czwartek, 30 kwietnia 2015

H*j, Budka i kamieni łódka...





Pierwsza myśl jaka mnie naszła po news-ie o dymisji min.Grabarczyka to "ujebali Grabarczyka za broń! Broń mnie Boże od tego polskiego gówna!". Czy Platforma nie widzi, że to permanentne szukanie na siłę haków na nią przez PiS? A jeśli prawdziwych haków nie znajdą, to znajdują byle gówno, byle by się wygięło na kształt haka. Tylko, że tego typu hak jest giętki i często się prostuje...

A może po prostu polskie Ministerstwo Sprawiedliwości jest zbędne?! Sędziowie są "niezawiśli", robią co chcą, żadnej kontroli i ocenom nie podlegają, prokuratorzy mają za szefa Prokuratora Generalnego, to kim ten pan PO-Budka będzie rządził?

Przyczyną dymisji Cezarego Grabarczyka, ministra sprawiedliwości, jestem zniesmaczona, tak jak byłam dymisją min.Ćwiąkalskiego, czy zaskoczona totalnie dymisją min.Kwiatkowskiego. Cóż warta jest ta polityka jeżeli nie zajmuje się sprawami poważnymi, a jakimiś jak nie zegarkami to teraz posiadaniem broni? Niewiele warta. A i media się do tego dokładają, oj dokładają!!!!!!! Posłowie, którzy zajmą się od czasu do czasu poważnym, kontrowersyjnym tematem, jak choćby tak oczekiwanym IN VITRO, natychmiast media zajmują się nimi! A ci boją się że stracą wyborców, że znów nie wejdzą do Sejmu, czy Senatu! 

Nikt już w Polsce nie pyta czy pan X jest dobrym ministrem, tylko skąd wziął pieniądze na nowy zegarek albo na samochód i dlaczego dano mu pozwolenie na broń. Bo oczywiście powinien mieć enerdowską Ruhlę po dziadku, jeździć trzydziestoletnim, zdezelowanym i zardzewiałym "maluchem" i jako jedyny Polak nie mieć prawa do ubiegania się o zezwolenie na posiadanie broni. I o wielu głupich i błachych sprawach nikt by nie wiedział, gdyby media nie robiły takiego szumu. Proces tabloidyzacji w mediach posuwa się wielkimi krokami. Jeżeli temat jest nośny, to miele się go tygodniami, ale gdy sprawa traci odbiór w społeczeństwie, to temat się zmienia. Tematy polityczne również są dobierane wg podobnego klucza.

PRZESTAŃCIE! Czyż nie ma ważniejszej sprawy państwowej niż stwierdzenie, iż oficer rezerwy Grabarczyk potrafi trzymać pistolet nie za lufę, a za kolbę - bo do tego ten cały egzamin praktyczny sprowadza się?? LITOOOOOŚCI! 

Nie znam pana Budki, ale dobrze, że premier Kopacz mianowała kogoś mniej znanego bo znów by szczekali, że "ciągle ci sami". Mam nadzieję, że to nie jest znowu jakiś świecki mnich i że broń już ma, żeby znowu nie było hecy.... Tylko czy PiS da mu szansę? Czy nie zacznie wrzucać kamieni do jego "łódki" zanim ta wypłynie na szerokie wody?

Nie wiem czy jeszcze na PO zagłosuję, nie wiem czy w ogóle jeszcze zagłosuję, zaczynam mam mieć dość ich "standardów". Mają SKOKI - nie na srebrnej a na złotej tacy i nie potrafią za taaaaaaaaką AFERĘ ich wziąć za mordę, a swoich utrącają za byle gówno. PiSie śmiecie zapędzają ich w "kozi róg" jak małolatów. Nie wiem, dlaczego ja jeszcze włączam polską telewizję, chyba to nałóg. Niestety szkodzi mi to bardzo na nerwy, po prostu szlag mnie trafia, jak to widzę i słyszę!

promuj


niedziela, 26 kwietnia 2015

FUCK!!!




29c
Nowa ustawa przegłosowana w Sejmie. Klub PO 15 kwietnia złożył w Sejmie projekt ustawy ws. ustanowienia 8 maja Narodowym Dniem Zwycięstwa i jednoczesnego zniesienia Narodowego Święta Zwycięstwa i Wolności ustanowionego na dzień 9 maja dekretem Krajowej Rady Narodowej, który podpisał Bolesław Bierut. Na Zachodzie święto zakończenia II wojny światowej obchodzone jest 8 maja. Ustawę o ustanowieniu Narodowego Dnia Zwycięstwa poparło 396 posłów, 5 było przeciw, a 14 wstrzymało się od głosu.
MSZ Rosji: Brak słów...

Gwoli historii, oryginalny akt kapitulacji podpisano w Reims już 7 maja, przed Naczelnym Wodzem World Army kapitulację w imieniu Niemiec podpisał generaloberst Alfred Jodl, szef Sztabu Dowodzenia, mający kompetencje do wydawania rozkazów grupom armii (nawet dowodzonym przez feldmarszałków). Sowietom nie spodobało się to, że całość nie dobyła się na ich podwórku i z ich strony podpis składał tylko oficer łącznikowy Susłoparow. Rosjanie chcieli mieć swoją własną "ceremonię" w Berlinie 8 maja, Niemcy reprezentował Jodl w imieniu Doenitza (formalnie głowy państwa) a kapitulacja odbyła się na warunkach aktu z Reims, czyli 8 maja 1945 roku o godzinie 23:59 czasu środkowoeuropejskiego. W Moskwie był już 9 maja ... Zresztą za komuny w podręcznikach historii nie wspominano o akcie kapitulacji z Reims. Jeżeli gdziekolwiek pojawiły się jakieś wzmianki o nim, odnosiły się do "wstępnego zawieszenia broni". Natomiast na Zachodzie opisane jest to ze szczegółami.
Wracając do uchwały Sejmu, czy nie mogliśmy pozostać przy dotychczasowej tradycji? Przecież Polska tradycją stoi, a 70 lat po wojnie zmieniać datę jej zakończenia TYLKO po to żeby zrobić komuś na złość i pokazać mu fuck'a, jest naprawdę żałosne, bo tak naprawdę jakie to ma znaczenie czy to było w środę, czy w piątek, ważne jest, że bez tych rzesz poległych sowieckich sołdatów bylibyśmy dzisiaj w ciemnej dupie, a może wcale by nas nie było?! Co po zastanowieniu wcale nie wydaje się takie najgorsze, bo jako naród nie wyciągamy z historii żadnych wniosków i w ogóle średnio się nadajemy do samodzielnej, odpowiedzialnej egzystencji. Tutaj słyszę głosy na modłę: "w naszym położeniu geopolitycznym sztuką jest bezpieczna i pokojowa egzystencja, sąsiedzi naszego kraju dezorganizują jego politykę wewnętrzną oraz zagraniczną, nie sposób samodzielnie egzystować" etc, etc....
NIE, to nie w sąsiadach tkwi przyczyna, a w naszych sprzedajnych elitach. Każde państwo ma jakieś położenie geopolityczne i szuka sprzymierzeńców w sąsiadach, a nie w Gruzji czy Nowej Zelandii.
Najbardziej mnie śmieszy określenie Narodowy Dzień Zwycięstwa. Przecież my nawet Warszawy własnymi siłami wyzwolić nie potrafilismy.... No ale teraz wyprzedzamy "ruskich" o jeden dzień czyli to myśmy wygrali II WŚ i to się liczy !!!
                                   


piątek, 24 kwietnia 2015

Chylę czoło.





















Jeden z ostatnich Wielkich Polaków. Zawsze uśmiechnięty z 

wielkim poczuciem humoru. Wspaniały ambasador Polski,

 szanowany na całym świecie 

Żegnaj profesorze, dziękuję że byłeś.

Fanaberie muszą kosztować




Działkę, gdzie postanowiono stawiać pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej otacza cała siatka roszczeń. Właściciele roszczeń do trawnika dają stołecznemu ratuszowi alternatywę: 17 mln zł zadośćuczynienia. 

Ludzka pazerność nie ma granic, oddać im to i niech sobie tam budkę z frytkami postawią... Czy Rada Warszawy głosując 9 kwietnia br. na lokalizację "tego" pomnika nie wiedziała, że sytuacja działek w tym obrębie jest skomplikowana? Czy nie wiedziała, że jest wielu włascicieli którzy po 1945 r. dekretem Bieruta stracili tam kamienice i do dziś żadna ze spraw w tym rejonie nie jest rozstrzygnięta? 

Co do samego pomnika. Czy dotychczasowe upamiętnienie ofiar jest niegodne? Na kawałek trawnika znów z kieszeni  podatników ma pójść (na początek, a gdzie reszta?!) 17 mln PLN na pomnik, który JUŻ stoi na Powązkach, bez awantur politycznych, gigantycznych pieniędzy i moherowych demonstracji, jest tablica na Pałacu Namiestnikowskim, a Prezydent został pochowany na Wawelu!! No, chyba że się okaże, że mój dziadek miał tam działkę lub kamienicę, to wtedy trzeba, wtedy popieram roszczenie absolutnie :)

Uważam, że skoro Lech Wawelczyk kazał lądować, to niech zapłacą jego spadkobiercy za ten pomnik. Proponuję nawet obok postawić drugi, nieco mniejszy, dla upamiętnienia katastrofy CASY, a pomiędzy nimi popiersie gen.Błasika. Ale Wawelski cieć z przedsionka Marszałka nie jest wart nawet jednej setnej tej sumy. Ta katastrofa to przedewszystkim hańba dla Polski. Chwalić nie ma się czym. Niedouczony pilot na lewych papierach, brak zezwoleń, podchmielony generał i nadęty Pasażer - czy naprawdę potrzebny jeszcze jeden pomnik, żeby co chwilę sobie przypominać ten kabaret?. 

A pomysłodawcy pomnika światła, skoro się on "źle kojarzy", powinni zaproponować pomnik wiatru: balon z odpowiednią tabliczką, miasto nie będzie wtedy musiało dawnym właścicielom płacić odszkodowań. Tylko żeby czasami Kuria warszawska nie wpadła na pomysł i nie zażądała kasy za wykorzystanie kawałka nieba :) 

Fanaberie to są drogie sprawy. Muszą kosztować.



promuj

                                               

wtorek, 21 kwietnia 2015

Chroniczna polska niewinność




"In their minds, the murderers and accomplices of Germany, and Poland, and Hungary, and so many, many other places didn’t do something evil" 
"W ich własnym mniemaniu, mordercy i ich wspólnicy z Niemiec, a także z Polski, a także z Węgier, a także z wielu, wielu innych krajów, nie robili niczego złego". 



Wypowiedź (zdanie wyrwane z kontekstu) dyrektora FBI Jamesa COMEY'a wywołała duże poruszenie w Polsce, reakcję najwyższych władz w Warszawie i protest MSZ. Dziennikarka Anne Applebaum, sugerowała dyrektorowi FBI, potrzebę pogłębienia wiedzy na temat historii i Holokaustu. Wielu dziennikarzy w polskich mediach jakby szaleju się opiło. Domaganie się od kogoś przeprosin za mądry i przejmujący esej uważam za groteskowe. 

Dyrektor FBI nigdzie w przemówieniu nie obwinił Polaków za Holokaust, wskazał tylko wspólny rys mentalny sprawców: uważali, że eksterminując Żydów nie robią nic złego. Dali sobie to wmówić. W tym sensie - i tylko w tym! Comey zrównał wszystkich sprawców i popleczników Holocaustu. Powiedział również że zdolność do ulegania takim potwornym zaślepieniom jest cechą ogólnoludzką, że nikt nie jest wolny od zagrożenia zaczadzenia umysłu, żadna nacja, że jedynym znanym zabezpieczeniem przed ludobójstwem jest demokracja.

W rozgorączkowanych głowach nad Wisłą, nastapił atak choroby zwanej "chroniczna polska niewinność"  i wiara w to, że hitlerowskie Niemcy nie mieli pomocników w realizacji zagłady Żydów. Antysemityzm Europejczyków, w tym Polaków, ułatwiał Niemcom eksterminację Żydów. Szmalcownictwo, obławy na Żydów ukrywających się w miastach, na wsi czy w lasach- to nie były przypadki odosobnione jak i Jedwabne nie było aberracją, czy pogromy tych ocalałych nie wiadomo jakim cudem tuż po wojnie. TO JEST PRAWDZIWA HISTORIA. Więc albo krzyczące towarzystwo nad Wisłą nie umie czytać angielskojęzycznego eseju z pełnym zrozumieniem, albo emocje mącą rozum.

Ale może to nie emocje czy brak zrozumienia? Może to powracający resentyment i nieumiejętność spojrzenia na siebie z konieczną dozą autokrytyki i przede wszystkim - pokory? No bo przecież MY POLACY nie czynimy innym zła - to nas krzywdzą inni, zwłaszcza ci Żydzi oczywiście, to oni są odpowiedzialni za narrację o zagładzie. Niech mi ktoś zaprzeczy czy takich wypowiedzi nigdy nie słyszał!! Oburzać się trzeba, ale z umiarem, a ten ryk w Polsce zagłusza przekaz Jamesa Comey'a, w którym powiedział również że zdolność do ulegania takim potwornym zaślepieniom jest cechą ogólnoludzką, ze nikt nie jest wolny od zagrożenia zaczadzenia umysłu, żadna nacja, że jedynym znanym zabezpieczeniem przed ludobójstwem  jest demokracja. Podobno wszyscy czytali, ale jak widać albo nie potrafią czytać ze zrozumieniem, albo zrozumieć nie chcą.

promuj

                        

sobota, 18 kwietnia 2015

PKO (polscy katoliccy oszuści)





to podobno jest ekologiczny sad





     a to ekologiczna uprawa porzeczki

NIK: Rolnicy sadzili drzewa, by zdobyć fundusze UE, a nie zebrać plony. Dostawali nawet 1800 zł za hektar: "plantacje często były zaniedbane, sadzone na podmokłych i słabych glebach, a z powodu braku ogrodzenia narażone na zniszczenie przez dzikie zwierzęta. Tylko 11 z 20 rolników pobierających dopłaty, u których Izba przeprowadziła oględziny, uzyskało jakikolwiek plon. Pozostałych dziewięciu nie zebrało żadnych owoców ze swoich pozornie prowadzonych, ale za to bardzo realnie dofinansowywanych, upraw ekologicznych. 7 zadeklarowało, że po pięciu latach dopłat, nadal będą prowadzili uprawy. Pozostałych 13 zamierza zlikwidować uprawy w momencie, w którym przestaną otrzymywać dopłaty"

Czy ten NIK zwariował? Przecież fundusze UE nie były na zbieranie jakichś tam plonów :))) To musi być oszczerstwo. Czy polski katolicki rolnik posunąłby się do takiego świętokradztwa? A może tak jak prokuratura i biegli mataczą i zmyślają w sprawie "zamachu" smoleńskiego, tak i NIK stanął w tym samym szeregu? 

Na każdym kroku wyłazi skurwysyństwo Polaków. Gdzie jest jakaś luka, zaraz złodziejski charakter wyłazi i grabi. Nie ma tu znaczenia, że "okazja czyni złodzieja" to kwestia charakteru. Tutaj to typowy polski chłop. Złodziej i kolaborant, za Niemca Żydów sprzedawał, za komuny klaskał Gierkowi, teraz okrada nas wszystkich. 

To są skutki pobłażania "rolnikom". Drą mordy z byle powodu i na wszystko narzekają, ale kombinatorstwo i złodziejstwo mają zakodowane w genach. Do Warszawy się wybierają z marszami gwiaździstymi, ale draństwa u siebie nie widzą. Dopóki nie będą jak wszyscy Polacy obarczeni normalnymi podatkami to będą się takie rzeczy działy. Polacy często krzyczą na rząd "złodzieje, oszuści". A tu proszę bardzo, samo społeczeństwo to złodzieje i oszuści.  

Jakby tak wycofali ze szkół religię a wprowadzili matematykę, w końcu ćwoki nauczyliby się może liczyć. Bo zamiast sadzić bezpłodne drzewa, ziemię odrolniczyć i opędzlować developerowi po stówie za metr kwadratowy, już za jeden głupi hektar to milion złotych. Ale ciule zadowalają się kwotą 1800 zl a miliony fruuu koło nosa odfruwają...

A Panu Kwiatkowskiemu polecam poczytać NIE to się wielu ciekawych rzeczy o Polsce dowie...

promuj 

polecam również:
http://wyborcza.pl/1,76842,6878873,Kokosy_na_orzechach.html
(dzięki Stanislawie za linka)

                                     KOMUNIKAT


czwartek, 16 kwietnia 2015

A tak dobrze żarło....



"Majątek ziemski na Kaszubach posłanki PiS Doroty Arciszewskiej-Mielewczyk powędrował do spółki na Cyprze. Dlatego SKOK Stefczyka nie zdołał ściągnąć przeterminowanego kredytu na 5 mln. Na spotkania z ubogimi i zagrożonymi przez niemieckie roszczenia jeździła w futrze i najnowszym modelu ulubionej marki Mercedes-Benz. Broni SKOK-ów, choć przed windykacją SKOK-u jej mąż uciekł z majątkiem na Cypr. Ceni honor, a zamknęła swoją organizację Powiernictwo Polskie, aby nie płacić odszkodowania za naruszenie dóbr osobistych. Dorota Arciszewska-Mielewczyk składa się z samych paradoksów" pisze Gazeta Wyborcza link

"Dorota Arciszewska-Mielewczyk składa się z samych paradoksów" - pisze GW. A od kiedy bezczelność i cwaniactwo uchodzą za paradoks?

To głównie dzięki Japończykom i ich jenom za pierze, Mielewczykowie żyli na wysokim poziomie. Kupowali rezydencje i luksusowe samochody. Jego nazywano królem, ją zaś królową pierza i puchu. Ale król wywinął numer i kopnął w kalendarz. I okazało się, że miliony zarobione na pierzu i puchu są o wiele lżejsze od wszystkich innych... Wystarczył leciutki zefirek i... fruuuuuu.... już są na Cyprze, albo chuj wie gdzie. Wygląda na to, że właścicielka dwojga nazwisk, umiała wykorzystać zasadę, że kilo pierza waży tyle samo ile kilo ołowiu. Nie jest priorytetowym czy ona PiSata, czytata, czy tylko bezczelna cwaniara, istotnym jest, że NIKT jej działań nie zauważył i nie zapobiegł!!!!

Oczywiście za chwilę kiedy dziennikarze rozdmuchają aferę, okaże się, że senatorka tak naprawdę nic z PiSem nie ma wspólnego, że nadal jest w PO tylko o tym nie wie, albo jako agentka "obrócona" przez Związek Wypędzonych wysłana ...hahaha

Czy któryś z tych zakłamanych Wolaków wycierających sobie te parszywe mordy bogiem, patriotyzmem, honorem i ojczyzną, poszedł do Parlamentu w jakimkolwiek celu poza pilnowaniem własnych geszeftów czy uprawiania pospolitego złodziejstwa?! W Polsce NIGDY nie funkcjonowała tak złodziejska sekta jak PiS.Ta partia przyciąga hipokrytów, kłamców, zgniłki moralne. Jeden spaceruje z biskupem pod rękę w Boże Ciało, a potem wykorzystuje kobietę pracującą (nie płacąc prostytutce). Inny uwłaszcza się na społecznym majątku sponsorując szczujnię zwaną Radio Maryja. Kolejny wyłudza publiczne pieniądze na podróże robiąc z Sejmu biuro podróży.. Następna jest społeczną patriotką, z premedytacją założyła stowarzyszenie, które miało chronić hotelik i ranczo na Mazurach, ale kasę woli trzymać na Cyprze.

No i co prezesinko? Żeby twoi lodziarze nie pierdolili głupot o sprawiedliwości, honorze i patriotyzmie i tłumaczyli jak bogobojnie trzeba żyć to bym powiedziała: dzień jak codzień. Ale te twoje zgniłki Absmaku prowokują już u mnie odruch wymiotny, a od "afery Hofmana" totalne obrzydzenie, pogardę i nienawiść.. Ogromna szkoda, ogromna, że KNF jednak weszła do SKOKów. Jechałbyś teraz Absmaku ze swoimi przydupasami na taczce. Narazie wiele wam wolno, bo koledzy z Prokuratury mają ważniejsze sprawy np. stare zegarki. Ale....wychodzi na to, że jak prezesku wygrasz wybory to będziesz musiał wsadzić całą swoją partię do pierdla za przekręty. 

Cypr, Luksemburg.... ciekawe, w którym konto ma Duda z łapówą za "pomoc" w zachachmęceniu minimum 77milionów złotych.

promuj jeśli chcesz

                                       
                                                KOMUNIKAT


wtorek, 14 kwietnia 2015

Biznesplan




Siostry szarytki z Powiśla lobbują za zmianą projektu planu zagospodarowania. Chcą zabudować klasztorny ogród. Chcą zbudować "dom pomocy osobom wykluczonym" o pięciu kondygnacjach nad ziemią i jednej podziemnej, obok przedszkole z boiskiem, resztę działki sprzedać deweloperowi pod zabudowę mieszkaniową. I choć miasto odrzuciło te pomysły, Szarytki się nie poddają. Im bliżej do uchwalenia planu przestrzennego, tym aktywniej lobbują za zmianą projektu. Budują koalicję, do której akces zgłosili już śródmiejscy - a jakże!!!!! - radni PiS. 

Wizja zniszczenia przylegającej do Skarpy Warszawskiej przestrzeni w okolicy Tamki, która przetrwała w niezmienionym stanie od 17 wieku, bulwersuje również nie tylko radnych, ale i obrońców zabytków, obrońców przyrody jak i miłośników Warszawy. Dla Szarytek dziedzictwo kulturowe nie ma żadnego znaczenia. 

Dla radnych PiS sprawa jest jasna. To zamieszanie wywołali przeciwnicy Kościoła, którzy chcą zdeklasować plany sióstr Szarytek, bo one "mają swój charyzmat", chcą tylko pomagać wykluczonym, a to wymaga inwestycji i "jak każdy inny właściciel terenu, zakon ma swój biznesplan, nad którym warto się pochylić". Kur*a że ich mać! Bić czoło mamonie, to ich "charyzmat"... 

Ale to może i dobrze, że radni z Wolski wyjaśnili nam sprawę. Teraz już wiemy, że zakony są po to, aby robić biznesy. Niestety proszę państwa, obraz rozmodlonych zakonnic to już przeżytek, trzeba już taki obraz schować do lamusa, słowo WIARA zastąpić słowem BIZNES, a następnie słowo BÓG zastępujemy słowem MAMONA. I co nam wyszło? Ano wyszły symbole instytucji zwanej Kościołem rzymskokatolickim. Spyta ktoś - a gdzie jest miejsce dla Boga?To ja mu odpowiem - proszę nie czepiać się drobnostek ! Dwa tysiące lat minęło, a srebrniki jak widać nadal są w cenie...

Podobno pingwinice są w trudnej sytuacji, więc za co będą to wszystko budować, że sieM zapytam? Zanim opylą część gruntu deweloperom może miasto kupiłoby tę działkę za symboliczną złotówkę? Tak się rozlicza państwo z KK według szariatu (czytaj Konkordatu). Te pingwinice należą przecie do Kościoła rzymskiego i (jeszcze!!) Konkordat je obowiązuje, nie?

Żywię się nadzieją, iż nie przyjdzie im do głowy zastosowanie tricku ze Świątyni Opatrzności Bożej, gdzie muzeum JP2 umieszczono na szczycie obiektu, co umożliwiło pozyskiwanie środków publicznych na budowę tego straszydła, więc tu, umieszczenie przedszkola na ostatnim piętrze biurowca załatwiłoby sprawę. 

Och, jakbym chciała obejrzeć ten "biznesplan". Założę się, że wydatki są tam w milionach euro, przychody w "co łaska", a wszystko zgrabnie bilansuje się do zera.

Biznes jest biznes, a pazerne pingwinice, parawan zawsze znajdą....


promuj jesli chcesz

                                 KOMUNIKAT


sobota, 11 kwietnia 2015

Kartofla naszego, powszedniego, daj nam dzisiaj.


                                                                                                                                                       
"Czyż w osobach Lecha Kaczyńskiego, Marii Kaczyńskiej, gen. Andrzeja Błasika nie odbija się życie i śmierć Chrystusa Pana?Tak jak on byli za życia wykpieni, a ich śmierć była skutkiem spisku, na który dziś mamy coraz więcej dowodów. Panie prezydencie, panie generale, ale Polska nie przestanie się o was upominać!"
ks. Krzysztof Biernat, kapelan klubu Gazety niePolskiej


Kapelan "Gazety Polskiej" i wszystko jasne. No przez ten celibat i buzujące hormony całkiem im się w głowach pieprzy. A już myślałam, że długo nie da się przebić Ziobry i jego "żołnierza wyklętego"... a jednak. 
Wielebny, przyznam, odleciał...terrain ahaed! terrain ahaed! pull up! pull up! Powiem więcej, trzeba natychmiast pozdejmować z krzyży Chrystusa i powiesić Kaczyńskiego. Wszędzie. Tylko jest mały problem, bo jeżeli dobrze rozumiem wypowiedź wielebnego, to ta impreza u śp.Lecha Wawelczyka, przez którą spóźnił się na samolot, to była Ostatnia Wieczerza?! Ale... Chrystus na krzyżu umierał sam, nie pociągnął za sobą prawie setki ludzi. Myślę, że i tak mamy szczęście w tym nieszczęściu, że go pochowali (bezczeszcząc) na Wawelu, a nie w Jerozolimie, tam ponoć jeden zmartwychwstał....

Na ewentualnej kanonizacji Watykan też zaoszczędzi i czasu i kasy, gdyż nie musi Wawelczyka kanonizować, bo kaczuszka już jest bóstwem, prawdziwym bóstwem, taki słowiański Światowid o wielu twarzach, a dokładnie z dwoma bliźniaczymi dziobami. Wprawdzie połowa tego dziobatego bożka została zamordowana, ale ma swoje drugie ziemskie "ja", które dzielnie walczy o pomszczenie bliźniaka.
Tylko nie wiem czemu ten wielebny o Marii Kaczyńskiej mówił, przecież Rydzyk już dawno stwierdził, że to czarownica....Tera to już tylko Terlikowski musi rozstrzygnąć kto ma rację?!
A Błasik? Błasik nieważne ile promilli miał, ważne że pił. Albo na pokładzie samolotu albo przed, co jeszcze gorsze, bo meldował Prezydentowi bezpieczeństwo lotu. 


Personel naziemny pana Boga jak widać, odżegnuje się od chrześcijaństwa, jak może. Jak dobrze że 10 kwietnia jest tylko raz w roku ...




promuj jesli chcesz

                                    KOMUNIKAT


piątek, 10 kwietnia 2015

Żegnaj Przyjacielu


W dniu dzisiejszym zmarł w Warszawie w wieku                 56 lat znany blogger AZRAEL

                                                                                                                                                         
 


"Człowiek nie ma swego portu, a czas nie zna brzegu. On płynie, a my przemijamy!” Jacku, miłej podróży i wspominaj nas czasami. Nie żegnam Cię, bo jakżesz mogę powiedzieć komuś „żegnaj” kiedy on żyje w moim sercu?

Mój pierwszy komentarz na blogu był od Niego




Życzę powodzenia w prowadzeniu bloga, wielu czytelników.Azrael P.S. Wyłącz konieczność logowania i wpisywania kodu – tak będzie łatwiej :)

czwartek, 9 kwietnia 2015

Baczność!!! Generałowa mówi!!!





Dla Kaczyńskiego już "nie Tusk, a Komorowski jest najbardziej odpowiedzialny za katastrofę smoleńską, jak i BOR i przemysł pogardy". W imieniu (kilku) rodzin ofiar tej katastrofy wdowa po generale, Ewa Błasik, zaatakowała media, ekspertów komisji Millera, jak i oburzona broniła haotycznie męża generała, a dziennikarzy z pogardą postawiła na baczność: "Cały czas chcą zrzucić winę na mojego męża, a jego priorytetem było właśnie bezpieczeństwo". Wassermanówna (we łbie kiełbie) oświadczyła że śledztwo należy "zacząć od początku, a polski rząd MA(!!) rozpocząć na forum międzynarodowym działania, które do tego doprowadzą. W nowym śledztwie mają wziąć udział bezstronni eksperci z wielu krajów".

Zacznę od Błasikowej. Pani genarałowo, honoru Polski kiepski generał nie odwołany po pierwszej spowodowanej katastrofie nie wzmacniał. Niestety. Jeden z winowajców tej tragedi, jedyny, który swoją wiedzą lotniczą i stanowiskiem mógł zneutralizować niewiedzę dysponenta lotu i uchronić pilotów przed pokusą nurkowania we mgle. Może nie był pijany(?) jak podawano, może nie udowodni się jego nacisków na pilotów (?), ale znał procedury, bo był jednym z ich twórców, co sama Pani podkreślała, a mimo to wsiadł na pokład z prezydentem i innymi dowódcami i dopuścił do lotu mimo braku warunków na start. W sumie jest więc winny tej katastrofy. Czy to się Pani podoba czy nie. A teraz o ton niżej proszę. Nie jesteśmy na pokładzie TU...

Kaczyński, to zakompleksione stare bydlę, któremu w życiu nic nie wyszło, jest gotowe do najgorszych pomówień aby tylko o nim mówić. Za nic ma ustalenia polskiej Komisji Millera, która to, co do ustalenia przyczyn katastrofy zgadza się w wielu punktach z rosyjskim raportem Anodiny. Nic w tym dziwnego, skoro takie są fakty!! Zaprzeczając faktom, nie dojdziemy nigdy do prawdy. Ale przecież nie o żadną prawdę tu chodzi. Kiedy jedna strona za wszelką cenę szuka wbrew zdrowemu rozsądkowi, faktom i prawom fizyki - argumentów mających udowodnić teorię "zamaszystą", i na dodatek obarczając "ONYCH" odpowiedzialnością za tę tragedię, łącznie z oskarżeniami najcięższymi - o zdradę, spisek czy organizację zamachu - trudno zachować spokój. Jeśli takimi oskarżeniami wymachuje się jak cepem i traktuje się je jak oręż w walce politycznej to nie można oczekiwać od strony drugiej, że dostawszy kopa w prawy półdupek z pokorą nastawi lewy.

Nigdy nie akceptowałam polityki obu braci polegającej na intrygowaniu, naciąganiu demokracji aż do pęknięcia, opierającej się na zasadzie, że cel uświęca środki, tym bardziej, że i cel często parszywy był. Ale katastrofą byłam - jak miliony innych Polaków - autentycznie wstrząśnięta i przepełniona serdecznym wspóczuciem dla tych, którym ofiary były bliższe niż mnie. A potem niektórzy z tych, których tym współczuciem objęłam, zaczęli go nadużywać. I tak nadużywali i nadużywali, aż wreszcie ono się wyczerpało i pozostał żal za spaskudzenie czegoś, co na taką paskudę nie zasługiwało - bo nie byłam w tym swoim współczująco-pojednawczym nastroju odosobniona, o nie. Takich jak ja było mnóstwo!! 

Wtedy nie zastanawiałam się nad tym czy zginęło w niej więcej lewych, prawych czy środkowych i jaki to może mieć wpływ na politykę. Bo tam, pod Smoleńskiem, zginęli po prostu LUDZIE, na dodatek nie anonimowi i za pomocą telewizji często goszczący w naszych domach. Przestało być ważne czy się z nimi zgadzałam czy nie, czy oddałabym na nich swój głos itd. Ale w miarę eskalacji oskarżeń, w miarę mnożenia się różnych posądzeń i odjechanych teorii trotylowo-helowych, w miarę przybierania na siłę agresji i podłości coś się we mnie zaczęło buntować i coś się we mnie złamało - bo, choć nie osobiście, ale to wszystko dotyczy również mnie. A ja nie będę nastawiała drugiego półdupka do kopania. I największy żal ma się do tych, którzy nie pozwalają nam być dobrymi ludźmi. Tu zrodziła się nadzieja, że ta straszliwa katastrofa urodzi coś dobrego, przyczyni się do złagodzenia nastrojów, że Polak dostrzeże Polaka w Polaku, człowieka w człowieku... jak bardzo się myliłam widać na codzień. A zaczęło się od "ruskiej trumny"  i poszłooo!!!

Mam już serdecznie dość, mam w dupie kogo jeszcze obciąży ten Minus winą za tę katastrofę. Podrzucił kukułcze jajo na Wawel, żyje z kotem, zabił Blidę, własnego brata i do tego 95 niewinnych osób, jest jak bolszewik, czego jeszcze chce?. Cóż za potężna, nieporównywalna z niczym małość bije od tego... no, niestety.... człowieka...

A miałam już nie pisać o katastrofie smoleńskiej, ale nie sposób przejść obojętnie wobec następnych kalumni rozdmuchiwanych przez PiS. 

promuj jesli chcesz

środa, 8 kwietnia 2015

Obcy wśród swoich !





Fundacja Centrum im. Bronisława Geremka oraz psychologowie z Uniwersytetu Jagiellońskiego poszukują młodych ludzi do udziału w badaniu poświęconemu funkcjonowaniu dzieci i młodzieży powracających z emigracji. 
Dzieci mają trudności adaptacyjne wynikające ze zmiany otoczenia. Zamykają się w sobie ze względu na niezrozumienie. Z tego powodu są też niepewne siebie i mają lęki. Mają kłopoty z językiem, ze znalezieniem się w grupie rówieśników i zaakceptowaniem, a nawet z tym, że w szkole muszą zmieniać buty - nauczyciele mają coraz większe kłopoty z powracającymi z zagranicy uczniami. 

Moje spojrzenie jest trochę szersze na polskość dzieci, które wyjechały bądż urodziły się zagranicą. Poprawność językowa nie gwarantuje poczucia przynależności do danej grupy kulturowej. Dziecko, które urodziło się i dorastało w innym kraju, nagle będąc w Polsce zmuszane jest wyłącznie do "jedynej słusznej" tożsamości kulturowej. Polski system edukacji nie daje możliwości adaptacji takiego dziecka. Obce w polskiej klasie?No to co? Integracja europejska w polskim wydaniu działa tylko poza granicami naszego kraju.

Te dzieci inaczej postrzegają świat, wszędzie w Europie czują się u siebie, są bardziej rozgarnięte, wielojęzyczne. Emigracja to po prostu wycinek z narodu. Nie zawsze i niekoniecznie reprezentatywny, ale z pewnością bardzo różnorodny i to pod wieloma względami. Uogólnienia są poprostu głupie i zaściankowe.

Zawsze było dla mnie zagadką, dlaczego dziecko, które wyjeżdża, w nowym kraju adaptuje się znacznie łatwiej niż kiedy wraca do swojej ojczyzny? Dlaczego w innych krajach nauczyciele nie mają takich problemów i radzą sobie z dziećmi, które przychodząc do szkoły często nie rozumieją ani jednego słowa? Odpowiedź jest prosta - kraje UE mają od lat ustawy na papierze o integracji dzieci emigrantów, na to są przeznaczane spore fundusze unijne. Od lat polskie szkoły powinny wprowadzać wyrównawcze lekcje. Rzeczywistość jest niestety wręcz kurozialna. Polskie kultywowane farmazony, że jakoby rodzice mają zagranicą edukować dziecko w języku polskim do poziomu polskiej matury dają do myślenia, po co wysyłać w Polsce dzieci do szkoły skoro wszyscy tak pięknie mówią wzorową polszczyzną?

W Karcie Nauczyciela jest chocby art.42, on jest dla takich dzieci i nauczycieli świetną okazją do ciekawej pracy, bo każdy język kreuje interesujący nowy świat. A bariery kulturowe możemy pokonywać, szanując różnice. Ten art. jest właśnie po to, by dopasować się do potrzeb, ale ilu nauczycieli go praktykuje?

Psychologowie żeby zrozumieć lęki tych dzieci powinni sami najpierw wyemigrować. Zobaczyć inny świat. Wolny od indoktrynacji religijnej, tresury i szczucia. Świat, gdzie kreatywność jest wartością, logika  zgodna z sumieniem, a wysiłek po prostu się opłaca. Świat w którym cwaniactwo się lekceważy, a krytyka jest warunkiem koniecznym do rozwoju. Nie powinni uspokajać, tylko rozumieć. Inaczej nikomu nie pomogą. 

promuj jesli chcesz

                                 KOMUNIKAT


poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Zmartwychwstanie a upadek chrzescijaństwa




Po zmartwychwstaniu Chrystus niewiele zrozumiał z logiki, jaka rządziła rzymskim światem – ukazuje się kobietom, które według ówczesnego prawa nie miały podmiotowości prawnej, a ich świadectwo było w sądach bezużyteczne. Czy nie było w całej Jerozolimie nawet jednego mężczyzny z nieposzlakowanym kapłańskim rodowodem, któremu Chrystus mógłby się ukazać zaraz po zmartwychwstaniu? Czy koniecznie musimy polegać na świadectwie kobiety, której obce były tradycyjne wartości rodzinne?

Dla Jezusa liczy się nie tyle przemoc, ile niemoc, nie tyle władza, ile służba, nie tyle prawda, ile dobro, nie tyle sukces, ile pokora… Szczególnie ta pokora, która ma znamiona porażki, ta kompletnie niepojęta „przegrana Boga”jest godna pożałowania. Ale swój gest pełen cierpienia Jezus posunął do ostateczności – do krzyża, na którym Bóg daje siebie bez granic, by stanąć po stronie biednych i uciskanych. Stąd życie chrześcijańskie oznacza życie krzyża, naśladowanie Jezusowego dawania siebie innym.

Od samego początku swojej misji, Jezus, pokazał logikę działania, która szczególnie dziś budzi brak zrozumienia, a nawet radykalny sprzeciw poprzez praktykę działania Kościołów chrześcijańskich i ich przywódców. Dziś, chrześcijańskie Kościoły odrzucają logikę porażki Jezusa, chcąc za wszelką cenę być po stronie zwycięzców. Chcą być po stronie tych, którzy tu i teraz mają rację, tu i teraz chcą praw i przywilejów, tu i teraz chcą cieszyć się uznaniem i prestiżem, tu i teraz żądni są bogactwa.

Jeśli nawet Chrystus miał inne wizje porządku społecznego, to są one, a właściwie były od początku nieniewykonalne….niemożliwe do zrealizowania. I tylko głupi mógłby sądzic, że KK odda wszelkie dobra i władzę dla idei Tego, którego filozofia życia legła u podstaw ich Kościoła. Zaparli się Go już w pierwszym momencie ..gdy włożyli infuły biskupie ….ponad 2000 lat temu.

Kiedy nasze Kościoły zrozumieją, że ich jedyną polityką godną Ewangelii jest właśnie polityka samouniżenia? Że w życiu chrześcijańskim nie chodzi o żaden sukces, żadną władzę, żadne przywileje, żadne bogactwa, żadne poważanie – tylko o  służbę innym, obcym, wykluczonym? Jeśli zatem Kościoły chcą pozostać wierne Jezusowi Zmartwychwstałemu, jak głoszą, de facto muszą przegrać – wyrzekając się siły, odrzucając pokusę władzy i dominacji, ignorując bogactwo i prestiż. Muszą przegrać w oczach świata, by wygrać w oczach tych „najmniejszych i najsłabszych, ale czy stać je jeszcze na takie zwycięskie zmartwychwstanie? Wątpię!!

Biblia już nie wywiera na mnie wrażenia. Nie sprawi mi większego kłopotu przytoczenie z tej samej Biblii nie tylko nonsensownych bądź infantylnych cytatów, ale również i takich, które uwłaczają godności człowieka i uniwersalnym, ogólnoludzkim wartościom moralnym. Dziś znajduję więcej głębokich, mądrych treści moralnych i estetycznych chociażby w dziełach Goethe’go, Szekspir’a czy Tolstoja. Dlatego wybaczcie, ale nie mogę miec szacunku do ludzi, dla ktorych wartośc uczuc religijnych opiera się na cynicznym wyrachowaniu i ….przede wszystkim prymitywnym zastraszaniu. Co Kościół tak naprawdę wie o „bogu/bogach”  (religioznawcy doliczają się ich okolo 5000)? W najlepszym wypadku wie tyle co my. 

I słowo do religijnych entuzjstów, którzy myślą, że mają licencjat na moralnośc i etykę – na miłoś bliźniego - nie nazywajcie ateistów osobami „niewierzącymi”. Oni wierzą w uniwersalne ogólnoludzkie wartości moralne…wierzą w siłę umysłu i racjonalnego myślenia. Wierzą w postęp i osiągnięcia w dziedzinie nauki , techniki i medycyny. Wierzą w międzyludzką solidarnośc… Wyjdźcie ze swoimi horyzontami intelektualnymi poza granice swojej parafii…najwyższy czas się obudzic …mamy przecież 21 wiek…


promuj jesli chcesz


                                                         KOMUNIKAT



sobota, 4 kwietnia 2015

Zyczenia

























Życzę Wam, Kochani,
aby te święta wielkanocne
wniosły do Waszych serc
wiosenną radość i świeżość,
pogodę ducha, spokój, ciepło i nadzieję

Eliza



A CO TAM PANIE W POLITYCE...? SPOKÓJ, zeszli nam z oczu, rozjechali się do swoich WSI...Kurdupel w Warszawie ostał, bo tu ma - chyba pół dzielnicy na własność (dla bezpieczeństwa...?!!!). Właśnie w "pobożności swojej", JAJA święcić poszedł. Przepuście go LUDKOWIE MILI, bo gotów was ROZDEPTAĆ, wszak jego koszyk nie może stykać ze - "ZWYKŁYMI" !!

Marian Śmiech


czwartek, 2 kwietnia 2015

Esencja obłudy



Blisko pól miliona zlotych bedzie kosztowalo zagospodarowanie terenu i tablica upamietniajaca wizyte Jana Pawla II na Westerplatte. Calosc ma byc gotowa na 8 maja, kiedy zaplanowano wizyte prezydenta Bronislawa Komorowskiego.

Stowarzyszenie GODNOŚĆ w 2014 r zabiegało o wsparcie tej inwestycji przez Ministerstwo Kultury, ale resort odmówił, na co działacze stowarzyszenia w proteście zwrócili ministrowi swoje odznaki "Zasłużony Działacz Kultury", które otrzymali w latach 1981-1989. Miało to być 170 tys.zl. Ale koszty wymknęły sie spod kontroli. Okazuje się, że całość to koszt blisko pół miliona złotych. Właśnie rozstrzygnięto przetarg. Cena to aż 372 tys. zł., które zapłaci Zarzad Dróg i Zieleni w Gdansku a Stowarzyszenie GODNOŚĆ kolejne 93 tys. zł. Wykonawca postawi żelbetowy fundament pod tablice, ułoży kostkę betonową oraz kostkę kamienną, zbuduje schody i dwie studnie teletechniczne, zamontuje iluminacje tablicy i nasadzi zieleni. 

Niech mi ktoś odpowie - co ma wspólnego JP2 z Westerplatte? 

Ta tablica to esencja obłudy i działania "na pokaz". Na co dzien nikt już dziś nie pamięta, o czym on mówił i droga tablica na Westerplatte ani tego nie zmieni, ani nikomu nie jest potrzebna. A jak w miejskiej kasie za dużo było pieniędzy, to jest mnóstwo REALNYCH potrzeb, od infrastruktury do indywidualnych, potrzebujących osób czy instytucji.  

To typowo polska mentalność w stylu: Panu Bogu się nie żałuje. Tylko czy ten Bóg potrzebuje takich drogich tablic, pomników, świątyń? Jakaś pazerota chyba. Przy okazji: na fali wzniecanej znów histerii wokół JP II w związku z rocznicą śmierci, ktoś nieźle zarobi na pamiątkach, tablicach, pomnikach, albumach i wspomnieniach.



promuj

                                  
                  KOMUNIKAT

środa, 1 kwietnia 2015

"Trochę się zapędził"....




 "Katecheta może trochę się zapędził, ale chciał wywołać emocje, skłonić do przemyśleń: czym jest męczeństwo, czy człowiek jest gotowy do takiej ofiary? Gdyby pokazać uczniom "Pasję", też pewnie byłyby zastrzeżenia. Nie napędzajmy trybów tej medialnej maszyny w okresie wielkopostnym. Telewizja pod szkołą, pytania dziennikarzy do kurii, do kuratorium... Zachowajmy spokój świąteczny. Katecheta otrzymał upomnienie od dyrektora, myśmy go też pouczyli".
Kuria Metropolitalna Szczecińsko-Kamieńska


Pierwszoklasiści z liceum w Szczecinie obejrzeli w ubiegłym tygodniu nagranie egzekucji 21 Koptów. Zdjęcia wyjątkowo drastyczne - zamaskowani dżihadyści obcinają nożami głowy 21 egipskich chrześcijan. Pomimo, iż film wywołał oburzenie na całym świecie jak i dyskusję na forum ONZ, apele by go nie rozpowszechniać, a wszystkie serwisy informacyjne go cenzurowały, na lekcji religii poszedł w całości!!  W szkole pokazuje się obcinanie głów!!! Po co? 

"Trochę się zapędził".... Przy gwałceniu dzieci też tylko trochę się zapędzają.... Tym razem katecheta zgwałcił je psychicznie, naraził na wielką traumę. Ten człowiek nigdy nie powinien pracować z dziećmi ani młodzieżą. Tymczasem jest bezkarny, chroniony przez Kościół i nadal pracuje w szkole. Pani dyrektor pogroziła palcem, a mohery i terlikowszczyki już się modlą, żeby jej ten palec odpadł... Ciekawe czy pani dyrektor jak i klechy byliby równie pobłażliwi gdyby nauczyciel biologii pokazał uczniom pornosa. Nie wydaje mi się...

To jest najlepszy dowód, jak religijni radykałowie lgną do siebie, mimo wszystko. Film islamski na katolickiej lekcji jako materiał poglądowy o męczeństwie - to jest to!!! I kto tu szerzy cywilizację śmierci? Bracia w wierze, wierzą w tego samego Boga, jak widać Bóg sam schizuje i nie wie po czyjej jest stronie, no chyba, że ktoś w końcu zakuma, że ten Bóg nie istnieje? I aż samo pytanie ciśnie się na język - cóż to za stwór ten wasz Bóg, skoro potrzebuje męczenników, bo dla mnie to poprostu sadysta. Po co Mu napawanie się bezsensownym cierpieniem męczenników za wiarę skoro i tak was wszystkich wezwie do siebie? 

Klechy mawiają: "wszystko w rękach boga", a ja powiadam: wszystko w naszych rękach, to my mamy tę siłę - jak przestaniemy chrzcić niemowlęta, puszczać dzieci na religię, dawać na tacę, pokropkować zmarłego, wtedy czarna mafia będzie na przegranej pozycji, bo oni niczego tak się nie boją, jak spadku dochodów i utraty władzy. I zastanawiam sie, cóż to za ojcowie rodziny, że nie pomogli sukienkowemu w męczeństwie??!! Być może obicie mordy dewiantowi przybliżyłoby go do czegoś tam niebieskiego? 




Zresztą wystarczy spojrzeć na ściany tych klas w "świeckim państwie". Za komuny na ścianach były portrety Skłodowskiej,  Mickiewicza.. Teraz na ścianach gęby w imię których klechy trzepią kasę... Mało tym chciwcom krzyża? 

Tym dzieciom należy tylko współczuć, że mają tak głupich rodziców, którzy sami wpychają własne dzieci w łapy zboczeńców, a potem żal i rozpacz. 
Ja po prostu tego nie rozumiem.

promuj jeśli chcesz

                                KOMUNIKAT
                   Wiadomosci z Rumi