czwartek, 2 października 2014

Wychodzenie z szafy

"Tocząca się w niemieckich mediach dyskusja nad częściową depenalizacją kazirodztwa wśród przyrodniego rodzeństwa pobudziła polskiego filozofa prof. Jana Hartmana do dalej idących postulatów. "Jeśli udaje się powiązać harmonijnie miłość macierzyńską albo bratersko-siostrzaną z miłością erotyczną, to osiąga się nową, wyższą jakość miłości i związku" - napisał na swoim blogu. 



Doda miała rację wyrażając się lekceważąco o autorach Biblii, a prof.Hartman nie jest pierwszym, który porusza ten kontrowersyjny temat. 

Rozdział 19.33,34,35,36, 37, 38: 
- Upoiły więc swego ojca winem tej samej nocy; wtedy starsza poszła i położyła się przy ojcu swoim, on zaś nawet nie wiedział ani kiedy się kładła, ani kiedy wstała. 
- Nazajutrz rzekła starsza do młodszej: oto ostatniej nocy ja spałam z ojcem, upójmy go winem także tej nocy i idź ty, i śpij z nim, abyśmy obie miały potomstwo z ojca naszego. 
- Upoiły więc i tej nocy ojca swego winem i poszła młodsza i położyła się przy nim; a on nawet nie wiedział, kiedy się kładła i kiedy wstała. 
- I tak obie córki Lota stały się brzemienne za sprawą swego ojca. 
- Starsza, urodziwszy potem syna, dała mu imię Moab. Ten był praojcem dzisiejszych Moabitów. 
- Młodsza również urodziła syna i nazwała go Ben-Ammi. Ten zaś stał się praojcem dzisiejszych Ammonitów

Profesor Hartman napisał na swoim blogu, że prawo cywilizowanego państwa nie powinno opierać się na religijnych tabu, i że obecnie w Niemczech toczy się dyskusja na temat karania kazirodztwa i że warto się zastanowić, czy podjąć także u nas w Polsce dyskusję na temat karalności kazirodczych związków, których jest więcej, niż przyznajemy. Ale nie został zrozumiany. Ruch Palikota wywalił go z partii (epitetów, jakimi wzmożeni moralnie, o ironio pod wodzą Palikota obrzucają profesora nie będę powtarzać), POLITYKA wycofała po kilku godzinach jego artykuł, nie wiadomo czy nie wywalą go z uczelni. Ale prof.Hartman sam sobie jest winien, bo gdyby napisał, że dzieci pochodzące z kazirodczych związków są debilami, godnymi pogardy i wymordowania - tak jak Ammonici i Moabici, wtedy byłby OK. Dla wszystkich.
Dziś prof.Hartman jest osądzany od czci (osądzanie go od wiary nie jest potrzebne). Zapomniał, że mieszka w Polsce.

http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=19


Dostałam w środę, 1 października przesyłkę z Warszawy, obraz malowany przez An. Niedokończony.....













(aby powiększyć trzeba kliknąć w rysunek)

71 komentarzy:

  1. Powtórzę to, co napisałam w innym miejscu:

    Fakt, że istnieją związki kazirodcze, nie jest żadnym odkryciem. Owszem, istnieją. Tak, jak wiele innych, seksualnych dewiacji. I dopóki sprawa dotyczy ludzi dorosłych, trudno, nikomu nic do tego, ale to nie powód, aby uważać je za "wzbogacenie" relacji wewnątrz rodziny. To również nie powód do szerokiej dyskusji na ten temat, a to, że dyskutują o tym Niemcy, czy inny naród, nie jest żadnym argumentem. Nie należy zapominać, że w efekcie takich dyskusji, podstępnie skreślono homoseksualizm z listy zaburzeń seksualnych ( świadomie nie używam słów "choroba", czy "zboczenie", aby nikogo nie urazić), a od lat istnieje pedofilskie "lobby", dążące do "wzbogacenia" relacji międzyludzkich o pedofilię, czyli skreślenie i tej dewiacji z listy ...dewiacji. Nie rozumiem też, starając się wyłączyć wszelkie emocje, czemu ma służyć taka "dyskusja" ? Przecież, o ile związek kazirodczy dotyczy osób dorosłych, nikt za to nie idzie do więzienia ? Więc o co chodzi ? O uznanie tych związków za NORMALNE ? To może od razu uznajmy, że nic nas nie różni od zwierząt, bo wśród nich nie ma pojęcia kazirodztwa.
    Ponadto: przykłady z biblii są zupełnie nieprzydatne, bo skoro w/g tych opowiastek na początku byli tylko Adam i Ewa, to niby jak mieli się rozmnożyć i rozejść po świecie ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzadko to robię, ale w tym przypadku zgadzam się z Tobą w 100%

      Usuń
    2. Hartmann chciał dobrze, ale sam sobie winien, bo nieuważnie i beztrosko wyartykułował zagadnienie. Wyszło więc jak wyszło, czyli jak zawsze, w naszym pięknym katolickim kraju. Przy czym nie zapoznał się dostatecznie z tematem i zakresem dyskusji n.p. w Niemczech. W efekcie poszedł, nie o jeden, a kilka mostów za daleko. Tam dyskusja dotyczyła depenalizacji, a nie legalizacji.
      Zawsze i w każdym społeczeństwie znajda się osoby, które takie czy inne tabu złamią. Od siły i zakorzenienia się określonego tabu w danej kulturze, zależna jest też moc potępienia społecznego, za jego złamanie. Akurat kazirodztwo to jedno z najsilniejszych we wszystkich społecznościach i kulturach. Dużo silniejsze niż inne odchylenia seksualne (homo, pedofilia, zoofilia, i.t.d.). Nie bez powodu, co dziś potwierdza genetyka.
      To jednak, że się pan Hartman zagalopował, nie oznacza, że dokonał jakiegoś przestępstwa. Można się z nim nie zgadzać, wręcz w czambuł potępiać jego tok myślenia, ale nie karać! Toż to było by kompletnie wbrew zasadom demokracji, czyli kara za poglądy. Nie bez znaczenia jest też fakt, że owymi poglądami, pan profesor nikogo nie obraża, ani tym bardziej nie krzywdzi. Uczelnia, czy redakcja może się od poglądów odciąć, ale nakładanie jakichś sankcji (do zwolnienia włącznie) to już duża przesada.

      A jak jest u nas? Zgodnie z kodeksem karnym? Kazirodztwo to przestępstwo, także gdy nie dotyczy rodziny, lecz powinowatych, czy więzów wynikających z adopcji. Pomijam sytuacje stricte patologiczne. Co jednak się stanie jeżeli zakocha się w sobie dwoje, kompletnie nie spokrewnionych, lecz adoptowanych przez tę samą rodzinę. Formalnie wobec prawa są rodzeństwem (bratem i siostrą)?
      " Art. 201. Kazirodztwo
      Kto dopuszcza się obcowania płciowego w stosunku do wstępnego, zstępnego, przysposobionego, przysposabiającego, brata lub siostry,
      podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5." http://statystyka.policja.pl/st/kodeks-karny/przestepstwa-przeciwko-6/63502,Kazirodztwo-art-201.html
      Pod załączonym linkiem tabelka o ilości owych przestępstw.
      Pomyślności.

      Usuń
    3. Są sytuacje, w który prawo „legalizuje” zawarcie związku małżeńskiego pomiędzy adoptowanym a adoptującym. Małżeństwo zawarte między przysposabiającym a przysposobionym nie może zostać unieważnione, jeżeli stosunek przysposobienia ustał. Przysposobienie ustaje wskutek jego rozwiązania (art. 125). Nie dotyczy to oczywiście przysposobienia anonimowego, gdyż niedopuszczalne jest jego rozwiązanie.

      Usuń
    4. Ikko, jeśli chodzi o ślub kościelny, to w przypadku osób przysposobionych można chyba wystąpić o dyspensę, a w przypadku ślubu cywilnego o zgodę do sądu ? W grę wchodzą również sprawy spadkowe, więc takie proste to znów nie jest. Natomiast dziwi mnie możliwość zawarcia małżeństwa przez braci i siostry cioteczne, bo to przecież bardzo bliskie pokrewieństwo, chociaż w linii bocznej ?
      Co zaś się tyczy Hartmana, to zważywszy niesmak ( jednak ), jaki wywołał, wychodząc przed orkiestrę, sam sobie ukręcił bicz na tyłek. Szacowna uczelnia z pewnością miała problem, co z tym fantem zrobić...Inna rzecz, że profesor lubi chyba publiczne prowokacje ? No to cóż...musi liczyć się z tym, że to się spodoba, lub nie. Trochę to przypomina ...panienkę Pawłowicz, która to panienka będąc profesÓrką też "tylko" wyraża swoje opinie, ale czy to, co robi, uchodzi osobie, od której można i należy wymagać zwykłego, dobrego wychowania

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    6. Nie bardzo wiem, jak rozumieć "inne seksualne dewiacje" Przypuszczam, że chodzi o miłość homoseksualną. A dla mnie dewiacją jest zmuszanie współmałżonka (najczęściej żony) do seksu. Ileż to nasłuchałem się tego samego dowcipu o Masztalskiej, która musiała iść do sztygara, żeby dał Ecikowi cięższą pracę, w nadziei, że po obiedzie nie będzie domagał się seksu. A ten zrezygnował z obiadu i rzekł "a teraz se ino dupna i da spać". Nie byłoby tego dowcipu, gdyby nie przemoc w rodzinie, jak nie fizyczna to psychiczna.
      Tabu zaś mają to do siebie, że w pewnych okolicznościach, np. gdy ktoś odważy się je przełamać, narażając się na ostracyzm, tabu być przestają. Tym razem roli przełamującego tabu, ponosząc niespodziewane dla siebie samego koszty, podjął się prof. Hartman. Ale osiągnął też to, co chciał: dyskusja się zaczęła. Wprawdzie mało kto przeczytał pierwszy wpis prof. Harmana, niewiele więcej przeczytało ten drugi, ale fakt, że nie wszyscy prof. Hartmana potępiają, daje nadzieję na cywilizowanie się owej debaty. A złagodzenie sankcji za kazirodztwo prędzej czy później nastąpi. W końcu nie penalizuje się już, ani tym bardziej nie kamienuje za akty miłości homoerotycznej.
      Dziwi mnie jednak stanowisko władz UJ. Jakby nie było powszechnie wiadomo, że "universitas" oznacza, że wszystko może być przedmiotem debaty.

      Usuń
    7. Jak to słoń zasłonił słonicę...
      http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,16725082,Warszawskie_slonie_przebily_osly_z_Poznania.html
      Osoby, które wybierały by się do wrocławskiego zoo uprzejmie przestrzegam, że tam ogólne zgorszenie panuje. Słonie, żyrafy, zebry, antylopy, hipopotamy..., długo by wyliczać. Gorzej, bywa iż w braku partnerki do aktów homo dochodzi. O powszechnym wśród różnych gatunków małp onanizmie tylko napomknę (onegdaj jeden szympans szczególnie taką formę bawienia publiki sobie upodobał).:-)))))))))))))))))))

      Usuń
    8. Kłopot w tym Stefanie, że onegdaj dysputy filozoficzne, w określonych, głównie uniwersyteckich, gremiach prowadzono. Teraz, za pośrednictwem mediów, trafiają wprost "pod strzechy", o czym profesor Hartman wyraźnie zapomniał...
      Pomyślności.

      Usuń
    9. Dlatego jest dla mnie zrozumiała głupia reakcja Palikota czy innych jemu podobnych, ale nie rozumiem reakcji władz UJ

      Usuń
    10. Ikko, nie ma wyjścia. Prawacy muszą się złamać i wprowadzić do ZOOlogów metodę in vitro, a przebrzydłym samcom zaaplikować wiadra wody ZAMIAST ! :)))

      Usuń
    11. Stefanie, naprawdę nie wiesz, jak rozumieć "inne dewiacje seksualne" ? Oto pierwsze
      z brzegu, a na tym przecież nie koniec...

      http://portalwiedzy.onet.pl/69467,,,,dewiacja_seksualna,haslo.html

      Usuń
  2. O, a temu facetowi ( Grzegorzowi Przemeckiemu ) kazirodztwo w prostej linii kojarzy się z gender i po wysiłku umysłowym wyszło mu, że kazirodztwo propaguje ...rząd RP. Za chwilę wylezie Marzena Wróbel i ten, jak mu tam było, spec od seksualnych edukatorów w szkołach i zacznie się na całego awantura ...

    http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/216221-nie-tylko-prof-hartman-ale-takze-rzad-rp-promuje-kazirodztwo-i-inne-nienormatywne-praktyki-rodzinne

    Oj Hartman, Hartman, co wyście narobiliście, jak mawiał kiedyś w audycji "60 minut na godzinę" nieoceniony Pan Kierownik, czyli Jacek Fedorowicz ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Krzysztof Liberadzki2 października 2014 02:31

    Kazirodztwo, to problem kulturowy. Długo by o tym pisać. W samej Europie jest sporo państw, które w inny niż Polska interpretują ten problem; ot choćby Portugalia, Francja, czy po trochu Szwajcaria. O nacjach nam odległych nie będę się rozpisywał. Życie, to nie teatr antyczny i nie wszystko jest w nim tożsame. Nie wolno filozofowi odbierać prawa, do otwierania "drzwi" na nowe wyzwania, czy problemy. Kto, jeśli nie tacy jak Hartman mają poruszać takie etyczne problemy?
    Pozdrawiam Elizo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kazirodztwo, to nie tylko problem kulturowy, ale także biologiczny. Potomstwo ze związków kazirodczych może być w większym stopniu obciążone chorobami genetycznymi i niedorozwojem (umysłowym, fizycznym). Nie dochodzi do tego zawsze, ale znacznie wzrasta prawdopodobieństwo defektów biologicznych.

      Usuń
    2. Wszyscy jesteśmy z tego samego pnia, z tego samego korzenia. Z tego samego plemienia... Ergo - wszystko pozostaje w rodzinie...

      Usuń
    3. Czyli od tej samej małpy?:)))

      Usuń
    4. Jak twierdza genetycy, gdyby się ta małpa Ewa nie puszczała z innymi małpami, to by nas Funiu nie było.:-))))))))
      Pomyślności.

      Usuń
    5. Ikko, jak wiesz, w rodach królewskich, dla zachowania "czystości" krwi, zawierano związki małżeńskie wśród osób bardzo blisko spokrewnionych, co miewało fatalne skutki ( słynna szczęka Habsburgów, na przykład), a i różnych przydomków, związanych z kalectwem, nie brakowało...No, ale wówczas genetyka nie była znana.
      Natomiast określenie Hartmana, że "miłość macierzyńska, bratersko - siostrzana itp. poszerzona o erotykę ( cytuję z pamięci) może nadać temu związkowi dodatkowe piękno..." jest dla mnie nie do przyjęcia i nic na to nie poradzę.
      Inna rzecz, że w/g polskiego prawa można np. zawrzeć małżeństwo z siostrą / bratem ciotecznymi, ale nie z ... dzieckiem adoptowanym przez rodziców, które to dziecko jest de facto osobą niespokrewnioną...
      Te "funiowe" małpy były małpami i w nie miały innego wyboru, rozchodząc się jednak po świecie i napotykając inne małpy, stopniowo poszerzały pulę genową. Teraz nawet hodowcy psów / kotów rasowych wiedzą, do czego prowadzi krzyżowanie za blisko spokrewnionych zwierząt i dlatego szukają samców rozpłodowych jak najdalej od "rodziny".

      Usuń
    6. Dlatego wcześniej napisałam, że Harman się zagalopował i to o kilka mostów za daleko. Z tym szukaniem szerszej puli genowej to może być czasem trudne, skoro podobno już kilkadziesiąt milionów ludzi, to w prostej linii potomkowie Dżyngis Chana. No, ale z tego szukania, to ja mam kotkę brytyjkę długowłosą, w przeciwieństwie do jej krótkowłosej rodziny.:-)))))))))
      Pomyślności.

      Usuń
  4. Problem stosunków kazirodczych - jest stary jak świat, starszy niż religia kat. , w której założeniach - też można śmiało dopatrzeć się właśnie: kazirodztwa.
    Prof. Hartman nie zachęcał, nie " promował ".. On tylko i aż: zachęcał - chciał sprowokować dyskusję.
    Podobnie jak i ON uwżam, że nie ma tematów " tabu ", są ewentualnie sprawy trudne, drażliwe, co nie oznacza, że nie wolno o nich rozmawiać. Dziwi mnie postawa J. Palikota, który powinien rozumieć intencje profesora, zwłaszcza, że łączy nich, wyuczony zawód:)
    Palikot sam też: prowokował, używał " rekwizytów " - w celu osiągnięcia - często słusznego - celu. Przypomnę choćby sprawę zgwałconej dziewczyny, na posterunku policji... To Palikot doprowadził do ukarania sprawców.
    Nie podoba mi się wściekła nagonka na Profesora, który swoją osobą nadawał Ruchowi wyrazistości ...
    Nie podoba mi się FORMA , w jakiej został odwołany. Bez jakiejkolwiek rozmowy, prośby o osobiste wyjaśnienia... Zwolniono Go, dwoma sms-ami, bez wysłuchania...
    Profesor słusznie zauważył, że nie chciałby , aby prawo tworzone było w oparciu o " tabu ", stanowiące podobną " zasadę " - jak i: kościelne dogmaty, które coraz częściej wpływają na tworzone prawo świeckie!
    Ja też bym nie chciał, choć... podobnie jak i Profesor - nie chcę depenalizacji związków kazirodczych, tym bardziej ich zalegalizowania...
    Ale, skoro bardzo wielu ludzi - na poważnie - potrafi traktować dogmaty kościoła, baśnie i mity tam zawarte, to może WARTO podyskutować o problemach istniejących, realnych?
    Kazirodztwo wszak: nie jedno ma imię i nie jedną formę...
    Pozdrawiam
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie po raz pierwszy mam wrażenie, ze pan Palikot, powinien nazywać się Paliwoda. Bardziej zrozumiałe by były jego liczne, nadmiernie szybkie, ale kompletnie nie przemyślane reakcje.
      Pomyślności.

      Usuń
    2. Może Palikot robi przymiarki do powrotu do PO ??? :))))

      Usuń
    3. Palikotowi grunt pali się pod nogami i podejmuje decyzje histeryczne

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    6. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    7. Sarmato, tak już "one", te "polityki" już mają. Co tam Palikot i jego hołd ...Kurskiego słyszałeś ??? To dopiero cyniczny błazen !!! Prezes kopnął go w dupę ( przepraszam, ale dostosowuję się do poziomu tego "zawróconego"), aż zahuczało, a ten szarżuje na panaprezesowych wrogów, jak jakiś wściekły tur ... Błazny, błazny i tyle. Byle jeszcze na jedną kadencyjkę się załapać. A Korwin to już nie tylko "wolnościowymi" T-shirtami, ale i muszkami z logo swoje partyjeczki handluje. Wypada to europosłowi robić za akwizytora towarów, jak myślisz ???
      Pozdrawiam serdecznie.
      Pozdrawiam

      Usuń
    8. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    9. Begonijko,Korwin to przebija nawet Jaro! Jaro jest mocno zaniepokojony.

      Usuń
  5. Myślałem, że w tym miesiącu nic nie przebije pisowskich osiołków. A jednak..

    OdpowiedzUsuń
  6. Po kataklizmie Sodomie Lot mieszkał w pieczarze tylko z córkami. Ocaleni podejrzewali, że być może są jedynymi ludżmi pozostałymi po kataklizmie. Chcąc zapewnić ciągłość , przedłużyć gatunek ludzki, zrobiły jak zrobiły. Urodzili się Moab i Ben-Ammi.

    Doda nic złego nie zrobiła aby ją karać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ze związków kazirodczych rodzą się debile, dlatego taką mamy ludzkość, popatrzec tylko na takiego Hofmana...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ludzkość. Katolików. Ja pochodzę od małpy :)))

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
  8. Ten Lot to musiał byc przystojniak , skoro nawet córki go z ochotą przeleciały he he

    OdpowiedzUsuń
  9. A panprezespremier od kogo pochodzi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Oto jest pytanie":-)))))))))))))))))))))))
      Może jakieś badania genetyczne?

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    3. Nieprawda, panprezes pochodzi od Krzywoustego..

      Usuń
    4. freeman - no dobrze, tylko, że Krzywousty to był chlop 190 cm wzrostu - a kurdupel ??? Nie te geny !!!

      Usuń
    5. Ale te same krzywe usta !!! :)))

      Usuń
    6. @Begonijko : tylko Krzywousty miał swoją wadę od dzieciństwa , choć są też teorię o wypadku na polowaniu a też bardziej karkołomna o bliźnie po próbie zamachu zorganizowanego na niego w młodości przez palatyna Sieciecha.
      Kaczor ma skrzywienie twarzoczaszki ze względu na narastającą z wiekiem zgryźliwość , złośliwość oraz tzw. nadkwasowość nienawistną do P.O. i wszystkich co to przeciw niemu.

      Usuń
    7. Nightgale, jak tam było, tak tam było. Liczą się efekty !!! :)))))

      Usuń
    8. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
  10. Lewactwo jak chce dymać swoje matki, siostry, bracito czesc im i chwała, przynajmniej za kilka pokoleń, geny tych debili wyzdychają, Ale czy ja muszę na to patrzeć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy brak argumentów do dyskusji można zawsze wyciągnać „lewactwo” z rękawa by zamaskowac to co i tak jest ewidentne - czyli własną ignorancję.

      Usuń
    2. He, he... Gorzej jak się prawactwu geny z metryką nie zgadzają.:-)))))))))))

      Usuń
    3. Ok. 10 %. braci i sióstr ma wspólne doświadczenia seksualne. Wysokie są też odsetki epizodów seksualnych pomiędzy dwoma braćmi, dwiema siostrami. Kuzyni wchodzą w relacje seksualne jeszcze częściej. Nie widać jakoś wielkich nieszczęść, które by z tego miały wynikać.

      Usuń
    4. Nie ma to jak taka pula genowa...
      http://3.bp.blogspot.com/-yJvK-zv4bpo/VC0WrjR7FzI/AAAAAAAAWr8/AmrqDnjzD6Y/s1600/ohydztwo%2BPiS.png

      Usuń
    5. Wpis pozyżej to cytat z wpisu Hartmana, sorry nie zaznaczylem. A to dalsza część:

      "Dewastującego wpływu na życie ludzi, którzy by się na takie związki skusili, co więcej, jest pewien argument na rzecz tolerowania kazirodztwa. Jeśli udaje się powiązać harmonijnie miłość macierzyńską albo bratersko-siostrzaną z miłością erotyczną, to osiąga się nową, wyższą jakość miłości i związku. Być może piękna miłość brata i siostry jest czymś wyższym niż najwznioślejszy romans niespokrewnionych ze sobą ludzi?" - pyta na zakończenie tekstu filozof, zaznaczając, że nie jest za legalizacją związków kazirodczych, a jedynie prowokuje do dyskusji.

      Tak więc panie LUDO, Hartman nie narzuca ani nie jest za takimi związkami, ale jako filozof stawia pytania, zachęca do dyskusji.

      Usuń
    6. ikka1332 października 2014 15:12

      10 cudów świata z PiS...dobre :))))))))))))))))))))))))))

      Usuń
    7. Proszę pana_z_warszawy, doświadczenia seksualne wśród rodzeństwa, zwłaszcza mieszanego, często mają w dzieciństwie charakter zabaw "w doktora", czyli zaspokajania zwykłej, rozwojowej ciekawości i badania, co ona / on TAM ma ? W przypadku, kiedy nie ma rodzeństwa odmiennej płci, podgląda się dzieci w przedszkolu, czy szkole...Kuzynostwo służy temu samemu, chociaż tu, nawet prawnie, nie ma przeciwwskazań. Ale chyba nie o to w omawianej sprawie chodzi.

      Usuń
    8. He, he... Przypomniało mi się jak to onegdaj bawiliśmy się w czasie wakacji na wsi w chowanego. Latek miałam może osiem, kuzynka tyle samo, a jej brat był aż o siedem od nas starszy. Ja i ów kuzyn schowaliśmy się w stodole (sic), konkretnie staliśmy na takiej poprzecznej belce nad wjazdem. Kłopot w tym, że jak nas ta lebiega kuzynka nie odnalazła to poleciała z płaczem na skargę do swojego tatusia. Summa summarum kuzyn dostał baty, za ciąganie kuzynki po stodołach.
      Potrzebowałam jeszcze kilku lat by pojąć o co chodziło, a i dziś jeszcze zastanawiam się, jakie to stodolne doświadczenia miał ów wujek, skoro tylko takie "niecne" skojarzenia przyszły mu do głowy.:-))))))))))))))))
      Pomyślności.

      Usuń
    9. Ikko, to obejrzyj sobie (a raczej przypomnij) stosowne, "stodolne" sceny z "Samych swoich" !!! :)))

      Usuń
    10. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    11. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    12. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    13. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    14. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    15. Kaszebe, ja kiedyś widziałam dwóch "strasznych dziaduniów" naparzających się laskami w "społecznej" kolejce po coś tam ...Nie bronię swojej płci, bo panna Pawłowicz i wszystkie te babony z BB ( brawo ! ) nijak mi jej nie przypominają, a nawet obrażają. Zwykłe chamstwo nie ma płci, ale ciekawym zjawiskiem jest nadreprezentowalność grubych, wścieklistych babonów w odwodach panaprezesa !

      Usuń
  11. Po pierwsze Kto czytał cały tekst Hartmana ? / ja nie bo jakoś nie mogę go odszukać/
    Po drugie Nie macie wrażenia iz wróciła cenzura
    Moze nie ta oficjalna z Urzędem Cenzorskim ale ta cicha,po plebaniach,kółkach różańcowych,oburzonych i obrażonych religijnie ect ect,straszących sadem lub oddających sprawę do sadu.wkraczająca i do urzędów i do partii wydających się postępowymi
    Dla mnie tamta z Urzędu było mniejszym złem, bo od niej przysługiwało odwołanie, tutaj tylko mamy terror "czarnych" lub obałamuconych ktorych "wiara" jest tak mala iż byle co ją"obraza"
    Kiedys w czasach minionych spytałem katabasa prowadzącego lekcje "religii" w szkole.
    No dobrze proszę ja księdza.na początku był Adam i Ewa którzy mieli dwóch synów Kaina i Abla.
    Kain podobno zabił Abla,pozostała wiec trojka.No to skąd pochodzi reszta ludzkości /dziś bym powiedział "z trójkącika" zastosowano wiec wobec mnie cenzurę prewencyjna wystawiając za drzwi.
    Oj miał ze mną kłopot katabas wystawiając mnie nie raz i jeden za drzwi, choć stopnia nie obniżył.
    Dla mnie wyjaśnienie Hartmana zawarte w słowach
    "Jak podkreślał, jego celem było przekazanie tego, co "profesorowie etyki przy rządzie RFN podnoszą w kwestii kazirodztwa". wystarcza
    Bo on chciał PRZEKAZAĆ byśmy wiedzieli A naszym okupantom to wystarcza by powiedzieć nie pozwalamy a niepokornych skazywać jak nie na stos to na banicje
    Bo lud ma byc ciemny głupi i bezmyślny/co niektórzy nazywają "darem wiary"/
    Przecież kiedyś i Biblia była na indeksie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oni się zamotali zupełnie w kwestii biblii. Wymotowować już się nie lzia. Dupa blada!

      Usuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  13. Janusz Palikot, wraz z zarządem Twojego Ruchu, wyrzucając prof. Hartmana z partii postąpił dokładnie tak, jakby postąpili ci, z którymi walczy.
    Zawiódł, pogubił się, albo... szuka miejsca w wyklinanej wcześniej - Platformie.
    Zresztą: nie motywacja jest ważna - ważny jest czyn, a ten zasługuje na potępienie:)
    Palikotowy odwrót od " antyklerykalizmu " - na rzecz walki o świeckie państwo, ma podobny charakter.
    Bo jak można walczyć o świeckość państwa, nie występując przeciwko szerzącej się jak średniowieczna kiła - klerykalizacji państwa?
    Czy Polska ma zostać najpierw: sklerykalizowana w całości, aby potem ją doprowadzić do świeckości? Takie rozwiązanie " nawet filozofom się nie śniło "...:)
    Czym zwalczać klerykalizm - jak nie antyklerykalizmem? Nie mam tu, bynajmniej , na myśli wierzeń, których wolność powinno zabezpieczać świeckie państwo.

    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się Stanisławie :)), Janusz Palikot dał popis "bigoterii politycznej" i przerzucił go na łono partyjne, czym pozbawił swoją partię wartościowego człowieka o szerokich horyzontach. Tym postępkiem odstręczy od siebie wielu ludzi z elektoratu, gdyż "rozwód" z Panią Nowicką, a obecnie z Panem Hartmanem świadczy, że nie jest wiarygodnym i ugruntowanym w poglądach przywódcą. Przykre...

      Usuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    2. Olo, dobrej patelni na kapuścianego głąba też szkoda. Zwykła ściera wystarczy !

      Usuń
    3. Olo,spoko..Begonijka to jest kobitka-herod -baba,da sobie radę.Patelnia,ściera..Ma wiele możliwości do wyboru i koloru.

      Usuń
  15. Kiedy byłem siusiumajtek(15lat),zakochałem się w swojej kuzynce Basi..To była pierwsza miłość..Ale to chyba nie jest takie złe? Są w historii znane przypadki,że kuzynowie zawierali związki małżeńskie. Ja Basi już więcej nie widziałem..

    OdpowiedzUsuń

Na tym blogu hejt nie jest tolerowany.