niedziela, 1 listopada 2009

LISTOPAD 2009 wszystkie wpisy

30 listopada 2009
Czy przedłużyc kadencję prezydencką?


Taki pomysł w ogóle nie wchodzi w grę - tak Sławomir Nowak z PO skomentował informację, według której Platforma byłaby gotowa przedłużyć kadencję Lecha Kaczyńskiego w zamian za zgodę PiS na zmiany w konstytucji. Według Nowaka "Polacy by tego nie wybaczyli". Zapowiedział też, że PO przedstawi swój projekt do połowy grudnia.Obecny prezydent pozostałby dłużej na stanowisku, np. rok, dwa, bo w nowej konstytucji kadencja byłaby dłuższa niż dziś - ten zaskakujący sygnał w sprawie takiego porozumienia przyszedł podobno od braci Kaczyńskich, ktorzy obawiają się porażki w wyborach prezydenckich w 2010 r. i parlamentarnych w 2011 r. - Po tych dwóch porażkach Zbigniew Ziobro może rozpocząć ofensywę, żeby przejąć ich partię . Stąd pomysł, by Kaczyński był dłużej prezydentem. Tusk natomiast chciałby pozostać premierem  także po zwycięstwie PO w wyborach do Sejmu. A osłabiony prezydent nie blokowałby mu ustaw.


No nareszcie, po wymyślonych balonach próbnych przez pisowskiego propagandzistę, aby obniżyć platformie słupki, zaprzeczenie ustami Sławomira Nowaka. Tak, rozsądna większość Polaków pragnie zmiany na stanowisku Prezydenta RP, nawet ci co głosowali na obecnego, zniesmacznieni ostatnim przed wyborami, agresywnym atakiem na Donalda Tuska a propos jego korzeni. Duet Kaczyńskich nie zdał egzaminu, to on - jak wynika z sondaży, ponosi odpowiedzialność za gorszące spory kompetencyjne pomiędzy Prezydentem i Premierem, ze szkodą dla państwa, obywateli i wizerunku Polski na świecie. A ponieważ funkcja prezesa partii nie od społeczeństwa zależy, natomiast zależy od niego wybór Prezydenta RP, tylko tu możliwa jest i daj Bóg, dokona się zmiana na drodze demokratycznej!
Widać wyraźnie, że system obecny szwankuje i przynosi niepotrzebne niesnaski, opóźnienia i co też jest bardzo ważne, spore dodatkowe koszta. Czy sam pomysł przedłużenia kadencji Lecha Kaczyńskiego jest zły? To znaczy czy cena za wprowadzenie systemu kanclerskiego, byłaby zbyt wysoka? Biorąc pod uwagę, że w wariancie przedłużonej kadencji Lech Kaczyński kończyłby ją już jako prezydent z mocno okrojonymi prerogatywami to pomysł nie jest aż taki glupi. Coś PO musi PiS-owi dać, by można było zmienić Konstytucję. Inaczej zmiany w Konstytucji nie będzie, a zmiana ta potrzebna jest jak sól. To co się teraz wyprawia jest nie do przyjęcia. Wariant inny, że do prezydentury startuje w przyszłym roku najmocniejszy i najzdolniejszy człowiek polskiej polityki,  Donald Tusk, z programem ograniczenia swoich prerogatyw, jest bardzo szlachetny, ale nieco koślawy i szpetny, a z punktu kariery politycznej Pana Tuska wariant ten może się okazać mało spójny. W wariancie tym mieści się jednak też i perspektywa, że w przeciągu dwóch najbliższych lat PiS nadstawi szyi do dwukrotnego pożegnalnego "coup de grace" i że nawet bez tych zmian w Konstytucji nie będzie już burdelu na peronie we Włoszczowej, a i w Belwederze nareszcie będą spokój i atmosfera godna państwa polskiego.
Ludzie małostkowi, doraźni politycy bez instynktu państwowego będą przeciw reformie Konstytucji. Oni lubią niejasność kompetencji i mętne regulacje, bo wtedy nie dość wyraźnie widać co reprezentują. Rozsądni, niezależnie od opcji politycznej, będą za. Właśnie rozpoczęło się liczenie. Na pierwszy ogień poszli oczywiście dyżurni PiS, w osobach Brudziński i consortes.


http://pepepe.pl/

Eliza (15:28)

29 listopada 2009
Hotel MARRIOTT odbije sie Ziobrze czkawką.


W poniedziałek prokuratura umorzy słynne śledztwo w sprawie spotkania Janusza Kaczmarka z Ryszardem Krauzem na 40 piętrze Marriotta. Kto i ile zapłaci oczyszczonym z zarzutów? Umorzenie zarzutów przeciw Kaczmarkowi oznacza odwieszenie jego procesu przeciw skarbowi państwa o 100 tys. zł odszkodowania za niesłuszne zatrzymanie. Otwiera to wszystkim dotąd podejrzanym drogę do procesów cywilnych "za szkody wyrządzone działaniem władzy publicznej", czyli przez prokuraturę. Lub przeciwko konkretnym funkcjonariuszom państwa PiS - za publiczną anatemę, utratę stanowisk, zaliczenie do tzw. gdańskiego układu.


Już dwa lata temu wiedziałam, że ta głupia zabawa towarzystwa "Ziobro et consortes" skończy się wydrenowaniem naszych kieszeni  -naszych, czyli podatników - na odszkodowania za niesłuszne zatrzymania w tej sprawie.
Jeśli ktoś chce być Ministrem Sprawiedliwości, musi być prawnikiem z prawdziwego zdarzenia, a nie pajacem. PiS grał i gra na uczuciach prostych ludzi, mających nierzadko uzasadnione poczucie krzywdy i szczuł jednych przeciw drugim, a na odpowiedzialne stanowiska wyznaczał miernych, ale wiernych (szkoda, że chociaż w tym wypadku nie biernych) Ziobrę czy inną Kempę.

Pan Ziobro jest typowym okazem bezmózgowca. Bo skoro założone "potrzaski" na Leppera nie zadziałały to należało sprawę jak najszybciej wyciszyc, by nie doprowadzic do kompromitacji. Ale pan "bez mózgu" wydumał sobie, że przy tej sprawie pozbędzie się swoich największych konkurentów. Z Wassermanem prowadził wojnę podjazdową, Dorna wykluczył, Kaczmarka starał się zniszczyc, a przecież wiedza prawnicza Ziobry do Kaczmarka ma się tak jak wiedza pastucha bez szkoły, do profesora.
Niezrozumiałym jest również dlaczego tak długo zajmowano się idiotycznymi oskarżeniami prokuratorów pana Ziobry. Co mógł mieć biznessmen Krauze do prostaka Leppera? A jeśli by nawet miał, to co to kogo obchodzi?. Krauze nie był funkcjonariuszem państwowym odpowiedzialnym za tajemnice służbowe. Mógł się spotykać z kim chciał, gdzie chciał i mówić co mu się żywnie podoba. Dlaczego poważnie traktowano tych prokuratorów i nieudacznego szefa CBA (dawny zadymiarz)? A politycy i durni dziennikarze zajmowali się tym miesiącami. Polski kabaret.
Choc do poniedziałku jeszcze dwie doby już słyszę jazgot na blogach polityków z PiSu przez cały weekend z stylu: "To atak na demokrację! Sędzia skazująca Ziobrę na przeprosiny za pół miliona i prokuratura są z Układu..." Ewentualnie proponuję również wariant: "Tak to właśnie jest gdy Mularczykowi nie udało się dokończyć lustracji sędziów". Preludium już dał na swoim blogu euro-poseł J.Wojciechowski.  A w poniedziałek czeka nas w mediach festiwal niekończacych się konferencji prasowych.
Zabawę czas zacząc, będzie wesoło jak cholera, tylko nie wszystkim będzie do śmiechu.  Mam nadzieję, że poszkodowani w tym maglu będą walczyc o prawdziwe pieniądze, a nie o jakieś drobniaki.
A przywidzenia prezesa Kaczyńskiego, jeżeli są tu jakimś dowodem, to tylko nadają się dla psychiatry. Mam również nadzieję, że Jarosław Kaczyński przeprosi Kaczmarka, Blidę, Wałęsę, gejów, bezdomnych, internautów, a nade wszystko.... wszystkich swoich zwolenników. Nieudacznik nadrabiający pychą, hucpą i kłamstwem. Tacy ludzie w polityce to nieszczęście Polski.


aktualizacja 29.11.2009 godz.23:00
Jerzy Engelking, główny współpracownik Zbigniewa Ziobry za czasów jego ministrowania, zgłosi jutro swoją kandydaturę na posadę Prokuratora Generalnego - bezczelnośc jednak nie zna granic !!
Eliza (07:30)

28 listopada 2009
Polski Kunta Kinte


Wczoraj Łódź, dzisiaj Katowice. Śląsko - dąbrowska Solidarność protestuje w obronie praw pracowników Ikei. Ochroniarze firmy Solid Security domagają się większych płac i funduszu socjalnego, sami protestować jednak nie mogą. Pracują po trzynaście godzin i zarabiają po 5,50 zł na godzinę. Przedstawiciele Ikei nie widzą problemu. Amerykańscy i australijscy związkowcy stoją pod sklepami IKEA w swoich krajach i opowiadają o wyzysku ochroniarzy polskich sklepów. Akcja organizowana przez "Solidarność" będzie relacjonowana w internecie.


Związkowcy,  zamiast robić idiotyczne rajdy na Warszawę mogliby zacząc w końcu poważnie a nie jednorazowo zacząc walczyc o prawa pracowników zatrudnionych w zakładach prywatnych.
Na ten temat książkę można by napisać. W tym przypadku pierwsi winni są szefowie firm ochroniarskich – byli policjanci, cwaniacy i ludzie bezideowi. Wygryzają się nawzajem poprzez zaniżanie wartości kontraktów, a zysk osiąga się kosztem pracowników. Doszli już do takiej granicy, że z ceny jednostkowej (5,50zł/h) nie można złożyć minimalnej płacy pracownika. Dlatego pracują po 240 godzin w miesiącu, zmniejsza się obsadę w stosunku do planowanej  i zatrudnia rencistów i emerytów za przysłowiowe 2zł/godzinę, płacone "pod stołem", czyli bez żadnych świadczeń. Każda z tych firm ma swoją "córkę”, która płaci wszystko ponad minimalną, bez świadczeń, tak więc emerytury wyjdą tym ludziom, jak bezdomnym. Panuje klasyczny mobbing i wyzysk. Dla PIPu czy WPA fałszuje się wszystkie możliwe dokumenty, ale jak do tej pory nikt rabanu nie podnosi, tak jakby nikomu to nie przeszkadzało. Natomiast w firmach ochroniarskich nie pracują tylko głupki. To się oczywiście zdarza, ale pracują przede wszystkim desperaci, którzy nie dostali pracy gdzie indziej. Niektórzy zaczepiają się na pół roku, a pracują parę lat, za dziadowskie grosze. Skracają sobie szanse na dokształcanie, bo pracują na nadgodzinach, czy szukanie lepszej pracy. Zadłużają się, ale nie mając innej pracy pracują jeszcze więcej. I tak nakręcają się do obłędu. Nic dziwnego, że coś w nich "pęka”. Ale tym również nikt się nie przejmuje. Bo czy to źle, że ludzie walczą o wyższe płace? Każdy chce życ godnie. Ich taktyka jest słuszna. Firma ochroniarska może zmienić nazwę, IKEA tej możliwości nie ma. IKEA jest więc rownież odpowiedzialna za swojego podwykonawcę i nie rozumiem czemu mają być z tego faktu rozgrzeszeni. Oni są firmą o światowej renomie i ich reputacja jest niezwykle ważna. W ich interesie jest również aby pracownicy byli traktowani po ludzku. W takim kontekście szlag człowieka trafia kiedy czyta się jakie to IKEA ma wysokie standardy moralne i etyczne! Pytam,  gdzie? W Szwecji chyba, bo w Polsce umywa ręce i udaje slepego. Jeśli "SOLID" szkodzi ich marce to może czas zmienić firmę ochroniarską? Bo chyba zdają sobie sprawę, że siła Internetu jest porażająca....a dobry wizerunek firmy nie polega tylko na tym, że się swoim pracownikom funduje tańsze obiady - ale też na tym, że nie podpisuje sie kontraktów z firmami, które łamią prawo.
I najwyższy czas skończyc z tym niewolnictwem w Polsce. Jak pomyślę jakie mają życie ci wykorzystywani do granic wytrzymałości ludzie, to ciarki przechodzą po plecach. Ale to nie jedyna grupa ludzi, która jest eksploatowana psychicznie,  finansowo i fizycznie, w tej samej sytuacji są inni pracownicy tychże marketow, jak sprzątaczki czy kasjerki. I pomyślec, że w Belgii sprzątaczki narzekają bo zarabiają "tylko" 7€50 na godzinę !!!

A w ogóle co to za moda zatrudniania ochrony? W krajach unijnych do ochrony marketów zatrudnia się ludzi na takiej samej zasadzie jak każdego inneg pracownika. Czy w Polsce wszystko musi byc inaczej?  O co chodzi z tymi firmami ochroniarskimi, czy w końcu ktoś się zastanowi po co one są potrzebne w takiej formie?  czy jest to jakaś forma prania pieniędzy czy element płacenia haraczu? O co tu chodzi?  i co na to polskie władze?
Eliza (10:30)

27 listopada 2009
Polityczny magiel, czyli rozmowy Poncyliusza z wiewiórkami...

Wiewiórki w mieście mówią, że Jan Krzysztof Bielecki mniej więcej pół roku temu dostał negatywną opinię z Komisji Nadzoru Finansowego i ma zakaz funkcjonowania w instytucjach finansowych podlegających KNB - obwieścił Paweł Poncyljusz w Poranku Radia TOK FM. - Ja zadaję pytanie czy to jest prawda? Bo jeżeli taka informacja pojawia się "w mieście" to znaczy, że coś jest na rzeczy – powiedział. Sensację Poncyljusza zdementował niemal od razu rzecznik Komisji. Mimo tego, że ewentualny powrót Bieleckiego do polityki nie zachwyca Poncyliusza -poseł nie zapomina o manierach. - Zapraszamy do polityki. Witamy na pokładzie – powiedział..


Motto polityki PiS -
1.  cel wypowiedzi- opluć oponenta
2.  nie podawać źródła zarzutów
3.  podkreślać domniemane trudności rządu
4.  podkreślac domniemaną nieporadnośc Premiera Tuska


Witamy w polskiej polityce. To nie pomówienie, a klasyczne, przemyślane zagranie w celu utrącenia Bieleckiego, niebezpiecznego politycznego przeciwnika.  PiS - od lat stosuje takie zagrania. Czemu się dziwić? Tacy ludzie.
Paweł Poncyliusz wydawał się być jednym z nielicznych zbliżonych do normalności polityków PiSu. Tymczasem dziś pokazał, że jest zwykłym PiSowskim  chamem i prostakiem, dla którego pomówienie nie jest niczym nagannym. Kłamstwo i kalumnia jest więc bronią polityczną tej bandy nieudaczników. Jan Krzysztof Bielecki powinien Poncyliuszowi na dzień dobry wytoczyć proces, choć oczywiście żadne PiSowskie propagandowe pomyje nie są w stanie ubrudzić tej klasy człowieka.
Dlatego adresuję do Poncyliusza i jego kliki mój krótki list :
Ja,  internetowe bydło, lumpeninteligent i wykształciuch pochodzący z ciemnego ludu, a udająca że z łże-elity, wychowująca się na podwórku, jak bura suka, nieraz w brudnych kamaszach, czasami ubrana jak małpa w czerwonym, nigdy nie zagłosuję na was, bo stałam i stoję zawsze tam gdzie lumpen-liberałowie z liberalnej żulerii czyli po stronie ZOMO, śmiejąca się jak wiejski głupek oglądając Szkło Kontaktowe w polskojęzycznych mediach, czytająca również polskojęzyczne żydowskie gazety, lub forumowe rynsztoki jak wszystkie Tuskomatolki z prorosyjskiego lobby,  ta banda durniów kompatybylna z Palikotem, mówię – spieprzajcie dziady z naszego życia, mamy was dośc.

NIGDY WIĘCEJ:
tnij.org/c2ek tnij.org/d0pt tnij.org/c874 tnij.org/ezsg tnij.org/ehn1 tnij.org/cz2j tnij.org/ev1v tnij.org/di84 tnij.org/ddo4
Eliza (15:34)

26 listopada 2009
Przecieki, przecieki..........


Nie czuję się winny. Uważam to za prowokację - skomentował Piotr Kownacki postawienie mu zarzutu ujawnienia tajemnicy służbowej. B. szef Kancelarii Prezydenta jest oskarżony w związku z wyciekiem do mediów poufnego raportu ABW, dotyczącego incydentu podczas ubiegłorocznej wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji. Chodzi o publikację "Dziennika" prezentującą raport ABW nt. zabezpieczenia wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji i jego wyjazdu na granicę z Osetią Płd., gdzie w pobliżu konwoju padły strzały. Gazeta przedstawiła ten raport, a według ABW otrzymała go od Kownackiego


Człowiek na takim stanowisku jakie piastował Kownacki powinien ponieść dotkliwa karę, chocby dla przykladu dla tych, ktorzy planują następne przecieki.  Śmiem twierdzić że w PiSie uwielbiaja się bawić w "specsłużby" ryć pod innymi, podpuszczać i patrzec z dziką satysfakcją na porażki. To skrajny brak odpowiedzialności przekazywać taki raport do mediów, tak jak skrajnym brakiem odpowiedzialności było jego opublikowanie. Ale tak wygląda "patriotyzm" tych, którzy raport przekazali i tych, którzy go opublikowali. Czyli prawdopodobnie, jak zwykle, PiS w urzędach i mediach tworzy Polsce problemy.
Kownacki twierdzi że to polityczna prowokacja,  ja twierdzę, że to po prostu zemsta. Dwaj mali, mściwi panowie odwdzięczają się byłemu zaufanemu. Dopóki pracował w Kancelarii Prezydenta nie było żadnych zarzutów i nie byłoby nadal gdyby Kownacki nie mówił za dużo, ale powiedział za dużo prawdy o Prezydencie, publicznie, dlatego znalazły się i dowody. Tak skończą wszyscy, którzy popadli w niełaskę braci Kaczyńskich. Już kiedyś Lech Wałęsa powiedział "kto Kaczyńskich dotyka – znika". Z tego wynika, że w "pałacu" nikt nie jest bezpieczny.
Polska to najbardziej "porąbany" kraj na świecie. W tym kraju nie ma żadnych tajemnic, bo kiedy są, to o wszystkim można przeczytac w " Rzeczpospolitej". IV RP Kaczyńskich "wyprodukowała" więcej donosicieli niż jest na nich zapotrzebowanie. W jednym Kownacki ma rację, w Polsce niestety panowie w togach z czerwonymi wypustkami działają często na zlecenie polityczne. Nie jestem specjalnie entuzjastką żadnej partii, bo wszystkie są siebie warte, ale jest mi jednak przykro, że pochodzę z dzikiego kraju, w którym krwawa wendeta polityczna jest normą. Mamy państwo policyjne i to jest przerażające, że mimo upadku komuny, pozostał po niej w umysłach polityków duch szpicla.
Nie ma sensu kopać i tak już leżącego, choć chciałoby się, by kancelaria tego, który uosabia majestat Rzeczypospolitej zatrudniała ludzi większego formatu. Przydałby się jeden dobry hydraulik w Pałacu, gdyż ciągle mają przecieki. Ale cóż, jaki pan, taki kram. Ale pan należy do PiSu, a tam  wszyscy mają małe pistoleciki, robią drobne intrygi, cienkie przecieki, śmierdzące aluzje. Za grosz klasy.
Eliza (21:43)

24 listopada 2009
U proboszcza « Ranczo » wiecznie żywe....

Lokalni włodarze za życia stali się świętymi. To nie żart. - W wiejskim kościółku w Dargosławiu pod Gryficami, w oknach zamontowano witraże, lecz podobizny świętych zakryto zdjęciami sołtysa, radnego i b. wójta. I tak św. Markiem został były wójt gminy,  św. Janem – sołtys, św.Łukaszem został radny powiatu, a św.Mateuszem – radny gminy.
„To woła o pomstę do nieba. Jak mam się modlić w kościele w którym patrzy na mnie były wójt w aureoli” - oburza się jeden z mieszkańców.   Wielu osobom nie podobają się te witraże, ale każdy woli siedzieć cicho, żeby nie podpaść księdzu albo radnym. Proboszcz parafii tłumaczy że "wyróżnione" osoby to sponsorzy witraży, a on sam wpadł na pomysł by umieścić ich zdjęcia
.


Miałam pisac o czymś innym, ale ta historia choc żałosna, ubawiła mnie tak więc polityka będzie jutro :))


No proszę państwa, ludzie nie rozumieją że to są prawdziwi święci!!!. Rozpoznawalni, namacalni i w razie czego mogą odpowiadać za zaniechania i swoje zaniedbania. Nie jest to zresztą nowy pomysł, bo w średniowieczu często był stosowany.
Zawsze wynoszenie na ołtarze ludzi zmarłych uważalam za zabobon i wymysł ludzi, Jezus nigdy tego nie ustanowił. Nikt nikogo nie może uczynić świętym, dlatego właściwie to żadna różnica kto będzie na witrażach, choc dla mnie milej by było popatrzeć na jakiegoś seksownego faceta :D niż na wójta czy sołtysa. Proboszcz powinien poważnie przemyśleć umieszczenie aktorów czy modelek w witrażach,  toż wyobrażenie aniołów może być różne :) a napewno by to zachęciło do częstszego uczęszczania do kościoła. A wójt z sołtysem mają w swoich domach przecież okna, niech tam umieszczają swoje głowy w aureoli. Przyznacie, iż niektóre wioski w naszym kraju to zaścianek, a może właśnie Średniowiecze ! A parafianie, powinni zmienic na kilka tygodni swoją świątynię parafialną, byc może kiedy proboszcz sam ze swoimi "świętymi" zostanie w kościele, ocknie się i rozum mu wróci?!
A skoro wchodzi taka „moda” to ciekawym jest kiedy zawiśnie w Gdańsku w kościele św.Brygidy podobizna Lecha Wałęsy. Proponowałabym Wałęsę jako Jezusa. Tyle biedaczysko miał przejść ze strony IPN pod batutą Kaczyńskich iż uważam że jest prawdziwym męczennikiem. Niech więc teraz winowajcy do Wałęsy się modlą i proszą o przebaczenie, pan Prezydent z Juraty miałby niedaleko.
Publicysta Piotr Gadzinowski pisał kiedyś, że w Polsce panuje dyktatura proboszczów. Jak widac mial rację, teraz decydują oni nietylko o tym co na ziemi, ale mianują nowych świętych i detronizują byłych i cala sprawa byłaby śmieszna gdyby...nie była taka żałosna, no i nic nie tłumaczy głupoty , nawet zasłanianie się tradycją-nie każdą należy pielęgnować.
Eliza (23:58)

23 listopada 2009
Rewaloryzacja rent i emerytur? Nie ma takiej potrzeby !


Zbiórki w kościołach, większe przelewy, koperty na urodziny Radia Maryja - słuchacze odpowiadają na apel o.Rydzyka o wsparcie w związku z trudną sytuacją finansową rozgłośni.
"Prosimy was bardzo o pomoc ...... w ojczyźnie coraz więcej ludzi biednych, bezrobotnych. Odczuwamy to bardzo w Radiu Maryja. Jeszcze nigdy nie było u nas tak źle” - mówi szef rozgłośni.T.Rydzyk prosi odbiorców rozgłośni na całym świecie o "systematyczne wspieranie najlepiej każdego miesiąca...". 5 grudnia w Toruniu słuchacze z Polski i zagranicy będą świętowali wspólnie 18. urodziny stacji. Będą koncerty, msza, kiermasz wydawnictw, wystąpienia zaproszonych polityków. Pielgrzymi mogą składać dary ołtarza oraz "róże dla Maryi", czyli koperty z ofiarami na funkcjonowanie rozgłośni i inne przedsięwzięcia Rydzyka.



Apel Rydzyka miał aktywizować jego zwolenników. Podziałał tylko na zdyscyplinowanych słuchaczy, czyli tych, którzy dotychczas finansowali rozgłośnię. Teraz zacisną jeszcze bardziej pasa i będą starali się wesprzeć ją w większym stopniu ale będą bronić do upadłego, bo są przekonani, że "Polska się wali pod rządami liberałów, a Radio Maryja i inne przedsięwzięcia o.Rydzyka to ostatni bastion moralności, wiary i patriotyzmu”(sic!!) Co dziwne często oskarża się rząd, że emerytury są"dziadowskie", ale skoro polskich emerytów stac z tych "dziadowskich emerytur” utrzymywac toruńskiego magnata, nielogicznym ze strony ministra finansów byłaby rewaloryzacja emerytur i rent, zwłaszcza że kryzys jeszcze się nie skończył i kraj ma wiele innych potrzeb.
Ten toruński żebrak łże, zbiera kasę na zaległe podatki Skarbowi Państwa, bo toczy się proces i niebawem wejdzie na wokandę.
Piekarz w Polsce był ścigany za niepłacenie podatku z podarowanego biednym chleba.. Rydzyk okrada nie tylko naiwnych, nasze babcie, dziadków, którzy oddają mu nieraz połowe swojej renty, ale okrada też PAŃSTWO.

KK w latach 80 był ostoją niezależnej myśli, różnych marzeń Polaków o przyszłości no i Polacy mogli liczyc na pełne wsparcie duchowe. Po "wojnie na górze" cała "Solidarność” się rozleciała, zaczęły sie rozliczania zasług, donoszenia itp. KK w osobie Glempa i Rydzyka opowiedział się jednoznacznie przeciw reformowaniu i tworzeniu nowoczesnego państwa, zamiast pomóc i tłumaczyć dlaczego te przemiany konieczne, popierają opinie, że "po co ruszać skoro było dobrze, ludzie mieli pracę i socjalne zabezpieczenia”. Nie mówią, że dzisiaj już jest to niemożliwe, że istnieje konieczność umocnienia państwa, dlatego że są jedyną grupa społeczną, która na tych zmianach "wyszła na swoje" i to bardzo dobrze. Brzydzi mnie ta żebranina, którą cynicznie uprawia Rydzyk dlatego moralnie jest dla mnie nikim, tym bardziej jako kapłan.
Rydzyk korzysta z faktu, że ludzie starsi czują sie odtrącani w życiu codziennym, nie nadążają za nim, tracą kontakt z rodzinami, więc oferuje im bańkę mydlaną w której mają rodzinę (Radia Maryja), cel (dbanie o rozgłośnię) mają kogo kochac (o.dyrektor przenajwyższy) i są kochani (oczywiście ma na myśli ich portfele i głosy w wyborach) i bezczelnie wykorzystuje słabości ludzkie i naiwnośc człowieka dążącego do zaspokojenia podstawowych potrzeb bezpieczeństwa w postaci akceptacji.
Dlatego wysyłam do Was kochani Internauci apel, kochajcie Waszych dziadków i babcie, odwiedzajcie ich, nie zostawiajcie ich na pastwę losu, samych sobie, wystawiając ich w ten sposób na pożarcie przez ludzi bez sumienia, otoczcie ich opieką, a Oni po jakimś czasie zobaczą co jest prawdziwe. Nie ma się co dziwic, że zaniedbani, osamotnieni starsi ludzie, nie umiejący nawiązac wspólnego języka z młodymi, pojdą w końcu tam, gdzie dostaną ułudę domu i zrozumienia. Wy też kiedyś będziecie starzy i z pewnością nie chcielibyście byc samotnymi w tłumie.
Mam też propozycję dla toruńskiego paszy, może by tak "toruński żebrak" na osiołka się przesiadł, a Maybacha sprzedał? - dałby tym piękny przykład, godzien naśladowania. Och.... marzycielka ze mnie niepoprawna.
Eliza (21:25)

22 listopada 2009

Tusk chce Kanclerza, PiS chce Cysorza, a Konstytucja .... się śmieje


Donald Tusk proponuje zmianę Konstytucji, polegająca na ograniczeniu władzy prezydenta (który byłby wybierany przez Zgromadzenie Narodowe i pozbawiony prawa weta) na rzecz premiera, zmniejszenie parlamentu tzn. na początek wybrać zmniejszony Senat w systemie jednomandatowych okręgów wyborczych o ordynacji większościowej, a Sejm mógłby być wybrany w logice ordynacji mieszanej.

„....Po obiedzie złota cytra
Gra prześliczną melodyjkę,
Cysorz bierze z szafy litra
I odbija berłem szyjkę.
Sam popije - starej niańce
Da pociągnąć dla ochoty.
A kiedy już jest na bańce,
To wymyśla różne psoty...”


Dotychczasowa praktyka wskazuje, że nie może być dwóch gospodarzy, w jednej zagrodzie, szczególnie gdy jeden z nich ma wielką władzę destrukcyjną. Nie chodzi mi o Kaczyńskiego, bo na jego miejscu mógłby być ktoś jeszcze bardziej skłócony z premierem. Dotychczasowa dwuwładza rozmywa też odpowiedzialność każdej ze stron, bo zawsze można znaleźć alibi, że to prezydent/premier nie pozwolił na wprowadzenie zmian, reform, albo zablokował nasze genialne plany.
System kanclerski, wydaje się być najbardziej praktyczny. Bo przecież paranoją jest żeby premier ciągle zastanawiał się jakiego "zbuka" podrzuci mu prezydent? Nie ma innego kraju gdzie świta prezydencka przypomina świtę cesarza, bowiem liczy w orszaku więcej urzędasów niż jest członków rządu, a premier jest permanentnie torpedowany w imię partyjnych interesów przez tzw.głowę państwa, przecież to jest śmiech na sali.
Najtrudniejsze w dzisiejszych realiach jest to, że do zmiany Konstytucji potrzebne są głosy także tych polityków, których zdolność do działań propaństwowych jest bliska zeru, jeżeli nie ujemna. Taki np.PiS ma niestety aż 154 posłów w tym rozdaniu, o jednego za dużo. Gdyby tak "tego jednego za dużo" jakaś grypka dopadła?:)
A.Kwaśniewski tak napisał Konstytucję żeby władzy nie oddac, a że dwuwładza się nie sprawdza mamy teraz najlepszy dowód. Obecna prezydentura pokazuje że grozi to paraliżem. Nie oszukujmy się, każdy system to walka o koryto. Demokracja to chytry pozór, ale tylko okręgi jednomandatowe w wyborach do Sejmu, Senatu i samorządów, ukróciłyby partyjne pieniactwo, które sprzyja mafijności i kumoterstwu. IPN, Urząd Prezydenta, BBN, wszystkie zbędne urzędy, instytucje oraz rady nadzorcze do likwidacji, a liczebność Sejmu i Senatu zredukować. Wystarczy porównać z USA, państwo o powierzchni ponad 9mln km2 i ludności ponad 300mln, ma Izbę Reprezentantów - 435 osób i Senat - 100 osób.

Ale analizując problem "na chłopski rozum", po co Polsce prezydent? Ten urząd powołano specjalnie dla W.Jaruzelskiego, żeby "trzymał łapę" nad sfrustrowaną armią tuż po '89 roku, a potem przepchnięcia niekorzystnych dla Polski ustaw, na przykład Konkordatu czy akcesu do NATO. Teraz tak naprawdę ten urząd nie jest do niczego potrzebny, bo przecież funkcje kontrolne nad rządem stanowią Sejm, Senat tudzież Trybunał Konstytucyjny. Są także Rzecznicy do Spraw Wszelakich. Funkcje reprezentacyjne, w zależności od wagi spotkań, powinni przejąć Premier, właściwi ministrowie lub Marszałkowie zredukowanego poprzez okręgi jednomandatowe Sejmu.
Ale pomarzyc można każdemu, niemniej zmiana roli prezydenta jest niezbędna, niezależnie kto nim zostanie w najbliższych wyborach. Ta funkcja z najwyższego nadania Narodu, w gruncie rzeczy sprawdziła się jedynie przy sypaniu piachu w tryby państwa. Z tego punktu widzenia Cysorz-Kaczyński był najskuteczniejszym prezydentem. Strach jednak pomyśleć, co by się stało, gdyby urząd prezydenta był mocniejszy?.
No i jak dotąd Polacy nie zaznali specjalnych powodów do dumy przez duże "D" z Pałacu Namiestnikowskiego,  najpierw było (szacunek, ale nie oszukujmy się) 5 lat rządów ni to Papkina ni to Konfederaty barskiego, nastepnie 10 lat elokwentnego dyplomaty wprawdzie, ale oportunisty, a obecnie mamy kupę kompleksów i urazów. Groza. W każdym bądź razie, obecna sytuacja, rozdział kompetencji w rządzeniu, MUSI odejść do lamusa.
Eliza (08:20)

20 listopada 2009
Swięta Mamona  $$$$$$$

                                $$$$$$$

Od lat były funkcjonariusz SB Marek Piotrowski i Komisja Majątkowa zwracająca mienie Kościołowi współpracowali w niczym niezakłóconej symbiozie. Do wtorku, gdy ABW wkroczyła do domu i firm Piotrowskiego.Jak to możliwe, że były funkcjonariusz SB wkradł się w łaski Kościoła, a ten, przymykając oko na jego przeszłość . Marek Piotrowski przed Komisją Majątkową potrafił wywalczyć dla wynajmujących go zakonów niezwykle atrakcyjne rekompensaty za utracone w czasach PRL mienie. I jeszcze sprawić, by przyjęta przez działającą przy MSWiA Komisję wycena gruntów była na tyle niska, by można było przyznać jak najwięcej hektarów. Piotrowski pośredniczył potem w sprzedaży odzyskanych terenów. Czy nie przeszkadzała im współpraca z byłym esbekiem?              $
- A czy on miał to na czole wypisane?, gdy jego przeszłość wyszła na jaw, nasza sprawa była już bardzo zaawansowana. To nie Kościół jako pierwszy wprowadził grubą kreskę!
–mówi proboszcz  Bazyliki Mariackiej. We wtorek A BW  weszła do firm Piotrowskiego w Bielsku-Białej i Krakowie. Według nieoficjalnych informacji ma mocne dowody na jego nieformalne powiązania z członkami Komisji Majątkowej.

                                              $
          $

                                                                                                          $
Afera salezjańska, afera elbląska, przedkładanie lipnych zaniżonych operatów szacunkowych działek Komisji Majątkowej, działalność Rydzyka (zbiórka na ratowanie stoczni) mająca znamiona złodziejstwa, pranie brudnych pieniędzy pochodzących z narkobiznesu przez banki watykańskie. Wydawnictwo „Stella Maris” jest swietnym przykładem, jak wbrew różnicom ideologicznym swiat przestępczy łaczy się we wspólnych interesach. Dodać do tego wszystkich "naiwnych": naiwnych importerów samochodów, naiwnych budowniczych swiątyń, naiwnych pedofili czy naiwnych geotermo-wiertaczy i wyjdzie, że każdy ksiądz to swięty Franciszek.                       $
                       $
Daj Boże, aby ta akcja ABW się powiodła ! Może dowiemy się w końcu prawdy o Kościele ! Toż to temat tabu ! PiS nie jest zainteresowany w przestępczej działalności Kościoła, zaś Premier oznajmił, iż z Kościołem walczyć nie będzie. To jak cała prawda o Kościele ujrzy światło dzienne ? Kościół to firma, która zrobiła sobie z Boga - Logo firmowe i kręci !Kasa czyni też cuda, dla kasy bogobojni urzędnicy Najwyższego nie brzydzą się nawet konszachtów z SBekiem.Wnioskuję o wyniesienie szmalu na ołtarze,  św. Mamona brzmi nieźle.Wszystkie dotychczasowe tzw. afery w porównaniu z tą to PIKUŚ !!! Ciekawym jest, kto bedzie miał odwagę i wreszcie zabierze sie za tych oszustów !!! Polacy powinni rządac komisji śledczej. Tajemnicą Poliszynela jest to, że Piotrowski , jak i reszta SB-ków zajmujących się w PRL kościołem, mają "haki" na szare eminencje Kościoła.  Absurd tej sprawy i zgniły zapach nie polega na tym, że ludzie kościoła są szantażowani przez Piotrowskiego, tylko na tym, że jest  ich czym szantażować... Ja jednak przychylam się do poglądu, że byleby kasa się zgadzała, to hierachowie pójdą ręka w rękę z ostatnim zbójem. Kościół katolicki to jedna z najbardziej zakłamanych instytucji, grabiąca majątek jak się da i gdzie się da. Tak było w historii, jest obecnie i będzie w przyszłości. Grabież majątku to niestety tylko jedno z niezlicznych niechlubnych działań ludzi kościoła katolickiego.
                          $
Państwo ma wiele zobowiązań wobec różnych grup społecznych za nieprawnie zabrane mienie włascicielom przez rząd Bieruta, ale prawo nakazuje proporcjonalne zaspokajanie roszczeń - żaden wierzyciel nie może być uprzywilejowany. Ta zasada wywodzi się jeszcze z prawa rzymskiego. To zaś wygląda na coś przypominającego spisek, zmowę w celu dokonania przestępstwa - Komisja zaspokoi roszczenia Kościoła w pełni i natychmiast, a reszta wierzycieli będzie musiała się obejść ustawą reprywatyzacyjną, czyli symbolicznym odszkodowaniem, wypłaconym, jeżeli budżet
pozwoli i bez odsetek. O ile ta ustawa w ogóle kiedyś przejdzie, bo jak dotąd każde podejście kończyło się nagonką na "krwiopijców" - czyli kamieniczników, kapitalistów i ziemian, "oszustów" - zabużan, nie mówiąc już o Żydach czy Niemcach, na których to nawet nagonki nie trzeba, wystarczy słowo....        $

                                                                                       $
Polska to dziwny kraj, z jednej strony skazuje się Janosikową za 100 tysięcy, a w imię różnych "słusznych" haseł kroi się Polaków na miliardy.........Ten kraj nie przetrwa, jeśli tak to będzie działać.
$
    

SOBOTA 21 LISTOPADA 2009- GODZINA 13:10 TUTAJ PADŁ REKORD MEGO BLOGA – W CIĄGU 9 MIESIĘCY ZOSTAWILIŚCIE: 20 000 komentarzy.
ten 20- tysięczny komentarz zostawiła LIZA-LONDYN w art."Żadnego seksu...aż do ślubu" który "wisiał" w rubryce WASZYM ZDANIEM na 1 stronie Wiadomości ONET

$
Eliza (23:58)

19 listopada 2009
Żadnego seksu..... aż do ślubu


Jaka edukacja seksualna jest skuteczna? Dyskusja pod tym hasłem odbyła się w siedzibie Episkopatu Polski. Seksuologów nie zaproszono. Wszyscy debatujący - przedstawiciele katolickich fundacji - zgodnie twierdzili: zamiast uczyć o środkach antykoncepcyjnych, trzeba zachęcać młodzież do wstrzemięźliwości seksualnej. To rozwiąże problem niechcianych ciąż wśród nastolatek oraz ograniczy liczbę zakażeń wirusem HIV i chorobami wenerycznymi. Uchwalony na spotkaniu program ma młodym ludziom "pomóc zachować zdrowie i wolność, a polska młodzież zmieni swój styl życia i nie będziemy jako naród musieli wydawać ogromnych pieniędzy na leczenie chorób wenerycznych” - stwierdziła jego koordynatorka Ewa Szałkowska-West, przewodnicząca Fundacji  "Wiedzieć  jak", która to fundacja  organizuje szkolenia dla nauczycieli za zgodą Ministerstwa Edukacji. Dyrektorzy szkół nie stawiają oporu.

Nota bene "Wiedzieć jak" - nie robić. O tym co robić, żeby było bezpiecznie najwidoczniej sami nie wiedzą. Czy już nauczyciele geografii "wiedzą jak" płaska jest Ziemia?


Oto skutki celibatu i mizogenicznych nauk rodem ze Średniowiecza. Opinie episkopatu na temat seksu można porównac do oceny Konkursu Chopinowskiego przez Zrzeszenie Głuchoniemych. Episkopat polski interesuje głównie seks, a raczej jego nieuprawianie, przy równoczesnym żądaniu posiadania wielu dzieci. Ci kościelni fanatycy mają jakąś obsesję na punkcie niewiasty, czystości i wszystkiego co ma związek walac prosto z mostu - dupą. Nie obchodzi ich nieuczciwośc w życiu społecznym, często tragiczny los rodzin wielodzietnych, niewydolnych społecznie i inne patologie  - seks nadewszystko.
To jest absolutnie chore - w 21 wieku zastraszone Ministerstwo Edukacji(?) - lęka się uczciwego nauczania o życiu seksualnym przez fachowców! Nikt nie każe młodzieży uprawiac seksu, powinno sie jednak uczciwie uczyc i tłumaczyc skutki zbyt wczesnej inicjacji. Uważam, że rodzice  powinni zrobic ostrą akcję ogólnopolską domagając się nauczania w polskiej szkole przez fachowców, a nie katechetów. Rodzice, czego się boicie? chodzi o Wasze dzieci i wnuki – czas już skończyc z tą hipokryzją, obłudą i zamykaniem oczu na fakty !!
Dziś Kościół odcina się coraz silniej od nauk o człowieku. W publicystyce religijnej coraz więcej jest oskarżeń pod adresem współczesnej psychologii i seksuologii. Pomiędzy tymi naukami, a katolicką teologią rośnie przepaść. Kościół
sam ją powiększa, idąc w zaparte, że to on zawsze ma rację. Nawet gdy reszta świata przyznała rację drugiej stronie. Na czym więc opiera sie współczesna nauka Kościoła ? Bo napewno nie na nauce Chrystusa, raczej już  na urojeniach św.Pawła. Zresztą , w samym Kościele we wczesnym średniowieczu księża sie żenili, mieli normalne rodziny - w końcu poszło o kasę, którą zamiast kosciołowi, przekazywali rodzinom. Więc nie widzę powodów dla których katolicy w tym względzie mieliby respektowac wypowiedzi hierarchów i ich pseudo - naukę.

W latach 70 i 80. Kościół polski był daleko bardziej liberalny niż obecnie. Nawet ksiądz Popiełuszko zapraszał do swojego kościoła na prelekcje prof. Lwa-Starowicza. Brak wiedzy skutkuje krzywdą - ciążami, aborcjami, chorobami... czyżbyśmy żyli w państwie wyznaniowym? Jest to poprostu klęska edukacyjna. To jest skandaliczne, ponieważ szkoła ma obowiązek przekazywać wiedzę. Ma obowiązek informować o osiągnięciach nauki, ale nie ma żadnego prawa reglamentować dostępu do wiedzy ze względu na ideologię czy wiarę. Uczeń musi wiedzieć, żeby móc świadomie decydować i świadomie dokonywać wyborów. Obecna szkoła pod wodzą świątobliwej "mini–ster" Hall, uczniowi  do wiedzy dostęp blokuje,  zastępując naukę dogmatami wiary. Natomiast obowiązkiem odpowiedzialnego rodzica jest zdolnośc odróżniania wiary od wiedzy, chciejstwa od rzeczywistości. I nie pozwolic sobie wmówić, że cuda się zdarzają....
I jeśli komuś się wydaje, że Kościół Katolicki jest lepszy i bardziej humanitarny od Talibów, to ma rację - wydaje mu się!! . Oni by pokazali co potrafią, gdyby tylko mogli. Polska jest tu dobrym przykładem - bo tam gdzie mogą - hulaj dusza piekła nie ma. Za każdy "zagrabiony" hektar - "odzyskamy" 10. Wejdziemy do szkół ze swoimi "naukami", a przy okazji będziemy decydować o programie nauczania etc........
Eliza (20:43)

17 listopada 2009
Jest nieźle, będzie lepiej ....


Wszystkie kraje na świecie, oceniają swoje nowo wybrane rządy po 100 dniach, w Polsce panuje nowomoda, co rok to....podsumowania. Namawiam więc moich Rodaków do przemyślenia co jest faktycznym argumentem, a co biadoleniem i użalaniem nad sobą leniwego, skapciałego człowieka który tęskni za czasami  "czy się stoi czy się leży..."

Opozycja, a w szczególności PiS w wytykaniu cudzych błędów nie ma sobie równych. Więc od kilku dni gdzie się da nawet w RMaryja, wytyka błędy obecnego rządu, ale o swoich, słowem nie wspomni i zastanawiające jest to, że przeciwnicy oprócz określania jaki jest ten rząd nie potrafią podać żadnego obiektywnego faktu, który ich opinię by potwierdził.
Cierpiący na paranoję PiSowcy nakręcają się jak „Mańka wstańka”, nie bacząc na przestrogi, nawet najbliższego otoczenia. Ich chore na władzę umysły nie postrzegają jaka jest rzeczywistość, a w różnych wystąpieniach urojenia biorą górę nad trzeźwą oceną sytuacji... Wytarte ideologie i bełkot pseudopatriotyczny kaczyńszczyzny naprawdę nie interesuje już ludzi, a zwłaszcza młodych, dla których Polskę trzeba w najbliższych latach budowac.

Polska ma szczęście, że ekipa PIS rządziła tylko dwa lata a jeszcze lepiej by było, gdyby w ogóle nie doszła do władzy. Porównując rząd PO z rządem PiS należy chyba zacząć od tego, co PO przejęła po poprzednikach, następnie pokazać warunki, w których przyszło im rządzić, wreszcie rzetelnie ocenić różnice, a nie powtarzać "wytyczne" czerpane z
partyjnych instrukcji. Oceniam Rząd D. Tuska dobrze. Jeszcze żaden Premier Rzeczypospolitej po 1989r., poza T. Mazowieckim, nie działał w tak trudnych warunkach i przy tak niesprzyjających mediach, które dołączyły do "pisowskich kruków" kraczących tylko złe wieści i przepowiednie. Tymczasem temu Rządowi udaje się zrobić i tak wiele przy tak upolitycznionym Prezydencie, który nie kryje swojej nienawiści do D. Tuska i PO. Radziłabym tym wszystkim, którzy zarzucają rządowi D.Tuska brak reform, żeby raczyli dostrzec i zrozumieć, że aby reformować, trzeba mieć szansę na większe niż zwykle poparcie, zakładając, że Prezydent L. Kaczyński znów zawetuje którąś z kolei ustawę, więc Rząd robi, co w tej sytuacji może i radzi sobie całkiem dobrze, zachowując wysoką kulturę, natomiast każda wypowiedż przedstawicieli PIS, poczynając od najwyższej półki do samych „dołów” jest nacechowana ekstremalnie złymi emocjami, które zaciemniają im mózgi i już niczego więcej nie widzą tylko potrzebę chamskiego atakowania w końcu jednego z dwóch najważniejszych urzędników państwowych, w ten sposób wykazując brak szacunku do narodu, który zadecydował, kto ma nim rządzić.

Długa lista pobożnych życzeń, których nikt wcześniej nie rozwiązał - także i aktualny rząd - świadczy jedynie o
oczekiwaniach, a nie o braku dokonań rządu premiera Donalda Tuska. Nieudane rządy PiS-u, mimo poparcia i bezwzględnej akceptacji wszystkich jego poczynań przez Prezydenta, skończyły się (na szczęście!) przyśpieszonymi wyborami. Obecny rząd zmaga się nietylko z nieoczekiwanym światowym kryzysem, nietylko z zaniedbaniami (choćby te nieszczęsne stocznie!) ale także z wrogą postawą Prezydenta i jawnych szkodników (tzw. opozycją). Wiadomo, że w koalicjancie Platforma rownież mocnego oparcia nie ma. Wystarczy ruszyć ten nieszczęsny KRUS, a PSL podnosi jazgot, że nie wspomnę o akceptacji nepotyzmu przez tychże koalicjantów. Mimo to, mniej szkody wyrządzają niż koalicja PiS-u z LPR-em i "Samoobroną". Chcę wierzyć, że Polacy jednak potrafią zdobyć się na obiektywizm i docenią przynajmniej styl rządów, uspokojenie i wyciszenie "pyskówek" zwanych "konferencjami prasowymi", podczas których obrzucano błotem winnych i niewinnych, siano nienawiść i konfliktowano społeczeństwo. Ślady tego stylu widzimy w komentarzach na wszelkiego rodzaju forach i blogach. Zamiast rzeczowej dyskusji - wulgarne epitety, ujadanie "Burka z podwórka"...

Trzymam kciuki za rząd DONALDA TUSKA, życzę wytrwałości i wiary w ludzi mimo nagonek i ataków ze strony przytępawych polityków walczących krzyżem i czosnkiem
Eliza (08:09)

15 listopada 2009
Joanna d’Arc (Senyszyn)

Kto ty jesteś?
Polak mały
Jaki znak twój
Orzeł Bialy



Wystąpienie do rządu o wydanie rozporządzenia nakazującego usunięcie krzyży z polskich szkół ponieważ to, że one tam wiszą, jest niezgodne z polską Konstytucją - zapowiedziała posłanka do Parlamentu Europejskiego prof. Joanna Senyszyn z SLD Jednakże nie spodziewa się wielkiego sukcesu, ponieważ wg posłanki Senyszyn, pani minister Hall jest całkowicie związana z klerem. Odniosła się także do inicjatywy postawienia w Krakowie pomnika płk Ryszarda Kuklińskiego, twierdząc iż  zdrajcom nie buduje się pomników.


Inicjatywa posłanki Senyszyn logiczna i zrozumiała, ale niestety, ten rząd nie pójdzie za ciosem. Jestem przekonana, że jeżeli by zorganizować w pełni demokratyczne i tajne referendum to wynik byłby na pewno zgodny z tym co mówi p. Szenyszyn i nawet grożenie palcem Prezydenta z trybuny nic by tu nie zmieniło.
Wiara to sprawa osobista każdego z nas, wiarę się kultywuje w sercu a nie na pokaz.
Nie podoba mi się kiedy młodzież w szkole, pod krzyżem ku...mi rzuca, nie podoba mi się kiedy urzędnik- katolik pod majestatycznie wiszącym krucyfiksem bierze łapówki, kiedy lekarz-ultrakatolik z zaciszu prywatnej praktyki wykonuje aborcje, nie podoba mi się kiedy w polskim parlamencie obwieszonym krzyżami nasi wybrańcy - jedyni prawdziwi katolicy - są zwykłymi złodziejaszkami, krętaczami i hipokrytami, przyjmującymi bierną postawę kiedy społeczeństwo trzyma się "za mordę" policyjnymi metodami, podsłuchami, prowokacjami, gdzie organy władzy współpracują z przestępczymi mafiami,działają wbrew prawu i Konstytucji .... Tutaj, tak przeklinani przez prawicę komuniści,  mogliby się w wielu sytuacjach od współczesnej władzy uczyc metod "rządzenia".

Nie myślę iż posłanka Senyszyn, jak wiele głosów, zwłaszcza z prawej strony sceny politycznej sugeruje, neguje chrześcijaństwo, czy występuje przeciwko samemu krzyżowi. Myślę, iż walczy, aby wszystko wróciło na swoje miejsce, aby kota nazwac kotem a psa psem. Krzyże i religia do Kościoła,  w szkołach nauka, na szkolnych i urzędowych ścianach  GODŁO – Orzeł w Koronie, godło wszystkich Polaków, wierzących i niewierzących. Na forach i blogach czyta się wypowiedzi w stylu - "już nam komuna krzyże zdejmowała”,  ale nie mówi się już, że komuna sierpa i młota na ścianach nie wieszała .
Co do pomnika dla płk.Kuklińskiego z panią posłanką się nie zgodzę. Komuniści władzę w Polsce przejęli nielegalnie, po proklamowaniu napisanego w Moskwie manifestu, a potem po sfałszowanych wyborach i referendum. Ta władza była nielegalna i marionetkowa, a Kukliński, który przyczynił się do jej obalenia, powinien być uznawany za bohatera walki o wolność i niepodległość. To on rozbił w drobny mak ten układ, ten ich bezpieczny świat, w którym miliony ludzi za nędzne grosze harowało na elitę czerwonych kacyków, zamkniętych w luksusowych rezydencjach. Tych kacyków, którzy sprawowali również w Polsce władzę absolutną na każde skinienie Moskwy.


Eliza (23:55)

13 listopada 2009
Pani Minister zaszczepic Rzecznika !!


- Martwię się o zdrowie wszystkich Polaków - powiedział w TVN24 Janusz Kochanowski. Zapowiedział, że jeśli do poniedziałku Ewa Kopacz nie zmieni swojego podejścia do walki z grypą w Polsce, to złoży na nią doniesienie do prokuratury. - Potrzebny jest spokój, a nie naciski - odpowiedział wiceminister zdrowia Jakub Szulc.
Rzecznik zapowiedział, że jeśli do poniedziałku minister zdrowia Ewa Kopacz nie zmieni swojego podejścia do epidemii grypy A/H1N1 to złoży na nią doniesienie do prokuratury o podejrzenie popełnienia przestępstwa. Rzecznik praw obywatelskich uważa Kopacz jako "osobę podejrzaną o sprowadzenia zagrożenia epidemiologicznego przez zaniechanie podjęcia określonych działań".



Uważam, że po raz kolejny Rzecznik Praw Obywatelskich zachował się skandalicznie, w sposób niedopuszczalny i powinien zostać odwołany z zajmowanego stanowiska! To chyba jest już skrajny przykład PiSowskiego partyjniactwa. Zorganizujmy po prostu obywatelski protest przeciwko człowiekowi, który w nieodpowiedzialny sposób chce nas narazić na niezbadane skutki uboczne szczepionek, za które firmy farmaceutyczne chciałyby obarczyć odpowiedzialnością rząd. Chyba, że Rzecznik reprezentuje interesy tych firm, a nie nasze? Ten "namaszczeniec" PiSu  albo czeka na przelew z koncernu farmaceutycznego, albo jest po prostu zwykłym idiotą, który nie widzi wielkiego przekrętu polegającego na wyciąganiu pieniędzy z budżetów w skali globu. Bo nawet ze względów bezpieczeństwa, nierozważnym jest proponowac szczepionkę na wirus, który "zadekował" się w naszym otoczeniu od miesięcy. Bo kto się szczepi na przykład na grypę sezonową kiedy ta szaleje wokół?? Nikt, za późno. Więc czy wirus nazywa się "grypa ptasia" "świńska" czy "sezonowa" jaka różnica?
Z pożytkiem dla wszystkich będzie więc, jeżeli pan Kochanowski przestanie się martwić o nasze zdrowie. Kochanowski jako RPO doprowadził do całkowitego upadku tej instytucji - funkcje ograniczone do minimum, znaczenie zredukowane do kabaretowych wystąpień i inicjatyw.
Ci, którzy często wyrażają zdziwienie, że polska demokracja jest niezbyt udana, kulejąca w procedurach i formach mają  w RPO i w osobie Kochanowskiego odpowiedź na to zdziwienie – całkowicie nieodpowiedni człowieka na tak wymagającym stanowisku. Pan starszy bawi się w politykę i sianie paniki... nerwy na wodzy, panie starszy.
Minister Kopacz, która - w odróżnieniu od większości tych, którzy kupili szczepionkę na warunkach producentów – z pewnością nie miala spotkania w zaciszu ekskluzywnej restauracji  z jakimś przedstawicielem firmy farmaceutycznej jak Piecha i słusznie odmawia przejęcia konieczności wypłacania ewentualnych odszkodowań zaszczepionym, którzy skończą na wózkach inwalidzkich lub - zaszczepione ciężarne matki - doczekają się dzieci bez rąk czy nóg (jak ongiś po "bezpiecznym" Thalidomidzie).

Jestem równiez zniesmaczona ostatnimi zachowaniami TVN24,  dorwali wreszcie temat, bo było już zbyt spokojnie i należało uaktywnic żółty pasek! Ta stacja ma już chyba wyłączność na wszelkie brednie propagandowe, jakie wychodzą z kręgu PiSu i od funkcjonariuszy tej partii w kancelarii prezydenta czy w BBNie. Z tak szanowanej stacji robi się żałosny komercyjny tabloid. Swym żenującym poziomem dorównuje mu tylko partyjniacki tabloid LewoPiSu, czyli TVP Info.
Mieliśmy już grypę – ptasią, świńską, mamy co rok sezonową, a przez cały rok kaczą, za rok czy dwa będzie byc może grypa kozia i potrzebne nowe szczepionki. Biznes musi się kręcic...najlepiej kasę zbija się na strachu i głupocie ludzkiej!

http://mleczko.interia.pl/zdjecia/rysunki-kolorowe,10561/zdjecie,1072414
Eliza (22:30)

12 listopada 2009
I odpuść nam nasze winy....
w Toruniu tylko za 3 stówy

Wielu ludzi prędzej umrze niż pomyśli. I wielu tak umiera.
(B. Russell)


Toruńscy duchowni za pieniądze zwalniają wiernych z piątkowych postów. Każą też sobie płacić za śluby, których... nie udzielą.
Ania i Michał mieszkają w Toruniu.  W przyszłym roku chcą  wziąć ślub. Przyszłych gości weselnych dzieli różnica pokoleń, młodzi postanowili zrobic więc dwa przyjęcia. W piątek dla tych starszych, a w sobotę dla młodych.  Miejsce ceremonii -toruńska katedra św. Janów. Ale załatwienie ślubu i wesela w piątek naraża nowożeńców  na grzech, bo według zapisów kodeksu kanonicznego z 1983 r  każdy piątek to czas postu i pokuty. Nie wolno wtedy urządzać hucznych zabaw ani jeść mięsa, ale w szczególnych przypadkach - np. właśnie ślubu i wesela - dopuszcza się zwolnienie z tych ograniczeń. Udzielić go może proboszcz parafii, na terenie której ma się odbyć uroczystość., ale stawia warunek- przyszli państwo młodzi muszą za to zapłacić – udzielenie sakramentu i dyspensy na wesele w piątek, poza normalną opłatą za ślub w wysokości 600 zł będzie kosztowac dodatkowe 300 . No i doliczyc trzeba dodatkowe 300 zł „odstępnego’ bo katedra w której Ania będzie brała ślub nie jest jej parafią z której pochodzi . W prawie kanonicznym nie ma mowy o OPŁATACH za zwolnienie z postu, czy „odstępne” skąd się więc wzięły w Toruniu?.




Kościół już dawno zrozumiał, że naiwnych siac nie trzeba.... Sa tacy namolni, że szkoda by im odpuścic. Brawo KK, za to że wie jak za małe NIC brac dużą kasę. Lud jest tak ciemny, że i tak nie wie po co są pieniądze, więc trzeba ich od zbędnej forsy jak najszybciej uwolnic. KK powinien również sprzedawac dyspensy na używanie prezerwatyw czy  "in vitro"... Najlepiej na cotygodniowych aukcjach w stylu "kto z naiwnych da więcej?" . Jak tak dalej pójdzie, to już wkrótce, co ładniejsze panny mlode będą jeszcze w zakrystii uiszczac dodatkową opłatę "w naturze".... bo natura ma przecież swoje boskie prawa.. takie małe kanoniczne ABC. Kościół zawsze był dobrym handlowcem, sprzedawał coś, czego nikt nie widział na oczy, z dostawą po śmierci.
 

A już na poważniej, Polacy do katolicyzmu mają taki sam stosunek jak do komunizmu - i do komunii i na pochód pierwszomajowy - "wszyscy patrzą, to się idzie". Tyle, że za komuny  komunia była o wiele tańsza! Komunizm upadł, bo nadzieja jaką sprzedawał okazała się kłamstwem, nadzieja, którą sprzedaje kościół jest nie do sprawdzenia - dlatego daje się na mszę tak samo jak kupuje kupon totolotka - i jedno i  drugie to podatki od marzeń. No, a poza tym, wszelkie inne obrzędy i tradycje Kościół potępił jako pogańskie albo przekabacił na swoją modłę - a ślub, chrzest, pożegnanie z dzieciństwem,  pogrzeb musi mieć jakąś uroczystą oprawę, - bierze się kościelną, bo ładniejsza - inne (a były!) Kościół wytępił!
Wszystkim oburzonym moimi słowami objaśniam, iż ten wpis  sarkastyczny i prowokacyjny ma jeden jasny cel  -ukazanie   jednego z aspektów codzienności przeciętnego Polaka, który to aspekt idealnie rymuje z powiedzeniem "naiwnośc i głupota ludzka nie zna żadnych granic..”. Też jestem katoliczką, ale stoję mocno nogami na ziemi, a co będzie "w niebie"  ani mnie,  ani księdzu decydowac, od tego jest podobno Bóg, wiec niech decyduje, to przecież jego zawód.
Ale jednego nigdy nie pojmuję, dlaczego ludzie kupują i sprzedają swoje relacje z Bogiem?
Eliza (22:18)

11 listopada 2009
Na Święto Niepodległości -  patriota w bamboszach.


W wywiadzie dla TVP Lech Kaczyński mówił, że do władzy wracają siły, które "chcą, by zapomniano o historii Polski". Prezydent, mimo że nie wymieniał nazw partii, krytykował rządzących i chwalił prawicową opozycję, powiedział też, że 91 lat po odzyskaniu niepodległości mamy do czynienia z kryzysem patriotyzmu. Wg Prezydenta "z zewnątrz” polskiej suwerenności zagrażają "najwięksi" członkowie UE, a z "wewnątrz” konkretne ugrupowania, które "nie są zainteresowane silnym państwem".



Europa w swojej historii miała już takiego, który powiedział: "Państwo to ja". Dochowaliśmy się także w Polsce kogoś, kto bardzo, ale to bardzo chce zostać zapamiętany i wzorem owego francuskiego króla nieustannie przekonuje: "Prawdziwy Polak to ja i brat", "Polska jest tam, gdzie my z bratem staliśmy" itd. itp. Ponieważ nie jest królem, więc czuje się bardzo niepewnie na swoim stołku - o przepraszam! - na zajętym "z woli narodu" fotelu prezydenckim, coraz dotkliwiej odczuwa szarpnięcia tego narodu "niepolaków", zatem narasta w nim uczucie zagrożenia ze strony "obcych". I tak oto pokojarzył osobiste zagrożenie nieodwracalną utratą władzy z zagrożeniem Polski.  Ale nie martwmy się zbytnio o echa światowe - świat już wie, kim jest i czego można się spodziewać po tym Prezydencie Polski, więc nikt nie oczekuje sensownych wystąpień tego pana.
Panie Prezydencie, patriotyzm to nie jest machanie szabelką przed oczami sąsiadów. To praca u podstaw, uczciwość, zaradność, tolerancja dla innych, poszanowanie dla prawa. W Polsce nawet jazda samochodem jest wyzwaniem - agresja i chamstwo rządzą. Tu się ciężko żyje, bo Polak Polakowi wilkiem. Wmawianie nam wroga zewnętrznego to czysty absurd. W tym kraju wrogiem jest sąsiad - Polak. Uczmy się zrozumienia, życzliwości i współpracy, a nie knujmy przeciwko wrogom zewnętrznym.
Prezydent Kaczyński i PiS grali już Katyniem, Westerplatte - „My Polacy nie znamy pokoju za wszelką cenę”, potem gdzie mógł podpowiadał kogo wybrac (do PE), pod flagą PiS prowadził wojnę polsko-niemiecką, dziś mamy kolejny deser – "Polska jest zagrożona z zewnątrz i wewnątrz”. Zastanawiam jakie nocne zmory prześladują Pana Prezydenta?
Ale ktoś kto nie rozumie ważności święta 4 czerwca, dnia pierwszych wolnych wyborów w Polsce po drugiej wojnie światowej, to jak może rozumiec wydarzenia 1920 r i świętowanie 11 listopada z godnością?. Prezydentowi wszystko kojarzy się z PiS-em i wyobraża sobie jak to kroczą z bratem na czele tłumów w rytmie bębnów i ryczących trąb, nawołujących – DO BOJU !!!!!! Silnego państwa nie można zbudować przy pomocy dziewiętnastowiecznego patriotyzmu. Kaczyńskiego historia Polski niczego nie nauczyła, choć tak o nią walczy. Polski patriotyzm kształtował się w warunkach braku własnej państwowości i był kierowany przeciwko administracji okupacyjnej, można więc powiedzieć, że był i jest antypaństwowy. Tak więc powodzenia w budowaniu Panie Prezydencie.

"Nie mają serca do korzyści wspólnoty" pisał Kant o Polakach. Dlatego nie boję się o Polskę związaną z Unią Europejską. Boję się o Polskę zależną od idiotów...to są ci bełkocący o patriotyźmie...
No ale skoro Prezydent jest pewien, że wrogowie nadciagają, zanim jasno określi kto i czy z zewnątrz, czy z wewnątrz, będzie przezorniej pojechac jutro z samego rana do sklepu i kupic zapasy soli, koniecznie(bo bez soli mięsa nie można konserwowac), cukru, mąki i reszty towarów, bo niewiadomo ile czasu ta wojna będzie trwała....
Moi Rodacy, miłego i radośnego dnia Wam życzę, cieszcie się wolnością jaka Wam jest dana, bo nie wiadomo....na jak długo.


Wczoraj przewiało tędy - 500 000 osób
Eliza (09:06)

10 listopada 2009
Niech mury runą, runą, runą.......


"Wolność nie bierze się sama z siebie. Wolność trzeba wywalczyć"
Angela MERKEL



Kanclerz Angela Merkel podziękowała Polakom, "Solidarności" i Lechowi Wałęsie za wkład w obalenie komunizmu przed 20 laty. Szefowa niemieckiego rządu powiedziała, że działalność "Solidarności" dodawała odwagi opozycjonistom w byłej NRD.- Pamiętamy o Polakach, którzy prowadzili walkę o wolność. Rozpoczęła się ona w stoczniach w Gdańsku. Pamiętamy polskiego Papieża - mówiła Hillary Clinton. Po przemówieniach Lech Wałęsa przewrócił pierwsze symboliczne domino.

Nie chce się wierzyc, że do Niemców można mówic „drodzy przyjaciele”. Propaganda nienawiści oraz jeszcze nie zabliźnione rany wojenne były dobrym gruntem do rozbudzania wrogich uczuc wobec naszych zachodnich sąsiadów (zresztą i dziś znajdą się w Polsce tacy, którzy z podsycania nienawiści robią sobie źródło egzystencji ).
W latach siedemdziesiątych, kiedy wchodziłam w dorosłe życie miałam okazję wyjechac do Niemiec Zachodnich i ku mojemu zaskoczeniu nie zastałam tam wrogo nastawionych byłych żołnierzy hitlerowskich czy ich potomków.... Zarówno starzy jak i młodzi Niemcy odnosili sie do mnie, Polki, z pełnym szacunkiem i po przyjacielsku.
A przecież wg oficjalnej propagandy powinno byc inaczej.
Jako młoda kobieta byłam zaabsorbowana bieżącym życiem i nie miałam czasu zastanawiac się nad tym fenomenem. Z biegiem czasu kiedy zaczęłam patrzec na życie z pewnego dystansu zrozumiałam, że Niemcy byli przeciez w przeszłości tak jak i my Polacy, niewolnikami totalitaryzmu.
Jestem wdzięczna losowi że dożyłam czasu, w którym przestaliśmy spostrzegac siebie jako wrogów i mam nadzieję, iż w przyszłości nastąpi jeszcze większa integracja różnych wspólnot narodowych, chociażby w ramach UE, która jest fantastycznym narzędziem zapobiegającym wojnom, podziałom i wrogiego nastawienia człowieka do człowieka.
Nie byłam w Berlinie w 1989 r, nie było mnie w Polsce, ale kiedy oglądałam dziś uroczystości z okazji 20 rocznicy obalenia Muru Berlińskiego, było mi radośnie i smutno zarazem.
Niemcy, jak Oni potrafią się cieszyc!!! Zaprosili pół świata i zrobili z niczego święto wolności , a u nas na czerwcowym święcie opluto L.Wałęsę, opluto rząd i święto szlag trafił....
"Solidarnośc” ze Stoczni Gdańskiej winna teraz siedziec w kąciku i palic się ze wstydu. Wredne zachowanie tej dziczy, która śmie jeszcze nazywac się "Solidarnością",  w imię interesików politycznych partii Kaczyńskich spowodowało, że dzisiejsza radość Niemców przytłumiła naszą radość.
Tak to zawsze jest z polskimi dokonaniami. Zawsze się znajdzie jakiś „ochotnik”, by je zniszczyć, podeptac, znieważyc.  U nas Prezydent Kaczyński starałby się z pewnością zgnoic Lecha Wałęsę , a z siebie zrobic bohatera. Całe szczęście, że nie pojechał na obchody do Berlina, bo z pewnością mielibyśmy znów powód do wstydu.
Współczuję bliźniakom z Żoliborza. Dobrze dzisiaj musiało ich skręcac ze wściekłości. Tyle wysiłków i zabiegów, aby spodlic, zdyskredytowac i zohydzic Polakom i światu Lecha Wałęsę, spełzło na niczym. Dziś Lech Wałęsa jest niemalże wielbiony przez cały (oczywiście z wyjątkiem PiS-owców) Świat, o nich nikt nie napomni.
Niemcy mieli swój "Mur berliński", my Polacy też mamy nasz mur, "Mur Kaczyński" i nic w Polsce się nie zbuduje, ani zgody, ani szacunku, ani gospodarki, ani przyszłości dopóki tego "Muru” się nie powali...



http://www.youtube.com/watch?v=XsVG-IOpMAI&feature=related
Eliza (10:04)

08 listopada 2009
Ojciec pedofil , a Prokuratura ślepa i głucha.....

Przez pięć lat prokuratura wielokrotnie była informowana, że na peryferiach Ostrowca Świętokrzyskiego ojciec żyje w kazirodczym związku z córką. Nie zrobiła nic. Dziewczyna urodziła dwie córki Ojciec molestował Annę już wtedy, gdy miała sześć lat. W latach 90. został skazany za to na cztery lata więzienia. Annę i jej brata umieszczono w domu dziecka, bo matka nie umiała się nimi zająć. Po wyjściu z więzienia ojciec kontaktował się z córką. Miała 16 lat, kiedy zaszła z nim w ciążę. Sąd sprawę skierował do prokuratury w Ostrowcu. Odpowiedzi nie było. W tym samym czasie sprawą zajmowała się też prokuratura w Sandomierzu. Bez efektów. W tym czasie Anna nadal spotykała się z ojcem. Kiedy w 2006 r.urodziła drugą córkę, sąd poprosił o kuratorski nadzór nad rodziną, prokuratura znów odmówiła wszczęcia postępowania. Wiosną tego roku sprawą zajęli się rada osiedla, dzielnicowy i mieszkańcy – prokuratura nie miała wyjścia - wszczęła postępowanie.


TEMIDA w Polsce została zamordowana przez jej pracowników: sprzedajnych, niekompetentnych sędziów, żałosnych prokuratorów, powiązanych z gangsterami adwokatów. Dlaczego prokurator rejonowy w Ostrowcu nie został natychmiast odwołany za biernośc i brak reakcji?
Ojciec molestował córkę od 6 roku życia, matka nie chciała się nią zajmować. Prawdopodobnie ojciec jest jedyną osobą, która jej kiedykolwiek okazała jakieś uczucie, ale jest zmanipulowana przez ojca, który po prostu sobie wychował nałożnicę. Ona nie ma świadomości, że ojciec, który byc może okazuje jej jakieś uczucie i jest jej jedynym oparciem, tak naprawdę uniemożliwia jej normalne życie rodzinne i osobisty rozwój. Ma przed sobą jeszcze jakieś 60 lat życia. Nie może najlepszych lat spędzić z tym starym potworem, bo to ślepa uliczka. Trzeba jej zorganizować nowe życie, terapię, naukę (z pewnością nie ma żadnego zawodu, bo nie miała czasu chodzic do szkoły). I to,  winne jej jest państwo, państwo, które nie potrafiło obronić dziecka przed takim losem, choć odpowiednie władze wiedziały co się dzieje.
Polski wymiar sprawiedliwości to dno pełne mułu. Osoby rzetelnie wypełniające swoje obowiązki wobec spoleczeństwa - zaczynają byc wyjątkiem. Dlaczego nie zdziwiła mnie postawa prokuratorów – biedota czy margines nie daje łapówek i tylko są z nimi same kłopoty. Przez parę lat obserwacji działań wymiaru sprawiedliwości w prasie, TV, Internecie, jestem przekonana, że należy rozwiązać i powołać te służby na nowo, od podstaw. Kretyńskie pomyłki sądowe, wypuszczanie z więzienia bandytów bez sankcji powodujące zastraszanie świadków i ofiar, wreszcie nieudolność i niechlujstwo urzędasów prokuratur doprowadzają do tolerancji i biernego przyglądania się krzywdzie ludzkiej.
Im częściej czyta się w prasie tego typu historie tym bardziej odnosi się wrażenie, że zyjemy w totalnym bagnie, gdzie ci co powinni nam nieśc bezpieczeństwo,  napychają sobie kieszenie z pieniędzy podatnika w zatrważającym poczuciu bezkarności i jak to mówią dziś młodzi "olewają resztę”. To poraża do tego stopnia, iż ma się odczucie, że Polska jest w kompletnej zapaści moralnej. Ta demoralizacja to zmora całego kraju – bardziej widoczna w małych miasteczkach – ale niestety to standard. Tak zwany niezależny aparat sprawiedliwości kolejny raz okazuje się być niezależny, ale od zdrowego rozsądku.  A wynika to z "układowego" pochodzenia prokuratorów, sędziów, policjantów  – są to ludzie z kręgu dawnego wymiaru sprawiedliwości, bądź z nim powiązanych, najczęściej przez koligacje rodzinne w linii zstępnych. Aplikacje prokuratorskie, asesury itp – tylko dla swoich. To środowisko – to wspólne popijawy i libacje, poczucie wszechmocy i bezkarności – gdzie żadnego problemu nie stanowi na przykład prowadzenie samochodu po pijanemu – przecież "czerwona” legitymacja ma magiczną moc, wystarczy tylko pokazać, bo "u siebie" prokuratora czy adwokata zna każdy policjant i nawet mu do głowy nie przyjdzie próbować cokolwiek kwestionować -jednym słowem syndrom "świętych krów".
Wiele osób pokłada wielkie nadzieje, że rozdzielenie funkcji Prokuratura Generalnego i Ministra Sprawiedliwości coś zmieni na lepsze, ale mam jakieś dziwne przeczucie, że na nadziei się skończy..... Za komuny, było bardziej restrykcyjnie, ale nie było tyle bandytyzmu, mafii i niesprawiedliwości. Po postu byli skuteczniejsi.
Eliza (22:15)

07 listopada 2009
Kontrowersyjne ordery Prezydenta.


Prezydent Lech Kaczyński, obrońca demokracji w Gruzji i na Ukrainie, nadał wysokie polskie odznaczenia ministrom autorytarnego rządu w Azerbejdżanie. Azerscy ministrowie dostali prestiżowe polskie ordery w uznaniu ich "znaczącego wkładu w rozwijanie stosunków polsko-azerskich". Wśród odznaczonych są m.in. szef MSW R.Usubow i szef azerskiego KGB – E. Mahmudow, którzy otrzymali Krzyż Komandorski. Szef MSZ - E.Mammadow – który jest na czarnej liście Amnesty International - otrzymał Wielki Krzyż Orderu Odrodzenia Polski. Uhonorowanie  polityków wielokrotnie krytykowanych przez międzynarodowe organizacje praw człowieka wywołało oburzenie w Azerbejdżanie.



Azerskiej opozycji trudno zrozumieć, co oznacza ów "znaczący wkład".
Dla azerskiego społeczeństwa to zły znak. Warszawa jest dla nich przykładem udanych reform i integracji z Unią Europejską. Z niedowierzaniem i zażenowaniem przyjęli informację, że polski prezydent wręczył odznaczenia państwowe przedstawicielom władz azerskich, którzy działają przeciwko ich opozycji demokratycznej i ich wolnym mediom.

Organizacje międzynarodowe są oburzone, a polski rząd milczy.
Prawdę mówił poprzedni Szef Kancelarii Prezydenckiej,  tam już nikt nad niczym nie panuje, kilka poPiSowskich "spadów" czeka na lepsze czasy dla siebie w prezydenckim "przytulisku",  dali do podpisu, to Prezydent podpisał. No właśnie! Dokładnie tak samo było z orderem dla W.Jaruzelskiego, tylko że W.Jaruzelski order odesłał. Nie wiem, czy Azerowie zechcą postąpić podobnie...

Co do orderów to w Polsce już nikt tych prezydenckich orderów nie chce,  a Prezydent poprostu lubi odznaczac, bo wtedy czuje się ważny i potrzebny, dlatego A.Szczygło wyszukuje mu takich, którzy jeszcze te ordery przyjmą, gdyby jednak i oni zdecydowali się nie przyjąc, nic straconego, jest jeszcze junta w Birmie, to też przecież zasłużeni antykomuniści!

Prezydent Kaczyński nie ustaje w poszukiwaniu sojuszników by osaczyć Rosję. Razem ze świeżo odznaczonymi przyjaciółmi z Azerbejdżanu marzy by "pokazac tym Ruskim". O! A jak się jeszcze ten z Gruzji dołączy "to kacapia będzie leżeć i kwiczeć"! Ironia losu polega na tym, że nikt nie ma nawet cienia pewności co do trwałości azerskich rządów. Spekulacje i marzenia Kaczyńskiego na ewentualne korzyści w zaopatrzeniu Polski w azerski gaz i ropę są budowaniem zamków z piasku........ na Antarktydzie.

Ta sprawa doskonale obrazuje niekompetencje naszego Prezydenta w polityce zagranicznej oraz głęboką anty- rosyjskość. Negatywne skutki polityki obu Kaczyńskich będą długo kładły się cieniem na obraz Polski w świecie.
Eliza (09:32)

06 listopada 2009
Cudotwórca Piskorski.......


Na kongres Stronnictwa Demokratycznego przyszło tylko 20 wiernych Pawłowi Piskorskiemu działaczy. Wybrali nowy sąd partyjny i szefa rady naczelnej.Przed wczorajszym kongresem  opanowany przez piskorczyków zarząd SD "za działalność na szkodę partii" zawiesił ok. 70 ze 106 delegatów. W ten sposób weteran partyjnych bojów w UW i PO, dziś szef SD Paweł Piskorski sprawił, że jego 20 zwolenników zdobyło przewagę na kongresie. Przeciwnicy Piskorskiego, wiedząc, że są w mniejszości, imprezę zbojkotowali.


Choć Piskorski miał mniejszość, to umiał większość wyrzucić i władzę utrzymać. Bo tam, gdzie są pieniądze i władza, nic Pawła Piskorskiego nie zatrzyma. Paweł Piskorski to prawdziwy Midas 21 wieku. Ma cholerne szczęście i ogromny talent do robienia pieniędzy – już nikt nie liczy ile razy rozbił bank w kasynie, znalazł na targowisku cenne manuskrypty, odniósł sukces na giełdzie i w handlu angielskimi laskami. A w Stronnictwie Demokratycznym ma szansę zrealizowania dwóch pasji. Tu są nieruchomości, a jak nieruchomości to i  pieniądze, no i można pomarzyć o powrocie do polityki....
Piskorskiemu się spieszyło, bo właśnie miał się w jego sprawie zebrać sąd partyjny w starym jeszcze, nieprzychylnym mu składzie. Starzy działacze chcieli  się pozbyć szefa partii, zarzucając mu brak postępów w zdobywaniu wyborców i metody wodzowskie. Przeciwnicy Piskorskiego nie składają broni. Uważają, że sąd rejestrowy nie uzna zmian wprowadzonych przez kongres, bo ich zdaniem nie było kworum .
I tak oto w iście "demokratyczny" sposób powstała nowa "prawdziwie demokratyczna partia” w Polsce :-)
Czasami nie mogę się nadziwić głupocie i naiwności ludzi, wydawałoby się nie do końca zidiociałych, jakimi raczej są czy być powinni polityczni przywódcy partyjni... Takie SLD na czele z Napieralskim, wchodzi w sojusz z PiSem (telewizja publiczna), jakby mieli amnezję i nie zdawali sobie sprawy, że u Jarka można robić wyłącznie za wycieraczkę. Czy z kolei takie SD, na szefa wybiera sobie Piskorskiego, jakby nie wiedzieli, kto to taki. Kto się wygłupi jako następny?Z pewnością PiS - wystawiając ponownie Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich, choc już dziś, ponad rok przed wyborami wiadomo, że tu cudu nad Wisłą nie będzie.
Ale trzeba przyznac, że Piskorskiemu mastersztyk się udał. No i będziemy mieli kolejny biznes, kolejne cudowne "rozmnożenia", mannę z nieba, zamianę szarego na złote, pytania z pokrętnymi odpowiedziami i szczery (do bólu) uśmiech Pawła Piskorskiego. Żenujące jest to, że działania tego polityka kojarzone są z nazwiskami osób, które mogłyby zdaje się lepiej dobierać sobie znajomych. Ale może się mylę?. Wart Pac pałaca...

W sumie jak długo można się jeszcze takim sprawom dziwic? W końcu nie ma takiego prawa pisanego, że cuda zdarzają się tylko w kościele, jak widzimy na codzień w polityce rownież i nie wiem czy nie częściej. Chciałabym, aby kiedyś Piskorski poklepał mnie po plecach, tak na szczęście. Podobno szczęście przynosi poklepanie garbatego, ale skoro jeszcze garba nie mam, to może byc po plecach, bo kiedy garb mi urośnie to już będę z pewnością w takim wieku, że i klepanie cudotwórcy Piskorskiego nie sprawi mi radochy.

http://www.misdirections.com/images/MIDAS-FULL.jpg
http://www.lemetropolecafe.com/img2008/Midas/Midas0317B.jpg
Eliza (09:36)

04 listopada 2009
Badania DNA - moda czy bat na kobiety?


Coraz więcej Polaków ulega światowej modzie na ustalanie ojcostwa. Hasła firm wykonujących takie badania DNA są chwytliwe i kontrowersyjne, i mają się nijak do prawdy. W Polsce nie ma żadnych oficjalnych danych na ten temat. Ale wystarczy wstukać w internecie "badania DNA na ojcostwo" i widać jak lista tych placówek sukcesywnie się wydłuża. Pod tym względem Polska ulega światowej modzie i standardom. Smutne to, że takie testy stają się modne, ale to znak naszych czasów: zdrada też staje się coraz modniejsze, są kilkudniowe szkolenia, wyjazdy integracyjne, imprezy, kobiety coraz częściej wyjeżdzają na wakacje same....


Jest kilka kategorii osób, które poddają się badaniu. Pierwsza grupa to 70-latkowie, którzy mają już dorosłe dzieci, ale przez całe życie żyli w niepewności, dlatego chcą pod koniec życia rozwiać swoje wątpliwości. Inna grupa to rodzice kilkulatków, najczęściej wiercą im dziurę w brzuchu teściowie, którzy podjudzają synów. Kolejna grupa to ludzie, którzy chcą jak najwcześniej poznać prawdę, gdy dziecko jest noworodkiem, oraz mężczyźni podejrzewający u siebie bezpłodnośc. I ostatnia grupa to mężczyźni, których nerwów i wątpliwości nic nie jest w stanie uspokoić, nawet wielokrotne badanie DNA, ci prawdopodobnie nigdy się nie wyleczą z podejrzliwości.
Kobieta poszukujac partnera, ma na widoku dwie intencje: ekonomiczną i genetyczną. Intencja ekonomiczna oznacza, że poszukiwany jest delikwent z zasobami finansowymi, takimi, które pozwoliłyby na utrzymanie i jej i dziecka. Intencja genetyczna, oznacza, że kobieta poszukuje partnera o tzw. dobrych genach. Cały problem polega na tym, że partnerów spełniających jednocześnie te dwie kobiece intencje jest niewielu... Powyższe promiskuityczne zachowanie kobiet ma swe ewolucyjne i proste uzasadnienie: jeśli już miec dziecko, to takie aby było na pewno zdrowe i można je było utrzymac przy życiu i nie ma co się kobietom dziwic -  realizują podświadomie swój ewolucyjny interes.
Kobiety poczuły się zagrożone. Badania DNA wreszcie przestaną je stawiac na uprzywilejowanej pozycji. Jak dotąd, to one wiedziały czy dziecko jest męża, czy nie, zaś mężczyznom, pozostawało jedynie zaufac kobietom w tej materii. Czas pokazuje jak złudne to zaufanie bywa, bo wystarczy rzucic okiem na wspomnienia kobiet w gazetach, na forach i blogach, wspomnienia na przykład z wakacji w tropikach. Niekiedy zadziwiającym jest, jak bardzo wymagają od swoich partnerów, żeby ufali im bezgranicznie, same jednak nie potrafią zdobyc się chocby na cień tego samego uczucia wobec mężczyzn. Dlaczego na przykład tak niewiele z kobiet potrafi zdecydowac się na życie bez ślubu? Ciągnie taka faceta przed ołtarz motywując tym, że legalizacja związku daje im pewnośc w przypadku, gdyby facetom "się odmieniło". Gdzie tu zaufanie względem kochanego mężczyzny? Kobieta kiedy już znajdzie "jelenia" wkłada wiele wysiłku aby ukryc swe wady charakteru, tu mężczyzna nie ma żadnych szans, poprostu kobiety mają ogromne zdolności aktorskie, na tym polu wyprzedzają „płec brzydką” o dwie długości, stąd tyle rozczarowań mężów swoją połowicą.  Dlatego, nowa moda na badania DNA, wyrównuje w pewnym sensie szanse obu płci. Jest to również jeden z aspektow równouprawnienia płci, który znajduje wśród mężczyzn coraz więcej zwolenników. Równouprawnienia, które ja rozumiem jako równe prawa do np. świadomego rodzicielstwa.
Truizmem jest, że w interesie genetycznym obu plci jest miec dzieci. Kobieta sama rodzi, mężczyźnie ktos musi urodzic, ale on chce wiedziec, że jest jego - albo się do tego sam przekona, albo potrzebne jest badanie,  wiekszośc jest pewnie w pierwszej grupie. Fakt faktem interesy obojga płci nie zawsze idą w parze i nie ma się czemu dziwic. Panom gardłującym, że "samice tylko oszukują" polecam uzdrawiającą duszę wizytę u psychiatry specjalizującego się w maniach prześladowczych, a paniom których boli, że mężczyzna ma prawo byc nieufny w tak fundamentalnej kwestii biologicznego interesu, zalecam odrobinę dystansu do rzeczywistości.

 
Eliza (19:00)

02 listopada 2009

Agresja i chamstwo w komunikacji miejskiej.



Autobus popularnej krakowskiej linii autobusowej ok. godz. 22.30 pełen był agresywnej i nietrzeźwej młodzieży. Dostąpił do kobiety ok.60 letniej młody mężczyzna, który przez ponad 20 minut obrzucał ją przeraźliwymi wyzwiskami. Czuła się bezbronna i bezsilna, a nikt z obecnych "trzeźwych" nie odważył się na jakąkolwiek interwencję. Kobieta nie wiedziała, jak mogą potoczyć się wszelkie jej próby protestu czy prośby o odstąpienie od niej, mając w pamięci historię, kiedy również w autobusie przyłapała jakiegoś obcego mężczyznę na przeszukiwaniu jej torby - na co zareagowała "co pan robi z tą ręką?", mężczyzna się spłoszył i zbiegł, a stojąca obok kobieta szeptem skomentowała "dobrze, że nie skończyła pani z nożem w plecach".



Garstka agresorów jest zdolna bezkarnie terroryzować całe autobusy, tramwaje i nie napotyka na żadną reakcję oporu. Ileż upokorzeń i nieszczęść muszą jeszcze doświadczyć pasażerowie, aby zorganizować się  i przeciwstawiać rosnącej agresji i, paradoksalnie, rosnącej w odpowiedzi na to zimnicy społecznej?
Naprawdę ciężko mi na duszy ze strachu, że mogłoby się przytrafić coś złego moim bliskim i znajomym - złego, którego można uniknąć, które tępione jest prawnie i kulturowo w krajach Zachodu, do których grupy śmiemy się zaliczać, najwidoczniej bezpodstawnie. Chamstwo nie pleni się wyłącznie na forach internetowych, w polityce, ale też jest niestety częścią naszej rzeczywistości. Jeśli nie podejmiemy trudu minimalizacji tego zjawiska, to nabierze ono paranoidalnych rozmiarów. Zresztą widać pierwsze oznaki tego ekstremum - osoby zamożniejsze nie odważą się korzystać ze środków transportu miejskiego, nie z niewygody czy rozbieżności między rozkładem jazdy, a rzeczywistością, lecz z uwagi na ryzyko kradzieży, obrażania, wyzwisk, na które samemu jest się bezradnym, a na świadka obok nie ma co liczyć. Na przykład w Stanach Zjednoczonych kierowcy są odpowiednio szkoleni, aby mogli z niezłamaną pewnością siebie interweniować - w zależności od skali sytuacji przez zapowiedź usunięcia z autobusu czy chyba w najgorszym przypadku przez zatrzymanie kursu do czasu przyjazdu policji i przekazania burzycieli organom władzy. Nie wiem czy są jakoś minimalnie uzbrojeni - ale wiem, że zdecydowanie dbają o bezpieczeństwo pasażerów. To samo jest jest w wielu krajach Unii, w Belgii, każdy kierowca autobusu ma bezpośrednie połączenie radiowe z policją i dyrekcją, która go zatrudnia, każdy kierowca ma dodatkowo specjalny BIP, po naciśnieciu policja słyszy co dzieje się w autobusie i wysyła z Brygady Interwencyjnej jednostkę, która znajduje sie najbliżej problemu, są to brygady lotne, ciagle w patrolu.Do autobusów wchodzi się TYLKO przednimi drzwiami, zmniejszyło się o 85% jeżdżenie "na gapę". To tak ogólnie, co nie znaczy, że nie ma wandalizmu czy agresji, ale reakcje na tego typu zachowania są zdecydowane, skoordynowane, dlatego nie są tak częste i podkreślic trzeba ogromną robotę jaką robi policja, władza i najprzeróżniejsze instytucje społeczne aby limitowac przemoc i pracowac z tzw. "trudną młodzieżą", często wykonując pracę, która powinni wykonac rodzice, ale efekty są widoczne, choc osiągnąc je jest niezmiernie trudno. Często jest to mozolna praca, gdyż ma się do czynienia z osobami różnych narodowości, o bardzo różnej mentalności, mających wielkie opory z integracją, osoby chcące życ po europejsku z mentalnością swego kraju pochodzenia, często z północnej Afryki czy Magrebu. Ale przy odrobinie chęci wiele rzeczy jest możliwych. Tyle z Zachodu, a u nas?
U nas rzadkością jest dziś zjawisko widziec osoby ustępujące miejsca ludziom starszym, matce z dzieckiem,  kobiecie w ciąży,  uważam się więc za indywidualistkę, bo ja to robię, niewielu się do tego kwapi. Dlaczego ludzie przestali się czuć zobowiązani do porządnych zachowań? Czyżby dlatego iż uważają, że mogą  być chamscy bo chamscy są politycy, dziennikarze, bo popularność zyskuje nie kultura i poziom, tylko płytka bylejakośc, bo wiedzą że nikt nie zwróci im uwagi, bo się boi, a jeśli zwróci to nikt nie stanie w obronie obrzucanej wyzwiskami kobiety, a jeżeli, o ironio stanie,  to prędzej młoda dziewczyna, niż młody mężczyzna?
Zamiast debilnych tańców z gwiazdami, rozbieranych scen na pograniczu porno w każdym filmie i artykułów w stylu "jak go zadowolic żeby cię nie zostawił”, warto byłoby zacząc uczyc ludzi poczucia jakiejś minimalnej odpowiedzialności, no ale jak tego nauczyc, jeśli codziennie w tv politycy zamiast mówic o interesie państwa, odpowiedzialności za kraj, plują na siebie i podstawiają sobie nogi?. Słowo SZACUNEK wyszło z obiegu, niedługo zniknie ze słownika j.polskiego, w szkołach nikt tego już nie uczy, w pracy nie szanuje się ludzi, promuje się krętactwo, chamstwo, zabiegani rodzice trzesący się jak galareta ze strachu o swoje miejsce pracy zapomnieli, że mają w domu dzieci, które często same się wychowują, za pomocą niańki zwanej telewizją promującej krętactwo, chamstwo, agresję i wulgaryzm. No i co robi kościół? przecież religia jest  w szkołach, co robią katecheci, chyba nie grają w karty z uczniami na lekcjach religii zamiast uczyc szacunku?
Wyjściem jest stworzenie społeczeństwa obywatelskiego, gdzie ludzie wiedzą jak funkcjonuje państwo,  czują się za nie odpowiedzialni, wymagają od polityków, od pracodawcow, i przedewszystkim od siebie, ale niestety na razie nie ma na horyzoncie chętnego, który by to zainicjował..
Eliza (19:26)

01 listopada 2009
Święto Zmarłych czy Karnawał ?


W sklepach obok zniczy wesołe mikołaje, przed cmentarzami kramy z balonami, grill z pieczonymi kiełbaskami, panie w karnawałowych kreacjach i fryzurach, a groby wystrojone jak choinki. Czy to jeszcze Wszystkich Świętych?

Wiele zwyczajów zmieniamy z czasem.  Niezmienna pozostaje potrzeba wyrażenia naszej pamięci o bliskich nam zmarłych. W naszej kulturze wiele osób wierzy, że podczas takich dni jak Dzień Zaduszny, jak i jego wigilia, czyli Wszystkich Świętych, dusze zmarłych przybywają do realnego świata. Mówi się, że wtedy przez pamięć jesteśmy bliżej naszych bliskich, którzy odeszli. Stąd potrzeba zapalania światełka zmarłym czy ustrojenia grobu kwiatami. Oburza jednak ta rozbuchana forma "strojeniu grobów". Czy to wymyślne strojenie grobów to też znak czasu?.  Ta nowomoda kojarzy się jednak ze strojeniem bożonarodzeniowej choinki. No bo takie znicze na przyklad, tu też moda na „hity”.  Ubiegłorocznym hitem były znicze z pozytywką grające bożonarodzeniowe "Pada śnieg". W tym roku większą popularnością cieszą się te migające czerwonymi diodami. Zamiast prostej świeczki chińska tandeta i już nie ma znaczenia sens obrzędowy tej praktyki, na grobie nie może byc zapalony jeden znicz, ale całe rzędy o fantazyjnych kształtach, im wiecej tym modniej. Kwiaty. Kiedyś przystrajano groby żywymi kwiatami. Na cmentarze zanosiło się głównie chryzantemy w doniczkach, prym wiodły biale. Odkąd jednak weszły w modę sztuczne kwiaty, wyglądające – to prawda -  jak żywe, ludzie skorzystali z tego "udogodnienia", im okazalsze, oraz w większej ilości niż „u innych” tym lepiej. A już panie, które wybierają się na cmentarz, myślą przede wszystkim o swoim wyglądzie. Okazuje się, że pomysłów na kreacje szukają nawet na forach internetowych bo „we Wszystkich Świętych i wypadałoby się ładnie ubrać”.
W dzisiejszym świecie granice tego, co stosowne, a co niestosowne, dawno się zatarły. Ludzie coraz mniej myślą o istocie świąt.  Żyjemy w coraz bardziej konsumpcyjnym świecie, reklamy zachęcają nas do zakupów, a my im ulegamy. Zapominamy, że Wszystkich Świętych i Zaduszki to dni, gdy wierzący modlą się za zmarłych, a niewierzący oddają się refleksji i wspominają. Wszystko inne powinno być tylko dodatkiem, oprawą.


http://www.max.wizja.net/blog/1listopada.jpg

A obok przepychu bywa i tak:
http://www.mmtrojmiasto.pl/rep/newsph/3570/12439.3.jpg

http://www.empireofdream.com/cmentarz7.jpg
http://www.mmkrakow.pl/rep/newsph/2599/10599.3.jpg
Eliza (20:00)