej katoliczki, modląc się w myśli o zbawienie tych nieszczęsnych istot, które urodziły się kobietami, ale którym lubieżność szatana rzuciła się na mózgi, które w obowiązku szukają wstrętnych i grzesznych przyjemności. Zasypiam po długiej modlitwie i tak mija kolejny szczęśliwy dzień mojego życia.”

A teraz pytanie za 100 punktów - co to jest?!
Odpowiedź:

To jest FRAGMENT KSIĄŻKI pt. "Przygotowanie do życia w rodzinie" - autor Maria Ryś – stanowi podręcznik dla gimnazjów i szkół ponad gimnazjalnych; o miłości, małżeństwie i rodzinie - zaaprobowany przez MEN i opłacony z Twoich podatków.


Cena detaliczna 20 zł.

20 komentarzy:

  1. Ten kuriozalny " podręcznik" jest dowodem, jak daleko jesteśmy z racjonalnym, współczesnym postrzeganiem : świata, rodziny! Jak bardzo potrzebne jest wpajanie: co to jest gender i jak jest potrzebny.
    Jeśli takiego " knota" - Ministerstwo zatwierdziło - jako podręcznik, to... dlaczego poniektórzy się dziwują, że głosowanie na P.O. będzie dla mnie niemożliwe? Pod tym względem idą: ręka w rękę z pisowatymi i łojcem dyrektorem! Rzygać się chce....
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, że dziwna to komisja w ministerstwie, która zaaprobowała treści tego czytadła rodem z trzewi średniowiecza. Gdyby to był podręcznik dla małolatów, to może by na początku, jako bajka, taki bubel intelektualny uszedł w tłoku. Cała nadzieja w rozum młodzieży i w jej postrzeganie świata. Będą mieli temat do kpin, ale swoją drogą, oferując taki podręcznik młodym pokoleniom, Ministerstwo wystawiło sobie całkiem ciekawą ocenę. Czyżby posądzało młodych o bezmózgowie?

      Usuń
  2. Maria Rys? To chora kobieta pisząca pamiętnik w ramach terapii?Jeśli tak... to dlaczego ten wpis znalazł się w podręczniku dla... A może ona /pani M Rys/...zrobiła coś bardzo złego ...kościołowi...i ten w ramach pokuty ...za karę ...Ile razy ma to przepisać aby spokornieć...albo uwierzyć.? Czytam i zastanawiam się...bo to może coś ..ze mną.?! Od kilku lat czytam Pani komentarze nie wchodząc do ogródka.../mimo że Pani zapraszała/ ale dzisiejszy pobił chyba wszystkie...No nie...Piszę na gorąco...bez przemyślenia....a le gdzie my żyjemy...Mormoni Kwakrzy,Islam...a potem długo nic...i w końcu my kobiety polskie...wrzucone do jednego wora ../kobieta Polka, kobieta prawdziwa katoliczka,kobieta myśląca.../ Nie zgadzam się..Tylko ile jest tych myślących?...Proszę wybaczyć. Muszę to na spokojnie przemyśleć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest prawda? no nie mnie się po prostu w to wierzyć nie chce.Dla nastolatków ??.No przecież zakwiczą się ze śmiechu. Gdzie my żyjemy...Rena

      Usuń
    2. Cos takiego moze zdarzyc sie tylko w Polszje!!!
      A ta" ksiazka "na cienkim papierze? Maryche da sie w niego zawinac?:-)))))
      *************************
      Znalezione w necie:
      "Dziś porządny katolik uprawia miłość, a wzgardzanie boskim darem seksu jest wbrew naszej wierze", "Jeśli jesteś impotentem, nie masz ochoty na miłość, musisz się leczyć. To nie jest normalne", "W razie problemów zalecamy zwracać się z modlitwą o wstawiennictwo do św. Foutina, patrona impotentów". +
      Kurcze, a kupa chlopow wydaje krocie eurosow na viagre!
      Z tym Foutinem mozna by bylo niezly business zalozyc!

      PS; To ta Maria Rys ? - http://www.youtube.com/watch?v=a6kcEOqv89c
      No tu, to bym sie musial wyjatkowo gorliwie do tego Foutina modlic:-)))))

      Usuń
  3. Niezły żart, trzeba przyznać.

    http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,61138

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale calkiem realny Begonijko; kiedy obserwujesz dobrze...

      Usuń
  4. begonijka3 listopada 2014 16:14
    Wiec jednak zart?A taki realny:-)))))
    Szukalem na necie ale znalazlem tylko to:;
    "Nakład jest wyczerpany...nie wiem zatem ile tu prawdy,a ile parodii..."
    Zrodlo - http://www.klub.senior.pl/swietokrzyskie/t-ten-cytat-z-ksiazki-warto-zapamietac-i-utrwalic...-page3-5387.html
    Milego wieczoru zycze,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Francopolo, to był żart, chodzący, jak łańcuszek św. Antoniego w latach 2005-2006. Inna rzecz, że bardzo pasujący do tej pani ... :))

      Usuń
    2. Tu bliższe wyjaśnienie:

      http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1867

      Usuń
    3. To bardzo dobry link Begonijkom, bo tekst "biega" po necie już czternaście lat.:-))))
      Cytuję wyjaśnienie, bo bez sensu klikać i ponownie czytać całość.
      "Powyższy tekst jest oczywiście parodią, choć oddającą całą mentalność katolickiego oglądu powyższych kwestii — w sposób jaskrawy i bez sofistyki. Tekst został wysłany przez Saddie (Małgorzata Lewicka) na grupę usenetową pl.rec.hihot w styczniu 2000"
      Pomyślności.

      Usuń
    4. No to dałem się nabrać, pisząc to co napisałem o 12:41:)
      Ale... tekst tak aktualny, tak pasuje do dzisiejszej rzeczywistości, że łatwo było go przyjąć za prawdziwy:)
      A dziś i to już - najprawdziwsza prawda:
      " Święte oburzenie " przedstawiają ci, którzy - po obejrzeniu - spotu reklamującego Polskę, nie dopatrzyli się na nim: krzyża na Giewoncie! Czyli znowu... " atak na kościół " ... I jak w takim kontekście nie uwierzyć w realność wpisu, zacytowanego przez Elizę?
      Stanisław

      Usuń
  5. A "najmłodszemu/szej/ śpiewa kołysankę na melodie "Sląska"
    Jedno dziecko spi
    drugie dziecko spi
    trzecie dziecko spi
    czwarte dziecko spi
    piąte dziecko śpi itp/ wymienia kolejne/
    a potem
    Cicho dzieci, cicho sza, bo zbudzicie tatusia
    a jak tatuś spać nie będzie to....... kolejne dziecko będzie
    A tak miedzy nami "prawdziwymi " i tylko wam kochani do wiadomości
    Spisek odkryłem, mały, ale ważny.
    Spisek przeciw........ rodzinie wielodzietnej
    Nie wierzycie to spróbujcie cokolwiek ugotować /np dla tej 7 ki/ na standardowej kuchni /obojetnie gazowej czy elektrycznej/
    Przecież tam się takie wielkie gary nie mieszczą !!
    I to jest ten właśnie kamień rzucony "przeciw rodzinie wielodzietnej" która tak preferują
    bezdzietny stary kawaler z bezdzietna stara panna i ci co w biretach i fioletach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ... W.I.E.Ś.K.U....
      Moją kuchenkę widać skonstruowali ci od " rodzin wielodzietnych":)
      Na płycie ceramicznej są okręgi: środkowy mały i zewnętrzny większy. Można uruchomić tylko mały okrąg grzejny, albo " dodać " ten większy:))) Nazwy kuchenki nie podam - bo mi z reklamę nie zapłacą:))
      Pozdrawiam
      Stanisław
      Elizo:
      Bardzo plugawy wpis - podpisany " kefirek ", zostawił ktoś pod wpisem " Święto zmarłych" Obrzydliwość!!!

      Usuń
  6. anonim anonimowy3 listopada 2014 20:37

    Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tiaaa

      Znana mi rodzina wielodzietna:
      Ona w każdą niedzielę chodzi do kościoła, on w tym czasie podłącza dwa kabelki i kradnie prąd z klatki schodowej. Dzieci (w tym samym czasie) włamują się do piwnic sąsiadów. Wieczorem on nawalony jak bąk leje młodsze dzieci, starszych nie rusza, bo sam może w mordę dostać... Ona obgaduje sąsiadki, które widziała w kościele...
      Zgadnij jaką książkę z "Przygotowania do życia w rodzinie" otrzymały od rodziców?

      Krzysztof z Gdańska

      Usuń
    2. Ha,ha,ha ! Słyszałem o podobnych gagatkach; pardon, szanowana udzieciona rodzinka , chatka zamieszkana jakoś po stanie wojennym. Odebrany budynek, meldunki, liczniki itp. Po jakims czasie okazało się że nie dostają rachunków za gaz, mimo posiadania umowy i licznika założonego przez "gazownię" czyli wszystko legalnie a po prostu ktoś ich zagubił w systemie, wtedy chyba jeszcze papierowym. Po roku czy dwóch zastukał inkasent, wielkie rżnięcie głupa "my nie wiedzielim", wielka afera, nowy licznik jakaś niezła kwota do zapłaty a rodzinka wierząca w cuda uważa, że "one" niewinne jak białe lelije ! Gaz to od Bozi (a raczej od Lucyfera :)) ) w prezencie dostawali !!! Podobno po półrocznym kopaniu się (bez sądu) skończyło się na jakiejś niewielkiej zapłacie a co było, to w straty "gazowni" czyli OZG. I tak byli święcie przekonani że stała im się straszna krzywda !! Ot taka ich moralność. Zaś obgadywanie strojów sasiadek na niedzielnym pokazie mody o 12:00 to n-o-r-m-a-l-k-a. Modlitwa, wafelek i ploty to pakiet na siódmy dzień tygodnia, no może niekiedy jeszcze premia pod oko, jeśli zupa była za słona lub kapcie i piwo nie o czasie. A ustawa o przemocy leży zakurzona za szafą na Wiejskiej....

      Usuń
  7. anonim anonimowy3 listopada 2014 20:51

    Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co?
      Wszystkie znane mi rodziny wielodzietne w mojej okolicy to siedliska patologii.
      "Dzieciątka" wyrastają na bandytów i łobuzów i z całą pewnością nie splamią się uczciwą pracą (z opłaconymi składkami ZUS). Ergo - to JA ze swojej głodowej emerytury będę musiał jeszcze dokładać na utrzymanie tej bandy!

      Oczywiście potrafię sobie wyobrazić rodziny wielodzietne, których członkowie wyrastają na porządnych, płacących podatki i ZUS obywateli, pewnie gdzieś takie rodziny są. Jednak, cholera, w moim środowisku znam tylko meneli i patologię!

      Krzysztof z Gdańska!

      Usuń
    2. Krzysztofie !
      Ależ jakie tam menele ?
      To wierni słuchacze bajeczek dla dzieci.
      Na ten przykład "Lokomotywa":
      .
      "Stoi na stacji lokomotywa
      na niej pełno miedzi i stali,
      aż przyszli żule
      i ją na złom za^ebali" .

      Usuń

Na tym blogu hejt nie jest tolerowany.