poniedziałek, 22 września 2014

"mamusi z fujarką zamiast piersi" c.d.


Na Wielkie Lanie Ciechana - zapraszała od wczoraj warszawska księgarnia i kawiarnia WRZENIE ŚWIATA. O 19 przed lokalem wylany został cały zapas piwa Ciechan. To reakcja na wypowiedź właściciela browaru, który życzył znanemu bokserowi, Dariuszowi Michalczewskiemu "mamusi z fujarką zamiast piersi". Apele o bojkot Ciechana pojawiają się też w Internecie. Urząd Skarbowy, który z Facebooka dowiedział się o akcji wylewania piwa, zadzwonił i przestrzegł reportera, że jej przeprowadzenie, czyli pozbywanie się dobrego produktu, będzie działaniem na szkodę finansową Fundacji Instytut Reportażu, do której należy księgarnia WRZENIE ŚWIATA.


Ojejku jejku!!! Jeszcze może wtrącić się Inspekcja Ochrony Środowiska, czy wylewający owe piwo ma stosowne pozwolenia, no i jeszcze SANEPID, Straż Pożarna i ekolodzy, bo niech no tylko biedne szczury kanałowe opiją się tego piwska, to dopiero Wajchrak da wszystkim popalić.....

I już będzie jak u braci Rosjan 

Na szczęście piwo z browaru Ciechan nie występuje w Ewangelii.. ha ha ha.. bo wylewanie tego piwa to też obraza uczuć religijnych, bo w KK tylko winko dozwolone, ale "mózgi" już pracują. Mogliby na przykład posprawdzać czy zakupione dla kościołów świece palą się na chwałę bożą, czy służą do "innych celów". No to zakonnicom na bank świece z kosztów skarbówka wyrzuci :) Naturalnie jeżeli rozróżnią która to "świeczka panu bogu, a który ogarek diabłu"? 

Czy nie kuriozalnym jest to nagłe zainteresowanie Skarbówki panem, który chce wylać własne piwo, za które zapłacił tylko dlatego, że już mu nie smakuje? Jednych ci urzędnicy niszczą w imieniu prawa zostawiając jedynie kamień na kamieniu, kiedy sprawa nie dotyczy Kościoła, nie mają wtedy sumienia, nie maja uszu, oczu i nosa i są zapracowani na maksa. Natomiast kiedy sprawa dotyczy Kościoła (Sobecka vs Rydzol)  bronią jak niepodległości. Mogliby na przykład posprawdzać czy zakupione dla kościołów świece palą się na chwałę bożą, czy służą do "innych celów". Jest pewne że zakonnicom na bank świece z kosztów skarbówka by wyrzuciła :) Naturalnie jeżeli rozróżniliby, która to "świeczka panu bogu, a który ogarek diabłu"? Może i oni też jak (niektórzy) lekarze i aptekarze zawierzyli swe sumienie Bogu?Dziwne, kiedy sprawa nie dotyczy Koscioła nie mają sumienia, nie maja uszu, oczu i nosa i są zapracowani na maksa. Królikowski pokazał co to jest prawdziwy urzędnik.

Wychodzi na to, że byle palant ze skarbówki rości sobie pretensje do decydowania, co dla fundacji jest stratą a co inwestycją. Bycie urzędnikiem skarbówki to musi być strasznie upokarzająca praca..


78 komentarzy:

  1. Zamienię syna, pracownika skarbówki, na córkę. Może być ku....

    OdpowiedzUsuń
  2. Wypowiedzi w stylu "szkoda że twoja stara nie miała fujarkii..........." spodziewałbym się raczej ze strony huliganerii stadionowej, niż ze strony dorosłego, wykształconego mężczyzny i w dodatku biznesmen'a. Była tak prymitywna i rynsztokowa, że właściwie nie warto jej komentować.
    Skarbówka nie jest od oceniania biznesplanów. Gówno powinno ja obchodzić jak właściciel firmy prowadzi interes. Byle zapłacił podatki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie Sarmato, od pierwszego zdania, oczywistym było, ze to ordynarna podróba. Tylko, że ja systematycznie czytam komentarze na blogu Elizy. Może więc spróbuj się zalogować? Wprawdzie to i tak nie do końca chroni (czytelnicy nie zwracają niestety na to uwagi), ale przy najmniej uniemożliwia trollom wykorzystanie nicka dosłownie. Muszą dokonać chociaż drobnej zmiany (u mnie troll wpisał 123, zamiast 133).
      Pomyślności.

      Usuń
    2. Ikko, czytając to, co wysmażył troll podszywający się pod Sarmatę, można stwierdzić tylko jedno: nastąpił nieprawdopodobny wysyp prostackich wypowiedzi zwyczajnych męskich, szowinistycznych świń. Powtarzam, zwyczajnych męskich, szowinistycznych świń. Nawet nie chce się tego bliżej wyjaśniać, bo i po co.
      Co zaś się tyczy Ciechana, to piwa nie lubię i jest mi ono obojętne, ale obejrzawszy na zdjęciu facjatę szefa tego browaru mogę mu wyznać, że nie lubię wąsaczy, bo kiedy patrzę na krzaczastą gęstwinę pod nosem faceta, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że są na niej resztki rosołu z niedzielnego obiadu. Sprzed dwóch tygodni. Jak szczerość, to szczerość.

      Usuń
    3. Dzień dobry Ikko i Begonijko !! Dziękuję za słowa wsparcia - co do trolla podszywającego się pod mój nick. Sa pewne granice, których przekraczać nie wolno nikomu, są też takie kreatury, którym się wydaje, że wszystko ujdzie im bezkarnie. Otóż tak nie jest a w Internecie można wyłowić każdego, kto te zasady narusza. Postaram się aby ktoś kompetenty tym się zajął. Skutecznie , bowiem nie da się zatrzeć śladów takich nikczemnych działań. Miłego dnia !!!

      Usuń
    4. Pani Elizo - dziękuję za usunięcie nikczemnego tekstu podpisanego przez trolla posługującego się moim nickiem. Niebawem zajmą się tym fachowcy. Miłego !!!

      Usuń
    5. Typ który się podszywa pod czyjąś tożsamość , nawet internetową jest taką samą bladzią jak ci co to "uprzejmie donosili" w czasach minionych.

      Usuń
    6. Sarmato, ani przez chwilę nie pomyślałam, że mógłbyś coś takiego napisać, dlatego bez wahania użyłam wirtualnej ściery.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    7. Wysyp zwyczajnych szowinistycznych świń i wąsy Ciechana z dwutygodniowym rosołem, Begonijko, rozłożyły mnie na łopatki. Cała prawda i tylko prawda jest w tym zawarta:-)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
      Pomyślności.

      Usuń
    8. He, he... "Przyganiał kocioł garnkowi" anonimowy. Może to ty się raczej tak nie napinaj. Może się zdarzyć, że "dura lex, sed lex". Choć bardziej mi się podoba to obicie gęby. Wszak nawet kodeks Boziewicza przewiduje wyłącznie takie działania wobec ludzi bez honoru, czyli chamstwa.

      Usuń
    9. Śmieciuchu - nie podskakuj, wdepnałeś w krowi placek i bryzgasz.. Nie ma mocnych - swoje oberwiesz !

      Usuń
    10. Ikko, zawsze do usług !!! Pufiki czas odkurzyć ! :)))))))))

      Usuń
  3. W sumie to szkoda dobrego piwa a co by nie mówić o właścicielu to browarek pędzą zacny.
    Firma zresztą staje się z wolna wrzodem na tyłku wielkich korporacji piwnych.
    I nie dziwota jak mam wybór miedzy Lwówkiem albo Ciechanem a Tyskim czy Lechem to w życiu nie kupię koncernowego pseudo piwa wyrabianego z jakiegoś gotowego ekstraktu nawet bez udziału chmielu.
    Szkoda tylko że właściciel Ciechana okazał się złamasem kutanym o mentalności troglodyty.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nightgale - obrzydza Cię forma przekazu, czy jego treść? Facet zrobił to w niesmaczny (aczkolwiek obrazowy sposób). Naprawdę nie dostrzegasz nic złego w możliwości adopcji i wychowywania dzieci przez pary homoseksualne? Zresztą po co pytam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to przyznam się bez bicia że pomysł adopcji i wychowywania dzieci przez pary homo nie budzi mego entuzjazmu.
      O ile jestem w stanie wyobrazić w takiej roli dwie kobiety to już dwóch mężczyzn mi ciężko przechodzi .
      A co wypowiedzi szefa browaru Ciechan (i kilku innych) to była zwyczajnie chamska i tu nie ma dyskusji.
      Swoją drogą to ciekaw jestem cz facet powtórzył by to stojąc twarzą w twarz z Michalczewskim.
      Ja bym się raczej nie odważył .
      Złamana szczęka boli jak cholera a protetyka droga na calym świecie

      Usuń
    2. "O ile jestem w stanie wyobrazić w takiej roli dwie kobiety to już dwóch mężczyzn mi ciężko przechodzi ."
      Weź pod uwagę Nightgale, że naturalnym jest, iż heteroseksualne kobiety, bardziej wzdragają się przed akceptacją związku dwóch kobiet. Rozważ też fakt, że osoby o orientacji homo, mają możliwość posiadania własnych dzieci (sztuczne zapłodnienie, in vitro, surogatki). Jeżeli więc zamiast tego wybierają adopcję, to tylko dobrze o nich świadczy. To, że w instynkt rodzicielski lepiej wyposażone są kobiety, też niestety nie zawsze jest prawda. Głównie jest to kwestia naszych społecznych matryc, wbijanych nam od pokoleń, a nie prawda obiektywna. Dodam, że procedury adopcyjne, choć niedoskonałe (nie tylko w naszym kraju), dają jednak większą gwarancję, przyjrzenia się "kwalifikacjom" (także moralnym), przyszłych rodziców, niż niczym nie kontrolowana prokreacja. Czego właśnie dowodem te liczne dzieci w najrozmaitszych domach opieki, z których nie wszystkie w dodatku mają status prawny pozwalający na adopcję. O mniejszych i większych patologiach w rodzinach, którym dzieci jeszcze nie odebrano, tylko napomknę. Wszak obowiązuje zasada, ze lepszy zły rodzic, niż żaden, prawda?
      Rozumiem, rozterki i uprzedzenia. Jesteśmy bowiem społecznym wytworem określonych wartości, w których nas wychowano. To jednak nie upoważnia pana X, czy pani Y (jak pan Ciechan, czy pani Kępa), do agresywnego, chamskiego oceniania innych, tylko dlatego, że do naszych poglądów nie przystają.
      Pomyślności.

      Usuń
    3. No tak, Gender się kłania.
      Nie zgodzę się z twierdzeniem, że kwestia lepszego przystosowania kobiet do opieki nad dziećmi to jak piszesz efekt społecznie wpojonych nam od pokoleń matryc. Tak nas stworzyła natura, że kobiety (z zasady) są bardziej do tego predysponowane.

      Usuń
    4. Dobry wieczór Ikko !!! Nie chcę sie wypowiadać na temat - kto lepiej wychowa osierocone lub niechciane dzieci. Pozwolę sobie natomiast zaznaczyć, że PAŃSTWO zbyt łatwo i zbyt pochopnie wyzbyło się tego obowiązku na rzecz osób prywatnych i różnych tam "stowarzyszeń" a także instytucji religijnych. Przykład sióstr zakonnych z Zabrza (nie jedyny) jest tu znamiennym. I prawie całkowita bezkarność za zbrodnicze wobec dzieci czyny. Przy czym prawie nikt nie kontroluje i nie sprawdza jak taka "opieka" przebiega i jakie sa jej rezultaty. Tam gdzie idzie o "instytucje religijne" zasłania sie "prawem kanonicznym". Jestem zdania, że PAŃSTWO ma taki obowiązek, niezbywalny obowiązek, wobec swoich obywateli - a dziecko, czy też dzieci są jego OBYWATELAMI. Te wszystkie "rodziny zastępcze", rodzinne domy dziecka - także i te relighijne, to jest sposób na robienie sobie kasy, bo wszyscy zgodnie ustawiają się w kolejce po państwowe zapomogi, dotacje i zasiłki a rezultaty są najczęściej opłakane. Mamy róznych tam "rzeczników praw dziecka" i innych "rzeczników praw obywatelskich" i co z tego - problem narasta z roku na rok. Wczoraj oglądałem spektakl popisów pani posłanki Beaty Kępy w audycji Tomasza Lisa. Zrobiło mi się niedobrze, bo okazuje się, że i na dzieciach można bić pianę polityczną. Episkopat też nabrał wody w gębę, jezeli idzie o zbrodniczy proceder w Zabrzu. Dlatego sądzę, że PAŃSTWO ma konstytucyjny obowiazek opieki nad swoimi obywatelami i nie może tego obowiązku cedować na innych. Nie chcę kontynuować tej dyskusji, bo problemy związane z kodeksem rodzinnym i opiekuńczym nie sa mi znane w takich szczegółach abym mógł przesądzać lub osądzać "kto winowat". Znam natomiast te sprawy z okresu tuż po ostatniej wojnie, gdzie dzieci osieroconych było setki tysięcy. Wychowały się w Państwowych Domach Dziecka i nikomu nawet do głowy nie przyszło, że może być inaczej.

      Usuń
    5. Tiaa... Szczególnie jak ćwiczą nas w tym "podziale ról" na męskie i żeńskie od tysięcy lat? Rozumiem, że samotna matka i tatuś unikający alimentów są spoko. Facet, który z oddaniem samotnie wychowuje swoje potomstwo to gender? Jak samotną kobietę wspiera inna kobieta (nie koniecznie partnerka, n.p. siostra) to już patologia? Jak tego samotnego tatę, inny mężczyzna (też nie koniecznie partner) to jeszcze gorzej?
      Ludzie opanujcie się, z całego podziału na płci, wam jedynie aspekt seksualny w głowie i przyćmiewa wszystko inne. Tak naprawdę, matka jest niezbędna w okresie rozwoju wewnątrz macicy i w czasie karmienia piersią. Raczej była, bo sztuczną laktacje już potrafimy wywołać lub zastąpić pokarm matki sztucznie wyprodukowanym. Wkrótce i macica może przestać być potrzebna. Że co? Że bawimy się w boga, n.p. stosując in vitro? Dlaczego nie? Skoro sam bóg stworzył nas na obraz swój i podobieństwo swoje, to chyba to przewidział i akceptuje? No chyba, że jest równie nietolerancyjny, jak jego owieczki? Może być, bo podobno we wszystkim jest "naj".
      Pomyślności.
      Ludzie

      Usuń
    6. Przyznaję Sarmato, że cały system opieki zastępczej, niestety u nas szwankuje. Podobnie jak i w starszych od naszej "demokracjach" i bogatszych państwach. Trzeba więc system doskonalić, tak wcześniejszą eliminację patologicznych kandydatów na opiekunów (indywidualnych i instytucjonalnych), jak i późniejszą kontrolę nad jej sprawowaniem. Ogromne znaczenie przy tym ma stosowna edukacja całego społeczeństwa. Sam zauważasz, że funkcjonuje u nas bezzasadne i bezgraniczne zaufanie do instytucji kościelnych, czy z krk się wywodzących. Tymczasem ludzie są tylko ludźmi i patologiczne jednostki zdarzają się w każdym środowisku. Zau8waż, że także biologiczni rodzice nie zawsze właściwie pełnią swoje funkcje. Niektórym wystarczy wytłumaczyć i pomóc (n.p. asystent rodziny), innym niestety dzieci zabrać (prawa rodzicielskie ograniczając, lub w ostateczności ich pozbawiając). Tyle, że wówczas owi rodzice, podnoszą wrzask, że to za to, iż są biedni. W czym wtórują im różni nawiedzeni dziennikarze i politycy. O tym, że jest to bieda na własne życzenie (alkoholizm, narkomania), że stosowana jest tam wobec dzieci przemoc (fizyczna i psychiczna), że występują inne patologie (także nadużycia natury seksualnej), cicho sza... To, że samo przebywanie dziecka w dysfunkcyjnym środowisku, zaburza jego osobowość na całe życie, prawie w ogóle się nie mówi. Zdanie pedagogów, czy psychologów, to u nas nadal "głos wołający na puszczy", lub coś w rodzaju "widzi mi się" jakichś innych nawiedzonych.
      Przy okazji przypomnę, że zgodnie z prawem, rodzina zastępcza to co innego niż rodzina adopcyjna. Przy czym przy adopcji przyjmuje się pełnię obowiązków i praw (tak jak ma to miejsce wobec dzieci biologicznych). Nie ma więc mowy o braniu jakiejś dodatkowej kasy na dziecko, obowiązek utrzymania przechodzi na rodziców adopcyjnych. Rzecz w tym, że adopcja możliwa jest jedynie wówczas gdy małoletni rodziców biologicznych już nie posiada, lub zostali oni pozbawieni wszystkich praw rodzicielskich. Gdy prawa te zostały jedynie ograniczone (może się poprawią, lub choćby zechcą utrzymywać sporadyczny kontakt z dzieckiem), pozostaje rodzina zastępcza lub dom dziecka (rodzinny lub państwowy).
      Dodam też Sarmato, że nie możemy porównywać sytuacji ekstremalnej z obecną. Te powojenne domy dziecka były koniecznością, a nie wyborem. Także wówczas, nawet najlepsze z nich nie zastępowały rodziny, nawet jeżeli warunki materialne, czasem bywały tam lepsze niż w niejednej ówczesnej rodzinie.
      Pomyślności.

      Usuń
    7. Ikko - tak się jakos sklada, że wynaturzenia w "domach dziecka" prowadonych przez instytucje religijne dzieja się dosc powszechnie, zwłaszcza zaś tam, gdzie KrK zwłaszcza sobie prawa świeckie i podporządkowuje je prawom kanonicznym. Zapewne czytałaś i słyszałaś do jakich potworności dochodziło na tym tle w katolickiej przeziez Irlandii. Skandale i pocesy toczą sie tam nadal, zaś sama Irlandia i jej obywatele nabrali wielkiego dystansu do watykańkich metod wychowawczych. Nie chcę czynic tej wyliczanki, ale chciał bym zwrócic uwagę na to, że słowo OBYWATEL i słowo OWIECZKA jakoś mi się nie kojarzą jako tożsame.Przycichły juz nieco skandale związane z Matką Teresą - a szło tam o miliony dolarów wyłudzanych na "opiekę" nad dziećmi. Tam gdzie PAŃSTWO ponosi instytucjonalną odpowiedzialność za dany stan rzeczy - zwsze jednak łatwiej wyegzekwować prawo i ukarać winnych. Czytam właśnie książkę Davida Yallopa pt. POTĘGA I CHWAŁA, to widzę jak ta instytucja działała i działa nadal - zaś relacje ksiązkowe dotyczą czasów JP II panującego nam litościwie na Watykanie za jego pontyfikatu. Wieje zgrozą - mimo, że jestem w sprawach watykańskich trochę obczytany i obeznany i nic juć nie powinno mnie zadziwić. Tą książkę powinien przeczytać każdy Polak.Zwłaszcza Polak !!!!!

      Usuń
    8. Przyznasz Sarmato, że prawdopodobieństwo całkowitej bezkarności, czym się od stuleci cieszył krk, szczególnie szybko deprawuje. Stąd dopiero obecna laicyzacja życia społecznego w wielu krajach (w tym funkcjonowanie prawa) doprowadziła do ujawnienia wielu patologii. Być może dla tej właśnie, zwyczajowej bezkarności, nasz polski kler tak bardzo walczy z ową laicyzacją?
      Jeszcze wiele nas Sarmato, negatywnie w krk zaskoczy. Choć obawiam się, że archiwa Watykanu, raczej spłoną niż ujrzą światło dzienne w całości.:-)))))
      Pomyślności.

      Usuń
    9. Ikko :-))))))) to co już wiemy w zupełności wystarcza aby wypowiedzieć konkordat. A propos - jak donosi Onet - abp.Wesolowskiego "osadzono" w watykańskim areszcie domowym, bo szwendał się swobodnie po Rzymie. Widocznie watykańscy "prokuratorzy" mieli obawy, że znów zrobi sobie jakiś "skok w bok" i wybuchnie nowy skandal. Ciągnie wolka do lasu !!!

      Usuń
    10. Sarmato, Wesołowskiego "osadzono" w areszcie domowym...na terenie Watykanu...Straszne.

      "Wyjaśniono zarazem, że postanowienie o areszcie domowym wydano, biorąc pod uwagę stan zdrowia hierarchy z Polski, potwierdzony przez przedstawioną dokumentację medyczną. To zaś oznacza - jak się zauważa - że abp Wesołowski nie będzie czekał na swój proces w celi watykańskiej żandarmerii, w której na kilka miesięcy umieszczono w 2012 roku byłego majordomusa Benedykta XVI Paolo Gabriele, oskarżonego o kradzież tajnych papieskich dokumentów i korespondencji.
      Według włoskiej agencji Ansa abp Wesołowski przebywa w areszcie domowym w Kolegium Penitencjarzy, znajdującym się w gmachu Trybunału Watykańskiego. To międzynarodowa wspólnota prowadzona przez franciszkanów, spowiedników z Bazyliki Świętego Piotra. Jest wśród nich kilku polskich zakonników. Budynek położony jest w pobliżu bazyliki."

      Nie żebym naszego reżysera broniła, ale warto przypomnieć, jak to Polańskiego ścigano po świecie z powodu 13 - latki wyglądającej na 18- latkę, przyprowadzonej zresztą przez własną mamusię na mocno "dorosłą", hollywoodzką imprezę... A tu proszę, za wieloletnie używanie sobie na dzieciach ...areszt domowy. Oto tajemnica wiary...
      P.S. Nie wierzę już, że ktoś u nas ( obojętne, prawica, czy lewica) ruszy konkordat. Pytanie brzmi: DLACZEGO.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    11. Begonijko - at... zaraz tam "osadzono". Wyznaczono mu nową kwaterę na koszt Watykanu zresztą. W watykanie nie ma aresztu - sensu stricte, ani więzienia. Jak juz sytuacja i prawo ich przymusza, korzystaja z więzień Republiki Wloskiej ...he...he...czy ktos pamięta aby kogoś tam poslano w kazamaty ???? A szkoda, ponoć "osadzeni" w prawdziwych więzieniach ze szczególna troską traktują "pedofilnych". :-)))))))

      Usuń
    12. Sarmato, i owszem, więźniowie swój "kodeks honorowy" posiadają...

      Usuń
  5. Anonim - ja nie widzę w tym nic złego. W końcu lepiej ,żeby miało dziecko 2 tatusiów czy dwie mamusie niż miało wylądować na śmietniku martwe.
    Zalóżmy ,że masz braciszka małoletniego,rodzice zmarli.Podjąłeś sie opieki nad dzieckiem (w końcu to Twój braciszek malutki)I orientacja ci się zmieniła ,zakochałeś się w facecie i razem wychowujecie Twojego brata ....Hmm,zakładam ,że w Twoim wyobrażeniu to jest niemożliwe ale ja wiem,że możliwe. Bo w życiu tak bywa, A może oddasz pod opiekę jakiegoś księdza pedofila ... przynajmniej po bożemu będzie...Rena

    OdpowiedzUsuń
  6. Kroko* słuszna uwaga. Styl prowadzenia interesu nie podlega lupie skarbówki, jeśli nie w nim akcentów przestępstwa podatkowego.
    Ja też przyłączam się się protestu i ripostuję:
    Zamiast ciemnogrodzkiego Ciechana,
    pijmy w poparciu Michalczewskiego złocistego szampana :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Kuna,co się tu dzieje??? Toż to jakaś paranoja!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dlaczego alternatywą wobec wylądowania na śmietniku ma być adopcja przez dwóch homoseksualistów? Brakuje nam bezdzietnych, a pragnących dziecka związków heteroseksualnych?
    Ps. Czy ja wspominałem coś o księżach? Mnie księża oraz KK zupełnie nie obchodzą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem brakuje, szczególnie gdy dziecko nie jest już niemowlęciem, lub ma "defekty". Przy czym pod określeniem "defekt" nie kryją się jedynie wady rozwojowe (psychiczne lub fizyczne). Wystarczy, że dzieci zostały odebrane "patologicznej rodzinie", lub jest ich więcej niż jedno (rodzeństwo), a natychmiast chętnych do adopcji nie ma.

      Usuń
    2. Czy Twoim zdaniem pary homoseksualne będą adoptowały chętniej dzieci z "defektem"?

      Usuń
    3. Zapewniam, że tak. Podobnie jak obecnie pary heteroseksualne spoza granic naszego państwa. Po prostu tam gdzie społeczeństwa są bardziej przekonane do równości, tolerancji, akceptacji dla odmienności, tam i empatia, także dla tych innych, jest większa. Nie ukrywam, jest to także kwestia poziomu intelektualnego. Szczególnie, gdy dotyczy to mitów związanych ze środowiskiem, z którego dziecko pochodzi.

      Usuń
    4. A to bardzo ciekawa teza, ze pary homoseksualne są bardziej empatyczne wobec dzieci dotkniętych przez los. I rozumiem, że poziom akceptacji społecznej dla adopcji dzieci przez pary homoseksualne jest wprost proporcjonalny do poziomu intelektu. No cóż ikko133 pozostawię to bez komentarza

      Usuń
    5. Wszystko co napisałam dotyczy po prostu ludzi, a więc w większości osób heteroseksualnych (wszak orientacja homo to mniejszość). Proszę czytać co napisałam, a więc nie komentować według tego co wydaje się komuś, że napisałam.

      Usuń
  9. No i tak to w Polsce pojawi się kolejne kryterium podziału między obywatelami: na tych, którzy będą pić ciechana i na tych, którzy do ust go nie wezmą. Śmiem twierdzić, że koniec końców wygra na tym właściciel browaru. A szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy - znowuż aż tyle par homoseksualnych czy tam lesbijek nie jest chętnych do adopcji. .No a co w temacie jak przedtem był hetero teraz jest homo ale przedtem zrobił jakieś dziecko - to co odebrać mu to dziecko he czy jak...? Jak wiadomo homoseksualiści mogą kobiecie zrobić dziecko no właśnie są surogatki hi ,hi i to jest ok , nikt sięnie czepia ale adoptować dziecko - nie . I własnie nie rozumiem dlaczego.
    Moim zdaniem - najważniejsze jest to żeby dziecko miało opiekę - nieważne kto ją sprawuje ,ważne jak...Tarzana przecież zwierzęta wychowały... :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "jak przedtem był hetero teraz jest homo" ... a można tak? - bo podobno z homo zrobić hetero nie można? hę?

      Usuń
    2. Kochasiu, a o takich, co to "żeby życie miało smaczek, raz dziewczynka, raz chłopaczek " , nie słyszałeś ?

      Usuń
    3. Słyszałam owszem, ale chodziło mi o to, że podobno nie da się z robić z homoseksualisty hetero, a tu patrz jaka niespodzianka - może się przepoczwarzyć hetero w homo;) No to ja prosty chłop pomyślałem, że może jednak da się w drugą stronę... I przepraszam za brak konsekwencji w autoidentyfikacji płciowej - w pierwszym zdaniu przeważał we mnie pierwiastek męski, później odezwała się we mnie natura kobiety.

      Usuń
    4. Czy jakoś na odwrót miało być..? Już mi się wszystko od tego "postępu" pomieszało. W każdym razie w kanonach tu panujących, autoidentyfikacja płciowa i preferencje nie mają najmniejszego znaczenia? No chyba że pedofilia, ale to też tylko kwestia czasu, bo "postępu nie da się już zatrzymać" EOT z mojej strony.

      Usuń
    5. O tym, że przez wieki osoby homo musiały (nadal często, z różnych powodów, muszą) udawać, że są hetero, nic anonimowy nie słyszał? O tym, że odkrycie w sobie takiej opcji, to wielka trauma (wszak większość pochodzi z bogobojnych, katolickich rodzin), też nie? To, że bycie starą panną lub starym kawalerem, było onegdaj piętnem (często nadal w wielu środowiskach jest), też żadna tajemnica. Zauważ, że nawet panprezespremier, ciągnie za sobą mit jakiejś rzekomo niespełnionej wielkiej miłości, a nawet sugerowano pewne współczesne heteroseksualne zaangażowania.:-)))))))))))))))))

      Usuń
    6. Renato - a te "boromeuszki" z Zabrza to co - tez zwierzęta ?

      Usuń
    7. @krakus : a na miano ludzi one zasługują?
      Chyba nie bardzo.

      Usuń
    8. Nightgale - oczywiście, że nie zasługują. Pytam tylko retorycznie - jak zakwalifikować takie malpy w sutannach !!!

      Usuń
    9. Krakus - od zawsze cnota biła ludziom na mózgi - bo to wbrew naturze. Moze kiedyś dowiemy się co się dzieje w zakonach żeńskich i placówkach kościelnych dla dzieci osieroconych. W Irlandii już wiedzą - kutolików tam zaraz ubyło.

      Usuń
    10. A ja od lat, uparcie swoje: żaden facet, który ma po kolei z "tymi" sprawami, księdzem nie zostaje. Stan "duchowny" od wieków był rajem dla homoseksualistów i pedofilów, przy odpowiedzialności za swoje uczynki bliskiej zeru. Pal tam sześć homoseksualizm, czy kontakty ( jak Pan Bóg przykazał, he he ) damsko - męskie, skoro dotyczyły ludzi dorosłych, ale Watykan trzymający parasol ochronny nad bydlakami krzywdzącymi dzieci od dawna zasługiwał na piekło na ziemi. Na wątpliwe szczęście nie da się już "zakadzić" swądu rozlanego mleka. I dobrze. Tak mam być.

      Usuń
    11. begonijka23 września 2014 21:20

      :-)))))))))To i ja z humorem:
      -Hétero do hétero - ty stary,czy ty tak od czasu do czasu do tej drugiej dziurki?
      - Cos ty! Zeby mi w ciaze zaszla?
      W Magrebie praktyki homoseksualne i sex analny w okresie przedmalzenskim sa calkiem normalne.I w dniu slubu sa wszyscy "niepokalani".:-)))))


      PS. Czytam i czytam tutaj o tej piwno-bokserskie aferze i nie wiem o co chodzi.
      A w necie nic na ten temat nie znajduje. O co tu chodzi. Kto z kim,kiedy i w jakiej pozycji?

      Radosnego dnia zycze,

      Usuń
    12. Anonimowy24 września 2014 08:02

      Oczywiste ,ze celibat( lub izolacja od plci przeciwnej) prowadzi do aktow przeciw naturze. Wystarczy popatrzec na gorala na hali , wychodzaceg z owczarni z blogim usmiechem i mowiacego - no, zebysta tak jesce gotowac umialy :-)))))
      A zakony zenskie ,to juz jest zupelna aberacja! Gdzie ich instynkt macierzynski? Aaaaaaa.....tluc bachory (dosadnie bo w kontekscie)-taaak! Jako gre wstepna do ich "obrzadkowych" igraszek sexualnych?
      Ale miecz Damoklesa nareszcie wisi nad ich ogolonymi (podobno) palami ! Nazywa sie INTERNET!

      Usuń
  11. A cóż to takiego powiedział właściciel browaru? Prawdę! A jakie to życzenie złożył znanemu bokserowi? Zdrożne? Naprawdę? Życzył mu tylko tego czego ten domaga się dla adoptowanych dzieci. Życzył mu patologicznej rodziny i tylko tyle. A bokser się wielce oburzył. Nie umie facet trzymać fasonu. Widocznie nie chciałby mieć "mamusi z fujarą". A jest tu na tym blogu ktoś kto chciałby mieć? No, oburzeni, jest ktoś?

    Zenobi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zenuś, nawarzył facet piwa, to niech je teraz wypije. Narobiło się różnych "autorytetów" od siedmiu boleści. A to jakiś Kukiz ocenia rząd, a to jakiś piwowar zajmuje się tym, co go guzik powinno obchodzić i obraża ludzi. Sam pewnie aureolę świętości nosi, wiadomo, jak to biznesmen w Polsce. A co do fasonu, to Michalczewski powinien chamowi przefasonować gębę i tyle.
      P.S. Znam bardzo katolickie małżeństwo ( ślub kościelny, co niedziela kościółek, komunia, te rzeczy ...) Trójka dzieci, a jakże, tylko jeszcze mały drobiazg: facet jest homoseksualistą , a żona, to tylko parawan, o czym zresztą nie wie, albo udaje, że nie wie.
      To taka rodzina jest zdrowa, czy patologiczna ?

      Usuń
    2. Zenobiju - gracz jest od grania, zawodnik jest od zawodzenia, s.racz jest od obs,rywania, zaś powowar jest od warzenia piwska. Kumasz ???

      Usuń
    3. Zenobi - tu masz rację - czesto bogobojnie katolickie owieczki to seksualne zboki i pedofile. Widocznie "kanony" im biją do mózgowia. Tez mi sie marzy aby spotkał się Michalczewski z tym od warzenia piwa i aby sobie pogadali gdzieś tam miedzy beczkami piwska.

      Usuń
    4. Jorguś z Zabrza24 września 2014 07:52

      Elizo - przeczytałem uważnie co tu napisano o chowaniu i wychowaniu dzieci. Jestem zdania, ze jednak osoby o odmiennych preferencjach seksualnych nie powinny zajmować sie adopcją i wychowywaniem dzieci. Przyznaję rację Sarmacie - od tego jest Państwo Polskie i musi go byc stać na to aby problemem się zająć. I żadni tam sukienkowi. Im ich własna doktryna zakazuje "robić" dzieci i je wychowywać. Pchają się do tego interesu bo tu jest kasa - duza kasa. Gdyby tak nie było - nie ruszyli by nawet paluchem. U nas w Zabrzu mamy o tm własne zdanie.Pozdrawiam !

      Usuń
  12. Begonijka z 21:17. Pytasz czy opisywana rodzina jest zdrowa czy patologiczna. W pewnym sensie nie jest zupełnie zdrowa i w jakimś stopniu jest patologiczna. Zwłaszcza gdy mężczyzna jest czynnym homoseksualistą a żona wie o skłonnościach męża i nie skłania go do leczenia. My nigdy nie wiemy co się działo i co się dzieje za murami mieszkania. Jaki był stosunek ojca do synów, gdy ci byli mali i jaki jest jego stosunek do synów, gdy ci stali się trochę więksi. Bo to właśnie ten stosunek decyduje o patologii rodziny. Zachowanie się patologicznego ojca i męża do dzieci i do żony. Są tacy na tym blogu, którzy powiedzieliby, że ojciec homoseksualista to nie jest patologia. Należałoby ich zapytać czy również tak lekko przechodziliby do porządku dziennego gdyby dotyczyło to ich ojca. Czy mogą to sobie wyobrazić. Sytuacja jest ciężka, gdy ojciec ma kochankę a co dopiero kochanka. Gdy ojciec ma kochankę to już jest patologia to jak ma nią nie być, gdy ojciec ma kochanka? Ojciec jest patologiczny to pewne, a jak ta patologia wpływa na rodzinę i na ile rodzina jest patologiczna to zależy od wielu czynników. Może też być tak, że chociaż ojciec jest homoseksualistą to nie jest homoseksualistą czynnym i jego skłonność nie ma żadnego wpływu na jego zachowania ani na rodzinę. Wtedy cała rodzina patologiczną nie jest. I taka sytuacja prawdopodobnie ma miejsce w rodzinie, którą podajesz za przykład. Może też być tak, że mężczyzna ten przed laty miał skłonności homoseksualne ale został wyleczony. Nie ma już tych skłonności. On tych skłonności nie ma a fama o nim pozostała. Tak też może być. W tym przypadku rodzina też nie jest patologiczna.

    Zenobi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zenuś, w czasie studiów, na moim roku, w mojej grupie, miałyśmy przyjaciela - geja i trochę na ten temat wiem, bo to była nasza "przyjaciółka". Nie pleć bzdur o "leczeniu", bo to niemożliwe. Przeczytaj sobie "Płeć mózgu". Tylko niech Ci się w głowie nie pokręci od nadmiaru bardzo przydatnej wiedzy.

      http://merlin.pl/Plec-mozgu_Anne-Moir-David-Jessel/browse/product/1,527195.html?gclid=CM-z3O3D-cACFabLtAodvyYA0Q

      Patologią jest dla mnie oszukiwanie żony, co nie jest wcale rzadkim przypadkiem.

      Usuń
    2. Begonijko - jesteś wspaniała !!!!!!!!!!!!!!!!!!!

      Usuń
    3. Sarmato, no co Ty ??? Ja tylko lubię się droczyć ! :)))))))))))))))))))

      Usuń
    4. Begonijko - hmmm... droczyć. Znajomo mi to brzmi - moja Pani "droczyła" sie ze mna prawie 6 lat zanim wyszeptala sakramentalne "tak". Mam odtąd uczulenie na droczenie. Co ja się nałaziłem przez ten czas, co ja się nawzdychałem, już tam o kwiatkach nawet nie wspomnę. Ehhh... droczenie - apage satanas !!!

      Usuń
    5. E tam, Sarmato, kwiatki ...Było odwiecznym, samczym zwyczajem wziąć babę za fryzurę i zawlec do pieczary !!! :)))))))))))))))))))))))))

      Usuń
    6. @Begonijko : i komu to kurde przeszkadzało? ;-):-)

      Usuń
    7. Begonijko :-)))))))))))))) - gdybym ja to wówczas coś wiedział o tych pieczarach. A w dodatku Ojciec mi zawsze wpajał, że kobiety nawet kwiatem...

      Usuń
    8. No właśnie, Nightgale, no właśnie !Cholera by tych chłopów wzięła z tym ich całym szacunkiem !!! )))))))))))))))))))))))))))))))))

      Usuń
    9. Sarmato, aleśmy się zbiegli, prawie co do minuty ! Nie, no wiesz...szacunek, dobra rzecz, ale bez przesady !!! :)))

      Usuń
  13. Co tam wydziwiać na ten temat - każde zboczenie to patologia i powinna być leczona. Dziwne, że nagle w Polsce wszyscy zajmują się zbokami i wszyscy na tym się znają.Palikotowi też "ci odmienni" chwały nie przynieśli. Ostatnio "pani" Grodzka została wyrzucona z tej "partii".

    OdpowiedzUsuń
  14. Pozostane Anonimowy24 września 2014 08:54

    Panie Sarmato , chcialbym nawiazac do panskiego postu. Bylem wychowankiem domu dziecka w latach 60 siatych. Oczywiscie nie moglismy chodzic do kosciola i uwazam to za dobre posuniecie. Dzis jestem ateista i mi z tym bardzo dobrze. Ale, co do wychowywania dzieci, pana zapytam , czy faktycznie nic sie nie zmienilo?. Mielismy wychowawcow prawie wszystkich sadystow( I to nie byli zadni katolicy, czy ktos z tej branzy), dzieci byly bite nawet za to jak ktore zbyt glosno jadly i np stukaly lyzka o talerz, oczywiscie przez nieuwage, niektore z nich byly tak zestresowane i wystraszone , ze im sie poprostu trzesly rece. Czy faktycznie wszystkie siastry zakonne znecaja sie obecnie nad tymi biednymi dziecmi , to mam watpliwosci. Kiedys nie bylo zadnej kontroli, w jaki sposob dzieci sa wychowywane. Bicie bylo na porzadku dziennym. Teraz jest o wiele wieksza kontrola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma reguły bez wyjątku, jednak w przypadku który Pan opisuje. łatwiej pociągnać do odpowiedzialności wychowawcę - sadystę, jako osobę cywilną niż kogoś z kleru. Mam kilkoro serdecznych przyjaciól - wychowanków Domu Dziecka z okresu powojennego, są wspaniałymi ludźmi i wybitnymi fachowcami. Jeden z nich - Wiktor- pisuje tu od czasu do czasu. Wybitny fachowiec w dziedzinie energetyki, a jaką ma obecnie wspaniałą rodzinkę.Po wojnie - kompletny sierota. Powiem Panu tak, że tuż po wojnie - dostałem także kilka razy "po pysku" od nauczycieli (przedwojenna kadra - zresztą) i wcale od tego nie doznałem "traumy" ani skrzywienia psychiki. Mało tego - Ojciec mi coś tam jeszcze czasami dołożył, bo był zdania, że nauczyciel miał rację. Należy odróżnić codzienne uczniowskie wybryki od zachowań patologicznych.

      Usuń
    2. @Sarmato : za moich czasów szkolnych nauczyciele nie tłukli choć pewnie nie jeden nie raz miał ochotę.
      Nadrabialiśmy to między sobą waląc się pa pyskach na potęgę . :-)
      Kiedy nie szło ustalić stanowiska między adwersarzami w ruch szły pięści .
      Nikt od tego nie umarł , nikt kaleką nie został.
      A podzelowane oko faceta nie szpeci :-))
      Do dziś twierdzę , że w sporze między dwoma facetami jak jeden zaczyna drugiego obrażać (zwłaszcza publicznie) to powinien się liczyć z mniej lub bardziej emocjonalną reakcją obrażonego .
      Z zebraniem po ryju włącznie.

      Usuń
    3. Nightgale :-))))) Haaa.... dotknąłeś istotnego tematu edukacyjnego. U mnie w szkole też bywalo nader czesto, że w "męskim" gronie rozstrzygaliśmy wiele problemów wychowawczych. Przy budynku szkolnym stała osobno kotlownia c.o. a przy niej były skladowiska koksu i wegla. Tam sie działo - przy czym często pokonany konczył utytłany miałem węglowym. Problem polegał na tym, że w mojej klasie uczniem był syn nauczycielki, który "wyzdradzał" wszystkie nasze tajne plany. No jak tu takiego nie obić. Ale tematów do potyczek bylo sporo, bo po wojnie na Ziemiach Odzyskanych był okropny "misz-masz" ludnościowy. Byli wysiedleńcy z Kresów (zza Buga) jak sie mówiło, byli ci z Kongresówki, były poznańskie pyry - jak ja itp. Tematów "integracyjnych" nie brakowało. Ale jak nakazywał kodeks honorowy Boziewicza - bijaliśmy się tylko do "pierwszej krwi" - przeważnie z nosa. I powiem Ci - dzisiaj, jak się jeszcze czasami spotykamy z łezką w oku wspomina się te czasy. Nawet syn owej pani nauczycielki wyszedł na ludzi - jest miejscowym lekarzem, chociaz już emerytem.

      Usuń
  15. Przyciągnął mnie tytuł posta :D bardzo chwytliwy ;P
    PensjonatGaborek

    OdpowiedzUsuń
  16. Begonijka 1:25. "Płeć mózgu". którą proponujesz to staroć i nieprawda. Najnowszy trend znajdziesz w zdaniu, które cytuję: "Ludzki mózg nie jest wyraźnie męski ani kobiecy - twierdzi coraz więcej neurofizjologów. "Nawet gdybyśmy przypatrywali mu się od świtu do nocy, a potem pocięli na plasterki, nie znaleźlibyśmy w nim niemal żadnych śladów płci" - podsumowuje wyniki odkryć badaczy Deborah Blum, amerykańska popularyzatorka nauki." I taka jest prawda. "Żadnych śladów płci"!! Wiem, że środowiska neoliberalne i lobby homoseksualne poprzez swoje szerokie wpływy wmawiają ludziom, że homoseksualizm jest już w życiu płodowym określany w mózgu i nie da się go wyleczyć. Jest to nieprawda. Jest wiele wyleczeń tych, którzy nie uwierzyli gejowskiemu lobby i poddali się leczeniu. Lobby gejowskie robi ludziom wodę z mózgu i wielu tych oduraczonych bezrefleksyjnie powtarza te głupoty nie sięgając do innych zródeł wiedzy. Robi się przez to krzywdę tym, którzy chcą wyjść z homoseksualizmu. Odbiera się im nadzieję na możliwość wyleczenia. Jest to postępowanie niegodziwe i podłe. Jeszcze raz powtarzam za Blumem, że w mózgu nie ma "żadnych śladów płci".

    Zenobi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry Panie Zenobi :-)))))))) Otóż to - "amerykańska popularyzatorka nauki" - Deborah Blum. Jest ona dość popularną dziennikarką - otrzymała nawet nagrodę Pulitzera, ale nie jest naukowcem ani też fizjologiem lub neurologiem . Jej popularno-naukowe czytadełko "Mózg i płeć".O biologicznych różnicach pomiedzy kobietami imężczyznami jest takim właśnie czytadełkiem, ktore nieco przybliża temat laikowi, ale niczego nie wyjaśnia. Trudno zatem traktować Deborah Blum jako autorytet naukowy w dziedzinie neurologii lub fizjologii mózgu. Już w samym tytule tego czytadełka ma Pan odpowiedż na nurtujący Pana problem - autorka pisze "o różnicach"- znaczy się, że one są i to dość znaczne. Autorka wiele pisze o małpach i szczurach oraz muszkach owocowych na których przeprowadza sie pewne eksperymenty neurologiczne, ale bardzo malo o funkcjonowaniu ludzkiego mózgu. Uczeni wiedzą już o nim sporo, ale daleko za mało, aby wydawać kategoryczne diagnozy lub opinie. Pisałem tu o tym na blogu Pani Elizy - gdzieś tam z początkiem roku, bo wydarzył mi się w rodzinie przypadek udaru mózgu z wszystkimi jego negatywnymi skutkami i chciałem sobie coś na te tematy poczytać. Sprawa jest jednak ogromnie skomplikowana i nie dla laika w tej dziedzinie. Dużo publikuje na ten temat miesięcznik "American Science" w polskiej wersji językowej, ale jest też kilkanaście dobrych tłumaczeń książek i prac naukowych w tej dziedzinie. Pisząc to - cieszę się, że Pan czyta, bo ludzi czytajacych jest w Polsce co raz mniej. Problem w tym, aby czytać z dystansem. Pani Deborah Blum zupełnie pominęła znaczne róznice w poziomach testosteronu i hormów w mózgach kobiet i mężczyzn - już tam o feromonach nawet nie wspomnę :-))))). Prawdopodobnie one determinują płciowość mózgu - w każdym bądź razie - miedzy innymi one.Napisał bym tu coś frywolnego - ale nie wypada przy takim poważnym temacie. Milego wieczoru !!!!

      Usuń
    2. Zenuś, nie wytężaj tego swojego mózgu, bo i tak od razu widać, że rzeczywiście nie ma płci. Nawet nie trzeba się posuwać do krajania go na plasterki. Jednak endokrynolodzy swoje wiedzą. Ponadto mówi się, że najważniejszym organem płciowym u człowieka jest właśnie ...mózg !

      Usuń
  17. Zamiast Wylewać - NIE KUPUJ!!! STOP HOMOFOBII !!! Może Gościu odczuje wagę swojej wypowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
  18. Sarmata z 18:39. Panie Sarmato, Richard Cohen prezes International Healing Fundation w Waszyngtonie mówi tak: "Po pierwsze, nikt nie rodzi się homoseksualistą. Wielu naukowców uważa, że orientacja płciowa dokonuje się we wczesnym dzieciństwie i zależy od kilku czynników - biologicznych, psychicznych i socjologicznych. Takiego zdania jest również Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne. A więc możemy z całą pewnością powiedzieć, że nie ma żadnych naukowych dowodów na to, że homoseksualizm jest genetyczny czy przekazywany biologicznie. A niedorzeczne teorie biorą się stąd, że kampania, która wystartowała ponad 30 lat temu w Stanach Zjednoczonych, zorganizowana przez różne grupy homoseksualistów, polega na tym, by tak wpłynąć na opinię publiczną, aby społeczeństwo uwierzyło, że ludzie rodzą się jako homoseksualiści i nie mogą się zmienić. Filozofia tej kampanii jest podobna do filozofii komunizmu. Trzeba powiedzieć coś wystarczająco głośno, powtarzać wystarczająco często przez długi czas, by społeczeństwo uwierzyło w to kłamstwo." Jak Pan widzi homoseksualizm nie jest wrodzony a nabyty. Jeżeli jest nabyty to go można zlikwidować czyli wyleczyć. I jest wiele przypadków wyleczenia. Ale ignoranci oduraczeni przez gejowskie lobby w to nie wierzą i obśmiewają każdą informację na ten temat. Nie wiedzą, że samych siebie obśmiewają.
    Pisze Pan, że D. Blum nie jest naukowcem ani też fizjologiem lub neurologiem. To prawda. Ale jest znakomitą popularyzatorką nauki tak jak w Polsce znakomitym popularyzatorem sensacji XX wieku jest red. B. Wołoszański. Nie można odmówić mu wiedzy i kompetencji. A poza tym D, Blum zawsze powołuje się na twierdzenia uczonych a w przypadku, o którym dyskutujemy na uczonych neurofizjologów. To oni a nie ona sama od siebie oznajmiają: " "Ludzki mózg nie jest wyraźnie męski ani kobiecy " i nie ma w nim "żadnych śladów płci" i wyciągają z tego podobne wnioski jak wyżej cytowany R. Cohen. I po co to obśmiewać jak to niektórzy robią? Są wyleczenia z homoseksualizmu i jest ich wiele, ale do ignorantów to nie dociera. Pławią się w niewiedzy i jeszcze się tym przechwalają. Żenada.

    Zenobi

    OdpowiedzUsuń
  19. Panie Zenobii !!! Na początek napiszę, że bardzo daleki jestem od popierania homoseksualizmu, bo jest to wbrew naturze, cokolwiek by o tym mówić. Nie popieram też wszelakich "odmiennych preferencji seksualnych" - to także przeciwko naturze. I jest mi doskonale obojętne, co ktokolwiek w zwiazku z tym o mnie sądzi. A teraz wróćmy do tematu. Wiele wskazuje na to, że u niektórych ludzi coś się dzieje - w mózgu właśnie, że są "odmienni". Panują u nich jakieś zaburzenia, które nakazują im postepować "odmiennie". Nie bedę udowadniał, że jest to nadmiar lub niedobor hormonów lub jakieś zmiany w genach, ktore to determinują. Po prostu na tym się nie znam. Jednak to "coś" istnieje. Zauwazył Pan moze, ze u niektórych kobiet występuja typowo męskie cechy zewnętrzne jak skłonność do zarostu, łysienie, męska muskulatura itp. cechy. Analogicznie się dzieje wśród mężczyzn - tu także wystepują niektóre cechy żeńskie. Znaczy to, że panuje u tych osób jakiś "biologiczny" bałagan. Znane są Panu przypadki zmiany płci - przy pomocy stosownych operacji medycznych. Coś tych ludzi stymuluje do takich zmian - podejrzewam, że to się dzieje w ich mózgach właśnie a nie w organach płciowych. Zapewne coś sie tam dzieje i u tych "odmiennych", ale wielu z nich to ukrywa w obawie przed ostracyzmem w swoim otoczeniu.Z wypowiedzi Pana wynika, że to się da leczyć i leczyć powinno. Zapytam - a po co ?? Jakimi metodami zmusi Pan kogoś do leczenia - przymusem państwowym. Toć to bzdura!!!. Wielu ludzi jest chorych psyhicznie, przebywają w zamkniętych zakładach leczniczych, bo medycyna nie radzi sobie z ich przypadkami. Czy i "odmiennych" chce Pan tak potraktować. A więc jest to jakis problem i to znany od tysięcy lat. Pederastię uprawiali starożytni Egipcjanie, Grecy i Rzymianie - nawet na dworach ich władców. Pederastia była i jest uprawiana w kręgach religijnych. Jest jeszcze wiele tajemnic "za spiżową bramą", o ktorych wiemy nie wiele, ale cos tam wiemy. To co - wszystkich bonifratrów na przymusowy odwyk ???Ludzie w ostatnich 100 latach mnożą się jak króliki to i tych "odmiennych" przyrasta. Dawniej był to wstydliwy sekret, dzisiaj sie o tym mówi publicznie, bo to jest jakiś problem, którego jednak nie da sie uleczyć "odwykiem" lub powszechnym potępieniem, Proponuję na tym zakończyć nasza dyskusję bo nie zbawimy tutaj świata. Być może w przyszłości uczeni potrafia cos tam poprzestawiać w naszym DNA, ale daleka jeszcze droga do tego. Milego dnia !!!

    OdpowiedzUsuń

Na tym blogu hejt nie jest tolerowany.