środa, 26 czerwca 2019

An,wspomnienie..


5 komentarzy:

  1. No tak długiej przerwy dawno nie miałaś u siebie. Pozdrawiam serdecznie, bo miałem już obawy o Twoje zdrowie. Włodek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam juz serca pisać bloga. Jestem na fb, pozdrawiam

      Usuń
  2. Wiem jak to jest stracic dobrego przyjaciela. Mialem kolege jeszcze ze szkoly sredniej. Wyjechal do Australii. Myslal , ze zawojuje swiat. Wpadal czesto do Polski. Niedawno dostal raka jelit i juz nie zyje. Mysle ,ze stres go zalatwil. On nie bardzo chcial emigrowac w przeciwienstwie do jego zony.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytalem kiedys austriackiego pisarza, nazywal sie Jochanes Mario Zimmel. Napisal cos ciekawego o jednej rodzinie austriackiej, ktora miaszkala przy granicy z Czechami. Po drugiej stronie granicy byla fabryka, w ktorej Czesi produkowali czolgi. Facet wychodzac codziennie do pracy ze strachem patrzyl na ta fabryke. W koncu doszedl do wniosku, ze jak wybuchnie wojna to on pierwszy zginie. Spakowal manatki i z cala rodzina wyjechal do Ameryki. Wiele lat tlukl sie po swiecie, stracil kolejno zone a nastepnie i syna. W koncu wrocil na stare miejsce do Austri, obok tam gdzie po drugiej stronie produkowano czolgi. Dopiero wtedy stwierdzil , ze jest to najbezpieczniejsze miejsce na swiecie.

    OdpowiedzUsuń

Na tym blogu hejt nie jest tolerowany.