Szkoda, że nie wspomniano tutaj o czynniku mającym wpływ na ten niby chocholi taniec, jakim było rolnictwo. Można było kupić żywność. Wyszło jak w tym słynnym pytaniu: kto się kogo boi? Pani boi się myszki, ona zaś kota, ten - psa, a pies - pana. Pan boi się pani. Kto się kogo boi? o lala
begonijka27 stycznia 2014 09:58 Szkoda, że nie zrozumiałaś ironii. :( To była odpowiedź na entuzjazm Piotra Opolskiego. - "Każdy miał pracę" - "Nikt nie pracował" - "Nie można było niczego kupić" - "Wszyscy mieli wszystko" - "Wszyscy kradli" - "Ostatecznie nigdy niczego nie brakowało" A czy to jest prawda, to każdy z nas powinien sobie odpowiedzieć sam. :) Chyba tym się różnimy, że ja nie mam żadnych klapek na oczach, a raczej różowe okulary. I na takie obrazki i moje ,i Twoje, i Elizy, patrzę tylko z uśmiechem, bez emocji. Po prostu, Polak potrafi. ;) :)))
Zanim wypowiemy się o tym "co było wczoraj" czyli o PRL- u poczytajmy sobie to, co jest dzisiaj http://www.liiil.pl/1390783713,Woland-Dzeder-Wolski-wyklad-o-prawdziwej-naturze-S.htm Wieki minęły.A czy "zmądrzeliśmy społecznie?" Zanim rozwinie się dyskusja,zanim uderzymy jak w bęben w tamten PRL przypominam, iż ten PRL stworzyli./może i pod dyktando/ nasi dziadowie i ojcowie. My tam pracowaliśmy i kradliśmy a "w organach" tak dziś demonizowanych jak np ZOMO służbę wojskową dobrowolnie i na ochotnika "odrabiały" nasze dzieci lub wnuki. PRL czy chcecie,czy nie, to my!! My wszyscy a nie jakieś "mityczne krasnoludki" czy "komuchy" To tyle, na razie.Dalszy ciąg nastąpi
Dopiero teraz miałem czas przeczytać Dżędera - dossssskonałyyy !! Eye & his banda są tak odporni na argumenty i wiedzę w ściególności, że będą przysięgać iż to wykład po chińsku, w narzeczu pi-du i nic nie można zrozumić, że nieznany tekst podważa wszelkie kanony tzw. nauk (???) teologicznych, oraz że odpowiedzialnego skrybę należy uwędzić w gorącym dymie akacjowym a potem i tak prewencyjnie przebić kołkiem osikowym. Poczem w imię miłości bliźniego kulturalnie, przy udziale rozmodlonej okolicznej gawiedzi, powiesić na najbliższej szubienicy na linie konopno-lnianej (wy)czesanej. Wszystko w imię i na chwałę jakiegoś faceta. (????)
A dzisiaj Francuzi (i Anglicy tez, znajomy Anglik niedawno mi powiedzial po powrocie z Polski-" jak oni to robia?!") mowia - " Polacy to jedyny narod w Europie, ktory wydaje kilka razy wiecej niz zarabia. No moze zapominaja troche o Grekach, no ale......
"Koleżanki i Koledzy!Realizacja nakreślonych zadań programowych zmusza nas do przeanalizowania dalszych kierunków rozwoju.Z drugiej strony zakres i miejsce szkolenia kadr spełnia istotną rolę w kształtowaniu istniejących warunków administracyjno-finansowych.Podobnie stały wzrost ilości i zakres naszej aktywności wymaga sprecyzowania i określenia systemu powszechnego uczestnictwa.Nie zapominajmy jednak że aktualna struktura organizacji pomaga w przygotowaniu i realizacji nowych propozycji.Praktyka dnia codziennego dowodzi że stałe zabezpieczenie informacyjno-propagandowe naszej działalności spewnia ważne zadanie w wypracowaniu nowych kierunków postępowego wychowania.Troska organizacji,a szczególnie konsultacja z szerokim aktywem powoduje docenianie wagi form oddziaływania.Wyższe założenia ideowe a także rozpoczęcie powszechnej akcji kształtowania postaw pociąga za sobą proces wdrażania i unowocześniania modelu rozwoju".Prawda że piękne?Cd.być może,nastąpi.
1. W socjalizmie nie mogło być bezrobocia, więc w zasadzie ( podkreślam: w zasadzie) każdy miał pracę, co nie oznaczało, że dostawało się ją z automatu, tylko trzeba było rozejrzeć się po znajomych, czyli mieć „dojście”, aby w miarę dobrą pracę dostać. Drugą stroną tego „nieistniejącego” bezrobocia było dublowanie (albo i multiplikowanie) istniejących stanowisk pracy, przez co w miejscu zatrudnienia występowało zjawisko nudy, zabijane kawusiami, ploteczkami oraz wyskakiwaniem "do miasta" celem rozejrzenia się, co aktualnie "rzucili" i ewentualne ustawienie się w kolejce. Zdobytymi produktami można się było później pochwalić w pracy. 2. Z tym „nikt nie pracował”, to lekka przesada, ale rozumiemy, żart rządzi się swoimi prawami. Zjawisko solidnej pracy owszem, występowało, co trzeba stanowczo podkreślić. Ale bez nadmiaru, co Bareja i inżynier Karwowski bezlitośnie prześmiewali. 3. Informacje o wykonaniu planów wkładaliśmy między bajki, tak jak wiadomości polityczne typu „spotkanie I sekretarza KC z …(tu dowolne nazwisko gościa) odbyło się w szczerej, partyjnej atmosferze. Ot, taka „ogólnowojskowa” (tak to nazywaliśmy w moim gronie), informacyjna papka. 4. Pomijając końcówkę lat 80 –tych, podstawowe produkty można było kupić, bardziej „luksusowych” (teraz można pęknąć ze śmiechu z tego, jakie to były „luksusy”) się nie kupowało, tylko załatwiało. Kiedy czytam na różnych forach, jak to dobrze było w komunie, zbiera mnie pusty śmiech, bo albo jest to efekt zaników pamięci, albo kampania wyborcza SLD. Byliśmy młodzi, żyliśmy przystosowawszy się do systemu i tyle. 5. Wszyscy mieli wszystko ? Raczej wszyscy mieli to, co mieli wszyscy inni ( meblościanka, raty ORS na „luksusy” AGD , czasem Fiata 126, 125, Syrenę, Trabanta, czy nieliczni szczęśliwcy, lub posiadacze talonów na samochód: Ładę, Skodę, czy „wypasionego” Wartburga … ehhh) 6. Wszyscy kradli ??? Ależ skąd. W socjalizmie wszystko było wspólne, czyli moje, no to sobie wziąłem do domu. Wykręciłem żarówkę w windzie, podsunąłem sąsiadowi butelkę mleka spod drzwi, rozmaite przedmioty w miejscu pracy przyklejały mi się do rąk, bo Polska nie zbiednieje, jak sobie wezmę trochę spinaczy, czy ryzę papieru …Albo brałem sobie to, czego nie mogłem normalnie kupić, a było mi potrzebne … 7. Brakowało bardzo dużo, ale ze skargami można było udać się prosto do Pana Boga, który zresztą miał się wówczas całkiem dobrze. Jak zwykle. P.S. Robiąc piwniczne porządki natrafiłam na gazety z początku lat 70 – tych. Powiadam Wam , niewiarygodnie fajna lektura.
No i tak to ze mną jest. Eliza w nas satyrą, a ja w Was prawie poważnymi refleksjami. Na koniec dorzucę hasło, które w tamtych czasach zobaczyłam w gabinecie dyrektora jednej z firm: SZANUJ SWOJEGO SZEFA. NASTĘPNY MOŻE BYĆ GORSZY. Co wydaje mi się bardzo na czasie, zważywszy czekające nas wybory.
Begonijko, extra słowa uznania za syntezę tamtych lat !!!! Optymistyczne gazety z początku lat 70. czyli "Aby Polska rosła w siłę a ludzie dostali żytniej". A może "żyli dostatniej" ?? Któż po latach to pamięta, jak być miało a jak się napisało....
Z przmówienia tow. Wiesława/ Władysława Gomułki /:
Towarzysze i łobywate... Ni jest prowdom, że nie ukończyłem szkoły podstawowej. Co głoszom wrogie Polsce Ludowej imperialistyczne łośrodki zachodnie... Na ten pzyjład przytoczę kilka liczb całkowitych: siedem, łosiemnaście, dwadziścia dwa, czydzieści, czydzieści czy, czterdzieści i.. cyfra dodatkowa: cztercześci dwa - wioślarstwo!!! :)))) Kto pamięta starego toto-lotka, ten zrozumie:) Tego mi brak, bo choć mamy współcześnie następcę tamtego " przywódcy ", w mikrej osobie jajosławapolskęzbawa... ale wolałem oryginał:)
Z perspektywy lat - nie oceniam " komuny " - tylko negatywnie. Jej skutkiem była zgodność społeczna, chęć niesienia drobnych uprzejmiości, choćby sąsiedzkich, miła atmosfera w pracy - wolna od idiotycznego wyścigu szczurów, który dziś: rozpoczyna się od żłobka:) Ludzie byli sobie bliżsi, serdeczniejsi, a odwiedzić znajomego należało.. poprostu dlatego, że było się " w okolicy ". Dziś trzeba : uzgodnień, telefonów, " e-malii "... W pracy można było zawrzeć sympatyczne przyjażnie, które przenosiły się na życie prywatne... Dziś? Każdy niemalże jest: konkurentem, potencjalnym wrogiem, bo... moiże " szef" go wyróżni? Dom wariatów... mali ubezwłasnowolnieni ludkowie... Acha: wtedy - Kodeks Pracy był realnym i ważnym dokumentem. A co najważniejsze: był przestrzegany... W pracy się pracowało, bo statki " same się nie budowały" - jednak... Ale był czas też na: żarty, niezłośliwe przyjmowanie " nowych " ... Pamiętam , jak mnie koledzy wysłali , po sąsiedzku, do Dalmoru / dziś już go nie ma/ po zakup łożyska do wału napędowego jakiejś jednostki... Szef zaptytał: a samochód pan dostał? Nie, nie... mam przecież teczkę, a jedno łożysko to je włożę do teczki / zresztą służbowej, skórzanej/.... Poszedłem , załatwiłem dokumenty: WZ, podpisy, idę do magazynu. Był na piątym piętrze... Magazynier podpisał kwity, zapytał: gdzie pan stoi / chodziło o samochód / .. Odpowiadam: nie nie, ja pieszo, bo to przecież jedno łożysko:) Magazynier powiedział, że zwiezie je windą na dół... Czekam... Winda się otwiera, a on na wózku widłowym, na palecie, wywozi "moje " łożysko... Gębę mu śmiech wykrzywił, bo łożysko ważyło ponad trzysta kilo...Otwóż pan teczkę / ha, ha, ha / woła... Ja z stoickim spokojem: nie, nie - poturlam, bo stocznia zaraz obok:)))) Po dziesięciu minutach przyjechał samochód z kierowcą, ja zostałem " ochrzczony " tym sposobem - jako pracownik działu kooperacji, a wóóódki morze potem wypiliśmy:) Czy dziś takie historyjki mają miejsce? Czy nie zastąpiły ich: donosy, wyścigi do prezesowych łapek? Pozdrawiam Stanisław
Znam to, ale w trochę innej wersji:"nieprawdą jest,jako bym był tumanem i nieukiem,aby nie być gołosłownym podam kilka cyfr:2,5,14,17,29,48,dodatkowa7.Przed wojną niemieliśmy nic,ale dzięki wspólnemu wysiłkowi,dziś mamy dwa razy tyle.Przed wojną staliśmy na skraju przepaści,obecnie zrobiliśmy olbrzymi krok do przodu"Miałem kolegę który osiągnął mistrzostwo w naśladowaniu Wiesława.Ciekawie o Wiesławie pisał,jak się nie mylę,A.Werblan.P-m.
Każda wersja jest dobra . A Prezes różni się od niego brakiem okularów i używaniem mondrych słówek takich jak "dyfamacja" lub podobnych. Różnic mentalnych nie zauważyłem, może ktoś był bardziej spostrzegawczy.
Begonijka siłą argumentów nie do odparcia, dla znających tamte realia. A tu dla nieco młodszych, a zaperzonych w dyskusji http://fungine.net/image/4377/
Przypomnial mi sie rozmowa z pewnym "Polokiem" przed Notre-Dame-de-l'Assomption (kiedys tam mozna bylo dobrze zjesc po polsku) - mowil jak to mu sie Polska za PRLu podobala; - "Wszyscy na nas patrzyli, jakimi to bylismy gosciami , a teraz nawet nikt nas nie zauwaza"
Tak, ze mi sie nie dziwcie iz wole Polakow w Polsce. Tych z Chicagowa czy Paryzewa nie moge scierpiec!
Dla relaksu polecam: https://www.google.fr/search?q=fotki+z+prl-u&client=firefox-a&rls=org.mozilla:fr:official&channel=np&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=VGHmUo3qMqe40QWbnYD4Aw&ved=0CCwQsAQ&biw=1440&bih=768
Powiedzcie jak to jest ze wśród narzekaczy i gadaczy"jak to im było źle w tym PRL" najczęściej spotkasz tych co to zyskali najwięcej "od PRL" A to byłych bezrolnych co ich "nadzielono ziemią" w wyniku reformy rolnej. -spróbujcie mu dziś powiedzieć "oddaj bo to pańskie" Nie odda bo nie po to jego dziad doniósł do UB na żołnierzy wyklętych.korzy takich jak on za "zabór cudzego" częstowali kulka a w najlepszym razie 25 na goła. Albo takich co mu "władza ludowa"podprowadziła prąd do chałupy ,odwszawiła i odpluskwiła szerząc "oświatę sanitarna"oraz nauczyła czytać i pisać Istna "Konopielka" A to tych silą oderwanych od dziadowego pługa porwanego do miasta,gdzie dano mu mieszkanie,zawód i miejsce pracy i kształcono tak by sobie wzorem "prof" czy "dr" mógł na drzwiach tez wywiesić "st.wytapiacz" A to ci co wykazali się talentem i przemyślnością i poszli w sekretarzy,dyrektory czy naczelniki zginający się w pas "władzy ludowej" i głosząc peany,gdy ich "doceniano" i "obdarzano zaufaniem" Ci co to dostawali sie na studia bo "punkty za pochodzenie" a od małego, darmo szkoły z internatem a potem bursy w akademikach i wyżywienie, za grosze. Ci co w Radzie Państwa czy Belwederze odbierali tytuły i odznaczenia "serdecznie dziękując' ściskając przy tym prawice tym, ktorych dziś w łyżce wody by utopili.A Jaruzelskiego to "pod ścianę" Wtedy i teraz prokuratorzy,sędziowie,profesorzy artyści itp elita A nie jakieś tam "resortowe dzieci" Artysci satyrycy zarabiający krocie na "akademiach z okazji" czy wykonujący na zamówienie 1 szo Majowe dekoracje.Wtedy brali szmal,talony na samochody,mieszkania z przydziału a dziś jak nie przymierzając jeden "satyryk" ofiara ustroju i w ogóle "meczon i przesladowan" /w Domu Pracy Twórczej na Mazurach czy w Bułgarii/ dzis "ofiara systemu" i pierwsze sumienie IV RP Mozna tak takich wymieniać i wymieniać. A kto to jest, wie i widzi każdy, bo oni najgłośniej dziś krzyczą, przeciw PRL i "okazują swe rany i blizny" A nam wskazują jak żyć. Skąd się toto wzięło? I dlaczego? "Biegli po korytarzach psychologi" pewno wyjaśnią i ocenię te zjawisko i tajemnice duszy ludzkiej. Ja tylko notuje,analizuje i od czasu do czasu każę im puknąć się w łeb.Jak nie przymierzając jednemu prawemu i sprawiedliwemu.Prezesem zwanym.On to jeszcze może i milczy, ale jego hoplici ci to "spływali krwią ,w kazamatach." No jak nie jak tak
Te "prawdy" są takie jak "prawda", że w sklepach za PRL-u na półkach stał tylko ocet w co głęboko wierzy zindoktrynowana młodzież. Nabijają się z wszystkiego co było w PRL porównując tamte czasy do dzisiejszych nie uwzględniając przy tym postępu naukowego i technicznego jaki nastąpił wpływając na nasze życie. Natomiast jeżeli chodzi o moralność to nastąpił niewątpliwy regres.
zenuś, była jeszcze herbata Ulung, a kiedy dopadło się Yunan, to było ho ho. Ale tak poważnie, to jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było. Moralności to Ty jednak, nasza sierotko blogowa, nie ruszaj, bo za naszych czasów był ten prawdziwy Woodstock, hippisi, komuny ( nie te, nie te !!!), "make love not war" itd. Uszy i oczy by Ci zwiędły, biedaku. Wdychaj więc dalej tatulowe kadzidło i nie zawracaj porządnym ludziom głowy.
Tradycyjne Zenuś p....... czyli soli jak potłuczony. Niby fotki z tamtych czasów, gdzie widać puste półki i nagie haki to ustawki ??? Jak worki srajtaśmy (bo papiernia w pobliżu i zlecenie wpadło) wymieniałem na cukier (z tyłu sklepu) a worki cukru wiozłem 150km do pszczelarza, aby zamienić je na słoje miodu lub na pół świni u zaprzyjaźnionego rolnika (za bilety NBP przyjaźń była wszęęędzie) a potem jeszcze po wędliny (SUUPER!), to była normalność ???????????? Milicja do bagażników zaglądała tylko koło wyborów. Kiedyś pod Paczkowem zatrzymali mnie maluchem w nocy, "proszę otworzyć bagażnik" i maszerują do tyłu :)))))) Skofundowani wracają do przodu a tam trzy cegły powiązane drutem (aby dociążyć przód zimą) - dopiero była podpadziocha. Ich tekst: " Pierwszy raz w życiu widzę coś takiego !!" Chcieli drut ciąć, czy w środku nie ma ulotek. Nie było. Za kartki na wódkę i papierosy było prawie wszystko a reszta nie do załatwienia była za kartki na paliwo. Większość energii po pracy poświęcało się na krzątanie, aby utrzymać się na powierzchni i to leniwa smarkateria dziś uważa za normalność !!! Kto chciał i chce pracować, ten pracuje. Lenie o zerowym lub nie trafionym wykształceniu potrafią tylko jęczeć, że "wszyscy mamy jednakowe żołądki !" Tak, ale rozumy i widzenie świata mamy różne !!
Poszłoo, mnie najbardziej podobała się konieczność dostarczenia pani sklepowej zaświadczenia z USC o zamiarze wstąpienia w związek małżeński, w celu zakupu bielizny osobistej ! :))) Zenobiemu trzeba przybić pinezką do czółka informację o dacie wprowadzenia reglamentacji towarów, co miało miejsce grubo PRZED strajkami, w okresie tej jego "potężnej gospodarki".
P.S. Cały "osprzęt" dla mojego niemowlaka organizowałam w sposób, który dzisiejszym mamom postawiłby włosy w głowie, a i tak narzekają. Sama obszywałam maszyną zdobytą gdzieś tetrę na pieluchy, a ubranka i buciki były szmuglowane z NRD ...też w okresie tej potężnej gospodarki, ma się rozumieć. Mam wrażenie, że tacy jak zenobi pourywali się z księżyca, tego samego, który uprzednio został ukradziony przez dwóch takich... No i kółko się zamyka....
Ale o reglamentacji benzyny to trochę leją wodę w wiki. Dodatkowe kartki dostawaliśmy bez łachy jak wpadliśmy w tryby planowej reglamentacji , bo używaliśmy prywatnych pojazdów do celów służbowych. Smarowało się zestawienie kilometrów przebytych w celach j.w., dyrekcja podpisywała bez łachy (bo inaczej mogliśmy przerób miesięczny uwalić !) , udawałem się do właściwego wydziału UWoj. i siedziałem nad urzędnikiem który miał odciski na palcach od podpisywania kartek, pardon "talonów na paliwo". Były czerwone, niebieskie? i zielone? , zależnie od litrażu 20, 10?, 5?. Że na zestawieniu była również dyrekcja, no to chyba oczywiste, wszak "jeździli na kontrole". Że była wybitna sezonowość w wyjazdach to pewnie przypadek, tak jak fakt największych przebiegów w sezonie urlopowym :)) Kto posiadał domowe zapasy i pompkę twoje-moje, ten nawet nie musiał smakować paliwa przy tankowaniu. A kto wiózł np. pełną beczkę 200L maluchem, ten wie że do 126p można było władować wszystko. Pralki czy lodówki to był pryszcz !
1. Nikt nie ma pracy 2. Mimo, że nikt nie ma pracy, wszyscy pracują; 3. Mimo, że wszyscy pracują, plan nie jest wykonywany w100%; 4. Mimo, że plan nie jest wykonywany w 100 %, wszędzie wszystko jest; 5. Mimo, że wszędzie wszystko jest, nie każdy jednak wszystko ma; 6. Mimo, że nie każdy wszystko ma, kradną jednak ci, co wszystko mają; 7. Mimo, że kradną ci, co wszystko mają, nigdy nikogo nie złapali i; wszędzie czegoś brakuje ……………………………………………………………………………………………….
Bogdan Poręba: W 1969 wstąpił do PZPR. Działał w Towarzystwie Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, był członkiem Patriotycznego Ruchu Ocalenia Narodowego, współzałożycielem i jednym z ideologów Zjednoczenia Patriotycznego "Grunwald". Jako jeden z nielicznych głosował na ostatnim Zjeździe PZPR przeciwko rozwiązaniu tej partii, a wcześniej popierał linię polityczną Albina Siwaka (tzw. narodowy komunizm). W latach 1986-1989 był członkiem Ogólnopolskiego Komitetu Grunwaldzkiego
Ale.. żeby " zenobi" okazywał cześć takiemu? Hm... świat zwariował:))) Stanisław
Co do prawdy o pustych sklepach, w które niedowierza " zenobi " - powiem: Różnie to bywało, a zależności od: " rodzaju chwilowych błędów i wypaczeń " :) W czasie kulminacyjnym nabycie czegokolwiek, oprócz octu, musztardy - było marzeniem:) Pamietacie: kartki na buty, papierosy , pół litra wódy - na miesiąc? Kartki na mięso, które można było " wymienić " - na coś tam? A w książeczce zdrowia syna, którą niedawno wyrzuciłem , znalazłem wpis/stempel , że" pobrał pół kilo sera zółtego w ramach bonusu komuny, z okazji jakiejś tam"...To był zdaje się ser z daru amerykańskiego, taki pomarańczowy w kolorze... Kartki na słodycze, tylko dla dzieci? A jak mój syn zachorował to lek musiałem indywidualnie zciągać z Francji, potajemnie - bo oficjalnie nie było wolno. A kartki na: mydło, proszki do prania - był taki zżerający ręce: " Popularny " - się nazywał? Produkt na bazie polskiej myśli chemicznej :)
I żart z tamtego okresu: Przychodzi zdesperowny klient, do mięsnego. Puuusto, gołe haki i pani " sklepowa" w obowiązkowym czepku made in: " WSS Społem "... Pani, czy pani myła te haki" ? - pyta klient... Niee odpowiada niepewnie sklepowa. To pani da kilo, zupę sobie na " smaku" ugotuję...:)
:-)))))))))))))))))))))) Wchodzi facet do "miesnego " i podaje sklepowej palto - Panie, co pan robi?! Tu jest sklep miesny! - A ja myslalem, ze szatnia!
Wchodzi facet do sklepu i pyta: - Szynka jest ? - Nie ma . - Schab jest ? - Nie ma. - Zwyczajna jest ? (znaczy się kiełbasa zwyczajna) - Nie ma ! - Cwaniaczek jest ? (salceson) - Nie ma !! - To co jest ??? - Ja jezdem !!
I na dobranoc o naszym : " wielkim bracie ", Breżniewie:
Pojechał Breżniew do Afryki, nawracać na komunizm... Występuje osobiście przed miejscowym plemieniem... gada, gada, a miejscowi odkrzykują: Umbo, umbo, umbo, umbo! Brażniew nie rozumie o co " dzikim " biega... Kończy i idzie się odlać, pod drzewko... Z krzaków wyglądają "dzicy":) Mówią jeden do drugiego : " Taka duża blada twarz, a takie małe umbo " :))) Dobranoc Stanisław
Stanisławie, było tak jak napisałeś. Ale to było po waszych strajkach, kiedy rozwalaliście całą gospodarkę. A to była jednak gospodarka potężna. Jak twierdzi prof. Kierżun dwunasta na świecie. Już ćwierć wieku sprzedają ją okrągłostołowcy i dalej jest co sprzedawać. Porozwalali wszystko. Miliony na emigracji, miliony bez pracy. Dług zagraniczny - 400 mld. dolarów. Upadek moralności totalny. Oto wasze dokonania Stanisławie solidarnościowy aktywisto.
Facet po odstaniu kilku godzin w mięsnym staje wreszcie przed obliczem pani sklepowej: - poproszę kilo wołowiny - nie ma - to poproszę kilo schabu - nie ma - to kilo szynki - nie ma - to kilo boczku - nie ma - to kilo kiełbasy - nie ma - to kilo słoniny - nie ma - to ... Głos z końca kolejki: - wyp....ć palanta z kolejki !!! Będzie tu wybrzydzał i wybrzydzał !!!
To wszystko wroga propaganda, oczywista oczywistość ! :)))
Tak zenobi... To była "potężna" gospodarka... Oparta na cynie! Na "cynie" społecznym... Byliśmy potentatem w produkcji, w ramach RWPG - glinianyvh kogutków. Wiesz.. takich cepeliowskich. Co to nawet... gwizdały:) Miejscowe baby je, po wypaleniu, malowały pieczołowicie... Potem wysyłaliśmy te kogutki do ZSRR. A w zamian za nie - otrzymywaliśmy... glinkę na te cholerne kogutki... Stanisław
Stanisławie, chyba nie wiesz o czym piszesz. Kopalnie (różne), huty, porty stocznie, flota handlowa i rybacka, przemysł lekki, samochodowy (osobowe i ciężarowe), elektronika, budownictwo, budowa dróg na dwóch kontynentach itd, itd. Wszystko to rozwaliliście i oddaliście w obce ręce. Cały wysiłek powojenny narodu roztrwoniliście. Polska jest zadłużona po uszy, na pokolenia. Zmusiliście do wyjazdu miliony młodych ludzi, drugie tyle pozbawiliście warsztat€w pracy. Porozwalane są rodziny. Dziesiątki tysięcy popełniło samobójstwa. Pijaństwo i narkomania nawet wśród dzieci, prostytucja wśród nastolatków, zabójstwa dzieci przez matki, potworny spadek moralności itp, itp. Oto wasz dorobek Stanisławie. Zadowolony? Możecie ośmieszać PRL ile wlezie, ale następne pokolenia wam tego nie zapomną.
Nikogo nie zmusiłem do niczego, nic nie " rozwaliłem". Sam nie mam pracy, ale mam jeszcze mozliwość zdrowego podejścia do życia, do zdarzeń, w których uczestniczyłem! I pamięć mi dopisuje, dzięki jedzeniu ryb:) Pieprzysz trzypotrzy!
HA, HA, HA !!! !!! Zenobi chwali nasze górnictwo co to podobno 200mln ton węgla wydobywało , ha,ha,ha !!!!! Dane zawyżone przynajmniej o 1/3, jak nie wiecej, wydobycie na zwał "na dzisiaj", oszczędności na podsadzce i wieczne problemy z węglem a koks był marzeniem. Aby mieć pełną piwnicę na zimę, trzeba było kombinować dodatkowe przydziały od ogrodników, piekarzy i chugo wie od kogo jeszcze. Strach było węgiel przed domem zostawić na noc ! Zresztą z okien widziałem siedzibę kurii, oops - wtedy mówiło się - komitetu. W nocy bywało szuflowanie i dziwne kursy..., ale był tam stróż i nikogo nie miało prawo nic obchodzić. Czasy były delikatnie mówiąc wariackie, a rozziew miedzy prawdą a wersją oficjalna był taki jak dziś na kazaniach o skromności i trzeźwości.
Ale mogliśmy kupować różne dobra za dolary, w Pewexach. No i ja zastanawiałem się, po jaki ciul Amerykanom były potrzebne dolary, jak nie mieli Pewexów? To był jednak zawsze mało praktyczny naród. :) Z tego cytowanego wcześniej "przemówienia Gomułki": - "Polscy ekonomiści zastanawiali się, jak zwiększyć wartość polskiej złotówki. I doszli do wniosku, aby w złotówce wywiercić dwa łotwory i sprzedawać jako guziki, po złoty pięćdziesiąt. Nasze kury, idąc za przykładem bohaterskich kur radzieckich, zniosły o 3 przecinek dwa, jaja więcej, od kur zgniłego Zachodu! My "im" dajemy węgiel, statki, a "oni" dają nam w zamian, 100 tysięcy par butów ...do podzelowania. Nie będziemy sprzedawać rowerów pancernych Bundenswehrze." To "im," musiało być wtedy zaszyfrowane, ale wszyscy wiedzieli dokładnie, o kogo chodziło. :) Ale jednak nie strzelali do tych kabareciarzy. Dzisiaj, jeden taki prześmiewca, Pietrzak, który krytykując (nawet w TV) "komunę" i jej paradoksy, odnosił wtedy sukcesy, płacze, że nie ma gdzie występować, bo mu rząd obecny nie daje lokalu, albo pozwolenia. Ma ograniczoną wolność? Ot, paradoks. :)
Rudy10227 stycznia 2014 22:45 Wzorem tegoż samego"prześmiewcy" "przeleć przez życiorys" pana Janka U toz to nie tylko "resortowe dziecko" ale "pieszczoch komuny" co to zagadkowo z kadetów suworowskich dostał sie na elitarna i "tajna" szkołę łączności a stamtąd do nie mniej pilnowanych bo "produkcji S" WZT. Miało sie silnych protektorów ,by karierę zakończyć w Szkole przy KC. A ze pełnił za zgoda władz role oficjalnego wentyla bezpieczeństwa już wtedy się mówiło. Gdyby mu, się dziś zrobiło lustrację która tak kocha, gdy dotyczy innych mielibyśmy niezgorszy ubaw.
Maluch czyli Fiat 126P - kosztował w PEWEX-e ok 1000 dolców, " Napoleon " - o,45 $, spodnie Lee - 5 dolarów... Ech... to były piękne czasy:) To " pół zartem ", oczywiście:) Stanisław
Stanisław27 stycznia 2014 20:52 Pewno i pamiętają i to te "ostatnie" tyle ,ze już skutecznie zapomniano iż Ostatni raz kartki na mięso wprowadzono 1 kwietnia 1981 r. Nie było jednak w tym nic z żartu primaaprilisowego. Co więcej, szef ówczesnego rządu gen. Wojciech Jaruzelski nie zrobił tym razem nic na przekór Polakom. - Wprowadzenie reglamentacji było zgodne z jednym z postulatów......... Porozumień Sierpniowych. A ze mieliśmy "najweselszy barak w demoludach to widać po ilości "kawałów politycznych" A jakie są 'współczesne ??" Bo takie jakieś nieupowszechniane.Nie ma się z czego śmiać gdy dookoła płacz i zgrzytanie zębów jak mawiają w PIS
Gdyby, zenobi, w chwili wybuchu ogólnopolskich stajków w 1980tym- gospodarka była w stanie kwitnącym, to: Nie byłoby powodu do strajkowania Po stronie solidarności - nie stanęłoby ok. 10 mln ludzi Jaruzelski - potem - nie oddałby koryta, w sposób bezkrwawy. To wszystko było wielkim kolosem na kaczych, krótkich i glinianych nóżkach, w stanie; równowagi chwiejnej:) Jak domek z kart, wystarczył lekki wietrzyk żeby zaczęło się walić.. A ty mówisz o potędze? Co pobierasz, bo skutki piorunujące...? Stanisław
Stanisław27 stycznia 2014 22:51 Bronie "zenobiego" bo zauważ, jaka by nie była, ta gospodarka,to myśmy ja budowali własną krwawica.I nie musiała być taka zła jeśli się ją już od 25 lat, mimo protestów związkowych prywatyzuje, sprzedając.A i kupcy,zagraniczni się znaleźli I kupowali jak świeże bułeczki. Chyba nie wierzysz iż kupowali by byle g.......
Stanisławie, z chwilą wybuchu strajków polski dług zagraniczny wynosił ....18,6 mld dolarów. Na skutek waszych strajków i wprowadzonych restrykcji gospodarczych przez Zachód (domagaliście się tego) wzrósł do 40 mld dolarów. Obecnie wynosi 400 mld dolarów nie mówiąc już o długu wewnętrznym. Piszesz o strajkach. Żadne strajki nie wybuchają spontanicznie. Wszystkie są sterowane, nawet te dzisiejsze na Ukrainie. Piszesz o 10 milionach popierających Solidarność. Oni zostali oszukani. Myśleli, że będą mieli przywileje socjalistyczne a zarobki kapitalistyczne. Naiwni. Zauważ, że po rządzie Solidarności w 1989 roku natychmiast wybory wygrało ówczesna lewica i stworzyła rząd. Ludzie myśleli, ze da się cofnąć czas i działania. Niestety. Ponieśli ofiary. To dzisiaj ich dzieci i wnuki pracują na zmywakach a sami są na głodowych emeryturach i umierają tabunami. Chcieliście tego? Macie to wszystko na sumieniu.
Ależ pewnie, że budowaliśmy... MY:))) Nie wszystko rozumiem, bo wiele zależało też od; właściwego i szybkiego "przestosowania się" na rynek: wolny, zdrowy, oparty na rachunku ekonomicznym... Boli mnie: upadek polskiego przemysłu stoczniowego, bo to byłą potęga, ale: Dlaczego niektórym udało się przetrwać? Gdańska Stocznie Remontowa razem z Północną tworzą jedną z największych europejskich firm. Stocznia Nauta w Gdybi... wykupiła serce Stoczni Gdynia i... ma się dobrze. Więc... można. Żal mi Dalmoru, prywatnej sfery rybactwa morskiego... To wszystko zniknęło...Dalmor przekształcił się w dewelopera...:))) A kto dobił Stocznię Lenina? Nie przypadkiem durna Solidarność, a wcześniej nie przypadkiem, pisowaty prezes jaworski? Dlaczego upadło PLO, a PŻM - jakoś się trzyma? To trudne tematy.. ale nie można oceniać przez pryzmat politycznych i nie tylko - dogmatów! Pozdrawiam Stanisław
Za paranoję uważam też: wycofanie Dowództwa Marynarki Wojennej, z Gdyni, do... Warszawy! Czy morze z Warszawy - widać lepiej? Gdynia dupsko zaczyna morzu pokazywać, a jej Twórcy: Kwiatkowski z Wentą - pewnie przewracają się w grobach:( A przecież Gdynia to: " miasto z morza "... Stanisław
Stanisławie, na skutek polityki wszystkich rządów postsolidarnościowych spada liczebność ludności w Polsce. W związku z czym te szambonurki już myślą o sprowadzenie do Polski do roku 2050 pięć milionów emigrantów (a ile z tego będzie dzieci emigrantów). Myślą także o otwarciu granicy z Ukrainą dla politycznych uchodzców. Będziesz miał potężną konkurencję na rynku pracy. Skoro teraz nie masz pracy to zacznij przyzwyczajać się do myśli, że już jej nie będziesz miał. Sam tego chciałeś i to sobie wywalczyłeś. A chcącemu nie dzieje się krzywda. W ogóle mi Cię nie żal.
Stanisławie - a co za różnica. I tak nie mamy floty wojennej.Te kilka starych łajb czeka już na zezłomowanie, albo przekazanie do muzeum, za to admirałów i kontr admirałów nam przybyło.
Zenobi.. Nie ma " obcych rąk " w gospodarce. Takie gadanie - stawia ciebie poza dyskusją. To pisowski bełkot. Ręce zarządzające gospodarką mogą być: dobre lub złe! Nie obce i swoje, bo to nie jest kryterium, w biznesie! Jesteś omamiony propagandą tych , którzy w dużej części - doprowadzili właśnie do takiej sytuacji. Kaszebe.. Wiem doskonale, że Marynarka Wojenna dziś - jest o niebo słabsza niż ta z 39 roku:) Nie mamy nawet srategii - co potrzebne, co nie. Miotamy się od płota do płota. Od serii korwet .. do serii: łodzi podwodnych. Jak szczeniaki, które nie potrafią uzgodnić zabawy w piaskownicy... Wszystko na HURRA, albo jakieś sztukowanie, łatanie.. Ostatnie nabytki marynarki Wojennej - to dwa niszczyciele, które dostaliśmy od USA. Było to z pietnaście lat temu:) Pamiętam, że po kłótniach Amerykanie dołożyli jeszcze po śmigłowcu. Po jednym na każdy niszczyciel.. nasi jeszcze " pyszczyli " , że nie mają amunicji... Norwegowie podarowali nam , chyba trzy, małe i stare łodzie podwodne typu Coben, z których pływa tylko jedna. Dwie slużą jako rezerwa części zamiennych.. Wszysko to wiem... A mamy w ogóle jakąś strategię obronną? Jakiś konkretny plan, który powinien być podstwą/ w oparciu o NATO/ budowy polityki obronnej? No... nie mamy:) Może modły nas uchronią?? Stanisław
:-)) - prawda !!
OdpowiedzUsuńTakich samych "prawd" można znaleźć wiele więcej.
Usuńhttp://mysl24.pl/plugins/content/sige/plugin_sige/showthumb.php?img=/images/stories/nawesolo/Kopacz%20i%20premia%203.jpg&width=350&height=350&quality=80&ratio=0&crop=0&crop_factor=50&thumbdetail=0
https://encrypted-tbn3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQXVfIufrAanyjSBL9NzNSFTTOFM4KWCcEk4lggHyX1qRmYcEF4lw
http://wpolityce.pl/site_media/media/cache/c1/2f/c12f246afe88962f5feadc41fcafe6e9.jpg
Szkoda, że nie wspomniano tutaj o czynniku mającym wpływ na ten niby chocholi taniec, jakim było rolnictwo. Można było kupić żywność. Wyszło jak w tym słynnym pytaniu: kto się kogo boi? Pani boi się myszki, ona zaś kota, ten - psa, a pies - pana. Pan boi się pani. Kto się kogo boi? o lala
UsuńRudy !!! Zdejmij klapkę z prawego oka !!!
Usuńhttp://polska.newsweek.onet.pl/dochody-europoslow-europosel-pensja-newsweek-pl,galeria,279628,1.html
begonijka27 stycznia 2014 09:58
UsuńSzkoda, że nie zrozumiałaś ironii. :( To była odpowiedź na entuzjazm Piotra Opolskiego.
- "Każdy miał pracę"
- "Nikt nie pracował"
- "Nie można było niczego kupić"
- "Wszyscy mieli wszystko"
- "Wszyscy kradli"
- "Ostatecznie nigdy niczego nie brakowało"
A czy to jest prawda, to każdy z nas powinien sobie odpowiedzieć sam. :) Chyba tym się różnimy, że ja nie mam żadnych klapek na oczach, a raczej różowe okulary. I na takie obrazki i moje ,i Twoje, i Elizy, patrzę tylko z uśmiechem, bez emocji. Po prostu, Polak potrafi. ;) :)))
OK. OK !!! Wstałam lewą nogą. Nie lubię poniedziałku ! :)))
UsuńA kto lubi...
Usuńhttp://fungine.net/image/31538/
UsuńZanim wypowiemy się o tym "co było wczoraj" czyli o PRL- u poczytajmy sobie to, co jest dzisiaj
OdpowiedzUsuńhttp://www.liiil.pl/1390783713,Woland-Dzeder-Wolski-wyklad-o-prawdziwej-naturze-S.htm
Wieki minęły.A czy "zmądrzeliśmy społecznie?"
Zanim rozwinie się dyskusja,zanim uderzymy jak w bęben w tamten PRL przypominam, iż ten PRL stworzyli./może i pod dyktando/ nasi dziadowie i ojcowie.
My tam pracowaliśmy i kradliśmy a "w organach" tak dziś demonizowanych jak np ZOMO służbę wojskową dobrowolnie i na ochotnika "odrabiały" nasze dzieci lub wnuki.
PRL czy chcecie,czy nie, to my!! My wszyscy a nie jakieś "mityczne krasnoludki" czy "komuchy"
To tyle, na razie.Dalszy ciąg nastąpi
Ubolewam jedynie, że mój wykład ma znikome szanse, by dotrzeć do księdza Oko lub jakiegokolwiek księdza, bądź innego zainteresowanego.
UsuńDopiero teraz miałem czas przeczytać Dżędera - dossssskonałyyy !! Eye & his banda są tak odporni na argumenty i wiedzę w ściególności, że będą przysięgać iż to wykład po chińsku, w narzeczu pi-du i nic nie można zrozumić, że nieznany tekst podważa wszelkie kanony tzw. nauk (???) teologicznych, oraz że odpowiedzialnego skrybę należy uwędzić w gorącym dymie akacjowym a potem i tak prewencyjnie przebić kołkiem osikowym. Poczem w imię miłości bliźniego kulturalnie, przy udziale rozmodlonej okolicznej gawiedzi, powiesić na najbliższej szubienicy na linie konopno-lnianej (wy)czesanej. Wszystko w imię i na chwałę jakiegoś faceta. (????)
UsuńDzien dobry,
OdpowiedzUsuńA dzisiaj Francuzi (i Anglicy tez, znajomy Anglik niedawno mi powiedzial po powrocie z Polski-" jak oni to robia?!") mowia - " Polacy to jedyny narod w Europie, ktory wydaje kilka razy wiecej niz zarabia.
No moze zapominaja troche o Grekach, no ale......
Milego dnia,
"Koleżanki i Koledzy!Realizacja nakreślonych zadań programowych zmusza nas do przeanalizowania dalszych kierunków rozwoju.Z drugiej strony zakres i miejsce szkolenia kadr spełnia istotną rolę w kształtowaniu istniejących warunków administracyjno-finansowych.Podobnie stały wzrost ilości i zakres naszej aktywności wymaga sprecyzowania i określenia systemu powszechnego uczestnictwa.Nie zapominajmy jednak że aktualna struktura organizacji pomaga w przygotowaniu i realizacji nowych propozycji.Praktyka dnia codziennego dowodzi że stałe zabezpieczenie informacyjno-propagandowe naszej działalności spewnia ważne zadanie w wypracowaniu nowych kierunków postępowego wychowania.Troska organizacji,a szczególnie konsultacja z szerokim aktywem powoduje docenianie wagi form oddziaływania.Wyższe założenia ideowe a także rozpoczęcie powszechnej akcji kształtowania postaw pociąga za sobą proces wdrażania i unowocześniania modelu rozwoju".Prawda że piękne?Cd.być może,nastąpi.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńNo to może po kolei.
1. W socjalizmie nie mogło być bezrobocia, więc w zasadzie ( podkreślam: w zasadzie) każdy miał pracę, co nie oznaczało, że dostawało się ją z automatu, tylko trzeba było rozejrzeć się po znajomych, czyli mieć „dojście”, aby w miarę dobrą pracę dostać. Drugą stroną tego „nieistniejącego” bezrobocia było dublowanie (albo i multiplikowanie) istniejących stanowisk pracy, przez co w miejscu zatrudnienia występowało zjawisko nudy, zabijane kawusiami, ploteczkami oraz wyskakiwaniem "do miasta" celem rozejrzenia się, co aktualnie "rzucili" i ewentualne ustawienie się w kolejce. Zdobytymi produktami można się było później pochwalić w pracy.
2. Z tym „nikt nie pracował”, to lekka przesada, ale rozumiemy, żart rządzi się swoimi prawami. Zjawisko solidnej pracy owszem, występowało, co trzeba stanowczo podkreślić. Ale bez nadmiaru, co Bareja i inżynier Karwowski bezlitośnie prześmiewali.
3. Informacje o wykonaniu planów wkładaliśmy między bajki, tak jak wiadomości polityczne typu „spotkanie I sekretarza KC z …(tu dowolne nazwisko gościa) odbyło się w szczerej, partyjnej atmosferze. Ot, taka „ogólnowojskowa” (tak to nazywaliśmy w moim gronie), informacyjna papka.
4. Pomijając końcówkę lat 80 –tych, podstawowe produkty można było kupić, bardziej „luksusowych” (teraz można pęknąć ze śmiechu z tego, jakie to były „luksusy”) się nie kupowało, tylko załatwiało. Kiedy czytam na różnych forach, jak to dobrze było w komunie, zbiera mnie pusty śmiech, bo albo jest to efekt zaników pamięci, albo kampania wyborcza SLD. Byliśmy młodzi, żyliśmy przystosowawszy się do systemu i tyle.
5. Wszyscy mieli wszystko ? Raczej wszyscy mieli to, co mieli wszyscy inni ( meblościanka, raty ORS na „luksusy” AGD , czasem Fiata 126, 125, Syrenę, Trabanta, czy nieliczni szczęśliwcy, lub posiadacze talonów na samochód: Ładę, Skodę, czy „wypasionego” Wartburga … ehhh)
6. Wszyscy kradli ??? Ależ skąd. W socjalizmie wszystko było wspólne, czyli moje, no to sobie wziąłem do domu. Wykręciłem żarówkę w windzie, podsunąłem sąsiadowi butelkę mleka spod drzwi, rozmaite przedmioty w miejscu pracy przyklejały mi się do rąk, bo Polska nie zbiednieje, jak sobie wezmę trochę spinaczy, czy ryzę papieru …Albo brałem sobie to, czego nie mogłem normalnie kupić, a było mi potrzebne …
7. Brakowało bardzo dużo, ale ze skargami można było udać się prosto do Pana Boga, który zresztą miał się wówczas całkiem dobrze. Jak zwykle. P.S. Robiąc piwniczne porządki natrafiłam na gazety z początku lat 70 – tych. Powiadam Wam , niewiarygodnie fajna lektura.
No i tak to ze mną jest. Eliza w nas satyrą, a ja w Was prawie poważnymi refleksjami. Na koniec dorzucę hasło, które w tamtych czasach zobaczyłam w gabinecie dyrektora jednej z firm:
SZANUJ SWOJEGO SZEFA. NASTĘPNY MOŻE BYĆ GORSZY.
Co wydaje mi się bardzo na czasie, zważywszy czekające nas wybory.
Mam bardzo podobne wspomnienia. Zwłaszcza z tym "wszyscy mieli wszystko".
UsuńBegonijko, extra słowa uznania za syntezę tamtych lat !!!! Optymistyczne gazety z początku lat 70. czyli "Aby Polska rosła w siłę a ludzie dostali żytniej".
UsuńA może "żyli dostatniej" ?? Któż po latach to pamięta, jak być miało a jak się napisało....
Z przmówienia tow. Wiesława/ Władysława Gomułki /:
OdpowiedzUsuńTowarzysze i łobywate...
Ni jest prowdom, że nie ukończyłem szkoły podstawowej. Co głoszom wrogie Polsce Ludowej imperialistyczne łośrodki zachodnie...
Na ten pzyjład przytoczę kilka liczb całkowitych:
siedem, łosiemnaście, dwadziścia dwa, czydzieści, czydzieści czy, czterdzieści i.. cyfra dodatkowa: cztercześci dwa - wioślarstwo!!! :))))
Kto pamięta starego toto-lotka, ten zrozumie:)
Tego mi brak, bo choć mamy współcześnie następcę tamtego " przywódcy ", w mikrej osobie jajosławapolskęzbawa... ale wolałem oryginał:)
Z perspektywy lat - nie oceniam " komuny " - tylko negatywnie. Jej skutkiem była zgodność społeczna, chęć niesienia drobnych uprzejmiości, choćby sąsiedzkich, miła atmosfera w pracy - wolna od idiotycznego wyścigu szczurów, który dziś: rozpoczyna się od żłobka:)
Ludzie byli sobie bliżsi, serdeczniejsi, a odwiedzić znajomego należało.. poprostu dlatego, że było się " w okolicy ". Dziś trzeba : uzgodnień, telefonów, " e-malii "...
W pracy można było zawrzeć sympatyczne przyjażnie, które przenosiły się na życie prywatne...
Dziś? Każdy niemalże jest: konkurentem, potencjalnym wrogiem, bo... moiże " szef" go wyróżni? Dom wariatów... mali ubezwłasnowolnieni ludkowie...
Acha: wtedy - Kodeks Pracy był realnym i ważnym dokumentem. A co najważniejsze: był przestrzegany...
W pracy się pracowało, bo statki " same się nie budowały" - jednak...
Ale był czas też na: żarty, niezłośliwe przyjmowanie " nowych " ...
Pamiętam , jak mnie koledzy wysłali , po sąsiedzku, do Dalmoru / dziś już go nie ma/ po zakup łożyska do wału napędowego jakiejś jednostki... Szef zaptytał: a samochód pan dostał?
Nie, nie... mam przecież teczkę, a jedno łożysko to je włożę do teczki / zresztą służbowej, skórzanej/....
Poszedłem , załatwiłem dokumenty: WZ, podpisy, idę do magazynu. Był na piątym piętrze...
Magazynier podpisał kwity, zapytał: gdzie pan stoi / chodziło o samochód / .. Odpowiadam:
nie nie, ja pieszo, bo to przecież jedno łożysko:)
Magazynier powiedział, że zwiezie je windą na dół... Czekam... Winda się otwiera, a on na wózku widłowym, na palecie, wywozi "moje " łożysko... Gębę mu śmiech wykrzywił, bo łożysko ważyło ponad trzysta kilo...Otwóż pan teczkę / ha, ha, ha / woła...
Ja z stoickim spokojem: nie, nie - poturlam, bo stocznia zaraz obok:))))
Po dziesięciu minutach przyjechał samochód z kierowcą, ja zostałem " ochrzczony " tym sposobem - jako pracownik działu kooperacji, a wóóódki morze potem wypiliśmy:)
Czy dziś takie historyjki mają miejsce? Czy nie zastąpiły ich: donosy, wyścigi do prezesowych łapek?
Pozdrawiam
Stanisław
Znam to, ale w trochę innej wersji:"nieprawdą jest,jako bym był tumanem i nieukiem,aby nie być gołosłownym podam kilka cyfr:2,5,14,17,29,48,dodatkowa7.Przed wojną niemieliśmy nic,ale dzięki wspólnemu wysiłkowi,dziś mamy dwa razy tyle.Przed wojną staliśmy na skraju przepaści,obecnie zrobiliśmy olbrzymi krok do przodu"Miałem kolegę który osiągnął mistrzostwo w naśladowaniu Wiesława.Ciekawie o Wiesławie pisał,jak się nie mylę,A.Werblan.P-m.
UsuńKażda wersja jest dobra . A Prezes różni się od niego brakiem okularów i używaniem mondrych słówek takich jak "dyfamacja" lub podobnych. Różnic mentalnych nie zauważyłem, może ktoś był bardziej spostrzegawczy.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBegonijka siłą argumentów nie do odparcia, dla znających tamte realia. A tu dla nieco młodszych, a zaperzonych w dyskusji http://fungine.net/image/4377/
UsuńPrzypomnial mi sie rozmowa z pewnym "Polokiem" przed Notre-Dame-de-l'Assomption (kiedys tam mozna bylo dobrze zjesc po polsku) - mowil jak to mu sie Polska za PRLu podobala; - "Wszyscy na nas patrzyli, jakimi to bylismy gosciami , a teraz nawet nikt nas nie zauwaza"
OdpowiedzUsuńTak, ze mi sie nie dziwcie iz wole Polakow w Polsce. Tych z Chicagowa czy Paryzewa nie moge scierpiec!
Dla relaksu polecam: https://www.google.fr/search?q=fotki+z+prl-u&client=firefox-a&rls=org.mozilla:fr:official&channel=np&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=VGHmUo3qMqe40QWbnYD4Aw&ved=0CCwQsAQ&biw=1440&bih=768
Tylko dla nostalgikow s.v.p.!!!
Powiedzcie jak to jest ze wśród narzekaczy i gadaczy"jak to im było źle w tym PRL" najczęściej spotkasz tych co to zyskali najwięcej "od PRL"
OdpowiedzUsuńA to byłych bezrolnych co ich "nadzielono ziemią" w wyniku reformy rolnej. -spróbujcie mu dziś powiedzieć "oddaj bo to pańskie"
Nie odda bo nie po to jego dziad doniósł do UB na żołnierzy wyklętych.korzy takich jak on za "zabór cudzego" częstowali kulka a w najlepszym razie 25 na goła.
Albo takich co mu "władza ludowa"podprowadziła prąd do chałupy ,odwszawiła i odpluskwiła szerząc "oświatę sanitarna"oraz nauczyła czytać i pisać Istna "Konopielka"
A to tych silą oderwanych od dziadowego pługa porwanego do miasta,gdzie dano mu mieszkanie,zawód i miejsce pracy i kształcono tak by sobie wzorem "prof" czy "dr" mógł na drzwiach tez wywiesić "st.wytapiacz"
A to ci co wykazali się talentem i przemyślnością i poszli w sekretarzy,dyrektory czy naczelniki zginający się w pas "władzy ludowej" i głosząc peany,gdy ich "doceniano" i "obdarzano zaufaniem"
Ci co to dostawali sie na studia bo "punkty za pochodzenie" a od małego, darmo szkoły z internatem a potem bursy w akademikach i wyżywienie, za grosze.
Ci co w Radzie Państwa czy Belwederze odbierali tytuły i odznaczenia "serdecznie dziękując' ściskając przy tym prawice tym, ktorych dziś w łyżce wody by utopili.A Jaruzelskiego to "pod ścianę"
Wtedy i teraz prokuratorzy,sędziowie,profesorzy artyści itp elita A nie jakieś tam "resortowe dzieci"
Artysci satyrycy zarabiający krocie na "akademiach z okazji" czy wykonujący na zamówienie 1 szo Majowe dekoracje.Wtedy brali szmal,talony na samochody,mieszkania z przydziału a dziś jak nie przymierzając jeden "satyryk" ofiara ustroju i w ogóle "meczon i przesladowan" /w Domu Pracy Twórczej na Mazurach czy w Bułgarii/ dzis "ofiara systemu" i pierwsze sumienie IV RP
Mozna tak takich wymieniać i wymieniać.
A kto to jest, wie i widzi każdy, bo oni najgłośniej dziś krzyczą, przeciw PRL i "okazują swe rany i blizny"
A nam wskazują jak żyć.
Skąd się toto wzięło? I dlaczego? "Biegli po korytarzach psychologi" pewno wyjaśnią i ocenię te zjawisko i tajemnice duszy ludzkiej.
Ja tylko notuje,analizuje i od czasu do czasu każę im puknąć się w łeb.Jak nie przymierzając jednemu prawemu i sprawiedliwemu.Prezesem zwanym.On to jeszcze może i milczy, ale jego hoplici ci to "spływali krwią ,w kazamatach."
No jak nie jak tak
Te "prawdy" są takie jak "prawda", że w sklepach za PRL-u na półkach stał tylko ocet w co głęboko wierzy zindoktrynowana młodzież. Nabijają się z wszystkiego co było w PRL porównując tamte czasy do dzisiejszych nie uwzględniając przy tym postępu naukowego i technicznego jaki nastąpił wpływając na nasze życie. Natomiast jeżeli chodzi o moralność to nastąpił niewątpliwy regres.
OdpowiedzUsuńZenobi
zenuś, była jeszcze herbata Ulung, a kiedy dopadło się Yunan, to było ho ho. Ale tak poważnie, to jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było.
UsuńMoralności to Ty jednak, nasza sierotko blogowa, nie ruszaj, bo za naszych czasów był ten prawdziwy Woodstock, hippisi, komuny ( nie te, nie te !!!), "make love not war" itd. Uszy i oczy by Ci zwiędły, biedaku. Wdychaj więc dalej tatulowe kadzidło i nie zawracaj porządnym ludziom głowy.
Tradycyjne Zenuś p....... czyli soli jak potłuczony.
UsuńNiby fotki z tamtych czasów, gdzie widać puste półki i nagie haki to ustawki ??? Jak worki srajtaśmy (bo papiernia w pobliżu i zlecenie wpadło) wymieniałem na cukier (z tyłu sklepu) a worki cukru wiozłem 150km do pszczelarza, aby zamienić je na słoje miodu lub na pół świni u zaprzyjaźnionego rolnika (za bilety NBP przyjaźń była wszęęędzie) a potem jeszcze po wędliny (SUUPER!), to była normalność ???????????? Milicja do bagażników zaglądała tylko koło wyborów. Kiedyś pod Paczkowem zatrzymali mnie maluchem w nocy, "proszę otworzyć bagażnik" i maszerują do tyłu :)))))) Skofundowani wracają do przodu a tam trzy cegły powiązane drutem (aby dociążyć przód zimą) - dopiero była podpadziocha.
Ich tekst: " Pierwszy raz w życiu widzę coś takiego !!" Chcieli drut ciąć, czy w środku nie ma ulotek. Nie było.
Za kartki na wódkę i papierosy było prawie wszystko a reszta nie do załatwienia była za kartki na paliwo. Większość energii po pracy poświęcało się na krzątanie, aby utrzymać się na powierzchni i to leniwa smarkateria dziś uważa za normalność !!!
Kto chciał i chce pracować, ten pracuje. Lenie o zerowym lub nie trafionym wykształceniu potrafią tylko jęczeć, że "wszyscy mamy jednakowe żołądki !" Tak, ale rozumy i widzenie świata mamy różne !!
Poszłoo, mnie najbardziej podobała się konieczność dostarczenia pani sklepowej zaświadczenia z USC o zamiarze wstąpienia w związek małżeński, w celu zakupu bielizny osobistej ! :))) Zenobiemu trzeba przybić pinezką do czółka informację o dacie wprowadzenia reglamentacji towarów, co miało miejsce grubo PRZED strajkami, w okresie tej jego "potężnej gospodarki".
Usuńhttp://pl.wikipedia.org/wiki/Reglamentacja_towar%C3%B3w_w_PRL
P.S. Cały "osprzęt" dla mojego niemowlaka organizowałam w sposób, który dzisiejszym mamom postawiłby włosy w głowie, a i tak narzekają. Sama obszywałam maszyną zdobytą gdzieś tetrę na pieluchy, a ubranka i buciki były szmuglowane z NRD ...też w okresie tej potężnej gospodarki, ma się rozumieć. Mam wrażenie, że tacy jak zenobi pourywali się z księżyca, tego samego, który uprzednio został ukradziony przez dwóch takich...
No i kółko się zamyka....
Ale o reglamentacji benzyny to trochę leją wodę w wiki. Dodatkowe kartki dostawaliśmy bez łachy jak wpadliśmy w tryby planowej reglamentacji , bo używaliśmy prywatnych pojazdów do celów służbowych. Smarowało się zestawienie kilometrów przebytych w celach j.w., dyrekcja podpisywała bez łachy (bo inaczej mogliśmy przerób miesięczny uwalić !) , udawałem się do właściwego wydziału UWoj. i siedziałem nad urzędnikiem który miał odciski na palcach od podpisywania kartek, pardon "talonów na paliwo". Były czerwone, niebieskie? i zielone? , zależnie od litrażu 20, 10?, 5?. Że na zestawieniu była również dyrekcja, no to chyba oczywiste, wszak "jeździli na kontrole". Że była wybitna sezonowość w wyjazdach to pewnie przypadek, tak jak fakt największych przebiegów w sezonie urlopowym :)) Kto posiadał domowe zapasy i pompkę twoje-moje, ten nawet nie musiał smakować paliwa przy tankowaniu. A kto wiózł np. pełną beczkę 200L maluchem, ten wie że do 126p można było władować wszystko. Pralki czy lodówki to był pryszcz !
UsuńSiedem cudów III RP
OdpowiedzUsuń1. Nikt nie ma pracy
2. Mimo, że nikt nie ma pracy, wszyscy pracują;
3. Mimo, że wszyscy pracują, plan nie jest wykonywany w100%;
4. Mimo, że plan nie jest wykonywany w 100 %, wszędzie wszystko jest;
5. Mimo, że wszędzie wszystko jest, nie każdy jednak wszystko ma;
6. Mimo, że nie każdy wszystko ma, kradną jednak ci, co wszystko mają;
7. Mimo, że kradną ci, co wszystko mają, nigdy nikogo nie złapali i; wszędzie czegoś brakuje
……………………………………………………………………………………………….
Zmarł reżyser Bohdan Poręba wielki polski patriota, wspaniały reżyser, człowiek sumienia. Cześć Jego pamięci.
OdpowiedzUsuńZenobi
Faktycznie, dobry z niego był towarzysz, ale ja tam nic nie mówię, bo o zmarłych ...
Usuńhttp://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Zmarl-rezyser-Bohdan-Poreba,wid,16362848,wiadomosc.html
UsuńBogdan Poręba:
W 1969 wstąpił do PZPR. Działał w Towarzystwie Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, był członkiem Patriotycznego Ruchu Ocalenia Narodowego, współzałożycielem i jednym z ideologów Zjednoczenia Patriotycznego "Grunwald". Jako jeden z nielicznych głosował na ostatnim Zjeździe PZPR przeciwko rozwiązaniu tej partii, a wcześniej popierał linię polityczną Albina Siwaka (tzw. narodowy komunizm). W latach 1986-1989 był członkiem Ogólnopolskiego Komitetu Grunwaldzkiego
Ale.. żeby " zenobi" okazywał cześć takiemu? Hm... świat zwariował:)))
Stanisław
Brygadzista Albin...... http://www.youtube.com/watch?v=nzSj7_2BUl8
UsuńCo do prawdy o pustych sklepach, w które niedowierza " zenobi " - powiem:
OdpowiedzUsuńRóżnie to bywało, a zależności od: " rodzaju chwilowych błędów i wypaczeń " :)
W czasie kulminacyjnym nabycie czegokolwiek, oprócz octu, musztardy - było marzeniem:)
Pamietacie: kartki na buty, papierosy , pół litra wódy - na miesiąc?
Kartki na mięso, które można było " wymienić " - na coś tam?
A w książeczce zdrowia syna, którą niedawno wyrzuciłem , znalazłem wpis/stempel , że" pobrał pół kilo sera zółtego w ramach bonusu komuny, z okazji jakiejś tam"...To był zdaje się ser z daru amerykańskiego, taki pomarańczowy w kolorze...
Kartki na słodycze, tylko dla dzieci? A jak mój syn zachorował to lek musiałem indywidualnie zciągać z Francji, potajemnie - bo oficjalnie nie było wolno.
A kartki na: mydło, proszki do prania - był taki zżerający ręce: " Popularny " - się nazywał?
Produkt na bazie polskiej myśli chemicznej :)
I żart z tamtego okresu:
Przychodzi zdesperowny klient, do mięsnego. Puuusto, gołe haki i pani " sklepowa" w obowiązkowym czepku made in: " WSS Społem "...
Pani, czy pani myła te haki" ? - pyta klient...
Niee odpowiada niepewnie sklepowa.
To pani da kilo, zupę sobie na " smaku" ugotuję...:)
Stanisław
Stanisław27 stycznia 2014 20:52
Usuń:-))))))))))))))))))))))
Wchodzi facet do "miesnego " i podaje sklepowej palto
- Panie, co pan robi?! Tu jest sklep miesny!
- A ja myslalem, ze szatnia!
Wchodzi facet do sklepu i pyta:
Usuń- Szynka jest ?
- Nie ma .
- Schab jest ?
- Nie ma.
- Zwyczajna jest ? (znaczy się kiełbasa zwyczajna)
- Nie ma !
- Cwaniaczek jest ? (salceson)
- Nie ma !!
- To co jest ???
- Ja jezdem !!
A dlaczego salceson nazywano " cwaniczkiem " ? Bo się skurczybyk, nie dał wywieżć do ZSRR:)
UsuńStanisław
I na dobranoc o naszym : " wielkim bracie ", Breżniewie:
UsuńPojechał Breżniew do Afryki, nawracać na komunizm... Występuje osobiście przed miejscowym plemieniem... gada, gada, a miejscowi odkrzykują:
Umbo, umbo, umbo, umbo!
Brażniew nie rozumie o co " dzikim " biega...
Kończy i idzie się odlać, pod drzewko...
Z krzaków wyglądają "dzicy":) Mówią jeden do drugiego :
" Taka duża blada twarz, a takie małe umbo " :)))
Dobranoc
Stanisław
Stanisławie, było tak jak napisałeś. Ale to było po waszych strajkach, kiedy rozwalaliście całą gospodarkę. A to była jednak gospodarka potężna. Jak twierdzi prof. Kierżun dwunasta na świecie. Już ćwierć wieku sprzedają ją okrągłostołowcy i dalej jest co sprzedawać. Porozwalali wszystko. Miliony na emigracji, miliony bez pracy. Dług zagraniczny - 400 mld. dolarów. Upadek moralności totalny. Oto wasze dokonania Stanisławie solidarnościowy aktywisto.
UsuńZenobi
Poszłoo, ja znam taką wersję:
UsuńFacet po odstaniu kilku godzin w mięsnym staje wreszcie przed obliczem pani sklepowej:
- poproszę kilo wołowiny
- nie ma
- to poproszę kilo schabu
- nie ma
- to kilo szynki
- nie ma
- to kilo boczku
- nie ma
- to kilo kiełbasy
- nie ma
- to kilo słoniny
- nie ma
- to ...
Głos z końca kolejki:
- wyp....ć palanta z kolejki !!! Będzie tu wybrzydzał i wybrzydzał !!!
To wszystko wroga propaganda, oczywista oczywistość ! :)))
Tak zenobi...
UsuńTo była "potężna" gospodarka... Oparta na cynie! Na "cynie" społecznym...
Byliśmy potentatem w produkcji, w ramach RWPG - glinianyvh kogutków. Wiesz.. takich cepeliowskich. Co to nawet... gwizdały:)
Miejscowe baby je, po wypaleniu, malowały pieczołowicie... Potem wysyłaliśmy te kogutki do ZSRR.
A w zamian za nie - otrzymywaliśmy... glinkę na te cholerne kogutki...
Stanisław
Zenobi, potężna gospodarka ??? Aaaaaa...to Gruza i Bareja robili filmy science - fiction !!! :)))
UsuńStanisławie, chyba nie wiesz o czym piszesz. Kopalnie (różne), huty, porty stocznie, flota handlowa i rybacka, przemysł lekki, samochodowy (osobowe i ciężarowe), elektronika, budownictwo, budowa dróg na dwóch kontynentach itd, itd. Wszystko to rozwaliliście i oddaliście w obce ręce. Cały wysiłek powojenny narodu roztrwoniliście. Polska jest zadłużona po uszy, na pokolenia. Zmusiliście do wyjazdu miliony młodych ludzi, drugie tyle pozbawiliście warsztat€w pracy. Porozwalane są rodziny. Dziesiątki tysięcy popełniło samobójstwa. Pijaństwo i narkomania nawet wśród dzieci, prostytucja wśród nastolatków, zabójstwa dzieci przez matki, potworny spadek moralności itp, itp. Oto wasz dorobek Stanisławie. Zadowolony? Możecie ośmieszać PRL ile wlezie, ale następne pokolenia wam tego nie zapomną.
UsuńZenobi
Nikogo nie zmusiłem do niczego, nic nie " rozwaliłem". Sam nie mam pracy, ale mam jeszcze mozliwość zdrowego podejścia do życia, do zdarzeń, w których uczestniczyłem! I pamięć mi dopisuje, dzięki jedzeniu ryb:)
UsuńPieprzysz trzypotrzy!
HA, HA, HA !!! !!! Zenobi chwali nasze górnictwo co to podobno 200mln ton węgla wydobywało , ha,ha,ha !!!!! Dane zawyżone przynajmniej o 1/3, jak nie wiecej, wydobycie na zwał "na dzisiaj", oszczędności na podsadzce i wieczne problemy z węglem a koks był marzeniem. Aby mieć pełną piwnicę na zimę, trzeba było kombinować dodatkowe przydziały od ogrodników, piekarzy i chugo wie od kogo jeszcze. Strach było węgiel przed domem zostawić na noc ! Zresztą z okien widziałem siedzibę kurii, oops - wtedy mówiło się - komitetu. W nocy bywało szuflowanie i dziwne kursy..., ale był tam stróż i nikogo nie miało prawo nic obchodzić. Czasy były delikatnie mówiąc wariackie, a rozziew miedzy prawdą a wersją oficjalna był taki jak dziś na kazaniach o skromności i trzeźwości.
UsuńAle mogliśmy kupować różne dobra za dolary, w Pewexach. No i ja zastanawiałem się, po jaki ciul Amerykanom były potrzebne dolary, jak nie mieli Pewexów? To był jednak zawsze mało praktyczny naród. :) Z tego cytowanego wcześniej "przemówienia Gomułki": - "Polscy ekonomiści zastanawiali się, jak zwiększyć wartość polskiej złotówki. I doszli do wniosku, aby w złotówce wywiercić dwa łotwory i sprzedawać jako guziki, po złoty pięćdziesiąt. Nasze kury, idąc za przykładem bohaterskich kur radzieckich, zniosły o 3 przecinek dwa, jaja więcej, od kur zgniłego Zachodu! My "im" dajemy węgiel, statki, a "oni" dają nam w zamian, 100 tysięcy par butów ...do podzelowania. Nie będziemy sprzedawać rowerów pancernych Bundenswehrze." To "im," musiało być wtedy zaszyfrowane, ale wszyscy wiedzieli dokładnie, o kogo chodziło. :) Ale jednak nie strzelali do tych kabareciarzy. Dzisiaj, jeden taki prześmiewca, Pietrzak, który krytykując (nawet w TV) "komunę" i jej paradoksy, odnosił wtedy sukcesy, płacze, że nie ma gdzie występować, bo mu rząd obecny nie daje lokalu, albo pozwolenia. Ma ograniczoną wolność? Ot, paradoks. :)
OdpowiedzUsuńRudy10227 stycznia 2014 22:45
UsuńWzorem tegoż samego"prześmiewcy" "przeleć przez życiorys" pana Janka
U toz to nie tylko "resortowe dziecko" ale "pieszczoch komuny" co to zagadkowo z kadetów suworowskich dostał sie na elitarna i "tajna" szkołę łączności a stamtąd do nie mniej pilnowanych bo "produkcji S" WZT.
Miało sie silnych protektorów ,by karierę zakończyć w Szkole przy KC.
A ze pełnił za zgoda władz role oficjalnego wentyla bezpieczeństwa już wtedy się mówiło.
Gdyby mu, się dziś zrobiło lustrację która tak kocha, gdy dotyczy innych mielibyśmy niezgorszy ubaw.
Maluch czyli Fiat 126P - kosztował w PEWEX-e ok 1000 dolców, " Napoleon " - o,45 $, spodnie Lee - 5 dolarów... Ech... to były piękne czasy:)
UsuńTo " pół zartem ", oczywiście:)
Stanisław
We Wrocławiu nowe M_3 w bloku na Różance, można było mieć w 3 miesiące za pośrednictwem BHZ Locum za skromne 5900 USD. Można było mieć.
UsuńStanisław27 stycznia 2014 20:52
OdpowiedzUsuńPewno i pamiętają i to te "ostatnie" tyle ,ze już skutecznie zapomniano iż
Ostatni raz kartki na mięso wprowadzono 1 kwietnia 1981 r.
Nie było jednak w tym nic z żartu primaaprilisowego. Co więcej, szef ówczesnego rządu gen. Wojciech Jaruzelski nie zrobił tym razem nic na przekór Polakom. - Wprowadzenie reglamentacji było zgodne z jednym z postulatów......... Porozumień Sierpniowych.
A ze mieliśmy "najweselszy barak w demoludach to widać po ilości "kawałów politycznych"
A jakie są 'współczesne ??"
Bo takie jakieś nieupowszechniane.Nie ma się z czego śmiać gdy dookoła płacz i zgrzytanie zębów jak mawiają w PIS
Gdyby, zenobi, w chwili wybuchu ogólnopolskich stajków w 1980tym- gospodarka była w stanie kwitnącym, to:
OdpowiedzUsuńNie byłoby powodu do strajkowania
Po stronie solidarności - nie stanęłoby ok. 10 mln ludzi
Jaruzelski - potem - nie oddałby koryta, w sposób bezkrwawy. To wszystko było wielkim kolosem na kaczych, krótkich i glinianych nóżkach, w stanie; równowagi chwiejnej:)
Jak domek z kart, wystarczył lekki wietrzyk żeby zaczęło się walić.. A ty mówisz o potędze? Co pobierasz, bo skutki piorunujące...?
Stanisław
Stanisław27 stycznia 2014 22:51
UsuńBronie "zenobiego" bo zauważ, jaka by nie była, ta gospodarka,to myśmy ja budowali własną krwawica.I nie musiała być taka zła jeśli się ją już od 25 lat, mimo protestów związkowych prywatyzuje, sprzedając.A i kupcy,zagraniczni się znaleźli I kupowali jak świeże bułeczki.
Chyba nie wierzysz iż kupowali by byle g.......
Stanisławie, z chwilą wybuchu strajków polski dług zagraniczny wynosił ....18,6 mld dolarów. Na skutek waszych strajków i wprowadzonych restrykcji gospodarczych przez Zachód (domagaliście się tego) wzrósł do 40 mld dolarów. Obecnie wynosi 400 mld dolarów nie mówiąc już o długu wewnętrznym. Piszesz o strajkach. Żadne strajki nie wybuchają spontanicznie. Wszystkie są sterowane, nawet te dzisiejsze na Ukrainie. Piszesz o 10 milionach popierających Solidarność. Oni zostali oszukani. Myśleli, że będą mieli przywileje socjalistyczne a zarobki kapitalistyczne. Naiwni. Zauważ, że po rządzie Solidarności w 1989 roku natychmiast wybory wygrało ówczesna lewica i stworzyła rząd. Ludzie myśleli, ze da się cofnąć czas i działania. Niestety. Ponieśli ofiary. To dzisiaj ich dzieci i wnuki pracują na zmywakach a sami są na głodowych emeryturach i umierają tabunami. Chcieliście tego? Macie to wszystko na sumieniu.
UsuńZenobi
Ależ pewnie, że budowaliśmy... MY:)))
UsuńNie wszystko rozumiem, bo wiele zależało też od; właściwego i szybkiego "przestosowania się" na rynek: wolny, zdrowy, oparty na rachunku ekonomicznym...
Boli mnie: upadek polskiego przemysłu stoczniowego, bo to byłą potęga, ale:
Dlaczego niektórym udało się przetrwać? Gdańska Stocznie Remontowa razem z Północną tworzą jedną z największych europejskich firm. Stocznia Nauta w Gdybi... wykupiła serce Stoczni Gdynia i... ma się dobrze. Więc... można. Żal mi Dalmoru, prywatnej sfery rybactwa morskiego... To wszystko zniknęło...Dalmor przekształcił się w dewelopera...:)))
A kto dobił Stocznię Lenina? Nie przypadkiem durna Solidarność, a wcześniej nie przypadkiem, pisowaty prezes jaworski?
Dlaczego upadło PLO, a PŻM - jakoś się trzyma? To trudne tematy.. ale nie można oceniać przez pryzmat politycznych i nie tylko - dogmatów!
Pozdrawiam
Stanisław
Za paranoję uważam też: wycofanie Dowództwa Marynarki Wojennej, z Gdyni, do... Warszawy! Czy morze z Warszawy - widać lepiej?
UsuńGdynia dupsko zaczyna morzu pokazywać, a jej Twórcy: Kwiatkowski z Wentą - pewnie przewracają się w grobach:(
A przecież Gdynia to: " miasto z morza "...
Stanisław
Stanisławie, na skutek polityki wszystkich rządów postsolidarnościowych spada liczebność ludności w Polsce. W związku z czym te szambonurki już myślą o sprowadzenie do Polski do roku 2050 pięć milionów emigrantów (a ile z tego będzie dzieci emigrantów). Myślą także o otwarciu granicy z Ukrainą dla politycznych uchodzców. Będziesz miał potężną konkurencję na rynku pracy. Skoro teraz nie masz pracy to zacznij przyzwyczajać się do myśli, że już jej nie będziesz miał. Sam tego chciałeś i to sobie wywalczyłeś. A chcącemu nie dzieje się krzywda. W ogóle mi Cię nie żal.
UsuńZenobi
Sorry, w wpisie z godz:23:39 chodziło mi oczywiście o Tadeusza Wendę:)
UsuńI to by było na tyle:)
Stanisław
Stanisławie - a co za różnica. I tak nie mamy floty wojennej.Te kilka starych łajb czeka już na zezłomowanie, albo przekazanie do muzeum, za to admirałów i kontr admirałów nam przybyło.
UsuńStasiu - nic się u ciebie nie zmieniło- twoja głupota jest porażająca
UsuńZenobi..
OdpowiedzUsuńNie ma " obcych rąk " w gospodarce. Takie gadanie - stawia ciebie poza dyskusją. To pisowski bełkot. Ręce zarządzające gospodarką mogą być: dobre lub złe!
Nie obce i swoje, bo to nie jest kryterium, w biznesie! Jesteś omamiony propagandą tych , którzy w dużej części - doprowadzili właśnie do takiej sytuacji.
Kaszebe..
Wiem doskonale, że Marynarka Wojenna dziś - jest o niebo słabsza niż ta z 39 roku:) Nie mamy nawet srategii - co potrzebne, co nie. Miotamy się od płota do płota. Od serii korwet .. do serii: łodzi podwodnych. Jak szczeniaki, które nie potrafią uzgodnić zabawy w piaskownicy...
Wszystko na HURRA, albo jakieś sztukowanie, łatanie.. Ostatnie nabytki marynarki Wojennej - to dwa niszczyciele, które dostaliśmy od USA. Było to z pietnaście lat temu:) Pamiętam, że po kłótniach Amerykanie dołożyli jeszcze po śmigłowcu. Po jednym na każdy niszczyciel.. nasi jeszcze " pyszczyli " , że nie mają amunicji...
Norwegowie podarowali nam , chyba trzy, małe i stare łodzie podwodne typu Coben, z których pływa tylko jedna. Dwie slużą jako rezerwa części zamiennych.. Wszysko to wiem...
A mamy w ogóle jakąś strategię obronną? Jakiś konkretny plan, który powinien być podstwą/ w oparciu o NATO/ budowy polityki obronnej? No... nie mamy:) Może modły nas uchronią??
Stanisław