sobota, 1 sierpnia 2015

Narodowa katastrofa






Szkoda, że w Polsce międzywojennej nie uczono literatury światowej, a zajmowano się konkordatami i onanistycznym wałkowaniem sloganu "silni, zwarci, gotowi". Ale gotowi do czego? Bo faktem jest, że Powstanie Warszawskie było powstaniem przegranym i to sromotnie.

Kłamstwa wynikające z niczym nieuzasadnionej megalomanii narodowej brązowią powstanie. Mit utrwalił ten, który leży teraz na Wawelu robiąc za bohatera narodowego, a budując Muzeum Powstania Warszawskiego usiłował przekuć klęskę w zwycięstwo i bohaterstwo. Jakie to było zwycięstwo to wszyscy wiemy: 200 tysięcy ofiar, powstańców i ludności cywilnej, miasto zrujnowane i zniszczone. To bilans braku wyobraźni i zdrowego rozsądku. 
Decyzję podjęto 3 głosami przeciw dwóm przy pięciokrotnym sprzeciwie naczelnego wodza gen.Sosnkowskiego. Żaden z celów powstania nie miał szansy powodzenia - alianci nigdy idei powstania nie popierali, wręcz odmawiali pomocy wojskowej ze względów logistycznych i politycznych (niemożność zaopatrzenia i ustalenia ze Stalinem dotyczące podziału zdobytych terenów), można było przewidzieć, że Stalin nie jest idiotą i pomocy żadnej nie udzieli - utrzymanie rządu wyłonionego w ewentualnie zdobytej przez powstanców Warszawie było mrzonką. Dla tej mrzonki zginęło miasto i jego mieszkańcy. A sami powstańcy spotykali się z przejawami wrogości ze strony Warszawiaków, których nikt nie pytał, czy chcą ginąć. Trudno więc uwierzyć, że mordowani cywile, gwałcone kobiety, ranni dobijani w szpitalach mieli poczucie, że giną dla wyższej sprawy, że ich śmierć ma jakiś sens. Stosunek strat 1 do 40 oznacza, że na jednego zabitego żołnierza niemieckiego strona polska straciła dom pełen mieszkańców. 

NIE, NIE KWESTIONUJĘ BOHATERSTWA SZEREGOWYCH POWSTAŃCÓW, BO JEST NIEPODWAŻALNE, ale ci co ich do walki pchnęli to byli zbrodniarze. W każdym cywilizowanym kraju dowódca posyłający dzieci na barykady poszedłby pod sąd polowy, bo te dzieci nie zdawały sobie sprawy z zagrożenia.  Żydzi w gettcie byli wyniszczani, więc wybrali by umrzeć walcząc. Ale oni wiedzieli, że szans nie mają. To można nazwać WIELKIM BOHATERSTWEM. Powstanie Warszawskie, choć powstańcy byli heroiczni było typową polską prywatą kilku, którzy dla wlasnego ego poświęcili tysiące oddanych i dzielnych Polaków.

Radoslaw Sikorski dwa lata temu powiedzial że Powstanie Warszawskie to była "narodowa katastrofa". Zgadzam się z tym stwierdzeniem. To są mocne słowa i one powinny się przebić do świadomości Polakówi.  Ci co wydali wyrok na Warszawę to byli właśnie ówcześni PiSiacy. Ta sama mentalność i wyobraźnia. Jak nie będzie prawdy o Powstaniu, to nie będzie Wolnej i Niepodległej Polski! Dość okłamywania narodu przez kupę cwaniaków!





Co roku w okolicy 1 sierpnia Warszawę przemierzają spocone grupki dzieci i nastolatków obojga płci poubieranych w dziwaczne stroje nawiązujące do wojskowych mundurów polowych. Noszą  kije z różnymi tajemniczymi znaczkami, wpadają  i wypadają do środków transportu publicznego, w mniejszym i większym porządku gromadzą się w większe oddziały, a potem wielu z nich poprzebieranych, a to za powstańców z biało-czerwonymi opaskami, a to za Szkopów, toczy walki na ulicach przy użyciu plastikowych karabinów, ściągając życzliwą uwagę piwnobrzuchatych piknikowych patriotów warszawskich i ich plastikowych kobiet. Pogoda na ogół jest fajna, bo to sierpień. Święto patriotyczne. 

Harcerze zachowują  się na ogół poprawnie, nie drą się niepotrzebnie, wyglądają na przejętych swoją misją. Misją naśladowania męczeństwa. Z oczu tych dzieci u progu dorosłości przebija pragnienie: ach, jak słodko byłoby umrzeć za Ojczyznę, z visem w rękach, z białoczerwoną opaską na szwabskim hełmie… Oddać swoje młode życie jak oni, jak Powstańcy, aby potem następne pokolenia mogły o nas śpiewać zadzierzyste bądź wzruszające  piosenki.

Piękne przecież było Powstanie i prawie wygraliśmy, jeżeli nawet cos tam nie wyszło, to my mieliśmy rację, a te wredne Szwaby i Ruskie, co nie chcieli nam pomóc, to oni moralnie przegrali. To my mamy Muzeum, a oni nawet nie wspominają o naszym bohaterskim zrywie w swoich podręcznikach… Rok w rok, na naszych oczach dokonuje się masowa infantylizacja Powstania Warszawskiego i jego włączanie w obręb popkultury. Niezależnie co tam sami historycy różnych opcji w pocie czoła sobie ustalają, pamięć o Powstaniu zaczyna należeć do atrybutów  osobistych  Polaka, w każdym razie warszawianina, podbijających jego samoocenę i skłaniających go do dumy.

Podobnie jak postkomunistyczne masy  zapomniały, że pochodzą głównie od pańszczyźnianych chłopów i zaczęły zamawiać sobie sygnety rodowe i szukać korzeni arystokratycznych, tak samo ludzie, których przodkowie kombinowali, jak przeżyć okupację, zaczęli szyć sobie patriotyczny biało-czerwony  płaszcz utkany z cudzego bohaterstwa.


Jeżeli rekonstruujemy, rekonstruujmy wszystko. Nie tylko pif-paf strzelaninę, ale też i to, co czuje człowiek z przestrzelonym płucem, albo poparzony. Na użytek rekonstrukcji, w imię wierności historycznej, dajmy sobie przestrzelić rękę, zahodujmy gangrenę i idźmy do rekonstruowanego szpitala polowego, gdzie bezradny rekonstruowany lekarz może tylko nam ją amputowć, bez gwarancji, że przeżyjemy. Zanurzmy się w naszych romantycznych pseudo-powstańczych mundurkach w gównie płynącym kanałami, zróbmy to dokładnie, żeby stracić oddech i przytomność od smrodu. Gówno da się zrekonstruować bez problemu.

Zrekonstruujmy rzeź Woli, a tłuste nastoletnie harcereczki grające z takim zapałem łączniczki, niech wejdą w rolę przypadkowych dziewczyn, ich rówieśniczek,  spędzonych w pierwszych dniach powstania do kościoła św Wojciecha na Woli  i w imię dokładności rekonstrukcji, niech poddadzą się gwałtom zakończonym cięciem bagnetu. Rekonstruktorzy grający zuchów od Dirlewangera chętnie by się  znaleźli, w imię prawdy czasu, prawdy ekranu.

I niech rekonstruktorzy szanowni dadzą sobie jeszcze spalić dom  i niech przeżyją co najmniej tydzień , wystarczy, na śmierdzącym jedzeniu i zepsutej wodzie. Jak zabawa to zabawa, jak survival, to survival. A program wychowania patriotycznego młodzieży będzie zaliczony…


promuj

55 komentarzy:

  1. No niestety, mnie się już nawet nie chce u siebie o tym pisać, ale w zasadzie całkowicie zgadzam się z tym, co napisałaś Ty. Wszyscy dowódcy powstania je przeżyli. Tyle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W nierównej walce zginął Kwiat Warszawy. I nad tym młodym życiem chylę głowę w smutku. Zginęli bohatersko, a wraz z nimi umierało miasto. Ten ból niepotrzebnej śmierci tylu młodych chłopców, dziewcząt i dzieci okrywa welonem ten dzień chwały serc, nadziei i zrywu ...

      Usuń
    2. najbardziej zdumiewają mnie okrutne i niesprawiedliwe komentarze na temat Powstania.
      A Marka Gotlieba (azraela) też znałam (o nim też brednie wypisywano)

      Usuń
  2. Pani Elizo, dziekuje za ten tekst. A juz szczegolnie za czesc dotyczaca tzw. grup rekonstrukcyjnych. Niewielu ma odwage o tym pisac wiec szacunek jeszcze wiekszy. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak co roku, temat powraca ...z takim samym skutkiem. Dzieci, jak dzieci, one te modne, niesmaczne "rekonstrukcje" z pewnością przeżywają, ale nie chce mi się już o tym pisać ...
    Elizo, wybacz prywatę, ale ja nawet nie włączam TV, bo nie chcę się denerwować, za to jestem bardzo dumna ze swojego 13 - letniego wnuczka, który zrobił uprawnienia ...ratownika WOPR ( czyli odbył całą procedurę szkoleń, egzaminów, po których otrzymał legitymację ważną do końca życia ) i teraz, w czasie wakacji, pracuje na gdyńskiej plaży jako wolontariusz gotowy nieść konkretną pomoc ludziom, którzy tej pomocy potrzebują. Do domu wraca bardzo zmęczony, ale szczęśliwy, bo...udało mu się odnaleźć ileś zagubionych dzieci ( beztroska dorosłych) i świadomy swojej PRAWDZIWEJ przydatności...Przy okazji przepytałam go na okoliczność ...straszydłowego zwijania się Polski, bo byłam ciekawa, jak to wygląda w praktyce i dowiedziałam się, że mają mnóstwo profesjonalnego sprzętu i "obłożenie" ratownicze tak duże, że pod ich okiem nikt nie ma prawa się utopić. Przy okazji poprosiłam o zademonstrowanie na młodszej wnuczce ( 8 lat) CO by w takiej i takiej, konkretnej sytuacji zrobił i ten młody człowiek, podając mi pierwszą zasadę, że "dobry ratownik, to ratownik żywy", więc trzeba tak i tak ...taki pokaz wykonał. Nie ukrywam, że oczy miałam wytrzeszczone, jak pięciozłotówki...
    Dlaczego o tym piszę, oprócz wspomnianej wyżej dumy, oczywiście ? Bo uważam, że nam, osławionym "lemingom" , "nieprawdziwym Polakom" i co tam jeszcze ( zaraz pewnie stawi się janek i uzupełni listę naszych grzechów) udaje się chyba w prawidłowy sposób kształtować podejście chłopaka do życia i społeczeństwa, bez durnowatego demonstrowania rozdętego, jak balon tzw. "patryjotyzmu"... A wobec tego, co robi PiS ze swoimi "prawdziwymi patryjotami" pozwolę sobie wkleić wypowiedź, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie, ku przestrodze...
    http://studioopinii.pl/anna-izabela-nowak-boje-sie/

    OdpowiedzUsuń
  4. Przedwojenna Warszawa była nowoczesnym miastem - na miarę tamtych czasów. Zamieszkiwało Ją ok. 1,3 mln mieszkańców. Po Powstaniu Warszawskim, w ruinach Miasta, pozostało ok. 1000 ludzi!
    Zginęło miasto, zginęła elita, która - jako żywa - bardziej przydałaby się Polsce, niż jako " symbol " .
    Współczesne " rekonstrukcje " to jarmarczna karykatura - tamtych niewyobrażalnych tragedii. Tragedii, która NIC nie dała: politycznie, a spowodowała hekatombę - zniszczenia i bezsensownej śmierci. Śmierci: Miasta i najlepszych jego synów .
    Chwała tym, którzy zginęli. Wieczna hańba dla politycznych durniów, którzy bezpieczni, zza granicy - wydali morderczy rozkaz!
    Oby taka tragedia już nigdy się nie powtórzyła. Chociaż tego akurat nie można wykluczyć - w tej czy innej formie - biorąc pod uwagę przewidywalną przyszłość oraz mentalność tych, którzy dziś pchają się do władzy!
    Ja odczuwam lęk - przed przyszłością:(
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do wojny z Rosja to akurat nas pcha PO i jej ministrowie ukraińskiego pochodzenia.

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to, nie ułatwili ??? Ułatwili ! "Dzięki" Powstaniu Warszawa została zrównana z ziemią ( a za kilka miesięcy miała się skończyć wojna, o czym było już wiadomo) a ludzie wybici . lub wyrzyuceni z miasta...Nie używaj słowa "szczekacie", bo w takim razie pierwszym, który "zaszczekał" był gen. Anders, który uważał, że tych, którzy doprowadzili do wybuchu powstania, powinno się postawić przed sądem wojennym i pod mur. P.S. Od wojny nikt nie mówi źle o tych biednych dzieciakach wypuszczonych z minimalną ilością broni ( tak, tak, mieli ją zdobywać na zabitych Niemcach, bo to przecież była bułka z masłem) i butelkami z benzyną na uzbrojonego po zęby wroga...A chodziło o władzę w powojennej Polsce. Jak zwykle, chodziło tylko o władzę.

      Usuń
  6. Pod pomnikiem "Gloria victis", jak zwykle... Bez "buczenia" obejść się nie mogło..., a podobno prezydent elekt chce być Prezydentem wszystkich Polaków.
    http://fakty.interia.pl/polska/news-uroczystosci-na-powazkach-wielokrotnie-apelowano-o-godne-zac,nId,1862080
    Pomyślności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Jeszcze przed rozpoczęciem uroczystości lektor wielokrotnie apelował o godne zachowanie i uczczenie pamięci tych, którzy spoczywają na Powązkach. Jak co roku nie wszyscy tej prośby posłuchali - wchodzących polityków tłum witał oklaskami, albo gwizdami i buczeniem. Premier Ewę Kopacz witano, a także żegnano buczeniem i okrzykami, ale też - oklaskami."

      Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-buczenie-i-gwizdy-na-powazkach-nie-pomagaly-apele-lektora,nId,1862076#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

      Usuń
    2. archiwum2 sierpnia 2015 08:54

      Fortuna kołem się toczy. Pożyjemy i zobaczymy, jak będzie sobie w praktyce radził projekt ( produkt) o nazwie Duda. Już nie jeden bohater z naszej przeszłości przekonał się o tym na własnej skórze i noszony na rękach wtedy, kiedy był potrzebny, później nie mógł opędzić się od opluwaczy. Skąd my to znamy ?

      Usuń
  7. i wszystko o "obłędzie 44 "zostało napisane.
    I pomyśleć iz powstanie "zafundowali nam" nie przypadkowi cywile nie harcerze ale oficerowi sztabowi bo podobno bardzo dobrych szkołach Sztabu Generalnego.
    Oni powinni wiedzie jak się przygotowuje walna bitwę,oni powinni znać siły i środki jakimi dysponowali.Do dyspozycji miel wywiad i kontrwywiad własny i "landyjski"mieli i wodza naczelnego który był przeciw.
    Wiedzieli tez jak wygląda "współpraca"AK Armia Czerwona bo to wszystko działo się po "wyzwoleniu np Wilna"Wiedzieli I co chcieli uzyskać
    Karty juz dawno zostały rozdane.granice wpływów wytyczone .A myśmy pchali palce w tryby historii
    Na zasadzie "jakoś to będzie""potem zobaczymy" I wyszła zbrodnia.Zbrodnia na mieście zbrodnia na ludności cywilnej. Bez sensu i tragicznie.
    Dzis zamiast podkreślać cala tę "durnotę" dmiemy w narodowe trąby a ci co to jak ognia unikali poboru do armii dziś bawią sie w żołnierzyków.Bo wymyśliliśmy sobie ze tak wygląda patriotyzm i miłość do ojczyzny
    Oj nasi na świecznikach uwielbiają takie występy gdzie poczty,wojsko salwy i 'apele poległych Bo wtedy wygląda się godnie.
    Wiec mamy to co mamy A tu zal wymordowanych cywilów i zamordowanego miasta.Na co i po co i komu to było?

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo dobra analiza zarówno od strony historycznej jak i współczesnego odbioru

    OdpowiedzUsuń
  9. Wojciech Sumliński1 sierpnia 2015 23:43

    Przed rokiem sprowokowany kretynizmami vide „Obłęd 44” i innymi równie „mądrymi” tekstami popełniłem notkę, w której napisałem, iż Powstanie Warszawskie „od zawsze” było dla mnie najważniejszym wydarzeniem, zdecydowanie ponad historycznym, które mnie kształtowało i poruszało do głębi. Jako dla warszawiaka z wielopokoleniowej warszawskiej rodziny, który w dodatku całe swoje dzieciństwo i młodość przeżył tuż obok Cmentarza Komunalnego na warszawskim Powązkach, największej powstańczej nekropolii, Powstanie Warszawskie było powodem do zadumy nad tragicznym losem mojego miasta i moich przodków, ale jednocześnie powodem do wielkiej dumy z ich poświęcenia i bohaterstwa. Bo nie ma w historii nowożytnej miasta, które miałoby bardziej tragiczną, ale też bardziej bohaterską kartę... Rozmowy o Powstaniu Warszawskim, z jego uczestnikami, rozpocząłem, jako mały chłopiec, gdy każdego roku 1 sierpnia byłem zaprowadzany przez rodziców na pobliski Cmentarz Powązkowski, by spotkać się z uczestnikami tamtych wydarzeń. Gdy dorosłem, na spotkania te i rozmowy chodziłem już sam - a później ze swoimi dziećmi. I tak rok po roku powiększałem wiedzę o Powstaniu Warszawskim - jego przyczynach, przebiegu i skutkach - o źródła najlepsze z możliwych: o relacje wprost od uczestników wydarzeń. We wszystkich tych odnotowanych przez dziesiątki lat relacjach - absolutnie we wszystkich!!! - zawsze pobrzmiewał jeden ton: nie było takiej siły, która latem 1944 roku mogła zmusić tamtych chłopców i tamte dziewczęta do stania z bronią u nogi. By to zrozumieć, musiałem odbyć właśnie te setki spotkań i rozmów z Bohaterami. Trzeba było ich usłyszeć, gdy opowiadali, jak przez 5 długich lat nie było w Warszawie ani jednego dnia bez ulicznych łapanek, publicznych egzekucji, mordowania dniem i nocą - tylko za to, że Polak był Polakiem. Jak po pięciu latach wyniszczania, jakiego nie doznało żadne inne miasto w okupowanej przez Niemców Europie, nie było już w Warszawie ani jednej rodziny, która nie straciłaby kogoś (najczęściej wielu) z bliskich. Trzeba było usłyszeć o niemieckiej pogardzie i nienawiści, o tym, jak wyjście po zakupy było podróżą w nieznane i często kończyło się w Palmirach, na Pawiaku lub w Oświęcimiu. Trzeba było usłyszeć te słowa, że woleli zginąć, niż pozwolić oprawcom na dalsze bezkarne mordowanie - bo przecież do tego sprowadzał się rozkaz Niemców o stawieniu się, pod karą śmierci, wszystkich mężczyzn pomiędzy 16 a 65 rokiem życia, do kopania fortyfikacji obronnych. W Warszawie latem 1944 roku nikt nie miał wątpliwości, że chodzi o to, by tych ludzi zebrać w jedno miejsce, a następnie wywieźć i wymordować. Nie chcę już po raz kolejny powtarzać argumentów, które po wielokroć przywoływałem w dysputach, polemikach, a nawet kłótniach o „sens Powstania Warszawskiego”, bo wiem, że dla niektórych Czytelników prezentowana tu frazeologia jest z obcego im systemu wartości. Zamiast więc kolejnej porcji argumentów, zacytuję, ku refleksji, fragment dialogu poprzedzającego beznadziejną - wydawałoby się - walkę, w jednym z moich ulubionych filmów pt. „Braveheart”.

    „- Widzę armię moich rodaków gotową do walki z tyranią. Przyszliście tu walczyć jako wolni ludzie. Jesteście wolnymi ludźmi! Cóż zrobicie bez wolności? Będziecie walczyć?

    - Przeciwko tym siłom? Na pewno nie. Ocalimy życie.

    - To prawda. Jeśli będziecie walczyć, możecie zginąć. Jeśli uciekniecie – będziecie żyć, przynajmniej jakiś czas. Ale umierając w łózkach za wiele lat na pewno będziecie gotowić oddać te wszystkie dni za jedną szansę powrotu na to pole walki, by wykrzyczeć znienawidzonym wrogom w twarz, że mogą odebrać nam życie, ale nigdy nie odbiorą nam wolności!”

    Tylko tyle, i aż tyle…

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znajoma rodzicow -uczestniczka powstania- opowiadala mi jak powstańcy spotykali się z przejawami wrogości ze strony Warszawiaków, których nikt nie pytał, czy chcą ginąć. Po prostu nie mogę uwierzyć, że mordowani cywile, gwałcone kobiety, ranni dobijani w szpitalach mieli poczucie, że giną dla wyższej sprawy, że ich śmierć ma jakiś sens. Stosunek strat 1 do 40 oznacza, że na jednego zabitego żołnierza niemieckiego strona polska straciła dom pełen mieszkańców. Powiedziala też, że Muzeum Powstania Warszawskiego to jest "Muzeum Wypaczania Prawdy", gdyż brakuje w nim działu pod tytułem "200 tys. trupów" i "Zagłada Warszawy". Opowiadała jak bardzo "kochał" warszawski lud samych powstanców, jak pluli na nich, jak matki rzucały im pod nogi trupy swoich dzieci.... Jest coś o tym w tym muzeum? Jak zwykle kłamstwa (wynikające z niczym nieuzasadnionej megalomanii narodowej) brązowią powstanie

      ps
      Pytanie niedyskretne - dzisiaj byl Pan na Powazkach? Jezeli tak to w ktorej grupie, "buczacych" czy "gwizdzacych??

      Usuń
    2. Wojciech Sumliński1 sierpnia 2015 23:43
      "zawsze pobrzmiewał jeden ton: nie było takiej siły, która latem 1944 roku mogła zmusić tamtych chłopców i tamte dziewczęta do stania z bronią u nogi."
      Powtarzasz i to bezmyślnie frazeologie tych co doprowadzili ludność miasto do hekatomby
      Nie było siły ? Ale przecież to było wojsko !! Podziemne wojsko dla którego rozkaz rzecz święta I do powstania szli na rozkaz.Nieliczni tylko zachęceni okolicznościami przyłączali się spontanicznie.Reszta chciała przeżyć chowając się po piwnicach lub uciekając z miasta.
      Wiec to mit "całe miasto walczyło" Kolejny mit.
      Jeśli nie chcieli "stać z bronią u nogi" można ich było rozkazami wyprowadzić z miasta by przyłączyli się do partyzantki "leśnej" Choćby tej działającej
      w Puszczy Kampinowskiej.Nie wiem czy wiesz iż "na pomoc powstaniu" ruszyły na Warszawę wszystkie zgrupowania leśne Minn te z Kielecczyzny i tylko warunki terenowe nie pozwoliły im dojść do Stolicy,choć nieliczne oddziały z Kampinosu się przedarły.
      Rozkazy wydane wcześniej i tysiące ludzi /tych co chcieli/ wychodzi z miasta by wspomóc jakże liczna partyzantkę leśną.
      Nie ich skazano do najcięższej dla żołnierza walki Walki w mieście bez uzbrojenia należytego z brakami w "silach i środkach"
      Regularna armia szkolona i wyposażona w środki właśnie w mieście ponosi najcięższe straty
      Takie straty ponieśli ci z I Armii WP gdy z Przyczółka Czerniakowskiego szli na pomoc powstaniu.A przeważnie byli to chłopi ktorzy wielkie miasto na oczy nie widzieli.
      Gineli masowo i czasami głupio./poczytaj sobie opracowania "w tem temacie" Najnowsze nie te stare i choćby Bratnego Kolumbowie rocznik 40"
      Nie ma żadnego uzasadnienia i usprawiedliwienia tych co to do wroga postanowili "strzelać diamentami" jak to ktoś określił powstańców.
      Przeczytaj Bratnego i tam tez znajdziesz, iz pod koniec powstania powstańcy mniej bali się Niemców .i niechętnie schodzili do piwnic pełnych cywilów by nie słyszeć wymówek czy nawet słów pełnych wyrzutów,
      I nie pisz powtarzając za idiotami którzy by nigdy życia nie oddali za Ojczyznę A głoszą w przemówieniach i z trybun.
      "niektórych Czytelników prezentowana tu frazeologia jest z obcego im systemu wartości "
      Bo system wartości jest jeden Polsce Ojczyźnie potrzebni byli ci ludzie ŻYWI.i cale nie zniszczone miasto.
      Pomyśl ile ci żywi mogli zrobić dla Polski po wojnie.Moze by trochę inaczej wyglądała nasza historia.Okupant z zachodu i wschodu przetrzebił nam cala inteligencje.My to zrobiliśmy z własnej głupoty "strzelaliśmy diamentami"



      Usuń
    3. w.i.e.ś.k.u, wszelkie próby przedstawienia innnego, niż tych od Boga Honoru i Ojczyzny, puktu widzenia, jest skazane na niepowodzenie. Im się mylą przyczyny ze skutkami. Popatrz, nigdzie nie ma nawet słóweczka o członkach rządu, którzy zwiali z Polski, zostawiając ludność na pastwę losu, aby później "zdalnie" przygotować tę hekatombę ludziom i miastu ...i tłumaczą nam, jak pastuch krowie na granicy, że to było bohaterstwo młodych ludzi. A czy ktoś ma jakieś wątpliwości, że te dzieciaki były bohaterami ??? Że chcialy walczyć ? My piszemy o DOROSŁYCH, czyli politykach, o których już wówczas gen. Anders ( i nie tylko on) miał znaną opinię ...
      Ehhh...

      Usuń
    4. Taaaaak, oni z Bogiem w gebie honorowo doja ojczyzne ile sie da

      Usuń
    5. begonijka2 sierpnia 2015 11:37
      Strach pomyśleć gdy "gówniarze" bez refleksji czy zrozumienia powtarzają banały padające z trybun na akademiach"ku czci i okazji"
      Nie przekonasz takiego, ze to gadanie pod publikę,ze polityk zbiera kreski,ze chce podbudować ego słuchaczy.O oni prężą piersi "my tacy sami będziemy"choć w czas pokoju nawet w wojsku nie służyli./dziś maja wymówki wszak to było ruskie tylko polskojęzyczne/
      Leniowi jednemu z drugim nie chce sie poszukać opracowań historycznych nie tylko polsko języcznych a durniowi nawet w łeb nie wpadnie, ze to było wojskowe powstanie
      Z rozkazami sadami wojskowymi,rozstrzeliwaniem dezerterów czy rabusiów.
      Wojsko matole gdzie rozkaz to rzecz święta.A za nie wykonanie kula w łeb.
      To nie był spontaniczny zryw ludności Bo jak wiadomo każdy warszawiak bohaterem był a w domu przechowywał wrześniowy karabin,garść amunicji i granaty No i szable przodków bo w powstaniu szabla to rzecz istotna.
      I jakoś się tak stało ze w godzinę W wszyscy spontanicznie wyszli na ulice dy "dopieprzyć szkopom"No jak nie jak tak ? "Bo mnieli mus",
      Za parę lat taki ci napisze, iż do pomnika "Małego Powstańca pozował sam Kaczyński oczywiście Jarosław.
      Jak mamusie zrobili "powstańcza sanitariuszka" która na ten czas bilokowala sie ze Skarżyska Kamiennej /za co dostała stosowne odznaczenie/to czemu nie z tym pomnikiem.
      My stoimy tu gdzie staliśmy a tam stało ZOMO niemieckie oczywiście,

      Usuń
  10. Polaków oszołomstwo vs racjonalizm Szkopów :

    https://www.google.com/search?q=berlin+1945+fotos&biw=1280&bih=859&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0CAYQ_AUoAWoVChMIiKmJ9t6IxwIVoSDbCh06Xgov

    ... a powinni uratować swoją ukochaną stolicę poddając ją bez jednego wystrzału !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. begonijka2 sierpnia 2015 11:21

      To są zdjęcia z Berlina '45 ... racjonalni ci Niemcy, prawda ?

      Usuń
    3. Nie zawracaj mi głowy "racjonalnymi" Niemcami. Każda wojna jest głupia, brutalna i bezsensowna. A tak przy okazji, obejrzyj sobie np. świetny film "Kobieta w Berlinie" ( oparty na FAKTACH)

      http://www.filmweb.pl/film/Kobieta+w+Berlinie-2008-437906

      a zobaczysz, do czego są zdolni ludzie, aby ratować życie.

      Usuń
    4. observer1 sierpnia 2015 23:47
      Głupi jesteś czy nie potrafisz wyciągać wniosków przyczynowo skutkowych
      Oni ,Niemcy bronili się do końca nie z miłości do ojczyzny Raz ze był taki Befel drugi z panicznego strachu za to co robili masowo i z lubością z ludnością dawnego ZSRR trzeci ze SS czy Gestapo masowo wieszało defetystów /lub podejrzewanych o defetyzm/ albo uznanych za dezerterów.Wieszano na drzewach i latarniach ze stosowna tabliczka, na szyi
      Ponadto ,dobrze wiedzieli a propagandziści Goebbelsa pokazywali jak to Rosjanie? im "odwdzięczają", za tamte z przyzwolenia zresztą dowódców.
      "Oto legowisko faszystowskiego zwierza wiec nie miej litości " wszędzie wisiało na tablicach na dawnej granicy Niemiec.
      Wiec co za porównania robisz.Podszkol się z wiedzy o historii<nawet na lekcjach z religii

      Usuń
  11. Po kolonistów przyjechał autokar, zapakowali się do niego i pojechali. Mieli zwiedzać muzeum sztuki w pobliskim mieście wojewódzkim.
    Autokar zatrzymał się na wielkim parkingu pod wielkim centrum handlowym - bo tam był wielki, darmowy parking. Pani kierownik turnusu ogłosiła przerwę zakupową. Koloniści wysiedli z autokaru i snuli się leniwie po parkingu. I wtedy przewodnicząca rady kolonistów wpadła na swoją rodzinę. Mamę i siostrę.
    - Juluś! To ty! - ucieszyła się mama.
    - Co wy tu robicie? - spytała pochmurno Julia, bowiem zobaczyła, że niedaleko stoją Łukaszek, Gruby Maciek i okularnik, którzy z ciekawością przysłuchują się rozmowie.
    - No jak to co?! - obruszyła się siostra Julii. - Jesteśmy w drodze! Jedziemy do Warszawy na rocznicę powstania!
    - Żyją jeszcze ludzie, którzy je pamiętają, więc i my musimy je pamiętać - rzekła z namaszczeniem mama Julii.
    - Powstanie jest takie fajne! Wreszcie coś skierowane do młodych! A ilu młodych tam zginęło! Wszyscy!
    - I takie piękne piosenki śpiewali!
    - I takie piękne wiersze mówili!
    - Niemców biliśmy na głowę w kategorii estetyki znaczków poczty polowej!
    - Od sąsiadki pożyczyliśmy książkę „Kuchnia Powstańcza” i od trzech dni jemy to co oni!
    - A jak pięknie całą Warszawę odbudowali! Inne miasta nie miały tyle szczęścia! Polacy byli razem, radośni, zwycięscy! Cały naród budował, bez oglądania się kto winien!
    - A te rekonstrukcje jakie fajne! W zeszłym roku chodziliśmy kanałami! A w tym jedziemy na rozstrzelanie!
    - Najważniejsze - odezwała się wzruszonym głosem mama Julii. - Najważniejsze, że wygraliśmy. I mamy z czego być dumni!
    - Ja to w ogóle zmieniłabym święto - wtrąciła się siostra Julii. - To listopadowe przeniosłabym na teraz. Jak można cokolwiek świętować w listopadzie? Przecież jest zimno, mokro i ponuro! Wszyscy tacy smutni, poważni, a w sierpniu proszę jak jest fajnie, słonecznie i wesoło! I wszyscy są razem!
    - Wszyscy świętują! Wszystko przypomina o naszym pięknym, triumfalnym Powstaniu! W sklepach jest nawet Piwo Powstańcze!
    - Wtedy to mieli fajnie! Ja wtedy miałabym karabin i granat, a teraz to nawet piwa nie mogę sobie kupić! Bo za młoda jestem!
    - A propos "piwo" - wtrąciła się Julia. - Gdzie tata?
    - Ach, no racja, bo ty nic nie wiesz! Nie chciałam ci nic mówić, żeby nie zapeszyć. Pracę dostał!
    - Nie?!
    - Tak! Porządną pracę i to w niemieckiej firmie! Nie będą go już kantować na pensji czy godzinach pracy! No i jaki tam mają socjal, co drugą niedzielę ma być w domu!
    - Co to za firma?
    - Taki wielki, zagraniczny koncern. Niemiecki. Zajmują się budownictwem a w zasadzie jego odwrotnością. Czyli wyburzeniami. Skończy się wreszcie to stękanie, że Polska w zgliszczach, że Polska w ruinie. Wszystkie ruiny się usunie i już! Jak ta firma się nazywała... O, już sobie przypomniałam! Von Dem Bach!
    - A co z tatą?
    - No przecież cały czas mówię! Dostał tę pracę i musiał w niej dzisiaj trochę dłużej zostać.
    - To jak tu przyjechałyście??? Samochodem???
    - Jakim samochodem? Autobusem. O, tam stoi!
    Pod dyskontem sieci Dirlewanger stał wielki autokar marki Reinefarth.

    OdpowiedzUsuń
  12. PREMIER POLSKI tak mówiła :

    " Jestem kobietą.Ja sobie wyobrażam, co bym zrobiła, gdyby na ulicy pokazał się człowiek wymachujący ostrym narzędziem, albo trzymający w ręku pistolet. Pierwsza moja myśl, tam za moimi plecami jest mój dom i moje dzieci. Więc wpadam do domu, zamykam się i opiekuje się moimi dziećmi ".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet Wojciech Sumliński (rocznik 1969) ruszył do boju...Drużyna Dudy, pod wezwaniem Pawła Szefernakera też. A ja wiem, że Warszawiacy przeklinali powstańców, bo wiedzieli, co się będzie działo, chociaż rzeczywistość przekroczyła wszelką wyobraźnię. Słowa, słowa, słowa ...
      A wystarczy przeczytać "Batalion Zośka", aby ścisnęło się serce.

      Usuń
  13. ...z okazji sierpniowej rocznicy...
    SWIETO KLESKI
    Czemu niektórzy tak zachłystuja się narodową kleską, jaką jest Powstanie Warszawskie ?
    Polacy to chyba jedyny Naród, który z wielką pompą potrafi świętować każdą narodową porażkę i tragedię.
    Od ponad 70 lat wiadomo, że Powstanie Warszawskie już w samym zamyśle było skazane na niepowodzenie, a mimo wszystko garstka ograniczonych karierowiczów zdecydowała o śmierci tylu ludzi
    i zniszczeniu miasta.
    Swego czasu, wtedy marszałek sejmu, a dziś prezydent RP Komorowski stwierdził :
    "...Powstanie nie miało szans, ale musialo być ..."
    Dlaczego "musiało" skoro wielu znawców historii i powstańczych strategii już dawno doszło do wniosku, że żaden scenariusz nie mógł zakładać potencjalnego nawet zwycięstwa ...?
    Także "obrona" Polski we wrześniu 1939 roku też nie miała żadnego sensu poza kolejną okazją do pomachania szabelkami.
    Był to przecież kolejny zryw w stylu "... z motyką na słońce..."
    Przywódcy i polityczne zaplecze Powstania Warszawskiego, to nie są bohaterowie, to są tchórze, mordercy, którzy musieli mieć pełną świadomość tego, że posyłają na rzeź młodzież i dzieci.
    Na rzeź bezsensowną, która nie mogła przynieść żadnego pozytywnego efektu.
    Ci mordercy wiedzieli od początku i do samego końca, że sen o wolności jest fałszem, wielkim łgarstwem i bezsensowną "ofiarą złożoną na ołtarzu" politycznej głupoty i politycznego awanturnictwa.
    Dowódcy Powstania mają krew na rękach, dopuścili się zbrodni ludobójstwa na polskiej młodzieży i ludności Warszawy.
    Cześć pamięci i wieczna chwała dla młodych bohaterów Powstania. Oni na zawsze będą otoczeni podziwem i szacunkiem.
    Wieczne potępienie dla tych, którzy posłali młodych na rzeź, dla ich tchórzostwa, dla ich awanturnictwa, a ktorzy swoje barbarzyństwo nazywali patriotyzmem.
    Tych ludzi trzeba nawet dziś, po latach osądzić (nawet pośmiertnie), potępić i wyrzucić na śmietnik historii.
    Ci ludzie nie zasługują na nic więcej.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie ma dziś w Polsce większej wartości, niż mit Powstawania Warszawskiego. Mit polskiego bohaterstwa, umiłowania wolności, braku skłonności do dogadywania się okupantem.

    Legenda Powstania przeżyła w Narodzie, ponieważ jest to legenda oparta o prawdę historyczną. To jest niezwykłe, że po 71 latach od Powstania, co przecież jest bardzo długim okresem czasu, Warszawiacy, stają w miejscu w godzinę ropoczęcia Powstania, tak jak gdyby, powstanie wybuchło było parę lat temu.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ma Pani,Elizo,zupełną rację,którą podzielam w całości.Dodam też że przywódców powstania również nie popierał gen.Anders,chcąc ich postawienia przed sądem.Gdyby ci dowódcy mieli honor,o którym tak chętnie rozprawiali z ówczesną młodzieżą, to nie powinni iść do niewoli lecz zginąć z bronią w ręku,wtedy może uratowaliby choć odrobinę swego honoru.Wojna to nie zabawa dla nawiedzonych pięknoduchów.W sercu trzeba mieć kalkulator,nie wolno być politycznym analfabetą.Często dokonuje się porównań między powstaniami w Paryżu i Warszawie,moim zdaniem niesłusznie,gdyż warunki geopolityczne tu i tam,były zupełnie różne.W wojnie osiągają cele wielesettysięczne związki taktyczne,a nie powstańcy czy partyzantka której działalność powoduje tylko nieszczęścia dla cywilnej ludności.A teraz coś zupełnie z innej beczki:"szukanie korzeni"- obśmiane to było w serialu "Czterdziestolatek";też był rodowy sygnet i portret "przodka" w złoconej ramie,oraz niezapomniane dialogi w laboratorium wodociągów.Czytałem też,że tuż po wojnie (rzecz dotyczy ściany płn.wschodniej)kmiecie na widok samochodu kłaniali się, zdejmując czapkę.To samo w sobie nie jest niczym szczególnie złym,ale ich progenitura jest w dzisiejszych władzach i chcą to odreagować.W jaki sposób - to już zostawiam Państwa dociekliwości.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Z całym szacunkiem dla walecznych powstańców – myśl o ich odwadze i poświęceniu w duszy człowieka wrażliwego zjawia się w moralnym i emocjonalnym kontekście niewypowiedzianej tragedii, jaką była śmierć dwustu tysięcy mieszkańców polskiej stolicy. A jest to myśl żałobna.

      Znamy się nieźle na narodowej tromtadracji, jesteśmy mistrzami w propagandowym, politycznym zawłaszczaniu i zakłamywaniu własnej historii, ale nie umiemy odczuwać żalu. A przecież ta straszna wojna, którą pamiętają nasi rodzice, a jak nie rodzice, to dziadkowie, pochłonęła sześć milionów naszych obywateli! Nie wypracowaliśmy żadnego narodowego gestu, żadnej uroczystości, której istotą byłaby właśnie żałoba i żal. Uroczystości cichej, pogrzebowej, minorowej. Może 1 sierpnia powinien stać się właśnie Dniem Żałoby Narodowej?"
      http://hartman.blog.polityka.pl/2015/07/31/dzien-zaloby-narodowej/?nocheck=1

      Usuń
    2. Dodam jeden z wpisów na forum pod wskazanym artykułem.

      "bd161153
      1 sierpnia o godz. 17:38

      Co za ironia losu !!!
      W czasach PRL 1 sierpnia był w Warszawie dniem naszej prywatnej zadumy, naszej prywatnej pamięci i naszego prywatnego smutku gdy bez zadęcia, hałasu orkiestr wojskowych i przemówień pełnych, w najlepszym razie frazesów, a w najgorszym obrzydliwych kłamstw, każdy z nas w ciszy i skupieniu, z bukietem białych i czerwonych mieczyków, odwiedzał Powązki i inne warszawskie miejsca związane z Powstaniem.
      Nie czuję ŻADNEJ nostalgii za PRL, ale tej jednej rzeczy bardzo mi teraz brakuje."

      Usuń
    3. Ikko, bo prawda jest banalna: wówczas żaden z dzisiejszych wyjców ( pomijam już to, że wielu z nich jeszcze na świecie nie było) nie miałby odwagi otworzyć buzi. Teraz aż się roi od szmatławych "bohaterów", obrażających Prezydenta i innych ...bo nie mają się czego bać. Ciekawe, czy kolejnym wyjcom ( a pewnie znajdą się tacy) takie zachowanie wobec nowego prezydenta, premiera, czy innej osoby z drugiej strony "barykady" będzie uchodziło na sucho. Ano, zobaczymy.

      Usuń
    4. A ja mam stały ban u Richarda Francisa Henry'ego Czarneckiego. Dlaczego ?

      Usuń
    5. Mysle ze powod nazywa sie po prostu "kowalskijan", proste ja budowa cepa

      Usuń
  17. pani Historia2 sierpnia 2015 09:08
    To nie Eliza ma wiedzieć To powinni wiedzieć i wiedzieli z raportów dowódcy powstania,Oficerowie sztabowi dostający meldunki "z terenu"
    To był pierwszy i kolejny sygnał iż na pomoc Stalina nie ma co liczyć.Wiec dziś płacz "ze nie pomogli"nie ma najmniejszego sensu Z góry było wiadome "ze nie pomogą"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma Pan rację Panie Wieśku.Zważywszy na to jakie były relacje między przedwojenną Polską a wschodnim sąsiadem,dołożywszy do tego fakt że ZSRR było już wtedy mocarstwem,a powojenny porządek był praktycznie ustalony,wywołanie powstania było aktem głupoty,a już zupełnym kretynizmem było liczenie na pomoc Stalina.Że młodzież rwała się do walki?Marny argument.Czy wiecie jaki jest najwartościowszy materiał na żołnierza?Są to ludzie w przedziale wiekowym 16 - 24 lata.Jest to wiek w którym przestaje się być dzieckiem,a jeszcze nie zaczęło się być dorosłym.Czytałem w ONET manifest w którym było tak (cytuję z pamięci):"pójdę na wojnę w ostatnim szeregu,nie będę walczył za oligarchów i ich majątki,za kochanki i kochanków,pensje i in.przywileje rządzących usv.można go czasami znaleźć w komentarzach pod artykułami dotyczącymi wojny.

      Usuń
    2. Witaj ...Draniu ( ??? ). Pakuje się dzieciakom do głowy hurrapatriotyczne bzdety, hodując w ten sposób świeże mięso armatnie. Ale Hitlerowi to wytykamy jego Hitlerjugend ...a czy to było coś innego, jak tresowanie dzieciaków do własnych celów ? Do wybrzeżowych szkół nie tak dawno poszedł nakaz zrobienia wystawy zdjęć z Grudnia 1970, a właściwie z Czarnego Czwartku, czyli najkrwawszych wydarzeń w Gdyni. Bo dzieci muszą znać historię. Szlag mnie trafił, gdy to zobaczyłam, a swojemu wnukowi, wówczas bodaj 10 - letniemu, sama opowiedziałam, co się działo POD MOIMI OKNAMI i co widziałam na własne oczy. Wolałam opowiedzieć mu to osobiście. Ale po co małym dzieciom pakować do oczu i pamięci taki koszmar ? W zeszłym roku musieli też obowiązkowo pójść na "Miasto 44" ...chłopak strasznie to przeżył.
      Banda idiotów.

      Usuń
    3. Pani Begonijko - Sitting Frog,czyli Siedząca Żaba - jeżeli mnie pani pocałuje,mogą się stać dwie rzeczy:albo zamienię się w królewicza z bajki i będziemy żyli długo i spokojnie (niekoniecznie osobno),albo zamieni się Pani w owada,którego chętnie skonsumuję.Na swoje usprawiedliwienie dodam,że nie jestem w żaden sposób spokrewniony z Sitting Bullem,ktory zrobił"łomot"bladym twarzom w 1876 w bitwie pod Little Bighorn,ani też spokrewniony z Karlem Friedrichem Hieronimusem Freiherrem von Munchhausenem.A wogóle witam na pokładzie "statku szaleńców (głupców)"H.Boscha.

      Usuń
    4. Panie Draniu, wiem co to "sitting frog", ale dajmy sobie spokój z całowaniem. To duże ryzyko, zarówno w odniesieniu do królewicza, jak i owada ( w moim przypadku mogłaby to być modliszka i co wtedy ???). Może się mylę, ale styl oraz brak spacji po znakach interpunkcyjnych przypomina mi Drania. Nie żebym miała coś przeciwko Siedzącym Żabom, oczywista oczywistość. :)))

      Usuń
    5. W odwodzie jest jeszcze Crazy Pony,Juda,Jonasz,Szymon Słupnik,Quasimodo,Belphegor i cała plejada zaczynając od Srali - Bartka na hr.Manteufelu kończąc.No i gitara.

      Usuń
  18. Z braku własnych zasług najpierw Kaczyńscy przywłaszczyli sobie "Solidarność", kompromitując ruch, w który zaangażowało się 10 mln ludzi. Teraz zawłaszczają Powstanie warszawskie, które przecież było narodową klęską.
    Ale przyznać trzeba, że Goebbels miałby od kogo uczyc się sztuki manipulacji. Streicher zaś gdyby go nie powiesili, może cieszyłby się, że jego "Der Stuermer" ma naśladowcę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. " Z braku własnych zasług najpierw Kaczyńscy przywłaszczyli sobie "Solidarność", kompromitując ruch, w który zaangażowało się 10 mln ludzi. Teraz zawłaszczają Powstanie warszawskie " -

      - sprytne te Żydki ... tak kręcić takim Narodem, prawda ?

      Usuń
  19. fritz3 sierpnia 2015 00:58
    Kto ci kazał pisać takie pierdoły.?
    Wszystkie NASZE powstania były z pobudek patriotycznych i wszystkie budziły potem ,po klęskach ożywione dyskusje.Tak się działo przez wieki naszej często tragicznej historii Wiec czego się dziwisz matole ze to kolejne które wybiło nam inteligencje i rozwaliło do cna stolice budzi dyskusje i ujemne opinie
    Trzeba byc ciężkim idiota nie tylko z tytułem profesorskim by totalna klęskę smierc i rozpacz tysiecy ludzi przystrajać w togi patriotyzmu
    Co za kretyn potrafi napisać
    "Powstanie Warszawskie jest TA zapora dla realizacji oblednych mocarstwowych celow Niemiec, na likiwidacje Polski. Dlatego wlasnie PW jest tak bezwglednie atakowane przez folksdojczerow i agenture niemiecka. "
    Jaka zapora i dla kogo ?
    Czy to był czas klęski Niemiec gdy Rosjanie stali nad Wisła ?
    Zapora gdy woda opada i sie cofa?
    Z kim ty człeku na rozum sie pomieniałeś? I jakich dokonujesz akrobacji by obronić własne bzdurne teorie
    Jaja sobie robisz podpisując sie do tego" fritz3 " pasujące do antyniemieckosci i całej treści jak pieść do nosa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Wieśku, z całym szacunkiem dla Pana, ale z osobnikami o cechach psychopatologicznych, socjopatami - jak kto woli, nie należy dyskutować, bowiem w ten sposób czują się oni dowartościowani.Można to przeczytać, aby mieć wiedzę że tacy są, a po przeczytaniu pizdnąć do kosza na śmieci.

      Usuń
    2. w.i.e.s.i.e.k3 sierpnia 2015 09:30

      Dajesz koment do nieistniejącego tekstu ?

      Usuń
    3. Tekst "dojrzał" i spadł !

      Usuń
  20. Po pierwsze- wielu ludzi (nie wiem, czy z powodu ogromnej zaciekłości, defektu osobowości czy braków intelektualnych) za wszelką cenę usiłuje wrzucić do jednego worka ocenę Powstania w kontekście celowości ze stosunkiem do Powstańców. Tymczasem nic bardziej błędnego (i chyba podłego w szerzeniu takiej interpretacji). Ja nie spotkałam się nigdy z nikim, kto negował by patriotyzm i bohaterstwo Powstańców, kto odnosił by się do Nich bez szacunku. Po drugie- wierutnym kłamstwem (i jak sądzę- celowym zabiegiem) jest twierdzenie, że dopiero teraz, dzięki określonym siłom politycznym, przywraca się pamięć o Powstaniu i oddaje hołd jego uczestnikom. Wychowałam się w PRL ( też za nim nie tęsknię, wręcz przeciwnie), ale wychowałam się w kulcie Powstania. Z szacunkiem, ale i bólem mówiło się o nim w domu, mówiło w harcerstwie (tak, tak, tym rzekomo czerwonym harcerstwie), mówiono tez o nim w szkole (moja nauczycielką historii była łączniczka Szarych Szeregów , uczestniczka Powstania- uczestniczka a nie opowiadaczka, ktora Powstanie przeżyła bezpiecznie kilkadziesiąt kilometrów dalej, po wojnie odmieniając je "bohatersko" przez wszystkie przypadki). Jasne, nie wszędzie tak było, ale może wlaśnie dlatego ci, ktorzy dziś z pełnym przekonaniem twierdzą, że ci, ktorzy oceniają negatywnie aspekt polityczny powstania to tchórze, powinni się przyjrzeć swoim rodzinom - może to tam zabrakło odwagi, by za PRL mówić o tym ? I może stąd ta potrzeba ekspiacji ? Nie wiem. wiem jedno- dla mnie nie jest to odkrycie ostatnich lat. Honor.... Honor powinien iść w parze z rozumem, z dbałością o naród- tą rzeczywistą a nie populistyczną. Nie zamiast. To oczywiste, że Powstańcy byli ludźmi honoru. Jak bym się ja zachowała ? Nie wiem. Wiem jedno - uważam, że niezależnie od swojej oceny politycznej POWINNAM też "pójść w bój". Skoro taka decyzja zapadła to była powinność. Co nie zmienia faktu, ze uważam, ze ta decyzja była zbrodnią. Zbrodnią i de facto- poprzez posłanie na śmierć najwartościowszej młodziezy - zrobieniem przedpola dla komuchów. Tej mlodziezy po prostu zabrakło po wojnie. Zabraklo ich dzieci, wnukow- ich genów, ich patriotyzmu, ich tradycji. Dano miejsce mierzwie ludzkiej. Rolą poltykow, rządzacych, decydentow nie jest machanie innym przed oczyma swoim wyobrażeniem o honorze.Ich rolą jest to, by przetrwała najlepsza substancja narodu. Wszystko inne zakrawa na sabotaż.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anodokatodo, bo to JEST sabotaż, zgodnie ze starorzymską zasadą "divide et impera" ...Od lat, powoli i podstępnie rozbija się nasze społeczeństwo, dzieląc je na "prawdziwych" i "nieprawdziwych" Polaków i proszę, cel osiągnięto, ale obawiam się, że "najlepsze" jeszcze przed nami. Wystarczy poczytać jednoznaczne pogróżki w internecie. Nie wydaje mi się, aby to mogła być robota kogoś bawiącego się w "Małego sabotażystę", to wynik celowego, przestępczego, antynarodowego szkolenia pod hasłami i sztandarami Boga, Honoru i Ojczyzny.

      Usuń
  21. O, proszę. Dla panaprezesa Duda to Pisłudski. Zaczyna się !!!

    http://wiadomosci.onet.pl/krakow/marsz-szlakiem-i-kompanii-kadrowej/hmv73l

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest chore- kreowanie gładkiego czarusia, który jeszcze w swoim wcale nie tak krótkim życiu niczego specjalnego nie dokonał , na męża stanu. Skąd my możemy wiedzieć, czy on jest, czy nie jest tym mężem stanu ? Ani na tak, ani na nie- wszystko w obie strony to co najwyżej przypuszczenia, spekulacje czy wręcz życzenia. Jednak głupi naród a przynajmniej jego część to łyka jak tuczone gęsi. Zresztą - nie tylko jego domniemane/rzekome walory moralne i intelektualne są nam wpierane na siłę. Owe zachwyty nad jego urodą... A tymczasem- rozebrać go z tych garniturów, przebrać stosownie może obertasy w "Mazowszu" wywijać podśpiewując "nie ma pana nad furmana". Rzecz jasna - de gustibus itd. A jaki koń jest niestety nie kazdy widzi...

      Usuń
  22. Alleluja i do przodu To i może ja "zapłodnię myślą Elizę " do.......... komentarza
    oto znawca ciąż wszelakich i w szczególności złego in vitro
    http://wiadomosci.onet.pl/kraj/60-latka-urodzila-blizniaki-olgierd-lukaszewicz-napisal-list-do-ewy-kopacz/sysv8w
    http://film.onet.pl/wiadomosci/olgierd-lukaszewicz-apeluje-do-premier-kopacz/518yvz
    Nie, nie, prosi biskupów o pieniążki,zasiłek czy modlitwę on "prosi w imieniu" Premier Kopacz.
    "aby zechciała uznać, że zaszedł przypadek nadzwyczajny, wyjątkowe zdarzenie losowe" - dodaje.
    Aktor tłumaczy, że jego koleżanka po fachu jest prawdopodobnie najstarszą pierworódką w Polsce i że doszło do tego w sposób naturalny."
    On wie ze nie jest to "z in vitro" a "zapłodnienie maryjne" boc przecież nie zwraca sie o płacenie alimentów do tatusia My wszyscy mamy ten cud opłacić.

    OdpowiedzUsuń

Na tym blogu hejt nie jest tolerowany.