Sytuacja "smoleńska" jest bez precedensu i
wymknęła się Macierewiczowi i PiS spod kontroli. "Zespół Macierewicza",
do tej pory nie przedstawił (i nie przedstawi) ŻADNYCH dowodów na ŻADNĄ ze
swoich tez, a pytany o nie, ciągle odpowiada: "mam, ale nie pokażę, wiem,
ale nie powiem". Żaden z jego "ekspertów" nie widział wraku, nie
ma odrobiny obiektywizmu (zamach był i basta), żaden nie ma doświadczenia. Ten
jego "zespół" to voodoo z tym, że tu nie chodzi o pokrojenie żabki,
ale o śmierć prawie setki ludzi, traumę ich rodzin i w końcu podzielenie narodu
w takim stopniu, że ludzie z nienawiści skaczą sobie do gardeł. I nikt nam nie
zaprzeczy że jest widoczne czarne na białym, jeżeli chodzi o kompetencje tych
IDIOTÓW opierających się na założeniach "eksperymentu myślowego, oględzin
kawałka blachy i sklejania modeli". Tak więc experci Macierewicza to gorsza
katastrofa od tej pod Smoleńskiem.Wiedzą tylko to co jest w gazetach, a w
gazetach jest to co oni powiedzieli..... Kółko graniaste.
Zastanawiam się czy nie należałoby wytoczyć tym wszystkim
Biniendom&CO procesów cywilnych o fałszywe oskarżenia. Bo na konferencjach
prasowych, wobec "profesjonalizmu" dzisiejszych dziennikarzyn, mogą
pleść trzy po trzy, dziennikarzyny zdają się połykać wszystko, ale już zeznania
przed prokuratorem pod rygorem odpowiedzialności i w czasie procesu mają inny
wymiar. I za to powinni odpowiedzieć. Nie można tolerować robienia chaosu w
kraju i robienia ludziom wody z mózgów
od 6 lat, karmienia nienawiścią, organizowania podłych, oszczerczych kampanii
(RM i GP) bezkarnie, jak i udawać że to jest OK bo mają prawo, bo jest
demokracja. Otóż ja tego typu demokracji nie chcę i mam ją w dupie.