środa, 6 sierpnia 2014

Wołodii wojna handlowa z USA i UE




Kreml poinformował, że prezydent Putin podpisał dekret, wprowadzający zakaz lub ograniczenia wwozu do Rosji niektórych produktów rolnych, surowców i artykułów spożywczych z krajów, które zastosowały sankcje wobec Rosji lub przyłączyły się do tych sankcji. Obostrzenia mają obowiązywać rok. Putin polecił by rząd Miedwiediewa z producentami poczynili kroki  "wspierające rodzimych producentów, nie szkodząc konsumentom". Czyli Rosja nałożyła sankcje importowe na siebie :) bo to ekonomia pod publikę. Gdyby zakaz handlu rzeczywiście miał dodatni efekt dla gospodarki, to taka Korea Płn byłaby azjatyckim tygrysem...Stalin zagłodził miliony Rosjan a oni go kochali, czyżby Putin liczył na to samo? Moskwa, załogi wielkich zakładów i armia będą mieli co jeść, a reszta jakoś w polu się wyżywi. Byleby samogonu nie zabrakło. 

Podobno 76 procent Rosjan nie lubi UE, tu odzwierciedla się siła propagandy putinowskiej, bo gdyby rosyjskie gazety pisały prawdę, każdy Rosjanin żywiłby się prawdą jedząc mięso, bo w Rosji mięso zawija się w gazetę :) Niestety, na mięso Wołodia też nałożył sankcje, a miejscowe świnie jakoś się na świat nie pchają. Swoją drogą wprost nie do uwierzenia jest, że kraj z takimi połaciami ziemi, dobrej ziemi i relatywnie tanią siłą roboczą musi importować żywność.

No i biedna w tym wszystkim Holandia :( Straciła tylu obywateli w katastrofie a dostała jeszcze embargiem "po gębie" na zieleninę. Co tym razem dostała Polska? Założę się, że do owoców i warzyw, mięso dołożyli. Pewnie znów jakieś mikroby. Trzeba przyznać że ci Rosjanie są niesamowicie sterylni i chronią swój rynek przed napływem obcej mikrobiej agentury.

Jak rodzimego nie starczy pewnie zwrócą się do Chin, ale na chińskim żarciu długo nie pociągną :))) Zresztą Chinom też brakuje żywności. A jeszcze bardziej brakuje im ziemi pod uprawy. Ale Chińczycy to mądry naród, do niczego się nie wtrącają, a teraz mogą jeszcze zbić kokosy, kupując nasze towary i sprzedając "ruskim" za wyższą cenę, wszyscy zarobią, tylko.... wyrazy współczucia dla Rosjan..

Nic tylko czekać teraz na putinowskie eksperymenty rolnicze na przykład wysiewania pszenicy za kręgiem polarnym. Bo przecież prawdziwie socjalistyczna pszenica może rosnąć wszędzie, musi się tylko przyzwyczaić ;-)




58 komentarzy:

  1. Zgadzam się w zupełności z wygłoszonym wyżej zdaniem o sankcjach, Rosja sama sobie szkodzi. Polecam mój tekst na ten sam temat. liberalny-komentator.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Myśle tak samo, a jak skończą się rezerwy walutowe to Rosjanom zostaną już tylko kredyty u Chińczyków pod zastaw Syberii.

    OdpowiedzUsuń
  3. Krystian Domanski7 sierpnia 2014 01:20

    Prezydent Putin teraz ma dwa wyjścia: wycofać się z awantury i rzucić się na miecz (ewentualnie ktoś może mu pomóc) albo uwikłąć swój kraj w awanturze, której nie ma szans wygrać, a może go zrujnować.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedna sankcja utrąciłaby całą rosyjską popularność Putina: szlaban na wizy do UE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myslisz ze Rosjanie jak Polacy i tylko i marzą o EU?

      Usuń
    2. Nie po to nagrabili miliardy by z nich nie korzystać na salonach świata, luksusowych jachtach, pałacach, plażach

      Usuń
    3. I dlatego zakaz unijny mieliby w d....e.
      Plaże są na całym świecie, Monaco czy Monte Carlo to nie Unia a na narty można jechać do Chile czy NZ.

      Usuń
  5. Putin chyba przesadził z botoksem, zaczyna być sztuczny jak Breżniew

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne wieści dla wszelakiej maści pośredników, te produkty i tak znajdą się w Rosji tylko innymi kanałami i metkami. hehe

    OdpowiedzUsuń
  7. Spoko. Na pewno do zimy polscy naukowcy wypracują technologię przemiany jabłek w gaz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież jest taka technologia.
      Wystarczą jabłka, cukier, trochę drożdży i gąsior i już można dać w gaz.
      A po upgradzie za pomocą łatwo dostępnej aparatury półprodukt zmienia się w zajebistą księżycówkę którą dopiero się można fest zgazować. ;-):-))))

      Usuń
  8. A ja przepraszam Czy my w "sprawie Ukrainy" musieliśmy ale to musieliśmy być tacy "wyrywni" "Wyrywna" jakoś nie była I Słowacja i Węgry czy Estonia. i Łotwa a i Litwa jakoś milczała
    Czasami? nasi?politycy wyszli przy tym na głupków stojąc ramie w ramie z banderowcami.
    Czy my musimy, ale to musimy, zawsze z krzykiem "za waszą i nasza" iść na bagnety,gdy potem aliant powie "idźcie sobie już do swoich domów" vide Anglia.
    Czy musimy ale to musimy mieć zawsze jakiegoś "wielkiego brata" który "roluje" nas jak może a my mu wciąż "laskę" jak mawiał min Sikorski czy "łaskę" jak twierdzi Giertych.
    A juz to i jak nasze media relacjonowały wypadki na Ukrainie nikt chyba przy zdrowych zmysłach nie nazwie "obiektywizmem"
    Acha kto mi napisze iz jestem"prorosyjski" zasadzę takiego kopa ze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja przepraszam Czy my w "sprawie Ukrainy" musieliśmy ale to musieliśmy być tacy "wyrywni" "Wyrywna"

      Szanowny Wieśku,musieliśmy ! Bo to niebywała okazja przyjąć poklepy na plechy od cioci Makreli i wuja Sama ..

      Usuń
    2. Bo jak jest okazja "ponieść ofiarem" czyli zginać durnie & chmurnie, to my som w pierwszem szeregu. Ktoś nam takie debilne pomysły wbija do tzw. głów od lat. Ofiara się liczy !!! A po ..uj pytam się ja ??

      Usuń
  9. Ja po wysłuchaniu takich rządowych zapewnień w pierwszej kolejności udałbym się do najbliższego sklepu by wydać wszystkie posiadane ruble na mąkę. olej, cukier i konserwy :-))) Zanim wprowadzą kartki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Co tak martwicie sie o nas? Rosja byla, jest i bedzie. Popatrzymy za rok, kto wiecej straci.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzień dobry Pani Elizo !!! Nie komentowalem wczoraj niczego na Pani blogu, ponieważ wolne chwile poświęcilem na słuchanie i oglądanie....kilku kanałów telewizji rosyjskiej i "ichnich wiedomosti". Przez całą dobę rosyjskie telewizornie zachlystywały się rosyjskim embargiem na import żywności z USA, Unii Europejskiej, Kanady, Australii i Norwegii. Wyliczano ile to wszyscy stracą na eksporcie. Takze dwa razy byla wzmianka o polskich jabłkach i "kuricach". Telewizje rosyjskie pokazywały w kólko te same ujęcia z kilku moskiewskich supermarketów, gdzie "prodowolstwa" jeszcze "mnogo". Hmmm... na razie. Nie pokazano natomiast jak to wyglada w większych miastach Rosjii o głebokiej prowincji już nie wspominając. Wielokrotnie zapewniano widzów tej telewizji, że w Rossiji "kartoszki" (ziemniaków) nie zabraknie a wołowinę i "wsiakije pticy kupia Rosjanie w Argentynie i Chile. Pewnie tak - tylko ile ona będzie kosztować choćby ze wzgledu na potwornie wysokie koszty transportu morskiego - no i do tego trzeba mieć flotę statków chłodnicowców. W naszym LIDLU też czasami pokazują się argentyńskie steki wołowe i rostbefy, maja jednak ta wadę, ze są o jakies 80% droższe od tych krajowych i sa raczej "ozdóbką" w ladach chlodniczych , niż produktem podstawowym. Dalo sie tez zauwazyć, ze Putin i Miedwiediew podjeli goraczkowe rozmowy dyplomatyczne z Białorusią i Kazachstanem. Pewnie juz kombinują, że kraje te - całkowicie uzależnione od Rosjii - będa zastępować Rosję w imporcie żywnosci z Europy, USA i Kanady i reeksportować ja następnie do Rosjii. Sprawa ma jednak "krotkie nóżki". Rzecz bowiem tkwi w tym, ze Rosja importuje na swoje potrzeby aż 60% żywności. Tyle importowała legalnie - dotąd i to za "twardą" walutę, bo dolara lub euro nie da sie zastąpić rublami. Premier Miedwiediew odgrażał sie także, że Rosja może zamknąć korytarze lotnicze nad Rosją i Syberią, co narazi na koszty europejskie linie lotnicze. Zapomnial przy tym, że Europa i inne kraje pozaeuropejskie mogą to samo uczynic dla rosyjskich linii lotniczych a wtedy będą mieli totalne problemy z komunikacja lotniczą. I rzecz ciekawa, oprócz Miedwiediewa nikt inny z otoczenia Putina nie wypowiadał sie o kwestiach sankcji gospodarczych związanych z rosyjskim embargiem, a jeśli tak - to politycy "wtorowo sorta", czyli mało znani. Zamilkła też rosyjska propaganda na temat wydarzeń na Ukrainie - przez cały dzień ujazały sie bowiem tylko dwie krotkie informacje, że separatyści ukraińscy odstrzelili ukraińskiego wojskowego Miga i że do dymisji podał się jakiś tam ukraiński "czynownik". Nie usłyszałem natomiast ani slowa na temat sankcji gospodarczych nałożonych na Rosję ze strony USA i UE oraz Kanady i Australii. Kompletna cisza. Miny rosyjskich polityków wypowiadajacych sie o sprawach gospodarczych byly raczej bardzo zatroskane, nawet u takiego pleciugi jak Żyrinowskij, który zawsze uwielbiał paplać o wszystkim z wielkim entuzjazmem. Tak więc mamy "zimną wojnę" w dziedzinie ekonomiki - czy to się może przełożyć na "goracą wojnę" w dziedzinie militarnej ??? Raczej wątpię. Rosja aż taką potęgą militarną nie jest w dziedzinie broni "klasycznych" a na wojnę atomową Putin sie nie odważy. Powiedzial bym, ze zaczęła sie era schyłkowa Putina. Udlawił sie Ukrainą, chociaż tam nadal trwa szarpanina. Ale ona też bije w ekonomikę Rosji a nie tylko Ukrainy. Na ten temat warto by też przy okazji skrobnąć kilka komentarzy, bo rzecz jest bardzo ciekawa - ale to już innym razem. Takie wrażenia odniosłem - sluchając i ogladając rosyjskie kanaly telewizyjne. Jeżeli ktoś chce podyskutować poważnie - jestem do dyspozycji. Jest o czym, bo i na naszej gospodarce też sie to jakoś skrupi. Rosjanie przewidują, że nasz PKB może sie obnizyć o jakies 8% na skutek rosyjskich sankcji wobec Polski. Ile w tym prawdy a ile propagandy - trudno teraz ocenić. Pożywiom - uwidim !!! Milego dnia !!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Sarmato!:-))))
      Ja tylko tak niesmialo dodam;ze w maju Rosja podpisala hyper kontrakt gazowy opiewajacy na sume 400 miliardow $ !
      "Bog stworzyl swiat - reszta to made in China."
      Nie taki znowu slaby Wolodia w te klocki! Jemu zwisa, ze narod bedzie "ssal lape" przez najbliszy rok.Ale jemu nie bedzie wisialo (a nawet bardzo sie skurczy:-)))) ,gdy Zachod "dobierze sie do np.: VTB,Bank of Moscou czy United Shipbuilding Corporation .
      Rosyjska" wierchuszka" zbyt sie "zkapitalizila" , zeby moc sie sankcjom finansowym oprzec.

      PS Chiny i Indie zacieraja rece a Polakom zostaje zacieranie ....jablek na "jabcok":-(((((

      Pozdrawiam i milego dnia zycze mimo wszystko,

      Usuń
    2. Kontrakt z Chinami oczywiscie!

      Usuń
    3. Witaj Francopolo !!!! Tak...tak... czytalem i slyszałem o tym kontrakcie gazowym z Chinami, ale to dopiero melodia przyszłości. Dopiero sie ten gazociąg buduje poprzez Syberię - nie takie to łatwe i tanie. Wartośc tego kontraktu - 400 miliardow dolców obliczona jest na 15 lat lub coś koło tego a więc nie taka znów rewelacja. Nadto - na takiej trasie gazociagu niezbednych jest co najmniej kilkanaście stacji sprężania gazu a tu potrzebna jest technologia i urządzenia z zachodu. Nadto Chiny nie beda Rosji płacic za gaz żywnościa, bo sami maja z tym problem - wyżywić codziennie 1.300.000.000 żóltych ludzików. Pomysl tylko - jeżeli by na każdym Chińczyku codziennie zaoszczędzić 100 gram ryżu, to w ciagu roku usypał byś Mount Everest z ryżu.. Nadto dla Rosjan - kuchnia chińska nie jest zbyt "podchodiaszczaja" -" wkus" (smak) nie ten. Podobnie jest z Indiami - tam też miliony ludzi codziennie głoduje. No jak nie - jak tak :-))))))) !!!!!
      Jak się Europa troche spręży to i rosyjskiego "uścisku gazowego" sie wyzwoli, bo przeciez gaz mozna z powodzeniem zastapic prądem elektrycznym (mam tu na myśli gospodarstwa domowe). Wystarczy pobudować kilka lub kilkanaście elektrowni aby problem załagodzic lub wyeliminowac całkowicie. Nadto Europa ma duzy potencjał w gazie łupkowym - w tym także i Polska. Do tej pory "lobbysci rosyjscy" obrzydzali Europie ten sposób wydobycia gazu, ale przyklad USA robi swoje - tam przy pomocy gazu luypkowego rozwiazano całkowicie problemy z tym zwiazane. Ba...USA sa nawet w stanie eksportować ten gaz w postaci skroplonej. Rosja usidliła Niemcy swoim gazem i ci rzucali klody wszystkim, którzy sie chcieli wyzwolić z rosyjskiej dominacji gazowej w Europie. To sie moze radykalnie zmienic w ciagu kilku zaledwie lat. Pewnie - będą "przjściowe kłopoty", ale nie taki diabeł straszny jak go "Ruscy" malują. Przy takim podejściu do sprawy Rosjanie moga miec powazne klopoty z eksportem swojego gazu do Europy i skonczy sie ich szantaż w tym zakresie.. Myslę jednak, ze wcześniej w Rosji nastapi "wytrzeźwienie "Putinowki" (to taka Ruska gorzałka). Brezniew i jego nastepcy tez mysleli, że są potęgą i maja "Sojuz nieruszimyj - respublik swobodnych". Okazało się, ze tak nie jest i jeszcze dlugo nie będzie. Caly rosyjski potencjał gospodarczy ekonomisci przyrównuja do gospodarki i potencjału Włoch, a to jest o wiele za malo aby dyktowac Europie lub światu rosyjki punkt widzenia. Putin przechytrzył. Na koniec dodam, że ani mnie nie swędzi ani mnie nie boli, co tam Putin sobie ubzdura, nie jestem też - tak jak panprezes rusofobem. Staram sie realnie myśleć. A z tego wynika mi, że to takie "strachy na Lachy". Jakos tez przezyjemy zwiekszona konsumpcję wlasnych jablek. Zamiast wadowickich kremówek bedziemy wcinali "szarlotki". To zaś nie takie straszne. :-)))))). Milego dnia !!!!

      Usuń
    4. @Sarmato : cytując klasyków : "i znów to wszystko będziemy musieli wypić " :-)) o czym zresztą pisałem wyżej.

      Usuń
    5. Sarmato, od niepamiętnych czasów mawia się, że czegoś tam bez pół litra "nie razbieriosz", ale w tym przypadku to i cysterny byłoby za mało. Jakkolwiek by to nie brzmiało, to chyba straciliśmy doskonałą okazję, aby trochę...pomilczeć. Ja, prosta kobieta ( he he) nie jestem w stanie zrozumieć, co tam w rosyjskiej duszy gra. Nie nazwę Rosji moimi słynnymi "terenami cywilizacyjnie zaniedbanymi", ale nie da się ukryć, to dla wszystkich zupełnie inna planeta i to zarówno w zakresie Ukrainy, jak i Rosji, bo duch byłych republik radzieckich ciągle tam przecież jest na chodzie. Nie jestem też rusofobką (czy rusofilką), ani ukrainofobką (czy ukrainofilką), jednego jednak jestem pewna, chociaż tego nie wymyśliłam, że nie warto dzielić skóry na żyjącym niedźwiedziu, bo na ogół kiepsko się na tym wychodzi... Mogło się już o tym przekonać kilku, lepszych od nas, "chojraków". W Rosji ludzi "mnogo", to się i z nimi nikt liczyć nie będzie, a jeśli komuś się wydaje, że ogra Putina, to powinien napić się zimnej wody, albo mocno puknąć młotkiem w głowę. P.S. Najbardziej wkurza mnie straszenie wojną światową, bo niby kto z kim ma na tę wojnę pójść ??? Cały świat przeciwko Rosji, z powodu Ukrainy, a raczej rozgrywek o władzę na Ukrainie ? Ehhhh...
      Pozdrawiam serdecznie i potwierdzam, szarlotki wcale nie są straszne, zwłaszcza na pysznym, kruchym cieście.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    6. Dzień dobry Begonijko !!!! :-))))))))) Bo widzisz - Putin i jego pretorianie a takze spora część zwyklych "grażdan" (*obywateli") mocno tęsknią do czasów kiedy Rosja i ZSRR były "wielikom imperatorstwom" i razem z USA rzadzili światem na zasadzie fifty-fifty (pół na pół). Wzajemnie sie przy tym poszturchiwali i każdy z nich patrzył jak okminić drugiego. ŻELAZNA KURTYNA dość skutecznie zapobiegała aby jeden drugiemu właził w szkodę. Gdyby ten czas ZSRR poświecił na gospodarczą modernizację Rosji i tylko na to, zapewne Rosja dzisiaj była by i potęgą gospodarczą a nie tylko militarną. Maja ku temu doskonałe warunki i największy obszarowo kraj na świecie. JEST TAM BAAAAARDZO DUŻO DO ZROBIENIA i gorbaczowskiej "pieriestrojki" - na stulecia roboty a i surowców wszelakich mnóstwo.Ale im się zachcialo być "imperatorstwem" - co już nie każdemu sie podoba. Każdy przygraniczny sąsiad Rosji został przez Rosje obskubany z kawałka swojego terytorium, co nie wzbudza u tych sasiadów uczuć sypmatii a wprost przeciwnie - każdy po cichu marzy aby się na Rosji kiedyś odegrać i zabrać co swoje. I to jest najmniej zrozumiałe w polityce zagranicznej Rosjii. Mając tyle "lebensraumu" - stale są nienażarci. I odkad pamięć sięga zawsze brakowało im te kilkadziesiat milionow ton kukurydzy i pszenicy aby się wyżywić, nie licząc mięsa i innych produktów rolnych. A i po rozpadzie ZSRR - "czeławiek" też mają mniej o ludność, która dzisiaj stanowi odrębne państwa - jak choćby Ukraina właśnie. Mają więc Rosjanie potężnego "kaca" na tle swej mocarstwowości i wcale im sie nie dziwię. Przecież i u nas panprezes i jego sitwa marzy skrycie i na jawie o Polsce od morza do morza. No cóż pomarzyć można, ale już machać szabelką to nie - nie te czasy i sadzę, że nigdy nie wrócą Rzeczypospolite Obojga Narodów. A było można, bo kiedyś ruscy bojarowie zapraszali polskiego króla na swój tron. Jak wiesz - Polak mądry po szkodzie a i to nie zawsze. Wracajac do tematu-oderwanie Ukrainy od rosyjskiego niedźwiedzia stalo się dla imperatorskiej Rosji bardzo bolesne - tak ekonomicznie jak i politycznie.Nie będe tu wytrząsał się na temat - czy to tylko robota samych "hajdamakow" i ich atamanów, czy też "wuj Sam" maczał w tym swoje paluchy, jak szepczą niektórzy. Czas pokarze. Ale nie wierzę w to, że Putin jest aż tak zdeterminowany aby o Ukrainę rozpocząć III wojnę światową. Może się mylę, ale nadal twardo - nie wierzę. I nie będę przytaczał, że Hitler tez zaczynał od konfliktów granicznych i wrzeszczał o "lebensraumie", bo to wcale nie jest taka sama sytuacja w jakiej byli Niemcy po I-szej wojnie światowej i po jej - per saldo - przegraniu.Ot Wladimir Wladimirowicz "zdurieł" a my bedziemy obżerać się "szarlotką". Wolę to, niż kremówki. Milego dnia !!

      Usuń
    7. begonijka8 sierpnia 2014 14:33
      Witaj Begonijko!:-)))))
      Ano i widzisz. Pisalem pare miesiecy temu coby Polacy do tej rusko-ruskiej afery podchodzili jak jeze do kopulacji.
      Bywalem w "glebokiej" Rosji i tak jak piszesz " to jest inna planeta". W sensie gleboko pejoratywnym. I co jest ,dla mnie,-najbardziej szokujace, to ze....im jest tak dobrze!
      Im jest dobrze z tym co maja.
      Mnie najbardziej uderzala ta "nierownowaga"' ( w moimù pojeciu oczywiscie), komputer hight tech i picie z jednego kieliszka jak i "zakuszanie "prosto ze stolu.Brrrrr....!!!
      ***************

      Co do szarlotki ,to bedziecie mogli nawet bez ciasta:-)))) Jak Jasiek kielbase bez chleba po wyplacie:-))))." Wcalem nie zlosliwym":-))))


      Pozdrawiam serdecznie i z humorem ,

      Usuń
    8. Begonijko - a Nightgale przekonuje mnie, że jabłka najlepiej spożywać w postaci "uplynnionej". Mamy juz historyczne doswiadczenia z pedzeniem śliwowicy "łonckiej", to i moze jakiś "cydr" sie uda - byle nie PRL-owski "jabol" czyli "wino marki wino". Myslę, że ta "szarlotke" można by tym popijać, zamiast winem mszalnym - kremowki.

      Usuń
    9. Nightgale - godz.13.o4 ! Haaa... skoro Ojczyzna w potrzebie zaczniem pędzić. Znam także przepis na małe marynowane jabłuszka w pikantnej zalewie. To zamiast "ogórców". Francopolo podpowiada, ze prosiak z rozna z jabluszkiem w "ryjoku" tez stanowi dobra zagrychę ! Jakoś ten rok przetrwamy a po tym pokaze się Putinowi "gest Kozakiewicza". Milego !!!!

      Usuń
    10. Francopolo, w głębokiej Rosji nie bywałam, ale na Krym, jeszcze za czasów radzieckich, to się zapędziłam ...Nawet tę willę w Jalcie, w której o naszych losach zadecydowano, sobie obejrzałam. Hmmm...jak by to określić ? No, inna planeta i już !!!

      Usuń
    11. Begonijko - mnie kiedyś też poniosło do "Sojuza" - tzw.pociągiem przyjaźni. W ramach takiej "ekskursji" eksporrtowalo sie do nich dżinsy a od nich przywoziło się "ruskie złoto" i za przeproszeniem "pieprz". U nich był śmiesznie tani. O rybich jajeczkach (kawiorze) już nie wspomnę - tu "przełożenie" bylo ogromne. Za puszkę kawioru o wadze 750 gr ( a były takie) mozna bylo u nas miesiąc wygodnie sobie żyć. I komu to przeszkadzało. Ale mnie osobiscie utrwalil sie pewien charakterystyczny "ruski zapach" - ich "ubornyje" - czyli ubikacje. Tego się nie da opisać w żaden sposób. To trzeba przeżyć na własnej skorze - czyli nosie. Świat idzie z postępem, to moze i w tej dziedzinie coś się tam u nich zmieniło, ale co przeżyłem - to moje. Na Krymie wprawdzie nie byłem, ale w samej Moskwie 5 dni i owszem. A ludzie - normalni ,a nawet czasami serdeczni, a już jak wypiłaś po stakańczyku "stolicznej" - dusze się im otwierały. Tylko ta wredna polityka zawsze bruździła aby sie lepiej "poznakomić".

      Usuń
  12. Nightgale8 sierpnia 2014 13:04
    Witaj!:-)))
    Zawszec lzej bedzie to zaakceptowac po wypiciu niz o suchym pysku:-))))))

    Na powaznie- we Francji jablka sie nie marnuja.Wspanialy Calvados (najlepszy ten upgradowany-jak fajnie to okresliles- 50°i dobrze "zlezaly"), cidre jako napitek dla kazdego wieku i kondycji ,compote (nic wspolnego z polskim pojeciem kompotu) taka sraczka/przecier z jablek,wspanialy dodatek do boudin noir (cos jak slaskie "krupnioki" tylko bez kaszy) etc.....

    A Wolodie szlag trafi, ze polacy tak po francusku "pijut i kuszajut":-))))))

    Pozdrawiam z humorem,

    PS A ztym Monaco czy Me Carlo, to nie takie ewidentne. Tam teraz jak Ruskich (Ruskoff) widza to im sie noze w kieszeni otwieraja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Francopolo :-)))))))) calvados - to nazwa zastrzeżoća przez Francuzów, podobnie jak "cognac" (koniak). W Polsce moglo by to nosic nazwę "TUSKOWIN", bo zdaniem panaprezesa wszystkiemu jest winien "ten Tusku". Nazwa powinna się przyjąć, bo wdzieczna dla ucha i politycznych faktów. Milego !!!!

      Usuń
    2. francopolo - eeee tam...noże sie otwierają. A helikopterowce "mistral" to im budujecie jak by nic sie nie stało. Ehhh..... "Francuzy - tut kak tut" - to z wiersza Lermontowa "Borodino".

      Usuń
    3. Marcin :-)))))))) zgadza się "...a my puszki na makuszki - Francuzy tut-kat tut.
      No oni nikogda nie projdut..." - zdaje się, że tak brzmial ten fragment 16 zwrotkowego poematu "Borodino".

      Usuń
    4. Marcin8 sierpnia 2014 17:24

      Witaj!:)

      Niestety. Pecunia non olet!Najstarszy zqawod swiata sie klania!

      Pozdrawiam smetnie,

      Usuń
    5. A wiesz Francopolo - tak sobie myslałem, że Polske stać by bylo na odkupienie przynajmniej jednego takiego "mistrala" a drugi mogł by byc "wkładem" Francji do sił zbrojnych NATO. Przjedź no do Polski z taką ofertą i tym "calvadosem" - kupił nie kupił, ale wypic zawsze mozna w słusznej sprawie !!! :-)))))))

      Usuń
    6. Sarmata8 sierpnia 2014 18:00
      :-)))))))))))))))))))) Niestety nie mam "ukladow" w Calvadosie. Moze troche wiecej w "mistralach", ale to tylko na "czczo":-))))))

      PS A po co Polsce Mistral? Moj dziadek powiadal, gdy go ktos chcial kopnac go w doope: "do kostki nie dostaniesz a do dupy sie rwiesz". Gdzie tam wazka z Baltyku do Moskwy:-))))))Tyle co sobie "bobzycza":-)))) a Wolodia bedzie sie po uchu walil:-))))

      Akurat sasiad dzwoni. Pozne spanie bedzie tego wieczora/nocy!

      Milego Sarmato - Przyjacielu!!!

      Usuń
    7. Francopolo - myśl "strategicznie". Ruscy okupuja nadal nasze Inflanty i Prusy Krolewskie. Nawet Krolewiec przemianowali na jakis tam Kaliningrad, Te "mistrale" byly by w sam raz aby ich "wyrzenąć" z naszych starodawnych ziem. Husaria nie wystarczy - jak pod Kirholmem. :-))))))))

      Usuń
    8. @Sarmato : niech oddadzą Inflanty to damy im Niderlandy :-)))
      A ten Kaliningrad i tak lepszy niż Königsberg .
      Ale jak już nie może być Królewiec to wracajmy do źródeł : Królówgród .

      Usuń
    9. Nightgale :-))))))))) no...no...Niderlandy - tylko brak nam Zagłoby aby taką ofertę złożył. Wprawdzie panprezes swoją "cyrkumferencją" trochę Zagłobę przypomina ale nie zna sie na "krotochwilach" a i "dowcip" u niego kiepski. Gorzałki też ponoć nie zażywa - jak takiego w posły erygować do samego Kremla ?

      Usuń
  13. Sarmato, przed chwila wnuk mi podsula strone:
    http://www.tv5.org/cms/chaine-francophone/info/Les-dossiers-de-la-redaction/Russie-Ukraine/p-28867-Pologne-Mange-des-pommes-contre-l-embargo-russe.htm
    Prosiaka z jablkiem w ryju znamy? Znamy!
    Innowacja gastronomiczna nasuwa sie sam - kaczor z jablkiem w dziobie!

    Wybacz "alem " na wakacyjym(permanentnym,he,he? luzie. Nawet wnuk mi nie mowi - "papy uwazaj bo jutro bedziesz chory":-))))))

    Ten "TUSKOWIN - dobry!!! Ale moze mu tak komercjalnie z zenska jak np.:OKOWITA ? Czyli TUSKOWINA?:-)))))

    Z humorem, no i z obiecaniem,ze juz wiecej pil nie" bendem"! -( Ale mniej tez nie!:-))))

    Na powaznie - 15 tego z synem do RPA zahandlowac (kupic/sprzedac) z ichniejszym winem.Jeszcze pare lat i Francja z nimi "zplajtuje"!
    Psiakrew, ponoc nad Mali bedziemy przelatywac!

    Cordialement et amicalement,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-))))) Francoplo - a uwazaj na tą afrykańska ebolę !!!! Podobno odporność sie uzyskuje dopiero po znacznym spożyciu. Wprawdzie nie wiem, czy wino tu wystarczy, ale "Łącka Śliwowica" BEDZIE W SAM RAZ - MA 70 VOLTÓW. a tak nawiasem - gdzie Cie diabli noszą aż do RPA. Podrzucil bys do Polski parę skrzynek calvadosu, co by naród przywyknął i podpatrzyl jak sie to robi.

      Usuń
    2. Sarmato, uważać to trzeba na koncerny farmaceutyczne, bo wkrótce po informacjach o tym, że ten ich ów złapał, ojejku, jejku, tego "ebola", pojawiły się, najpierw nieśmiałe, a później coraz odważniejsze informacje, że już, już za chwilę szczepionka na to paskudztwo będzie gotowa... Co z AH1N1 koncerny "wtopiły", to z ebolą będą chciały nadrobić. Ale jestem cyniczna...
      A co do calvadosu, to mi się nieodmiennie z "cheese cake'm" i "Łukiem Triumfalnym" Ericha Marii Remarque'a kojarzy. Ach, co to była za lektura !
      P.S. A czy to teraz czasem moda na cydr (też z jabłek !) nie nadeszła ???
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  14. Begonijko - cydr to taki trochę "babski napitek"- w sam raz do cheese cake. Męskie żołnierskie gardła wymagaja czegoś bardziej "siarczystego". W okresie, kiedy Polacy "pędzili nocą" pewien mój kolega eksperymentował aby z wina marki wino oddetylować sok jabłkowy i uratować resztę. Ale widocznie produktpodstawowy, czyli ów jabol nie pochodzil z szlachetnej fermentacji, bo ów destylat bardzo przypominał w smaku wódkę sławnej marki "Vistula". Jak czlowiek zdesperowany łyknął sobie tej "vistuli" to nawet komary omijały z daleka. Kompletna zaraza. Ale w tych czasach była moda na różne wyroby "czekoladopodobne" to i nie dziwota.A co do leków - ja bym tak cichaczem pozostawił ten osrodek w Kiejkutach - co to Jankesi go od nas dzierzawili a Trybunał w Strasburgu naklada teraz na nas kary. Mozna by tam przesłuchiwać producentów lekow na okolicznośc ich skutecznosci i diabelskich cen za to badziewie. Jak widze reklamy z napisem "mega", "forte" "maxi", "duo" i opis, ze to działa na watrobę i odciski to zaraz rozgladam sie, czy gdzies nie ma "Pawlakowego granata" z filmu "Sami swoi". Totalne oszustwo i cynizm. Dobrej nocki !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sarmato, nieoceniony Terlikowski ma lekarstwo na wszystko, nawet na ebolę !

      http://www.fronda.pl/a/ebola-czyli-lekarstwem-na-smierc-jest-jezus-chrystus,40207.html

      Usuń
    2. Begonijko - a gdyby tak znalźć jakiś lek na Terkikowskiego - to byłby sukces. Przeciez facet wlazi nam do łóżka w buciorach i jeszcze sie tym chełpi. A swoja droga ma wybitne zaslugi aby obrzydzić każdemu watykanskie wyznanie wiary. Ta choroba nazywa sie natręctwo (patrz: Wikipedia).

      Usuń
    3. errata : Terlikowskiego - oczywiscie. Coś mi "szwankuje" klawiatura.

      Usuń
    4. "a gdyby tak znaleźć jakiś lek na Terlikowskiego"
      Lewatywa ?? :-))

      Usuń
    5. Nightgale, dokładnie tak ! To stara, wypróbowana metoda, z czasów Franza Josefa !!! :)))))

      Usuń
    6. Nightgale - phiii...lewatywa - wypłukał byś z niego wiarę w egzorcyzmy a on dalej by pyszczył. Szwejkowi obok lewatywy stosowali jeszcze bicze wodne - podobno wyzdrowiał od ręki.

      Usuń
    7. @Krakus : ja tam bicze wodne lubię , świetny relaks dla mięśni po ostrym wysiłku .
      Terlikowskiemu owszem zaordynował bym bicze ale bynajmniej nie wodne.
      Może by mu tym trochę rozumu do łba się wbiło.
      I przy okazji grzeszne myśli pogoniło , bo dzieciarni ten arcyjebaka juz chyba dosyć namnożył.

      Usuń
    8. Nightgale, aleś Ty niedoinformowany !!! Przecież Terlikowski ujawnił publicznie, że jego żona była niepłodna i ratunek na ten frasunek znaleźli w ...gorącej modlitwie ! I niech Ci nawet do głowy nie przyjdzie, że ja sobie te, no wiesz co, robię ! Wyznał to w czasie kolejnej, publicznej (w studio TV) nawalanki o in vitro. Żadne in vitro otóż nie było im potrzebne. Codziennie gorąco się modlili i w ten to sposób urodziła im się czwórka (chyba ?) dzieci. Zresztą, patrząc na tę parę, to ja bym nawet była skłonna podejrzewać niepokalane poczęcie ...:)))

      Usuń
    9. @Begonijko : znaczy co anioł jej zwiastował ;-) ??
      No w mordę to wysyp Świętych Terlikowskich nam się w przyszłości szykuje :-))))

      Usuń
  15. Witaj Sarmato !! Przeczytalem Twoje wczorajsze komentarze a takze innych blogowiczow i na ogol zgadzam sie z tym co piszecie. Putin podjal sie w Rosji odbudowy utraconego morale Rosjan i tego co u nich nazywa sie "gordost' " - duma narodowa. Bo po rozpadzie ZSRR o Rosji i Rosjanach wyrazano sie dość obraźliwie - "kolos na glinianych nogach" , "kacapy" , "moskale", "mafia kremlowska" itp. Dla idei mocarstwowych Putina bylo to niedopuszczalne. Prezentowal sie w mediach jako "silowik" i dżudoka i "samyj nastajaszczyj czeławiek - aby dać przyklad innym. Rozbudzil więc swego rodzaju szowinizm narodowy, ktorego ukoronowaniem bylo "zdobycie Krymu" i wywolanie zamętu na Ukrainie. Wielu dało się na to nabrać, na tupet polityczny Putina. Myslę, ze za rok - po wprowadzonych sankcach zachodu i różnych innych restrykcjach - rura im troche zmięknie. Do pieniedzy łatwo jest się przyzwyczaić, do nadetego przepychu takze, ale odwrotnie , to już trudniej, zwłaszcza do siermiężnej biedy. Popatrzcie na obrazki z Moskwy - zatloczona zachodnimi samochodami, codziennie potrzeba do nich części zamiennych z zachodu właśnie. I tak jest z wieloma dziedzinami ich gospodarki, bez współpracy handlowej nie pociagną zbyt długo. Dlatego myslę, podobnie jak Sarmata -Putin na eskalacje działań militarnych się nie odważy. Miał by przeciwko sobie cały świat - tak jak kiedyś Hitler. Pozdrawiam !!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Karolu - na Kubie jeżdżą jeszcze "Pontiaki" i "Chevrolety" z lat 50-tych ubiegłego wieku. Także "polskie fiaty". U Ruskich może być to samo, beda "naprawiać zlom" i wpierod. To "twiordyj narod" a bieda im zwyczajna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ino jest drobny niuans. "Pontiaca" i "Chevroleta" z lat 50-tych ubiegłego wieku a nawet "PF 125 czy 126" był w stanie naprawić każdy średnio rozgarnięty wiejski kowal. <<< Tu wyrażam szacunek dla tej ginącej profesji.>>> Obecnych "nabytków" tą metodą się nie naprawi. Pompowtryskiwaczy lub elektroniki nie zastąpi mały Wańka z pompką i rezystorem. Może i bieda jest temu narodowi zwyczajna, lecz kto posmakował "odrobiny luksusu" ten może być gotów wyrazić swe niezadowolenie z durnych pomysłów tzw. wodza. Pomijam tu kwestię rozległości imperium i "więzi" terenów dalekiego wschodu z Moskwą i pomysłami jej "pomazańca bożego". Już kilka lat temu już był problem z "parciem na motoryzację japońską" na dalekiej Syberii i wypięciem się jej mieszkańców na wytwory motoryzacji radzieckiej. Nawet wprowadzono jakieś extra premie aby zachęcić do nabywania rodzimej produkcji rydwanów "Wołgopodobnych", lecz podobno efekty były mierne...

      Usuń
    2. Na Syberię to parcie akurat mają Chińczycy i na miejscu Putina tym bym się raczej przejmował a nie wojenką ekonomiczną z zachodem.
      Niby kłopot z Chińczykami to może być kwestia dziesięcioleci i Wołodię do tego czasu robaki wszamią ale...

      Usuń
    3. Nightgale ! Z tymi Chińczykami na Syberii to istotnie Wolodia moze miec klopoty - prędzej niż się spodziewa. Już sie tam szturchali o ziemię nad Ussuri, ale wtedy Chińczycy nie byli jeszcze tacy mocni. A dzisiaj - jak Putin wlezie na Ukrainę, to da preteks nie do odparcia . Podobno na Syberii jest już osiedlonych okolo 10 milionów Chińczyków i mogą tam robić za separatystów, jeszcze skuteczniej niz "zielone ludziki" na Ukrainie. Kto wie...może ? Japońce też zęby szczerzą za swoimi wyspami Kurylskimi. Putin wypuścił Dżina z butelki.

      Usuń
    4. errata - pretekst

      Usuń
    5. Hm...Kaszebe ciekawie piszesz i wydaje mi sie, ze Obama wczoraj dał jednoznaczny sygnał Putinowi - zbombardował islamskich separatystów w Iraku. Oficjalnie USA wycofały się z Iraku a ten nie należy do NATO a więc sa pewne analogie do tego co się dzieje na Ukrainie. Mimo tych uwarunkowań - bomby sie posypały i chyba jeszcze coś tam spadnie. Ja bym tak odczytał te sygnały. Na Morze Czarne też wplynał jakiś amerykański kolos wojenny. Może to taka "podgotowka". Szykuje sie teraz robota dla dyplomatów - muszą dać Putinowi możliwosć "honorowego" wycofania się z awantury ukraińskiej, bo Wolodia przyparty do muru będzie wierzgał. Na Majdanie ponoć znowu huczy i dymi - trudno sie w tym wszystkim połapać. Milego dnia !!!

      Usuń

Na tym blogu hejt nie jest tolerowany.