czwartek, 20 sierpnia 2015

Susza...




8 lipca 1997 - "To jest kolejny przypadek, kiedy potwierdza się, że trzeba być przezornym i trzeba się ubezpieczać, a ta prawda jest ciągle mało powszechna".

Za tą wypowiedź (w kontekście popowodziowych odszkodowań dla rolników) Włodzimierz Cimoszewicz, został niemal zmyty z fotela premiera przez falę oburzenia, jaka przetoczyła się przez media i społeczeństwo.

Minęło 18 lat, podejście do ubezpieczeń niewiele się zmieniło. Dziś, tak jak wtedy, rolnicy spoglądają w stronę państwa i liczą na pomoc, bo sierpniowe upały odcisnęły swoje piętno na uprawach. Rolnicy liczą straty i .... czekają na pomoc państwa. Ze wstępnych obliczeń, obecna susza wyrządzila straty conajmniej na 1,5 mld zł. Na 1,3 mln rolników objętych obowiązkiem ubezpieczenia upraw, polisę na wypadek suszy wykupiło .....TYLKO 86 rolników!!!! Ale nikt też błędu Cimoszewicza nie popełni, to okres wyborczy....

Minister Rolnictwa, Marek Sawicki, woła o "setki milionów na pomoc dla rolników poszkodowanych przez suszę. Straty mogły dotknąć około miliona hektarów upraw, zagrożone są uprawy kukurydzy, a jeżeli  przez kolejny tydzień nie spadnie deszcz, straty mogą być także w zbiorach buraków cukrowych". Pani Premier też rozważa pomoc dla rolników, ale czeka na obliczenie strat przez ekspertów.... 

Nikt nie ma wpływu na pogodę. Racjonalny człowiek musi kalkulować czy biznes mu się opłaca, a nie oglądać się na innych. Tak więc albo płacimy ubezpieczenie, zakładamy że jak to w biznesie, "w razie czego " jesteśmy w stanie pokryć straty z własnej kieszeni, albo mamy trzecie wyjście - samobójstwo. Jeżeli kochamy życie, to  sprzedajemy ziemię i zmieniamy zawód. Nikt nie ma moralnego ani żadnego innego prawa wyciągać łapy po pieniądze podatników w przypadku nieurodzaju. Rolnicy mają mnóstwo dotacji, na które składa się społeczeństwo. Dla przykladu KRUS, kredyty preferencyjne, dopłaty do hektara, rynek regulowany przez Agencję Rynku Rolnego, sztucznie podtrzymującą ceny na produkty rolne, interweniuje skupując nadmiar płodów rolnych z rynku, naturalnie za pieniądze podatników, o dopłatach unijnych już nie wspomnę... Jeżeli mimo takiego wsparcia nie potrafią się utrzymać i krzyczą ciągle o dodatkową kasę to oznacza że albo jest ich za dużo, albo są za mało wydajni albo są nieracjonalni. Za dopłaty za suszę zboża nie przybędzie, a zapełni tylko rolnicze kieszenie, natomiast zwykły konsument figę z tego będzie miał. Bo rolnik ma gdzie mieszkać, ma mąkę, warzywa, owoce, kury,  jajka, krowę i świnię. Zwykły konsument, miastowy, musi kupić całą żywność, zapłacić podatek od gruntu na którym mieszka, albo czynsz, ubezpieczyć mieszkanie,  składki zdrowotną czy emerytalna, 3 razy wieksze od tej jaką płaci rolnik, podatek dochodowy, tego rolnicy nie płacą. Tak więc rolnik nie zainwestuje ale przeżyje, "miastowy" nie zapłaci to znajdzie sie pod mostem....jak miejsca starczy.... 

Tak więc rolniku, nie grzesz więc i nie narzekaj, bo czy słońce świeci czy pada, zawsze "sucho" (jak u kościelnych) w Twojej kieszeni.   


promuj



58 komentarzy:

  1. Eli,wrócę do poprzedniego Twego tekstu.. Te koty i gołąb..Obśmiałem się jak dzika norka..A teraz susza? No pewnie,jak nie mam pniądzów nazajutrz,to mnie suszy..Suszarkę do włosów natenczas wyłanczam,bo mnie wnerwia. A hoj,Eli!
    P.S--Pozdrowienia z wczasów!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. C.D..Eli,rozmawiałaś z Arturem? Wiesz,co grane?

    OdpowiedzUsuń
  3. Eli,bez Artura to bym zginął jak Mandzia w krzakach. Dobre duchy nad nami czuwają..

    OdpowiedzUsuń
  4. Eli,Artur za bardzo się zaangażował,co Mu nie wyszło na zdrowie. Jestem durny,ciemny tępak,że na to pozwoliłem..

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla jasności szanownym komenciarzom..Artur to ten gość,którego Eliza popiera i który potrzebuje pomocy,aczkolwiek sam tej pomocy każdemu gotów udzielić..

    OdpowiedzUsuń
  6. Cale,, ubezpieczenie,, to wielka lipa, jak przyjdzie co do czego to ci nic nie wyplaca, jedynie grosze. Za powazne zmiany klimatyczne odpowiadaja politycy, klimat sam od siebie sie nie zmienia, niszczymy nature a ona nam tylko zwraca ,, to co zniszczylismy,,.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do ubezpieczen zgadzam się, ciągle sie czyta o tych oszustwach, ale.....tylko w Polsce. Nie wyobrazam sobie aby spalila mi się chalupa i nie wyplacili mi tego co w kontrakcie. Piorun strzelil w gorę koło mnie, tv zrobil pssssssssssss i po kineskopie (jakieś 25 lat temu) 4 dni pozniej ubezpieczenie zwrocilo mi prawie jak za nowy, pomimo ze tv mial 8 lat. 4 lata temu byla corka z wizytą, samochod postawila pod domem, sąsiad wiozl na taczce pustaki, taczka stracila rownowagę i potarla o przednie drzwi. robiąc rysę i wglębienie na calej szerokosci. 2 godziny czekalismy na eksperta ubezpieczyciela, a 10 dni poźniej ubezpieczyciel zaplacil za blacharkę i lakier w garazu ktory reperowal - 2800 euro. Placę prywatnie ubezpieczenie za hospitalizację. Kiedy przychodzi rachunek z kwota jaką placi pacjent (po odliczeniu kwoty jaką placi NFZ) zanoszę fakturę do ubezpieczyciela i nic juz mnie rachunek nie obchodzi, a leczenie bez tego byloby NIEMOZLIWE ze zwględu na kwoty jakie to kosztuje. .....Nigdy nie spotkalam się z problemami, ale w kazdym kraju jest inaczej. We Francji np jezeli ci ukradną tv, ubezpieczyciel liczy i odlicza % za kazdy rok od zakupu. .....Przykladow mozna mnozyc.

      Usuń
    2. Elizo, nie tylko w Polsce, nie tylko. Swego czasu niezłe interesy samochodowe robili Niemcy, którym w Polsce rzekomo "ukradli" samochód, a w RFN odbierali odszkodowanie pozwalające na zakup nowej furki. Znam taki konkretny przypadek. Facet był wściekły, kiedy ten "ukradziony" samochód znalazła policja.
      Natomiast ja wystąpiłam o odszkodowanie do miasta, kiedy to na dziurze w jezdni usytuowanej na samym skrzyżowaniu ( była niewidoczna w błocie pośniegowym) uszkodziłam podwozie samochodu. Opisałam i obfotografowałam wszystko dokładnie, wezwano fachowca, który to sprawdził i ...miasto, a ściśle wydział odpowiadający za stan dróg, koszty naprawy mi zwrócił. Bez sądu. Odszkodowanie otrzymała również moja znajoma, która potknęła się o źle ułożoną płytę chodnikową i złamała rękę. Nie twierdzę, że jest to łatwe, ale nie wolno kłaść uszu po sobie.

      Usuń
    3. Wiem, wiem Belgusy tez swoje samochody sprzedawali w Polsce i zglaszali jako ukradzione, czy jakos tak, ale ta ilosc nieuczciwych ubezpieczycieli i wydutkanych ubezpieczonych jest nie do ogarnięcia, nie wiem ale odnosi się wrazenie iz jest tego conajmniej z 80%. Nie do pomyslenia w Belgii, i nie dlatego ze tu wszystko jest OK na 100% ale rzadkoscią jest tyle przypadkow wyludzania kasy od klienta niz to się czyta w polsce, a przeciez o kazdym przypadku nie piszą czy mowią w mediach, więc jest tego ogrom, tutaj więcej ubezpieczeni oszukują firmy ubezpieczeniowe niz odwrotnie. Nawet przedwczoraj byl na ten temat art.w gazecie.

      Usuń
    4. Elizo, nie znam statystyk, bo pewnie i jedna i druga strona nie będzie publicznie chwalić, jedna że jest cwaniakiem, druga że jest osłem, ale prawda pewnie, jak zwykle, leży pośrodku.

      Usuń
    5. Prawda jak zwykle leży pośrodku. Trzeba rozsądnie, z głową skalkulować ryzyko i koszty. Oczywiście nie jest to łatwe do wykonania, ale warto, bo dużo ubezpieczeń to niestety worek bez dna - czasem lepiej zadbać o odpowiednie oszczędności lub wręcz pogodzić się ze stratą, niż bulić bez sensu.

      Usuń
    6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    7. Helmut20 sierpnia 2015 07:45

      I o to właśnie chodzi. Po co tracić pieniądze na ubezpieczenie, skoro rzad i tak tym płaczkom coś tam zapłaci. Jedno wielkie narzekanie, jedna wielka krzywda dla 'panów kmieci". MNiej narzekać, więcej inwestować, bo ubezpieczenie, panowie kmiecie to też inwestycja.

      Usuń
    8. Należę do osób, które- odpukać- mają naprawdę dobre doświadczenia z ubezpieczeniami, jednak nic nie dzieje się bez powodu. Po pierwsze- nie zawieram ubezpieczenia dla samouspokojenia, tylko dla rzeczywistej ochrony, więc dokładnie czytam oraz wolę zapłacić większą składkę, z pełną wiedzą, czego mogę oczekiwać.

      Usuń
    9. An-Ka ja tez, kiedy podpisuję umowę, biorę ją do domu, czytam a jezeli mam jakieś wątpliwości, kontaktuję radce prawnego, aby nie podpisac nic "w ciemno" . NIGDY nie podpisuję and hoc.

      Usuń
    10. Anodokatodo i Helmucie, no to jakieś dziwadła jesteście. No ...tak właśnie należy robić, aby nie być zrobionym w konia, ale kto by tam o tym myślał ??? A później pretensje do garbatego, że ma proste dzieci, jak mawiała moja Mama.

      Usuń
    11. Begonijko- mój Ojciec mawiał "tanie mięso psi jedzą" - pasuje do szemranych firemek ubezpieczeniowych z "promocyjną " składką jak ulał

      Usuń
  7. Pierwszy bym rzucił kamieniem bo "znam?" polskiego kmiecia Ale...
    No właśnie ale.Nie wiem jak "na zachodzie" ale u nas ubezpieczyciele to jedna złodziejska- bandycka zgraja,która tak potrafi preparować umowy ubezpieczeniowe aby nie zapłacić .Ktora dysponując usłużnymi prawnikami i jeszcze bardziej usłużnymi "rzeczoznawcami" robi wszystko by nie zapłacić a jak juz zmuszona do zapłaty zwleka z przekazem pieniędzy lub obcina kwoty wg swojego widzimisię.
    Przykłady Nie z rolniczej beczki
    Znajomej "zalano łazienkę" Ponieważ jest to mieszkanie spółdzielcze "fachowcy" stwierdzili Rury u sąsiadki na gorze przerdzewiałe i trzeba wymienić całość w pionie /czyli w mieszkaniu znajomej tez/
    Rezultat totalna demolka zalanej łazienki i wypłata przez ubezpieczyciela 235 zł odszkodowania nie stanowiącego nawet promila przyszłego remontu
    W "decyzji" skrótowo Za mało ci, zaskarż nas Czyli idź do sadu A koszty tego i "mitręga " twoje.
    Przykład drugi
    Jesteśmy jedynym krajem który to posiadaczy przyczep /campingowych/ towarowych uznał za"pojazdy7 samochodowe" tyle ze bez silnika.Stad przymusowa składka tzw OC a i tak "ubezpieczyciel"przysyłając kolejny druk wpłaty /dot PZU/ z uporem maniaka wpisuje koszt dodatkowego ubezpieczenia tzw NW /kto płaci to wie za co to i po co/
    Smaczku dodaje fakt, iz za wszystkie szkody poczynione przez "skład" ubezpieczenie zawsze jest "ściągane" z ubezpieczenia samochodu nie z ppy.
    Bo jakie szkody może wyrządzić ppa stojąca przez większa cześć roku, na parkingu
    Przykład trzeci
    Zdarzyło mi się korzystać z"łaski ubezpieczyciela" zmuszonego wypłacać mi odszkodowanie za szkody uczynione przez innych użytkowników dróg.
    I zawsze to była droga przez mękę.A to użeranie się z nasłanymi "rzeczoznawcami" /warto bo kolejny podnosił kwoty odszkodowania.grosze bo grosze ale jednak/
    I zawsze przy wypłacie ubezpieczyciel obcinał mi kwoty należne o tzw VAT mimo iż w formularzu zgłoszenia szkody jak byk mu stało"NIE JESTEM PŁATNIKIEM VAT"
    Robił to tak długo i uporczywie iz musiałem uruchomić /napisać skargę/ do Rzecznika Ubezpieczonych"
    "Rzecznik" to tez kuriozum bo swe pisma interwencyjne wysyłał listami zwykłymi,/koszty/ i nie mając potwierdzeń umożliwiał wykręt ubezpieczycielowi "Nie dostaliśmy pisma"
    Byłem na tyle upierdliwy ze wreszcie ubezpieczyciel zwrócił mi to co ukradł zwalając winę na swego inspektora.
    Przypadek kolejny
    Grad rozwalił doszczętnie zadaszenie nad tarasem domu kolegi.
    Kolega prowadzi firmę i całość maszyny urządzenia sprzęt samochody budynki, dom z tarasem /który jest jednocześnie biurem firmy/ ubezpiecza.Czyli wg mnie wszystko zostało objęte ubezpieczeniem.
    O nie bo ubezpieczyciel odmówił pokrycia strat .Bo Tu obszerne uzasadnienie A jak ci sie nie podoba idź do sadu.
    Nie wiem czy sprawa skończyła się w sadzie Bo dla kolegi w skali firmy to strata niewielka
    Wiem tylko ze "ubezpieczyciel" stracił klienta /na grube setki tysięcy złotych ubezpieczenia/ bo ten zmienił ubezpieczyciela .Stracił bo "odżałował "kilka setek złotych.
    Pisze toi wszystko z cala odpowiedzialnością za słowo biorąc to z własnych przykrych doświadczeń z użeraniem się z inspektorami /którym nakazano,płac jak najmniej a jak juz obcinaj co sie da i zwlekaj z wypłatami/usłużnymi "rzeczoznawcami/Nie obniżysz nie dostaniesz kolejnego zlecenia.
    Jesli wiec takie perypetie ma przechodzić polski rolnik użerając się z cwaniakami złodziejami itp to woli on liczyć "na opatrzność boża"A jak ta zawiedzie domaga sie odszkodowania od nas wszystkich Bo podobno "zywi i broni"
    Kolejna sprawa czy można się ubezpieczyć "od suszy" Czy takie ubezpieczenie ubezpieczyciel przyjmie ?Bo ma lub nie "w pakiecie"A u nas ubezpieczyciel jest panem Zawsze.
    Paprykarza który powiadał premierowi" jak żyć" tez podobno żaden ubezpieczyciel nie chciał ubezpieczyć
    "Bo do tanga trzeba dwojga" jak nigdzie, tu się sprawdza



    OdpowiedzUsuń
  8. A po kiego się ubezpieczać, kiedy rząd da, a opozycja, czyli PiS da więcej, a przynajmniej obieca, że da... Z drugiej strony ma rację w.i.e.s.i.e.k, że wydobycie ubezpieczenia w razie jakiejś poniesionej szkody to droga przez mękę, z trzeciej jednak strony to w naszym uczciwym, katolickim narodku aż się roi od wyłudzaczy ubezpieczeń ...no i bądź tu mądry.

    OdpowiedzUsuń
  9. KRUS jest nierentowny, to prawda, ale ZUS również jest dofinansowany z budżetu państwa. Problemem jest KRUS, tak tylko że nie w odniesieniu do zwykłych rolników, a do "przedsiębiorców", którzy kupują hektar ziemi, po to by przejść na KRUS.
    DOPŁATY -dopłaty nie są de facto dla rolników, tylko dla konsumentów, bo gwarantują dostęp do żywności po niskich cenach. Otrzymywanie dopłat wiąże się z wieloma wymaganiami, które rolnik musi spełnić aby je otrzymać. W zamian za te spelnienie tych wymagań rolnik otrzymuje dopłaty, czy to Ciebie tak boli? Przecież nikt Ci nie broni przekwalifikowania się na rolnika i zgarniania dopłat "za nicnierobienie".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero od niedawna jednym z warunków uzyskania dopłaty jest zebranie plonów czyli ukłon w stronę polsko-katolickiego oszczędnego gospodarowania prawdą. Wcześniej deklarowało się hektary (aby tylko z grubsza zgodne z ewidencja gruntów) i szmalec spływał na konto. Inna polska specjalność zwiazana z dopłatami to deklaracja uprawiania gruntów - tak, tak deklaruje się uprawianie ! Nie decyduje tytuł własności, gdyż sprawy własnościowe na wsi sa tak zabagnione, że połowa rolników obeszłaby się smakiem i ferment byłby straszny. Na wsi ważny jest "zapis ziemi". Kwity własności czy akty notarialne trzyma się w komorze, a to jeszcze bardzo przyzwoite miejsce. Ujawnianie tych dokumentów w księgach wieczystych (o ile sa załozone dla tej nieruchomości) budzi wrodzony wstręt , spadkobrania także budzą wstręt bo trzeba się procesować gdyż dogadanie się u notariusza jest niemozliwe w tej mentalności, a w sądzie sprawy trwaja latami głownie z powody krętactwa stron i wstrętu do ugody z rodziną przepełnioną miłościa bliźniego. Byłem świadkiem jak podczas negocjacji o podział spadku u notariusza, między małżonkami posadzono postronną osobę aby rozdzielić krewkie strony i utrudnić rękoczyny.Na ziemiach byłego zaboru pruskiego to jeszcze jakoś wygląda, lecz Galicja i dziki Wschód to krainy cudów. To co pokazał Smarzowski ("Wesele" , watek z dziadkiem i nie tylko !) to chyba nie jest wymyślona historia.
      Wracając zaś do dopłat to Anonimowy chyba nie wie o czym pisze. Dopłaty SĄ dla rolników bo to rolnik decyduje na co je wyda, czy przeje, przepije czy zainwestuje. A z niskimi cenami to byłbym ostrożny. Rolnik jest żywotnie zainteresowany ceną maxymalną tylko wredny konsument nie wyrobiony klasowo nie ma ochoty tyle płacić. A feee !

      Usuń
    2. Nie dosc ze KRUS to grosze i wszyscy na nich lozymy, to jeszcze sie nie ubezpieczaja. Ja mam nadzieje ze zadnej kleski nie beda oglaszac i zadnej pomocy nie bedzie. A nastepnym razem UBEZPIECZAC sie a nie czekac na pomoc panstwa.

      Usuń
  10. Krystian Domański20 sierpnia 2015 12:22

    Żyjemy w epoce ciągłych, nieprzewidywalnych zmian pogody. Trudno jest się ubezpieczać od wszystkiego. Od suszy, od nadmiernych opadów, od powodzi, od gradobicia, trąby powietrznej. A ten przebrzydły, leniwy rząd nic nie robi, żeby ich nie było :),

    OdpowiedzUsuń
  11. begonijka20 sierpnia 2015 12:08
    Wyłudzaniu ?piszesz Kiedy w naszym słonecznym kraju największy ubezpieczyciel /PZU/przyjął jako normę ustalenia np "trwałego uszczerbku na zdrowiu" na podstawie dostarczonej im dokumentacji medycznej.
    Tz brak jednego papierka czy "złe opisanie" skutkuje wysokością odszkodowania
    Bo oni tzn PZU "na podstawie zgromadzonej dokumentacji medycznej/dostarczonej oczywiście przez delikwenta/ oraz w oparciu ich "Tabele norm oceny procentowej trwałego uszczerbku na zdrowiu obowiązującą w PZU Zycie SA " decydują bez jakiegoś tam głupiego/ jak dawniej /" badania pacjenta" o wysokości odszkodowania.
    A na końcu "łaskawcy" piszą
    'Spełniając ustawowy obowiązek informuje,iż w przypadku braku akceptacji stanowiska ubezpieczyciela istnieje możliwość dochodzenia roszczeń także na drodze sadowej"
    Co to w praktyce znaczy ?
    To ubezpieczający ma na swój koszt i mitręgę udowodnić PZU ze się myli, Przed sadem oczywiście przedstawiając na swój koszt wszelkie badania czy "ekspertyzy"
    / Nie wiem czy i występując o roszczenia finansowe, przed sadem nie musisz złożyć wadium./
    I ty biedna mrówka masz się zmierzyć przed sadem z potentatem dysponującym nieograniczonym budżetem,papugami i biegłymi i przekonać sad ze masz racje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w.i.e.ś.k.u, wiem, przeszłam taki horror w załatwianiu spraw z PZU po śmierci mojego Brata...Musiałam tę drogę przez mękę wziąć na siebie, bo Rodzice nie byli w stanie jej odbyć ...ja zresztą też nie, ale ktoś to musiał zrobić. Brat umarł po pęknięciu i nieudanej operacji (tzn. operacja niby się udała, tyle że pacjent po 2 tygodniach zmarł) tętniaka mózgu i pies pogrzebany był w opisie tego zdarzenia. Ubezpieczenie obejmowało wylew krwi do mózgu, a w akcie zgonu był "krwotok mózgowy" ( czy też odwrotnie, już tego dokładnie nie pamiętam, ale chodziło o inną nazwę tego samego zdarzenia) i PZU nie chciało Rodzicom wypłacić należnego odszkodowania. Obyło się bez sądu, bo ktoś w końcu wykazał się zdrowym rozsądkiem, czy też dobrą wolą, ale ile mnie to kosztowało to tylko ja wiem. Było to jednak rok 1990, więc jakby jeszcze z nawykami koszmarnych czasów tzw. komuny, ale jak widać nie bardzo to się zmieniło. Jednak trzeba być upartym... Ja mam to szczęście, że poradę i pomoc prawną uzyskuję w ramach przyjacielskiej przysługi, ale biedna mrówka może rzeczywiście mieć niefajnie ...

      Usuń
  12. Pamiętam tę wypowiedź Cimoszewicza.Ale gdyby to na mnie padło, odciął bym się tak, że jeszcze długo by im się to śniło po nocach.Chcieliście wolności?To ją macie.Bo wolność to nic innego, jak uświadomiona konieczność.Państwo nie jest od prowadzenia obywateli za rączkę.Dalej : pazerność polskich kmiotków jest przysłowiowa.Zamiast kupować Wieśwagena lub Brykę Młodzieży Wiejskiej, koniecznie w DTI - ku, kupić coś tańszego a różnicę zainwestować w ubezpieczenie.Czy ubezpieczenia mogły by być tańsze?Tak, ale to zależy od liczby ubezpieczających się.Proszę przyjąć do wiadomości i stosowania, że firmy ubezpieczeniowe są nastawione na zysk, a w Polsce w szczególności, zaś w polisie jest wkalkulowany również złodziej. Miał rację ten Bartuś z kieleckiego, mówiąc o teoretycznym państwie.Nieteoretyczne państwo powinno dbać o równość wobec prawa tak obywatela jak ubezpieczyciela, banku,korporacji.Aby reguły gry były jasne dla wszystkich i niezmienne w czasie obowiązywania umowy, by nie było żadnych "furtek" czy nieprecyzyjnych sformułowań.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "odciął bym się" to nie pomyłka, to Gender.

      Usuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  14. Z.najomy
    A nie lepiej wzorem idolki Krysi Pawłowicz powtórzyć np.
    "Kiedy urlop ma kontrowersyjna blogerka, specjalistka od faktów medialnych? Czas wypocząć od tak "wyspecjalizowanego " zajęcia...
    Na jesieni, nowa władza będzie musiała zadbać o Pani zdrowie...
    A ja, być może, opłacę Pani cykl wykładów dziennikarstwa w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu...
    Niby to samo i tak samo Ale jak brzmi ?.

    OdpowiedzUsuń
  15. A gdzie specjaliści od przywoływania deszczu ? Czyżby w niebiosach nikt ich nie słuchał ? A może datki parafian za małe, niewspółmierne do wysiłku modlitewnego ?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wszystko dlatego, że nikt w sejmie nie zgłosił potrzeby modłów o deszcz. A kiedyś takie modły były i od razu zrobiła się powódź.

      Usuń
  16. " Sądy sądami, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie " Otóż nie, sprawiedliwość polega na tym, że za czyjeś błędy, za ignorancję, za pazerność, nikt związanych z rolnictwem nie powinien płacić ani 10 groszy. Ogłoszenie przez rząd klęski żywiołowej oznaczać będzie, że wszyscy zapłacimy odszkodowania tym, którzy zaoszczędzili na ubezpieczeniach. " Jak żyć panie premierze, jak żyć ", pamiętamy cwaniaka paprykarza. Ano żyć jak w państwie prawa, ubezpieczać się, wsioki.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak to możliwe że rolnik ma dopłatę a nie ma obowiązku się ubezpieczyć ? To ten który daje dopłatę nie stawia takiego wymogu ? Jak przyszłoby mi do głowy wziąć "dopłatę" na kredyt samochodowy, to który "dopłatodawca" nie zażąda ode mnie ubezpieczenia ac ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obowiązek ubezpieczenia jest, dla tych którzy pobierają dopłaty, ale nie ma kary jeżeli się nie ubezpieczy.

      Usuń
  18. Chyba dobrze, ze rolnicy sie nie ubezpieczaja ... ubezpieczyciel poszedlby z torbami !

    OdpowiedzUsuń
  19. Do wszystkich państwa: będzie to nie na temat ale tylko pozornie, bo obrazuje w jakim kraju żyjemy.Proszę otworzyć Onet, znaleźć artykuł p.t."Gazeta Wyborcza" fiskus ściąga abonament".Jest tam komentarz "odbiorca" a dotyczy uiszczania abonamentu RTV."Miłej" zabawy.HOWGH !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co za nuda, wałkowana od lat ( bo Tusk obiecał). Obowiązek płacenia abonamentu wynika z Ustawy, czy się to komu podoba, czy nie i dopóki nie zmieni się Ustawa, fiskus ma prawo ściągnąć zaległość + solidne kary, o czym wielokrotnie tu pisaliśmy. To nieustanne kopanie się z koniem jest śmieszne, bo niepłacenie kończy się zazwyczaj tak samo, jak odmrażanie sobie uszu na złość babci. A w jakim kraju żyjemy ? W radiomaryjnym ( polecam wyznanie Sadurskiej "tak, jestem radiomaryjna"...a kiedy PiSowi uda się zmienić Konstytucję RP, to będzie się ona zaczynała Preambułą "W imię Boga wszechmogącego". To dopiero będzie jazda, przy której abonament RTV to pikuś.
      No to wróćmy do owego abonamentu RTV. Ja płacę ( całe 21,50 PLN miesięcznie), bo mam świadomość, że któregoś dnia fiskus i tak by mnie dopadł, ale ...płacę też "abonament" na kościół, chociaż wcale sobie tego nie życzę i widzę tu pewną analogię. Krytycy abonamentu RTV używają argumentu, że mają TV kablową, po co im więc abonament dla KRRiT, jednak w obecnej postaci jest to porównywalne do opłaty rejestracyjnej za samochód ( i guzik kogoś obchodzi, czy nim jeździsz, czy nie), no to proszę bardzo: "abonament" (czyli podatek) na kościół powinny płacić tylko osoby wierzące, a ściślej, należące do kościoła ( tak jest w wielu krajach) Ale nie, bulimy wszyscy i to znacznie więcej, niż ten cholerny abonament RTV. A gdzie bunt z tego powodu ???

      Usuń
    2. Pani Begonijko! Telewizja jest spółką prawa handlowego,a z tego faktu wynikają konsekwencje prawne - potrzebna jest umowa z TVP.Ponieważ "idzie nowe / wraca stare"jak tam kto chce, radzę wyrejestrować, a w uzasadnieniu podać awarię "wiekowego sprzętu". No, chyba że jest Pani masochistką.Pozdrawiam! HOWGH!

      Usuń
    3. Nie, nie jestem masochistką. I co z tego, że TVP jest spółką prawa handlowego ? Jest obowiązek płacenia abonamentu w Dzienniku Ustaw ? Jest. No to niech Duda i tę ustawę zmieni, co to dla niego, he he. Ja mam czas, ja poczekam. Miałam już kiedyś "okoliczność" z nieświadomym "radiopajęczarstwem" ( nie chce mi się opisywać tego w szczegółach) i nie mam ochoty na powtórkę z rozrywki. Wyrejestrowywać sprzętu i obawiać się później wizyty smutnych panów ( a po wyrejestrowaniu ma się to jak w banku) też nie mam ochoty. No i na koniec: obyśmy tylko takie zmartwienia mieli...

      Usuń
    4. Niech wprowadzą kodowaną tivi ... chcesz, m.innymi oglądać polityczny scheiß - płać !

      Usuń
    5. Walnij o tym pismo do Beaty Szydło. Przecież ma uszy nastawione, jak kapcie, na bolączki Polaków, więc na pewno z troską się nad nim pochyli. Warto przypomnieć, że w roku 2005 PiS uwinął się z przejęciem TVP w ciągu jednej nocy, ale o abonamencie z tego pośpiechu nikt nie pomyślał... Może teraz będzie inaczej, he he he.

      Usuń
    6. Wie Pani, nie moją sprawą jest,co, kto i na jakich zasadach ogląda.Moja pisanina miała związek z prawie pewną zmianą "wadzy",a w konsekwencji zmian programowych i personalnych w TVP. Oczywiście zmian po linnii i na bazie.Czy program TVP mógłby być zakodowany?Odpowiedź jest oczywista. Mógłby. Pytanie dla czego nie jest? Samo urządzenie do dekodowania sygnału to jednorazowy wydatek kilkunastu złotych, a TVP mogłaby go rozdać abonentom za darmo, o ile nikt by przy tym nie chciał coś ukręcić.Czytając różne fora, odnoszę wrażenie że "misjonarzy" z Woronicza ludzie mają poprostu dosyć.Co mają powiedzieć abonenci np. Cyfrowego Polsatu?Że płacą dwa razy za to samo, raz Solorzowi drugi raz TVP?Przecież Polsat nie jest firmą "non profit".Nie jestem znawcą prawa handlowego, ale na podstawie ministerialnego rozporządzenia z 2007 roku rejestracja odbiorników straciła ważność w listopadzie 2008.Ustawa o tzw abonamencie dotyczyła TVP, która była w PRL-u firmą państwową i która działała na pełnie innych zasadach.Dzisiaj TVP nazywa się TVP SA i jako taką obowiązują przepisy prawa handlowego.Tylko że ci co to zrobili zapomnieli że ustawa o abonamencie nie dotyczy spółki akcyjnej.Podobny knot jest w ustawie o wychowaniu w trzeźwości, która nie definiuje co to jest,w rozumieniu ustawy, miejsce publiczne.Dlatego aby kogoś ukarać wukonuje się różne, jak ja to nazywam "łamańce prawne"biorąc definicję miejsca publicznego z innej ustawy.Ale kto by się tym przejmował? Oto Polska właśnie.HOWGH !

      Usuń
    7. Proszę Pana, mnie naprawdę nie trzeba przekonywać do tego, o czym Pan pisze, bo całkowicie się z tym zgadzam, zwłaszcza że TVP w ogóle nie oglądam. Piszę tylko o tym, że dopóki jest taka Ustawa, to abonent nie ma innego wyjścia, jak wściekać się i płacić, albo zrobić coś konkretnego, czyli zarzucić prezydenta i premiera pismami ( zebranymi podpisami ?) w tej sprawie. Ale cóż, Duda już pokazał swoje priorytety : Elbanowscy, Duda (ten z wąsami) i Leśnik Państwowy, ten od Lasów, których chyba nikt nie chce sprzedawać, ale brzmi fajnie. No to po kolei: Elbanowscy nieźle żyją z tzw. "ratowania maluchów" , bo jak wiadomo, polskie 6- latki są głupsze od innych 6- latków i zamiast do szkoły podstawowej mogą sobie posiedzieć w domu ( zresztą od urodzenia, bo przedszkolom Elbanowscy też wypowiedzieli wojnę) i dorosnąć od razu do uczelni Tatki Inkasenta ( stary ciemny lud w końcu wymrze, trzeba więc zadbać o świeży narybek), Duda Dudzie opon palił nie będzie, więc tu mamy wielką niewiadomą, a co Duda zrobi z Lasami Państwowymi, pojęcia nie mam, ale kilka krzyży na pewno da się w nich wyciosać.
      Tak więc, podsumowując, nie sądzę, aby coś się zmieniło na lepsze. Lepiej już było.

      Usuń
    8. Pani Begonijko! Od jakiegoś czasu jestem w stanie spoczynku (mam nadzieję że stan rozkładu prędko nie nastąpi).Dzionek zaczynam od wiadomości radiowych, później prasówka (Onet,NIE, oraz niektóre tytuły prasowe dostępne w internecie), następnie, w zależności od pogody - zajęcia na świeżym powietrzu lub świetlicowe.Gdy chcę wiedzieć co tam w ekonomii dreptam do P.T. G.Kołodki,R.Gwiazdowskiego lub W.Kuczyńskiego.Gdy chcę wiedzieć co tam na prawo - "obwąchuję" Korwina, rzadziej Rajcę.O wojsku ciekawie opowiada Makarewicz - generał w st.spocz. któremu raczej już "nie zależy".Co za wschodnią granicą - czytam w pl.sputniknews.com.Wieczorem zaś Fakty,Fakty po faktach,wcześniej jeszcze Polsat,z pewnym obrzydzeniem czasami DTV - bo dobrze wiedzieć co te gnojki knują,kończę Superstacją.Zawsze coś ktoś "chlapnie".Doszło do tego że czasami już "gadam" z telewizorem.Może to wydawać się dużo, ale doszedłem do pewnej wprawy.Widzę np. p.Piterę i domyślam się o czym będzie, wujek Bronek - blebleplapla,Kaczor et consortes to stałe fragmenty gry itd.itp..Kończę pracowity dzień słowami "juj im wszystkim w arschloch",siku i zasypiam w poczuciu dobrze wypełnionej misji.A niech to wszystko ........ .HOWGH !

      Usuń
    9. O matko, u mnie to idzie w trochę innym kierunku. Na wiadomości od dawna mam alergię, więc jeśli już oglądam TV, to raczej programy na National Geographic, Discovery lub Planete, dobry film (kocham dobre kino), no i lubię czytać, ale książki, nie gazety ( owszem, owszem, czytam, ale wyrywkowo). A jak się wkurzę, to robię wypieki, których zresztą ...nie jadam, ale mam na nie zbyt, he he...

      Usuń
    10. Mam nadzieję że Gospodyni mnie nie wymixuje za uprawianie prywaty.Książki też czytam.Dawniej czytałem Pismo Święte, a to ze względu na odwiedzających mnie Świadków, wtedy robiłem za tzw."advocatus diaboli",zahaczyłem o "Kapitał" Marksa - mam go w swoich zbiorach,czytuję od czasu do czasu podręczniki do matematyki i fizyki, dane techniczno - taktyczne uzbrojenia (to już internet) - a to ze względu na opowiadane głupoty o "strefie buforowej" ktorą to ma stanowić bardzo "przyjacielski" dla Polaków kraj, zaś aktualnie "męczę" Clausewitza "O wojnie".Czterokrotnie czytałem "Wywieranie wpływu na ludzi" R.Cialdiniego, często zaglądam do publikacji M.Lohman "Odczytujemy i interpretujemy wyniki badań laboratoryjnych" i tp.,taki cicer cum caule.Nie cierpię za to "Kmiotów" Reymonta,omijam wszelkie trylogie i temu podobne bzdety.Kiedy w szkole jeszcze powiedzialem że "Lalka" to klasowo obce romansidło, a Wokulski zamiast być karcianym sponsorem Łęckiego powinien wygrać izabelę w karty, to "psorka od Polaka" często dawała mi spokój.Maturę zdawałem w czasie zmierzchowego Wiesława, z wszystkich możliwych przedmiotów a z polskiego i rachunków dubeltowo.Po ogłoszeniu wyników matury, podszedłem do wychowawczyni i powiedziałem : "Pani Profesorko, proszę mi napisać na kartce że zdałem maturę, bo w domu mi nie uwierzą".No i mam do dzisiaj pamiątkę tej treści : "Syn Pani ....... pseudonim "Jabłuszko" zdał maturę bez trudu, nawet nie zaspał na trawie w parku".Nie jest mi wiadome by ktokolwiek w historii szkoły miał taką "dedykację".Zaś "Psorka" od polskiego po pisemnej maturze powiedziała mi że komisja egzaminacyjna jest mi wdzięczna za "telegram" jaki napisałem.Albowiem na 4 stronach formatu A-4 zmieściłem : imię i nazwisko, tematy, wypracowanie i zostało jeszcze 1/2 wolnej, ostatniej,strony.HOWGH !

      Usuń
    11. A ja- nie oglądam TV. Bo tez wiem, co kto powie. O matko - a może jednakowoż mnie kiedyś zaskoczą ? :) .moja wiekowa mamusia ogląda jak leci (no, przesadzam, jest z wykształcenia historykiem i nie ma osobowości masochistycznej) i przekazuje mi w skrócie z wlasnym celnym a nierzadko zabawnym komentarzem (jej prognozy polityczne od kilku dekad sprawdzają się co do joty, wiec jej wierzę :)) . Ja też troszkę wiekowa jestem , więc mi szkoda czasu na pierdoły i nastawiłam się na beletrystykę - zarówno zaleglości jak i nowa. Polecam- nie ma się zgagi:))

      Usuń
    12. Sz.Pani +/- ! Dla mnie z dnia na dzień czas przyśpiesza, dlatego skłaniam się ku felietonom, bo to i krótkie i treściwe.Oczywiście uznanych felietonistów, ale też nie wszystkich.Po co mi czytać np. o zachodzącym słońcu, skoro to mogę zobaczyć i opisać na dwa sposoby : od ogółu do szczegółu i na odwrót.To takie swoiste carpe diem.Zakończę tak : "A kiedy przyjdzie także po mnie, Zegarmistrz Światła purpurowy, by mi zabełtać błękit w głowie,to będę jasny i gotowy.Spłyną przeze mnie dni na przestrzał, zgasną podłogi i powietrza, na wszystko jeszcze raz popatrzę, i pójdę, nie wiem gdzie - na zawsze.Taki smuteczek na dobranoc.HOWGH !

      Usuń
    13. Ano- każdemu wg potrzeb, jak widać. Ja potrzebuję chyba oderwania od rzeczywistości. Pozdrawiam porannie

      Usuń
  20. anonim anonimowy22 sierpnia 2015 12:01

    Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, nie mylą ci się nicki ?Ja tam kościołów palić nie zamierzam i nikogo do tego nie namawiam. Chodzi o starą, biblijną zasadę "oddać Bogu, co boskie, a cesarzowi, co cesarskie"

      http://sciaga.pl/slowniki-tematyczne/13258/oddac-cesarzowi-co-cesarskie-a-bogu-co-boskie/

      Kler do kościołów, czyli tam, gdzie jego miejsce, a upierścienione ręce precz od państwa !!!

      Usuń
  21. Do wszystkich mądrych inaczej. Sprzedajcie wasze kurniki zwane apartamentami, kupcie kilka hektarów ziemi, kupcie domek na wsi i korzystajcie z życia. Długa nie zapomnicie tej decyzji!

    OdpowiedzUsuń
  22. Jezus to tylko legenda, która umożliwiała kościołowi tak wielki wpływ i ZYSKI materialne - o czym wspomniał nieopatrznie ichniejszy papież...Grzegorz któryśtam:)
    Jezusowe słowa się zmieni, poprawi, nastąpi errata...
    Bezczelność - niczym nie pohamowywana - eskaluje żądania watykańskiej mafii! Polska to ostatnie Eldorado, w Europie, zapewniające im nieziemski - zaiste - przepych... całkiem i prozaicznie - ziemski, materialny. Coraz częściej myślę, że dowodem na nieistnienia boga/bogów - może być: istnienie kościoła!
    Który porządny bóg wybrałby sobie tak niemoralnego przedstawiciela?
    Dla większości " koloratkowych " - to tylko robota, jak każda inna, a mit jezusowy - to tylko narzędzie!
    Polsce grozi - za chwilę - pełne państwo wyznaniowe, posłuszni zostaną wynagrodzeni - " niewierni " - mogą sobie szukać innej ojczyzny, albo zamilknąć, bo zostaną ukarani!
    Aż wierzyć się nie chce, że to wszystko dzieje się w XXI wieku i to akurat, w Polsce!
    Nowa preambuła, już przygotowanej konstytucji niweczy wszelkie nadzieje!
    Widząc ekspansję kretynizmu narodowego, trudno uwierzyć w nagłe olśnienie i powrót rozumu!
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze pisałem: Konstytucja. O tej nowej mogę pisać tylko, z małej litery:(((
      Stanisław

      Usuń
  23. Adwokat z Karoliny Północnej wygrał z firmą ubezpieczeniową proces o 15 tys. dolarów. Kupił paczkę cygar i ubezpieczył je od ognia. Po wypaleniu zwrócił się o odszkodowanie. Ubezpieczyciel nie chciał wypłacić pieniędzy, ale przegrał w sądzie.Oto "słowo na niedzielę" (źródło : NIE 34/2015)

    OdpowiedzUsuń
  24. http://www.liiil.pl/1440342200,Dudy-kilometrowki-jezeli-sie-potwierdzi-mamy-Hofma.htm
    Jaja jak berety drodzy"parafianie"

    OdpowiedzUsuń

Na tym blogu hejt nie jest tolerowany.