poniedziałek, 1 lutego 2010

LUTY 2010 wszystkie notki


28 lutego 2010
Ratunku!! Niemcy mnie duszą!!!

Incydent miał miejsce w sobotę po południu. W przedziale pociągu Lublin - Bydgoszcz jechali dwaj Niemcy w wieku 73 i 78 lat. Ich współpasażerką była 36-letnia Polka z Łodzi. W okolicach stacji Dęblin z przedziału zaczęły dochodzić krzyki i odgłosy szamotaniny. Do środka wpadli inni podróżni i kolejarze. Zobaczyli, że dwaj starsi wiekiem Niemcy duszą kobietę. Okazało się, że obcokrajowcy uznali, że kobieta za głośno rozmawia przez telefon. Zamiast zwrócić jej uwagę rzucili się na nią i zaczęli dusić. Pociąg stanął, kobieta trafiła do szpitala .Obaj Niemcy zostali przesłuchani, wylegitymowani i... spokojnie udali się w dalszą podróż tym samym pociągiem, który na nich czekał notując 38-minutowe opóźnienie. Kobieta będzie poddana obdukcji. Wynik badania przesądzi, czy prokuratura rozpocznie postępowanie przeciw Niemcom.


Podróż pociągiem to dla jednych przyjemność, dla innych konieczność, ale to rownież dobra okazja do obserwacji socjologicznej. Czasem, podczas takiej podróży, można dowiedzieć się więcej o ludziach niż z niejednego reportażu czy książki. Niektórzy nie zdają sobie sprawy z tego, że chcąc przekrzyczeć hałas wytwarzany przez pojazd i innych podróżnych, opowiadają o swoich osobistych sprawach zbyt głośno i emocjonalnie. Sytuacja taka dotyczy zwykle osób rozmawiających przez telefon komórkowy - na tematy zarówno służbowe, jak i prywatne. Obserwując zachowanie niektórych użytkowników telefonów komórkowych, szczególnie tych młodszych, czasem można odnieść wrażenie, że korzystają z nich bez wyobraźni, przez co zakłócają spokój innych.
Głośne rozmowy zakłócające spokojną podróż są równie uciążliwe jak telefoniczne dzwonki, które ustawione na najgłośniejszy poziom są bardzo drażniące w sytuacji, gdy właściciel nie potrafi znaleźć swojego aparatu w plecaku. Są to osoby, które za nic mają standardy kulturalnych zachowań. Niestety najczęściej boimy się zwrócić im uwagę, dlatego czują się bezkarnie i nie zmieniają swojego postępowania. Wiąże się to niestety z brakiem kultury i szacunku dla innych podróżnych, co skutecznie uprzykrza podróż. Chcąc zmienić taki stan rzeczy należy przede wszystkim zacząć od wychowywania najmłodszych, aby w przyszłości nie powielali nieodpowiednich wzorów.
W tym konkretnym wypadku jednak nie chodzi o jakąś młódkę, ale o kobietę 35 letnią, więc jaki przykład ma młody? Mnie też drażnią wrzeszczące przez telefon słodkie idiotki, albo młodzież słuchająca z komórki muzykę tak głosno, że i ja na nią jestem skazana. Dlatego rzadko korzystam z komunikacji miejskiej. Chamstwo jest wszędzie, w każdym kraju, ale rękoczyny są nie do zaakceptowania.
No i podstawowe pytanie – czy policja działała tak jak powinna? Czemu za czynną napaść na współpasażera nie zaaresztowali tych dwóch napastników do wyjaśnienia?Nie ma tu żadnego znaczenia ani wiek, ani czy napastnikiem jest Polak czy obcokrajowiec, chyba że okaże się, że żadnego "duszenia" nie było tylko zwykła draka.
Tak jak jestem za zakazem palenia w restauracjach, tak jestem jak najbardziej za wprowadzeniem stref wolnych od komórek we wszystkich środkach kumunikacji.
Eliza (20:10)

27 lutego 2010

Brudne haki braci Haczyńskich.

Zwykłe haki z WSI: dyszle, kłonice, orczyki, piasty, mutry, drągi, cepy, kosy, smierdzące starejuż kapcie dziadka z Werhmachtu....czy coś jeszcze?


Sprawa zaczyna się w listopadzie 2007 r, po wyborach przegranych przez PiS. Szef komisji weryfikacyjnej J.Olszewski tuż przed zaprzysiężeniem rządu Tuska wywiózł jej akta z siedziby Służby Kontrwywiadu Wojskowego do prezydenckiego BBNu. Po kłótniach z SKW w lipcu 2008 r. akta wróciły do kontrwywiadu. Nie wszystkie. Brakowało zeznań żołnierzy WSI. Kontrwywiad donosi więc do prokuratury o przestępstwie. W maju 2009 r. prokuratura odmawia wszczęcia śledztwa, bo "przepisy nie precyzują trybu i terminu przekazania akt", a prezydent jeszcze "weryfikuje aneks do raportu". Aneks powstał dwa lata wcześniej, latem 2007 r. Prezydent go nie ujawnił. SKW odwołuje się do sądu, który popiera prokuraturę. Od tego odwołania już nie ma. Urząd prezydenta ma więc pełną kontrolę nad częścią materiałów z weryfikacji WSI. Co w nich jest? Są to tzw."jednostki archiwalne". Nie tylko protokoły przesłuchań, ale przede wszystkim nagrania audio i wideo. I pięć dyktafonów cyfrowych Olympus z pełnymi dyskami. Kancelaria nawet ich nie chce oddać.
Kiedy Macierewicz przesłuchiwał Dukaczewskiego, temuż nasunęło się przypuszczenie, iż komisja szuka negatywnych informacji, które można przeciwko komuś wykorzystać, a 10 dni temu sugerował, że może chodzić o haki na trzech b. szefów MON, a dziś kandydatów na prezydenta: Bronisława Komorowskiego, Radosława Sikorskiego (obaj PO) i Jerzego Szmajdzińskiego (SLD). I nie pomylił się. Być może jego publiczna wypowiedź przyhamowała pewne działania, które były już podjęte, ale archiwa i dane WSI krążą i są dostępne niektórym dziennikarzom. I żaden z kandydatów na prezydenta - jeżeli będzie oblany kubłem pomyj w oparciu o haki z lochów BBNu - nie będzie miał żadnych szans obrony, dlatego, że materiały te będą objęte tajemnicą państwową.
Należy liczyc na to, że Polacy przestaną wierzyc w tą najbardziej kłamliwą propagandę, że Ziobro walczył z przestępczością, Lech Kaczyński to szeryf i profesor, a Mariusz Kamiński jest uczciwy i mówi prawdę. Niestety jeszcze dużo czasu upłynie nim ludzie wierzący w te brednie zaczną myślec samodzielnie.
Co było skuteczne kilkanaście lat temu, kiedy Tymiński machał swoją słynnączarną teczką, obecnie jest żałosne w wykonaniu Kaczyńskich, co z resztąodźwierciedlają sondaże.Tu chodzi o istotę państwa prawa. Akta służb specjalnych podlegają szczególnej ochronie. W tym przypadku są one poza jakąkolwiek ochroną. Mnie zawartośc tych akt nie interesuje, ale sposób postepowania z nimi. Moralnośc Kalego w swoisty sposób zaaplikowana do życia publicznego i państwowego przez Kaczyńskich jest więcej niż szkodliwa. Bezsilnośc państwa wobec obecnych działań kancelarii prezydenckiej jest na to kolejnym dowodem. Tak więc nie o zawartosc akt chodzi ale o sposób szafowania nimi.
Problem Macierewicza polega na tym, że w odróżnieniu od Dzierżynskiego nie może likwidowac w sensie fizycznym swoich wydumanych przeciwników i ofiar. I stąd bierze się frustracja współczesnego inkwizytora. Już sam jego wygląd i zachowanie skłania do myśli, że powinien nim zając się lekarz pewnej specjalności.
Ci, których decyzjami akta zostały w Pałacu i nie zostały odpowiednio zabezpieczone przed wyciekaniem, powinni odpowiadać przed TS. Dodatkowo ci, którzy w brudny sposób korzystają z tych akt w politycznej walce, powinni spotkać się z moralnym potępieniem.
Metody braci Kaczyńskich okazały się metodami iście bolszewickimi. I nic nie wskazuje na to, by w wieku przedemerytalnym bracia chcieli tych metod zaniechać. Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci.
Smród bijący na kilometr od tej sprawy to jak najbardziej merytoryczna ocena. No, ale to oczywiście kwestia smaku. A na pewno węchu. Kaczyńskim współczuje daltonizmu. To przykra ułomnośc widziec świat tylko w dwóch kolorach.


http://www.polityka.pl/_resource/res/path/fd/bb/fdbb815f-b7d2-48c0-8938-6da538e98e3c_665x665
Eliza (06:59)

25 lutego 2010

Allah chce mieszkac w Warszawie.


W Polsce to fenomen, przy rondzie Zesłańców Syberyjskich w Warszawie z ziemi wyszła już budowa meczetu. Powstaje głównie dzięki pieniądzom saudyjskiego sponsora. - Będziemy się tam modlić i tłumaczyć Polakom, że islam jest religią umiarkowaną - zapowiada muzułmański inwestor.W budynku znajdą się sala modlitwy, biblioteka z salą multimedialną, galeria sztuki, a także kawiarnia, restauracja i sklepik .Szacuje, że w całej Polsce żyje 35-40 tys. muzułmanów, najwięcej w Warszawie, gdzie maja jużjeden mini-meczet w Wilanowie należący do Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej, z nowym meczetem nie mają nic wspólnego, buduje go zupełnie inna organizacja. O nowopowstającej inwestycji Ligi Muzułmańskiej wypowiadają się z rezerwą. Dziwią się, bo od lat walczą o budowę nowegomeczetu gdyż ten w Wilanowie jest za mały a zgody jak nie było tak nie ma. Mają 5 tys. członków, ale to licząca około 180 osób Liga Muzułmańska dostała szybko zgodę na budowę meczetu i to
w centrum miasta
.


"Islam nie jest ani religią, ani kultem - jest pełnym, kompletnym ustrojem. Islam ma religijne, polityczne, ekonomiczne oraz militarne komponenty. Komponent religijny jest podstawą dla wszystkich innych komponentów. Islamizacja następuje, kiedy w danym kraje jest wystarczająco dużo muzułmanów, aby zaczęli się domagać swoich tak zwanych "praw religijnych". Kiedy poprawne politycznie i multikulturalne społeczeństwa zgadzają się na "rozsądne" muzułmańskie żądania o ich "prawa religijne", po cichu przechodzą także pozostałe komponenty. Dopóki populacja muzułmanów pozostaje w okolicach 1%, są oni postrzegani jako miłująca pokój mniejszość.Dobrze jest pamiętać, że w wielu, wielu krajach, takich jak Francja, populacja muzułmańska skoncentrowana jest w gettach, określonych przez ich pochodzenie etniczne. Muzułmanie nie integrują się ze społeczeństwem w ogólności. Tym samym, uzyskują miejscami znacznie większe wpływy niż ich krajowy odsetek mógłby wskazywać...."
Dr.Peter Hammond, Frontpage Magazine

Najlepszym sposobem na prawdziwą tolerancję jest państwo świeckie, traktujące równie restrykcyjnie oszołomów religijnych każdej maści.
Nie mówię o państwie ateistycznym, ale świeckim. To różnica. Czyli co kto robi w domu, to jego sprawa, może się np. modlic do głowy byka, pod warunkiem, że byk został zabity zgodnie z przepisami o ochronie zwierząt. W przestrzeni publicznej obowiązuje zaś pełne równouprawnienie - nikt nie ma żadnego prawa do wywierania nacisków na innych, żeby byli ateistami, muzułmanami, chrześcijanami czy też może Marsjanami.
Uważam, że nikt nie powinien miec prawa do agresywnego propagowania czegokolwiek i zmuszania kogokolwiek. Mogą budowac meczet czy kościół czy cokolwiek w tym stylu, ale zgodnie z normalnymi zasadymi zabudowy, jakie obowiazują dla centrów handlowych, biurowców czy fabryk w danym miejscu.
Zamieszczam ten temat z obawą, bo wiem jak słowo "islam"działana społeczeństwa europejskie, a w szczególności katolickie, jak w Polsce.
Ciekawi mnie jednak jaka będzie reakcja w komentarzach, oprócz konkretnych rozważań znajdzie się z pewnościa rozczulająca troska co poniektórych "o zachodnią Europę tonącą w morzu islamu". Z pewnościa znajdą sie i tacy którzy bedą ujadac z nienawiścią nad" nieszczęściem Palestyńczyków mordowanych przez podłych żydów lub Czeczenów mordowanych przez nieludzkich ruskich".
Wypowiedzi extremistyczne i naszpikowane nienawiścią będę kasowac, albo zdejmę artykuł z publikacji.Osobiście, znacznie bardziej od muzułmanów boję się dresiarzy i wolskiej żulerii, która na przykład dźga nożem policjanta. No ale, jak media przykleją komuś etykietkę terrorysty, to już każdy o ciemniejszej karnacji nim - ma się rozumiec - jest.

http://asset.soup.io/asset/0407/2032_9399_500.jpeg
Eliza (16:25)

24 lutego 2010
Uzdrowiciel z Genewy seksem wyleczy !!!


Zakopiańska policja poszukuje 50-letniego mężczyzny podejrzanego o przestępstwa seksualne. Jedną z kobiet miał wyleczyć z choroby za pomocą stosunku, za który zainkasował ponad tysiąc złotych. Z zeznań oszukanych kobiet wynika, że 50-latek podawał się za znanego onkologa prowadzącego prywatną klinikę w Genewie.
Jedna z jego ofiar opowiedziała funkcjonariuszom, w jaki sposób fałszywymedyk wyleczył ją z rzekomej choroby jajników. Mężczyzna wmówił jej, że jest tak ciężko chora,iż uratuje ją tylko kosztowna operacja. On natomiast zna alternatywny sposób - wyleczy ją
poprzez specjalny stosunek. Za "uzdrowienie" przez zbliżenie wziął od dziewczyny 1,3 tys. zł Policja ściga go teraz za oszustwo i gwałt, twierdząc, iż ta dziewczyna nie zgodziłaby się na to, gdyby nie fałszywe okoliczności, jakie wmówił jej ten mężczyzna
.


Okulista żegna się: do zobaczenia, laryngolog: do usłyszenia, a ginekolog: jeszcze do pani zajrzę.

Po usłyszeniu w TVN24 tego powtarzanego całe popołudnie news'a, jedno słowo cisnęło mi się na usta - NIEMOŻLIWE!! to niemożliwe, żeby w środku Europy, w 21wieku ktoś mógł byc tak głupi, żeby myślec, że stosunek (nawet specjalny) może wyleczyc chorobę jajników. Chociaż z drugiej strony... ludzie ciągle wierzą w egzorcyzmy, gusła, karty, a ostatnio hitem był "cud" w Sokółce....
Dla tej "pokrzywdzonej" leczenie z pewnością skutkowało już na samą wiadomośc, że ten pan jest z Genewy. Gdy dodac do tego prywatną klinikę - to niektóre kobiety gotowe są leczyc się na prostatę :) a już świadomośc poznania "takiego światowca" u niejednej naiwnej baby jest w stanie wywołać chorobę i to przewlekłą z komplikacjami :)) No ale w tym przypadku "onkolog" powiedział jak ją będzie "leczył" i za ile? A że nie wyzdrowiała? Widocznie jakieś komplikacje po "zabiegu" :)         
Nie jestem przekonana czy takie słodkie idiotki nie powinny zwracać kosztów całej swojej edukacji podatnikom. Co ciekawe, w Polsce zdarza się dośc często, że kobiety wynajdują znachorów, histeryzują  wywalając ciężko zarobione pieniądze na szarlatanów różnej maści. Córce mojej koleżanki z Warszawy (sic!) znachor "wywołał" okres i tak sobie pomyślalam -  może to ten sam? :)
Swoją drogą panowie po 50-tce, bierzcie częściowo przykład z tego pana. Zamiast wmawiac sobie, że z męskich rzeczy to tylko polityka została, kłócic się przez jakieś PiSy czy PO, weźcie sprawy w swoje ręce i jak on, uwierzcie,  że na polityce świat się nie kończy! LOL
A na poważnie - to przecież paranoja. Kto o normalnym poziomie inteligencji i odrobinie logicznego myślenia dałby się nabrać na taką głupotę? Ale tu jest dowód czarno na białym jak mizerna ale jakżesz potrzebna jest polskiej młodzieży edukacja seksualna. Nigdy nie zrozumiem również dlaczego państwo chroni takich idiotów. Na szczęście, że polskie sądownictwo jest w słabej formie, bo gdyby  było w lepszej to może i u nas prowadzono by procesy jak w Stanach - idiota kontra firma, w stylu -  w instrukcji nie uwzględniono, że "suszenie" pieska w mikrofalówce skończy się jego uśmierceniem, a na wszywce w koszulce nie było napisane, że jest łatwopalna itp ...
Jeżeli sąd kiedyś skaże tego osobnika za gwałt, to powinien też skazac dziewczynę za głupotę. Nie wiem tylko, który wyrok powinien być większy.
Zaznaczyc też można, że teren działania "doktora" zamieszkały jest przez elektorat PiSu, a więc może nie ma się czemu dziwić? Ciekawe czy na Podhalu jest dużo takich "łowiecek"??


Eliza (11:08)

23 lutego 2010
Pogotowie Ratunkowe - maszynka do robienia szmalu??


4 godz. 15 min - aż tyle średnio polskie pogotowie wiezie pacjenta z zawałem serca do specjalistycznego ośrodka, a w niektórych regionach grubo ponad 5 godzin! Na świecie przyjmuje się, że powinno to być około dwóch godzin.I wcale nie dlatego sie tak dzieje, że ośrodków tych jest za mało. Pogotowie na długim wożeniu pacjenta zarabia .


Zawał serca to zatkanie jednej, rzadziej dwóch lub trzech tętnic wieńcowych. Krew nie dopływa do mięśnia serca i stopniowo on obumiera. Martwicy można zapobiec, udrażniając tętnicę - to tzw. balonikowanie. Pogotowie, zamiast prosto na balonikowanie, wiezie pacjenta  do szpitala miejskiego i dopiero stamtąd po stwierdzeniu zawału znów wzywa karetkę i odsyła się go na kardiologię. Dlaczego tak sie dzieje? Ano dlatego, że gdy pogotowie wzywa pacjent, pogotowie nie dostaje dodatkowych pieniędzy - bo takie wezwania obejmuje roczny kontrakt. Gdy natomiast karetkę wzywa szpital - pogotowie dostaje ekstra pieniądze.
Tu zaczyna sie odbijanie piłeczki. Pogotowie zasłania sie przepisem, że trzeba pacjentów zawozic do najbliższego szpitala, Krajowy Kardiolog, że ten przepis trzeba zmienic, bo pacjenci muszą czekać w tłoku, aż podejdzie lekarz i absurd trwa, a płaci za to pacjent, albo umiera albo ma szeroko zaawansowaną martwicę mięśnia sercowego. Minister Zdrowia obiecała zbadac sprawę.
Wnioski nasuwaja sie same - nie wyciagnięto żadnych lekcji po procederze "łowców skór" z Łodzi i odnosi sie wrażenie, że ten makabryczny proceder nadal trwa, ba, nigdy się nie zatrzymał.... Słyszałam opinie, że ludzie zwlekają z wezwaniem karetki, bo się poprostu boją. Po cholerę leczyć jeżeli za "części zamienne" dostają znacznie więcej? No i mają potencjalnego dawcę na srebrnej tacy, wystarczy, że zajrzą w dowód osobisty, gdzie pisze czy dana osoba zgodziła się zostać dawcą organów,  będą wozić go dopóki nie wykorkuje, bo niestety dla mamony dla wielu nie jest problemem zamienic się w łowcę skór. Nie łudźmy się nie ma dymu bez ognia, niejeden pracuje dla łobuzów z zakładów pogrzebowych, a jak się da to dla następnych łobuzów handlujących organami.
Czy każde Pogotowie Ratunkowe ratuje życie? kiedy się czyta takie historie kilkanascie razy w roku, odnosi się wrażenie, że kilka zdemoralizowanych klik zamieniło Pogotowie Ratunkowe na pogotowie do uśmiercania.
Jest na to rada. Trzeba zlikwidowac Pogotowie jako odrębną instytucję. W wielu krajach pogotowie ma policja, straż pożarna i szpitale, w każdym szpitalu jest przychodnia ostrego dyżuru całodobowo. Rozwiazań jest wiele, w Polsce wybiera się tylko takie, które dają zarobek "na boku". Kto sie tego podejmie? Trzeba by zmienic durne przepisy, durne finansowanie, bałagan, wprowadzic spójny system, koordynację i współpracę między ośrodkami, oraz dac kasę na szkolenia sanitariuszy. Sytuacja aktualna jest nie do zaakceptowania,bo wręcz sugeruje, że Polacy mają opory, żeby wejśc na drogę uczciwych usług, tak jakby uczciwości się brzydzili. Dlaczego więc Polak zagranicą dwoi się i troi aby pokazac się z jak najlepszej strony, a w kraju strach życ, chorowac i umierac?
Eliza (06:23)

21 lutego 2010

Uroczystości Katyńskie - dadzą wizę,  czy nie dadzą?


Ambasada Rosji w Polsce nie otrzymała z Kancelarii Prezydenta RP informacji o tym, że Lech Kaczyński chce wziąć udział w uroczystościach w Katyniu - poinformował ambasador Władimir Grinin. Prezydencki minister Mariusz Handzlik potwierdził, że kancelaria wystosowała do ambasady pismo, dodajac, że jeśli list został źle zrozumiany, czy z jakichś powodów nieodczytany, to kancelaria może go ponownie przedstawić stronie rosyjskiej.  Ze strony władz Rosji honory gospodarza w Katyniu pełnić będzie premier Władimir Putin. Jego zaproszenie do udziału w uroczystościach przyjął już polski premier Donald Tusk. Do Katynia, mimo braku oficjalnego zaproszenia organizatorów, wybiera się również Lech Kaczyński.

Donald Tusk trafił do nieba, oprowadza go św. Piotr i mówi:
widzisz Donald, u nas każdy człowiek ma swój zegar, jak skłamie, to wskazówka przesuwa się o jedną działkę, tu jest twój
zegar, trochę się twoja wskazówka przesunęła.
A gdzie są zegary braci Kaczyńskich? - pyta Donald.
Pracują w korytarzu jako wentylatory.



Jeśli organizatorem uroczystosci i oficjalnym gospodarzem tego spotkania jest premier Rosji, Putin, to list naszego prezydenta i wyrażone przez niego oczekiwania na obecnośc tam Miedwiediewa jest oczywistym "pudłem", którego nikt w ambasadzie rosyjskiej nie rozumie. Przyjazd do Rosji nieproszonego Kaczyńskiego będzie kolejną żałosną sceną nad grobami pomordowanych Polaków.
Ale czegóż to nie zrobi człowiek opętany rządzą władzy? Będzie nawet wpraszał się siłą na uroczystości, chociaż zostały one tak przygotowane - aby go sprowokowac do tego niehonorowego zachowania. Ale, żeby móc ocenic  jakże niehonorowe jest to pokrzykiwanie "wpuśccie mnie", trzeba by zachowac trzeźwe spojrzenie i godnośc osobistą.
Tylko człowiek pozbawiony godności pcha się tam gdzie nikt go nie oczekuje. Wyjazd prezydenta do Katynia może skutkować tym, że nie najlepsze stosunki z Rosją zostaną jeszcze bardziej pogmatwane. Ten 'wybitny polityk' dał już wiele dowodów swojej 'wybitności'  (Ukraina , Gruzja...). Żadne więc neurotyczne wrzaski nie zastąpią godności i szacunku dla samego siebie.
Znając mierne umiejętności intelektualne funkcjonariuszy Kancelarii Prezydenta, list został z pewnością sformułowany pokrętnie, tak, że nie wiadomo o co w nim chodzi: czy prezydent chce jechać, a nie wie dokąd? czy wie dokąd chce jechać, a nie wie po co? czy urzędasy prezydenta napisali, że chodzi o Rosję?
Dobrze byłoby, gdyby kancelaria poprosiła prof.Bralczyka o pomoc przy zredagowaniu kolejnego listu, bo z wypowiedzi p.Wypycha i Handzlika wynika, że "nie został przez Rosjan zrozumiany". Może był napisany w języku wolskim?
Niskie kwalifikacje personelu są zawsze przyczyną wielu komplikacji, które zawsze godzą w przełożonego. Chocby pamiętne problemy na linii Warszawa-Berlin i tłumaczenia gabinetu Anny Fotygi! Dlatego też nikt rozsądny nie zatrudnia wg klucza: mierny, bierny ale wierny. Chyba, że używa zasady: im głupsi podwładni, tym mądrzejszy wydaje się szef... Ale to tylko miraż.
Ale czy to nowośc? nie !! Bo kilka dni temu polska opinia publiczna "podobno nie rozumiała samego prezydenta". Dziś niezrozumiale wypowiadają się jego urzędnicy.
Wnioski nasuwają się same -  mamrotanie jest zaraźliwe, czas zacząc się bac, bo jak p.Kaczyński wsiądzie do samolotu JASZCZOMP i ruszy na Katyń to tylko pierze będzie fruwac... No i  najwyższy czas kartki do urn wrzucac.

Dadzą Rosjanie wizę wjazdową memu bratu, czy nie?
http://fotoforum.gazeta.pl/zdjecie/2168061,2,1,PhotoFuniab46a951.html
Eliza (20:20)

19 lutego 2010

"Policjantem się nie bywa,  policjantem się jest"


Setki osób - policjantów, a także funkcjonariuszy z innych formacji zebrało się w piątek w kościele św. Ignacego Loyoli w Warszawie, by pożegnać 42-letniego policjanta Andrzeja Struja,zamordowanego w ubiegłym tygodniu na przystanku tramwajowym w Warszawie. A.Struj służył w policji od 15 lat. Pracował w wydziale wywiadowczo-patrolowym stołecznej komendy. Osierocił dwie córki.
W uroczystości uczestniczyli także m.in. prezydent Lech Kaczyński, premier Donald Tusk i kierownictwo MSWiA i policji. Prezydent odznaczył go Krzyżem Zasługi za Dzielność. Podczas mszy ksiądz Jachimczak powiedział, że zachowanie Andrzeja Struja przywraca nadzieję w człowieka...




Przejrzałam dziś portale. Internauci, ale i prasa krytykują w komentarzach tchórzliwych świadków zdarzenia, którzy dziś zapalali znicze, a wczoraj byli slepi kiedy dwóch bandziorów zasztyletowalo na ich oczach człowieka, który stanął w ich obronie, ale krytykują rownież "niekompetentnych i tchórzliwych policjantów".
Nie dziś w dniu pogrzebu, czas i miejsce na takie reakcje.
Kiedy opadną pierwsze emocje musimy jako społeczeństwo wraz z władzą zastanowic się poważnie nad bezpieczeństwem na naszych ulicach. Jakiej kary chcemy dla tych, którzy łamią prawo mając je za nic, ale i jakich stróżów prawa chcemy, jak powinniśmy poprawic ich warunki pracy, aby mogli nas chronic efektywnie.  Warto też byłoby wprowadzić rozwiązania pozwalające sowicie nagradzać i promować policjantów, którzy przeciwstawiają się złu z mocniejszym akcentem od swoich kolegów niekoniecznie z tragicznym finałem. Jeśli chcemy innej policji, musimy również absolutnie zadbac o to, by za odważne, czy  bohaterskie zachowanie  policjantów,  ich rodziny nie płaciły oprócz bólu, życiem w biedzie.
Dopóki w tym kraju będą istniały debilne uwarunkowania i prawo, obywatel będzie poniewierany przez system i mielony w jego licznych, ostrych trybach, nikt nie będzie reagował. Bo nikt z nas nie jest tak odważny, żeby sobie dobrowolnie fundować ostrą jazdę bez trzymanki. Strach ludzki jest całkowicie usprawiedliwiony, każdy kocha życie. Zdarzają się przypadki, że obywatele stają w obronie pokrzywdzonego, ale potem okazuje się, że napastnik dowiaduje się (od kogo?) o ich danych osobowych z adresem włącznie.
A gdyby stali się stroną w sprawie, poznaliby go od razu, bo takie mamy prawo. Dlatego często nawet gdyby chcieli komuś pomóc, nie robią tego wiedząc jakie mogą wyniknąc konsekwencje.

Jest jeszcze inny aspekt, który absolutnie musi się zmienic, nietylko dla dobra i bezpieczeństwa policjantów, ale i obywateli. Przestępcy działają szybko i uciekają z miejsca agresji, stąd ich przewaga, a policja ma zawsze czas. Takie są realia. Zdarza się nagminnie, że kiedy prosi się  ich o interwencję, to można się dowiedziec że "wszyscyzajęci, wszyscy w terenie " itp. Zamordowany bestialsko policjant tam pracował. Przykre to, ale On z pewnoscia znał realia,  wiedział,  że nie ma co liczyć na szybką pomoc. I dlatego sam interweniował, bohatersko. Ale czy potrzebne jest nam takie bohaterstwo?.
Może poprostu potrzebne są profesjonalnie zorganizowane brygady szybkiego reagowania w Policji, jak to ma miejsce w wielu krajach Unii. Skoro policjant poza służbą nie nosi przy sobie broni, przynajmniej nosiłby przy sobie specjalny BIP, którym wzywałby najbliżej znajdującą się brygadą interwencyjną do walki z bandytyzmem. Bo podobnie jak przy ratowaniu życia i tutaj cenna jest każda sekunda. Tylko szybka interwencja może uratować życie ludzkie.
Zginął porządny człowiek, w kwiecie wieku, nie będzie prowadził swoich córek do ołtarza, nie będzie chodził z wnuczkami na ryby, lata życia jakie miał jeszcze przed sobą, społeczeństwo będzie teraz utrzymywało bandziorów dopóki Ci nie zdechną. Wiem, mocne to słowa, prostackie, ale jakich określeń można użyc w stosunkudo takich osobników? Nie jestem zwolenniczką kary śmierci, ale czy tacy pasożyci kiedyś zrozumieją ile krzywdy i cierpienia zadali innym swoim czynem? Wątpię. Zdolnośc do takiego bestialstwa w tak młodym wieku, nie daje nadziei na żadną normalnośc w przyszłości, tacy się nie resocjalizują, tacy pasożytują i wegetują resztę swojej egzystencji.
Miejmy nadzieję, że Ci wszyscy wstrząśnięci nie poprzestaną na byciu wstrząśniętymi,  tylko zrobią wszystko, aby Policja była dobrze wyposażona,  policjanci sprawni i zdecydowani, celnie używający broni wobec każdego kto ignoruje i świadomie depcze prawo. Żeby znowu nie trzeba było być wstrząśniętym czyjąś śmiercią - takie bycie wstrząśniętym zawsze łatwo przychodzi .... i mija .
Eliza (22:21)

17 lutego 2010
Barbara Blida - znikające dowody, zacieranie śladów.....

Z oględzinami miejsca śmierci Barbary Blidy zwlekano aż trzy i pół godziny. Dlaczego? Na jej rewolwerze brak odcisków palców, a na jej dłoniach nie ma śladów języka spustowego. Dlaczego? Zagadek jest bez liku ...Komisja śledcza d/s nacisków zapoznała się z raportem eksperta kryminalistyki dr. M.Gramatyki. Na blisko 30 stronach raportu  potwierdza się wiele wątpliwości , o których pisałam 23 września 2009 ale jest jeszcze mnóstwo nowych. Agenci ABW weszli do domu o 6.00. Piętnaście minut później wezwano pogotowie ratunkowe. O 7.25 lekarz stwierdził zgon. Pierwsi policjanci byli w domu Blidy o 6.30; kolejni z ABW - o 7.15; pierwsi prokuratorzy - o 8.15. Tak więc w 2 godziny od śmierci Blidy było tam już pięciu policjantów , pięciu prokuratorów  i aż ośmiu agentów ABW. Żaden  nie nakazał specjalistycznych oględzin miejsca. Zaczęły się one dopiero o 10.50 - czyli 3 i pół godziny po stwierdzeniu śmierci Blidy. Co się wtedy działo w domu Blidów, a zwłaszcza w łazience? Co robili agenci ABW, policjanci i prokuratorzy? Z billingów wynika, że stale dzwonili pod kilka tych samych numerów telefonów, których było kilkadziesiąt i jeżeli to jest tajne to znaczy iż poruszamy się w sferze absurdów.  Komisja śledcza jeszcze nie wie, do kogo. Czeka na odpowiedź prokuratury. Mogę się założyc,  że do Ziobry między innymi.

Tak więc coraz więcej niejasności i zaniechań wychodzi na swiatło dzienne  i tak:
1 - kurtka agentki, która była z Blidą w łazience w momencie strzału.
Kurtka jest opisana w sposób umożliwiający jedynie grupową identyfikację, nie indywidualną.  Czyli nie jest pewne, do kogo należała badana kurtka, wzięto ją do badania o godz.10.10. A zatem czy badano napewno kurtkę funkcjonariuszki?

2 - zabezpieczenie śladów
po stwierdzeniu śmierci Blidy powinno się wszystkich wyprosić z łazienki i ją zabezpieczyć. I natychmiast zacząć oględziny. W tym czasie po domu poruszało się nie mniej niż 30 osób i śladów na miejscu było tak dużo, miedzy innymi w łazience, że nie nadawały się do identyfikacji.

3 - odciski na broni
na rewolwerze, z którego padł strzał, powinny być ślady linii papilarnych co najmniej dwóch osób, Blidy, bo rzekomo wzięła broń do ręki i jej męża, bo - na prośbę oficera ABW - przełożył broń z podłogi do umywalki, nie ma odcisków ani na kolbie, ani na języku spustowym, ani na kurku, o ile wiem za ekspertami od broni palnej, z astry strzelić nie można bez nacisku na język spustowy. Jak zatem broń wypaliła? A więc wyglada na to że broń Blidy została prawdopodobnie wytarta, by usunąć ślady wskazujące, kto jej dotykał tuż przed strzałem. Funkcjonariuszce odciski palców zdejmowano na policji dopiero trzy dni po śmierci Blidy.

4 - D.N.A.
Blida nie pozostawiła na broni ani odcisków palców, ani tyle własnego DNA, by dało się potwierdzić, że przed chwilą trzymała ją w dłoni, a więc kolejna poszlaka na rzecz hipotezy o zacieraniu śladów.

5 - dwie nitki
na astrze nie było odcisków palców, ale znaleziono na niej dwie nitki, nie pasujące do odzieży i rzeczy w domu Blidów. Czyżby nienależąca do domowników szmatka, której użyto do wytarcia broni?

6 - Proch u funcjonariuszki
na otworze wlotowym po kuli i szlafroku Blidy znaleziono proch z dawnego "bloku wschodniego",na dłoniach i kurtce funkcjonariuszki ślady po innej amunicji, ale jak to było możliwe, że ślady po amunicji z broni agentki się zachowały, choć dawno nie strzelała, a ślady po amunicji z broni Blidy - nie, choć była blisko w chwili strzału, a potem brała udział w jej ratowaniu?I jeszcze bardziej zagadkowe ŚLADY ODNALEZIONE NA AGENTCE NIE POCHODZIŁY Z JEJ AMUNICJI. Na kurtce agentki nie ma również śladów krwi Blidy. Przecież Blida bardzo krwawiła, a funkcjonariuszka zeznawała, że ją ratowała.

Takie działania prokuratorów i agentów z ABW sugerują niestety iż doszło być może do nieumyślnego spowodowanie śmierci, katastrofalnie nieprofesjonalnego działania albo zaniechania. O próbie zabójstwa lepiej nie myślec bo to jest niewyobrażalne, ale i takie hipotezy krążą po Polsce. Byłoby czymś strasznym gdyby okazało się, że domysły te są prawdziwe. Prawie 20 lat po upadku dyktatury zmuszeni bylibyśmy do stwierdzenia, że siepaczy z SB zastąpiła grupa siepaczy z ABW, a wtedy już nikt w tym kraju nie mógłby się czuć bezpiecznie. Z pewnością służby biorące udział w tym nazwijmy "procederze", już dawno zatarły ślady i nie oszukujmy się, wszyscy uczestnicy "koleżeńskiego spotkania" w domu Blidów zostali szczegółowo przeszkoleni co mają mówić!
Targają mną uczucia iż Polska nadal nie jest krajem normalnym i długo nie będzie, dopóki mały, zakompleksiony i sfrustrowany facecik wymachiwał będzie publicznie wyimaginowanymi hakami. A jeżeli najbliższe wybory prezydenckie i parlamentarne nie zmiotą na zawsze ze sceny politycznej tych dwóch podobnych od siebie panów to w dalszym ciągu będziemy mieli teatr groteski.
Jestem przekonana, że gdyby nadal Polską rządził J.Kłamczyński, dziś mielibyśmy pogrzeby Sobiesiaka, Chlebowskiego i innych. Kamiński już przygotował "niepodważalne dowody", to nic, że podsłuchy trochę skompilowane... Przy dzisiejszej technice, śledczy i technik decydują co mówisz, wystarczy że dałeś głos.
 Pomimo krytyki wielu osób, jestem nadal przekonana, że jeżeli R.Kalisz nie wyjaśni tej zagadki - NIE WYJAŚNI JEJ NIKT INNY !! Gdyby jemu się to udało,  sprawiedliwości stanie się zadośc i sprawa pogrąży PiS na zawsze, no ale kto pluje pod wiatr....
Eliza (22:07)

14 lutego 2010
Powiesic Platformę na "hakach"

Jeśli Donald Tusk postawi w wyborach prezydenckich na Radoslawa Sikorskiego, to bedzie bardzo zabawnie - mówi "Newsweekowi" Jaroslaw Kaczynski. Dlaczego? Bo - jak twierdzi lider PiS - na Sikorskiego sa haki. Ale nie chce powiedziec jakie. Zaslania sie tajemnica panstwowa. Kaczynski przypomina, ze prezydent mial zastrzezenia przed powolaniem Radka Sikorskiego na stanowisko ministra spraw zagranicznych w rzadzie Platformy. To samo jesli kandydatem PO zostanie Bronislaw Komorowski.

IV RP to jednak samozwańczy dom wariatów.
Obserwując polityków PiS trudno oprzec się porównaniu z Dyzmą.Trafiła im się szansa, pewni ludzie im udzielili wsparcia, poczuli się wybrańcami losu. Tak właśnie zachowują się ludzie z awansu społecznego bez odpowiedniego przygotowania i doświadczenia a wierzący w swoją szczęśliwą gwiazdę. Owszem, można dojśc do zaszczytów i byc poważanym, ale nadal się trzeba uczyc, byc
pokornym, słuchac mądrych ludzi i nie lekceważyc innych, gdyż nigdy nie wiadomo jak życie rozda karty. Pokorni ludzie często mozolną pracą dochodzą do różnych stanowisk, ale jedno ich łączy - są profesjonalistami i zwracają uwagę na szczegóły wyśmiewane przez "Dyzmów",  którzy nie rozumieją tego procesu.

Najświeższym przykładem są nijakie wypowiedzi prezesa Kłamczyńskiego o tym, że "wie ale nie powie", Gosiewskiego że "Tusk obiecywał cuda w 2007 r." co dziwne, że media nie podchwyciły tematu i nie spytały jakie to cuda obiecywał Tusk. Częśc dziennikarzy prezentuje niedojrzałośc emocjonalną, stracili impet, swieżośc i dbałośc o klasę. Nic dziwnego że politycy układają scenariusze wiedząc, że wielu ich słucha i wielu połknie przynętę.
Haki, nie pierwszy to bąk,  jaki bez żenady wypuścił prezes. Mam nadzieję, że jeden z ostatnich. Małego kalibru to człowieczek, postury niskiej, kultury u niego żadnej, inteligencją nie grzeszy, polityk z niego też żaden. Żałosny, liczący na cud człowieczek. Wypowiedzi i sposób myślenia na poziomie nastolatka przykład - "wiem ale nie powiem".
Za komuny takiego nazywało się"kapuś" i lało takiego w mordę. W rzucaniu guanem jest mistrzem obory, Lepper przy nim to Pikuś, a wystarczyłoby pokazac zalety swego kandydata by zwiekszyc swe szanse w  wyborach.
Ale nurtuje pytanie, po co Kłamczyński TERAZ ujawnia, że ma haki na Sikorskiego.Są tylko dwa logiczne wytłumaczenia: albo deklaracja o hakach obnaża jego strach przed Sikorskim i lipę owych haków,  wie, że Sikorski wygra wybory z jego bratem, więc chce zmniejszyc jego szanse.  Albo faktycznie ma haki (w co nie wierzę) które jakoś tam mogą Sikorskiemu zaszkodzic. Więc gdyby one istniały, polityk inteligentny trzymałby je "na potem"i narazie siedziałby cicho. To obnaża jego infantylizm i beznadziejną głupotę. Wielki strateg?
Z czym do ludzi, żałosna kreaturo...

Paralizuje go też strach, co  zrobi z tą bandą nieudacznikow z pałacowej przechowalni, kiedy druga połowa przechlapie wybory?? Ale to już najmniejsze ze zmartwień Polaków, najważniejsze że tym razem watahy będą dorżnięte z kretesem.
Ale jest w tym i wina PO, bo głupia Platforma znów zapomniała, że to Prezes Kłamczyński wskazuje kandydata w wyborach we wszystkich partiach,  inaczej biada temu, który wybiegnie przed szereg - znajdzie się haka, lub  zgodnie ze stalinowską zasadą "dajcie mi czlowieka, to i paragraf się znajdzie".

Post scriptum
Propozycja do wszystkich stacji telewizyjnych: w razie debaty kandydatówna prezydenta , studia telewizyjne powinny byc podzielone na dwie strony: My i ZOMO.
Propozycja dla R.Polańskiego - poproszę o napisanie scenariusza do nowego filmu. Jako roboczy tytuł - "Jaro the bouncer in the hook ". Krwawy horror opowiadałby historię J. Kłamczyńskiego z hakiem zamiast ręki, którym patroszyłby politycznych przeciwników... Reżyserował Polański filmy o wampirach, skusi się na Kubę Rozpruwacza, a że Kuba ma na imię Jaro, to przecież bez znaczenia...
Eliza (21:00)

13 lutego 2010
666 - Szatan musi odejść!

Każda polska diecezja ma przynajmniej jednego egzorcystę. W ostatnich trzech latach ich liczba wzrosła ponad dwukrotnie. Egzorcyści tłumaczą to krótko: Jest nas tylu, bo jesteśmy potrzebni. Problem narasta. Każdy, kto zetknął się z człowiekiem opętanym, albo zniewolonym, wie, że to nie żart - podkreśla egzorcysta, ks. Andrzej Grefkowicz. Według księży wzrasta też społeczna świadomość, że egzorcyści są potrzebni. Wg danych kościelnych w Polsce z każdym rokiem liczba osób dręczonych, lub zniewolonych przez złego ducha zwiększa się i narasta u ludzi świadomość, że różnego rodzaju depresje i lęki mogą mieć przyczynę duchową.  Przez ostatnie lata nie zmieniło się tylko jedno: sceptycyzm psychiatrów.



Aż język świeżbi aby zrobic propozycję - jak się chłopaki chcą bawic w średniowiecze, to może namalowac im wielkie czarne krzyże na kapach, w ktorych występowali przed kamerą,założyc na głowy garnki z piórami i niech się zbierają pod Grunwaldem. W tym roku rocznica, niech robią widowisko!
A na powaznie.
Partycypacja w tym festiwalu głupoty i zabobonu nie najlepiej świadczy o inteligencji uczestników. Ten zjazd potwierdza jak można przez lata kontaktów z KK, pobytem w seminarium duchownym lub zakonach wyprać człowiekowi mózg. 
Wyznawcy różnych religii wierzących w cuda niewidy domagają się dla swoich wierzeń szacunku. Każdą zaś opinię krytykującą ich obyczaje traktują jak obelgę, agresję i z wściekłością grzmią o obrazie uczuć religijnych. Ale ludzka agresja i gniew w takiej kwestii są jak najbardziej usprawiedliwione i biorą się stąd, że ludzie chcąc nie chcąc muszą współfinansowac te delikatnie mówiąc - ekstrawagancje. Cała armia pazernych klerykałów pogrąża Polskę w ciemnocie nie pozwalając jej się rozwijac jak przystało na kraj nowoczesny.
Rozumiem, że mogą się komuś podobać chorały gregoriańskie, muzyka dawna czy barokowa, ale z tymi bredniami do nikogo normalnego już nie trafią. Psychologia ma nad nimi tę podstawową przewagę, że nie jest religią. No i jaki efekt może miec egzorcyzmowanie szatana przez ludzi do szpiku zepsutych, pazernych, zakłamanych, zboczonych ?
Czyżby fascynacja szatanem przez egzorcystów,odmienianie go przez przypadki, wystarczała im za wiarę w  Boga? Bóg w polskim KK powoli schodzi na drugi plan, służąc coraz częściej jako narzędzie do trzymania wiernych w ciemnocie i oparach religijnego absurdu, który nie pozwala używac głowy do myślenia tylko do przytakiwania szamanom w sutannach.

Wg KK chrzest jest polisą ubezpieczeniową przed opętaniem przez szatana. Z ogólnej liczby ok.7 mld mieszkańców Ziemi, około 1 mld jest ochrzczony - znaczy 6 miliardów może być opętana. Jest to 6 mld potencjalnych klientów dla egzorcystów. Do diabła, toż roboty mają ogrom, ale podążając drogą ciemnoty ten model biznesowy się nie sprawdzi i wygląda na to, że za 50 lat tylko z książek historycznych będziemy się uczyć o kościele katolickim.
Post scriptum:
Osobiście również wykazuję zachowania nienormalne dla katolika: nie gnoję ludzi innych niż moje wyznań, mam przyjaciół wśród Żydów i muzułmanów, nie próbuję nikogo nawracać na mój jedynie słuszny styl życia i kocham zwierzęta. Jak nic - szatan mnie opętał.
Na chwilę obecną widzę jednak potrzebę zatrudnienia tych kościelnych biznesmenów w Radzie Naczelnej PiS, jak również myślę, że przydałoby się kilku na Wiejskiej, tam też się roi od opętań. Oj by się działo do końca świata i jeden dzień dłużej.


 http://www.tvn24.pl/-1,1642784,0,1,szatan-coraz-czesciej-straszy-polakow,wiadomosc.html
Eliza (14:00)

12 lutego 2010

Dziennikarze to "swołocz jedna"



Ryszard Sobiesiak przed swoim przesłuchaniem przed komisją hazardową zaatakował dziennikarzy za kłamstwa, jakie mają o nim w mediach rozpowszechniać. - To jest jakaś swołocz jedna - mówił.
a w trakcie swojej swobodnej wypowiedzi zarzucał oszczerstwa funkcjonariuszompaństwowym, głównie byłemu szefowi CBA M.Kamińskiemu. Przekonywał członków komisji hazardowej, że nikogo nie korumpował, ani nie uprawiał nielegalnego lobbingu.



Abstrahując na moment od wypowiedzi R.Sobiesiaka, jacy są dzisiejsi dziennikarze?
Faktem jest, że polskie media coraz bardziej upodabniają się do kanału ściekowego -dziennikarz nie słucha rozmówcy, przerywa mu, atakuje, przekręca jego słowa, szczuje przeciwko interlokutorowi...
Oglądając różne programy na różnych stacjach, dziennikarze zachowują się delikatnie mówiąc nieetycznie, starają się za wszelką cenę dowieść założonej w redakcji tezy bez względu na skutki jakie spowoduje u osoby wziętej na celownik, nie liczy się wiarygodność i dobro człowieka tylko kilka pkt.w sondażach oglądalności i to jest smutne.

Czy dziennkarze moga budzic odrazę?
To raczej pytanie retoryczne. Wystarczy spojrzec na pierwszą stronę jakiejś gazety i przyjrzec się jak manipulują tytułami, żeby tylko zachęcic potencjalnego czytelnika to wejscia na link tego czy innego newsa. Dziennikarze to w znacznej większości durnie, którzy dawno zapomnieli o etyce zamieniając się w łowną zwierzynę wietrzącą sensacje i afery. Często sami te afery wymyślają i nimi sterują.

Afera zwana hazardową to raczej aferka rozdmuchana do nieproporcjonalnych rozmiarów dzięki pomocy dziennikarzy.
Komercjalizacja mass-mediów zdewaluowała zawód dziennikarza. Za dużo w niej popaprańców bez etyki, umiejętności,  ale z namiarem bezczelności, o braku hamulców moralnych nie wspomnę.To wściekłe watahy, gryzące po kostkach, widzący jedynie wierszówkę czy tzw. "wejście". 

Posługując się materiałem zmanipulowanym przez M.Kamińskiego - żadnych ocen, domniemanej niewinności - wyrok zapadł. Żaden z gryzipiórków nie napisał jakim pozytywem jest inwestycja Sobiesiaka w Zieleńcu, czy ratowanie klubu Śląsk Wrocław, we wszystkich dziennikach przedstawiany jest od miesięcy jako"czarna owca". Żaden pismak nie pisnął słówkiem ile milionów złotych podatku odprowadza Sobiesiak rocznie, a ile dla porównania te wszystkie kmiotki które rozdmuchały tą hucpę ? ilu ludziom dał Sobiesiak miejsca pracy, a tym samym możliwość zarobku?
Nikt temu Panu nie udowodnił, że coś ukradł, czy też dał łapówkę, nawet Midas-Kamiński tego nie dokonał. Midas przemieniał dotykiem wszystko w złoto, Midas-Kamiński czego dotknął zamieniał w g.....

Dlatego nie dziwią mnie coraz częściej krytyczne uwagi pod adresem tzw. czwartej władzy, jeżeli dziennikarze nie wyciągną z tego wniosków to będą mieli taką opinię jaką mają dziś politycy.
Kiedy R.Sobiesiak pojawił się w Sejmie, dziennikarze otoczyli go jak wataha hien. R.Sobiesiak to pierwszy facet z ... ikrą przed tą komisją, który potrafił pokazać politykom ich miejsce w szeregu,  urzędnikom - głupotę i pazerność i w końcu dziennikarzom - ich zachowania, nietylko w tej sprawie, jak stado hien byle tylko załatwić oglądalność.
Jest powiedzenie - "im dalej w las tym więcej drzew". Im dłużej śledzę pracę komisji hazardowej tym bardziej widac, że "im dalej w las tym więcej muchomorów".
Cała ta komisja to zwykły medialny show, niskiej jakości, ale skoro pociąga za sznureczki z ukrycia Jarosław Kaczyński, jakośc może byc tylko byle jaka.To medialny show  służący do obrzygania Platformy (niestety przy pośredniej pomocy Chlebowskiego i Drzewieckiego) jak i do "ustrzelenia" Premiera Tuska, przy jednoczesnym promowaniu takich "gwiazd" jak podstarzała, tłusta, brzydka i chamska posłanka Kempa oraz nierozstający się z lokówką właściciel wanny, która to wanna miała być jego "krzesłem elektrycznym", tak, tak, mówię o starym komunistycznym prokuratorze Wassermanie. Słowo o skądinąd sympatycznym pośle Arłukowiczu. Dlaczego on nie widzi, że jest śmieszny, że występuje w roli clowna? że podlizuje się PiSowi, że to jest niskie? O marszałku Stefaniuku nie wspomnę, dowcipy marszałka są poprostu żałosne i z przeceny.
Rozgonić to komisyjne towarzycho na cztery wiatry, które razem z dziennikarzynami urządza sobie na koszt podatnika Bal Wampirów, tylko jednego nie przewidzieli, jeżeli bal będzie trwał za długo, zabraknie krwi i wampiry ulegną samospaleniu.
Eliza (08:20)

10 lutego 2010
Polskie szpitale niemal jak Hiroszima.
Druzgocąca kontrola NIKu



Sprzęt medyczny, wykorzystywany w publicznych zakładach opieki zdrowotnej, zagraża zdrowiu pacjentów i personelu medycznego - alarmuje Najwyższa Izba Kontroli. Kontrola NIK wykazała nieprawidłowości w 88 procentach sprawdzonych placówek. Skontrolowano 53 placówki.Okazało się że pacjenci, badani przy pomocy specjalistycznych urządzeń medycznych, nie mają gwarancji bezpieczeństwa podczas wykonywania zabiegu. Ludzie nie mogą też być pewni wyniku przeprowadzonych badań. Powodem jest stary sprzęt, nie posiadający ważnych atestów. Najgorzej jest z aparaturą do prześwietleń. Jednocześnie w magazynach co trzeciej placówki medycznej zalega nowy sprzęt, zakupiony wiele miesięcy wcześniej, który nie jest wykorzystywany z braku przeszkolonego personelu.



W państwowej służbie zdrowia rządzą lekarze, grupa trzeba przyznać o zachwianej reputacji. Wystarczy spojrzeć na sondaże dotyczące korupcji. I jeśli tkwiący w głębokim PRL-u system publicznej służby zdrowia oddaje się we władanie takiej grupie to wynik może być tylko jeden: gigantyczne złodziejstwo i marnotrawstwo.
Ta polska medyczna inteligencja jeszcze nie zdążyła zauważyć, że około 80 proc. społeczeństwa klepie biedę pracując i zaspokajając między innymi potrzeby życiowe lekarzy i personelu medycznego. A Ci widzą tylko swoją złą kondycję finansową, dawno zapomnieli o Przysiędze Hipokratesa i o Etyce i nie zrozumieli dotychczas, że to dzięki społeczeństwu są, kim są.
Te historie z kupowanym i nieużywanym sprzętem powtarzają się od lat. Ale wystarczy szepnąć słowo o prywatyzacji służby zdrowia (nie mylic z prywatyzacją  ubezpieczenia zdrowotnego), a już przychodzi Pan Polityk i zaczyna bronić dostępu do świadczeń. Dostępu, którego NIE MA.
Ponieważ sprzęt medyczny do polskich szpitali sprzedaje kto tylko chce, to później w prasie czytamy o takich kwiatkach. Jest tajemnicą Poliszynela (nie mylic z nickiem pewnego pseudo-publicysty) jak te zakupy wyglądają. Otóż kupuje się tanio od jakiegoś Chińczyka i drogo sprzedaje polskiemu szpitalowi i tu naturalnym jest,  iż później trudno takiej firmie, która ten biznes zrobiła przeszkolic personel z tego prostego powodu, że aby kogoś móc szkolić to najpierw samemu trzeba coś wiedzieć....
Takich "kwiatków" zasadzonych pospółu przez administrację szpitala i przez firmy, które jeszcze wczoraj handlowały bananami czy dachówką a dziś stały się firmami medycznymi, można znaleźc niemal w każdym szpitalu.
Nie rozumiem jak to jest możliwe żeby ci, którzy powinni leczyć ludzi narażali ich na utratę zdrowia. Za takie postępowanie powinny wreszcie zaistnieć surowe kary łącznie ze zwolnieniami i zakazem wykonywania zawodu. Ale trudno oczekiwac, że cokolwiek się zmieni. W komentarzach pod art.o generale Jaruzelskim, komentator napisał mi e-maila, iż nie rozumie jak mogłam wybaczyc takim ludziom jak Jaruzelski to, co zrobili z moim życiem. Otóż dzięki ich haniebnej decyzji ja mam dziś LUDZKIE ŻYCIE, życie godne jakie każdy człowiek powinien miec, więc gorycz z przeszłości ma dziś smak landrynki. Coraz mniej wierzę, choc całym sercem chciałabym aby było inaczej, że cokolwiek Polakom się zmieni, dopóki przy żłobach na różnych szczeblach władzy  wykonawczej ciągle będą zasiadac złodzieje, aferzyści i darmozjady.
Nowy sprzęt medyczny chyba aż tak nie różni się od tego starszej generacji, żeby nie sposób było nauczyć się jego obsługi?!.
A może jest tak, że nowy sprzęt czeka na "specjalnych" pacjentów, których narażać się nie powinno? Czemu by mnie to nie zdziwiło?
Eliza (23:59)

09 lutego 2010
Ksiądz, zakonnica - tonący katolicki Titanic


"Mam talent - mogę zostać świętym!, "Nie bądź niewolnikiem", "Przeżyj przygodę życia" - to nie tytuły telewizyjnych show. Zakony, skarżące się na brak powołań, przystąpiły do kontrofensywy i łowią kandydatów hasłami reklamowymi. Spada liczba powołań kapłańskich i zakonnych.Podane w grudniu zeszłego roku dane podziałały na zakony mobilizująco. Zamiast "Rekolekcje powołaniowe 2010" salwatorianie proponują: "Mam talent - mogę zostać świętym!". Trynitarze w swoim zaproszeniu intrygują historią i przypominają, że "od 800 lat wykupują niewolników". Zgromadzenie św. Michała Archanioła obiecuje, że zabierze w góry tych, którzy przyjadą na rekolekcje, "by wspiąć się na szczyty codzienności". Proszą przy tym, by zabrać ze sobą "dużo optymizmu i dobry humor". Siostry albertynki chcą z kolei "otwierać serca". Zakonnicy chcą zmienić formę mówienia do ludzi, wykorzystują więc PR do promowania siebie i swojej duchowości.



Hipokryzja i arogancja hierarchów KK przynosi negatywne dla kościoła efekty. Pozatym również chciwośc KK,  efektem czego jest okradanie państwa i społeczeństwa przez niesłuszne nadania ziemi, która jest zródłem spekulacji, przechwytywanie nieruchomości, opłacanie z budżetu kapelanów itp.... Pominę stronę etyczno-obyczajową, te skandale seksualno-pedofilskie,w które zamieszany jest kler.
Te amoralne zachowania duchownych rzucają się w oczy. Młodzież to widzi i wyciąga wnioski. Poza tym widac gdzie rosną szeregi KK - tam gdzie bieda i ciemnota (Ameryka Łacińska i Południowa). Bogate kraje to kraje protestanckie, a tam promuje się w kościołach skromnośc i pracę. Tam kościół wydaje pieniądze na domy opieki, ochronki dla sierot, a nie na złocone ornaty i kapiące od złota ołtarze.
U nas wystarczy popatrzec na te ciemne masy, dla których pójscie do kościoła to okazja do pokazania np.nowego auta... "a nie daj Boże sąsiad ma lepsze! Już ja mu zaraz, chamowi, wbije srubokręt w plecy ..... Bóg mi swiadkiem!". To jest właśnie polski katolik. Oczywiście nie wkładajmy wszystkich do jednego worka, normalni też są, ale w kościołach ich coraz mniej. Może to i dobrze, skoro Bóg jest wszędzie, to równie dobrze mogą spędzic dzień w domu, w ten sposób dziękując Bogu za dobro jakie ich spotyka. Rzucanie na tacę i bezrefleksyjna recytacja kilku magicznych formulek raczej nie za wiele daje. Modlitwy - niestety cudów i przełomu w kościele nie wypraszają,  czyżby Bóg na modlących się pogniewał?
Znam ateistów jak i katolików-niepraktykujących. Permanentnie doskonalą siebie i pomagają innym dlatego, że kochają ludzi,  zwyczajnie czują potrzebę byc dobrymi i czynic dobro wokół siebie. I ich potrzeba czynienia dobra nie wynika z faktu czy Bóg z góry na nich spogląda czy nie. Są to ludzie, którzy jeżeli wierzą w Boga nie czują potrzeby, aby w rozmowie z Nim niezbędny był pośrednik...
Młodzież ma coraz większą świadomośc faktu, że ten katolicki Titanic idzie na dno. Moralne i mentalne.
Wymiera pokolenie, dla którego słowo księdza było swiętością i stało ponad wszelkim prawem. Wymiera też niestety pokolenie księży z prawdziwego powołania. Od zawsze największą atrakcją dla facetów w sutannach była możliwośc nachapania się wszelkich dóbr materialnych i ustawienia rodziny.

Dzisiaj kościół to dodatkowo polityka i biznes. Byle chłopski syn kariery w nim nie zrobi. Nie ma też moralnych autorytetów, które bywały motorem dla powołań.
Co więc czeka absolwenta seminarium? Przedewszystkim opinia : potencjalnego homoseksualisty lub/i pedofila, oszusta podatkowego, agenta obcego totalitarnego państwa (Watykanu), urzędasa, zacofanego konserwatysty z poglądami rodem ze średniowiecza, a w dodatku przyjaciela ZHN, LPR, PiS, czy nie daj Boże - Korwina-Mikke, czy  Rydzykowego wazeliniarza.
Chętnych do takiego wiana na początku kariery jest coraz mniej.
Eliza (19:53)

07 lutego 2010
Moda na niepalenie-  hipokryzja do sześcianu !


Palenie papierosów będzie całkowicie zakazane w restauracjach, kawiarniach i dyskotekach. Nie będą mogły powstawać w nich nawet palarnie. Zakazane będzie także palenie na przystankach autobusowych, dworcach kolejowych. Takie przepisy zaakceptowała już większością głosów sejmowa komisja zdrowia. Statystki wskazują, że w Polsce co roku z powodu biernego i czynnego palenia umiera ok. 70 tys. osób - przekonywał na posiedzeniu komisji Aleksander Sopliński z PSL, który przewodniczył pracom nad projektem. - Nie jest to ustawa przeciwko palaczom. Jest to ustawa chroniąca przed paleniem biernym, a więc chroniąca niepalących - dodawał. Wspierali go obecni onkolodzy. Ale przygotowany projekt jest bardziej restrykcyjny niż ten proponowany na początku. Nie będzie dozwolone palenie w lokalach gastronomicznych i rozrywkowych, ośrodki kultury, zdrowia i oświaty. Palenie będzie dozwolone w pracy, ale tylko w palarniach.

"Nie używam, nie palę,
Ograniczam, wstrzymuję,
Nie odzywam się wcale,
Siadam, padam, hamuję,
Nie oddycham, nie chodzę,
Myśleć nie mam zwyczaju...
Ja - wolny obywatel w wolnym kraju"



Niestety, badania nad zdjęciami i informacjami na paczkach o szkodliwości palenia pokazały, że nie zniechęcają one palaczy. Wręcz przeciwnie, podświadomie człowiek myśli o zapaleniu kolejnego papierosa.
Ograniczenie palenia jest OK, ale zakazy to dyskryminacja.
Wobec tego powinno się równiez zakazac alkoholu, plucia na ulicach, sikania po bramach, żucia gumy itd. Takie zakazy to falszywie pojęta wolnośc. A jest dziesiątki ważniejszych problemów w tym kraju do zwalczania: m.in. brud, złodziejstwo, kolesiostwo, Rydzyk ... budowanie dróg, kolei włącznie z dworcami, transportu publicznego w ogóle, odśnieżanie miast i wsi ....

A przy okazji - naprawdę nie trzeba byc aż tak naiwnym, by sądzić, że TYLKO papierosy powodują raka. Po przekroczeniu polskiej granicy od strony Niemiec rozpoczyna się niekończące pasmo śmierdzącego dymu z kominów prymitywnych ludzików wrzucających do pieca plastik, gumę i co popadnie. O tym się powinno pomyśleć, bo billbord z D.Tuskiem w Kopenhadze bynajmniej nie oznacza, że Polska jest super ważnym krajem, ale jednym z najbadziej zanieczyszczonych na świecie. Latwiej urodzic na papierze zakaz niż dofinansowac onkologię... Wszak nie chodzi o to, by złapać króliczka...
Dochodzi również aspekt ekonomiczny, w lokalach gastronomiczno-rozrywkowych, z powodu restrykcji wiele z tych lokali poprostu bankrutuje. Na zachodzie mają łagodniejszy klimat, w Polsce zimową porą wyjście z knajpy na dymka wymaga włożenia cieplejszej kurtki, więc proces likwidacji knajp powinien przebiegać znacznie sprawniej.  Przykładem niech będzie przepis zakazu sprzedaży alkoholu. W wielu unijnych krajach nie sprzedaje się alkoholu po godzinie 23. Miało to ograniczyć spożycie, a spowodowało skutek odwrotny, pije się w nadmiernych ilościach przed upływem ustalonej godziny. "Budujący" jest widok młodzieży rzygającej na ulicach o godzinie 23.10. Kiedy pobankrutują restauratorzy walka z alkoholizmem też będzie częściowo wygrana. Pozostanie już tylko oglądać telewizję albo pójść na mszę. Bo ciupciać bez ślubu też nie wolno.... to grzech...
Państwo nie jest od tego by troszczyć się o zdrowie dorosłych obywateli włażąc im coraz dalej z butami w ich sfery prywatne - to ich wyłączna sprawa. Promocja niepalenia - zgoda, ostrzeżenia na paczkach - jak najbardziej, ochrona nieletnich - bez dyskusji. Ale dorosły jak chce się truć to jego problem. Państwo i tak na tym korzysta, bo podnosi PKB akcyzą, a żyjący krócej palacz jest idealnym płatnikiem składki ZUS-owskiej.
Osobiście w żadne restrykcje nie wierzę i nie mają one nic wspólnego ani z demokracja ani wolnościa osobistą.
Ciekawi mnie jakie sumy zaproponowali  producenci gum i plastrów za te przepisy, byc może przewodniczący Piecha znów kupi nowe mieszkanie,  tym razem dla siebie...
Że posłowie PiS kochają się we wszystkich hamerykańskich hipokryzjach to niewielu to dziwi, ale że inni z PO czy SLD pogłupieli to kuriozalne, albo znów mamy do czynienia z ...ukladem :). Jan Pietrzak śpiewał "Wolny Obywatel" 30 lat temu, jakżesz to zawsze aktualne

http://www.kopalnia.tekstow.infi.pl/jan_pietrzak/wolny_obywatel.php
http://www.youtube.com/watch?v=CjNVamwJw7M&feature=related


 
Eliza (23:50)

05 lutego 2010
Pomnik Ofiar Katynia najpiękniejszy sen zbieraczy złomu



Budowa gigantycznego Pomnika Ofiar Katynia w okolicach Chęcin niedaleko Kielc jest coraz bardziej realna. Monumentalny projekt, na który składa się 21 tys. 857 figur ludzkiej wielkości, spodobał się tamtejszym radnym. Autor projektu zapewnia, że budowę objął patronatem prezydent Lech Kaczyński. Twórcą idei jest krakowski architekt Stanisław Drabczyński.  Ma składać się ze strzelistego monumentu i 21 tys. 857 figur ludzkiej wielkości ustawionych przed na betonowych cokołach.
"Nie dopuszczam myśli, by w ten sposób zmarnować pieniądze, ja osobiście nie chcę, by metalowa figura podpisana nazwiskiem mojego ojca stała w takim miejscu. Po dwóch latach myśleliśmy, że ludzie, którzy wyszli z ta propozycją, otrzeźwieli" - tak skomentował pomysł Andrzej SKĄPSKI, prezes Fundacji Rodzin Katyńskich, która jest przeciwna projektowi.



Pan Stanisław Drabczyński ze swoją megalomanią próbuje stawiać się na równi z cesarzem chińskim. Może i ręce artysty sprawne, ale głowa wymaga leczenia i dowodzi, że prawdziwi artyści to gatunek wymierający. Dzisiejsi,  to jedynie plagiatorzy przeszłości - terakotowa armia inaczej? Pomysł godny Licheńskiego sacro-skansenu.
Zamysł stawiania monumentalnego pomnika ofiarom bestialskiego mordu w takiej dosłownej formie jest niezrozumialy i zupełnie obcy polskiej i europejskiej tradycji. Będzie to dzieło sztuki - żadne, za to osobliwość - na pewno. Pomysł fatalny również o tyle, że ilość raczej nie przejdzie w jakość. Pod Chęcinami można będzie kręcić dreszczowce.
To będzie również pomnik głupoty lokalnego samorządu. Niewatpliwie znajdą się chętni, żeby taką osobliwość odwiedzić, na zasadzie - koszmarne ale jedyne w swoim rodzaju. Mamy juz kilka takich miejsc w świętokrzyskim, choćby Kałków.

Namnożyło się ostatnio w Polsce „tfórcóf”. Byc może to jeszcze jeden taki „tfórca" na wzór ziemkiewiczowszczyzny. Ziemkiewicz ma niepisaną umowę z IPN w tworzeniu nowej historii Polski "po ichniemu", ten od przyszłego pomnika,  ma byc może umowę ze złomiarzami...
Jestem pod wrażeniem "mundrości" potomków polskiej inteligencji, są godni swoich przodków. To byłby pomnik właściwie czego? głupoty? wielkości "tfórcy"? zresztą ... topniałby każdej nocy chyba że.... nad tymi wszystkimi figurami bez przerwy bądą krążyły te zakupione w Izraelu drony, aby żaden złomiarz nie pozostał bezkarny, a wojskowy sprzęt za 100mln przydałby się nareszcie do
prawdziwie szczytnego celu :)

Mówiąc poważnie, pomysł jest absurdalny także od strony moralnej. W kraju, gdzie w każdej szkole napotkać można jeszcze głodne dzieci, gdzie infrastruktura jest nadal na poziomie lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku, gdzie nie ma za co leczyć ludzi - budować gigantyczne monumenty to szczyt bezmyślności!
Należałoby podziękowac Panu Skąpskiemu, który w imieniu Rodzin Katyńskich ma odwagę przeciwstawic się tej  pretensjonalnej, nachalnej, bezczelnej i urągającej ofiarom katyńskiej tragedii ekspolatacji historii przez różnych politycznych i ekonomicznych cwaniaków i awanturników próbujących w sposób skandaliczny żerowac na naszych emocjach związanych z naszą smutną historią.
Gdyby ten pomnik miał powstac,  Katyń będzie się nam kojarzył z kiczem i paranoją.
Pamięc nie polega na stawianiu debilnych budowli, a na budowaniu mądrości i zrozumienia, z której/ z których błędy sie nie powtórzą.
Eliza (20:21)

02 lutego 2010

Ukrzyżowac 'Jaruzela'


TVP wyemitowała dokument Grzegorza Brauna "Towarzysz generał" o Wojciechu Jaruzelskim. Generał odmówił udziału w dyskusji po filmie. Uznał, że jest nierzetelny. 43-letni Grzegorz Braun zasłynął przed kilkoma laty filmem "Plusy dodatnie, plusy ujemne" lustrującym Lecha Wałęsę. Filmowiec lustrował również m.in. hrabiego Wojciecha Dzieduszyckiego oraz Jana Miodka, z którym przegrał później proces o naruszenie dóbr. Teraz wziął na warsztat Wojciecha Jaruzelskiego.


Obejrzałam zarówno ten film, jak i debatę. Komentatorom nie godzących się z moją opinią oznajmiam, że nie jestem i nie byłam komunistką, zakłamywaczem, zdrajcą itp i informuję, że w '81 r zostałam "azylowcem" wbrew mojej woli....to tak na wszelki wypadek ....



Jeżeli telewizja ma być PUBLICZNA, nie może być jednowymiarowa i pełnić roli propagandowej agitacji, jak czyni to gniot Brauna o gen.Jaruzelskim. Zresztą samo nazwisko Brauna jest wystarczającą "rekomendacją" aby wiedzieć z góry jaka będzie wymowa jego "dzieła". Człowiek ten wszak wsławił się już kilka razy produkcją nieuczciwych i wręcz oszczerczych filmów. Jest swoistm eufemizmem stwierdzenie autora tekstu,  Kalukina, że Braun "przegrał proces z profesorem Miodkiem". W rzeczywistoiści Braun został uznany prawnie za kłamcę i oszczercę, a to jest istotna różnica dla publicznego postrzegania tej kreatury.

Ten obrzydliwy, tendencyjny gniot został zrobiony dokładnie według komunistyczno- PiSowskich recept. Tacy "tfurcy" będą się zapewne coraz częściej pojawiać w ramach "misji" wyznaczonej przez koalicję PIS-SLD. Tylko, że"misji" a la Braun, Pospieszalski, Wildstein czy Ziemkiewicz wielu Polaków ani nie ma zamiaru opłacac, ani oglądać. Plugastwo na ekranie ich nie ciekawi. To być może połknie PiSowskie czy radiomaryjne oszołomstwo, ale nie normalny, zdrowy na umyśle widz. Taka "tfurczość" jest nierzetelna pod względem historycznym i nieetyczna pod względem moralnym. Oby tylko Kaczyńscy mieli choć połowę honoru, jaki ma  gen. Jaruzelski...

Ogladając ten paszkwil odnosiło się wrażenie, że ogląda się jeden z procesów stalinowskich z lat trzydziestych, a nawet coś bardziej karykaturalnego, bo nawet tam udawali, że oskarżony ma obrońcę. W tym "procesie" występowali tylko prokuratorzy. Często zresztą zaprzeczając sobie samym.

Już Napoleon nauczał aby nie ważyc się oceniac człowieka po jednym zachowaniu. Zarzuty pod adresem generala są tendencyjne i nieobiektywne, albowiem przez cały okres swej służby narodowi polskiemu robil tylko to co wówczas było realnie słuszne, a żadnej innej alternatywy robienia czegoś innego nie było.  Zarzuty o stan wojenny są najbardziej absurdalne, gdyż stan wojenny był  koniecznością aby uchronic naród polski przed rozlewem bratniej krwi. Nie można było więc experymentowac i dopuścic do praktycznego sprawdzenia jakie byłyby reakcje Polaków. Ponadto godnie pełnił urząd Prezydenta, nie pił, nie sapał, nie marudzil, nie obrażał, nie chwiał się,  a szedł wyprostowany jak przedwojenny ( sanacyjny ) oficer, a nie jak dzisiejsze troki od kaleson.

Nie można nic udowodnić Jaruzelskiemu, postawić konkretnych zarzutów, a co za tym idzie, nie można go skazać - ale można go dobrze poopluwać - tyle ,,filmowcy''z PiS potrafią. Mało brakowało, by w filmie wysnuto hipotezę, że mógł być pracując dla Informacji Wojskowej jednym z tych, co bili i torturowali. Ziemkiewicz i jego opluwaczki powinni mocno puknąc się w czoło. Nie identyfikuję się z krajem,  który pokazali w swoim gniocie , to nie ten kraj, w którym żyłam tak jak i miliony innych – bo tak naprawdę ilu ludzi mieszkających tu wtedy czuło, że jest ofiarą wielkiego terroru? Wiem z relacji tych co przeżyli, że terror czuło się w czasie okupacji hitlerowskiej, a nie w czasach PRL-u.  Mam nadzieję, że wielu Polaków ogladających tego gniota  nie wzięła tych "faktów" do serca, bo czegóż można było oczekiwac od śmieci poPiSujących się wiedzą o tamtych czasach - zwłaszcza tych, którzy mają po dwadzieścia kilka lat?.

Epilog tego programu rozegra się w sądzie, gdyż Braun bez zezwolenia autorów, wykorzystał ujęcia z filmu z 2001 r. "Noc z generałem" wycinając ujęcia z tego filmu i wmontowując je w swego gniota i opatr ującwłasnymi komentarzami niezgodnymi z kontekstem w jakim one były filmowane, ale już w napisach umieścił nazwiska autorów filmu z 2001 r co może sugerowac, że autorzy zgodzili się na te zmiany co nie jest zgodne z prawdą.
 

Jesteśmy chyba jednym z niewielu krajów na świecie gdzie pseudo dziennikarzynę z żałosnego kłamliwego brukowca  traktuje się jako komentatora poważnych programów. Samo zaproszenie Warzechy dyskredytowalo ten film, ale winni są również ci, którzy zgodzili się z nim wystąpic na antenie. Miejsce takiego gównojada jest w szalecie, a nie w publicznej telewizji. I niech zabiera ze sobą tych "tfurcóf".


Eliza (21:21)